Z dwiema rycinami i dwiema tablicami genealogicznymi.
Dozwala się drukować pod tym warunkiem, aby po wydrukowaniu złożona była w Komitecie Cenzury liczba exemplarzy ustawą przepisana.
Wilno 1838 d. 28 Lutego
Cenzor Leon Borowski.
UKAZICIEL PODZIAŁÓW TOMU CZWARTEGO.
I. Dzieje odnoszące się do Xięztwa Litewsko - Zawilejskiego ... 1.
II. Wypadki historyczne z pierwszej połowy wieku XIII ... 30.
III. Od pokazania się Tatarów w Europie, do śmierci Xiążęcia Erdźwiłły ... 53.
V. Litwa staje się Królestwem ... 130.
VI. Wypadki z lat ostatnich panowania Mendoga ... 180.
VII. Litwa znowu Wielkiem Xięztwem ... 220.
I. Panowanie Lutawora i Witenesa. ... 307.
II. Witenes Wielki Xiąże Litewski ... 352.
III. Gedymin, Wielki Xiąże Litewski. ... 455.
IV. Wojny Gedymina i stosunki zewnętrz ... 511.
V. Dalszy ciąg panowania Gedymina ... 561.
DODATKI ...629.I Bulla Papiezka.
II. Nadanie Cesarza Fryderyka Krzyżakom
III O czasie chrzstu i koronacyi Mendoga.
IV. O Biskupie Litewskim.
V. Nadania Mendoga Krzyżakom
VI. Wyjątki z kroniki Wołyńskiej.
VII. O Apostazyi Mendoga.
VIII. Wyjątki z kronik i uwagi o ostatnich czasach panowania Mendoga.
IX. Dowód, że chrześcianie katolicy w wiek u XIII znajdowali się w Litwie, z narodu Litewskiego.
X. O familiach xiążęcych.
XI. O Xiążętach panujących.
XII. Stosunki Xiążąt Rusi połud. z Krzyżakami.
XIII. O zimach mroźnych.
Xl V. Dowody o stosunkach zewnętrznych Gedymina.
XV. Proroctwo względem Polski.
XVI. Dekret klątwy na Krzyżaków.
XVII. Poczet Mocarzy, panujących w krajach, mających wpływ na rzeczy Litewskie, od początku wieku XIII, do końca panowania Gedymina.
XVIII. O posągach w Kownie znalezionych.
Tablice Genalogiczne:
III Tablica Genealogiczna Xiążąt Litewskich trzeciej dynastyi, stosownie do starożytnych podań, badań i nowszych odkryć historycznych.
IV. Tablica Genealogiczna pokazująca następstwo rodowe osób, pochodzących ze krwi Gedymina, dziedzicznego Wielk. Xiąż. Lit.
Ryciny:
I. Wystawująca gmach i zgromadzenie osób znakomitych, na początku Xięgi Siódmej.
2. Widok kościoła w Sallen w Norwegii z wieku XIV.
Lista Prenumeratorów na cztery pierwsze tomy tego dzieła, o których wiadomość od Kollektorów wydawca dotąd otrzymał.
Bobrowski b. Prof. Uniw. Wileń. Kan ... 1.
Bowkiewicz Kan. Kat. Wileń ... 1.
Bułharyn Michał Mar. Pow. Prużań ... 1.
Chądzyński Adryan ... 1.
Dmochowski Nom. Bisk. Pr. Kat. Wil. Kaw. ... 1.
Giedrojć Xże Adolf ... 3.
Giedrojć Xże Janusz Ł. Mar. Gub. i Kawaler ... 1.
Glindzicz Prez. S. Gr. Ap. Wołkow. ... .1.
Górski Mikołaj Prał. Kancl. Kat. Kamien. ViceOffic. i Kaw ... 1.
Hutorowicz Jan Kolleg. Reg ... 1.
Jucewicz Ludwik ... 1.
Kułakowski. ... 1.
Mackiewicz Franciszek Borgiasz Łukasz, Bisk. Podol.Kamien. Dyec. i Katolikow w Bessarabii i Kaw. ... 1.
Malinowski Mikołaj Prokur. Massy Radziwiliowskiej ... .1.
Moszoro Mikołaj Kan. Armeno-Mohylow. Katedry ... 1.
Nargielewicz, Jan St. Uniw. Dorp. ... 1.
Osztorp Mar. Gub. Miń. Rz. 41. St. Komand, i Kawaler ... 1.
Pacewicz Dyonizy ... .1.
Hr. Plater Konstanty ... .1.
Pomarnacki Julian ... 1.
Przybora Wandalin ... .1.
Römer Michał ... 1.
Ruben Rafałowicz Księgarz Wileński ... 11.
Rusiecki Józef Pleb. Świad ... 1
... Exemp.
Sieheń Tadeusz Sędz. Gr. Ap ... 1.
Tatosiewicz Mikołaj Kan. Armeno-Mohylow ... 1.
Torosiewicz Deodat, Kan. Grem. Kat. Kamien ... 1.
Wilczyński Franciszek ... 1.
Zawisza Jan ... 1.
Hr. Zybergowa ... 1.
Żyszkowski Kan. Kat. Wileń, i Kaw ... 1.
S. VII
PRZEDMOWA.
Tom niniejszy, czwarty z porządku, poczyna się z wiekiem XIII, kończy się blizko na połowie XIV. Źródła się stały już obfitszemi: znajduje się przeto wiele drobiazgowych wypadkow, małego w rzeczy samej znaczenia, lecz w wykładzie szczegółowym dziejów, koniecznie miejsce mieć powinnych; mimo przeto uprzykrzonych opisów po opisach wojen i napadów cząstkowych, wydarzeń bardzo podobnych do siebie, musiałem je zatrzymać i oddadź ze wszelką akuratnością, mogącą dostarczyć kolorow, do ogólnego Historyi Litewskiej obrazu. Albowiem, jak powiedział, jeden z nowszych pisarzów znakomitych (1): "W ciemnym obrazie wojen, bezrządu i niedoli, objawiają się także
----------------------------
(1) Karamzin: Historya Państwa Rossyjskiego T. II. str. 62. Wydanie Polskie Grzegorza Buczyńskiego. Warszawa 1826 - 1830.
S. VIII
uderzające rysy narodowego rozsądku, przymiotow, obyczajow, z przyczyny swojej starożytności wielce kosztowne. Słowem, historya przodków, zawsze jest dla tego ciekawa, kto wart mieć swoję ojczyznę. "
W wyszukaniu źródeł do prac moich, zwłaszcza od Tomu niniejszego poczynając, mogę się pochlubić szczęściem znalezienia pomocy nowych w gorliwości ziomków, którzy mi dostarczyli, albo objaśnień, albo rękopismow przez siebie odkrytych, albo postrzeżeń bardzo pożytecznych. Winienem takoż wiele światłym badaniom królewieckich uczonych mężów, dla których archiwa tameczne, skarbiec, rzec można, dziejow naszych, były i są podręczną pracownią. Iśdź drogą sprawdzeń dyplomatycznych, drogą najbliższą prawdy, jest najprzyjemniejszą pracą dla dziejopisa; ona już poczyna z Tomem niniejszym prowadzić nas w ciągu opisow, i z postępem czasu obaczymy jej przewodnictwo coraz wyraźniejsze.
Dalekim będąc od wszelkiej stronności i nienawiści, wolałbym raczej uchodzić za oczerniciela własnych przodków narodu mo-
S. IX
jego, niżelibym złamać miał prawidło, raz obrane przez siebie i powinność prawd historycznych wykładacza wiernego. Przeto, jeżeli się znajdą niektóre obrazy, oddane z niekorzyścią dla osob na scenę wychodzących, jeżeli się ukażą nowe cienie, albo zabłyski światła, nieznane dotąd w tem historycznem malowidle; czytelnik raczy to policzyć na rachunek surowego postrzegania mojego, przepisow obowiązujących dziejopisa. Nic powiększonego, ani zmniejszonego, ani ozdobniej, ani brudniej oddanego nie pozwoliłem sobie, czego istota rzeczy, jej zgłębienie należyte i prawdziwość nie dozwalały. Czy postrzegłem w źródłach moich nienawistne pomroczenie czynów ludzkich, czy podchlebnie wyprowadzone ich rysy, czy widzieć się dały wypadki zbyt zacienione, przez dziejopisów, albo z zaniedbaniem oddane, czy wcale opuszczone, czy zbytecznych pochwał szafowaniem prawdorzeczności ubliżono: nie szczędziłem pracy, starań, nakładów i wszelkiej możności przyłożyłem, aby rzeczy wystawić w prawdziwem świetle: wyszukać, odkryć, lepiej rozpoznać i na przyzwoitem stanowisku sta-
S. X
nąwszy, oddzielić dodatkowe rysy, szkodzące istotnej prawdy widzeniu. W takim pracy zawodzie, najczęściej nawet wypadało radzić się własnego zdania i własnego zmysłu historycznego, aby się kolory najbliższe naturze rzeczy dobrały. A sąd pozostaje we władzy czytelników moich: czy trafnie lub nie, postąpiłem, czy wydołałem zamiarom moim, zdanie zaś i krytyczne postrzelenia, przyjmę z sercem wdzięcznem, ze sprawiedliwych będę korzystał, niesprawiedliwe zostawię do sądu potomności. Zresztą ponieważ nie zamierzyłem sobie, bo i nawet podjąć się nie jestem w stanie, napisania Historyi Litewskiej, w całem znaczeniu tego nazwania, spodziewam się pobłażenia ze strony publiczności; krytyk zaś, lepiej odemnie pojmujący, lepiej świadomy i większym talentem udarowany, może się wziąć za pióro i, śmiało poglozowawszy nieudolne zabiegi moje, godniejszy wykład wielkiego imienia Historyi nakreśli. Mnie pozostanie dość chluby, że byłem przewodnikiem w rzeczy nazbyt i bardzo nazbyt zaniedbanej. Owszem, oczekuje ta praca moja od czasu i szczęśliwych odkryć uzupeł-
S. XI
nienia i poprawy. Do ziomków zaś, zamożnych w dostatki tego świata, wołają zapomniane cienie ich przodków, aby nie chcieli szczędzić zbywającej odrobiny swych bogactw na wyszukanie, lub wsparcie wyszukiwać chcących źródeł dziejow ojczystych; pokazał bowiem świeżym przykładem, Hrabia Edward Raczyński, jak niespodzianie zbogacić można dzieje narodowe, wielkiem odkryciem w miejscach najmniej przewidzianych (1); lecz i mało znaczące na pozór zbiory papierów, częstokroć, pod słomianą strzechą ubogiego szlachcica Litewskiego ukrywające się, mogą zawierać bogactwa historyi, jakem się sam przekonał. Czas i staranie i dobra ochota mających sposobność ku temu, uzupełnić mogą naszę i północnej Europy dzieje, w których najwięcej do żądania jeszcze zostaje. Winienem nawet ostrzedz badaczów, aby się nie spuszczali, na wiadomość, że któś przedtem przezierał jaką bibliotekę, lub archi-
--------------------------
(1) On odkrył w Weneckich archiwach kilkanaście ogromnych woluminow relacyi posłów tamecznych w Litwie i Polszcze byłych za dawnych czasow. Kuryer Litewski r. 1836 czerw. 19 N. 48.
S. XII
wum: albowiem najczęściej bywa, że umykają się zprzed oczu poszukiwaczów rzeczy, godne uwagi, które kto inny za pierwszym oka rzutem dostrzega.
Celem uzupełnienia postrzeżeni i udowodnień, przydane są artykuły dodatkowe w liczbie XVIII, takoż dwie Tablice Genealogiczne, pod numerami III i IV, w nich daty są wzięte ze źródeł, ile bydź mogło, nąjzupełniejszych.
Następny Tom ukaże się niebawnie na widok publiczny, jeżeli Opatrzność dozwoli, przy nadwątlonem zdrowiu, dalszej pracy za stołem i podróży badawczych wykonania.
T. N.
Pisałem roku 1850 Mar. 15 w Szawrach.
S. XIII
OMYŁKI W DRUKU ZASZŁE.
Str, 35, w. 1; i groźbą; czytaj, z groźbą.
- 41-15 uzupełnienia często powieści, czytaj, uzupełnienia powieści.
- 75 Przyp. (5) wiersza od dołu, Terki czytaj Torki.
- 99, w 4, Rozdział VI, czytaj, Rozdział IV.
- 162, wiersz 11, 1237- - 1257.
- 178 - 25 Medatrik - - Medatnik.
- 268 - 19 Skomemd- - Skomund.
- 275 - 17 wielkie- - niewielkie.
- 313 - 5 które- - którą.
W DODATKACH.
Str. 80 w. 10, Brüharen, czytaj Brühaven.
S. XIV
OBJAŚNIENIE RYCINY.
Z przesianiem mi tego rysunku, otrzymałem co następuje:
Jest to wierna kopia z rysunku, odkrytego niedawno, przypadkowe w starej xiędze drukowanej, włożonego, jak obrazek, na kawałku pergaminu wystrzyżonego czyli raczej wydartego, jak brzegi pokażą, z jakiejś dawnej xięgi, wielkiego formatu. Napisu Ładnego nie ma. Rysy czarną farbą i tak zupełnie, jak na kopii, ani cieniowania, ani nawodzenia kolorami nie znać, pergamin mocno zszargany: widać byt przybijany ćwieczkami żelaznemi do ściany, jak dziurki rdzą obwiedzione przekonywaj był takoż przylepiany jakąś massą, której ślady na odwrocie wyraźne; nawet myty, skrobany i gładzony czemś twardem. W samej rzeczy pokazuje się, że to jest bardzo dawne malowidło, wyobrażające jakieś wejście uroczyste Wielkiego Xiążęcia Litewskiego do gmachu. Czy to ma bydź Mendog, czy kto z jego następców bliskich, zgadnąć trudno. Z obejrzenia jednak domyślać się wypada, że się rzecz odnosi do XIII, robota do XV wieku. Wielkość ryciny, odpowiada rozmiarem oryginału.
AUTOROWI DZIEJOW NARODU LITEWSKIEGO
W darze ofiaruje K. P.
1836. Lipca 16.
S. 1
DZIEJE NARODU LITEWSKIEGO. Xięga Siódma.
ROZDZIAŁ I. DZIEJE ODNOSZĄCE SIĘ DO XIĘZTWA LITEWSKO - ZAWILEJSKIEGO.
797. Uwagi ogólne
Życie polityczne Narodu Litewskie go, z początkiem trzynastego wieku, zaczęło się rozwijać w nowem świetle. Zaniechane już napady Skandynawów, nie wzbudzały żadnej obawy od strony morza; nadbrzegowcy tych stron, sami nabywszy rozleglejszego doświadczenia w żegludze, handlu i wojowniczych przedsięwzięciach morskich, czyli korsarstwie tamtocześnem, poczęli bytu lepszego doświadczać; tam się więc rozwinęło życic towarzyskie, pod hasłem pokoju i zamożności. Samlandya, szczególnie Kuronia, cieszyły się błogością czasów z końcem wieku dwónastego
S. 2
i początkiem trzynastego nastałych. Prussya w ogóle dość przeważną siłę sławiła w obliczu sąsiadów swoich: Pomorzan i Mazowszan, aby mogła bydź od nich nagabaną. Sama Łotwa Liwońska, czyli Naddźwińska, znajdowała się wyludnioną zdawna, przez wojny z jednoplemiennymi sąsiadami swojemi, takoż z Rusią, Estończykami i mieszkańcami wyspy Ezel (1); tak nieszczęśliwe mając położenie i będąc wystawioną na Skandynawów napady, nie dziw, że najsłabszą była prowincyą w całym Narodzie Litewskim; że wkońcu, dość z łatwością przyjęła żelazne jarzmo Niemców, pod słodkiem hasłem, zbawienia duszy, narzucone. Semigallia, podburzona przez królika swojego Westharda, była nieprzyjaciółką Litwy, wiązała się z Niemcami Inflantskimi, potem jej hołdowała nieszczerze, ucierpiała od Niemców niezmiernie, i stawszy się prawie pustynią, odstąpioną im została przez Xiążąt Litewskich i nazawsze udzielność swoję straciła. Próżne były zamachy Kurończyków na wywrócenie Rygi: floty kupieckie Niemców przewagę wzięły na morzu, Kuronia przecięty uyrzała swóy przemysł morski, potrzeba było produkta oddawać Niemcom za nic, ulegać ich monopoliom, albo się narażać na utratę i mienia
------------------------------------------------
(1) Ezelczycy, są wprawdzie Estonami, ale mają coś w sobie przypominającego odmienne pierwiastki.
S. 3
i swobody razem; przystęp do Gollandskich nawet portów, zabronionym został. Silnie uzbrojone floty, ustawnie krążyły po Bałtyku, przywożąc i odwożąc pielgrzymów krzyżowych, eskortowały kupców i ścigały pogańskie nawy. Kuronia przeto znalazła się w niejakiemś odrętwieniu, niedostatku i zniechęceniu. Zapewne w tym sianie rzeczy, zaszły nieprzyjazne stosunki ze Żmójdzią i dalszemi pokoleniami jednoplemiennemi, które sprowadziły krytyczne tamtej położenie, w pierwszej ćwierci wieku trzynastego, gdy burza, w Prussyi wzniecona przez Krzyżaków, zagroziła całemu Narodowi okropności zjawiskami; ona przepowiadała upadek Kuronii, łączącej. wówczas bezpośrednio prawie Samlandyą z Liwonią, czyli Inflantami. Przedniejszy królik Kuroński Lamechinas, przewidując nieszczęścia spaśdź mogące na jego ojczyznę, nie znalazł inne go środka zabezpieczenia się przeciw temu, gdy zapewne nie miał nadziei zostawić po sobie władza, mającego zaufanie u ludu i mogącego utrzymać jego niepodległość, rzucił się na łono Ojca świętego, za pośrednictwem Baldwina mnicha z Alwy: za przykładem Lamechina inne włoście kurońskie poszły. Tą koleją gdy i Prussya upadać poczęła pod losow swoich ciężarem, sama Liwa wiaściwa i Żmójdź z nią ściśle sprzymierzona, zostały przy swej samoistności.Kraje te w położeniu dogodniejszem ich dobru, nie tylko z poko-
S. 4
ja wewnętrznego korzystały, ale i pomnożyły ludność swoję wychodcami z Pruss, Kuronii, Łotwy I Semigallii. Nie ma przeto potrzeby wyszukiwania dalszych przyczyn do pojęcia tej przewagi, jaką ukazała Litwa na północy w pierwszej połowie trzynastego wieku, Szczęśliwem zrządzeniem, na czele swojem Xiążąt mądrych i walecznych mająca.
798.
Rycerstwo Inflantskie, zawładawszy Inflantami, dość. miało do czynienia z bliższem sąsiedztwem: Ezelczykami, Estonami, Rusinami, Semigallami i Kurouami, żeby było dość czasu o dalszych zawojowaniach pomyslać. Obok tego, wiedziano w Rydze, jak z kroniki Henryka Łotwaka postrzegamy, ie Litwini mieli potęgę niepoślednią, zgodność między członkami przodkujących familij, to jest: królików; jedność zatem władzy w razie niebezpieczeństwa; urządzenia strony pogranicznej, dobrze zorganizowane, a nadewszystko wojowników determinowanych i doświadczonych w wojnach.
799. Przegląd rzeczy wyżey opisanych
W istocie samej, ostatnie wojny z Rusi nami od roku 1184, wykryły przeważną potęgę Narodu Litewskiego na północy. W stronie szczególnie wschodnio-północnej, Xięztwo Zawilejsko-Litewskie, pod rządami Xiążąt z domu Dowszprunga zostające, w całej sile ukazało się za panowania Utenesa, Dangerutem przezwanego, podług
S. 5
podań miejscowych pana dziedzicznego na Ucianie, gdzie istną dotąd ślady zamku wielce niegdyś obronnego (1). Syn jego Swyntorogy jeżeli nie był lak głośnym w przedsięwzięciach wojowniczych, to mamy powód do słusznego mniemania, że się więcej przyłożył do dobra wewnętrznego kraju, mądremi rządami, długo przeciągniętemi, oparlemi na zamiłowaniu spokojnych praw towarzyskich.
800.
Zejdźmyż, dopiero do okoliczności, otaczających rzeczy, dziejące się w posiadłościach Xięztwa Litewsko-Zawilejskiego. Mówiąc o tem wyżej (§. 568), ile, dla zaginienia pamiątek, powziąć można było wiadomości, wymieniliśmy prawnuka Dowszprungowego; Swalgatesa, panującego na Xięztwie Litewsko-Zawilejskiem. Powiedzieliśmy takoż o jego nieszczęśliwym zgonie pod Rodenpojs, przez zdradę Westharda przyśpieszonym (§. 681). Z przyczyny tego wypadku tragicznego, w roku 1204, było wielkie ubolewanie w całej Litwie: ponieważ cały kraj trapiła strata walecznego i dobrego Xiążęcia, a do tego wszędy bydź musiały rodziny, mające do opłakiwania waleczników, z ich łona wydartych,
----------------------------------------------------------------
(1) Nie należy zawsze czynić założycielami miast i zamów w Litwie osoby, od których imienia są nazywane: ponieważ wiadomy nam jest zwyczaj zakładania tych miejsc przez ojcow, na cześć i pod imieniem synów nowo-narodzonych (Obaczyć wyżej § 777).
S. 6
zdradliwym sposobem, ze złamaniem wszelkich praw słuszności, szczególnie gościnnych, tyle po-. ważanych u ludów starożytnych. Winniśmy w tem mieyscu nie opuścić uwagi, że chrześcianie, czyli raczej Niemcy, najwięcej dali powodu do znienawidzenia siebie i wierzenia swojego, działając wbrew prawom najświętszym poganizmu i moralności Litewskiej, które gościnność za wielki przedmiot miały. Bo gdy przewaga Boga chrześcian, nad bogami krajowemi, jak to wyobrażali sobie Litwini, była wypadkiem, spowodowanym wolą Przeznaczenia (Pramzymas), w które lak mocno wierzyli) nie możnaby więc Niemcom za złe poczytać, kiedy niszczyli obrządki, zakłady religijne i pomniki. Lecz podeptanie zasad moralności, dobro i uczciwość każdego towarzystwa stanowiącej, mówie, ' gościnności, od wszystkich ludów plemienia Litewskiego wielce uświęconej, przejmowało Litwinów najwyższą zgrozą i rodziło w ich opinii pogardę narodu, dopuszczającego się tej haniebnej zdrożności, a jego wierzenie, któremu nie umieli przyznawać hamulca na tę zdrożności, nie mniej na pogardę zasługiwało.
801.
Synem Swalgatesa był Utenes, nie dawno przez nas wspomniany, jak świadczy Tablica genealogiczna II (Tom III), Był on w obszernych stosunkach z sąsiedniemi krajami; Semigallom i Niemcom
S. 7
dał uczuć zemstę swoję, za zabójstwo nad ojcem jego dokonane. Albowiem w roku następnym, to jest: 1205, musiały wojska Litewskie przeważnie Semigallów zwojować, pod porę zimową, kiedy się aż za brzegiem prawym Dźwiny oparły i zaledwie bydź mogły, przez Mistrza Rycerzy Mieczowych, Winnona, odpartemi ( § 744 ). W roku tym samym, w czasie lata, posiłkował Utenes Xiążęcia Połockiego Wysila, podczas jego wyprawy przeciw Ykeskoli i Holmowi, kiedy był zamiar, choć nietrafnie prowadzony, na wywrócenie całej potęgi Niemieckiej w Inflanciech ( § 747 ). Chybione wielkie przedsięwzięcie, z przyczyny niezdolności do dzieł rycerskich Xiążęcia Wasila i jego podwładnych dowódców, zapewne ze straty niemałą połączone, oburzyły nań gniew Utenesa, którego on skutków niebezpiecznych unikając, musiał zawrzeć przymierze z Biskupem ryzkim Albertem, chcąc aby przez jego wsparcie, Xięztwo Połockie było zasłonione, od napadów Litwy, zapewne już przewidzianych, ze zbiegu okoliczności obecnych.
802.
To sprzymierzenie się Wasila Rechwolda, chociaż spokrewnionego z domem znakomitym Palemona, zrobiło Litwinów nieprzyjaciółmi otwartymi Niemców Inflantskich: musiał bowiem sam Biskup Albert, jakeśmy mówili wyżej ( § 749 ), wdawać się z groźnem przełożeniem do Xiążęcia Utonesa, aby
S. 8
śmiał napastować posiadłości Łotewskich, do Xięztwa Połockiego należących, które, mocą nowego przymierza, były pod ochroną rycerstwa Niemieckiego: inaczej bowiem spodziewaćby się musiał wojny z Biskupem.
803.
