Папярэдняя старонка: Jak feniks z popiełu ...

Dom Polski w Lidzie 


Аўтар: Lilia Tumilewicz,
Дадана: 14-01-2002,
Крыніца: Lida 1997.



Nie jeden mieszkaniec Lidy zwraca uwagę na schludny biały budynek z brunatno-czerwonym dachem i niezwyczajną dla naszego miasta architekturą - to właśnie Dom Polski.

Proces narodowego odrodzenia Polaków w Lidzie ukazał konieczność posiadania lokalu, gdzie można umieścić bibliotekę, zorganizować spotkania i zjazdy, prowadzić działalność artystyczną. Już w końcu 1989 r. powstała chęć działania w tym kierunku. Nabierała ona bardziej realnego kształtu. Powstała propozycja wykupienia czy wybudowania domu. Pan Aleksander Kołyszko proponował nabycie starego miejskiego Domu Kultury. Urząd miasta chętnie pozbyłby się go w celu uzyskania dodatkowych funduszy na budowę rozpoczętego pałacu kultury. Stary Dom Kultury był położony w bardzo dogodnym miejscu, w centrum miasta. Na zlecenie zarządu Stanisław Uszakiewicz dokonał oględzin budynku i stwierdził, że jest w dobrym stanie, chociaż potrzebuje kapitalnego remontu. Pomysł był dobry, lecz niestety potrzebną sumą Zarząd PSKO w Lidzie nie dysponował i sponsorów z Polski też nie było.

Pod koniec 1990 r. pojawiła się nadzieja wybudowania własnego domu z pomocą Polski i rodaków z zagranicy. O kształcie i wielkości domu nieraz dyskutowaliśmy na posiedzeniach zarządów PSKO i ZPB, było wiele pomysłów a czasem nawet fantazji. Wielu z nas, wyrosłych w sowieckiej rzeczywistości ostatecznie nie zdawało sobie sprawy, że niebawem nieefektywna radziecka ekonomika padnie i nadejdą inne stosunki gospodarczo-ekonomiczne, że nie będzie tania eksploatacja budynków mieszkalnych i administracyjnych, że za wszystko trzeba będzie słono płacić według rozrachunku gospodarczego, że nastąpi koniec dotacjom. Pan Stanisław miał już przeszłości do czynienia z trzema budynkami administracyjnymi tak w trakcie ich budowy, jak i eksploatacji i bez żadnych złudzeń miał wyobrażenie odnośnie budowy Domu Polskiego - ma to być skromny ładny domek, jak najbardziej tani w budowie i eksploatacji oraz odpowiadający naszym potrzebom na danym etapie narodowego odrodzenia. Wysuwaliśmy na pierwszy plan staranne rozpracowanie projektu ekonomiczno-eksploatacyjnego, a pod uzyskane ekonomiczne możliwości zamówienie projektu technicznego przyszłego domu. Uważaliśmy, że Polska nie może być nam wiecznym opiekunem. Istniała obawa, że możemy wybudować ogromny, drogi i niefunkcjonalny dom i nie będziemy w stanie go utrzymać, i popadniemy w długi i budynek przejdzie na własność miasta, a nam Polakom nie pozostanie nic.

Zarząd ZPB (przekształcony z PSKO) podzielił się w swych poglądach na budowę domu na dwie grupy. Młodsi, którzy bez wielkiego wysiłku mogli przestawić się na bardziej realne myślenie byli za przedstawionym wyżej wariantem budowy. Drudzy, bardziej konserwatywni i nie mający doświadczenia z budową i eksploatacją budynków stali za budową, nie zważając na jego koszt i rentowność, skoro jest okazja wziąć pieniądze pełną garścią. Ostateczną przyczyną podziału w zarządzie, a następnie i rozłamu w organizacji było potajemne zawarcie umowy na projekt techniczny przez byłego prezesa oddziału ZPB z jedną firmą na wielką jak na tamte czasy kwotą. Zrodziło się podejrzenie, że ktoś na tej sprawie chce zarobić. W sytuacji, gdy nie było kosztorysu eksploatacji budynku, nie znane było źródło finansowania Zarząd oddziału ZPB w Lidzie nie podjął formalnej decyzji o budowie, a postanowił opracowanie takiego kosztorysu oraz skonkretyzowanie strony finansowej całego przedsięwzięcia. Po podziale nikt nie stawiał żadnych pytań.

