Папярэдняя старонка: Войны часоў Напалеона

Jak obchodziła Litwa Imieniny Wielkiego Napoleona 15 sierpnia 1812 r.   


Дадана: 25-04-2012,
Крыніца: Litwa i Rus. 1912. Maj-czerwiec. T. II. Zeszut II/III. S. 143–155.



(Podług "Kurj. Lit." i "Tymcz. Gazety Mińskiej").

Wilno.

Od dawna Litwini zazdrościli Polakom tego szczęścia, że mogli swobodnie obchodzić święta Napoleona. Wczora spełniły się nasze życzenia. Na brzegach Wilii zabrzmiały te same okrzyki radosne, które od lat pięciu rozlegały się ponad Wisłą. Wkrótce one rozlegną się od bałtyckiego aż do Czarnego morza. Wczora w świątyni Jagiełłów, jak w przybytku Bolesławów, zabrzmiały owe pienia, gorliwe modły i życzenia, które od sławnej kampanii włoskiej, każdy Polak słał do Opatrzności i Napoleona.

Dn. 14 wieczorem grom artyleryi zapowiedział uroczystość dnia 15, zaraz więc postrzeżono w całem mieście ruch powszechny i dobrowolny, przyspieszający przygotowania. Całą noc pracowano. Nazajutrz z rana znowu artylerja grać zaczęła. Wkrótce liczne oddziały Polaków, Bawarczyków, Francuzów i Gwardyi Cesarskiej pokazały się na placu i w paradzie przed J. W. Generał-Gubernatorem przeciągnęły. Jenerałowie i oficerowie sztabu udali się do J. W. hr. Hogendorpa jenerał-gubernatora litewskiego, a potem prezentowali. się J. O. Ks. Bassano, Ministrowi spraw zagranicznych, u którego już były się zgromadziły wszystkie władze cywilne, dla oświadczenia hołdu należnego Zbawcy uciśnionego narodu. O godzinie 11 wszyscy udali się do kościoła w którym złożone są zwłoki Ś. Kazimierza Królewicza Polskiego. Piękna Gwardja stała pośrodku tego wspaniałego gmachu we dwa rzędy uszykowana. Rześka gwardja narodowa, teraz uformowana, stała na stopniach koło wielkiego ołtarza. Gwardja honorowa otaczała tron przeznaczony dla J. С. K. Mości. Władze wojenne i cywilne zajęły miejsce w presbiterjum, a obywatele w niawie pomieścili się. Książe biskup Puzyna in pontificalibus celebrował przy odgłosie wybornej muzyki. W czasie poświęcenia i podniesienia wzruszyły się i wysoko podniosły się umysły wszystkich Polaków, kiedy Gwardja wzięła się do broni i ją sprezentowała. Wtenczas wszyscy przypomnieli chwalebny zwyczaj przodków naszych równie mężnych jak i pobożnych, którzy w czasie Ewangelii powstawali i z dobytemi pałaszami słuchali świętych słów Chrystusa. Так jest! modlili się i dzielnie zwyciężali. Idąc do boju śpiewali swą pieśń świętego Wojciecha pod tytułem Bogarodzico znajomą, pierwszy zabytek poezji polskiej; lecz też każdą bitwę zwycięztwem kończyli. Bogdajbyśmy byli jak oni równie pobożnemi i sławnemi. Właśnie o tern po mszy miał kazanie ks. Prałat Dłuski, niedawno pięknie wspomniany w Gazetach Paryskich, z okoliczności jego uwag o pożytkach z uwolnienia rolników. Z Ewangelii tekst wzięty, że Bóg zesłał Anioła dla wydarcia niewinności z rąk Heroda, wzbudził bardzo szczęśliwe wyobrażenie i naprowadził na porównania równie wielkie jak przenikające. Zakończyło się kazanie na okazaniu tej prawdy, że Polacy powinni czcić zesłańca Niebios i kochać swoją matkę, że ofiarami dla Ojczyzny i powrotem do Obyczajów Kazimierzów i Zygmuntów powinni zagładzić pierwsze błędy. Potem zaśpiewano "Te Deum laudamus", przy odgłosie dział bijących z Cytadeli. Tegoż czasu pospólstwo otaczając przysionki Bazyliki napełniło powietrze okrzykami "Niech żyje Napoleon Zbawca Polaków!" Niektórzy upadłszy na twarz przed cudowną Najświętszą Panną Ostrobramską z przenikającą prostotą i rozrzewnieniem wzywali jej usilnej pomocy dla oręża francuzkiego. Po nabożeństwie całe duchowieństwo udało się z powinszowaniem do Ministra spraw Zagranicznych. Tamże udał się J. W. Prezydent miasta Wilna Kawaler Romer z całą Municypalnością i wszystkiemi cechami, które, wywijały chorągwiami, gdy ten uczucia miasta tłumaczył. Z tąd poszedł do J. W. hr. Hogendorpa, barona Bignon, Komisarza cesarskiego i barona Jomini, gubernatora wileńskiego. Potem kazał zastawić wielkie stoły dla pospólstwa. Przytem patryotyczną i silną mową wstrząsł wszystkie umysły, natężając wszelkie namiętności do jednego celu, ażeby obywatele stali się godnymi naszych przodków i Wielkiego Napoleona.

Biesiada przygotowana była podług zwyczajów ojców naszych. Upieczono całe woły, nadziane ptastwem, kabanami, baranami i i d. Wódkę i piwo rozdawano. Na wszystkich ulicach i placach słyszano okrzyki: Niech żyje Polska, niech żyje Mściciel, niech żyje jego niezwyciężone wojsko.

J. W. Książe Bassano minister spraw zagranicznych dał wielki obiad, na którym znajdowały się pierwsze osoby cywilne i wojskowe.

Na teatrze gratis dla publiczności otworzonym, dano narodową sztukę Krakowiaki, która zawsze tem lepiej jest przyjęta, że obudzą uczucia miłości Ojczyzny, i nienawiści przeciwko jej uciemiężycielom. Z teatru udano się na bal, przez obywatelów sporządzony w sposobie godnym wielkiego obchodu. Cały dom zewnątrz i we środku jaśniał tysiącem ogniów rozmaitych. Schody okryte bj>ły kwiatami i kobiercami. Na przepysznej wieczerzy spełniono toasty za zdrowie J. C. Mości, za powodzenie wielkiego wojska i odrodzenia Ojczyzny. Tak wesoło bal przeciągnął się aż do godziny 6-tej zrana.