Nie znieśli tej pogróżki Litwini: nastąpiła niespodziana ich wyprawa w roku 1206, przed samem Bożem Narodzeniem, którąśmy szczegółowie opisali wyżej ( § 749 ), stosownie do podań w kronice Inflantskiej zapisanych. Tu tylko pozostaje zwrócić uwagę czytelnika na dzielność rycerstwa i tamtocześną potęgę wojenną Litwinów, których oddział niewielki, działający pod dowództwem samego Utenesa, pokazał tyle śmiałości, męztwa i umiejętnych obrotów wojennych przykłady niepospolite. Z czego można wziąć miarę do postrzezeń, ze panowie litewscy, pod ową już porę znajdowali się w stanie, dać silny opór niemieckim przedsięwzięciom polilyczno-religijnym i całą ich budowę mogliby wywrócić, gdyby szczerze i jednomyślnie tego pragnęli. Lecz nie było to w rozwadze politycznej panów, czyli Narodu Litewskiego, którym nie szło więcej o nic, jak o bezpieczeństwo własne, zblizka obejrzane. Zkądinąd znowu zajścia, zadawnione niesnaski, nieufność między plemionami sąsiedniemi, odosobniły je wzajemnie i zobojętniły. Polityczne przewidzenia i ra-
S. 9
chunki, na przyszłość ozierać się uczące, nie były w tamtej porze zapewne narodów udziałem. Jak jednak o zabezpieczenie granic dbano u Litwinów, zwłaszcza pod rządami Utenesa zostających, mamy tego przykłady w kronikach Inflanlskich a sczególnie z okazyi zawichrzeń Westharda ( § 751 ). Królik ten, Litwinów zawzięty nieprzyjaciel, podburzył Niemców do towarzyszenia wyprawie przezeń przygotowanej przeciw Litwie, to jest: Xięztwu Litewsko-Zawilejskiemu na wielkiej przestrzeni graniczącemu z Semigallią. Atoli ryzcy przełożeni, wiedząc o potędze Xiążęcia Ulenesa, kiedy zgromadzić sił przewaznych nie byli w stanie, wcale nie chcieli przyjąć przełożeń wodza Semigalskiego. Młodzież jednak mniej baczna, poszła na pomoc Westhardowi; tu rozwaga nastąpiła w obozie Semigallów: zaczęto się radzić wyroczni, znakow przepowiednich i woli bogów, za pośrednictwem kapłanów. I bogowie oznajmili, że Litwini dobrze obwarowane mają granice, włoście nadgraniczne tak zachowują ścisłe urządzenie obrony, iż za najpierwszem hasłem o napadzie wystawić są w stanie taki opór, że największem niebezpieczeństwem, byłoby myśleć o wtargnieniu w ich kraje. Niemcy, jak naturalnie, pogardzili temi gusłami pogańskiemi: poszli naprzód, i znaleźli jescze więcej, jak przepowiednie opiewały: bo prawie całkowitą zagładę swoję. Potem atoli zwy-
S. 10
cięztwie, część młodzieży Litewskiej, ośmielona powodzeniem, wpadła do Semigallii, gdzie, zapędziwszy się nieostrożnie, trafiła na zasadzki chytrego Westharda, i klęskę odniosła. Był to niejakoś traf odwetowy, i płochości wieku młodego dowód powtórny.
804.
Wiemy takoż z dziejów Inflantskich, że niejakiś Xiąże Ruski, wyznawający z ludem swoim chrześciaństwo, Wsewołod imieniem, który panował nad częścią Rusi naddźwińskiej i miał stolicę wmieście Gercike, czyli Carogrodzie ( § 754 ) na prawym brzegu Dźwiny lezącem, był żonaty z córką Utenesa: z jakiego powodu dzierżał, za wiano zapewne, niektóre włoście w Litwie. Był on przeto w ścisłych z teściem swoim stosunkach i wszelkiemi sposobami usługiwał zamiarom Litewskich najezdników na kraje zadźwińskie, podległe Niemcom. Biskup Albert, nie mogąc odciągnąć tego Xiążęcia chrześciańskiego od związków z poganami, wyprawił się na zdobycie jego stolicy, którą wziął ze wszystkiemi skarbami, z żoną i dziećmi Xiążęcia Wsewołoda, nieumiejącego się bronić należycie. Za nastąpieniem zgody, warunek był najważniejszy i najpierwszy, aby odrzekł się przymierza z Litwinami. Naturalnie Xiąże nieszczęśliwy, widząc w zabraniu żonę i wszystkie mienie swoje, przyjąć musiał takowy obowiązek.
S. 11
805. R. 1209 Wielka wyprawa przeciw Rydze.
Jednakże Utenes, przygotowywał o aromną burze na Niemców Inflantskich: mówiliśmy o tem już wyżej cokolwiek ( §756 ), tu będzie miejsce obszerniej to wyłożyć, podług kronik Inflanlskich. Zaledwie w roku 1209, wieść rozeszła się o odpłynieniu do Niemiec Biskupa Alberta z Krzyzownikami, zrobiło się powszechne narodów powstanie i wyprawa wojenna przeciw posiadłościom niemieckim. Xiąże Litewsko-Zawilejski, Utenes, przezornie poczynając, ze wszelką ostrożnością i sekretem, usposobione miał już do tego ludów umysły, przygotowani byli wodzowie; albowiem całą winę tej wyprawy, jemu Niemcy przypisywali; nawet w następnym czasie, zemsta nad nim, tak była w ich sercach wkorzeniona, ze się na wszystko gotowi byli odważyć w celu jej dopięcia. W jednym czasie i za danem hasłem, z Gercike wyciągnęli w pole Litwini, Kurończycy, Semigalli, Estończycy i Rusini, poruszyły się tako! i Łotewskie włoście. Zdawało się, że ostatnia godzina istnienia Rygi dobijała. Niemcy sami z razu nie umieli pojąć nieszczęścia wiszącego nad nimi: z niejakąś osłupialością i w zadziwieniu, spoglądali z zamków swoich na to wielkie poruszenie ludów, zewsząd powstających i niosących mściwy oręż na ciemięzców swoich. Nie wyszli nawet w pole, ani się brali do odsieczy,
S. 12
słysząc o przyelśnieniu oblężeniem zamku Kukenmojzy przez Litwinów, który uratowało męztwo i przytomność umysłu rycerza świeckiego Rudolfa z Jerycho, dzielny odpór, mimo niespodzianego napadnięcia dającego. Aioli Łotwacy grozili powszechnem odpadnieniem, ci nawet, którzy chrześciaństwo już wyznawali. Włość Łotewska, Adya, porzuciła swych xięży i przeszła do Kurończyków: za jej przykładem gotowały się pójśdź inne. Tu postrzegli Niemcy cały ogrom niebezpieczeństwa swojego. Potężny wojownik Lamechinas, stary królik Kuroński, wziął na siebie wykonanie zdobycia Rygi. Ogromne siły zbrojnego Indu, wsiadły na okręty w Kuronii i do ujścia Dżwiny zawinęły; Rycerze niemieccy i Krzyżownicy w Dynamindzie będący, struchleli od strachu, widząc nieprzejrzaną przestrzeń wód, pokrytą statkami kurońskiemi. One niedając żadnego baczenia na tę warownią, płynęły prosto ku Rydze, z taką szybkością i tak umiejętnie maskując swoje przybliżenie się, ze tylko przypadkowie rybak jeden wymknąwszy się, pospiał oznajmić wmieście o zbliżającej się flocie; gdy wnet i inni, połowem rybna Dźwinie zajmujący się, w blizkości rybacy, toż samo potwierdzili. Zamknięto bramy, uderzono na trwogę; rycerze Mieczowi, których bardzo mało w tej porze było w Rydze, obywatele, Xięża, niewiasty, nawet wszyscy, kto tylko mógł, wzięli się
S. 13
do broni i wysypali się na wały od strony rzeki. Nieprzyjaciel wodą i lądem postępował, ale pierwsze obroty ozięble wykonał, czy to strwożony niespodziewaną gotowością i liczbą broniących się, czy jaką płonną ostrożnością wstrzymany- Cóżkolwiek bądź, całe niepowodzenie na tem jednem uchybieniu zakładać należy Gdyby bowiem ze stron kilku, w pierwszem natarciu, szturm silny przypuszczono, Ryga upadłaby niezawodnie. Tymczasem ze wszelka po wolnością i zachowaniem ostrożności mniej potrzebnych, Kurończycy wylądowali wszyscy, zatoczyli obóz i pod mury w największym porządku się zbliżali. Każdy okryty był wielką tarczą drewnianą białego koloru, mającą na odwrotnej stronie rękojeść zakrzywioną. Pod takiem osłonieniem, podstępujące pod mury wojsko, za odbiciem się od tarcz promieni słonecznych, blask rażący do koła siebie wydawało, ten powtórzony w zwierciedle Dźwiny, cudownym jakimś sposobem zaślepiał wzrok patrzących z murow i serca ich strachem przerażał: gdyż wojsko zdawało się bydź nieprzeliczonym i zajmowało całą przestrzeń od strony Dźwiny. Niemcy pospieli przystępy bliższe do murow zarzucie nogokolcami żelaznemi, robili-małe wycieczki i starali się razić z murów rzutnemi machinami, trafiając szczególnie w te miejsca, gdzie się nieporządek, lub zamieszanie w szykach nieprzyjacielskich dojrzeć da-
S. 14
wały. Niekiedy wielkie kamienie, druzgocząc tarcze, raziły śmiertelnie pod niemi stojących. Atoli ten opór bardzo był niesilnym, przeciw tak wielkiej potędze; gdyby nią dowodził kto śmielszy od Lamechina, męża brzemieniem już starości przywalonego. Większy jeszcze dowód oziębłości ze strony oblegających, postrzegli Ryżanie: kiedy wódz, kazawszy zatrąbić do odwrotu, rozłożył wojsko na brzegu rzeki, któremu pod zasłoną obozu dozwolił ucztą obiadową się posilić. W tej porze było południe: na dzwonnicy kościoła Panny Maryi odezwał się dzwon wielki; oblegający, przywiązując zwyczajem swoim, wyobrażenie religijne do odgłosu miedzi, z podziwieniem słuchali dźwięku ogromnego dzwonu. Mówili niektórzy: "To bóg niemiecki odzywa się, on pozrze nas paszczą, z której ryk taki wychodzi. " Niebawnie po odprawionej uczcie, znowu szyki ciągnęły pod mury miasta, w takim porządku i tak dobrze osłonieni tarczami swojemi, Że prawie niepodobna było rzutnemi machinami najmniejszy w nich nieporządek sprawić, strzały z mniejszej broni zupełnie były bezskuteczne, albo zaledwie mogące szkodzić pojedynczym ludziom, opuszczającym szeregi, w zamiarze przybliżenia do murow machin i drabin szturmowych. Największe kamienie całą siłą rzutu, wypuszczane z machin, wywracały niekiedy ludzi druzgocząc tarcze, które przerwy w momen-
S. 15
cie zapełniano, uprzątając pobitych i ranionych na stronę. Kronikarze mówią, ze tym nieszczęśliwym ucinano głowy; niewiedzieć za co to okrócieństwo? Zapewne dodatek z mylnych postrzezeń urosły. Niebawnie i miasto w koło zostało otoczone, miotano wewnątrz ognie, podkładano stosy drzewa, Które zapalić usiłowano, szturm się przysposabiał powszechny. Gdy w tym razie niespodzianie się ukazała liczna jazda, świetnie uzbrojona, na górze zwanej Starożytna ( Mons untiquus ), w postaci gotowej do natarcia, poruszenia jej domyślać się kazały nadciągającego wojska na odsiecz. To zjawisko do takiego stopnia przestraszyło szturmujących, ze nie tylko działań zaniechali, lecz odstąpili ku statkom i co najśpieszniej przeprawili się na drugą stronę rzeki. Nazajutrz zaprzątali się obchodami pogrzebowemi, poległych wojowników swoich pod Rygą, których ciała uwieźli z sobą. Napróżno powstańcy Łotewscy z Torejdy pośpieszyli na pomoc: napróżno Semigallczycy połączyli się w znacznej liczbie: napróżno hufy, z innych stron nadciągające podały przyjazne dłonie pomocy, nie śmiał dowódzca powtórzyć uderzenia na miasto. Trzy dni stał, namyślał się, zawsze jednak nie mógł nabrać na nowo odwagi. Niemałe tez posiłki przybyły i Ryżanóm, tak lądem, jak wodą z biegiem Dźwiny. Holmscy mieszkańcy, wierni chrześciaństwa zachowywacze, statkami nadpłynęli; rycerze
S. 16
z Dynamindy potrafili pośpieszyć: Kaupo, rycerze Mieczowi z różnych posterunków swoich, Konrad rycerz świecki z Ikeskolu i innych niemało z pocztami swojemi. Przyszło wkońcu do lego, ze rycerstwo Niemieckie, na drugim brzegu rzeki wyprawując obróty i gonitwy okazowe, wyzywało do walki Kuronów; lecz już. pora minęła, odwaga powszechnie osłabła, zapewne z tych przepowiedni wróżbiarskich skutkiem nie pozostawało nic więcej nad odwrót, który na czwartym dniu po rozpoczętym napadzie uskuteczniono.
806. r. 1211 Wyprawa Utenesa do Estonii.
Xiąże Litewski, zawiedziony w nadziejach swoich, pozostał czas niemały w pokoju z sąsiadami. Wkońcu dopiero 1211 roku, skierował widoki swoję na Estonią, zapewne z przyczyny mnóztwa młodzieży Litewskiej, do walki i zdobyczy ochoczej, albo, co najczęściej bywało, ze niedostatek żywności, przez nieurodzaj zdarzony, zmuszał do tego. Może i sami Niemcy, w bliższych twierdzach mieszkający, powołali rabowników Litewskich. Zawarto więc nasamprzód przymierze pokoju z rycerstwem Inflantskiem: potem, wyjednawszy wolne ciągnienie do Estonii przez ich posiadłości, nastąpiła rabównicza wyprawa do krainy Sekalskiej. Działo się zaś to mimo wiedzy Biskupa Alberta, który polem niepomału przyganiał rycerzom, że dozwolili kraj opustoszyć, z pra-
S. 17
wa przynależący do posiadłości biskupich. Lecz się rycerze usprawiedliwiali, ze ten kraj był świeżo w powstaniu, przeto na ochronę nie zasługiwał; co daje powód do mniemania, że Utenes za ich. podmową podsyłał wojsko. Nawet domyślać się wypada, biorąc miarę z dalszych z nim postępowań rycerzy, że oni mogli mieć zamiar wciągnienia samego Xiążęcia do tej wyprawy, żeby z nim tak postąpić, jak dawniej z ojcem jego pod Rodenpojs. Albowiem, widząc go, pełnym męztwa, rozumu i rządnym w swoim kraju, obawiali się, nie nawidzieli i knowali przeciw mu zdradliwe zamiary. Nie był przecięż sam na tej wyprawie do Estonii, którą powodzenie w zupełności uwieńczyło.
807. r.1212 zerwanie przymierza z Niemcami
Zaszly niebawnie powody, niewymienione w dziejach, do zerwania przymierza z Niemcami. Litwini przybyli w początku jakoś roku 1212, pod zamek Kukenmojzę i stojąc nad lewym brzegiem rzeki Dźwiny, wezwali dowódzcę zamku, w którego oczach wrzucili do wody włócznie, zamienione na znak przymierza, co znaczyło jego zerwanie (1) i wypowiedzenie wojny. Wkrótce potem liczne zastępy Utenesa przeszły Dźwinę, wtargnęły w kraj Łotewski, aż do włości Trykacya rozpostarły ra-
------------
(1) Obaczyć o tych włóczniach § 665.
S. 18
bunki i zniszczenia, w sposób zatrważający kraj cały. We wspomnionej włości uwięzili przełożonego tamecznego, nazywającego się Thalibaldas, człowieka narodu Łotewskiego, z jego synem Waribulem. W dalszem postępowaniu przeprawili się przez rzekę Gojwę, gdzie więcej jeszcze łupów i więźniów nabrali: po czem, zrobiwszy pozór posuwania się na przód, raptownie rzucili się do odwrotu. Drugi syn Thalibalda, Rameko, zebrał po włościach odleglejszych lud zbrojny, któremu Bertold. Komandor Mieczowników z Wendenia, przybiegł z rycerzami na pomoc. Wyruszyli pośpiesznie w pogoń i gdy już dość blizko byli uchodzących z ciężarami Litwinów, przyszło Ramekowi na myśl, żeby rozgniewani ojca mu w tem natarciu nie zamordowali; zwrócił przeto całą pogoń w inną stronę i dał czas ujścia najezdnikom spokojnie za Dźwinę. Wszelako Thalibaldas potrafił niebawnie skruszyć swe więzy, umknął na samem iściu, i przez dni dziewięć był w drodze, chleba niepożywając.
808. r. 1212 śmierć Utenesa
Xiąże Litewsko-Zawilejski, Utenes, znajdował się w tę porę w stosunkach przyjaznych z Xiążętami Ruskimi, zwłaszcza północnieyszemi krajami zarządzającymi (1): jakoś w ro-
-----------
(1) W roku 1198 Litwini znajdowali się w przymierzu
S. 19
ku 1212 wypadła mu potrzeba bydź w Nowogrodzie Wielkim, gdzie nawiedził tamecznego Xiążęcia Swiatosława Wsewołodowicza, któremu Znakomite podarunki ofiarował. Zawarł przymierze z Rzecząpospolitą i zapewne umówił się o spółdziałaniu przeciw Niemców, rozwijających w Inflanciech groźną potęgę państwom sąsiędnim. Rycerze Mieczowi musięli o tem powziąć wiadomość, Przez handlarzy swoich, ciągle już przebywających w Nowogrodzie, z tem większą pewnością, że w tem mieście wolnem, wpływało wielo osób do narad politycznych, które publicznemi były. Rycerze ci, nie mając innego środka godziwszego do odwrócenia burzy im zagrażającej, porobili zasadzki na drodze, którą Xiąże Utenes powracał, zapewne me z próżnemi rękoma, podług tamtocześnej hojności zwyczaju, gdyż udarowani, oddarowywać się mieli za wysoką chlubę i powinność. Takową zdradą pojmany Xiąże, zaprowadzony został do zamku Wendeńskiego, gdzie czas niemały w więzienni przepędził. Próżne były ofiarowanie okupu. Wstawienie się możnych panów krajów sąsiednich, błagania rodziny uwięzionego: Niemcy
--------------
z Wielikm Nowogrodem; Połoczanie zaś, przybrawszy sobie jakiegoś panka Litewskiego w pomoc, powojowali okolice Wielkich Łuk, do Nowgorodu należących, i pod Zamcza opalili. Po czem i ci zawarli przymierze z Nowogrodzianami. Karamazin histor. Państ. Ross. T. III. Nota 10I
S. 20
bowiem nazbyt niebezpiecznego w nim nieprzyjaciela upatrywać musięli, aby mogli go wolnym oglądać kiedy, nic mając nawet baczenia na pomstę nieprzepusczonej zbrodni: bo zgwałcenie prawa gościnności, które szanować kazało podróżnych na wolnej drodze. Przybył ktoś z krewnych Utenesa z Litwy, zapewne za glejtem Biskupa Alberta, któremu dozwolono z więźniem rozmówić się; wkrótce po odjeździe tej osoby, znaleziono Xiążęcia, przebitego własnym jego mieczem, który przy nim był zostawiony, na znak szacunku jego dostojności. Smierć tę ogłoszono za samobójstwo, i pod tem hasłem, czy prawdziwem, czy zmyślonem, doszła ona do pamięci potomnej w Kronice Łotewskiej.
809.
Zaledwie rozeszła się wiadomość w Litwie o śmierci Utenesa, znajomszego w dziejach Inflantskich pod imieniem Dangeruthas (1), gdy pograniczne załogi Niemieckie, dla straży zamków urządzone, zaczęły najeżdżać Seleńczyków, to jest: część najdalej ku wschodowi posunięta. Semigallii,
-------------
(1) Imie to, czyli raczej przezwanie, zapewne niezewszystkiem dokładnie wypisane, składa się z wyrazu litewskiego Dangas, niebo i Utenes imię własne, znaczy Niebieski Utenes. Źródła wiadomości, do Inflant odnoszących się, czerpane są z kronik tamecznych, których zasadą jest Henryk Łotwak. Origines Livaniae sacrae et civilis. J. D. Gruber. A. li. Francofurti et Lipsiae An. M. D. CCXL.
S. 21
do Xięztwa Litewsko-Zawilejskiego należącą. Łotwacy, nawet pod władzą Niemców zostający, towarzyszyli w tych napadach; następnie przez Seleńską Semigallią wpadały kupy rabownicze do Litwy, wszędzie zabory, rzezie i spustoszenia roznosząc: rozumieli bowiem, że śmierć znakomitego Xiążęcia otworzyła im pole do bezkarnej napaści na jego kraje. Atoli to mniemanie mylnem się pokazało, gdy po ojcu. nastąpił na Xięztwo LitewSko-Zawilejskie, Swyntorog, mający w tej porze niemniej nad lat 40 wieku: człowiek przeto. dojrzały do rządów państwem. Nie mamy przecię sczegółow w kronikach o czynach jego rycerskich; to, co pozostało, każe dorozumiewać się w nim większej ochoty do spokojnych urządzeń wewnętrznych państwa, niżeli do dzieł wojennych.
810. r. 1212 Wyprawa odwetowa do inflant
Nie zaniechał przecię ten Xiażę wyniebawme wyprawy odwetowej do Inflant. W tymże samym jeszcze roku 1212, Litwini, pod dowództwem niewymienionego po imieniu wodza, Xiążęciem w kronikach nazywanego, zapewne kogoś z familii panującej, czyli z linii Dowszprunga, przeprawili się niespodzianie zwinę z niemałem wojskiem, przedarli się do prowincyi Lenewardenskiej, którą opustoszyli szeroko, rządcę tamecznego, Uldewenes zwanego, w niewolę, po czem prędko wzęli się do od-
S. 22
wrotu. Powziąwszy o tem wiadomość Mistrz rycerzy Mieczowych, Volkwin, z garstką swoich puścił się w pogoń, w drodze połączył się jeszcze z oddziałem swego rycerstwa, eskortującym kupców, płynących w górę. Drwiną. Przyszło do bitwy z czatami odwodowemi, któremi dowodził sam wódz wyprawy: ten, gdy mężny daje odpór, zwalony z konia przez któregoś. Niemca, został zabity na placu (1); poległo też Litwinów nie mało w tem starciu się. Tym czasem samo wojsko z lupami i jeńcem Uldewenem uszło do swego kraju. Tego Łotwaka znakomitego zamieniono potem za głowę zabitego wodza. Dla tego, jak powiada kronikarz Henryk, aby mogli zwyczajem krajowym, zapijać pogrzeb możnego człowieka. Cóżkolwiek bądź, czy z powodu tego obrządku, religią uświęconego, czy przez uczczenie, pamięci walecznego wodza, Litwini dopełnili obowiązku ludzi uczciwych i obok smutku mieli dla siebie korzyść z wyprawy.
811. r.1213 druga wyprawa do Inflant.
Za nadejściem zimy powtórzona została wyprawa do Infant niemieckich, pod dowództwem Xiążęcia Stega (2). Dowiedziaw-
-------------
(1).... et cecidit princeps ac senior Lettonum et occisus est.....Henr. Lelticus p. 93.
(2) Dux et princeps eorum Stecse; de cuius adventu gaudebant Teutonici. Ibid. Wie mamy w naszych dziejach nic
S. 23
szy się o tem Niemcy, uradowani bardzo byli, zapewne dla tego, że mieć mogli do czynienia z wodzem, na którego gniewać się nie jednę mieli zapewne przyczynę, za napady, szkody i obelgi, W niej sobie przez niego domierzone. Dla tegoż nie zaniechali wszelkiej usilności do zwalczenia takiego nieprzyjaciela. Komandor Wendeński, Bertold, z cichością i pośpiechem zebrał lud zbrojny: że zaś w tę porę Xiąże Ruski Włodzimierz (1), takoż z orszakiem się swoim do niego przyłączył, zebrało się dość wojska do działań potrzebnego, zręcznie porozstawiane zasadzki i dobrze prowadzone natarcie, przywiodły zastępy Litewskie o stratę znakomitą: dowódzca poległ z orężem w ręku, wiele wojowników życie lub wolność utraciło, reszta w rozsypnej ucieczce uszło za Dźwinę.
812. r. 1213 zamachy Niemców na Carogrod.
Panujący w Carogrodzie Ruski Xią że Wsięwołod, ciągle doświadczał nieprzyjaźni ze strony Niemców, bardziej dla tego, że im chodziło o nabycie ważniejszych posiadłości
-----------------
pewnego tej osobie. Lecz z porównania czasu i okoliczności, bydź musiał bratem rodzonym Ringolta i nazywał się Steg, ten sam, którego imię znajdujemy w tablicy genealogicznej Riviusa, tom III pisma niniejszego tablica I, gdzieśmy i dopisali rok jego śmierci.
(1) Bydź to mógł Włodzimierz Rurikowicz, Xiąże Smoleński
S. 24
naddźwińskich, a szczególnie stolicy tego władacza, niżeli z gniewu za mniemane, czy prawdziwe sprzyjanie Litwinom. Załoga niemiecka z Kukenmojzy, upatrzywszy porę sposobną w roku 1210, napadła na Carogrod (Gercike), który ubiegłszy, splądrowała. Wkrótce, bo w tymże samym roku, Meinhard, niemiecki dowódzca w Kukenmojzie, drugi raz napad uczynił, chcąc miasto zdobyć. Tym czasem Xiąże Wsięwołod wysłał sekretnie posłańców, prosząc pomocy Litwinów: Niemcy, wcale o tem nie wiedząc, zajmowali się oblężeniem, rabowali okoliczne osady, nabrali koni, bydła i innej zdobyczy mnóztwo. To gdy się dzieje, ukazali się Litwini na drugim brzegu rzeki i poczęli wołać, aby łodzie podano, ponieważ przybyli traktować o pokoju odnowienie z Niemcami. Ci, pośpiesznie zawierzywszy tym słowom i widząc niewielką liczbę ludu, posłali łodzie na brzeg przeciwległy, któremi gdy zawładali, poczęli gromadnie przeprawować się, przesyłać statki ciągle z jednego brzegu na drugi. Niebawnie całe wojsko Litewskie się ukazało: zawładano statkami przy prawym brzegu stojącemi, i przeprawa ułatwioną została, konnica wpław przebyła Dźwinę. Co widząc rycerze niemieccy, rzucili się co prędzej do ucieczki; niektórzy dopadli statkow Jescze pozostałych i uratowali się; lecz większa część przymuszoną była ciągnąć lądem, pospołu z Lotwaka-
S. 25
mi. Ci, zaledwie dościgającą za sobą pogoń Litewską postrzegli, pierzchnęli i poszli w rozsypkę do lasu. Rycerze sami stawili czoło nacierającym, lecz przemozeni od liczby przewyższającej, wielką klęskę odnieśli: Meinhard, Joannes i Jordanus, trzej znakomici dowódzcy, życiem przypłacili: wielu innych poległo, których imion dzieje nie zachowały. Ta strata wielki smutek Biskupowi i Ryżanom przyniosła (1).
813. Postrzeżenia ogólne
W blizko następnych latach, jakie były styczności Litwinów, czyli raczej Xięztwa Litewsko-Zawilejskiego, z nowem państwem Niemieckiem, w Łotwie utworzonem, przez mądrość Biskupa Alberta, niespracowany starania, oraz pomyślną rzeczy politycznych kolej, jużeśmy namienili w xiędze poprzedzającej; tu jescze przypomnieć pozostaje, ze w całem działaniu Litwy, opisanemi w kronice Henryka Łotwaka, nie ma wzmianki żadnej o Żmójdzi, czy to dla tego, że ten kraj wówczas był ściśle sprzymierzonym z Xięztwem Litewsko-Zawilejskiem, a zatem poosobno nie występował na scenę historyczną, w piśmie tego kronikarza skreśloną; czy dla tego, ze wcale może nie wpływał do tych dzia-
-----------
(1) Henr. Lotwak. p. 98. Z tego najbliższy dowód, że Gercike leżało w miejscu, gdzie Carogrod dzisiejszy.