16 kwietnia 1991 r. Rada Miejska Lidy podjęła decyzję o przydzieleniu placu pod budowę Domu Polskiego. Poświęcenie placu odbyło się w maju 1992 r. Do prowadzenia nadzoru z ramienia oddziału ZPB został wybrany inżynier budowlany Stanisław Sarełło (kandydatura była zaproponowana przez Stanisława Uszakiewicza). Koncepcję Domu opracowała prof. Halina Skibniewska z Warszawy. Do końca roku została przyszykowana cała niezbędna dokumentacja i ... nastąpiła długa cisza. Dokumentacja ta zestarzała się i Lidzki oddział ZPB zwrócił się do Instytutu "Grodnograżdanprojekt" z zamówieniem o nową. Zaprojektowano budynek o powierzchni użytkowej 930 m. kw., z pomieszczeniami na bibliotekę, salę widowiskową na 188 miejsc, pokoje dla nauki języka polskiego, zajęć klubowych oraz kawiarnię.

12 grudnia 1994 r. na plac budowy weszła Grodzieńska firma DSPMK-69 pod kierownictwem inżyniera Leona Powargi w celu wykonania palowania. Prace były bardzo ciężkie, jednak do lutego 1995 r. pale były wbite. Powstała konieczność ogrodzenia placu, co zrobili byli żołnierze AK. Latem 1995 r. do prac przystąpiła krakowska firma budowlana "Skalski" pod kierownictwem Wiesława Czaja. Robotnicy zawzięcie pracowali do zimy i w następnym roku budynek był gotowy. Wstawiono okna i drzwi i na zimę Polacy mogli wyjechać do domu. W tym okresie bardzo dużo sił i czasu zabrało załatwienie podłączenia ciepła do budynku. A zima była bardzo surowa. Trzeba było to zrobić za wszelką cenę i to się udało w dużej mierze dzięki pomocy głównego inżyniera Lidzkiej Elektrociepłowni pana Niekrasza.

W marcu 1997 r. budowlani przyjechali ponownie - zaczęły się prace wykończeniowe. Prace przebiegały w miarę sprawnie w dużej mierze dzięki pomocy wielu życzliwych ludzi, m. in. kierowników kilku lidzkich przedsiębiorstw - naczelnik DU-157 (pomógł techniką) Jarosław Mikowoz, kierownik Miejskiej Służby Komunalnej Kazimierz Bancewicz, całe kierownictwo Lidzkiego Kombinatu Materiałów Budowlanych, którzy pomogli cegłą, blokami, wapnem itd. Bardzo pomocna była pani Urszula Malik ze "Wspólnoty Polskiej", która przyjeżdżała na budowę prawie co miesiąc.

TKPZL początkowo nie zajmowało się sprawami Domu Polskiego i nawet nie wypowiadało się na ten temat. Na taką postawę złożyło się kilka powodów. Już na przełomie 1992 r. powstała myśl, że lepiej byłoby wybudować polską szkołę z pomieszczeniem dla polskich organizacji i chociaż ta idea nigdy nie stała się oficjalnym stanowiskiem organizacji członkowie zarządu ZPB w Lidzie (m. in. Józef Kunkiewicz) oskarżyli latem 1997 r. Towarzystwo, że było przeciwko budowy Domu, a za budową szkoły. Drugą przyczyną była właśnie obawa, że podanie do publicznej wiadomości naszego stanowiska może zaszkodzić realizacji projektu w Lidzie oraz wywołać kolejne agresywne ataki ze strony ZPB. Już pierwsza nieoficjalna rozmowa na początku 1995 r. we Wspólnocie Polskiej wywołała burzliwą reakcję ze strony ZG ZPB. Odpowiedzią na artykuł Tadeusza Gawina w "Głosie znad Niemna" pt. "Dom dla wszystkich Polaków" stało się Memorandum w sprawie Domu Polskiego w Lidzie z dn. 8 lutego 1995 r. Zawierało ono wszystkie ważniejsze postulaty, które były w późniejszych listach (p. Anex 1.) tylko wyszczególniane oraz propozycję włączenia się czynnie do budowy. Jednak zgody na udział w budowie nie otrzymano, oprócz nieoficjalnej propozycji pana Czesława Sarełło o pomoc w zrobieniu ogrodzenia, nie popartej zresztą przez ZPB. Istniało natomiast nieoficjalne rozporządzenie prezesa ZPB w Lidzie I. Tyrkin o nie dopuszczeniu członków TKPZL na budowę.

