Polskie pismo historyczno-krajoznawcze
na Białorusi

 



Zgrupowanie "Północ" Cz. II.

Eksterminacyjna polityka władz sowieckich wobec ludności polskiej powodowała, że uciekała ona do lasów, zasilając oddziały partyzanckie a nawet samorzutnie tworząc nowe grupy samoobrony, które siłą rzeczy przejmowane były przez polską organizację podziemną (w ten sposób powstały m.in. grupy "Zemsty", "Hajduka", "Poręby", "Filara").

W dniu 02.01.1945 r. w Popiszkach rozpoczęła się koncentracja znacznych sił AK podlegających Zgrupowaniu "Północ". Zebrał się tam oddział "Komara" w pełnym składzie, a także oddział "Zemsty" i parę mniejszych grupek (łącznie, według różnych relacji, około 150-200 partyzantów). Połączone siły pod komendą ppor. "Komara" przeszły do Puszczy Rudnickiej. Tak dużą liczbę akowców obecnych na koncentracji tłumaczyć należy faktem przejścia "na nielegalną stopę" wielu mężczyzn po grudniowych aresztowaniach w gminie Ejszyszki. Być może koncentracja ta wiązała się z podjętą przez por. "Krysię" decyzją o przesunięciu ludzi całkowicie zdekonspirowanych i zagrożonych aresztowaniem za linię Curzona. W dniu 06.01,1945 r. rozpoczęła się wielka sowiecka operacja przeciwpartyzancka, obejmująca teren Puszczy Rudnickiej. Użyto do niej sił 136 pułku strzelców WW NKWD, 97 Oddziału Pogranicznego NKWD, batalionów "istriebitielnych", milicji i miejscowego aktywu sowieckiego (jako przewodników). Pierwsza grupa operacyjna NKWD, z którą oddział "Komara" zetknął się rankiem tego dnia, została zaskoczona i kompletnie rozbita. Partyzanci zdołali nawet pozbierać zdobyczną broń z pobojowiska. Także kolejne dwa ataki sowieckie w rejonie Starych Maceli zostały odparte przy stosunkowo niewielkich stratach własnych. Dopiero wieczorem, podczas boju w rejonie Rudników, który przeciągnął się do ranka 07.01.1945 ?., obrona oddziałów AK załamała się. Uległy one częściowemu rozproszeniu i poniosły wysokie straty w ludziach. Poległo około 25 żołnierzy z oddziału "Komara" i 6 z oddziału "Zemsty". (Z oddziału "Komara" w dn. 06.01.1945 r. polegli m.in: Kazimierz Marciszewski "Czarny", Stanisław Tomłowski "Tomko", Daniel Nosewicz "Drab", Czesław Tietianiec "Bystry", Zbigniew Malewski "Lech", Ludwik Malewski "Czech", Michał Komiło "Kruk", Czesław Wilkaniec, Jan Jackiewicz "Krzak", Zygmunt Jackiewicz "Zyga" i Jan Zapaśnik, zaś z oddziału "Zemsty" polegli: Stanisław Bułhak "Błyskawica", Jan Zieliński "Kawka II", Piotr NN "Miecz" oraz NN "Zbych", "Karaś" i "Czarny".) Raporty NKWD określały, że podczas operacji zabito 106 "bandytów". Dane te obejmowały - jak należy sądzić - także wiele osób cywilnych zastrzelonych przez NKWD podczas operacji. Przypuszczenie takie potwierdzałyby informacje na temat ilości zdobytej broni zawarte w sowieckich raportach (NKWD zdobyło 6 rkm, 2 pm, 29 kb, l rewolwer, radiostację, 80 kg materiałów wybuchowych). Ilość broni, zdobytej przez Rosjan, zgadza się w ogólnym zarysie z podawaną przez relacje polskie liczbą poległych partyzantów, wynoszącą ponad 30 ludzi. Straty NKWD miały wynosić około 50 zabitych, nie licząc rannych.

Po walkach w Puszczy Rudnickiej oddział "Komara" w mocno uszczuplonym składzie przedostał się na teren północnej części powiatu lidzkiego, gdzie okresowo został zamelinowany na placówkach konspiracyjnych Zgrupowania "Północ". W połowie stycznia 1945 r. "Komar" ponownie zmobilizował swoich ludzi i przeszedł z nimi do Puszczy Rudnickiej, likwidując po drodze kilka napotkanych sowieckich patroli i posterunków, należących do sił blokujących Puszczę (zastrzelono m.in. 3 żołnierzy sowieckich z konnego patrolu, który wjechał na oddział AK w czasie przemarszu). Z baz w Puszczy Rudnickiej oddział "Komara" wznowił działania w ramach samoobrony, likwidując sowieckich agentów oraz niszcząc urzędy administracyjne. Już 15.01.1945 r. zlikwidowano priedsiedatiela z Kalitańców, zaś w końcu miesiąca rozstrzelano schwytanego współpracownika władz sowieckich. W końcu stycznia 1945 r. (prawdopodobnie 25.01.) oddział "Komara" stoczył półgodzinną walkę z sowiecką grupą operacyjną koło zaścianka Niewoniańce. Zabito 8 żołnierzy sowieckich przy stratach własnych 5 ludzi.