S. 26
łań, co jest rzeczą podobniejszy do prawdy, kiedy rozważymy tamtocześną potęgę Kurończyków, przedzielających Żmójdź od Inflant, albowiem mała przestrzeń. Semigallii, w tem samem położeniu geograficznem będąca względem Xięztwa Litewsko-Zawilejskiego, ulegała temu Xięztwu, to jest: ziemia Selen, dzisięjszy powiat Selburski, zwłascza w części wschodniej, była posiadłością Litewską, a zatem przypierało do Dźwiny wzmienione xięztwo i przez to dało się poznać Niemcom daleko raniej od Zmójdzi, którą, nienagabana, nie szukała znajomości za prawym brzegiem Dźwiny. Widzieliśmy takoż (§ 762), iż władacz Litewski, przed rokiem jakoś 1218, zawarł przymierze pokoju z rycerzami Niemieckimi i Biskupem Ryskim, którego nawet nadwerężać nie chciał, chociaż przybył z zastępami swemi na odsięcz miasta Semigallskiego, Mesothen, będąc uproszonym przez Westharda. Moc, rządność i niezawisłość od obcych wpływów, były wówczas udziałem Xięztwa Litewsko-Zawilejskiego, pod krzepką władzą Xiążąt z domu Dowszprunga. Z ostatnich znowu paragrafów xięgi szóstej pisma niniejszego, można postrzedz: jak szerząc się zawłasczenia Niemców, w krajach ludów pokolenia Litewskiego, zbliżały wstrząśnienia polityczne, Litwie i Zmójdzi grożące. Wstrząśnienia te oddalały długo jeszcze wspomnione wyżej okoliczności od tych krajów, mi-
S. 27
mo natarczywości Niemców, która ich nic o jednę wielką klęskę przyprawiła, nie jednemu Mistrzowi Inflantskiemu życie wydarła. Tak więc, szczęśliwie utworzone Xięztwo Litewsko-Zawilejskie, przez potomków Dowszprunga, było pierwszą tarczą i Litwy i Żmójdzi przeciw nawracaczom, z mieczem i pochodnią w ręku dzieło swe między narodem Litewskim rozwijających. Braknie nam, na niesczęście, dziejow tego xięztwa, wyłącznie uważaiąc, od roku 1218-go, i nie niewiemy o czynach Swyntoroga do epoki obrania jego w roku 1268, Wielkim Xiążęciem Litewskim. Bez wątpienia, ten długowieczny Monarcha, umiał sobie zapewnić spokojność zewnętrzną, nie dozwalał rabowniczych wycieczek, i ograniczał się na cichem usczęśliwieniu ludu, pod rządami swojemi będącego; dla tegoż i, kroniki samych wojen opisami pospolicie zajęte, milczą o nim przez całe półwieku. Ta zaś Kronika Litewska, którą pod ręką mamy, widocznie poniosła brak w tem samem miejscu, jeszcze w autografie, a jej przepisywacz, wiążąc rzeczy i opowiadania, pobłądził nie mało. Sam Stryjkowski, nie umiejąc zaradzić temu niedostatkowi, gdy nie znał kroniki Henryka Łotwaka, wpadł w zamęt, jaki znalazł w kopii kromki Litewskiej. Sczęśliwym nazwałbym siebie, gdybym zdołał właściwszy porządek w układzie opowiadań moich uczynić, czyli raczej, gdybym
S. 28
potrafił te resztki wiadomości o wypadkach, dochowujące się w źródłach, niezawodnych wprawdzie, lecz niezmiernie zmąconych, uporządkować najstosowniejszym do prawdy sposobem; do czego Kronika Litewska, mimo wszelkich strat swoich jeszcze jest niezawodnym przewodnikiem.
814.
Właśnie do epoki panowania Swyntoroga, wyłącznie nad Xięztwem Litewsko-Zawilejskiem przez lat 56, odnosić należy to ukształcenie się życia narodowego, które Stryjkowski wierszem opiewa (1). Pod Zywibundem, powiada on, ubiory i pomieszkania Litwinów były nędzne, ubogie i do zdziczałego ludu podobne; zdobycze na Rusinach otworzyły źródła zamożności krajowej, wniosły pożyteczne rękodzieła, ożywiły rolnictwo, pomnożyły obfitość metallow. To prawda: gdyż naturalnym rzeczy porządkiem postępują zawsze odmiany bytu narodów: dopóki napady i ucisk srogich najezdników, to Warragów, to Sławian, zamieniały przestrzenie Litwy w mordow, pożogi i niebezpieczeństw krainę; dopóty Litwini, kryjący się po lasach i ostępach swoich, pogrążeni zostawali w kolei upadku, nędzy i zdziczałości. Lecz gdy Skandynawskie rozboje ustały; gdy zwyczaje, religijne porządki i byt narodowy powróci-
----------------------------
(1) Stryjkowski, wydanie warsz. str. 212 - 216.
S. 29
ły; utworzyły się wielkie towarzystwa uorganizowane; za czem poszła przewaga polityczna nad sąsiedniemi Sławianami, bezpieczeństwo wewnętrzne pomnożyło wygody życia, za niemi zaś pośpieszył przyrost ludności. Ludzie z wielkiemi przymiotami stanęli na czele rządu; wsparci ramieniem zawojowanych Krewiczów, krzepką dłonią ujęli cugle władzy najwyższej. Co za dziw, że byt, że życie narodowe, raptowny wzrost i znaczenie przyęły? Litwa stała de państwem znakomitem w Europie, którego śladów nie jeden badacz dziejopisarski, napróżno szukał przed początkiem wieku trzynastego. Pośpiesznie rozwinął się polor obyczajow, piękniejsze prawidła towarzyskiego Pożycia, sam nawet sposob wojowania, korzystnej doznały źmiany. Litwini bowiem nie byli dzikim narodem, jak Indyanie amerykańscy: oni tylko złym losom i sposobowi rządzenia się gminowładnemu, niecierpiącemu wznowień, z upływem wiekow świata koniecznych, oraz najściu potężnego narodu Skandynawów, przypisać mogli swój upadek w wiekach średnich, sprzyjających tworzeniu się państw innych; przez co inna się postać rzeczy wywiązała w Europie, do której starożytne sarackie porządki wewnętrzne i religijne ustawy już niebyły stosowne, a nawet zgubne, ponieważ rozrywały zgodność między narodami. Litwa przyięła wiele ulepszeń, z kolei czasu. wynikających; ale
S. 30
swoję narodowość i swoję religiją, długo miała Jescze zarzecz nietykalną i byłaby przy tym uporze, tak jak Inflanty, jak Prussya upadła pod obcą przemocą, gdyby niebyła przyjęła monarchicznej władzy nad sobą. Jak tylko władza Xiążąt, wspierana siłą zawojowanych Sławian, dała bieg sprawiedliwości, jedności woli narodu i zgodności dążenia ku ulepszeniom wewnętrznym i obronie zewnętrznej; Litwa mogła sobie rokować byt wiekuisty, i zapewneby to rokowanie niepłonnem widziały oczy nasze, gdyby nie połączenie się z innoplemiennym narodem, wiecznym bezrządom oddanym, pod których upadając w końcu brzemieniem, ruiną swoją przywalił połączone z sobą krainy. Lecz wróćmy się do początku wieku trzynastego, której epoki opowiadanie nas zajmuje.
ROZDZIAŁ II. WYPADKI HISTORYCZNE Z PIERWSZEJ POŁOWY WIEKU TRZYNASTEGO.
815. Rzeczy Ruskie.
W biegu dwónastego wieku rozdrobie nie państwa Rossyjskiego doszło do najwyższego stopnia, a z niem upadek jedności pomię-
S. 31
dzy władzcami, mordy i rzezie pomiędzy sobą, zabory, uzurpacye, zawiść, chciwość, zepsutej moralności na dworach xiążęcych okazy, słowem: wszelkich zgubnych niesczęść koleje za władały, tą wielką rodziną szlachetnych Sławian; wszędzie upadek, poniżenie, niemoc rozpostarły swoje oznaki: sami tylko Połowcy i Litwini ciągnęli korzyść z tego, bezkarnie łupiąc lub zajeżdżając najbliższe sobie prowincye; a nieraz i miasta ludne, straszne najezdnikom niegdyś warowniami, albo niedostępne przez swe wewnątrz państwa położenie, padały przed nawałą rabowniczych tłuszczy. Żeby ten obraz spełnić, trzeba podjąć zasłonę, zakrywająca poprzednie okoliczności. Po śmierci Włodzimierza powstały dwa stronnictwa, pomiędzy xiążętami panującemi; jedno potomków tego wielkiego Monarchy, drugie Olgowiczów, czyli pochodzących od Olega Swiatosławicza, brata stryjecznego tamtego. Xiążęta tych dwóch domów nawzajem wdzierali sobie miasta i kraje, podkopując spółce filary władzy najwyższej, przywiązanej do Xięztwa Kijowskiego, której nienawidzieli i do której każdy rwać się był gotow. W takim składzie rzeczy, wszystkie dążenia do dobra kraju w zawieszeniu były niepewność własności prywatnej, nieufność powszechną między xiążętami a ludem zrodziła, milicye obce, wewnętrz kraju krążące: Troki, Berendieje, Czornokłobuki, Kuwuje, Kae-
S. 32
picze, Berladniki, gatunki kozaczyzny, czyli tłuscze zgromadzone z różnych ludow, Pieczyngów, Połowców, Kozarów, Ugrów, Litwinów i Rusinów, służyły w wojnach domowych różnym stronnictwom i dopomagały popełniać bezdroże, na któreby prawy syn ojczyzny swojej, nigdyby się nie odważył. W końcu zginęła jedność władzy w kraju, gdy dostojność wielkoxiążęca w Kijowie cieniem się tylko stała. Syn Włodzimierza Monomacha Jerzy, Dołhorukim przezwany, wskrzesił najwyższej władzy znaczenie w Rossyi środkowej; następca jego Andrzej Boholubski mógł się już słusznie nazywać Wielkim Xiążęciem, przeto i zwierzchniczy ten zaszczyt przeniosł się w dom Xiążąt Włodzimierza nad Klazmą. Jednakże długo jeszcze i kijowscy Xiążęta, chociaż nie równie mniej znaczący, tego tytułu nie przestawali używać, z niejakąś władzą nad niektórymi xiążętami Rusi południowej, aż do ostatecznego upadku Kijowa.
816. r. 1169. Upadek Kijowa.
W niezgodzie i zawiści wzajemnej pomiędzy Xiążętami, kiedy Mścistaw Izjasławicz rządził Xięztwem Kijowskiem, nieprzyjaciele jego: Włodzimierz Dorohobużski, Oleg Siewierski, Hleb Perejasławski, Xiążęta Potoccy, Smoleńscy czyli synowie Rościsława, sam Wielki Xiąże Andrzej Boholubski: jedenastu mo-
S. 33
carzy na jego się zgubę sprzysięgło; każdy z silnem Wojskiem ciągnął ku Kijowu. Xiąże Mścisław, ani myślał, ani wiedział o tem: bawił się bezpiecznie w dobrach swoich, czas trawiąc na rozrywkach z bojarami, Raptownie uwiadomiony o najściu nieprzyjaciół, zaledwie miał czas wezwać Berendiejów i Torków, z którymi się zawarł w Kijowie. Dwa dni się tylko bronić wydołał, miasto wzięte szturmem roku 1169, marca 2 v. s. Trzydniowy rabunek, rzeź, pożar, zniszczenie, W gruzy prawic zamieniły świetną stolicę Rossyi, nujsiaro/ytniejsze miasto nad Dnieprem środkowym. Rossyanie, własnemi rękoma, zadali cios okrótny najgłówniejsza podporze ojczyzny swojej. Mścisław umknął na Wołyń, a Xiąże Jerzy, już sam jeden Wielkim Xiążęciem tytułując się, oddał Kijow bratu swojemu Hlebowi. Następnie Przez lat dwadzieścia, to nieszczęśliwe Xięztwo Kijowskie, w zmaleniu i poniżeniu swojem, pokoju nie znało: władacze jeden drugiemu rządy wydzierali, niszczyli na przeryw miasta i włości, jakby dopełinając szczególnego zagniewania Nieba, nad tą stolicą, matką oświaty całej Rusi.
817. Roman Mścisławicz.
To gdy się dzieje, w południowszej stronie tego kraju powstał Xiąże, ściągający na siebie uwagę całej Europy. Był to Roman Mścisławicz, dziedziczny Xiążę na Włodzi-
S. 34
mierzu Wołyńskim, wychowany na dworze Kazimierza Sprawiedliwego, monarchy polskiego, potomek Monomacha. W młodości jeszcze słynąć począł dziełami rycerskiemi, mądrością, rozwagą i przywiązaniem do ojczyzny. W dalszym wieku, odkryły się w nim żądze samowładztwa, potęgi, bogactw, którym poświecił wszystko: cnoty towarzyskie i monarchiczne. Nasamprzód znęciły go powaby tronu Xięztwa Halickiego; wplątał się w intrygi, zakłócił to państwo i swego nie dopiął. Udał się do Rurika Xiążęcia Smoleńskiego, którego córkę pojął za żonę. Wichrząc tam i szukając wsparcia zamiarom swoim na południu, nie tylko nic nie dokazał, lecz postradał nawet miasta dnieprowskie, od teścia sobie nadane: Torczesk, Kaniow, Trypol, Korsuń i Bogusław, z całą swoją wielką nadzieją. Rozgniewany wówczas na Rurika, odesłał mu żonę swoję, a sam począł robić dla niego nieprzyjaciół. Obrał bowieni sobie za jedyne prawidło bydź silnym, powiada Karamzin, dla niego wszystko za nie poczytał: wszelkie przyzwoitości moralne: religią, pokrewieństwo, wdzięczność, ludzkość. Wspierał otwarcie Xiążąt Olgowiczów, przeciw Rurikowi, dosyłając im zbrojne posiłki. Niebawnie w Haliczu, odkryło się nowe pole zawodow dla Romana. Xiąże Włodzimierz umarł bezdzietnym. Roman urościł sobie prawo do puścizny, może na zasadzie pokrewieństwa. Leszek Biały wziął
S. 35
pretendenta w swoję protekcyą i groźbą go narzucił na Xiążęcia Haliczanom. Niechętnie oni przyjmowali nowego władacza, owszem prośbą i darami starali się odwieśdź od iego Leszka; prosili, sam raczej przyjął władzę nad nimi. Roman, mściwy i okrótny już bez tego mający urazy do Haliczan, bardziej się przez to obruszył. Zaledwie posiadł wszystkie miejsca obronne w kraju, i ukołysał pozorną uprzejmością ostróżność szlachty Halickiej, wraz począł wywierać srogie tyraństwo: obywatelów najprzedniejszych ścinał, ćwiertował żywych w ziemię zagrzebywał, na pale wbijał, palił, topił, piłami drewnianemi rozcierać kazał wyjmować oczy i tysiącznem, katuszami gubić usiłował codziennie; skarby i majętności pomordowanych zawłasczał sobie. Powtarzał on to hańbiące ludzkość przysłowie: "Dopóty się miodem nie nasycisz, dopóki pszczół nie wybijesz. " Niemało bojar halickich wyniosło się za granicę, on ich pod zręczeniami najsolenniejszemi i obietnicami darowania winy ściągnąwszy do kraju, potem raptownie połapać kazał, i zawieszonych na drzewach postrzelać z łuków. Drżały ruskie prowincye sąsiednie, a ich Xiążęta nie śmieli poczynać z Romanem, chociaż nań mocno oburzeni byli. Naostatek za powodem Rurika, wystąpili Olgowicze w zamiarze pozbawienia Romana tej nowej posiadłości. Jednakże przebiegły ten Xiąże i prę-
S. 36
dzej i porządniej ukazał się nad brzegami Dniepra; posiłkowe, nawet wojsko Berendiejów i Torków, przeszło na jego stronę, opuściwszy oboz Rurika. Ciągnął więc prosto do Kijowa, żadnej prawie zawady po drodze nie znajdując, gdy i miasta warówne bramy mu otwierały. Toż samo i Kijow. Rurik wyjechał do Owrucza, Olgowicze do Siewierszczyzny powrócili. Roman osadził na ten raz Ingwara, Xiążęcia Łuckiego w Kijowie, sam pośpieszył zadość uczynić chlubnemu wezwaniu Cesarza Alexego Komnena III: uderzył na Pieczyngów, pustoszących Tracyą, zwyciężył, wtargnął do ich ułusow, zagarnął mnogie koczowiska, oswobodził ziomków swoich, znalezionych tam w niewoli, zmusił hajezdników opuścić Tracyą, poczem z tryumfem powrócił do Halicza. Tym. czasem Rurik z Olgowiczami, najęli Połowców i zdobyli Kijow, oddawszy go na łup barbarzyńcom roku 1201 Stycznia 4. W tym razie, reszty ozdob, co pozostały w świątyniach i u mieszkańców znikło z przestrzeni tego miasta, zburzonego do szczętu. Jednakże Rurik i jego sprzymierzeńcy, nie odnieśli żadnej korzyści, opuścić nawet musieli o. pustoszony kraj, najładniejszy niegdyś i najbogatszy na Rusi. Atoli Roman szukał pojednania się z teściem, i przybył z gwardya swoją do Owrucza, nawet tejże zimy chodził z nim na Połowców; potem bez żadnej przyczyny uwięził go, i kazał
S. 37
zostać mnichem. Rurik, jego żona, córko, a żona Romana, razem habity zakonne przyoblec musieli; synów jego uwięzionych zasłał do Halicza (1).
818. r. 1204, 1206 wojna Rusinów z Litwą.
O tej właśnie porze sprzymierzeńcy Rurika, Xiążęta Olgowiczowie, zajęci byli wojną z Litwinami, najazdy czyniącymi na ich Czernihowskie posiadłości. Wojna ta pomyślnie szła dla Rusinów, jak twierdzi Rossyjski dziejopis (2). Mamy o niej świadectwo pomieszczone u Stryjkowskiego (3): Litwini dowiedziawszy się o zamieszaniach na Rusi i o zajściach krwawych między Xiążętami tamecznymi, zagrzani chęcią zdobyczy, przez lasy gęste i manowce pograniczne, a więc ku Dnieprowi środkowemu, czyli w okolice Rohaczewa, przedarli się z niemałemi siłami i szeroko zagony rozpostarli. Wówczas Xiążęta władnący S.mi tamecznemi, to jest: Olgowicze Czernihowscy, mający w. pomocy rycerstwo Smoleńskie, z Romanem Borysowiczem, wyciągnęli przeciw Litwinom. Po stoczeniu walnej bitwy, zwycięztwo przy Rusinach zostało. Legło ludu litewskiego 1700, reszta poszło w rozsypkę, zdo-
---------
(1) Karamzin: T. III. str. 98 - 99. nota 110.
(2) Ibid.
(3) Stryjkowski: str. 206. Nie zaś 209, 210, gdzie o wojnie z Olgowiczami wierszem rozprawia i zsyła się na Kadłubka, Długosza, Miechowity, w czem Karamzin (1. c. ) błąd mu zdaje. Latopisiec Litwy i Kronika Ruska przez Ignacego Daniiowicza. Wilno 1827 8vo.
S. 38
bycz. i brańców odebrano; nawet uciekających goniono i rażono długo jeszcze (1). We dwa lata poźniej, roku 1206 w porze letniej, Litwini znowu najechali z potężną silą kraje Ruskie, tak, że przeciw nim wszyscy pograniczni Xiążęta musieli do odparcia wyciągnąć w pole: Włodzimierz Rurikowicz na czele Smolenszczan, Roman Borysowicz, zapewne z Mińszczyzny, Konstanty, Mścisław, i Rościsław, synowie Dawida Xiążęcia na Toropcu. W bitwie stanowczej Litwini na głowę pokonani zostali: niemało ich wodzów poległo, wojsko rozgromionej reszta ocalenie swoje w lasach i bagnach znalazło (2).
819. Roman Xiążęciem Kijowskim.
Nie chciał przecież. Roman mieszkać w Kijowie, zapewne dla spustoszenia miasta i okolic, albo, że pobyt swój potrzebniejszym widział w Haliczu; przeto, oddawszy losy Kijowa na ręce Wielkiego Xiążęcia Wsewołoda III, powrócił do Halicza, po krótkim pobycie, lecz burzliwym w Rusi naddnieprowskiej. Tu niespokojność umysłu doradziła mu przedsięwzięcie na Polskę, gdzie panował Mieczysław, po przyswojeniu sobie władzy najwyższej.. Napady szły pomyślnie: lecz wstrzymał je, gdy się dowiedział
-----------------
(1) Długosz: wydanie Lipskie 1711 T. I p. 599, zwiększa tę klęskę przenosząc pod rok 1205.
(2) Długosz: T. I. p. 602.
S. 39
o śmierci tego władacza. Tym czasem nie Leszek, jak się spodziewano, lecz syn Mieczysława, osiadł na tronie Polskim; przeto znowu najechał Polskę, posunął zagony aż do dzielnicy Leszka samego, z którym począł traktować o pokój. W tym właśnie czasie przybył do obozu Romana, poseł papiezki, Bernard Opat z Klerwo: lecz wszystkie obietnice, piękne mowy i dowody nawracacza, nie znalazły przystępu do serca Romana; dobył miecz i zapytał: "czy taki oręż u twego Papieża? ja noszę go u biodr moich, nie potrzebuję drugiego, krwią nabywam grody, podług przykładu dziadów naszych, którzy ziemie Ruską wsławili. " Lecz zbliżyła się godzina ostatnia tego krwawego zdobywcy. Wznowił trzeci raz napad na Polskę, zapędził się zadaleko, i poległ w bitwie pod Zawichostem, roku 1205, Czerwca 13 stoczonej z Krystyanein, Wojewodą Mazowieckim, Ochmistrzem Konrada, Xiążęcia Mazowieckiego.
820. Wpływy Romana do rzeczy Litewskich
Wypadło pomieścić ten ustęp z historyi Xiążęcia Romana, iżby bliżej poznać moc wpływów jego do rzeczy Litewskich, które nie byłyby łatwe do poznania, bez wiadomości o charakterze tej znakomitej oso-by. Nie wiele on działał przeciw Litwinom, gdyż Karamzin, ani słowa nawet o podbojach jego, lub wojnach z nimi nie spomina. Jednakże miał on
S. 40
z Litwą do czynienia i dość jeszcze wcześnie, zapewne w pierwszych latach wojowniczej chwały swojej, podług wyrazów starodawnego poematu ruskiego (1). Jakoż Stryjkowski uwiadamia (2), ze w czasie największego wpływu Romana do rzeczy Xięztwa Kijowskiego, zapewne po zostaniu zięciem Rurika, to jest: po roku 1195, Litwini z Jatweżami, wpadli do krajów Ruskich, a zatem najprawdziwiej do Xięztwa dziedzicznego Romana, czyli na Wołyń, gdzie łupów nabrali; uchodzących zaś dogonił ten Xiąże, część większa zdobyczy odebrał i mnóztwo ludu Litewskiego w. niewolę zagarnął, których do Kijowa i miast przyległych odesłał, na pełnienie najtrudniejszych robot, w krainie opustoszonej. Innych, przykutych do pługów, zamiast bydląt używać kazał do pracy, przy wyrobach zarosłych gruntów. Razu jednego, gdy ten okrótnik pasł oczy swoje cierpieniem nieszczęśliwych jeńców, jeden z Litwinów, nauczywszy się języka ruskiego, powiedział mu: "Romanie! Romanie! lichom karmisz, sia; Li-
------------------------------------------
(1) Słowo o Półku Igorewie str. 31. 32. u Karamzina T. III, nota 114. - A ty Buj (młodzianie) Romane. i Mstisławe (brat jego) sut' bo uwaju żeleznyi paporzi (pancerze) pod szetomy Łatyńskimi: Tiemi tresnu zemlia i mnohi strany Litwa, Jałwiazi, Deremela (lud nieznajomy) i Połowcy, sulicy swoja powerhosza, a hławy swoja pokłonisza pod tyi meczy charułużnyi.
(2) Stryjkowski: str. 198.
S. 41
twoju oresz?" To przysłowie, dochowujące się długo w pamięci ludzkiej, przekonywa nas o prawdzie podania kronikarza naszego, które mówi o wojnach Romana z Litwą. Poznana zaś waleczność jego i doświadczone okrócieństwa, trzymały na wodzy sąsiadów, najazdy czynić ochoczych; z reszty posiadłości Romana były dość odległe od granic Litewskich, gdyby je małemi wycieczkami nagadać Litwini mieli. Że zaś i Jatweżow poskramiał, tem bardziej przecięte były drogi najezdnikom. Co się zaś tycze zholdowania Litwy przez. Romana, u kronikarza (1) wymienionego, jest to wyraźnie retorycznym dodatkiem, jakie on często zwykł wtrącać ze swego domysłu, dla uzupełnienia często powieści swoich.
821. R. 1200 wyprawa Litwinów do krajow Nowogrodu Wielkiego.
Kiedy te okoliczności zaprzątały nas w S.ch południowych, na północy pokój nie panował ciągle. Któryś z wodzów Litewskich, w roku 1200, przeszedł Dźwinę i opanował miasto Łowot, lezące w ziemi Nowogrodu-Wielkiego, a ztamtąd Posunął się do Nalucza, skąd. rozpuścił zagony swoje, w okolicach teraźniejszej Szelony, aż do Se-
---------
(1) Stryjkwoski: str. 206. Ilekroć ten kronikarz oddala się od źródeł swoich, tak wyraźnie bredzi, że wraz poznać można
S. 42
radka na zachód Russy. Kiedy już ciągnął napowrót. Nowogrodzkie zastępy pogoniły się za nim i dościgły pod miasteczkiem Czerenkowem. Bitwa stoczoną zostaią, w której Litwini utracili 86 mężów i całą zdobycz. Nowogrodców zaś padło 15. Reszta Litwinów, zbrojną ręką uszła do kraju (1). Jest to dowodem, jak silne i rozległe już napady Litwini zaczęli przedsiębrać w stronie północnej; bydź oni musieli z głębi Litwy i ze Żmójdzi, ponieważ Xięztwo Litewsko - Zawilejskie, znajomsze Rusinom gdy było, kronikarz wymieniłby wyraźniej, gdyby ztąd ci najezdnicy pochodzili.