Z początkiem 1997 r. nadeszła pierwsza pozytywna reakcja Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", a 8 maja w budującym się domu odbyło się pierwsze spotkanie przedstawicieli TKPZL, ZPB oraz Społecznego Zjednoczenia Harcerstwo Polskie z dyrektorem Andrzejem Chodkiewiczem w sprawie przyszłości Domu Polskiego. Uzgodniono, że organizacje przedstawią swoje propozycje, koszty utrzymania, statuty przyszłego ośrodka do początku czerwca. Kolejne spotkanie odbyło się 18 lipca w siedzibie Stowarzyszenia Wspólnota Polska w Warszawie. Celem tego spotkania było wypracowanie porozumienia między ww. organizacjami. Każda z organizacji miała swoją wizję pracy Domu Polskiego i dla dobra społeczności polskiej w Lidzie należało ją uzgodnić, tym bardziej, że każda ze stron uważała, że Dom Polski ma służyć wszystkim Polakom. Po długich i niełatwych rozmowach wszyscy przystali na propozycji prezesa Wspólnoty Polskiej pana prof. Andrzeja Stelmachowskiego, że właścicielem Domu będzie oddział ZPB. Wszystkie organizacje otrzymają pokoje dla działalności statutowej oraz powstanie Rada Koordynacyjna, kierowana przez przedstawiciela Wspólnoty Polskiej. Jednak, gdy doszło do podpisania umowy, pani prezes Izabela Tyrkin stwierdziła, że bez zgody Zarządu Głównego ZPB nie może podpisać porozumienia. W tej sytuacji uzgodniono, że podpisanie odbędzie się 29 lipca i będzie zaproszony przedstawiciel ZG ZPB. 29 lipca 1997 r. został opracowany pierwszy wariant umowy pomiędzy organizacjami. Zapewniał on:

Właścicielem Domu jest Związek Polakow. § 1. Wybudowany przez Stowarzyszenie "Wspólnotę Polską" Dom Polski w Lidzie zostanie przekazany na własność Oddziału Rejonowego ZPB w Lidzie, który zobowiązuje się do utrzymania Domu Polskiego. § 2Oddział Rejonowy ZPB w porozumieniu z Zarządem Głównym ZPB powołują Kierownika Domu Polskiego w Lidzie, prowadzącego sprawy związane z administracją obiektu.

Otrzymanie po jednym pokoju przez TKPZL i SZHP. § 3. TKPZL otrzymuje w użytkowanie pomieszczenie nr 107 o powierzchni 42 m. kw. w Domu Polskim z przeznaczeniem na prowadzenie działalności statutowej. § 4. SZHP otrzymuje we współużytkowanie wraz z II Drużyną Harcerską "Puszcza" działającą przy Oddziale Rejonowym pomieszczenie nr 204 o powierzchni 42 m. kw. w Domu Polskim na prowadzenie działalności statutowej. § 5. TKPZL oraz SZHP zobowiązują się do pokrywania kosztów eksploatacyjnych tj. energii elektrycznej, centralnego ogrzewania, opłat komunalnych, dozoru i sprzątania budynku proporcjonalnie do wielkości powierzchni użytkowej. § 8. TKPZL oraz SZHP zobowiązują się do utrzymania w należytym porządku użytkowanych pomieszczeń oraz dokonywania niezbędnych bieżących remontów. Korzystanie z innych pomieszczeń. § 9. TKPZL oraz SZHP wykorzystywać będą pozostałe pomieszczenia Domu Polskiego, a zwłaszcza salę widowiskową pokrywając koszty eksploatacyjne stosownie do powierzchni i czasu użytkowania.

