Polskie pismo historyczno- krajoznawcze
na Białorusi


 

Huta "Niemen" i art déco

Na fali rosnącego zainteresowania stylem art déco, modne staje się szkło użytkowe z lat dwudziestych i trzydziestych. Pojawia się w anty­kwariatach, jest sprzedawane na aukcjach, a postawieni przed fak­tem dokonanym historycy sztuki pracują nad monografią polskiego szkła, obejmującą okres od połowy XIX do końca XX wieku.

 

Nie każde szkło użytkowe wypro­dukowane w dwudziestoleciu mię­dzywojennym zasługuje na uwagę. Większość działających w tym czasie na terenie Polski hut szkła trzymała się tradycyjnych, sprawdzonych wzo­rów sprzed pierwszej wojny świato­wej, a nierzadko również dziewiętna­stowiecznych. Na tym tle zdecydo­wanie wyróżniają się nowoczesne wyroby przodującej w produkcji szkła oświetleniowego huty Zawiercie na Śląsku, a przede wszystkim przeżywającej od roku 1927 kolejny okres prosperity huty szkła Niemen w Brzozówce koło Nowogródka.

W latach 30. Niemen produkował ponad jedną trzecią dostępnego na polskim rynku szkła dekoracyjno-użytkowego, realizując jednocześnie bardziej prestiżowe zamówienia indy­widualne (m.in. lampy w typie wyro­bów Gallé przeznaczone na prezenty dla prezydenta Ignacego Mościckiego, zastawy stołowe do rezydencji prezydenta na Wawelu, w Warszawie i w Grodnie oraz wykonana w 1935 roku trzyczęściowa urna na serce marszałka Józefa Piłsudskiego).

Wyroby huty eksportowano do Europy Zachodniej, Stanów Zjedno­czonych, Ameryki Południowej, Afryki i na Bliski Wschód. Do suk­cesu wytwórni niewątpliwie przyczyniła się współpraca z uzdolnionym projektantem Michałem Titkowem, a także świetna orientacja w najnow­szych trendach w szklarstwie euro­pejskim - efekt częstych wyjazdów służbowych ówczesnego dyrektora naczelnego Niemna Bronisława Stolle, z których przywoził wiele materiałów informacyjnych oraz konkretne, mogące służyć za wzór przedmioty. Podobno w czasie pene­tracji rynków zagranicznych niejed­nokrotnie natykał się na własne wy­roby, oferowane za niezwykle wygó­rowane sumy, a sprzedawczyni z Ga­lerie Lafayette w Paryżu zapytana kiedyś o powód tak wysokiej ceny, wskazując na naklejkę firmową, odparła tylko: - Ależ proszę pana, to przecież Stolle!

,,Wśród wyrobów huty utrzymanych w stylistyce art déco najliczniej­szą grupę stanowiły wytłaczane (tzw. prasowane) naczynia o prostych geo­metrycznych kształtach, nawiązujące do wzorów francuskich - szczególnie prac René Laligue'a i Mariusa-Ernesta Sabino. Z wpływami czeskimi są natomiast łączone masywne, grubo-ścienne naczynia z przejrzystego szkła dmuchanego, barwionego w masie. Miały one kanciaste kubizujące kształty, uzyskiwane w wyni­ku obróbki szlifierskiej, określanej przez pracowników huty jako robota kantowa lub kantowizna.

Większość wzorów produkowano w kilkunastu wariantach kolory­stycznych, wśród których przeważały pastelowe błękity, róże, żółcie, seledy­ny. Rzadsze były masowo wytwarza­ne w tym czasie w Europie i Stanach Zjednoczonych naczynia ciemnobrązowe, fioletowe i czarne, występu­jące dziś pod nazwą depression glass - szkło doby kryzysu.

Do typowych motywów dekora­cyjnych stosowanych przez hutę w dwudziestoleciu międzywojennym należały wzory geometryczne, a szczególnie układy równoległych i przecinających się linii, promienie i koła, stylizowane ornamenty ro­ślinne - przede wszystkim motyw - chryzantem oraz wykonanie techniką tzw. lekkiego szlifu kłosy, gałązki i polne kwiatki, jak również kształty muszli oraz zaczerpnięte od Lalique'a wachlarzowato rozchylone korki (tzw. typu diadem). Niekiedy dekoracja korespondowała z prze­znaczeniem naczynia - na karaf­kach, dzbanach i kieliszkach grawe­rowano kiście winogron, dna salate­rek i talerzyków do konfitur ozdabia­ły wytłaczane truskawki i agrest, na popielniczkach pojawiało się popiersie palącej kobiety, a śledziówki pzyjmowały kształt bliżcj niezidentyfikowanej ryby, przez złośliwych określanej jako flądra.

Popularne były również wszelkie kontrastowe zestawienia - m.in. bez­barwnego szkła i czarnej malatury oraz powierzchni o zróżnicowanej fakturze z gładkimi lub błyszczących z matowymi.

Niemen bardzo rzadko sygnował swoje wyroby. Ich atrybucja jest moż­liwa na podstawie analizy sukcesyw­nie wydawanego w latach trzydzie­stych czteroczęściowego katalogu huty. Nie obejmuje on jednak, być może najciekawszych, projektów z lat 1937-1939 oraz wzorów przezna­czonych wyłącznie na eksport, w tym ogromnych ilości zestawów do napojów alkoholowych, trafiają­cych na niezwykle chłonny po znie­sieniu prohibicji rynek amerykański.

Ciekawe szkła w stylu art déco są obecnie sprzedawane na warszaw­skim targu staroci na Kole za 100-500 zł. Niektórzy sprzedawcy niemal każdy wyrób dwudziestowieczny uznają za przedwojenny i najlepiej z Niemna. Konsekwentnie dobre szkła szlifowane z tego okresu są ofe­rowane jako i w cenach wyrobów biedermeierowskich.

Podejmując decyzję o zakupie na­leży zwracać uwagę na stan zachowania przedmiotu. Uszkodzone seryjne wyroby przedwojenne nie przedsta­wiają większej wartości kolekcjoner­skiej. Wyszczerbione wzory są niekiedy umiejętnie szlifowane w celu ukrycia uszkodzenia. W przypadku wątpliwości należy przyjrzeć się, czy wyrób ma właściwe proporcje lub czy zdobiący go wzór nie jest nienatural­nie ucięty. Początkujących zbieraczy trzeba również przestrzec przed ma­sowo sprowadzanymi z Czech karaf­kami i kieliszkami wytwarzanymi współcześnie według świetnych pro­jektów Kolomana Mosera i często sy­gnowanych jego nazwiskiem. Nieste­ty, pojawiają się one nie tylko na tar­gach staroci, ale i w dużej części an­tykwariatów. Trudno jest także odróżnić szkła powojenne produko­wane w oparciu o zachowane i zre­konstruowane drewniane i żeliwne formy z polskich hut.

Dlatego tym, którzy nie lubią uczyć się na własnych błędach, radzi­łabym zasięgać rady u doświadczo­nych kolekcjonerów lub dokonywać zakupów w domach aukcyjnych i rze­telnych antykwariatach, gdzie ceny niesygnowanych wyrobów Niemna wahają się od 500 do 1000 złotych.

Warto sięgnąć do literatury fa­chowej. Przede wszystkim do opra­cowań poświęconych hucie szkła Niemen autorstwa Pawła Banasia i Ireny Huml oraz tekstu o hucie szkła Zawiercie Barbary Szczypki-Gwiazdy. Na pewno warto obejrzeć stałą ekspozycję szkieł z tego okresu w Muzeum Okręgowym w Jeleniej Górze.

??????.???????