Mimo ponoszonych strat siły konspiracyjne i partyzanckie Zgrupowania "Północ" trwały w terenie. Nocą 21.01.1945 ?., w wyniku "przedsięwzięć agenturalno-operacyjnych" raduńskiego NKWD, w zasadzkę grupy operacyjnej 105 pułku pogranicznego NKWD wpadła drużyna przyboczna por. "Krysi". Podczas walki, jaka się wówczas wywiązała, poległ por. "Krysia". Jego ciało źle ukryte w śniegu przez wycofujących się partyzantów wpadło w ręce Rosjan. Przy poległym dowódcy znaleźli oni dokumenty organizacyjne AK, w tym "schemat dyslokacji czynnych grup i rezerw zgrupowania powstańczego "Północ". Zwłoki por. "Krysi" były tryumfalnie obwożone przez grupę operacyjną NKWD po wioskach północnej części powiatu lidzkiego. (W. Lisowska, Wspomnienia "Grażyny", w: "Zeszyty Historyczne" nr 36, s. 33-34: "Ciało Komendanta tylko w kalesonach z worka, włożonych na urągowisko, wozili ze śpiewem po wszystkich jarmarkach i miasteczkach. Chodzili po domach, wypędzali ludzi, aby poznawali, czy to jest naprawdę "Krysia". Naigrywali się mówiąc: "Wasz Bóg, wasz "Krysia", całujcie jego ręce i nogi".)

Według raportów sowieckich podczas operacji prowadzonych przez 105 pułk pograniczny NKWD nocą 21.01.1945 r. zastrzelono jeszcze 3 żołnierzy AK, w tym dowódcę plutonu terenowego "Muchę" (Józef Kwiecień?).

Śmierć por. "Krysi", jednego z najwybitniejszych oficerów AK w Okręgu Nowogródek, legendarnego dowódcy partyzanckiego, była niepowetowaną stratą dla całej polskiej pracy niepodległościowej na tym terenie. Dowództwo Zgrupowania "Północ" przejął po nim ppor. Ludwik Nienartowicz "Mazepa".

Komendę nad drużyną przyboczną "Krysi" objął po jego śmierci sierż. "Laluś". Grupa ta uległa wkrótce znacznej rozbudowie, osiągając po kilku tygodniach stan 20-30 partyzantów.

W pierwszych dniach lutego 1945 r. miała miejsce koncentracja oddziałów "Lalusia", "Groma" i "Hajduka" w związku z planowanym odwetowym uderzeniem na załogę NKWD, kwaterującą w Naczy. W dniu 06.02.1945 r. do oddziału "Lalusia" przybył "Hajduk", którego grupa pozostała w odległych o kilka kilometrów Bołądziszkach. Zwrócił się z prośbą o pomoc, gdyż w jego oddziałku wystąpiły problemy z dyscypliną, związane z alkoholem. "Szary" postanowił pojechać do Bołądziszek i porozmawiać z partyzantami, przypominając im o ich obowiązkach i dyscyplinie. Niestety w tym czasie w Bołądziszkach pojawiła się grupa operacyjna NKWD, która zaskoczyła i rozbroiła bez walki grupę "Hajduka", znajdującą się akurat w "bani" (łaźni). Gdy "Szary" i "Hajduk" pojawili się we wsi, zostali zabici przez Rosjan. Na odgłos strzałów dochodzących z Bołądziszek, "Laluś" poderwał swój oddział i ruszył z pomocą. Grupa NKWD uchyliła się od przyjęcia walki. Pośpiesznie rozstrzelała 8 rozbrojonych partyzantów i 2 gospodarzy (Jana Ornowskiego i Stanisława Bartoszewicza), po czym wycofała się. Wobec tego kolejnego niepowodzenia, akcja na NKWD w Naczy została odwołana.

W początkach lutego 1945 r. ponownie został rozbudowany oddział "Komara". Dołączył do niego czterdziestoosobowy oddział AK z Wileńszczyzny, do niedawna dowodzony przez "Groba" (jak się wydaje wywodził się z oddziału por. Mariana Plucińskiego "Mścisława"). W dn. 04.02.1945 r. w walce pod Raubiszkami poległ "Grób". Dowództwo przejął "Jarema", który zdecydował się na przejście do Puszczy Rudnickiej i połączenie z "Komarem". Obie grupy kontynuowały działalność z zakresu samoobrony (np. grupa "Jaremy" schwytała 2 pracowników podworańskiego sielsowietu, którzy zostali przesłuchani i rozstrzelani w obozie "Komara"). W dniu 15.02.1945 r. pluton "Pancerza" wzmocniony grupą "Jaremy" rozbił grupę operacyjną NKWD we wsi Leśna. Ujęto i rozstrzelano 8 enkawudzistów. Zwłoki zabitych odesłano do Turgiel (gdzie kwaterowała ich jednostka) z listem ostrzegającym tamtejszy garnizon NKWD przed niewłaściwym traktowaniem ludności.