Powołanie Rady Koordynacyjnej. § 10. Strony powołują Radę Koordynacyjną, delegując do niej po 1 przedstawicielu. Przewodniczącym Rady Koordynacyjnej jest przedstawiciel Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Zebrania Rady Koordynacyjnej odbywają się co pół roku, a także na prośbę każdej ze stron. Zadaniem Rady Koordynacyjnej jest ustalenie wysokości kosztów eksploatacyjnych oraz koordynowanie współpracy między użytkownikami Domu Polskiego.

Porozumienie to nie zostało jednak podpisane przez ZPB. Kolejny wariant opracowano 28 października br. Był on już bardzo okrojony i dawał duże możliwości do dowolnego traktowania. Z niezrozumiałych powodów zrezygnowano z Rady Koordynacyjnej, TKPZL oraz Klubom działającymi przy ZPB przydzielono wspólny pokój. § 2. Wszystkie pomieszczenia Domu Polskiego w Lidzie oprócz pomieszczeń, które oddaje się w dzierżawę w celu zabezpieczenia utrzymania Domu, przeznacza się dla wspólnego użytkowania wszystkich Polaków i polskich organizacji działających w Lidzie: a). w związku z tym SZHP w Lidzie będzie użytkowało na zasadzie nieodpłatności wspólny pokój nr 204 z II Drużyną "Puszcza" działającej pod patronatem Oddziału Rejonowego ZPB w Lidzie: b). TKPZL będzie użytkowało na swoją siedzibę pokój nr 107, na zasadzie zwrotu kosztów eksploatacyjnych, tj. energii elektrycznej, centralnego ogrzewania, opłat komunalnych, dozoru i sprzątania budynku obliczanych proporcjonalnie do wielkości powierzchni użytkowej. Z tego samego pokoju będą korzystać w uzgodnieniu z TKPZL, nie rzadziej niż raz w tygodniu, Związek Sybiraków, Koło Żołnierzy AK, Koło Weteranów Wojny Obronnej. § 4. Sale ogólnego przeznaczenia będą udostępniane wszystkim zainteresowanym dla organizowania imprez jedynie za pokryciem kosztów porządkowych (przygotowania i sprzątania sal). TKPZL zgodziło się i z takim rozwiązaniem, chociaż wciąż uważaliśmy, że swoją działalnością zasłużyliśmy na jeden własny pokój w tym Domu. Ponownie wiceprezes ZPB T. Malewicz odmówił podpisania tego porozumienia. Korzystając z nieobecności drugiej strony zaproponował swój wariant z niedużymi zmianami, które jednak istotnie zmieniały sens całego porozumienia, TKPZL przekształcał się w kogoś bez żadnych praw i możliwości rozporządzania pokojem: § 3, b. Z tego samego pokoju będą korzystać Związek Sybiraków, Koło Żołnierzy AK, Koło Weteranów Wojny Obronnej, nie rzadziej niż raz w tygodniu. Harmonogram korzystania z pokoju (dnie i godziny) ustalony będzie we wzajemnym uzgodnieniu wszystkich wymienionych organizacji.) Ponieważ w tej sytuacji TKPZL odmówiono prawa bycia gospodarzem przynajmniej w jednym pokoju Zarząd TKPZL jednogłośnie odrzucił proponowane rozwiązanie oraz wystosował list otwarty do Pani Marszałek Senatu Alicji Grześkowiak.

Po raz kolejny sprawa Domu Polskiego była omawiana we Wspólnocie Polskiej 27 listopada. Uzgodniono i podpisano, że "...SZHP i TKPZL będą wspólnie użytkowały na zasadach nieotpłatności pokój nr 107 jako swoją siedzibę". Niestety przedstawicieli ZPB ponownie nie przybyli w uzgodnionym terminie na podpisanie porozumienia.