Oświecenie miasta było daleko staranniejsze od wszystkich illuminacyj, jakie tylko wymuszano po Konstytucyi trzeciego maja. Pośród niezliczonych lamp, okrywających facjatę i przysionek ratuszowy, widziano między kolumnami pięć transparentów. Największy wystawował 2 ułanów: Polaka i Litwina, otoczonych licznym orszakiem' współrodaków wznoszących ręce ku cyfrze J. С. K. Mości i ku orłowi pioruny ciskającemu; łączących swoje szable na obronę 2 kobiet ściskających się, które były obrazem Polski i Litwy. U dołu czytano ten napis: "Animum que vocamus magnanimi Herois". Na transparentach pobocznych, wystawujących trofea, otoczonych polskiemi chorągwiami, gorzały te słowa: "Reddidit hic suis victricia signa Polon.is. Dulce et decorum propatria mori".

Z równem staraniem usiłowało miasto oświecić wszystkie inne domy publiczne. Na oświeconej bramie Uniwersytetu widziano w transparencie Herkulesa Muzy prowadzącego. Pod ukoronowaną cyfrą J. С. K. Mości, na górze był napis: "Herculi Musarum", a na dole: "Tam bene conveniunt illae huius nomine tutae. Clarus hic illarum vocis et artis ope".

Szkoła izraelitów, cały dziedziniec i brama równie bogato jak okazale były oświecone. Całą noc muzyka i modły trwały, różne napisy z psalmów, ku chwale J. С. K. Mości razem z jego Imieniem jaśniały. Między prywatnemi domami kamienica kanonika Bogusławskiego, wysłużonego w Uniwersytecie Wileńskim profesora, kosztem jego, na skład patryotyczny portretów sławnych Polaków wystawiona, zwracała oczy przechodzących, mianowicie obywatelów tutejszych, znających doskonale scenę na transparencie wyrażoną. Wyraźnie na nim widzieli miasto nasza, Wilję, most spalony, nieprzyjaciela uciekającego, rzemieślników pracujących koło budowy dwóch nowych mostów. Pośród tych przedmiotów łatwo poznali Napoleona spokojnie siedzącego na ławie nad brzegami Wilii i z największym bezpieczeństwem spozierającego na brzegi rzeki.

Koło J. С. К. Mości widziano cisnący się lud z podziwieniem i wdzięcznością tłumnie zebrany dla przypatrzenia się swojemu wybawicielowi. Widziano też dwóch ułanów wpław rzekę przepływających, a drugich po moście lecących w pogoń za nieprzyjacielem. Gdy tymczasem najłaskawiej J. С. K. Mość rozmawiał z księdzem Głogowskim rektorem szkół pobożnych. U góry tego transparentu czytano: "Wilno uwolnione dnia 28 czerwca 1812 r.;t U dołu podpis: "Virtus non territa monstris" wyobrażający nieprzyjacieJa, który tylko co był ściągnął 36 armat, przed chwilą na brzeg do miasta wycelowanych.

Wiele trzebaby arkuszy na opisanie wszystkich szczegółów święta Napoleonowego. Wszystko okazywało zapał powszechny i tę miłość Ojczyzny, która po smutnym jej podziale zaprowadziła Polaków na równiny Włoskie i piaski Syryjskie, dla wysłużenia opieki u Bohatyra wieków. Dąbrowski, Kniażewicz, Sułkowski, Hrynkiewicz i tylu innych uwiecznili czyny swoje w dziejach naszych. Szanowne imiona tych Polaków, którzy pod Hohenlinden i Abukirem, nad Dunajem, Po i Nilem krew swoją przelewali, napełnią tę przerwę historyi, jaka zaszła od rozbioru aż do wskrzeszenia Polski. Oni będą ogniwem lat 18 w łańcuchu 11 wieków historyi naszej.


Przemowa Michała Romera Prezydenta m. Wilna do zebranego tłumu w dniu imienin Napoleona.

Obywatele! Pierwszykroć najwyższe wyroki pozwalają nam obchodzić tę uroczystość, którą już ledwie nie cała Europa powtarza od lat wielu z najżywszą radością. Dzień ten, poświęcony jest niezwyciężonemu Bohatyrowi świata Wielkiemu Napoleonowi. Plac ten, na którym stoimy, na wieczną pamiątkę nosić będzie od dnia dzisiejszego imie placu Napoleona [1]. Potężne ramię jego skruszyło pęta intrygą zdrajców ojczyzny niegdyś ukute, hartem niezgody obywatelskiej wzmocnione, a przemocą na nas wtłoczone. Narodzie! niemasz już więzów, wolnym i ojczystym powietrzem oddychasz, wolne masz myśli uczucia i wszelkie działania. Syberja już cię nie czeka, a Moskal co nią groził sam teraz szukać będzie schronienia w jej pustyniach. Już Orły zwycięzkie ścigają nieprzyjaciół, w tych stronach, kędy niegdyś oręż przodków naszych granice Narodu zakreślił. Odkopywa Polak pamiątki Zygmuntów, Stefanów, Chodkiewiczów, Żółkowskich i innych męztwem sławnych rycerzów polskich. Duch poległych niegdyś współbraci wdzięcznym głosem z pośrodka grobowców wita swych mścicielów i rodaków, a dodając im męztwa prowadzi po śladach wiekopomnych zwycięztw polskich. Wkrótce obywatel Smoleńska i dalszych rozległych krajów naszych łącząc się do związku Konfederacyi, utwierdzi zapowiedzianą całość Narodu polskiego. To szczęście, to dobro Ojczyzny, gdy przestaje już być marzeniem, jakąż wdzięczność wzbudzać powinno w sercach naszych dla sprawcy onego? Składajmy hołd wirniy temu Dobroczyńcy Polaków Najpotężniejszemu Monarsze, Wielkiemu Napoleonowi, Cesarzowi francuzów. Zaprzysiężmy jemu wieczną wdzięczność zaszczepmy oną w dzieciach naszych, aby przelaną została w najpóźniejsze potomności pokolenia.

Obywatele miasta Wilna! Wola Zwycięzcy świata postawiła mnie na czele waszem; obowiązkiem jest moim przypomnieć wam, że wróceni do waszych swobód i waszego znaczenia, winni jesteście starać się zasłużyć na imię prawdziwych Synów Ojczyzny.

Dzień wielkiej pamiątki narodzenia Najjaśniejszego Cesarza Napoleona niech się stanie Epoką waszej gorliwości, dobrych chęci, uległości prawom, ii szczerej ochoty w dawaniu pomocy wybawicielom naszym. Oddalcie od siebie hańbiące uczucia osobistych widoków, zysków, słowem mówiąc egoizmu, oraz zawiści i niezgody. Łączyć się wszystkim należy węzłem braterskim, a nie mieć nic innego na celu, jak miłość Ojczyzny i dobro ogólne Narodu.