822. R. 1208 wojna ze Pskowianami i Nowogrodzianami.
Nie przestawali w latach następnych Litwini bydź uprzykrzonymi Rusinom północnym: gdyż władacze ruscy naddźwińscy, od Carogrodu do Połocka, będąc w sprzymierzeniu się z tamtymi, wolny im przechód przez Dźwinę zostawowali, mając przy tem własne zapewne widoki. Xiąże zaś rządzący w Pskowie, zaledwo mógł wydołać odpieraniu tych zbrojnych napadów. W roku 1208 uzbroili się Nowogro-
--------
(1) Lowot' wziasza Litwa i do Nalucza, s Bieleja do Swinrota i do Worcza Seredy i hnaszasia Nowhorodcy po nich i do Cernian i ubisza Litwy muż 86, a Nowhorodcow 15 izbytk ubieżasza. Kron. Troicka u Karamzina T. III. Nota 116. Latopisiec Daniłowicza: str. 123.
S. 43
dzianie i Pskowianie pod wodztwem Xiążęcia Włodzimierza, syna Mścisława, Chrobrym przezwanego, który rządził Pskowem. Nic mamy przecież szczegółów dalszych o tej wojnie, ani wiedzieć możemy, przez jakiego wodza była prowadzoną ze strony Litewskiej. Wikind bowiem, którego Kojałowicz z tej okazyi wyprowadza na scenę, musiał już dawno nic żyć, a brał jego Erdźwiłł pierwszy tego imienia, umarł w roku 1089, podług tablicy genealogicznej. Wiadomo tylko, że bitwa przypadł przy uroczysku Chodnicach, czy tez, Chodyniczach, w której Rusini zwycięztwo otrzymali; u nich dowodził, oprócz tego Xiążęcia Włodzimierza, w młodym jeszcze wieku będącego, posadnik Nowogrodzki Twerdysław. (1)
823. R.1209 Algimud Xiąże Litewski wojuje z Dawidem Xiąż. Łuckim
W tej samej epoce, na czele Xięztwa Litewskiego, znajdował się Algimund, syn Trojnata, zmarłego jeszcze w roku 1194 (2). Panowanie jego, nasz: Stryjkowski, zapełnił anachronizmami, opowiadając czyny, odnoszące się do lat i osób zupełnie innych. Jedna rzecz tylko w tem miejscu opowiadań jego, zbliża się do prawdy i daje się wyświecić podług ruskich kronik, usprawiedliwiających nasz porzą-
-------------
(1) Karamzin: T. III. str. 114. Nota 129. latop. Daniłowicza: str. 123..
(2) Tablica genealogiczna I.
S. 44
dek rzeczy. Stryjkowski powiada: że Algimund miał do czynienia z Dawidem Xiążęciem Łuckim (1). Był to istotnie Dawid, ale nie Mścisławowicz, lecz syn Olega, rodzącego się z córki Wasila Xiążęcia Potockiego i Swiatosława Wsewołodowicza, praprawnuka Jarosława Wielkiego (2) Granice wówczas posiadłości tego Xiążęcia Dawida, sięgały aż za prawy brzeg Niemna-Górnego, po rzekę Dzitwę, czyli odwieczne przedziały na południu Litwy od Sławianszczyzny (3). Mogły przeto bydź zajścia o granice, jak sam Stryjkowski, poczerpnąwszy z ruskich kronik, znajduje ślady, między Algimundem i Dawidem, Xiążętami spółcześnie panującymi, ten drugi tytułował się Łuckim i Nowogródka Xiążęciem. Ta wojna miała miejsce w roku. 1209, porządkując lata i rzeczy dziejące się, podług najlepszych źródeł. Do panowania Algimunda, odnosi się jeszcze wypadek następny. Gdy Wsewołod, brat Alexandra, Xiążęcia Wołyńskiego, na Włodzimierzu panującego, posiadał Xięztwo Czerwieńskie, z miastem Czerwień, czyli Czerwnie, w roku 1211 Litwini, połączeni z Ja-
---------------
(1) Stryjkowski: str. 242. Lecz mylnie go zabija wprzódy jeszcze w bitwie z Tatarami, o których ani słychać nie było.
(2) Karamzina, tablice genealogiczne Nr. III.
(3) Mozyr, Słuck i dalsze kraje, ku Litwie położone, oddane były Xiążętom Czernihowskim przez W. X. Jerzego Dołhorukiego. Karamzin: T. III. Nota 211.
S. 45
dźwingami, mierzyli na gród Turyjsk i powojowali okolice Komowa; poczem przyszli aż pod bramy prawie Czerwieńskie, gdyż byli w Uchaniu. Ztamtąd po wygranych kilku bitwach, i zabiwszy jakiegoś walecznika ruskiego Macieja, zięcia Lubowa, powrócili do siebie, zdobyczą obciążeni, (1)
824. R. 1231 i 1216. Niepokoje na północy.
Po kilku lat upływie, zamieszki wewnętrzne, u Rusi północnej nastałe, nastręczyły najezdnikom Litewskim nową zręczność do napadów. Po śmierci Rurika Kijowskiego, Wsewołod, Czarnym przezwany, chciwy na posiadłości tego Xiążęcia, wygnał synów zmarłego, spokojnie po upadku Romana odziedziczających wydziały swoje, spadłych krajów po ojcu, które zagarnął nieprawnie. Ci, nie mając sposobności dobijania się orężem szkód swoich, udali się pod obronę Xiążęcia Smoleńskiego i Nowogrodzkiego Mścisława; ten Xiążę przyjął na siebie opiekę uciśnionych Rurikowiczów i z całą potęgą sił swoich, obrócił się do Kijowszczyzny. W tej samej porze Pskowianie, zniechęceni przeciw Xiążęciu swojemu, Włodzimierzowi Mścisławowiczowi, z przyczyny jego związków zNiemcami Inflantskimi, wygnali go z kraju swojego. On się udał do Połocka, lecz ozięble przyjęty, musiał podbu-
-------------------
(1) Kron. Woskroseńska u Karamiza T. III. Nota 134.
S. 46
rzyć carzyków naddźwńskich przeciw Pskowianom i przez nich litewskich wodzów, których mógł, za pośrednictwem tamtych, w ciągnąc do swojej ligi. Zaledwie bowiem Pskowianic wysłali swoje rycerstwo do krainy Czudów, czyli Estonów, nad jeziorem Pejpus mieszkających, nieohrących dobrowolnie znosie wymaganych danin; Litwini w przeważnej sile wpadli do krajów Pskowian, posunęli się pod sarnę ściany Pskowa w roku. 213, które opalili dokoła, gdy miasta zdobydź nie zdołali. Z tych okoliczności korzyść odniósłszy Litewscy rabownicy, powrócili do kraju bez żadnej przeszkody (1). Następnie w roku 1216 podporę zimową, Litwini zrobili nową wycieczkę do Rusi-Pułnocnej, i gdy, nabrawszy zdobyczy, powracali ku Dźwinie, Xiąże Jarosław Wsewołodowicz na czele Nowogrodców napędziwszy, zadał im klęskę; w tem zwycięztwie miał uczestniczyć takoż Dawid, Xiąże Toropecki. Ośmieleni Rusini uderzyli niebawnie na Połock, pod dowództwem Mścisława Dawidowicza Xiążęcia Smoleńskiego. Niespodziany ten napad powiódł się zupełnie, mnóztwo Litwinów poległo; broniąc się w bitwie otwartej. Lecz okrótny dowódzca nikomu z tego narodu nie przebaczy]: kto tylko bowiem był odkryty, Czy w domu, czy w tajnikach miejsc niemieszkalnych, srogiej
------------
(1) Karamzin T. III. str. 135 - 136. Nota 156.
S. 47
śmierci stać się musiał ofiarą, odzierano ze skóry, i różnemi mękami nieszczęśliwych wytracano tak, ze mała ludzi liczba uszła tych okrucieństw (1).
825. R. 1217 Wyprawa do Szelonii
Długo po tym wypadku nie słychać było o napadach Litwinów na Ruskie kraje: południe używało pokoju: północ zaś Litwy zwróconą miała uwagę na wypadki, w Inflantach miejsce mające. Mścisław też Nowogrodu wielkiego wojsk dowódzca, czyli Xiąże zaprzysięgły, był wojownikiem nie lada łatwym do zagabnienia; przeto, gdy i Ruś bliżej prawego brzegu Dźwiny zachodniej położona, pod jego znajdowała się ochroną, nie odważali się rabownicy Litewscy daleko zapuszczać się w tamte strony, tyle ponęty dla nich mające, z przyczyny zamożności swojej przez pracę i handel nabytej. Lecz gdy w roku 1217, Mścisław znowu znalazł potrzebę wydalenia się z przedniejszem rycerstwem do Rusi południowej, Litwini zimową porą, w tymże roku, albo na początku następnego, wtargnęli za Dźwinę, przerżnęli się przez Pskowskie ziemie i napadli na Szelońską prowincyą, należącą do Nowogrodu, gdzie kilka włości splądrowali, lub zniszczyli (2).
-------------------
(1) Długosz t. I. p. 619.
(2) Karamziu 1, c.
S. 48
826. R. 1220.Porażka Litwinów w Xięztwie Czernihowskim.
Południowsi Litwini, ze swojej strony, próbowali różnie szczęścia napadow na Ruskie kraje. Bez wątpienia około roku 1220, znajdowali się oni w przymierzu pokoiu z Krewiczańskimi Rusinami, gdyż, przeszedłszy spokojnie przez ich ziemie, najechali Xięztwo Czernihowskie. Niewiadomo jednak: czy byli za lewym brzegiem Dniepru albo tylko na prawym trafili na posiadłości tego Xięztwa, podobno przynależące do dzielnicy Borysa Olgowicza, brata Dawida Łuckicgo, o którym nie dawno mówiliśmy, synowców Wsewołoda-Czarnego (1). Ten Xiąże Borys potrafił się obronie od napadu: stoczył bitwę i pokonał Litwinów.
827. R. 1219. 1222. Litwini posił kują Rusinów przeciw Węgrom i Polakom.
Wkrótce zbliżyły się wypadki na Rusi zabużańskiej, grożące Xiążętom Ruskim zupełną utratą wpływu do tej pięknej prowincyi ogromnego państwa Sławian. W roku 1222, Andrzej, Król Węgierski, wspierany wojskiem polskiem, posta-
-------------------------
(1) Karamzin T. III, str. 105. 'Tym Czernihowskim Xiążęciem czyni brata Wsewołoda-Czarnego, nie wyrażając imienia. Lecz podług Tabl. genealog. Nr. III, żaden z tych braci źyć już nie mógł w tym czasie, a synowców dwóch tylko było, Dawid i Borys Olgowicze. Z tych młodszy bydź może temu zdarzeniu spółczesny. Nota 189 w tę omyłkę Karamzina wprowadziła.
S. 49
nowił utrwalić dla siebie, pod imieniem niby syna swojego Kolomana, państwa halickiego posiadanie, znanego pod nazwaniem Rusi Czerwonej, czyli raczey Czerwieńskiej (1). Te kroki możnego Króla, zatrwożyły całą Ruś południowa: gdyby on bowiem rozwinął potęgę swoję w Galicyi, któżby się oprzeć zdołał zaborom jego za prawym brzegiem Bugu? Szło więc bardzo blizko o Wołyń, w którym siedział na dziedzicznym tronie wtedy Daniel, syn Romana Mścisławicza. Jego posiadłości sąsiednie były, Xięztwa: Łuckie, Pińskie, Nowogródzkie i Grodzieńskie, a tem samem blizko położone od granic Litwy właściwej. Oprócz tego, Daniel był w stosunkach z panami Litewskimi, jak to na swojem miejscu obaczymy. Gdy więc zbliżył się rok wyżej spomniony, grożący niebezpieczeństwem temu Xiążęciu, to jest: wywiązała się wojna Haliczan z Węgrami i Polakami. Wozwani byli na pomoc rodakom, Xiążęta dalszej Rusi: Mścisław Smoleński i Nowogrodu Wielkiego, i Włodzimierz Rurikowicz. Ciągnęli oni z wojskami sprzymierzonemu, czy najemnemi, i pierwszy miał Połowców, drugi Berendiejow i Czarnokłobuków. Daniel, do spółdziałania wezwany, ta-
-----------------------
(1) Właściwiej Czerwieńskiej. Kraina Czerwieńska nazwaną była od miasta Czerwieńska. O niem obaczyć dodatek IX do Tomu VII Pisma niniejszego.
S. 50
koż, prowadził z sobą Litewskie zastępy, zawarłszy przymierze z Xiążęciern Algimundem. Wojna ta zaczęła się już od roku 1219, w któryrn Mścisław i Włodzimierz, ciągnęli do Rusi Czerwieńskiej, jeżeli wierzyć rachubie lat Kroniki Nowogrodzkiej. Inna Kronika (Rękopism Ipatiewski), zupełnie błądzi w dattach, zwłaszcza co do przymierza młodego Daniela z Litewskimi Xiążętami; toż samo i Wołyńska Kronika, która przy tej okoliczności, przywodzi nawet imiona osób, ze strony Litewskiej przymierze zawierających, albo raniej, albo poźniej żyjących na świecie (1), jak to na swojem miejscu obaczymy. W obecnej zaś epoce, stosownie do naszego rzeczy pojmowania, przypuścić tylko możemy sprzymierzone, czy najemne wojska Litwinów, pomagające Rusinom pod nieznajomymi nam z imienia wodzami.
828. R. 1222.Rzeczy północne
Tych przyjaznych stosunków Litwy z Rusinami, mamy jeszcze dowod w stronie północnej. Estończycy, mocno uciśnieni przez Rycerzy Mieczowych, wzywali pomocy Wielkiego Xiążęcia Ruskiego Jerzego, który, przychylając się do ich żądania, przysłał z wojskiem brata swojego Swiatosława roku 1222. Mieli w tej wojnie interes Nowogrodzianie i Psko-
----------------
(1) Karamzin T. III str. 166. Noty 190 i 198.
S. 51
wianie; wzmocnili przeto wojsko pod Światosławem przybyłe. Pierwszym zamachem było: Dorpatu osadzenie i zamiar wtargnienia do Inflant, dalej ku Dźwinie położonych; lecz Ezelczycy, którzy podesłali takoż swoje posiłki, wmówili Xiążęcia ochotę uderzenia na Rewel (1). Ciągnęło więc tam wojsko, dwadzieścia tysięcy wynoszące, przez Sekalę, którą to prowincyą, należącą do Niemców, niemiłosiernie zniszczono: ponieważ tam niektórych Rusinów powieszano wprzódy. Oblężenie Rewia, trwało cztery miesiące i spełzło na niczem. Rycerze Mieczowi ze swojej strony obiegli załogę ruska, w Dorpacie zostawioną i równie się im nie powiodło; żeby więc odciągnąć przedsięwzięcie nieprzyjaciół od Inflant, wpadli do Jerwii, prowincyi Estońskiej, ulegającej prawom Nowogrodu-Wielkiego, a tem samem, nieposłusznej Niemcom i Duńczykom. Tymczasem Jarosław, syn Włodzimierza Pskowskiego, najechał z wojskiem Litewskiem same Inflanty, i ciągnął prosto ku Wendeniowi; tam się połączył ze sprzymierzonymi Estończykami i obległ tę stolicę zakonu Mieczowników. Nastąpił attak i wycieczka: bitwa, zacięta trwała dzień cały pod murami miasta. Rycerze mieli sposobność rzutnemi machinami działać skutecznie, obustronna strata w ludziach była niemała. W no-
----------------------
(1) O Rewlu obaczyć Tomu VII Dodatek IX.
S. 52
cy po tej bitwie, Mistrz zakonny, Volkwin, przyszedł z Jerwii na pomoc i potrafił wejśdź do miasta, posiłki Wendeniowi liczne były w drodze; przeto dowódzca oblegających, młody Xiąże Jarosław, ustąpił rozwadze i odszedł od miasta (1).
829. R. 1222.Napad Litwinów na ziemie Ruskie.
Zawiedzeni Litwini w tej pomocy, bezkorzystnej dla siebie, chcąc nagrodzić koszta i stratę swoję pod Wendeniem, za nadejściem zimy, wyprawili się cichaczem w kraje Rusi północnej, gdzie okolice Toropca zwojowali. Nowogrodzcy z naczelnym wodzem wojsk swoich pośpieszyli położyć tamę dalszym zagonom, spędzili z pola najezdników i parli aż do Uświata (2). Ale to nie przeszkodziło dalszym napadom, ponawianym do innych ziem, państwa Nowogrodu Wielkiego (3).
830. R. 1224.Wielki napad.
Lecz najnieszczęśliwszym dla Rusinów był wielki napad Litewskich rabowników, uczyniony roku 1224, zapewne W początkowych miesiącach, przed schyłkiem zimy. Zagony zaszły w okolice Russy, któ-
-----------------------
(1) Latopisiec Daniłowicza: str. 124. Hiarn: Monumenta Livoniae antiquae. Erster Band. 1835. Wyd. Napierskicgo. Seite 103, 104. Karamzin: T. III, str. 171, 172.
(2) Karamzin: T. 111, str. 174. Nota 201.
(3) Ibid. str. 176.
S. 53
rego to miasta posadnik, Teodor, wyciągnął w pole. Litwini stawili mężnie czoło, przyszło do bitwy, i, szczególniejszym sposobem, Russanie zostali zdemontowani całkowicie, to jest: zsiadłszy z koni, rozbiegli się po lasach; a tak swojemi końmi przymnożyli zdobyczy nieprzyjaciołom. Niektórzy z przedniejszych Rusinów, polegli na placu, i ludu nie mało zginęło (1).
ROZDZIAŁ III. OD POKAZANIA SIĘ TATARÓW W EUROPIE, DO ŚMIERCI XIĄŻĘCIA ERDŹWIŁŁA.
831. O Mogołach.
Rok 1224, był rokiem powszechnej trwogi w Europie, a żałoby i początkiem niezrachowanych nieszczęść dla Rusi: w tym czasie Tatarzy Batego, pokazali się za prawym brzegiem Donu. Naród ludzi płazkotwarzych, od sta-
-----------------------
(1) Ibid. str 179 Nota 208. W Kron. Nikonow. powiedziano: W toże leto (1224) po hriechom naszym ne to sia zło stwori. Wyjecha Teodor Posadnik s Ruszany i bisia s Litwoju, i zhonisza Ruszan s koń i mnoho koniew otjasza, i ubisza Domażira Trilinicia, i syn jeho; a Ruszan Bohsziu, a iniech mnoho, a druhich po lesu rashonisza.
S. 54
rożytnych Greków, Agrypejami zwanych, zapewne resztka mieszkańców starożytnej części świata, zalanej przez Ocean Spokojny, której rozbitki, z części Ameryki północno-zachodniej, na wyspach Oceanu i w części Azyi północno-wschodniej, zachowały to plemie rodzaju ludzkiego, znajome w dziejach Azyatyckich, pod imieniem Mogołów. Naród ten, rozplenił sio w pustyniach, na północy Chin będących: polując na zwierzęta, w gnuśności i zdziczeniu zasmakowawszy, ciągle napadał i niszczył ludy osadami mieszkające, jak robak w zniszczenia otaczających go rzeczy i istot, znajdował zawsze sposób istnienia swojego. Zależał on z razu od Królów pobratymczego pokolenia, lepiej uorganizowanych Niuczów; około połowy XII wieku niepodległość sobie, mocą oręża uzyskał i swoich własnych władzców mieć począł. Jeden z nich, nazwany Ezukaj Bahadur, utworzył systema zawojowali i pokazał korzyści, z najazdów stron odleglejszych wynikające, podbił on pod władzę swoję niektóre pokolenia, lecz umarł w kwiecie wieku, zostawiwszy synowi swemu 40, 000 rodzin ludów zawojowanych. Młodzian. ten, nazywał się Tumuczyn. Pierwszym czynem jego było, że kazał ugotować w siedmdziesięciu ogromnych kotłach wody, przedniejszych panów ludów lenniczych, dających powód do podejrzenia o rebellią. Ulegał on jeszcze do czasu władzy zwierzchniczej Króla Niuczów,
S. 55
pod którym ćwiczył się w sztuce wojennej; naostatek ogłosił się samowładnym i począł oznaczać każdy krok swój nadzwyczajnemi okrucieństwy, niekiedy hojnością, łaskawością, lub przypisywaniem sobie nadprzyrodzonych darów; kuglarstwami w końcu zmyślonemi, usiłował wrażenie o sobie zjednać. Następnie Ogłosił się Wielkim Hanem, pod imieniem Czyngishana, co to samo znaczyło w ich mowie. Szczęście jego, czyli raczej chłosta nieba na ród ludzki zesłana, tak chciało, że niebawnie ten barbarzyński fanatyk i tyran ujrzał się panem narodów mnóztwa: od rzeki Amur do Wołgi środkowej, od Oceanu Lodowatego do Tybetu, narody jarzmo jego przyjęły. Ani waleczność najodważniejszych Niuczów, ani mur Chiński, cudom świata wyrównywający, nie wstrzymały Mogołów, prowadzonych przez Czyngishana; potężne państwo chińskie ze stolicą swoją doznało powojowania srogiego.
852. O Tatarach.
W środkowej Azyi, żyło drugie plemię koczowników, zniszczeniem żywiących się ludzi: byli to Turki, lud składu ciała pięknego i bardzo foremnych twarzy, cech rodowych, oznaczających pokolenie Kaukazkie; z pomiędzy nich, lud jeden odznaczał się potęgą i wielkiemi rozbojami, nazywali się oni Tatary. Mieli u siebie dowódzców i królów, z tych liczby Mahomet II,
S. 56
panował za czasów świetności Czyngishana. Ci zbójcy starli się z sobą. Mogolczyk pokonał Tatarów, wcielił do komputu swoich zastępów i z nimi stał się panem tylu krajów, miast i narodów Azyi środkowej, ile mu się upodobać mogło. Od tej pory, nazwanie Mogołów i Talarów, stało się prawie jednoznaczącem: gdyż te dwa narody, zlały się w jeden.
833. Podbicia Mogołów w Europie.
Lecz nie dość było Czyngishanowi Azyi, chciał rozpostarć podbicia swoje w krajach na północ morz: Kaspijskiego i Czarnego położonych, czyli co jedno znaczy, opustoszyć Europę: gdyż panować inaczej nie umiał, tylko nad pustyniami i grobami narodów. W roku więc 1223, przyszła kolej na Połowców, którzy dawniej po różnych niepowodzeniach z Rusinami; za prawym brzegiem Donu odniesionych, usunęli się w stepy, leżące między tą rzeką i Wołgą, gdzie spokojniejsze prowadząc życie z pasterstwa, pszczelnictwa i handlu, szukali korzyści, uobyczajenie przyjmować poczęli i wiarę chrześciańską. Tatary (1) mo-
--------------------------
(1) Nie ma pewności, w jakim względzie Talary, czy Mogoły byli pekrewni Połowcom. Nazwania, Tatar, nie ma takoż pewnych wywodów. Najprawdziwszy będzie od jakiejś rzeki, zowiącej się Tatara, które nazwanie jest mytycznem u Jakutów. cf. Karamzin: T. III, Nota 296. W Syberyi jest kraina Tara, Talara. Tatar ma znaczyć w mowie tamecznych
S. 57
golscy, przyznając się z razu do pokrewieństwa rodu z Polowami, uśpili waleczność ich, potem napadli z nienacka, pokonali, zabili Cara Jerzego Konczakowicza i niewolą lub zniszczeniem całemu narodowi zagrozili. Połowcy uciekli się do wspaniałości Xiążąt Ruskich.
854. R. 1224.Starcie się Rusi z Mogołami
Zebrani ci Xiążęta w znacznej liczbie na radę do Kijowa, wobec znajomych sobie Xiążąt Połowieckich, jednomyślnie postanowili, pójśdż z wojskami za Dniepr, wesprzeć Połówców i stanowczym sposobem położyć tamę najezdniczym hordom, ustraszającym napadem ich własne kraje. Zebrało się wojsko nad dolnym Dnieprem ogromne, w obozie nad prawym brzegiem tej rzeki. Mogoły to widząc, wyprawili posłów, podających rady, od przymierza odstręczające z Połowcami, starali się oni wmówić Xiążętom Ruskim, że nie mają bynajmniej namiaru iść na ich kraje. Chytrość ta, znajomą już dość była, aby uwieśdź mogła kogo; Rusini wytrwali w postanowieniu walczenia z barbarzyńcami. Szkoda tylko, że zgwałcili prawo narodów, targnąwszy się na życie posłów mogolskich. Przybyli wkrótce drudzy, i ci nieludzcy niszczyciele,
-------------------------------
ludów, mieszkaniec Tary. Czyliby mieszkańcy tameczni nie byli ojczycami Mogoło-Tatarów? Rzecz pozostaje do sprawdzenia.
S. 58
na widok hańbiącego ludzkość czynu, sami zdobyli się na krok, wysoką mądrością i prawdą odznaczony: znalazłszy oni Rusinów, już niżej katarakt dnieprowskich ciągnących, stanęli ze śmiałością przed ich Xiążętami i rzekli: " Tak więc, usłuchaliście Połowców, pozabijaliście posłów naszych; chcecież wojny? Stanie się zadość waszej chęci. Myśmy wam nic złego nie zrobili, nie dali najmniejszej zaczepki. Bóg dla wszystkich narodów jest jeden: niech on między nami rozsądzi!" I Bóg wysłuchał głosu prawdy. Po przeprawie przez Dniepr, po małych powodzeniach niektórych, po zabiciu nawet jednego z wodzów mogolskich Huniabeka, przyszło do stanowczej bitwy, roku 1224 Maja 31 v. s. nad brzegami rzeki Kalki (1). Połowcy, nie wytrzymali pierwszego natarcia Mogołów, wraz poszli w rozsypkę; oddziały najwaleczniejszych Rusinów, przy walone tłumami nieprzyjaciół, pokonane zostały, gdy odwodowe zastępy nie były jeszcze w gotowości do dania wsparcia. Złe położenie miejsca, omyłka wodzów, sprawiły nieporządek i na rzeź okropną wojsko wydały. Sześciu Xiążąt Ruskich, 70 bojarów, samych Kijowianów 10, 000, legło na placu. Połowcy nawet.