Na dzień dzisiejszy z Domu Polskiego mogą korzystać firmy prywatne (w tym i syna pani prezes I. Tyrkin), a Polacy, którzy myślą inaczej niż członkowie ZPB nie mogą. Wynajęcie pokoi dla firm też można postawić pod znakiem zapytania, ponieważ wygląda na to, że polskie organizacje muszą jeszcze dopłacać do utrzymania tych firm. Ma się wrażenie, że wLidzie próbuje się stworzyć jeszcze jedne źródło napięcia. Nie wspomina się także o "Ziemi Lidzkiej", która też potrzebuje dachu nad głową i mogłaby być razem z TKPZL w jednym pokoju. Wszystko zależy od Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", Dom Polski jeszcze jest własnością państwa polskiego. Stowarzyszenie Wspólnota Polska głosząc hasło równości wszystkich Polaków powinno zapewnić taką równość de facto i de jure.

Dom Polski został uroczyście otwarty 30 sierpnia. Ze względu na to, że nie została podpisana wielostronna umowa TKPZL stanowczo zaprotestował przeciwko uroczystości. W tej sytuacji Zarząd Krajowy Stowarzyszenia Wspólnota Polska podjął decyzję o nie przekazaniu Domu (TKPZL i Społeczne Zjednoczenie Harcerstwo Polskie otrzymali fax. następującej treści: "Zarząd Krajowy z przykrością informuje, że nie podpisanie przez Zarząd Główny i Oddział Rejonowy w Lidzie Związku Polaków na Białorusi porozumienia z dnia 29 lipca br. będącego wykonaniem porozumienia z ZPB z dnia 21 października 1996 r., uniemożliwia przyjazd delegacji Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" oraz przekazanie Domu Polskiego w Lidzie na rzecz Oddziału Rejonowego ZPB. Wiceprezes Prof. Ryszard Brykowski, członek Zarządu Andrzej Chodkiewicz). Polskie placówki dyplomatyczne w Mińsku i Grodnie poinformowały, że ich przedstawicieli także nie będzie....

30 sierpnia po raz kolejny Polacy w Lidzie zostali podzieleni. Jednak najgorsze jest to, że reprezentanci Polski na Białorusi poparli ten podział. Poparli jednych (dobrych) Polaków, przeciwko drugim (złym). Każdy mówca podkreślał, że Dom ma służyć wszystkim Polakom, pan prezes ZPB T. Gawin powiedział nawet, że "wszystkim polskim organizacjom" (tej wypowiedzi już nie było w ocenzurowanym tekście w "Głosie znad Niemna" - przyp. red.). Jednak nikt nie zdecydował się głośno nazwać chociażby jednego z tych wszystkich po imieniu lub zaprosić inne organizacje do Domu Polskiego. Konieczna była interwencja przedstawicieli wyższych władz ZPB, żeby wpuszczono obejrzeć Dom dwóm członkom TKPZL.

Symbolicznego przecięcia wstęgi dokonali pani Ambasador Ewa Spychalska i mer miasta Włodzimierz Malec, a Dom poświęcił ksiądz Leon z Iwia. Uważnemu czytelnikowi nasuwa się pytanie: "Dlaczego z Iwia? Czyżby w czterech lidzkich parafiach zabrakło księży?" Lidzcy księża dobrze wiedzą co się dzieje u lidzkich Polaków i nie popierają takiego podziału i braku współpracy. Żadnej uroczystej Mszy św. też nie było. Po poświęceniu prowadząca uroczystość zaprosiła wszystkich do Domu. Lidzianie grzecznie zaczekali na wejście gości, ale do środka udało się wejść nielicznym - przy drzwiach stali dobrze zbudowani mężczyźni nie mówiący po polsku i nikogo nie wpuszczali. Ingerowała milicja, gdy do budynku chciała wejść starsza pani, mówiąc, że ona też jest Polką. Byli ludzie ze wsi, którzy specjalnie przyjechali na to "święto" i też nie mogli obejrzeć Domu Polskiego. Udział Polaków był bardzo mały, na koncerty zazwyczaj przychodzi więcej ludzi. "Ziemia Lidzka" nr 28 pisała: "Podsłuchałem jak jedna Rosjanka mówiła koleżance (w ten dzień dużo ciekawego można było usłyszeć w tłumie): "Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek powie mi, że w Lidzie jest prawie 40% Polaków, ja mu plunę w twarz. Gdzie oni są dzisiaj?" Ponownie nad nami Polakami zaciążyła nasza obojętność i brak współpracy polskich organizacji. Na uboczu spotkałem smutną panię Annę Komincz, wspaniałą solistkę "Kresowiaków", których zabrakło na otwarciu. W innym miejscu pierwszą nauczycielkę języka polskiego w Lidzie pani Weronikę Kuryło. Czym zawinili ci ludzie, co rozpoczynali polskie odrodzenie w Lidzie? Czy według pani prezes Tyrkin ten proces rozpoczął się tylko z jej wyborem na prezesa?