W lutym 1945 r. do oddziału "Komara" dotarły informacje o "amnestii" dla żołnierzy AK, ogłoszonej przez NKWD w Wilnie. Wewnątrz dowództwa oddziału doszło do gwałtownej różnicy zdań na temat stosunku do możliwości "ujawnienia się". Zakończyła się ona krwawo. Zginął "Pancerz", będący zwolennikiem "ujawnienia", zaś "Komar" został ranny. Wraz z częścią oddziału przeszedł okresowo na kwatery pod Jaszunami. Komendę nad drugą częścią oddziału objął wówczas plut. "Myśliwy". Tymczasem NKWD kontynuowało działania zmierzające do likwidacji oddziału "Komara". Gdy nie udało się "rozłożyć go" od wewnątrz iluzją "amnestii", wysłano w teren silny oddział pozorowany, udający partyzantkę antykomunistyczną, złożoną z sowieckich dezerterów i własowców. Oddział ten dzięki agenturze nawiązał kontakt z siecią terenową AK. W końcu lutego 1945 r. łącznik doprowadził prowokatorów do kwatery "Komara" we wsi Okolica pod Jaszunami. Oba oddziały nawiązały przyjacielskie kontakty. Następnie polscy partyzanci zostali podstępnie wymordowani przez Rosjan (zginęło ich około 20-25) zaś "Komar" ujęty żywcem. (Wśród poległych byli m.in.: Paweł Falkiewicz "Ogień", Jusiel, Rohoża, Bodin, NN "Jastrząb". Sowieci spalili dom Zofii Sakowicz, wrzucając w ogień zwłoki zabitych partyzantów. Zamordowali też Zofię Sakowicz, jej matkę i dwunastoletniego pastuszka Jegora Golubiewa ("biezeńca").)Następnie oddział prowokacyjny przeprowadził oczyszczanie terenu ze zdemaskowanych "elementów antysowieckich". Nie wysilając się nawet na aresztowania, Rosjanie objeżdżali teren i na miejscu rozstrzeliwali akowców oraz osoby związane z organizacją. Liczba zamordowanych wówczas osób nie jest znana.

Oddział "Komara" przestał istnieć jako samodzielna jednostka bojowa. Natomiast rozbudowie uległa grupa dowodzona przez plut. "Myśliwego".

Dokumenty sowieckie wspominają o operacji NKWD w dniu 20.02.1945 r. na terenach pomiędzy Ejszyszkami i Raduniem, przeprowadzonej rzekomo przeciw oddziałowi "Śmiałego" (zastrzelono wówczas 15 i aresztowano 40 osób). Ponieważ wiadomo, że "Śmiały" nie prowadził w tym czasie żadnych większych walk z sowietami, a w ciągu całej dziesięciomiesięcznej działalności stracił zaledwie 2 poległych, nie ulega wątpliwości, że operacja ta wymierzona była w jakąś inną grupę oraz w ludność cywilną (w grę może wchodzić tu oddział "Kuny").

W dniu 09.03.1945 r. NKWD przeprowadziło aresztowania na terenie gminy Raduń. Aresztowano dowódcę kompanii "Gnuśna" ppor. W. Żyzdrynia "Dala" oraz 30 osób, z których 19 zostało określonych jako "pomocnicy bandytów" a 11 jako "łącznicy band".

Tylko do stycznia 1945 r. włącznie, w wyniku operacji prowadzonych przeciw siłom Zgrupowania "Północ" na terenach BSRR, jednostki NKWD zabiły 57 żołnierzy AK, zaś 117 aresztowały. Brak jest danych dotyczących liczby represjonowanych osób nie należących do AK, lecz "jedynie" oskarżonych o jej wspieranie. Musiała być ona kilkakrotnie większa. Na terenie LSRR w operacjach przeciw siłom Zgrupowania "Połnoc" NKWD aresztowało, według niepełnych danych, ponad 400 osób, z których 162 zostały skazane jako żołnierze AK. Ponad 150 osób zastrzelono podczas pacyfikacji i obław lub poległo w potyczkach. W ciągu lutego i marca 1945 r. straty organizacji i ludności cywilnej powiększyły się. Na podstawie częściowych danych można oceniać, że w tym czasie na terenach obu republik objętych siecią Zgrupowania "Północ" co najmniej 40 Polaków zostało zabitych przez NKWD, zaś około 100 aresztowanych.

Kazimierz Krajewski

??????.???????