Kiedy jarzmo najezdników północnych gniotło barki wasze, każdy wzdychał do dnia szczęśliwego uwolnienia, każdy gotów był wszystko poświęcić, aby to szczęście przyśpieszyć. Dziś więc, gdy już przyszła ta chwila pożądana, nie oszczędzajcie ani majątków, ani życia waszego dla podźwignięcia odradzającej się Ojczyzny; bowiem cóż może być droższego nad utrzymanie odzyskanej wolności i zachowanie całości Narodu.

Wzywam Was Obywatele, jednoczcie usilności wasze do usług publicznych, ubiegając się w zaspokojeniach potrzeb tak wojska niezwyciężonego, jako też i krajowych.

Przez ten jedyny sposób okażcie prawdziwą i najpowinniejszą wdzięczność Zbawcy narodu naszego Wielkiemu Napoleonowi: to będzie najprzyjemniejszym dla jego serca Ojcowskiego upominkiem, jaki w dniu dzisiejszym złożyć jemu winniście.

Nie wątpię, Obywatelę że każdy z Was wzbudził już w sobie Ducha gorliwego patryotyzmu, przedsięwziął oraz postępować tą drogą, do jakiej ja dziś was i z mego obowiązku i z własnego przekonania powoływani.

Idźmyż więc do Świątyni Boga Przedwiecznego, nieśmy przed Ołtarz Jego ofiarę najczystszych chęci naszych, powtarzając nieustannie, niech żyje, Zbawca Narodu polskiego! Niech żyje Napoleon! Niech żyje Cesarz!

Oda na dzień imienin przez Euz. Słowackiego.

Cara Deum soboles, magnum Jovis incremertum

Auspice, venłuro laetentur ut omnia saeclo.

Virgilius.


Skądże te nagłe wzruszenia,

Jakie to imie świat głosi?

Czemu od Osi do Osi

Wznoszą się radości pienia?

Czemu te świateł tysiące,

Któremi Wrilno goreje?

Te ludu okrzyki grzmiące,

To weselei, te nadzieje?...

Gdy zewsząd wojna i postrach , trwoga,

Jakiegoż to święto Boga?..


Święto Władcy Europy

Od Tagu do Wołgi brzega,

Przed którym wszystko ulega,

Gdzie tylko postawi stopy.

Święto prawodawcy ludów,

Święto posłańca wyroków,

Co śród zwycięztw, dzieł i trudów,

Już sławą dosiągł obłoków:

I za jedyną prac swoich nagrodę,

Walczy o ludów swobodę.


W przepaść nierządu popchnięta

Drogą zdrady i niemocy,

Polska przez synów Północy

Miała narzucone pęta.

Od lat dwudziestu te mury

Widziały plemię Ladogi,

Żałoba, smutek ponury,

Zaległy tych domów progi.

Przyszedł dzień zemsty, pierzchnęli przychodnie.

Świecą radości pochodnie.


Wczoraj na tej ziemi stały,

Wczoraj jeszcze...

Rusi tłumy

I pełne szalonej dumy

Bogów na bój wyzywały.

Skupiali zastępy swoje

Wlekli ogromy i działa

Błyszczały miecze i zbroje,

Wzburzyła się północ cała

Grozili!., sami od strachu wybładli...

Grom uderzył!., na twarz padli!..


Gdzież są?.. W jakie więc krainy

Spłoszone zgraje zabiegły?

Już przed zwyciężcą uległy,

Twierdze i Dniepru i Dźwiny.

Gdzie północ czarne zasłony,

Już słońcu nie lube strony Widzą

Zdobywcę, Rycerza!

Ci, co niedawno rozkazywać śmieli,


Szły zwycięzkie Macedony:

Razem znikły... Lecz co czynię?

Jakie porównanie kreślę?


Nad mroźną ziemią rozszerza,

Daryusza wojsk miliony

Gdzież są i gdzie stanęli?

Tak, gdy w ślad króla młodzieńca,

I pycha Azyi Pana


Ach wszystko gaśnie i ginie,

Gdy o tej wielkości myślę!

Jowisz brwi zmarszczył... zadrżał świat zdumiony

Oto jest obraz zbliżony.


Dowcipne Greków zmyślenia,

Kadma i Alcyda trudy,

Starożytność z swemi cudy,

Nie jest trudną do wierzenia.

Czemże są dawne wyprawy,

Te przechadzki za któremi

Szło widmo znikomej sławy,

A za niem zniszczenie ziemi.

Dzisiaj ta ręka, co podbija kraje

Pokój i prawa im daje.


Wszakże już po długim boju

Ląd Europy oddycha.

Zdradna Albionu pycha

Nie zamąci jej pokoju.

Jeszcze gdzieś z północnej strony

Zaryczała jędza blada

Ale już grot wymierzony

Pocisk wypadł, lub wypada.

Nic go nie wstrzyma w zwycięzkim zapędzie,

Ta wojna ostatnią będzie.


Polacy, o nas się toczy

Groźna walka i bój krwawy.

Potomność, pięć wieków sławy,

Na nas dziś zwróciły oczy.

Idźmy, gdzie droga wskazana,

W Zygmuntów, a Batorych ślady.

Już krew współbraci przelana.

Stawi nam piękne przykłady.

Gdy laur zwycięztwa uwieńcza ich czoła,

Spieszmy, gdzie Oyczyzna woła.

Euzebjusz Słowacki
Profesor polskiej literatury w Uniwersytecie Wileńskim.

Mińsk.

Już o 7-mej zrana wszystkie dzwony w kościołach Mińska oznajmiły miastu o wielkim dniu a duchowieństwo odprawiło uroczyste nabożeństwo. O godzinie 9-tej obywatelstwo powiatu Mińskiego pod przewodnictwem podprefekta Moniuszki zebrało się na sejmik, przyczem wybrano jednogłośnie) na posłów marszałka Antoniego Wańkowicza oraz sędziego Boguszewicza, tego samego doskonałego patryoty, który będąc posłem od województwa mińskiego w roku 1773 w czasie pierwszego rozdziału nie podpisał Konstytucyi, lecz nawspół z Rejtanem i Korsakiem wydali proklamację potępiającą ten haniebny akt.