A w Domu Polskim trwała zabawa, występowali zespoły, "bankietowano".

Redaktor "Głosu znad Niemna" kończył swoją relację piękną nadzieją, że Dom Polski zjednoczy lidzkich Polaków, jednak już samo otwarcie rozdzieliło nas jeszcze bardziej. Mnie się wydaje, że Związek Polaków nie skorzystał z pięknej okazji podania przyjaznej dłoni dla innych polskich organizacji, mówiąc: "My mamy Dom Polski, wejdźcie do niego, miejciejeden pokój dla siebie, a korzystajcie z całego Domu".

Opracowano na podstawie tekstow w "Ziemi Lidzkiej" nr 26/27, 28.


Anex 1.

Stanowisko

Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej

w sprawie Domu Polskiego w Lidzie.


Dom Polski jest budowany za środki polskiego podatnika dla wszystkich Polaków w Lidzie, dlatego status prawny Domu powinien zabezpieczać równe uprawnienia dla wszystkich Polaków w korzystaniu tym ośrodkiem. W tym celu proponujemy powołanie Rady Koordynacyjnej "Dom Polski" jako organizacji społecznej. Do tej Rady powinni wejść przedstawiciele wszystkich polskich organizacji w Lidzie - oddziału Związku Polaków, Towarzystwa, Społecznego Zjednoczenia Harcerstwo Polskie oraz organizacji z Kraju - Stowarzyszenia Wspólnota Polska, Klubu Przyjaciół Ziemi Lidzkiej, itp. Skład takiej Rady jest do przedyskutowania i uzgodnienia. Taka Rada posiadałaby osobowość prawną, własny statut, zarejestrowany zgodnie z Ustawą RB o organizacjach społecznych i byłaby właścicielką Domu. Powołanie takiej organizacjii Rady Koordynacyjnej pomoże w rozwiązaniu problemów z utrzymaniem Domu, ponieważ organizacje polskie będą mieć bezpośredni wgląd w jego sprawy i możliwość rzeczywistego wpływu na działalność; będzie sprzyjać koordynowaniu wysiłków polskich organizacji w RB i współpracujących z nimi organizacji w Polsce dla rozwoju kultury i oświaty polskiej w terenie; zapobiegnie konfliktom między lidzkimi Polakami na tle Domu Polskiego. Rada Koordynacyjna przyjmowałaby do pracy dyrektora wg. wymaganych kwalifikacji i zawierałaby z nim odpowiednią umowę. Dyrektor jest członkiem Rady i działa zgodnie z regulaminem, opracowanym przez Radę i we współpracy z zarządami polskich organizacji w Lidzie.

Po uprawomocnieniu organizacji społeczno-kulturalnej "Dom Polski" i przekazaniu jej budynku, oddział Związku Polaków, jako dzierżawca gruntów, przekazuje prawa na grunt "Domu Polskiemu"

Konieczność wykorzystania pomieszczeń DP przez firmy (sklep, kawiarnia) powinno być poważnie zbadane i przyznanie takich pomieszczeń powinno odbywać się na zasadach otwartego przetargu. Pokoje DP nie mogą być wykorzystywane jako biura firm.

 
Top
[Home] [Maps] [Ziemia lidzka] [Наша Cлова] [Лідскі летапісец]
Web-master: Leon
© Pawet 1999-2009
PaWetCMS® by NOX