-----------------------
(1) Dziś znamy dwie rzeki podobne nazwanie mające, Kalec i Kalmius, które obie płyną do morza Azowskiego, podobno, że tu o pierwszej mowa.
S. 59
mordowali uchodzących z tego pogromu wojowników, przez chciwość zdobyczy. Mścisław, Xiąże halicki, przedniejszy dowódzca wyprawy i pierwszy winowajca nieszczęścia, potrafił przebrać się ku Dnieprowi i przeprawić się przez tę rzekę. Lecz Mścisław Romanowicz Kijowski, stał jeszcze za Dnieprem w obozie oszańcowanym, i Mogoły trzy dni napróżno do niego szturmowali. W końcu dali się w umowy: Xiążę poufal dowódzcy jakichś kozaków, Brodnikami zwanych, zostających na Żołdzie mogolskim, nazwiskiem Płoskyn, który będąc zapewne chrześcianinem, zaprzysiągł świętość umowy; lecz zaledwie Rusini obozu swego bramę otworzyli, Xiąże Mścisław i dway przy nim będący Xiążęta Dabrowieńscy, Andrzej i Alexander, obciążeni więzami, wydani zostali przez Brodników, mogolskim wodzom. Ci na ofiarę cieniom zabitych posłów swoich, tych Xiążąt okrutnie zamordowali, kazali w pień wyciąć Rusinów. Ściganie wojsk ruskich znad Kalki, aż do Dniepru Przedłużyło się, oznamionowane nieludzką srogością temu półdzikiemu narodowi właściwą. Lecz zaledwie ujrzeli wody Dniepru: jakby czarowną mocą uderzeni, zawrócili nazad i z szybkością wiatru, pierzchnęli w pustynie Azyi. Albowiem Czyngishan wezwał ich, do zasilenia wojska pod swoją sprawa będącego, które prowadził na jakieś nowe podbicia.
S. 60
855. R. 1224. Przymierze pokoju z lnflantami
Postrach ten, jak razem piorunu przelatujący przez całą Europę, znikł wprawdzie dla Rusi, nagle takoż, lecz okropną jej klęska, przeraziła i sąsiadów nie pomału. Ludy Narodu Litewskiego: Semigalli, Kurończycy i Xiążęta Litewscy, zawarli przymierze pokoju z Biskupem Ryzkim Albertem. Ci ostatni wyprawili posłów swych z podarunkami do Rygi gdzie się znajdował już Legat papiezki, Wilhelm Biskup Mutyneński. z którym, bez wątpienia, musiały bydź osobne układy, do związków przyjacielskich i dobra ludzkości dążące, oraz do spólnej osłony od nawały Tatarów, która mogła bydź zawsze spodziewanem zjawiskiem.
836. R. 1225.Napad Litwinów na ziemie ruskie.
Wszelako, rabownicy Litewscy, podburzeni widać jakowąś zaczepką, albo sprowadzeni przez samych bojarów ruskich zniechęconych, bydź może na kogo z Xiążąt swoich, jak to nie raz bywało, na końcu roku 1225 i na początku 1226, zapuścili zagony swoję, z niemałem wojskiem, 7, 000 zbrojnego ludu wynoszącem; splądrowali ziemie rozmaite do posiadłości Połockich, Nowogrodzkich i Smoleńskich należące, zabierając nieprzeliczone zdobycze w bydle, niewolnikach i innych przedmiotach zaborów tamtoczesnych, które tylko zagarnąć i uprowadzić
S. 61
zdołali. Kronikarze ruscy powiadają, że Rossya nigdy jeszcze przedtem podobnej Klęski od zbójców Litewskich nie doznawała. Nawet kupcy gościnni, to jest: zagraniczni oszczędzenia, jak zwykle bywało, nie doznali tym razem, których powito pod miastem Torżkiem. Kres tych zagonów, na ziemi Nowogrodu, był pod Toropcem. Tymczasem Xiążęta stron tamecznych: Jarosław Nowogrodzki, Dawid Mścisławicz Toropecki i Włodzimierz Pskowski, połączywszy gwardye swoję, drużyną zwane, oraz niektóre mieskie milicye, prócz Nowogrodzian, rzucili się w pogoń, za uchodzącem już wojskiem Litewskiem ku Dźwinie. Bitwa przypadła w okolicach Uświata, W miesiącu Lutym 1226 roku (1). Litwini ponieśli klęskę, zostawiwszy swoich na pobojowisku 2, 000 ludzi i wszystkich jeńców utracili; lecz ze strony ruskiej, poległ miecznik Xiążęcia Dawida i niektórzy z przedniejszych bojar (2).
857. R. 1226.Smierć Algimunda.
Dziejopis rossyjski dodaje, że w tej okazyi, nabrali Rusini Xiążąt Litewskich w niewolę (3), lecz imion ich nie wy-
---------------------
(1) W Niedzielę przed Niedzielą Zapustna Latop. Puszkiński.
(2) Kron. Nowogrodzka. Latop. Daniłowicza: str. 124, 125 Karamzin: T. III str. 225, Nota 313.
(3) Ibidem.
S. 62
mienia. Porównywając jednak z Tablicy genealogicznej, rok śmierci Algimunda, wypada dorozumiewać się, że on, będąc na tej wyprawie, mogł się dostać w niewolę, którego Xiąże Jarosław uprowadził z sobą do Nowogrodu-Wielkiego! gdyż kronikarze ruscy, ze szczególną uwaga, ten powrót Jarosława opisują, wymieniając nawet, że z radości pochodzącej ze znakomitego zwycięztwa, zapomniał o ukaraniu wojowników Nowogrodu, za ich opieszałość, gdy na czas bitwy pod Uświatę nie przybyli. Xiąże Litewski w tej niewoli, musiał niebawnie w Nowogrodzie życie zakończyć, to jest: w roku jeszcze 1226.
858. R. 1226. Xiąże Ringold Jnflanty wojuje.
Synem i następcą Alginmnda, był Ringold, obejmujący rządy państwa, już w spóźnionym wieku, jeżeli wierzyć Tablicy genealogicznej, bo mając lat 50. Pierwszem iego przedsięwzięciem było, przyprowadzenie do jedności i spólnictwa interesu jednoplemienne ludy. Zawarł on ścisłe przymierze z Swyntorogiem, Xiążęciem Litewsko-Zawilejskim, nad którym przyjął zwierzchnictwo w przedsięwzięciach wojowniczych, to jest: tytuł ojca (1), podług staroda-
----------------------------
(1) Widzieliśmy już wyżej, ze Odoacer, był synem rycerskim Teodoryka, Te wyobrażenia ojcowstwa broni, są gockie i dawno przeto mogły bydź znajome w Litwie.
S. 63
wnego ludów północnych zwyczaju rycerskiego. Dla tegoż kronikarze, postrzegłszy w źródłach swoich to nazwanie, czynią dowódzcę Litewskiego Utenesem, to jest: ojcem przyrodzonym Swyntoroga, w tej epoce, kiedy on już dawno nie żył. Kurończycy i Semigalli, takoż w przymierzu byli z Ringoltem. Zdarzyło się albowiem właśnie pod tę porę, że Legat papiezki, Biskup Wilhelm, nie mogąc do końca doprowadzić zgody między Biskupem Ryzkim Albertem i rycerzami Mieczowemi, umyślił zatrudnić ich pospołu wypraną wojenną na Ezelczyków. Za nadejściem zimy, gdy ciaśniny morskie zamarzły, zaledwie wyciągnęło rycerstwo Niemieckie na podbicie tej wyspy, z całemi siłami swojemi, Xiąże Litewski Ringold, rycerski ojciec Swyntoroga, zebrawszy własne i sprzymierzeńców swoich zastępy, wpadł do Inflant, które szeroko splądrował, wiele wsiów i nieobwarowanych miasteczek popalił. Szybki naostatek odwrót, nie dozwolił Niemcom, zgonić uchodzących Litwinów, z całą zdobyczą (1).
839. R. 1227. Napady Mieczowników na ziemie Litewskie.
Sam wreszcie Mistrz Volkwin, powróciwszy śpiesznie z wyprawy Ezelskiey nie był już, w stanie pomścić się nad Litwinami, za spustoszenie Inflant, ponieważ,
--------------------------------
(1) Hiärn; S. 108. Voigt Gesch. Preuss. B. II, S. 321.
S. 64
jakeśmy powiedzieli, odwrót ich był z pośpiechem i zręcznością za Dźwinę wykonany; dawszy przeto wypocząć swoim i dopełni wszy nowo dobranym ludem szyki, po niejakim czasie wtargnął do Semigallii. Lecz tam znalazł już oczekujące wojsko na siebie, tak z pogan, jako leż z chrześcian, którzy odpadli do pogaństwa. Wkrótce przyszło do bitwy: walka była bardzo krwawa i uporczywa., Niemcy otrzymali zwycięztwo, położywszy na placu 1, 600 Semigallów i Litwinów, lecz przymuszeni byli szukać własnego bezpieczeństwa w prędkim odwrócie za Dźwinę (1).
840. R. 1228.Napad Litwinów na Inflanty
Ten przeważny krok wojenny i waleczność Mistrza Volkwina, jakkolwiek zblizka poznane, nie ustraszyły Litwinów, ani odwiodły od przedsięwzięć rabowniczych na Inflanty. W początku bowiem roku 1228, któryś z Xiążąt Litewskich, nie wymieniony po imieniu przez kronikarzów, mając wojsko swoję pomnożone Kurończykami i Semigallami, zblżył się ku morzu przez włość Szwurbe, puścił się zamarzła odnogą morską, napadł wyspy Ezel i Moen, dalej wszedł-do prowincyj Wik i Gerwii,
S. 65
gdzie rozpostarł rabunki na stałym lądzie; stamtąd, w kierunku odwrotnym, przez Normegundę i Sekalę, bogate włoście estońskie, przebrawszy się, złupił Liwończyków w Remyn, rozpościerając wszędzie postrach, zniszczenia i zabory, tak w dobytku, jako też w brańcach płci obojej. Podówczas rycerz Mieczowy Lupprecht, stanąwszy na czele dwónastu braci, zebrał naprędce okolicznych mieszkańców, zdalnych do boju i poszedł za wojskiem najczdniczem w pogoń, ciagnącem ku Dźwinie, z ogronmą zdobyczą. W dniu trzecim dopilnował on, że Litwini zajęli noclegowisko w obozie, niedobrze opatrzonym strażami zewnątrz, zapewne z przyczyny wielkiego mrozu, albo, że nie przewidywali niebezpieczeństwa. Ze świtem dnia, uczynił niespodziane natarcie z kilku stron razem, że natychmiast nieprzyjaciół swoich w nieporządek przyprowadził. Rozwinęła się bitwa, niezmiernie krwawa, jednakie kronikarze, przypisujący zwycięztwo Niemcom, liczą poległych Litwinów tylko pięćset; wieleby zaś tamci utracili, zamilczą ją;. łupy nawet nie były odjęte całkowicie, prócz znacznej liczby jeńców, których Łotwacy potrafili w czasie bitwy na wolność wydobydź (1). Nigdy, powiada kronikarz o tem donoszący, nie zachodzili tak daleko przedtem Litwini, ani z taką śmiałością, ani tak rozlegle za-
------------------------------
Alnpck: Reim. Chronik. S. 25, 26.
S. 66
gonow swoich nie rozpościerali. Musieli bydź w tę porę Niemcy mocno osłabieni po bitwie stoczonej w Semigallii, w roku przeszłym; inaczejby waleczny Volkwin zapewne potrafił przeciąć to powodzenie rabownicze. Jakżeby inaczej przypuścić można tyle śmiałości, i tak dalekich nabiegow, prawie bezkarne popełnienie w kraju, rycerzów Mieczowych obronie powierzonym ? Prowincye estońskie, Wik i Gerwia, leżały daleko na północ Pernawy, Sekala ku jeziorowi Pejpus, stamtąd niżej Dalina; rabownicy ku Dźwinie się zbliżyli; przeto niezmiernie znaczna była droga Litwinów i całej wyprawy prowadzenie, bardzo dobrze rozmyślone i wykonane. Alnpek wyraźnie Litwinom ja przypisuje i pod wodztwem Litewskiego Xiążęcia, nie ma więc żadnej wątpliwości, aby nie był Xiąże panujący, Ringold, tego zamachu dowódzcą.
841. R. 1229 śmierć Biskupa Alberta.
Lecz w Inflanciech, rzeczy kłoniły się nie na najlepszą stronę: Biskup Albert założyciel niemieckiego bytu w tamecznym kraju, żyć przestał w roku 1229, zostawiwszy wiekopomne imię w dziejach północnej Europy. Rycerze nawet Mieczowi, którzy mu niemało zmartwień za życia przyczynili i w ostatnich latach dokuczyli niezmiernie, poczuli znaczenie straty tego rzadkiej czynności męża, w ustaleniu Inflant chrześciańskich. Osierocony kraj i zakon, wi-
S. 67
dział swoje niekorzystne położenie, między potęgy duchowną, której ster w ręku następców Alberta pozostał, nieprzychylnych rycerzom, a przeważną siłą ludów sąsiednich, rozgniewanych na nich. Mieli wprawdzie na czele swojem Yolkwina, szlachetnego i walecznego rycerza, lecz on, zdolnym nie byt zapobiedz największemu złemu, to jest zepsuciu, obyczajów, pomiędzy Mieczowemi rycerzami zagnieżdżonemu: intrygi, rozwiązłość, opilstwo, Życie leniwstwu poddane, kaziły to zasczytne powołanie, i osłabiły jego sprężyny ( 1 ). Hamulec na to, gdy z śmiercią Biskupa Alberta wziął koniec, nie widział Volkwin środka pewniejszego uratowania od zaguby zakonu swojego, nad połączenie się z Krzyżakami; musiał jednak znalesdź mocny opor u swoich przeciw temu, który dopiero śmierć jego na polu sławy i zbliżona ruina ostateczna Zakonu, do skutku przyprowadzały. Nim jednak do opowiadania o tem przystą, pimy, zajmą nas rzeczy, z porządku lat dziejące się.
842. R. 1229 1230 Wyprawy wojenne Ringolda
W ciągu roku 1229, Litwini uczynili wycieczkę do Polski rabowniczą i gdy powracali z lupami, stanęli obozem w okolicach Brześcia. Xiąże Wołyński Włodzimierz,
-----------------
(1) O zepsuciu tero obyczajów, obaczyć Voigta: B. II
S. 68
podówczas będący w tem mieście, pomimo pokoju z nim trwającego i zapewnienia wodzów Litewskich, że nie mają żadnych przeciw niemu zamiarów nieprzyjacielskich, rozpozna wszy ich wojsko i bezpieczne obozowanie, zdradziecko wypadł z miasta, rzeź w obozie uczynił, resztę rozegnał i łupy odjął ( 1 ). Nie wiemy: czy się Xiąże Ryngold znajdował na tej wyprawie, to tylko pewna, ze nie bawnie, zajmowały go rzeczy dziejące się na północy Litwy. Jego zamiary, dążące do połączenia w jedno ludów jednoplemiennych, radziły mu wpływać do rzeczy politycznych Kuronii i Semigallii, oraz Xięztwa Litewsko-Zawilej-skiego, jakośmy już postrzegli wyżej, lecz chodziło mu takoż o ustalenie swojej władzy w Xięztwie Litewsko-JPołockiem, gdzie rząd był na stopie Pskowa i Nowogrodu Wielkiego. Na ten koniec, w- początku roku 1250, poszedł z wojskiem ku Dźwinie środkowej i musiał dokazać przyłączenia pod swoję rozkazy Połocka: gdyżby inaczej nie mógł ani tak daleko, ani z taką śmiałością posunąć się w głąb Kusi północnej; jak to uskutecznił w tymże samym roku w miesiącu Styczniu. Kroniki ruskie powiadają: że w tej właśnie porze, Litwini powojowali Łubno, Morewę i inne włościew bliz-
--------------------
( 1 ) Wyiątek z Kroniki Wołyńskiej, przytoczony u Karamzina T. VII. Not str. 112
S. 69
kości jeziora Seligerskiego położone, należące do Nowogrodu-Wielkiego. Bitwa z pogonią przypadła, niekorzystna dla najezdników, ponieważ im jeńców odebrano ( 1 ).
843. R. 1230. Połączenie się w jedno ludów Litew skich.
Zapewniają nas dzieiopisowie, ze Xiąże Ringold, jedynie mocą mądrości swojej, bez przymusu orężnego, połączył pod zwierzchniczą władzę swoję wszystkie ziemie Litewskie, małe xięztwa i udziały dziedzicznych królików, wyjąwszy Prussy i Inflanty ( a ). Rachuba chronologiczna, z krytyki obejrzana, oznacza ten ważny wypadek w dziejach Litewskich rokiem 1230 ( 3 ). Ten władacz potężny, wojownik sczęśliwy, biegły w polityce swego wieku, założył pierwszy trwałe posady potęgi narodu Litewskiego, dotąd zbyt mało znajomego oświeconej Europie. On trzymając się przykładu Rusi, widząc kolej wydarzeń tego państwa szczęśliwą pod jednym panem, nieszczęścia i upadek pod rozdzielonymi Władcami, potrafił wyprowadzić z tych postrzeżeń korzystne rozporządzenia dla Litwy. Zjednał sobie wielkie znaczenie, utworzył siły wojenne, uorganizował porządki wewnętrzne, przyjąwszy tytuł. Wielkiego Xiążęcia Litewskiego. Przeniosł
-------------------
(1) Karamzin T. III, str. 237. Nota 330
(2) Kronika rękop. Litew, Bychow. str. 11 Stryjkowski str. 242 Kojałowicz P. I. p. 83
(3) Braunschweig: Geschichte der Völker: S. 552.
S. 70
swój pobyt z Kernowa do Nauenpille, czyli Nowogródka po rusku nazywanego, bardzo warownego za jego staraniem grodu ( 1 ). Nie zostało w kronikach zresztą nic więcej o tej szczęśliwej odmianie rządu w Litwie, cobyśmy powtórzyć mogli; lecz to, co wiemy, jest historycznie utwierdzonemu
814. R. 1233 napady bitwa pod Użpolem
Semigallowie wschodni, zostający pod rządami swego królika Westharda, należeli w tej porze takoż do spólnej ligi, będącej pod zwierzchnictwem Wielkiego Xiążęcia Ringolda: spełniali bowiem przedsięwzięcie, tyczące się interessu ogólnego. Rycerze Mieczowi wzmocnili warownię naddźwińską Aszerade, z której wypadali każdej zimy i przy upatrzonej zręczności, na burzenie krajów Litewskich, nie tylko Semigallii, ale odleglejszych nawet i zawsze wiadomemi drogami przez puszcze uchodzili pomyślnie na powrót. Szło przeto bardzo o zburzenie tej warowni. Zdarzyło się, że z początkiem roku 1253, krzyżownicy wydalili się z Inflant z Hrabią Arnslein, dowódzcą swoim, przez co siły zbrojne Niemców sparaliżowane zostały. Westhard; czatujący na Aszerade, korzystając z tego zda-
-----------------
( 1 ) W objaśnieniach geograficznych niżej będzie o tym grodzie wywod. Tom. VII. dodatek IX.
S. 71
wpadł za Dźwinę, ale znalazłszy warownię dobrze opatrzoną w obronę, przestać musiał na rabunku przyległych osad. Kiedy powracał z tej wyprawy, dowódzca zakonny w Aszeradzie, Markward Burbach, zebrawszy garstkę odważnego ludu, dogonił przy jednem noclegowisku, bezpiecznie rozłożonych Semigallów i sam pierwszy na nich uderzył: trafił na Westharda, grzejącego się przy ogniu: ten oręża niemając czasu porwać, uchwycił w rękę drąg palący się. i tak zręcznie napastnika swojego w twarz ugodził. że pomimo żelaza, osłaniającego policzki, wybił mu kilka zębów, sam dopadł konia, umknął i zamknął się w jakimś zameczku ( 1 ). Tym czasem Volkwin, Mistrz Mieczowników, chcąc ukrócić te napady, postanowił zadać klęskę głównym siłom Wielkiego Xiążęcia. Na ten cel zebrał swoję rycerstwo, Łotwaków i Estończyków nawróconych do chrześciaństwa, przeszedł Dźwinę, w miejscu blizkiem dzisiejszego Dynaburga i przez Semigalskie puszcze, raptownie ukazał się w Litwie. Prostym więc szlakiem dążył ku Wiłkomierzowi i Kiernowu; wojsko Litewskie, przecież spotkało Niemców w okolicach wsi Alsen zwanej u Aln-
------------------------------
(1) Alnapek: S. 29. 30. datę odjazdu z Inflant Hrabiego Arnstein z pewnością naznaczył umieją badacze rzeczy Inflantskich zgodnie z porządkiem opowiadali Alnpeka.
S. 72
pęka, zapewne dzisiejsze Użpole, na trakcie, z Wiłkomierza do Dynaburga, prawie na pół drogi leżące. Tam przypadła bitwa, bardzo zawzięcie z obu stron popierana. Litwini dotrwali na placu; chociaż utracili swoich około 2, 000 ludzi; i Niemców strata musiała bydź liczniejszą; gdyż nie odważyli się posuwać naprzód, cofnęli się i za całą zdobycz nieco koni uprowadzili ( 1 ).
845. R. 1234 Napad Litwinów na Russę
Rok 1234-ty sprowadził zajście między Niemcami Inflantskimi, a Nowogrodem Wielkim. Całe rycerstwo ta-meczne, wyciągnęło do Estonii 7. Xiazęcieui Jarosławem. To gdy doszło do wiadomości rabowników Litewskich, natychmiast tłumy ich wyruszyły do ziem podległych Nowogrodowi. Dopadły miasta Russy, które mocno przycisnęli, stamtąd zaś oddział znaczny wojska posłali pod Terżek. Kiedy prawie Russę mieli w ręku, mieszkańcy tameczni, postrzegłszy oddzielenie się nie małej liczby oblegających, nabrali serca. Ogińszczanie, czyli mieszkańcy słobod miejskich, hrieda, tojest posługacze policyjni, xięża, kupcy zagraniczni" i kto mógł nosić oręż, niespodzianie natarli na Litwinów i wyparowali z miejsc już zajętych.
--------------------
( 1 ) Ibidem S. 31.
S. 73
niektórych, sami czterech tylko mężów stracili w tej potrzebie, między którymi poległ pop Petryło. Wówczas oblegający odwrócili się od miasta, zrabowali na przedmieściu monaster S. Spasa i cztery mniszki zamordowali, sami cofnęli się w miejsce zwane Klin. Tymczasem doszła wieść, że Xiąże Jarosław powrócił z Estonii i ścigać najezdników przedsiębierze; udali się więc manowcami do odwrotu, który tak zręcznie wykonywali, ze zaledwie sam Xiążę z konnicą swoją, przymuszony inne wojska i pociągi zostawić w tyle, nagonił uchodzących pod Dąbrową, wsią we włości Teropeckicj. Przyszło do bitwy, i ta wypadła 'na korzyść Litwinów, z rycerstwa Nowogrodzkiego poległo dziesięciu mężów, xiąże jakiś, Dietskoj przezwany, i innych czterech znakomitych łudzi ( 1 ). Niemniej w tej samej porze śmiałe i szczęśliwe napady cząstkowe na Inflanty były wykonywane, z dość częstem powtórzeniem ( 2 ), którym zaledwie Krzyzownicy, za pomocą Legata Wilhelma, zgromadzeni nad brzegami Dźwiny krążąc i samą świetnością postawy swej, oraz liczbą ludu znaczniej, czyniąc wrażenie, koniec położyć zdołali ( 3 ).
------------------------------------
( 1 ) Karamzin; T. III, str. 244. Nota 345.
( 2 ) Kojałoqwicz P. I. p. 78. 79
( 3 ) Voigt: B. II. S. 328
S. 74
846. R. 1234 Zawojowania na Rusi
Zkądinąd nie mogły zamiary Litwinów na Inflanty bydź wielkiego znaczenia, ponieważ inne przedsięwzięcia, daleko ważniejsze, zajmowały uwagę Wielkiego Xiążęcia. On bowiem w tej samej porze podbijał Iluś Krewiczańską, przyległą granicom Litwy wschodnim i południowym. Przynajmniej wątpliwości rzecz nie ulega, że w roku 1234 Ruś, położona między Dzitwą i Pelasą, z jednej, a Niemnom z drugiej strony, od ujścia Gawii do ujścia Kotry, już zaczęła należeć do Wielkiego Xięztwa Litewskiego, nie mniej Dejnow, Lida, Dąbrowna i po rzekę Żyżmę, jak dopiero jest granica między powiatami Lidzkim i Oszmiańskim. Połowa też powiatu Oszmiańskiego, oprócz Krewa, w kierunku biegu rzeki Gawii, z południa na północ, ku przedziałom Xięztwa Litewsko - Zawiłejskiego, dawniej jeszcze przyłączoną była do Neromy, jakośmy o tem wyżej namienili. To ściągnęło uwagę Xiążąt Ruskich, za poduszczeniem Dawida Łuckiego, od którego posiadłości to nowe zawojowanie, znaczny kawał kraju odtrąciło. Czując on krzywdę swoję, a nie będąc w stanie sam jeden mierzenia się z Ringoldem, starał się o sprzymierzeńców w bratnich Xiążętach, którym wyobrażał ich własne niebezpieczeństwo, od chciwego zaborów Xiążęcia Litewskiego.