O godzinie jedenastej oficerowie jako też władze cywilne i wojskowe zebrały się w pałacu generał-gubernatora, by następnie udać się do katedry na solenne nabożeństwo. Mszę odprawił ks. biskup miński przy udziale licznego duchowieństwa. Po mszy ks. kanonik Żyliński wygłosił piękne kazanie, wzywając obecnych, aby wdzięczni byli Wielkiemu Monarsze Bohaterowi tego i przyszłych wieków, na co zebrani jednogłośnie ze łzami w oczach odpowiedzieli: "Niech żyje Wielki Napoleon, niech żyje Zbawca nasz!" Na zakończenie odśpiewano "Te Deum laudamus". Po skończonem nabożeństwie starszyzna i goście udali się do mieszkania generał-gubernatora na obiad.

Przed kościołem zagrodziła drogę deputacja od Tatarów mińskich ze swym Mułłą na czele, którzy wyrazili swe życzenia. O godzinie czwartej prezydent miasta na czele municypalitetu udali się na plac, który dotychczas nazywał się "Wysokim Rynkiem", obecnie na pamiątkę tego dnia przezwany został "Placem Napoleona". Tutaj przy entuzjastycznych okrzykach tłumu ustawiony został pomnik Napoleona z odpowiednim napisem, zaś prezydent wygłosił stosowną do okoliczności przemowę.

O godzinie 5-tej tłum udał się do ogrodu miejskiego, gdzie urządzony był amfiteatr, tu żołnierze popisywali się strzelając do celu i urządzając gonitwy, dając liczne dowody zręczności. Tym którzy najlepiej się odznaczyli generał-gubernator rozdał nagrody pieniężne. W końcu wypuszczono balon; umocowany pod balonem kosz wypełniony był wierszami na cześć Wielkiego Napoleona, a to w tym celu, w którąkolwiek stronę balon poleci, aby roznosił sławę oswobodziciela naszej Ojczyzny.

O godzinie 7-mej amatorowie odegrali na miejscowym teatrze sztukę okolicznościową p. t. "Oswobodzenie Litwy", napisaną przez prezydenta Chodźkę.

Przytaczamy tekst afisza, drukowanego w języku polskim i francuskim:


Publiczności Minskiey.

Z okoliczności Imienin Jego Cesarskiej Mości Amatorowie sztuk pięknych dadzą dziś w sobotę 15 sierpnia na benefis chorych i ranionych Żołnierzy Polskich i Francuzkich znajdujących się w szpitalach Mińskich Reprezentację Komedyi w jednym akcie wierszem przez J. W. Prezydenta Chodźkę napisaney pod Tytułem


OSWOBODZENIE LITWY

albo

PRZEYSCIE PRZEZ NIEMEN.


Osoby do Komedyi.

Głos Oyczyzny JWW. Judycka

Poczciwski, Obywatel Litewski Chodźko

Kazimierz Syn Jego pułkownik Legii Nadwiślańskiej Moniuszko

Targowicki Kossowski

Konstancya Córka jego Julia Prószyńska

Jeden z obywateli litewskich Stański

Stupayło Oficer Rossyyski Woyzbun

Jego Ordynans Kobyliński

Legie polskie. Żołnierze Rossyyscy.


Do Śpiewów:

Chory:

Juliia Radziwilówna

Zawiszanka

Kifterówna.


Dwie Matki:

Chodźkowa

Przeździecka.


Zakończą reprezentacyą Śpiewy i obrazy, stosowne do Uroczystości.


Obywatele Polacy! Dzień oddawna oczekiwany przyszedł nakoniec. Polska się odrodziła, a to szczęście wainniiście Napoleonowi Wielkiemu. Okażcie więc przez tysiączne oznaki radości wdzięczność, którą serca wasze są przeniknione. Rocznica urodzin Zbawcy Oyczyzny jest stosowną do tego porą. Korzystajcie wiięc z oney, niech każdy prawdziwy Polak śpieszy wynurzyć uczucie, którem oddycha, niech dowodzi onego wspierając obrońców powszechne у sprawy. Reprezentacya dzisieysza przeznaczona na benefis żołnierzy ranionych, jest to sposób wypłacenia tak świętego długu. Mamy nadzieję, że Szanowna Publiczność, licznym się na nią zebraniem zaszczycić ten spektakl raczy.

Zacznie się o godzinie 8 wieczór.

Biletów dostać można przy Teatrze od godziny 5.

Bilet na Parter i Balkon rubel 1 srebrem.

W Kasie teatralney będzie się takoż sprzedawać dziełko dzisiay na Teatrze przedstawiające się pod tytułem: "Oswobodzenie Litwy" Exemplarz po złł. 3 i gr. 10 srebrem.

Sztuka miała ogromne powodzenie budząc ogólny zachwyt i entuzjazm, okrzykom "Niech żyje Napoleon Oswobodzicie!" nie było końca. Nikt też z obecnych niei potrafił wstrzymać łez rozrzewnienia, gdy po przedstawieniu, na transparencie ozdobionym płomaennem słowem, w środku którego widniała cyfra "N", ukazała się boginią sławy. Genjusz mądrości dotknął płonącą pochodnią (którą wprzód zapalił od słońca napoleońskiego) grobu ojczyzny, którego wieko natychmiast pękło i oczom widzów ukazała się postać kobieca, przedstawiająca zmartwychwstałą ojczyznę. Jej szata błękitna pokryta była polskiemi orłami i pogonią, na głowie miała koronę królewską a w ręku berło.

W obliczu słońca, śród białych obłoków unosiły się dwa orły: francuski i polski trzymający w szponach napis: "Polonia restaurata", poniżej zaś kłębiły się czarne chmury rozświetlone jedynie błyskawicami.


Tego samego wieczoru całe miasto świetnie było illuminowane najpiękniej jednak gmach generał-gubernatora. Tu widniała wspaniała, płonąca ogniem brama tryumfalna a wśrodku niej transparent przedstawiający Boga wojny jadącego na rydwanie i goniącego przed sobą "Strach" ii "Bojaźń". Nad tem unosił się złoty orzeł, trzymający w szponach błyskawice.

Osobno po prawej stronie balkonu wyobrażony był orzeł biały, a pod nim podpis "Non viget quidquam simile aut secundum". Z drugiej strony balkonu widniała Pogoń z podpisem "Fortuna, Serves iterum Caesarem in Ultimos orbis Britanos".

Na domie Intendenta transparent przedstawiał dwóch bracirbohaterów: Kastora i Poluksa. Obydwaj jednako ubrani, jednako uzbrojeni na jednakich koniach, tern się tylko różnili, że na tarczy jednego widniał orzeł francuski, gdy na drugiej wyobrażony był orzeł polski. Nad tym obrazem umieszczono piękny dwówiersz franucski:

"Au milieu des cambats, dans une paix profonde,

lis seront en tout temps les modeles du monde".

Na domie Administracyi departamentu transparent przedstawiał Osobę Najjaśniejszego Cesarza i Króla pod postacią gromowładnego Jowisza na złotym orle śród chmur i błyskawic. Gmach ratuszu iiluminowany był z trzech stron. Na froncie transparent wyobrażał świątynię sławy oraz genjusza nieśmiertelności, ustawiającego tam portret Najjaśniejszego Cesarza. Drugi transparent pokazywał piramidę, na jej szczycie cyfra "N" otoczona gwiazdami, u dołu zaś otaczali piramidę Polacy wszystkich stanów, którzy w hołdzie składali wieńce swemu wybawcy. Na trzecim transparencie widziano Orła polskiego i Pogoń otoczone emblematami wojennemi.

Na domie komendanta widniała płomienna cyfra Napoleona i podpis w języku polskim i francuskim:

"Polak z rodu, a żołnierz pod Twemi sztandary

Składa Ci własne serce Cesarzu za dary".

Ne polonais, il sert Napoleon l'honneur

Tous les deux reunis sont maitres de mon coeur.

Dom J. W. Osztorpa pułkownika żandarmerji: Śród różnokolorowych świateł umieszczony obraz, przedstawiający rycerza na koniu przebijającego smoka, u góry w obłokach unosząca się korona, u spodu podpis: "In manibus Mars ipse viri".

Dom biskupa na Nowem Mieście oraz Katedra przy rynku wspaniale fflummówane.

Przepiękny widok przedstawiał dom Melchiora Wołodkiewicza, członka administracji, bogato iiluminowany. Na froncie wyobrażony by! portret Najjaśniejszego Cesarza i Króla siedzącego na złotym tronie z podpisem

"A Napoleon Sauveur".

Na gmachu gimnazjalnym widniała cyfra Napoleona śród zło^ tych promieni, najpiękniej jednak udekorowane było mieszkanie kapelana ks. Żylińskiego. W jednem oknie wystawiony był transparent z portretem Cesarza i podpisem "Jupiter nexu adest". W drugiem oknie Orzeł biały z wiankiem laurowym w dziobie i podpisem: "Dzielna ręka wielkiego dziś Napoleona^ na wieki niechay przetrwa Oyczyznę dźwignioną". W trzecim oknie Orzeł francuski trzymający w. szponach strzały z podpisem: "Tak poskramia Tyranów Zbawca nasz Kochany, Niech więc żyją wołamy wszystkie społem stany".

Dom aptekarza Dombrowskiego: Transparent przedstawiał Boga Czasu podnoszącego zmartwychwstałą ojczyznę, nad tem, u góry cyfra Napoleona.

Klasztor Bazyljanów oświecony tysiącem różnobarwnych latarek przedstawiał piękny widok. Illuminowana także była synagoga żydowska, na froncie jej widniał orzeł polski z odpowiednim tekstem z Pisma Świętego. Wielką liczbę innych ozdób i transparentów niesposób było spamiętać i trudno opisać.

Maskarada, której dochód przeznaczony był na szpitale wojenne, zakończyła ten dzień radosny. Zebrało się na nią 6 tysięcy publiczności.

Nowogródek.

Obywatele powiatu i miasta tego obchodzili dzień urodzin Wielkiego Napoleona z uroczystością lubo mniej odpowiednią co do wytworności tak wielkiemu przedmiotowi, lecz w uczuciach serc wdzięcznych równą najwspanialszym wielkich miast w dniu tym festynom. Przed południem zgromadziło się obywatelstwo powiatowe miejskie tudzież cechy i duchowieństwo zakonne do Kościoła Księży Dominikanów, gdzie garnizon w paradzie zajął środek kościoła. Żołnierze ranieni i starcy dawnej wojskowej służby litewskiej z domów na ten dzień przybyli, otoczyli Tron przy ołtarzu wystawiony z portretem Wielkiego Zbawcy narodu polskiego, a J. W. Podprefekt z urzędnikami powiatowemi naprzeciw Tronu miejsca zajęli. Msza Święta śpiewana odprawiła się. Podczas niej, garnizon zwykłe na uczczenie tajemnic religii wojskowe czynił obrzędy z biciem w bębny marszu podczas podniesienia Najświętszego Sakramentu, oddając ten hołd rycerski Bogu Zastępów i dawcy zwycięztw.

W kazaniu mądrern i prawdziwie Bożym duchem mówionem, wyobraził słuchaczom Przeor tego konwentu ks. Ley, niegdyś Misyonarz, a potem były kapelan wojsk litewskich,, z jakiem miłosierdziem Bóg okazał się dla narodu i jako nigdy kara za przestępstwa Praw Bożych żadnego nie minęła narodu, tak i Polska, lubo dłużej niż kiedykolwiek zniszczeniem Istności swej ukarana była, lecz, że nigdy taż Polska tak Wielkiego Obrońcy ani tak silnej mocy na jej ratunek nie miała, jaką jej teraz Bóg zesłał w Napoleonie i tylu przezeń dla wskrzeszenia Polski sprowadzonych narodów.

Tłumaczył wymową jasną i przekonywującą, iż szczęście ludów i moc Narodów tam tylko być może gdzie religja i dobre obyczaje są zachowane i że bez tych żadna siła Narodu ocalić, żadna pomyślność stale uszczęśliwić nie może. Przy końcu kazania zwykłą modlitwą do Boga skończył kaznodzieja prośbą i życzeniem "Niech żyje Napoleon", a lud zgromadzony kilkakrotnie to życzenie powszechne odgłosem swym przed ołtarzem do Boga ponowił. Po Mszy Św. śpiewany był zwyczajny hymn dziękczynienia Bogu, przy nieustannych wystrzałach z moździerza. Lud zaś w zachwyceniu radości, nigdy dotąd w takiej mocy niewidzialnej, widząc rozjaśnione niebo, po ciągłych niepogodach, i tę szczęśliwą dla rolnictwa w ten dzień i moment zdarzoną odmianę przyjął za wróżbę szczęścia przyszłego w narodzie. Po nabożeństwie udali się urzędnicy i obywatele powiatu, tudzież komendant z oficerami na obiad do J. W. Podpre.fekta, żołnierze zaś ranni do klasztoru XX. Franciszkanów, gdzie u zastawionych stołów częstowani i usługiwani byli przez Wielmożną Półkownikową półku 19 ułanów nowoformującego się, oraz i przez inne damy i obywatelów tego powiatu. Spełniono winem zdrowie Wielkiego Napoleona, Narodu francuzkiego, Monarchów i Narodów na obronę Polski przybyłych, wodzów wojsk obrończych. Nakoniec obywatele i damy spełnili zdrowie ranionych w obronie Ojczyzny rycerzów, a żołnierze zdrowie obywatelów i dam. Ta uczta, lubo w przedmiocie radości dana, skropiła się łzami powszechnego rozrzewnienia, zwłaszcza czułych niewiast, które usługując ranionym i patrząc na ich szlachetne blizny nie mogły się od łez utulić, a uśmiech uprzejmości i ukontentowania mieszały się z płaczem aż do rozrzewnienia samych nawet żołnierzy. Garnizon i wszyscy nieranni żołnierze, tu obecni, byli częstowani przez obywatelów miasta wszelkich wyznań i religii w ratuszu i po najobszerniejszych domach. Nakoniec wieczorem oświecone było całe miasto, a szczególniej dom J. W. Podprefekta, ratusz, kościoły, klasztory. Całą prawie noc lud zgromadzony na rynku i. ulicach w uprzejmości powszechnej piosnkami stosownemi do okoli!cznościs wołaniem "niech żyje Wielki Napoleon!" to miasto napełniali.