S. 75
847 R. 1235 Bitwa pod Mohilną
Tymczasem szczek oręża Litewskiego, rozlegał się nad 'górnym Niemnem; to zasłyszawszy Xiążęta Ruscy, wyciągnęli w połę w roku 1235 ( 1 ), postanowiwszy spólncmi siłami, staifowezo uderzyć na Litwinów i przegnać, jak mówili:, pogan z krajów na chrześcianach zagarniętych Na czele tej ligi byli Swiatosław Wsewołodowicz, brał rodzony Wielkiego Xiążęcia Ruskiego Jerzego, Lew Daniłowicz Wołyński, Dymitr Drucki ( 2 ). i Dawid Łucki Xiążęta, każdy przyprowadził liczne wojska z sobą, nadto posiłkowani byli przez jakiegoś wodza obcego narodu ( 3 ). zapewne Połowców, którzy w tej porze lulali się po Rusi południowej i pod protekcyą Xiążąt tamecznych, przebywać mogli. Wyprawa la liczna bardzo, musiała dość czasu zająć, że Wielki Xiąże Ringold pośpiał ze swojej strony ścią-
---------------------------
( 1 ) Rok ten podany przez Stebelskiego ( Żywoty SS. Panien. T. I. str. 156 ), jest najprawdziwszy, ponieważ się zgadza z innych spółczesnych wypadków czasem.
( 2 ) Kto był ten Dymitr, u naszych kronikarzów spomniany nie mógł należycie. Zapewne z linii Rościsława Mścisławicza, wnuka Monomacha. Albo może z linii Iziasława Połockiego: gdyż tych domow geneologia, jest jeszcze nie dobrze wyświecona.
( 3 ) Kronikarze prowadzą Tatarów w pomocy Xiążętom Ruskim lecz Tatry jeszcze niebyli wtedy na Rusi. Może Terki, Berendzieje Czarnokłobuki, a najpewniej Połowcy, wzięci za Talarów, zostali.
S. 76
gnać wojsko i wystąpić na jej spotkanie; lecz nie mógł mieć sił odpowiednich nieprzyjaciół swoich liczbie, jak z obejrzeń miejsca bitwy i okoliczności innych wnosić wypada. Zeszły się wojska nad prawym brzegiem rzeki Niemna; Litwini stali na miejscu i byli stroną, odporną, takie położenie obrawszy między Dzitwą, wpadającą do tamtej, ze z nierównie mniejszą liczbą mogli się opierać, kilkakroć przemagającemi! w siłach nieprzyjacielowi. Rusini attakowali. Bitwa zawzięta i mordercza, trwała od rana do nocy. Litwini otrzymali zwycięztwo, w zupełnem tego wyrazu znaczeniu: konie, sprzęty, zaprzęgi, obóz wojska pokonanego, dostały się w ręce zwycięzców ( 1 ), których ogromne siły rozbiły się o to stanowisko, mądrze wybrane i walecznie utrzymywane, aż do czasu, kiedy wystąpić potrzeba było na przód dla dokonania gotowego zwycięztwa. Kurhany dotąd istniejące, pamiątki mogił rozległych i wieś Mobilna, oraz podania miejscowe, przypominają późnej potomności wielkiego zwycięztwa pamiątkę, chociaż nie mamy wiadomości o liczbie poległych wojowników ( 2 ). Xiążęta Ruscy, nie wszyscy pobici
------------------------------------
( 1 ) Kron. ręk. Litew. Bych. str. 11, 12. Stryjkowski: str. 242. Kojałowicz P. I, p. 85 sequ.
( 2 ) Justyn Narbult: krótki rys pierwiastków narodu Li. tewskiego. Grodno 1820, 12-mo stronica 10. Zabytek śpiewu gminnego, odnoszący się podobno do tej okoliczności, w dodatku XIX.
S. 77
dostali, jak chce Stryjkowski, ponieważ prócz Dymitra i Dawida, dwóch innych wyżey wymienionych, znajdujemy długo jeszcze na scenie historycznej. Nie możemy takoż nic pewnego powiedzieć o skutkach tej bitwy, dla braku źródeł; zdaje się, że utrwalenie zawładania wymienioną wyżej częścią Rusi, główniejszym z nich było.
848. R 1235 Przyłączenie Xięztwa Połockiego do Litwy
Zapewne o tej samej porze zaszły jakieś rokosze przeciwko władzy Wielkiego Xiążęcia w Połocku: albowiem w ślad za zwycięztwem pod Mohilną, udały się zastępy Litewskie ku północy, i Xięztwo Połockie, władane przez Xiążąt, ze krwi Litewskiej pochodzących, wcielone zostało do Litwy, czyli ściślejszemi z nią związkami połączone (1).
849. R. 1236 Wojna z Niemcami
Te Litewskie powodzenia przestraszyły Niemcow Inflantskich. Poczęli oni rozgłaszać po całem Chrześciaństwie wzrost potęgi pogan i blizkie nieszczęście chrześcian; sam Papież nic mało troskliwości o losie ich okazał: poleciał pośpiesznie zgromadzać wojowników pod chorągwie krzyża, ciągnąć mające na ratunek Inflant Legat Wilhelm, niespracowanie działał; skutkiem czego było, że w końcu lata roku 1236, ze-
----------------
(1) Stebelski T. l. 158.
S. 78
brało się doborne rycerstwo chrześciańskie w okolicach Rygi, Hrabia Dannenberg, dowodził jednym znaczniejszym oddziałem, drugi był pod rozkazami znakomitego rycerza Teodoryka z Haseldorfu. Pskowianie i inni Ruscy rycerze osobny oddział składali. Mistrz Volkwin i Biskup Ryzki Mikołaj, ze swojej strony lud zbrojny zgromadzili, ile tylko mieć mogli zdolnego do boju.; stanęło wojsko tak liczne, jakiego jeszcze chrześcianie nad brzegami Dźwiny nie mieli. Z taką potęgą postanowiono raz nazawsze skruszyć panowanie Ringolda i całą Litwę z jej podległemi ziemiami, albo w pustynię zamienić, albo zmusić do przyjęcia wiary i jarzma panowania Niemieckiego. Volkwin był dowódzcą tej ogromnej potęgi. Przeszedłszy Dźwinę, zaczęto drogę torować przez niegościnne puszcze Semigallii. Tysiączne przeszkody, które dzikie przyrodzenie nastręczało, nie zatrzymały, ani uchyliły na krok z drogi prosto wiodącej do Kernowa. Przeprawili się przez rzekę Niemenek czyli Memelę, między dzisiejszemi Radziwiliszkami i Szenbergiem, wtargnęli w ludniejszą, krainę Litwy, gdzie szeroko spustoszenia rozpościerali. Iście było w kierunku rzeki Oposzczy, której bagniste koryto, lewe skrzydło wojska osłaniało, droga szła prawie prosto z północy na południe. Ringold, któremu nie tajne były zamiary chrześcian, miał się dobrze na ostrożności; wojska jego ściągały się ze wszystkich
S. 79
stron ziemi Litewskiej, wodzowie śpieszyli połączyć oddziały swoje, za prawym brzegiem Wilii. Wielki Xiąże pilnował z daleka kierunku iścia nieprzyjaciół i zaledwie wyrozumiał zamiar ich dążenia prosto do Kernowa, postanowił ich oczekiwać w położeniu korzystnem dla siebie, które tak mądrze obmyślił, że nie mógł bydź w żaden sposób inaczej attakowanym, jak tylko z przodu. Rozłożył się obozem nad rzeką Ławenną, z prawego jej brzegu, między dzisiejszem mieścinami Tyłtagoła i Korsakiszki, tak, że prawe swe skrzydło opierał o rzeczułkę z jeziora wypływającą, zwana wówczas Kamenka, która musiała bydź dawniej bardzo trudną do przebycia; lewe skrzydło, pod Korsakiszkami osłonione było, zagięciem koryta Ławenny, która i tył zabezpieczała (1). W tem położeniu, bardzo podobnem do tego, jakie miał pod Mogilną, śmiało Ringolt mógł oczekiwać nieprzyjaciela, zapewne daleko liczniejsze wojsko mającego.
-----------------------
(1) Uproszony odemnie postrzegacz tego miejsca, udzielił mi opisanie jego położenia, z postrzeżeniami, jakie w wieku XIII mieć mogło odmiany. Według niego rzeczułka, z jeziora wypływająca, nazywała się Kamenka, a jezioro Kamień; że ona dawniej bydź musiała prawie do ujścia przedłużeniem jeziora, które się ma nazywać potamecznemu Tyłta; że wieś Tyłtagoła, znaczy koniec Tyłty; że naostatek Tyłta znaczy kamień, skała. W dziejopisach, z których poczerpnęliśmy do tego wypadku wiadomości, miejsce bitwy nie jest z pewnością oznaczone; wszelako Albert Stadeński, i za nim Arndt. Liefl. Chron. T. II. S. 36. 37, naprowadzają znającego miejscowość badacza, na drogę prawdziwą.
S. 80
850. R. 1236. Wrześ. 22. Bitwa pod Kamieniem.
Zaledwie krzyżownicy wychodzić poczęli z lasów na poliste równiny, przed obozem Litewskim na północ rozciągające się, gdy postrzegli chorągwie rozwinięte i szyki do boju w gotowości ustawione. Była wtedy pierwsza godzina na dzień, w dniu Świętego Maurycego, tojest: 22 Września roku 1236. Ten widok, jakby czarowną mocą, za jednym razem odjął wszelką odwago wojsku chrześciańskiemu, które przez cały czas ciągnienia, nie miało żadnego oporu, żadnego prawie uzbrojonego Litwina nie widziało; szło już na pewny tryumf i spodziewało się na ciągłej biesiadzie kampanią ukończyć. Stanęły zastępy chrześcian, poczęto sprawować szyki, ustawiać w miejscach przyzwoitych oddziały pod chorągwiami. Mistrz Volkwin, ukazał się na koniu w świetnej zbroi, z pąsową kitą na szyszaku i zawołał: "Teraz, bracia, pora do walki, nasz honor chce tego; pobijemy niewiernych i z radością powrócimy do domu" - "Dopomóż nam, o Święty Maurycy!" Odpowiedziało całe wojsko. Podniesiono chorągwie, zabrzmiały narzędzia muzyki wojennej, dano znak do natarcia. Litwini wzywali swojego boga wojny: "Kawas, Kawas, dopomóż nam. " Odgłosowi temu, rżenie koni zdawało się wtórować i dobra wróżba była na ich stronę. Nim wojsko Krzyżowników poruszenia ro-
S. 81
biło, wybiegli harcownicy z obustron, wkrótce zniknęły te gonitwy i grad strzał, posypał się na chrześcian, już do natarcia zbliżających się. Ścianami nacierano i ścianami dawano odpór. Ziemia zdawała się uginać pod stopami walczących; lecz Litwini, ani kroku z miejsca nie uczynili. Uderzenia były straszliwe i skutki ich tem okropniejsze dla nacierających, ze się one rozbijały, jak o muru ścianę, i odrażone, musiały znosić pociski, linii, której przełamać nie zdołały. Nigdzie słabego punktu, nigdzie opuszczonego stanowiska, nigdzie sposobu oskrzydlenia; najlepiej prowadzone natarcia, i najlepiej uzbrojone szeregi, powodzenia zarówno z innemi nie miały. To widząc Volkwin i spojrzawszy na chylące się słońce już ku zachodowi, przywołuje, na hasło Świętego Męczennika Maurycego, do siebie najdobrańszy zastęp rycerzy Mieczowych i Krzyżowników; chorągiew zakonu powiewa przy boku jego; on rzuca się z tymi towarzyszami na środek szyku Litwinów, aby otworzyć koniecznie przerwę, w którą wpaśdź był powinien inny oddział rycerstwa, na prawo i na lewo pocisnąć linią, celem przywiedzenia jej w nieporządek, ułatwiający pomyślność nowemu natarciu powszechnemu. Lecz Volkwin i czterdzieści ośm rycerzy, boki jego otaczających, śmierć znajdują pod razami maczug Litewskich; chorągiew święta upada i drugi zastęp tuż za pierwszym uderzający, od-
S. 82
partym podobnież, w okamgnieniu zostaje. Zachwiało się cale wojsko chrześcian, w tyle jego podejmująca się kurzawa, ucieczkę znamionować poczyna. W tej chwili postać się bitwy odmienia: Litwini ruszają na przód, jazda ich poczyna oskrzydlać wojsko chrześciańskie i rzeź od ich natarcia powstaje okropna. Hrabia Dannenberg, Teodoryk z Hasseldorfu i wiele innych dowódzców, śmiercią walecznych polegli. Cale wojsko chrześcian, usławszy trupami swojemi pole walki, pierzcha w rozprzężeniu. Litwini, jakby niezmordowani, długim oporem, rzezią na polu walki, zawzięcie gonią uciekających; oręże ich tępieją, albo się druzgoczą, stal dotrzymać nie mogła dłużej, a waleczność i zapał wojowniczy ich nie opuściły: drzewa z pniow wyrywali, chwytali suche osęki i temi gromili nieprzyjaciół swoich, dopóki ich wystarczyło przed nimi; ani lasy, ani bezdroża, ani noc, nie zatrzymywały okrótnej pogoni. Wcale tez niewielka liczba chrześcian, dostać się potrafiła za Dźwinę, szczególniejszem szczęściem ocalonych (1).
------------------
(1) Alnpek: S. 52. Hermann Corner p. 830. Ordens Chron, sp. Matth. p. 707. Cranzii Vandalia: Lib. VI. c. 13. Łuk. Dawid. B. III, S. 6. on liczy poległych rycerzy Mieczowych 60. Kojałowicz: P. I. p. 89. Karamzin: T. III. str. 244. Nota 344, świadczy o ruskich posiłkach. Voigt: B. II, S. 337. Przypis 2) przywodzi dowody następne o dacie tej bitwy: - Annal. Albiniani ap. Langenbeck. T. I. p. 208 podają wyraźnie rok 1236. In Livonia strages peregrinorum mul-
S. 83
851.
Na odgłos tej klęski, przestrach i podziwienie po całej Europie się rozdało: północni chrześcianie w największej byli obawie; żołnierze Ringolda, olbrzymami im się zdawali, bitwy pod Mogilną i Kamieniem, uwieńczyły najwyższą sławą Litwinów, którzy dowiedli, że tylko potrzebowali wodza dobrego i mądrego Monarchy na czele swojem, aby przekonali Europę, że byli narodem niepoślednim w jej północnych, S.ch; że mieli ukształcenie towarzyskie, które dozwala narody prowadzić do sławy i pomyślności. Bardziej przekonali jeszcze o swojem umiarkowaniu i znajomości polityki, kiedy po takich zwycięztwach, przy tak pomyślnej okoliczności, wstrzymali się zaraz od napadów na kraje sąsiednie. Cóżby ich Łowieni wstrzymało od zniszczenia Inflant, do tyla poniżonych po bitwie pod Kamieniem ? albo gdy-
-------------------
ta circa festum Mauritii. Autor ten pisał w roku 1265, w tych S.ch Niemiec, skąd najwięcej Krzyżowników było. Toż samo Albertus Stadensis. Lecz Bulla papiezka ap. Rajnold. An. 1237, Nro 64, pod dniem 14 Maja, o tej bitwie mówi: że zakon rycerzy Inflantskich casum lugubrem in occasu Magistri et quinquaginta fratrum eiusdem militiae ac peregrinorum, paganorum saeviente perfidia noviter pertulerunt. Nie pisałby w 1237 noviter, gdyby nie zaszła bitwa w roku przeszłym w jesieni, tojest: przed siedmią mie siącami. Dzień S. Maurycego wymienia Chronica Canonici Sambiensis temi słowy: fuit magna expeditio in Littovia in die Mauritii.
S. 84
by na polskie kraje uderzyć zamyślili, gdzie podzieleni na drobne posiadłości Xiążęta, w niezgodzie pomiędzy sobą, bez praw, bez rządu stałego, bez skarbów, jeden po drugim nastręczali się do zwalczenia? Rossya, w opłakanem położeniu, z przyczyn tychże samych, gorzej nie równie, bo dawniej wkorzenionych, wystawiała gotową zdobycz, mocnemu nieprzyjacielowi, jak to wraz obaczymy. Jednakże w mądrości Ringolda, inne zamiary ułożone były. Nie szukał on zdobyczy: bo panował nad obszernem państwem, które potrzebowało tylko ulepszeń, w porządkach wewnętrznych i zabezpieczeń zewnętrznych, aby się słało prędko wielkiem. Następność przekonała, o dobroci tych przedsięwzięć.
852. R. 1237, 1238 Napad Tatarów na Rosyą.
Tymczasem Czyngishan, podbiwszy potężne państwo Tangutu, powrócił w stepy północnej ojczyzny swojej i tam życie zakończył, w roku 1227; syn jego i następca Oktaj, dokończywszy podbicia Chin i państwa Niuczów, przypomniał sobie zamiary ojca, przeciw Europie powzięte i przerwane wojną azyatycką; na ten koniec, wyprawił krewnego swojego, nazywającego się Baty, z wojskiem 300, 000 ludzi wynoszącem, na podbicie świata zachodniego. Tłumy Mogołów, które ukazały się za prawym brzegiem Wołgi, zdają się mnogością swoją zadziwiać wyo-
S. 85
brażenie badacza dziejów; lecz one były bardzo niewielką cząstką ludów, podlegających temu narodowi, same Chiny, niezmiernie ludne, mogły z największą łatwością, miliony ludzi dostarczać; zlanie się Tatarów z Mogołami, wzniosło w nich ducha koczowniczo-zbójeckiego; wodzowie byli. z powołania rozbójnikami. W ostatnich miesiącach roku, 229, Baty ukazał się w krajach ludów, lewy brzeg Wołgi środkowej zamieszkujących. Powoli przecież czynił postępy, zapewne oglądając się na liczne narody, w Syberyi południowo-zachodniej osiadłe, których wylew, mógłby mu z tyłu działanie wojenne utworzyć i przeciąć związki z hordą ojczystą; pilnie przeto rozpoznawał na wszystkie strony, i kiedy widział tył bezpiecznym, badał. o krajach, za prawym brzegiem Wołgi położonych. Dopiero w roku 1237, w porze jesiennej przysunął się do Wołgi, zniszczył Bułgarów i miasto ich główne Bułgar w perzynę obrócił. Nad lewym brzegiem Wołgi, postawiwszy mocną nogę, raptem przeprawił się na prawy jej brzeg i wszedł do ziemi Xięztwa Razańskiego. Xiążęta Ruscy, w rozdwojeniu swych widoków, nieufni między sobą, jednakże zgromadzili się do obozu; wtedy pokazało się przed nimi dziwaczne poselstwo od Tatarów: Sybilla, stara wieszczka, w towarzystwie dwóch kapłanów pogańskich, w stroju najdziwaczniejszym, stanęła w obozie ruskim, zapo-
S. 86
wiadając przeznaczenie Nieba, które poddało całą Rossyą pod władzę Batego; z tego przeto powodu, oznajmiła Xiążętom, ze mają niezwłocznie przyjąć poddaństwo, z obowiązkiem płacenia Hanowi dziesiątej części dochodów, albo wojny i zniszczenia spodziewać się powinni. Xiążęta, z pogardą odrzucili to przełożenie. Wisiała burza nad państwem Rossyyskiem. Bułgarowie musieli uwiadomić o potędze Talarów, która już się wylała na ziemie Ruskie. Rozsądniejsi doradzali spólną ligę utworzyć i wezwać wszystkich władaczów poudzielnych z całej Rusi, aby na pierwszym wstępie, postawić stanowcze zapory; jakoż Xiążęta poddali się rozkazom Jerzego Xiążęcia Włodzimierskiego, do którego tytuł Wielkiego Xiążęcia należał. Lecz ten Xiąże, niepojętem jakiemś nieszczęściem, ani rady dobrej, ani rozsądku nie przypuścił do głowy swojej: odosobnił się z siłami swojemi i każdy z Xiążąt pozostał przy własnej obronie. Tuż i nawała nieprzyjaciół nasunęła się, w różne strony udająca zmierzanie; każdy przeto z Xiążąt bliższych wschodu, miał poosobno do czynienia; ich opór był bezsilny przeciw natarczywości najezdników, niedbających o liczbę ofiar własnych, niepoliczone mających zgraje ludów i niepoliczone mogących, odbierać zasiłki zza Wołgi. Ginęły wojska ruskie, w otwartych bitwach cząstkowych, padały warowne grody, bohaterowie chrześciańscy krwią swo-
S. 87
ją oblewali ich ruiny; wywrócone świątynie Boga prawdziwego, pomordowani kapłani u ołtarzy, Xiążęta najwaleczniejsi, śmierć na polu sławy znaleźli. Rzeź nad ludem bezbronnym popełniana, Wszelkie wyobrażenie przechodziła. Czy się gdzie broniono, czy z godłem pokoju i uległości przyjmowano barbarzyńców, jeden los był przeznaczeniem dla wszystkich; śmierć i zniszczenie hasłem. Od wschodu na zachodo-północ, szła lawa zniszczenia; Rossya krwią zlana, już. nie myśliła o obronie, Baty posuwał się ku Nowogrodowi Wielkiemu j roku 1238 Marca 5 wzięty był Tprżek, Tatarzy szli na jezioro Seligerskie, już tylko sto wiorst pozostawało do przebycia, już ściany wielkiego miasta, oblane były łzami matek, kiedy Bóg wejrzeć raczył na ich. rzewne płacze, i Baty, jednym razem, dał rozkaz do odwrotu: poszedł bawić się dobywaniem Kozielska, w którym zawarł się małoletni Xiąże tameczny Bazyli, z rodziny Czernihowskiej. Tam znalazł opor, wyobrażenie jego przewyższający: nie szczędząc, jak zwykle swoich, kazał dobydź koniecznie mieścinę małą, lecz bronioną przez lud zrozpaczony; jakoż Tatarów legło pod Kozielskiem nierównie więcej, niżeli pod jakimbądź innym grodem. Rzeź też za dobyciem była najokropniejsza: Xiąże Bazyli, powiadają dzieje, utonął we krwi obrońców swoich. Jednakże Baty poszedł w kraj Połowców, czyli w stepy,
S. 88
lezące między Donem a Wołgą Rossya za lewym brzegiem Dniepru cala uległa jego prawom.
855. R. 1239. Utrata Smoleńska.
Ten Schroon rys nieszczęść Rossyi wystawiwszy, dla zrozumienia rzeczy dalej opowiadać się mających, wrócimy się do dziejow, hiteressujących bliżej nasz przedmiot. Ringold, miał dwóch synów. Erdźwilłę, Igiumis, tojest: Zdobywca przezwanego i Mendoga (1). Ci zapewne mieli dość zręczności poznania sztuki wojowniczej, i drogi prowadzącej ojczyznę do jej dobra prawdziwego. Pierwszy zasłużył na imie wielkiego wojownika; drugi pamięć zostawił w dziejach, przygodami i nieszczęściem słynną. Erdźwiłł za życia ojca, musiał bydź stróżem granic państwa, od strony wschodu i północyj jego zawojowaniem
--------------------------------
(1) Zarzucono mnie, że piszę Mendog i tak wyczytuję na momencie runy (Wizerunki: rok 1835 Część XII. str. 102, 103). Winienem nasamprzód powiedzieć, że znak runiczny na monecie, brać się może za każdą samogłoskę, co jest rzeczą dla znawców niepotrzebującą wykładu. Moneta w zbiorze moim się znajduje. Co do nazwania Mendoga, to po litewsku właściwie bydź musiało Mendaug, co znaczy miesiąc długi. Że zaś w dyplomalach znajdujemy Mindowe, to pochodzi z wymawiania, gdyż Menas, miesięc, wymawiać się modo jak Mynas, w łacińskiem piśmie Minus; Daug brzmi jak dowg; twarde g, w imionach własnych często się opuszcza i zamienia na miękkie zakończenie, ztąd dowe zamiast dową Piszę Mendog dla tego, że to jest wysłowienie zwyczajniejsze w w polskim języku, i w wielu nawet spółcześnych łacińskich pismach, toż samo znajduję. Nadgrobek nawet, tak samo wyraża. (Pisma niniejszego T. I. str. 375).
S. 89
pierwszem, była Ruś Biała, czyli Krewiczańska, Połock, Witebsk, Orsza, Smoleńsk. Około roku 1239, był on namiestnikiem ojca swojego, w tem ostatniem mieście, kiedy Jarosław Wsewołodowicz objął Wieikoxiążęcą dostojność w Rossyi, po śmierci męczeńskiej od Tatarow Jerzego. Chociaż zaś Ruś, hołdowała tym barbarzyńcom, Smoleńsk z Siewierzem, jako pod opieką Litewską będące, wcale nienależaty do składki haraczów, pobieranych, dla Batego. Zdało się Wielkiemu Xiążęciu Jarosławowi, bydź rzeczą potrzebną, zawładanie tem miastem, czy to przez zazdrość jego niepodległości, spólnemu tyranowi Rusi, czy przez chęć przypodobania się jemu, czy, jak najbliżej wnosić wypada, przez własny interes i prostej zdobyczy żądzę; może w końcu z nakazu Batego. Cokolwiek bądź, Jarosław tak się zręcznie uwinął, za pomocą trzech bojarów Smoleńskich z familii Wojnów (1) że, nim Erdźwiłł potrafił ściągnąć posiłki, miasto zostało ubieżonem i sam się w niewolę dostał (2), z której zapewne drogą okupu się uwolnił.
854. R. 1239 Wojna z Rościsławem.
W tej samej porze Rościsław Michałowicz, przez ojca swojego na Xięztwie
----------------------------------------------
(1) Niesiecki: Korona Polska T. IV. str. 599. (2) Karamzin T. IV. str 4 Nota 2. Chociaż Kroniki ruskie drukiem ogłoszone, były źródłami do pisma niniejszego, jednakże w przytoczeniach; trzymam się Karamzina, którego krytyce zaufać można.
S. 90
Halickiem osadzony, chcąc odzyskać kraje Rusi, na południu Litwy zabrane, zgromadził liczne wojsko, połączył się z Turowskiemi i Łuckiemi zastępami i ponowił wyprawę na brzegi Niemna. Ona nie musiała pomyślnie wypaśdź dla Rusinów, ponieważ ich kronikarze, zaledwie o niej spominają i to tylko dla tego, aby uwiadomić o utraceniu Halicza przez Rościsława, kiedy poszedł na wyprawę przeciw Litwie; Daniel Xiąże Wołynia, wydarł mu to miasto z Xięztwem, z przyczyny dobrowolnego poddania się obywatelów. Wszystkie zaś szczegóły, jakkolwiek nawiasowe u tych kronikarzów, każą/domyślać się o wielkiej wyprawie, a. skutki jej, nieznaczne zapewniają niepowodzenie.