Na domie Podprefekta był illuminowany obraz Wielkiego Napoleona z napisem:

"Francja winna Ci szczęście, kraj Włoski znaczenie,

Państwa Rzeszy byt pewny, Polska wybawienie.

Lądu całego odgłos ten się dziś urodził,

Co zuchwałych ukorzył, słabych oswobodził".

Na ratuszu rzęsisto lampami oświeconym obok imienia Zbawcy Narodu proste a szczere życzliwości miasta były napisy, a tuż przy nich hebrajski, z biblii wyjęty, wyrażał wielkie Boga w Napoleonie zamiary, dla świata i narodów. Na kościele dominikańskim był transparent, na którym Pogoń litewska, osłoniona Orłem złotym i piorunami ze szpon jego ciskanemi z napisem:

"Ledwoś na ziemię naszą wszedł Napoleonie,

Dwógłówny zemknął orzeł, Twoy okrył Pogonie.

Moc to twoja sprawiła, że na szczęście Litwy

Upuścił trwożny Moskal łup, nie zwodząc bitwy.

Co mówię? W sześć tygodni najdalsze krainy

Polski z nami dziś Twoje obchodzą rodziny."

Na kościele Franciszkańskim na transparencie był wyrażony Kometa, w minionej, niniejszą wojnę uprzedzającej jesieni widziany, z ognistym w kształt miotły do góry wznoszącym się promieniem, z cyfrą Wielkiego Napoleona wpośród tej gwiazdy, która zdawała się w Przechodzie swym wszędy rozjaśniać niebo pędząc przed sobą czarne chmury, nad kometą był napis jasny wśród czystego lazuru w słowach:

"Maximus in Magno Napoleone Deus". U spodu transparentu był glob, którego powierzchnią pioruny ku północy bijące rozjaśniały i wegetacją przywracały topiąc lody, pod któremi omartwiałe leżały rośliny: pod tym obrazem był następujący napis:

"Ten kometa na niebie w Europie się zjawił,

Za nim przyszedł, co Litwę z nicości wybawił!

To jest promień, co ludów stapiając okowy,

Wraca martwym roślinom życie i wzrost zdrowy.

Przezeń Bóg nowe Króle osadza na Tronie

Sprawiedliwy, wszechmocny Bóg w Napoleonie.

Lida.

Dzień 15 sierpnia urodziny Najjaśniejszego Cesarza i Króla Wielkiego Napoleona był u nas obchodzony z tą uroczystością, jaka się należy wspaniałemu Wybawcy Naszemu. Wyrzeczone słowa Wielkiego Monarchy, że wszedł na ziemię Jagiełłów, aby ją z jarzma niewoli oswobodził, wzbudziły w obywatelach Litwy koło najczulszej wdzięczności, uszanowania, uwielbienia i podziwienia. Dzień więc takowy rozpoczął się następnym sposobem: O godzinie 10 rano J. W. Ignacy Skinder Podprefekt powiatu Lidzkiego, otoczony obywatelami i urzędnikami wszelkich władz udał się do kościoła parafialnego na złożenie w nim najgorętszych modłów Królowi Królów za cuda dla Ojczyzny naszej, Jego Wszechmocną Prawicą dzisiaj zdziałane. Liczne grono dam zajęło w kościele przedołtarzowe siedzenie,, a zbiór wszelkiego stanu ludzi, napełriił tegoż kościoła boczna miejsca. Za drugim z dział znakiem, oddział wojska tutejszego, ze 14 półku fizyljerów udawszy się do świątyni stanął we środku kościoła we dwa szeregi i piękną swą postawą, jako i przykładnem zachowaniu się przed obliczem i tronem Twórcy, rozrzewniał wszystkich przytomnych, którzy od lat już prawie dwudziestu nie widzieli żołnierza polskiego. W środku Świątyni zawieszony był transparent z cyfrą Najjaśniejszego Cesarza i Króla, u spodu zaś ten napis: "Magne Caesar! Vive dice felix locup lexque omnium prosperitatum". Za drugim z dział znakiem wyszła msza Święta, którą odśpiewał ks. Stanisław Narbutt, kanonik smoleński, proboszcz Kossowski, z assystencją licznego duchowieństwa. Wśród mszy św. miał gorliwe, patryotyczne i stosowne do dzisiejszych okoliczności kazanie ks. Gawłowski professor tutejszego Kollegjum XX. Pijarów. Po skończonej świętej ofierze za danym trzecim z dział znakiem, wyszedł z kościoła oddział wojska i uszykował się na cmentarzu. Ks. Wincenty Narbutt kanonik inflancki, dziekan ,i proboszcz lidzki z gronem licznem zgromadzonem duchowieństwa zaintonował "Te Deum", w czasie którego działa i broń ręczna ciągle słyszeć się dały.

Po skończonem nabożeństwie udali się z kościoła przytomni goście do J. W. Podprefekta na obiad. Pod wieczór na placu obszernej ulicy, Wileńską zwanej, dała się widzieć piramida trójkątowa, rzęsisto światłem ozdobiona, na której z frontu w transparencie, promieniami i laurami otoczona wielka cyfra Najjaśniejszego Cesarza i Króla, pod którą na bazie napis następny:

"Najjaśniejszemu Najpotężniejszemu i niezwyciężonemu Bohatyrowi Cesarzowi i Królowi Napoleonowi Wielkiemu, dzielnem Jego ramieniem oswobodzona ziemia, niegdyś mężnych Jagiełłów, Zbawcy swemu. Dnia 15 sierpnia roku 1812".

Na drugiej stronie bazy, od strony północnej w transparencie te cztery wiersze:

"Oyczyzny naszey wspaniały Mścicielu

Hardey północy silny gromicielu

Niech Orły polskie i Litwy pogonie

Służą zamiarom Twym Napoleonie."

Na lewej stronie bazy od zamku starożytnego, bo już pięć wieków prawie nie potrafiły murów jego zwalić, następne wiersze:

"W naszych tu murach Jagiellońskie plemię,

W piętnastym wieku tryumf odnosiło,

Gdy dzicz tatarska naszła Polską ziemię,

Imie Litwinów najeźdźców gromiło.


Dzisiaj Bohatyr świata tu przychodzi,

Z Scytyjskich kajdan wydobyć was męże,

Bieżcie na pole chwały polska młodzi

Odzyskać ziemię, prawa i oręże.


Wówczas krwią obcych płynęła Lidzieja,

Dziś się z nią miesza Niemen, Dniepr, Dźwina

Iści się naszey Pogoni nadzieja,

Już cierpień naszych minęła godzina".

Za danym z dział znakiem licznie zgromadzone damy i obywatelstwo z domu J. W. Podprefekta udali się ku Piramidzie, którą uczciwszy uszanowaniem dla Tego, któremu poświęcona została, nieprzerwanie okrzyki trwały: "Niech żyje Cesarz i Król, Zbawca nasz w najdłuższe wieki", przy nieustannym z dział i ręcznej broni ogniu.

Obejrzawszy wokoło Piramidę i napisy powrócił J. W. Podprefekt z gośćmi do domu swego, i w moment .otworzył bal tańcem polskim. Wesołość i tańce trwały aż do wieczerzy, wśród której zaczął J. W. Podprefekt spełniać zdrowie (przy nieustannym z dział i broni ogniu) Najjaśniejszego Cesarza i Króla, które koleją wszyscy przytomni spełniali. Domy miasta oświecone, z nocy dzień prawie światły czyniły. Brama kościoła farnego piękną zielonością i światłem ozdobiona była. Po skończonej wieczerzy przedłużone tańce, trwały aż do dnia, a okrzyki zgromadzonegu ludu "Niech żyje Cesarz i Król, Wielki Bonaparte, Zbawca nasz!" skończyły się ze wschodzącem słońcem.

Grodno.

Dzień uroczystości najjaśniejszego Cesarza Francuzów Wielkiego Napoleona, wskrzesiciela naszego i najjaśniejszej Cesarzowej francuzów był obchodzony w całym departamencie naszym i po wszystkich powiatowych miastach z największą okazałością. W naszym departamentowym mieście Grodnie, uroczystość ta obchodzona była z taką świetnością, jakiej tu nigdy jeszcze nie widziano.

W wigilję uroczystości, i j. dnia 14 sierpnia odgłos dzwonów i wystrzały z dział ogłosiły uroczystość, która dla Polaków jest najdroższa, przed wschodem słońca nazajutrz dały się też słyszeć wystrzały z dział. O godzinie 10-te.j Władze Cywilne udały się do J. W. de Chassenon audytora intendenta departamentu Grodzieńskiego, i prezydenta komissyi administracyjnej, z którym poszli do J. W. Bruna, barona Państwa, jenerał-gubernatora grodzieńskiego, a ztamtąd, przy licznej assystencyi wojska poszli do kościoła parafjalnego, gdzie śpiewane było "Te Deum" i miana mowa stosowna do tej uroczystości. Po odbytym nabożeństwie wojsko robiło manewry i defilowało przed J. W. Jenerał-Gubernatorem, u którego był wspaniały obiad, na który zaproszeni byli wszystkie członki władz cywilnych i wojskowych i wiele żołnierzy znanych z ich męztwa i waleczności, podczas stołu spełniane były liczne toasty. Wieczorem całe miasto najpiękniej było iluminowane, oraz wystawione były różne transparenta i napisy. W pałacu księżny Lubeckiej dany był bal i kolacya przez Municypalność. Dla pospólstwa wystawione były różne widowiska i zabawy, oraz trunki, jedzenia, dla żołnierzy, rozdawane były dubeltowe racje, a dla więźniów i niewolników dana była żywność. Jednym słowem nic nie było zaniedbanym na tej uroczystości.

Święciany.

Dzień 15 sierpnia najuorczystszy w sercu każdego Polaka z powodu rocznicy imienin Najjaśniejszego Cesarza i Króla Zbawcy narodu polskiego, święcony był w tem mieście z podobnym zapałem jaki rozrzewnione uczucia zdolne są jedynie obejmować. O godz. 9-tej rano licznie zebrane obywatelstwo udało się z domu Podprefektury do kościoła dla złożenia dzięk Twórcy Najwyższemu i przesłania modłów o wspieranie zamiarów i zdrowia Wskrzesiciela naszego. Po mszy śpiewanej przez J. W. J. X. Kiełpsza Kanonika i powiedzianym kazaniu przez ks. Zawadzkiego, dziekana powiatu Zawilejskiego, stosownie do uroczystości i powracających się swobód krajowi zaintonowane "Te Deum" skończyło nabożeństwo. Zagajenie J. W. Edwarda hr. Mostowskiego Podprefekta powiatu do jedności, wskrzeszenie Ojczyzny i tylu dla niej dobrodziejstw Wielkiego Napoleona stosowne, uprzedziło przystąpienie obywatelów do czynności w dniu tym zostających. Po przeczytaniu uniwersałów Kommissyi i rządu litewskiego, tyczących się sejmików, akcessu do Konfederacyi generalnej, aktu generalnej Konfederacji, oraz uniwersału Konfederacji jeneralnej Królestwa Polskiego,, podpisana została księga łączenia się w jedno ciało narodowe. Poczem wybrani zostali jednomyślnością posłowie na sejm J. W. Benedykt hr. Morykoni i W. Józef Polakowski. Przed wyjściem z świątyni pańskiej z uniesieniem się serc powtarzane kilkakrotnie zostało: "Wiwat Wskrzesiciel Polski! Niech żyje Wielki Cesarz i Król Napoleon". Oświeceniem miasta z rzęsistem światłem domu podprefektury skończył się ten dzień radości dla obywatelstwa i zgromadzonego ludu.

Rosienie.