855. R. 1240. Smierć Ringolda.
Wkrótce po tym wypadku. Wielki Xiąże Ringold, żyć przestał, zostawując państwo swoje dwóm synom, którzy się niem podzielili, nie przyjmując żaden tytułu Wielkiego Xiążęcia, dla równości władzy. Erdźwiłł panował W Litwie nadwilejskiej i mieszkał w Nauenpille, tojest: Nowogródku Litewskim. Mendog władał Peluzyą i Ruskiemu krajami. Mimo tego jednak podziału, zgoda zupełna między nimi była i wzajemna pomoc w potrzebie; zdaje się, że starszy więcej się wojskowością zajmował, a młodszy porządkami cywilnemi.
S. 91
856. R. 1240. Przymierze z Danielem Halickim.
Połączyły sie interessa polityczne Xiążąt Litewskich, z interessami Daniela Xiążęcia Wołyńskiego. On posiadł Xięztwo Halickie, odjęte, jakośmy mówili, domowi Xiążąt Czernihowskich, dawnych Litwy nieprzyjaciół; spólnym więc było interessem, uzbroić się przeciw tym ostatnim; nie mógł przeto, ani Daniel, ani Xiążęta Litewscy, lepiej zabozpieczyć się od nich, jak zawarciem stałego przymierza między sobą, zwłaszcza, gdy się dowiedział, że Polacy przeciw niemu podburzają Jadźwingów i Litwę. Z drugiej strony, będąc obojętnym widzem nieszczęść Rossyi, pod Tatarami zostającej, mógł w końcu przewidywać, że chęć dalsza zaborow, albo zazdrość Xiążąt Ruskich, sprowadzić może kiedyż tedyż burzę i na jego kraje. W każdym przeto względzie, zbliżenie się przyjacielskie z Litwą" bardzo było w tej porze pożądane dla Daniela. Kronikarze ruscy, chociaż mylnie co do chronologii, lecz wiedzą dość szczegółow w tej mierze: mówią oni, że Wszystkie ziemie państwa Litewskiego, wysłały swoich królików, na zjazd jakowyś, który stanowił o przymierzu wiecznego pokoju z Danielem Był to sejm Litewski, powszechnie znajomy w Narodzie. Lecz kiedy chcą imiona tych osób wymienić, bardzo niedokładnie wyrażają się, jak zazwyczaj cudzoziemcy, wypisać zaledwie umiejący
S. 92
brzmienie własnego języka (1). Przymierze doszło do skutku i potwierdzone było świadectwami Erdźwiłła, Mendoga i przedniejszych panów, lak Żmójdzkieh, jako tez Litewskich. Dla większego zaś dowodu przyjaźni, Daniel poślubił sobie za żonę, siostrę Xiążąt Litewskich, nieznajomego nam imienia (2).
857. R. 1240. Zburzenie Kijowa przez Batego
Przewidywania, o zbliżeniu się Tatarów do Rusi południowej i Litwy, ziści ły się dość prędko: Baty, z ogromnem
-----------------------------------------
(1) Oto jest wyjątek z Kroniki Wołyńskiej: u Karamzina T. III, Nota 190. str. 107. "Biachu że imena kniazej. Se starszyj Zywinbud, Dowiał, Dowsprunik brat jeho. Midoh brat Dowiałow Welikaił, a Żemojtskij Kniaż Erdiwiłł, Wihind Arushowicz, Kintibud, Wnibud, Butowił, Wiżeiw i syn eho Wiszli Kitejnij, Plikosow Asebulewicz i Wiszymut, jehoże ubi Mindoh i żenu jeho pojął i brutiu jeho pobił Ediwiła Sprudiejka, a se Kniazi iz Litwy: Judki Pukyik, Bikszi, Likiejk. Wsi mir dasza Kniaziu Danile i Wasilku. Rzecz widoczna, że kronikarz wziął z dyplomatu, w którym na wstępie wspomnieni byli przodkowie Xiążąt panujących, Zywibund, Dowszprung, Mingajło, Dawiałą nazwany mylnie. Coby zaś znaczyło, że Mendoga robi bratem Dawiały Welikajła, osoby zupełnie zkądinąd nieznajomej, zgadnąć trudno, zapewne to jakieś tytuły Mendoga źle wypisane. Ze Erdźwiłł miał Zmójdź pod sobą, nie potrzeba objaśnień. Dalej następują imiona Królików Żmójdzkich i Litewskich. Na końcu bajka o Mendogu. Widać przeto, ie na czele traktujących, czyli raczej potwierdzających dyploma osób, byli Erdźwiłł i Mendog. cf. Karamzin: T. III. Str, 166.
(2) Karamziu: T. IV. str. 73.
S. 93
wojskiem, w lecie roku 1240, przeszedł Dniepr i przycisnął Kijów oblężeniem; miasto się broniło, zostawione własnej mocy, opor trwał długo, lecz tem bardziej rozjątrzeni barbarzyńcy, zawzięcie szturmując, dobyli w ostatku. Wtenczas rzezi, okrucieństwa i zniszczenia ostatecznego, doznało to miasto. Lud się bronił wewnątrz miasta, świątynie i gmachy wielkie zatarasowawszy. Tatarzy nie mogąc dobydź, zawalali sklepieniami i ścianami całemi, nieszczęśliwych Kijowian. Runęło miasto wielkie, odbudowane z całą ozdobą, po dawniejszych upadkach, lecz runęło nie nazawsze, jak powiedział Karamzin: dziś bowiem niepłonne widzimy nadzieje nowego wzrostu, tej matki oświecenia Sławian. Po tym wypadku, przestrach, jaki ogarnął południową Ruś, musiał bydź niezmiernie wielki, kiedy Xiążęta i bojarowie przedniejsi, zrozpaczywszy o ratunku ojczyzny, szukali schronienia w Węgrzech, Polszcze i zapewne w Litwie. Baty pod Kijowem, dwa oddziały zrobił z wojska swojego: jeden wysłał na Wołyń, drugi do Rusi Czerwonej. Zburzono najwarowniejsze grody: Ładyżyn, Włodzimierz, Halicz, Kamieniec, Brześć, Mielnik, Drohiczyn, jeden Krzemieniec potrafił się obronić. Zamyślał już Baty na Turow, Pińsk, Słonim, Wolkowysk i Grodno uderzyć, a ztamtąd zapewne do Litwy wkroczyć; lecz Bojarzyn Dymitr, były dowódzca w Kijowie, znajdujący się z wię
S. 94
źnia, poufalcem przy boku tego Attyli nowego, doradził mu z Halicza przebrać się przez góry Karpackie i najechać Węgry i tym sposobem odwrócił na chwilę powodź zniszczenia dalszego Rusi.
858. R. 1240.Napady Litwinów na ziemie Nowogrodu.
Śród tylu nieszczęść, Rossya ugnia taiących, mieszkańcy NowogroduWiel kiego, cudem Opatrzności od Tatarów zachowani, nie przestawali jednakże doznawać napadow od sąsiadów swoich: Niemcy inflantscy, Estończycy, Litwini, cząstkowemi najazdami opustoszali bogate osady Rzeczypospolitej, nie miała bowiem ona wodza. Te nieszczęścia, zmusiły udać sio znowu pod opiekę Alexandra, Newskim nazwanego; chociaż to czynili z niewielką chęcią, albowiem znali umysł jego, mało przychylny porządkom gmino władnym. Przybycie tego Xiążęcia w roku 1241 do Nowogrodu i zwycięzkie kroki jego przeciw Niemcom, zatrzymały przedsięwzięcia rabownicze wodzów Litewskich.
859. R. 1241. Opustoszenie ziem Ruskich
Jednakże Baty, nie dlugo na ten raz pogościwszy na Rusi. Czerwonej, jakośmy namienili wyżej, lubo sam poszedł do Węgier, wyprawił dwóch wodzów swojego wojska, Bajdara i Kajdana (1), próbować szczęścia w Pol-
-------------------------------------
(1) Zdaje się, że od imienia tego barbarzyńca, poszło nazwanie więzów żelaznych, Kajdany zwanych.
S. 95
szcze. Nim się oni jednak posunęli ku Wiśle, zapewne w celu zabezpieczenia sobie tyłu, raptownie od Drohiczyna i Mielnika, odwrócili się na północ. Kajdan opustoszył Grodno, Nowogródek, Słonim; inny oddział Łuck i Pińsk w perzynę obrócił Ostatni, Xiąże udzielny Grodzieński, ze krwi Sławiańskiej, Jerzy Hlebowicz, poległ w obronie ojczyzny. Cały kraj, między Bugiem i granica Litewską został przez Kajdana, w końcu roku 1240 i na początku 1241. Dopiero, za nadejściem Pory ciepłej, ten wódz pouczył się przez Brześć z Bajdarem i zaczęli działać przeciw Polszcze (1).
860. R. 1241.Zawojowana Erdźwiłła na Rusi.
Widząc Xiążęta Litewscy, opustosze nie przez Tatarów i opuszczenie przez panów naturalnych ziem Rusklich, sąsiednich państwu swojemu, gdy zapewne niemała liczba ich mieszkańców szukała schronienia w Litwie, którzy po ominionym przestrachu, gdy wrócili do siebie, bydź mogli przewodnikami do zawłaszczenia tych ziem. Dla tegoż, jeżeli w tej opoce postrzegamy Erdźwiłłę, zagartującego ziemie między Niemnem i Bugiem położone, łatwo dorozumiewamy się, że niewiele musiał mieć trudności. Tatarzy, poszli za Wisłę i aż w Szląsku się oparli. Xiążęta Rusi południowej poopuszczali swo-
----------------------------------------
(1) Naruszewicz: 'T. IV. str. 303.
S. 96
je siedliska i lud wcale nie musiał wiedzieć, gdzie się obracają; garnął się przeto pod opiekę sąsiedniego narodu, mogącego od Tatarów osłonić. Łatwo przeto zgodzić się na zdanie można, ze Rusini, sami się poddawali Erdźwille, aby tylko Baskaków tatarskich pozbydz się władzy. Xiążęta przeto Litewscy, podniosłszy z gruzow Nowogródek, Słonim, Brześć, Wołkowysk, Grodno, swojemi załogami osadzili, i cały kra], od tych miast zależący, przyłączyli do Litwy. Erdźwiłł, zamieszkał nawet w Nowogródku, zapewne dla bliższego dopilnowania bezpieczeństwa nowego zaboru, po innych zaś miastach, namiestników z ramienia swojego poosadzał (1).
861. R. 1242. Wojna z Tatarami, śmierć Erdźwiłła.
Jakkolwiek łatwo przyszło zagar ięcie krajów Ruskich, iednakże to wiele bardzo kosztowało Litwie. Zaledwie Baskaki tatarscy, wypędzeni z tych krajow, roznieśli po koczowiskach swoich, wieść o śmiałości Litewskiego Xiążęcia, już nowe zastępy Tatarów
--------------------------------------------------
(1) Kronika rękop. Litew. Bych. str. 6 i inne. Stryjkowski: str. 275. Pierwsza bardzo niedostatecznie pojaśnia to miejsce historyi Litewskiej, dla braku w autografie, dawno będącego. Drugi, starając się to nadgrodzić z innych źródeł, cząstkowo zebranych, nie mając przewodniej chronologii, ani krytyki, wpada w nieźmierną plątaninę i sprzeczności. Co do nas, staramy się rozplatać to zamutwanie za pomocą porządku lat, dziejow sąsiednich krajow i pamiątek miejscowych.
S. 97
przez Wołyń dążyły na ukaranie tego przedsięwzięcia. Prowadził je Szejbak, brat Batego. Litwini cofnęli się z Brześcia i Wołkowyska, dla wzmocnienia Słonima, przeciw któremu Tatarzy, po wzięciu i zniszczeniu Nowogródka, z całą potęgą dążyli. Jednakże i tam nie mogli się utrzymać, sami spalili zamek drewniany i poszli ku Grodnu; za lewym brzegiem Niemna, przyszło do bitwy, w okolicach Łumny, w której Litwini ponieśli klęskę, i już, prosto ku granicom Litwy właściwej dążyć, 5 przymuszeni byli. Tymczasem Xiaże Żmójdzki Erdźwiłł, szedł z nowemi wojskami na wsparcie działań nad brzegami Niemna; lecz Tatarzy ścigali uchodzących zpod Łumny, tak, że danie im pomocy najgwałtowniejszą rzeczą było. Jakoż Erdźwiłł potrafił połączyć się z tem wojskiem, partem ku Dzitwie i Pelasie rzekom, sam idąc od Grodna. Bitwa wytoczyła się w dzisiejszym Lidzkim powiecie, na równinach, przy miejscu dotąd nazywająceni się Szejbakpole (1). W tej bitwie, Tatarzy na głowę zostali pokonani, utraciwszy ludu swojego wielkie mnóztwo. Szejbak cofnął się i był ścigany przez Erdźwiłła: druga bitwa stoczoną została w okolicach Ratna, już na Wołyniu,
-------------------------
(1) Między Wasiliszkami i Ostryną, klasztor Franciszkanów, teraz zniesiony; majętność niegdyś Alexandrowicza, Koniuszego Litewskiego.
S. 98
w której Litwini, lubo zwycięzcami. byli, lecz ponieśli nieodżałowaną stratę, w osobie Xiążęcia Erdźwiłła, który od rany, w goleń zadanej strzałą zatrutą, niebawnie żyć przestał. Jednakże Tatarzy byli zupełnie z Rusi do Litwy przyłączonej wypędzeni, skarby Szejbaka zabrane i, warowne grody, do stanu obrony należytej, przyprowadzone. Pamięć podań starodawnych, powiada dawniejszy dziejopis, zachowała pamiątkę sławy Erdźwiłła, który był zdobywcą i zbawcą Rusi Litewskiej, i chociaż proch jego spoczywa w dalekiej nie ojczystej stronie, nie mniej wdzięczny Rusin, swoim zwyczajem-śpiewa pieśń, czyny jego i klęski Szejbaka przypominającą (1). " Następnie Litwini, a-
---------------------
(1) Materyałem do tego paragrafu, miałem rękopisny wyjątek z jakiejś kroniki, znaleziony w zbiorze rękopismow Wiercińskiego, Komornika Powiatu Łidzkiego, zmarłego na końcu wieku przeszłego. Kopista nie wymienia, co to za kronika wojenna była, tak on ją, nazywa. Rzecz jednak porządnie prowadzona i data się zgadza z tokiem dziejow. Podania miejscowe on sam, czy kronikarz, mógł sprawdzać, kurhany i mogiły liczne są dotąd w tamtem miejscu. Co się tycze Szejbaka, on musi bydź tym samym, o którym Jan Plan Karpin, poseł papiezki do Tatarów, roku 1246 namienia, pod nazwaniem Siban (Voyages par Bergeron T. I), był to istotnie brat Batego. Abulgazi (Histoire de Tartares p. 479) nazywa go Sejbani. Tatyszczew w swojej Historyi Ross. Szejban. Zkądinąd między Tatarami takie imie nie było dawniej obcem; w papierach wiosczyny mojej natrafiam na uroczysko gruntu, dawniejszej (w wieku XVI; osady Tatarów, Szejbakiszki, tojest; z litewska, Szejbaka wieś.
S. 99
by zabezpieczyć swoję nową posiadłość od Tatarów, ciągle wojska swoje na Wołyń posyłali i tam często z nimi toczyli boje (1).
ROZDZIAŁ VI. PANOWANIE MENDOGA.
862. R. 1242 Mendog Wielki Xiąże Litewski.
Smierć brata starszego, otworzyła Mendogowi drogę do odziedziczenia całego państwa, które utworzył dzielny ich ojciec, a Erdźwiłł rozpostrzenił. Było albowiem zwyczajem w północnej Europie pod tę porę, że nie synowie po ojcach zasiadali trony, lecz bracia młodsi, po starszych dziedziczyli; tak postępowali Wielcy Xiążęta Ruscy, tak było i w Litwie. Skutkiem czego, synowie Erdźwiłła, nie należeli do podziału władzy najwyższej, w stopniu ojca swojego, lecz ta przechodziła na Mendoga Dla tegoż, od roku 1242, widzimy go prawnie nazywającym się Wielkim Xiazęciem Litew-
-------------------
(1) Plan Karpin świadczy o tych ciągłych walkach na Wołyniu Litwinów, to z Rusinami, to z Tatarami.
S. 100
skim, Ruskim i Żmódzkim. Co mu zarzuca Kojałowicz na ruskich baśniach, u Sułkowskiego napomkniętych, gruntując się; że przez chciwość władzy najwyższej, wytracił drobnych władaczów krajowych, tylko synowców zostawiwszy przy życiu i małych wydziałach, jest rzeczą w żaden sposob z prawdą niezgodną: najprzód, że władacze ci niewymienieni, a jednym z nich był Xiąże Litewsko - Zawilejski Swyntorog, przy życiu zostający i dłużej od samego Mendoga panujący; powtóre, że trudnoby on przywłaszczył sobie zaszczyt Wielkiego Xiążęcia, gdyby nie był w Kernowie przez panów zgromadzonych obrany, podniesiony i koronowany, czego mu nikt nie zaprzecza!'. Nawet Kronika Litewska nie mówi o tem, ona powiada: "Panując Wielki Xiąże Mendog na Nowogródku i na wszystkich grodach, zaczął uciskać krewnych swoich i wyprawił synowców na wojowanie ziem ruskich (1). " Cała rzecz z tego wywiązuje się, w prostem rozumieniu biorąc, nie zaś ze strony zlej, jak ruskie kroniki wzięły: może dla tego, że ten Xiąże poskromił nadużycia Xiążąt pokrewnych, zapewne wprowadzone w cza-
---------------------
(1) I panujuczy Welikomu Kniaziu Mindowhu na Nowohorodcy na Ruskich horodach, i naczał zbiwati plemie swoje (to nie znaczy zabijać, ale uciskać) i w toż leto izhna
Mindowh synowca swojego Towliwilł......"Kronika rękop.
Litew. Bych. str. 12.
S. 101
sie wojny z Talarami, w synowcach zaś mieć chciał obrońców granic i przymnożycielów posiadłości, nie spółrządców państwem.
865. Zabezpieczenie granic.
Jakoż, w tej samej epoce, widzimy Wszystkich trzech synów Erdźwiłła, na stanowiskach odpowiadających wspomnionemu przeznaczeniu: Towciwiłł, miał Xięztwo Połockie, któremu przydany był zapewne do rady, niejakiś wojownik Wikont (1). Arwid, czyli Doumund, wschodnich strzegł granic państwa, mając udział na Orszy, zkąd powinien był mieć oko, na Czernihowskich i Smoleńskich Xiążąt Ruskich, którzyby mogli z tej strony bydź niebezpiecznymi. Trzeci synowiec Trojnat, winnych S.ch był stróżem granic, tojest: od Podlasia, Mazowsza i Pruss. To ciąg dalszych opowiadań objaśni.
864. R. 1243. Trojnat Prussów posiłkuje.
Krzyżacy pod tę porę, zawojowawszy większą połowę Prussyi starożytnej, okropnie uciskali krajowców nieszczęślwych, których głód, zarazy i miecze Krzyżowników oszczędziły. Musiały żale tego ludu dochodzić Mendoga; polecił on w roku 1243 Trojnatowi posiłkować Sudawitów, ciągnących na pomoc Prosson Pomeżańczykom, w powstaniu prze-
------------------
(1) Kron. rękop. Litew. Bych. l. c.
S. 102
ciw Krzyżakom będącym (1). Początkiem lej wojny, było zniszczenie miejsc niektórych warownych, posiadanych przez Zakon, następnie Chełmża oblężoną została. Tu nie można zamilczeć, mało wprawdzie znaczącego, lecz ze szczególności swojej ważnego wypadku: Biskup wysiał z Chełmży niektórych z rycerstwa niemieckiego za miasto, aby rozpoznali siły nieprzyjaciela; ci natrafili na oddział Sudawitów, z którym bitwę stoczyli; w oddziale tym, znajdował się jeden sudawski wojownik, nadzwyczajnej urody i siły; udało się Niemcom ranić go ciężko i zabrać w niewolę, po czem reszta nieprzyjaciół pierzchnęła. Olbrzym ten, żywcem do miasta przywieziony, był podziwieniem dla wszystkich (2); dowódzca Sudawski, przysłał natychmiast parlamentarza z żądaniem, wydania tego rycerza, jeżeli chce Biskup bezpiecznie z miastem pozostać; nastąpiło wydanie i Sudawczycy odeszli od Chełmży. Niebawnie polem, oni spalili miasto Rheden, chociaż zamek pozostał nietknięty. To gdy się działo, pokazał się Trojnat w Prus-
---------------------
(1) Dodatek I.
(2) Mówiliśmy już o bytności u nas ludzi olbrzymiego wzrostu (§ 774), dziś nowy tego powziąwszy dowód z udzieleń znawców, zamilczeć nie możemy. Przed siedmią czy ośmią laty (około r. 1829), w powiecie Wołkowyskim, we wsi Mścibowie, Pleban kopiąc sklep czy lodownię w plebanii swojej, odkrył w ziemi kościotrup człowieka, mającego urody przeszło 16 stop, t. j. łokci litewskich ośm, i kazał zasypać ziemią na temże miejscu.
S. 103
syi na czele 30, 000 młodzieży Litewskiej; wszedłszy on do tego kraju, podzielił wojsko swoje na trzy oddziały: jeden wysłał do Mazowsza, drugi do Pomezanii, trzeci do ziemi Chełmińskiej, przy którym sam pozostał dowódzcą. Oskoczył miasto Birgelau, nie daleko Torunia położone, które spalił i okolice splądrował, lecz nie zdołał dobydź wieży, gdzie się Krzyżacy zamknęli; posunął zagony aż w okolice Torunia (1).
865. R. 1243 Litwini posiłkują Konrada, Xiążęcia Mazowieckiego.
Gdy Trojnat pustoszył posiadłości i osady niemieckie w Prussyi, oddział jego, do Mazowsza wysłany, posiłkował Konrada Xiążęcia Mazowieckiego, pro- wadzącego wojnę domową z Bolesławem, Xiąźęciem Krakowskim, własnym synowcem. "Wojska te zapędziły się za zdobyczami, nadewszystko dobra duchowne najeżdżając, aż w Sandomierskie; przyszło do walnej bitwy przy Suchodole, w której wojska Konrada znaczną klęskę poniosły, szczególnie przycierpieli sprzymierzeńcy: Jadźwingi i Litwini. Poczem Xiąże Mazowiecki, oddał ich na los własny, nie broniąc od ścigania Polaków gdyżmusiał pośpieszać z wojskiem do Płocka, napadniętego przez bandy rabownicze Prussów którzy
------------------
(1) Naruszewicz: T. IV. str. 333. 334.
S. 104
okolice i przedmieścia stolicy jego niszczyli (1).
866. R. 1244. 1249. Wojna Pomorska.
Zakon Krzyżacki, niepojęte sprzeczności połączył w sobie: gorliwość w obronie wiary, męztwo, wytrwanie w najprzykrzejszych okolicznościach, życie zakonne, bogomyślności, ubóztwu, opatrywaniu chorych, czystości oddane; pychę niezmierną, chciwość, pogardę ludzkości, ochotę do biesiad i swawoli światowej. Te skazy, mniej więcej wyraźnie odbijające się od cnot powyższych, po zgonie Hermanna Sal. za, postrzegać się dają w tem zgromadzeniu rycersko-rnnichowskiem. Oni w zawojowaniu swojem pruskich prowincyj, doświadczali z razu wiele pomocy od Swiatopełka, Xiążęcia Pomeranii: bohater ten swojego wieku, wyższego umysłu nad Xiąząt spółcześnych sobie, pierwszy był wsparciem rodzącej się potęgi chrześcian w Prussyi, zawsze najszlachetniej myślący; miał brata Sambora, zupełnie przeciwnego charakteru człowieka, ten mając swoję w Pomeranii dzielnicę, przyległą Krzyżackim posiadłościom, wdal się w stosunki z Zakonem, niekorzystne dla wspólnej ojczyzny, od których, gdy go brat starszy pragnął odprowadzić, stał się jego nieprzyjacielem otwartym, razem z Krzyżakami. Przyszło w końcu do tego, że Niemcy, braci Swiatopełka: Sambora i Rałybora, przeciw lam.
---------------------
(1) lbid.
S. 105
temu podburzyli do wojny, a Swialopełk podał ręce Prussom uciśnionym. Wojna wywiązała się wielka, Krzyżowników tłumy przybyły. Jednakże, nim do tego przyszło, Xiąże Pomorski żądał pokoju, syn jego Mistwin, znajdował się w zakładzie u Krzyżaków. Ci tymczasem niesprawiedliwościami swojemi, Prussów do ostatka nękali, nie chcieli żadnym sposobem włączyć ten lud do przymierza pokoju, ze Światopełkiem zawieranego. Szlachetny Xiąże domagał się, aby im swobody, od stolicy apostolskiej zapewnione, przywrócono, aby ludzkość szanowano w osobie każdego człowieka; lecz nadaremnie. Krzyżacy, nie tylko nie przyjęli tych przełożeń, lecz jeszcze bezprawia swoje, względem Prussów podwoili. Przez co zapaliło się powszechne przeciw nim powstanie; Swiatopełk podał im rękę, Sadowici z Litwinami wspierali powstańców, rycerze Johannici, mieszkający w Pomeranii, pomoc uczynili. Okropne bitwy, rzezie, to w miastach i osadach niemieckich przez sprzymierzonych, to przez Krzyżaków w Pomorskich i Pruskich ziemiach popełniane, napełniły kraje zgrozą; w roku 1244, Krzyżacy mocno przycierpieli; zdawało się, że Niemcy przyjdą do opuszczenia Prussyi. Lecz to nie było zamiarem Światopełka: ponieważ on ciągle u Papieża starał się, o wyjednanie zgody z Krzyżakami; oni jednakże, dalecy od tego, zawzięcie pragnęli zguby
S. 106
Pomorskiego, przez co obiecywali sobie panowanie nad Pomorzeni zapewnić. Wołali na pomoc Krzyzowników, przeciw apostołom i poganom, wywracającym Krzyż, święty, nad Wisły brzegami. Ciągnęły zastępy z Niemiec, gorliwych wiary obrońców, wojna krwawa przeciągnęła się do roku 1249, nim w końcu przekonali się Krzyżacy, o potrzebie pogodzenia się ze Światopełkiem (1). Że Litwini czas nie mały, tojest: przez trzy lata uczęstniczyli w tej wojnie, mamy dowody dość jasne (2), chociaż nie wiemy, jakie ich były korzyści lub straty.