Wczoraj obchodziliśmy tu rocznicę urodzin Wielkiego Napoleona, Zbawcy naszego przez powinszowania, modły, "Te Deum laudamus", mowy, kazania i illuminacyę. Okazałość większa była, niżeli spodziewaliśmy się. Zapał był powszechny. Wszystkie szczegóły nosiły cechę energii i szczerości. Uczty, biesiady, zabawy noc całą trwały. Próżno byłoby pisać dłużej o rzeczach, które często i wszędzie powtarzane, dosyć są znajome, lecz zamilczeć nie można,

znamienitej czci, oddanej Wielkiemu Napoleonowi i o obywatelskiej prawdziwie ofierze poświęconej Ojczyźnie. Dzień 15-go sierpnia był dniem pojednania dwóch zacnych stron, które ciągle pod rządem moskiewskim rozróżnione, nigdy nie przestały rozdwajać całego powiatu. Złożenie tej emulacyi na ołtarzu Ojczyzny, tym większą ma zaletę, że oddawna używano wszelkich sprężyn na rozróżnienie Polaków. Bogdajby wszyscy, którzy jeszcze są rozdwojeni za tym pięknym przykładem, zrzekli się swoich zawiści, a połączyli sposoby dla usłużenia Ojczyźnie. W teraźniejszych okolicznościach, ktokolwiekby używał wpływu swojego na uciśnienie współobywatela, służyłby tylko nieprzyjacielom. Rozrzewniający był widok szanownych familji łączących się na ucztach wzajemnych, wy przysięgających się swoich poróżnień, łączących się węzłem miłości Ojczyzny. Owocem tego zbioru przyjaciół obywatelów był jednomyślny wybór byłego marszałka rosieńskiego Białozora na posła a byłego podkomorzego Billewicza na deputowanego do Konfederacyi, jako mężów słynących patryotyzmem, talentem i popularnością.

Wołkowysk.

Miasto powiatowe Wołkowysk w dziejach polskich niegdyś sławne, obchodziło rocznicę urodzin Najjaśniejszego Napoleona Wielkiego Cesarza i Króla, w następującym porządku: O 6-tej godzinie z rana dzwony zapowiedziały mieszkańcom tak miłą i pożądaną uroczystość. O godzinie 1 I-tej podprefekt powiatu z obywatelstwem, jenerał wojsk austryackich Vonzelte,r z korpusem oficerów

magistrat z cechami udali się do kościoła parafialnego, gdzie po odbytem nabożeństwie i wymownem przez miejscowego plebana kazaniu "Te Deum laudamus" odśpiewano. Po nabożeństwie, któremu oddział wojska polskiego 14 pólku piechoty assystował, dany był obiad na kilkadziesiąt osób u Podprefekta, na którym spełniano toasty do okoliczności stosowane. Wieczorem całe miasto zostało oświecone, a mianowicie dom podprefekta, plebania, ratusz i synagoga rzęsistem jaśniały światłem. W tym dniu, który odtąd stanie się dniem narodowej uroczystości, wszyscy bez różnicy mieszkańcy błagali Pana Zastępów, aby orężowi Wielkiego Napoleona, Zbawcy i Wskrzesicielowi polskiej krainy pobłogosławić raczył.

Sokółka.

Obywatele powiatu sokolskiego wybawieni przez niezwyciężone wojska Napoleona Wielkiego, oczekiwali tego momentu, w którymby choć słaby wedle możności hołd w dzień urodzin Jego złożyć mogli. Lecz nieszczęście z kupy dzikich i przelęknionych hord nieprzyjacielskich złożone, w tem właśnie momencie plondrowanie bez celu, po tych okolicach rozpoczęło, pozbawiając możności obchodzenia uroczystości Największego z Bohatyrów,. Jednak, skoro rozporządzeniem przezornym wodzów wojska niezwyciężonego postawiona została tama i niewzruszona zapora wkraczaniom szkodliwym nieprzyjaciela w nasze okolice, dozwoliła nam razem dopełnienia najpierwszego i jedynego naszego obowiązku, w złożeniu czci chociaż w oktawę święta uroczystego i tak dn. 22 sierpnia gwardja narodowa w tym miasteczku świeżo uformowana, stokrotnym z broni wystrzałem zapowiadała następne święto, którego ochoczo i z upragnieniem mieszkańcy oczekiwali. Nazajutrz to samo dopełniwszy, dano wiedzieć obywatelom całego powiatu, że przyszła oktawa dnia najświetniejszego, w którym obchodzić uroczystość przeszłą losy dozwoliły. Zebrani więc w zupełności urzędnicy, obywatele, zgoła mieszkańcy całego powiatu, do miasteczka Sokółki, mając na czele znanego w powszechności ze swych patryotycznych czynów obywatela a służącego nie mały przebieg czasu pod znakami Wybawiciela Naszego w legjach polskich, okrywających się laurami chwały, sztaboficera i podprefekta tego powiatu J. W. Kazimierza Downarowskiego, udali się wspólnie ze znajdującemi się tam wojskami do kościoła parafjalnego dla złożenia hołdów i podziękowań Bogu, za zesłanie Bohatyra, wyrywającego ich z niedoli, i prośby o najpomyślniejsze Jego powodzenie. Odprawione nabożeństwo takowe solennie przy paradzie przez gwardję narodową odbywanej i strzelania, oraz stosownym do okoliczności kazaniu zakończone zostało śpiewaniem "Te Deum laudamus", "Salvum fac Imperatorem Napoleonem" i okrzykami powszechnemi "Niech żyje Zbawca, niech żyje zesłaniec Opatrzności i największy z bohatyrów świata Napoleon Wielki!" Poczem dany był wielki przez tegoż J. W. Downarowicza obiad, na którym liczne zgromadzenie, znajdujące się spełniało toasty zdrowia Najjaśniejszego Cesarza i Króla oraz wojsk zwycięzkich Jego. Nie było jednej osoby, coby radości i dziękczynieniu Zbawcy swojemu nie przesyłała, rozdawane były obfite pożywienia i napoje wszystkim Gwardyi Narodowej żołnierzom i niższej klasy ludziom, słowem cały ten dzień przy huku i wystrzałach oraz weselnych okrzykach przepędzonym został. Wieczorem całe miasteczko jak najrzęsiściej iluminowane, przy wielu wystawionych transparentach. Zaczął się bal przybyłemi z innych prowincyj osobami powiększony, który do godziny 8 zrana przeciągnął się, a podczas tego nieustanne wystrzały i spełniane toasty okazywały Zbawcy swojemu wdzięczność, oraz takowa feta ukończoną została powtarzaniem "Niech żyje Cesarz i wielkie wojsko Jego!"



[1] Obecnie "Plac Murawjowa".

 
Top
[Home] [Maps] [Ziemia lidzka] [Наша Cлова] [Лідскі летапісец]
Web-master: Leon
© Pawet 1999-2009
PaWetCMS® by NOX