867. R. 1244 Konrad naprowadza Litwinów na Polskę.
W przeciągu tej wojny, toczącej się nad Wisła dolną, Xiąże Konrad, uwolniwszy się od napadu Prussów, tem tylko podobno, ze przyobiecał ich na rabunek zaprowadzić w strony do Polski należące, bogate i powabem zdobyczy słynne. W rzeczy samej, ten Xiążę, celem zadość uczynienia swoim widokom, do posiągnienia władzy najwyższej dążącym, wraz wezwał Litwinów i Jadźwingów, zebrał swoje
------------------
(1) Kotzebue: Preussens ãltere Geschichte. Band I, Seite 179 - 189.
(2) Bulla Papiezka, pod datą 1345, lutego i w Lionie, nakazująca Arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu, napomnieć Światopełka i jego sprzymierzeńców Litwinów, aby zaniechali wojnę prowadzić z Krzyżakami. Przytaczam jej wypis w Dodatku I.
S. 107
i z Prussami pospołu, wyciągnął do Polski. Tej wyprawy Konrada bratobójczej pozostały nam wiadome skutki: Lublin spalony do szczętu, kraj szeroko naokoło spustoszony, zaszły zagony za Wisłę i kraj Sandomierski doznał nie mało zniszczenia, słowem: co tylko pozostało po Tatarach, było łupem tego napadu. Jednak Konrad został przez Prussów napastowany we własnym kraju powtóre i stolica zagrożoną się znajdowała; powrócił przeto śpiesznie, i sprzymierzeńcy jego z łupami do swoich się krajów rozeszli (1).
868. R. 1246. Trzeci raz Litwini Konrada posiłkują.
Konrad, Xiąże Mazowiecki, jeden z najniespokojniejszych panów swojego czasu, wiązał się, z kim tylko mógł, i napastował, kogo tylko zdołał; znienawidziany od Polaków, koniecznie chciał nad nimi przewodzić, albo zniszczyć kraj cały. Te zgubne pobudki, natchnęły mu znowu sojusz z Litwinami i Jadźwingami, z którymi poszedł do kraju Sandomierskiego: Polacy wyciągnęli w pole, i bitwa została stoczoną pod Jaryszewem czyli Jaroszynem (2); Konrad był zwycięzcą, co dało sposobność jego sprzymierzeńcom, do zagarnięcia znacznej zdobyczy, z którą Litwini, bez przeszkody powrócili do siebie. Działo się to w roku 1246.
----------------------
(1) Naruszewicz: T. IV. str. 337. sequ.
(2) Tamże str. 548.
S. 108
869. Rzeczy ruskie.
Zwracając uwagę w strony północne, postrzegamy o tej porze, znakomitego wojownika w krajach Rusi tamecznej. Xiąże Alexander Newski, groźnym był Szwedom i Ryżanom, szczególniej zwycięztwo nad brzegami Newy, nad pierwszymi odniesione, od którego przezwisko dotąd w pamięci pozostało, wsławiło imię jego; Niemców Inflantskich i Estońskich pokonał nad jeziorem Pejpus w roku 1232, kwietnia 6 v. s., to dało Rusinom przewagę nad sąsiadami swoimi. Rozkazywał on Nowogrodu Wielkiego i Pskowa wojownikom, przy tem swoje miał zastępy i był w związkach pokrewieństwa lub przyjaźni z wielu Xiążętami narodu swojego. Mocą traktatu, zawartego z Niemcami w roku 1241, posiadł znaczną część Lettygoły. Taki sąsiad, zapewne musiał szacunek wzbudzać i w Litwinach ku sobie. Chociaż Wielki Xiąże Litewski, nie wdawał się z Rusinami północnymi w wojnę, jednakże niektórzy Xiążęta, mimo to wszystko, wpadali niekiedy w krainy ruskie, dla urywkowych zdobyczy: w jednej z tych wypraw, w roku 1243, pobity mocno został Xiąże na Torżku, Jarosław Włodzimierzowicz, który cokolwiek przed tem gościł u Niemców w Inflanciech, następnie ich porzucił i przeszedł pod opiekę Alexandra; doświadczywszy zaś klęski od Litwinów, zażądał jego po-
S. 109
mocy. Z tego powodu, pokrzepiwszy siły swoje Twerskiem i Dymitrowskiem rycerstwem, poszedł przeciw zwycięzcom swoim. Ci, mając w mocy swojej Toropiec, zamknęli się w jego warowni. W dni parę, nadciągnął Alexander Newski, uderzył na miasto, zdobył, wyparował Litwinów z zaniku i pokonał w otwarłem polu; przy czem, ośmiu przedniejszych panków Litewskich życie utraciło, u Kronikarza ruskiego kniaziami nazwanych. Zwyciężca, gnał jeszcze uchodzących i pod uroczyskiem Żyżcze, przyszło znowu do krwawej rozprawy i znowu zwycięztwo zostało przy walecznym Xiążęciu. Po czem udał się on do Witebska, dla wzięcia stamtąd syna swojego (1). Gdy ciągnął na powrót w niewielkiej liczbie swoich, Litwini to przypilnowawszy, napadli nań w okolicach Uświaty; lecz przytomnością umysłu i odwagą, tyle dokazał, że nie tylko rozpędził napastujących, ale się gnał jeszcze za nimi i otrzymał kilkakrotne znowu korzyści. Dziejopisowie ruscy mówią, że tą razą, prawie jednym ciągiem, Alexander odniosł siedm zwycięztw nad. Litwinami. Szkoda tylko, że ludzkość krzywdzących czynow, pozwolił dopuścić się swojemu żołnierstwu, którzy katowali jeńców
--------------------------
(1) Alexander Newski, miał za sobą córkę niejakiegoś Braczsława, tytułującego się Xsiążęciem Połockim, mieszkającego w Witebsku. Karamzin: T. IV. str. 27. Nota. 35
S. 110
wojennych, końmi rozbijali przywiązując; do ogonow (1)
870. R. 1246. Napad Litwinów na Ruś.
Inne znowu zastępy Litewskie, pod dowództwem Ajtwena Ruszkowicza (2), w roku 1246, korzystając z zatargow Xiążąt Rusi południowej z Węgrami i Polakami, wpadły przez Prypeć do krajow Ruskich i powojowały włoście, koło Peresopnicy. Xiąże Daniel i Wasilko brat jego, chcieli tymczasem Pińsk ubieżeć, lecz załoga tameczna zrobiła korzystną, wycieczkę, tak, że Xiążąt wojsko ze strata odparła i z pola spędziła. W tym razie mieli zręczność Litwini, Tatarów takoż pokonać, pomagających Xiążęciu Wasilkowi (3).
871. R. 1246. Rzeczy Kurlandskie.
Jeszcze te zajścia na Rusi, ani wojna Pomorska z Krzyżakami, w której Trojden uczęstniczył z posiłkami Litewskiemi,
-----------------------
(1) Kronika Nowogrodzka: u Karamzina T. IV. Nota 55.
(2) Zapewne ten sam, którego liczą Kronikarze ruscy w liczbie osób, zawierających przymierze z Danielem, pod nazwaniem Wikinda Aruszkowicza § 856. przypis.
(3) 1246. Wojewasta Litwa około Peresopnicie, Aytwno Ruszkowicz. Daniło że i Wasilko jechasza wo Pińsk i predwarista jeho. Onemu że iduszczim po polu Pińskomu i zidosta na nie iz hrada i pohnasza je. I padachu s koniej, Wasilko że priweze perwyj Sajhat. To jest: posiłek Tatarski. Kron. Wołyń. u Karamzina T. IV. Nota 45. Dziejopis ten, podciąga pod wątpliwość, datę wypadku tego i mającego się
S. 111
nie przyszły do końca, gdy w Kurlandyi, zagarnietej przez Niemców, pokazały się uciski nad miarę niesłuszne. Teodoryk Grüningen, mistrzem prowincyonalnym naznaczony w Inflanciech, zaledwie przybył do miejsca przeznaczenia swojego, wraz nakazał uległość i poddaństwo najściślejsze Kurończykom, narzucając obowiązek chrztu, najnieznośniejszym sposobem. Nim zaś ci zadość uczynić. groźnym rozkazaniem zdołali, już wojsko Krzyżackie było w Kurlandyi i miejsca warowne ubiegło. W Goldyndze, przeznaczonej na stolicę kraju warownię nową wzniesiono, tam podniosł żelazne berło rządzca chrześciański (1). Z tem wszystkiem Kurlandya nie mogła się jeszcze uważać za własność zakonu Krzyżackiego. Mówiliśmy już wyżej o wypadkach, otaczających ten kraj nieszczęśliwy, do roku 1243. Odtąd on, stałem nie był zawłaszczeniem Niemców: albowiem wywrócony w tej prowincyi porządek rzeczy i dawnych i nów-
-------------------------
opisać u nas w roku następnym, wzięte z Kroniki Wołyńskiej rękopisu zwanego Ipatiewski, dając za przyczynę, że w tej porze Chełm, nie był jeszcze odbudowanym przez Daniela, o czem powiedziano tam między innemi. Lecz dopiero wiemy zkądinąd, że ten Xiążę nie raz Chełm odbudowywał, z liczby tych odbudowań, byłe w roku 1248, nie za pierwsze uważać należy.
(1) W Goldyndze, Komandorya była ustanowioną, około r. 1246 miasto przyszło w XIV wieku do stanu kwitnącego i należało do związku Hanzy.
S. 112
szych, rzezie, opustoszenie najpiękniejszych włości, bezrząd i zamieszanie, uczyniły tę krainę w większej części pustynią, w części siedliskiem ludu w najopłakańszym stanie zostającego. On się z upragnieniem garnął pod opiekę Wielkiego Xiążęcia Litewskiego, który jej odmówić nie mógł. Tymczasem, objął rządy zakonu, Wielki Mistrz Henryk Hohenlohe, szło mu nasamprzód o sławę przyłączenia prawnego, jak mniemał, wszystkich ziem, przez pogan posiadanych, do państwa swojego. Na ten koniec, wyjednał sobie przywilej u Cesarza Fryderyka II- nadający zakonowi Kurlandyą, Semigallią i Litwę, bez względu na to, że ten Monarcha nie miał sam prawa, żadnego do tych krajow (1). Z takąż mocą działający i legat papiezki, Kardynał Wilhelm, dawniejszy Biskup Sabiny, na początku roku 1246, rozrządził tak, że Biskupstwo Semigallskie, zniesionem zostało, dyecezya przyłączona do Ryskiej, a trzecia część kraju, zostaią własnością zakonu. Co się tycze Kurlandyi, tą jeszcze, lepiej rozrządził się legat: bo dwie trzecie części oddał Krzyżakom, a jednę kościołowi, czyli nowemu Biskupstwu Kurlandskiemu. Mistrz od jesieni roku 1246, do końca jego, zajmował się pilnie burzeniem nieposłusznych włości Kurońskich, i wprzęgał do jarzma lud przelękniony. Ja-
--------------
(1) To nadanie w Dodatku II.
S. 113
kie były zabiegi ze strony Wielkiego Xiążęcia u zwierzchników chrześciańskich, w rzeczach tyczących, się Kurlandyi, wiedzieć nie możemy, to jednak pewna, że się zaczęły od negocyacyj, które trwały więcej roku, gdyż nie ma wzmianki w dziejach, o zajściach wojennych w tym czasie.
872. R 1247. Smierć Konrada Mazowieckiego. Zajścia z Rusią.
Tymczasem, śmierć zakroczyła Konrada, Xiążęcia Mazowieckiego, w roku 1247, który związkami swojemi, z rabowniczemi partyami Litwinów, nie mało krzywdy ludzkości narobił, a nadewszystko, ze ich poznajomiwszy z krajami własnej ojczyzny, do rabunkow następnych, nie równie zgubniejszych jeszcze ukazał drogę. O tej właśnie epoce, już chodziły zastępy rabownicze, pod dowództwem jakiegoś Langwenia do Polski, dla rabunkow na swój rachunek. Powracając one znad Wisły, napadły powiat Mielnicki. Tą krzywdą rozgniewani na Litwinów Daniel i Wasilko Xiążęta; pierwszy z Rusi Czerwieńskiej, drugi z Wołynia, ściągali rycerstwo i lud uzbrajali, w zamiarze stanowczego najezdników pokonania. Lecz Xiąże Michał, panujący na Moskwie, przyjazny Wielkiemu Xiążęciu Litewskiemu, uwiadomił o tym zamachu w Pińsku będącego Namiestnika, który uprzedził Langwenia o niebezpieczeństwie mu grożącem; ten obwarował się zasiekami od strony niebezpiecznej:
S. 114
mimo to, przemagającą siłą party, musiał uchodzić i w bitwie jednej ranę od piki otrzymał, (1)
873. R. 1347. 1248. Napady na Rossyą.
Xiąże Moskiewski Michał, o którym dopiero spominaliśmy, miał przezwisko Chrobry: był on bratem młodszym Alexandra Newskiego. Powod jego przyjaźni z Litwą nie inny bydź musiał, jak potrzeba zaciągow cudzoziemskich, ponieważ nieprzerwanie był w ruchu, staczał boje, to ze stryjem Swiatosławem, któremu odbierał Włodzimierz nad Klazmą, to nawet z bratem o pierwszeństwo władzy, słowem, on pierwszy powziął myśl przywiązania najwyższej w narodzie dostojności do Xięztwa Moskiewskiego. Następnie, walczył on i z Litwinami, zapuszczającymi zagony rabownicze w głąb Rossyi środkowej. Tak właśnie w roku 1247, najechali oni włoście jakieś, do Xiążęcia Michała należące i gdy z łupami wracali, Pskowianie zaszli im drogę nad rzeką Kudepi; jednakże w bitwie, stoczonej dnia 5 lipca, Litwini wyszli zwycięzko. Następnej zimy, czyli na początku roku 1248, znowu wielki napad Litwini uczynili na Ruskie kraje, i Xiąże Michał wyciągnął przeciw nim: przyszło do bitwy nad brzegami rzeki Protwy, w której ten wojownik, odniosł śmierć
----------------------------
(1) Kronika Wołyńska, u Karamzina T. IV. Nota 45. Kronikarz wodza tego nazywa Łonkowhenij.
S. 115
chwalebną: bo w obronie ziomków swoich. W trzecim takoż znacznym napadzie, nie zadługo przydarzonym, stawił czoło najezdnikom Xiąże Alexander Newski, z bratem swym Andrzejem i odniósł zwycięztwo, w bitwie pod Zubcowem. (1)
874. R. 1248. Wojna w Kurlandyi.
Wielki Xiąże Mendog, unikał ciagle wojny z sąsiadami, gdyż te wyprawy rabownicze, nie zdają się należeć do jego własnych zamiarow, przynajmniej nie mówią o tem kronikarze ruscy, bo gdyby tak było, zapewneby nie opuścili tego powiedzieć. Jednakże postępki Niemców, zagrażające od czasu do czasu dalszych ludów plemienia Litewskiego niepodległości, musiały skłonić Mendoga. do zajęcia się czynnie opieką nad Kurlandyą, zkąd zgroza Krzyżacka, zbliżała się do Żmójdzi. W roku przeto 1248, naczele wojsk Litewskich, wyciągnął do Kurlandyi i obległ warowny zamek Amboten. Mistrz Inflantski, z Marszałkiem swoim Berwardtem i całą siłą ludu zbrojnego, już był gotowy na przyjęcie Litwinów; zrobił zasadzkę w lesie i gdy oni zamek szturmować poczęli, niespodzianie byli oskoczeni od zewnętrznych nieprzyjaciół; w tymże czasie załoga wycieczkę zrobiła silną, takiem zdarzeniem ściśnięci, musieli sobie drogę do odwrotu orężem
------------------------
(1) Karamzin: T. IV. str. 59. Nota. 82
S. 116
otwierać. Dzieje powiadają, że w tej bitwie, przeszło 1, 500 Litwinów poległo, Niemcy stracili czterech rycerzy zakonnych i dziesięciu świeckich. Jednakże to, nie odwiodło Wielkiego Xiążęcia od popierania wojny w Kurlandyi i byłby zapewne przyprowadził rzeczy do lepszego stanu ze stratą Niemców, gdyby nie ukazały się na widnokręgu południowym, chmury grożące wojną, bardzo niebezpieczną, co przymusiło do Litwy powrócić. W jego nieobecności, wojna nie szła pomyślnie: Krzyżacy wszystkie miejsca warowne w Kurlandyi pobrali i wzmocnili po swojemu, przez co wojsko Litewskie wypartem stamtąd zostało (1).
875. R 1219. Bitwa pod Kojdanowem.
Z poprzednich opowiadań widzimy. że Daniel i Wasilko, Xiążęta Rusi południowej, przyjaciółmi Litwy bydź poprzestali, z przyczyny niesworności rabowników litewskich, bez braku częstokroć i mimo zakazów najwyższej władzy, ziemie sąsiednie, tak nieprzyjaciół, jako tez przyjaciół napastujących. Obrażeni wspomnieni Xiążęta, sami nie dość mocni, aby mogli wystąpić do wojny z Wielkim Xiążęciem Litewskim, wezwali wodzów Tatarskich, którym, czy ponętną zdobycz, czy potrzebę zawojowania kraju wyobrażając, łatwo skłonili do wyprawy na Litwę. Oni
----------------------
(1) Hiärn; S. 124. 125.
S. 117
bowiem sami hołdowali Tatarom, Daniel zaś umiał nawet pozyskać dla siebie pewne zaufanie i łaskawość Batego. Bydź nawet mogło, ze Mistrz Krzyżacki Grüningen, chcąc zaprzątnąć Mendoga wojną większego znaczenia, aby go odwieśdź od protegowania oręnie Kurlandczyków, podał tę myśl Xiążętom Ruskim, z którymi, jak wiadomo, znajdował się w znoszeniu; mniej baczny na niebezpieczeństwo, któregoby Inflanty doznały, gdyby Tatarzy, przełamawszy potęgę Litwy, posunęli się ku morzu Bałtyckiemu. Postrach ten, w rzeczy samey nastąpił w czasie starcia się Litwinów z Tatarami: rycerze byli do tego stopnia przerażeni, iż, jak mówią, gotowali się do opuszczenia Tnflant i przeniesienia się do Pruss, gdyby ci, zwycięzcami zostawszy, za Wilia, się posunęli ( 1 ). Jeżeli to podanie zgodnem jest z prawda, przekonywa o słabości i sił i odwagi tamtoczesnych Krzyżaków Inflautskich. Posłowie Batego przybyli do obozu i, stanąwszy przed Wielkim Xiażęciem, oznajmili wolę groźnego światu wodza Tatarów, prawie temi słowy: "Zagarnąłeś Xiąże ziemie Ruskie, do hołdowniczych Xiążąt przynależne, oddaj je poprzeniem panom, holdownikom naszym, albo nie broń poborcom wybierać daninę dla Wielkiego Hana
---------------
( 1 ) Uwagi krytyczne i historyczne nad Inflantami Hilzena rękopism bezimiennego autora. Udzielenie obywatelskie.
S. 118
i sam przyjm jego dannictwo ze wszystkiemi krajami swojemi j inaczej spodziewać się masz najzgubniejszej wojny. " Odpowiedź była wprost zaprzeczająca owszem za śmiałość posłowie z obelgą zostali z kraju wypędzeni ( 1 ). To gdy się działo, wojska z obustron szły naprzeciw siebie i wraz po odprawieniu posłów, spotkały się pod Kojdanowem. Litwini stanowczo rozgromili Tatarów, samego dowódzcę Bałakłaja, położywszy na placu, z niemałą liczbą ludu jego.
876. R.1250 Bitwa pod Okóniowką
Klęska zadana Tatarom, jakkolwiek bydź musiała znaczącą, bo z tym ludem lada potyczki miejsca nie miały: była to zgraja
----------
( 1 ) Stryjkowski str. 238. Wiadomość o tym wypadku i, wojnie, powziąwszy w źródłach swoich, bezchronologicznych, pomieszcza pod panowanemn Skirmunda, kiedy jeszcze nikomu w Europie, o Ta larach nie śniło się nawet. Kroniki ruskie na lepszą drogę nas naprowadzają, że możemy i więcej wiedzieć i do dat przyzwoitych zredukować wypadki. Co się tycze obejścia się z posłami Batego, u naszego kronikarza wymienionego, którego on Balaklajem nazywa w tem miejscu, nie moina się zgodzić na oberźnięcie im nosów i uszu, znając bliżej rozsądność Mendoga, ze to nawet; zbliża się do wydarzenia z posłami pierwszymi, przed bitwą nad Kalką; słusznie przeto za wymysł kronikarski uważać należy, dość było ich przepędzić z pogardą. Że zaś Bałakłaj osobą jest historyczną, zdaje się, że on bydź powinien dowódzcą Tatarów, w bitwie pod Kojdanowem, i zapewne ci posłowie z obozu jego przybyli. W Kronice ręk. Lit. Bychow. cała rzecz o Tatarach, zatracie uległa, urywki tylko przez przepisywacza jchwycone, nic nie są znaczącemi.
S. 119
barbarzyńców, podobna do bestyi, z którą się spotkawszy, trzeba albo ją pokonać stanowczo, alko bydź odziej pożartym, klęska ta, mówię, nie uskromiła ich zawziętości: jeszcze bowiem z większym zapałem, podżeganym zemstą, wyprawili się w roku następnym na Litwę. Dowodził Tatarami Kurdas, syn poległego Bułakłaja. Lecz Litwini, bynajmniej niestrwoźeni pogróżkami tych zwycięzców mnogich narodów, przeciw nim wyciągnęli pod dowództwem Trojnata. Wielki Xiąże pozostał zapewne w odwodzie, aby na przypadek wystawić nowy opor najezdnikom dość miał na wcześnem wezwaniu Xiążąt Ruskich, niepodległych jeszcze barbarzyńcom, albo chcących zrzucić z siebie ich jarzmo; wojsko przeto liczne się zebrało pod chorągiew walecznego ucznia Swiętopełka Pomorskiego. Nie sądził on przyzwoitą bydź rzeczą, oczekiwać na granicy Tatarów, uręczał swoich o zwycięztwie na każdem miejscu; szedł przeciw nim wstępnym bojem i to samo przyniosło zwycięztwo. Zaledwo bowiem Litwini, postrzegli ogromny obóz nieprzyjacielski, nad rzeką Okóniowką rozłożony, natychmiast nań uderzyli, nieustraszeni mnogością nieprzeliczoną. Tatarzy, dawali opor nadzwyczajny, lecz niezwykłym sposobem dla siebie zagabnięci, gdyż, nikt dotąd na obozowisku ich nie napadał, stracili odwagę i musieli ustąpić z placu, który usłali trupami swoje-
S. 120
mi ( 1 ). Tak więc Litwini, w krótkim przeciągu czasu; wygrawszy dwie wielkie bitwy, pierwsi pokazali przykład światu, że Tatarów można zwyciężyć.
877. Postrzeżenia.
W rzeczy samej, te szczęśliwe powodzenia, podniosły świetność panowania Mendoga i rozgłosiły jego sławę po całej Europie; jeżeli ołtarze bogów krajowych, kurzyły się mnóztwem ofiar, niemniej i świątynie chrześciańskie, brzmiały dziękczynnych modłów przynoszeniem, przy odgłosie dzwonów ruskich. Od Połocka do Smoleńska, Pińska, Brześcia i Grodna, Rusini ujrzeli się już bezpieczni od jarzma Tatarów, Xiążęta ziem nawet zawojowanych przez nich, oddawali się w opiekę zwycięzkiego narodu, pod którego władzy, ani język ani religia, ani prawa, ani narodowość, uszczerbku nie znały. Słuszności samej i prawdziwej korzyści poznanie, było nie mniejszą zaletą rządow tego monarchy: albowiem Rusini, oświeceńsi i w udoskonaleńszym stopniu sztuki ) rzemiosła, piśmienność posiadający, byli bardzo kosztownem nabyciem dla Litwy. Jakoż, od średziny wieku trzynastego, liczyć przychodzi okres,
----------------------------------
( 1 ) Stryjkowski, wziąwszy materyał do tego wypadku ( str. 241 ), z czystego źródła, zmącił i poplątał wszystko, przełożeniem nietrafnem daty, co go zmusiło do nietrafnych domysłów.
S. 121
w którym wicie rzeczy pożytecznych społeczeństwu, krzewić się poczęło na ziemi Litewskiej; ruskie pismo, oświecenie, przemysł, poznanie prawdziwej wiary, sławszy się nieobcemi, uszczęśliwiały spokojne strony nadbrzeży Wilii i Niemna, nie na jednem miejscu. Zburzenie Kijowa przez liatego, ucisk na Rusi zadnieprzańskiej, nie mało ludzi światłych i pożytecznych, nie tylko krajom rusko-litewskim, ale i samej Litwie przesłały. Życie ludu, stało się raźniejszem, wiadomości powszechniejsze, obrót handlu pewniejszy i korzystniejszy, wojska liczniejsze i rozmaitością broni wzmocnione. Chciało przeznaczenie upadek Rossyi, wynagrodzić podniesieniem Litwy, nawet dozwoliło pokonać niepokonanych dotąd barbarzyńców, których na chłostę tamtej przeznaczyło. To właśnie, raziło zawistne oczy panów świata północnego, za jakich się już Niemcy, pod Fryderykiem II, Cesarzem, poczytywali; to truło spokojność Krzyżaków, z chciwością, na Litwę patrzących ( 1 ). To napawało jakąś dziwną obawą. Xiążąt Rusi południowej. Sam Wielki Nowogród, niemógł bydź
-------------
( 1) W roku 1250 Teodoryk Grüningen, wydalił się z. Inflant do Lionu w sprawie zakonu swojego z duchowieństwem. Na miejsce jego przysłany był na Wikaryusza Mistrzowstwa w Prusiech i Inflanciech Eberhard Sain, pod nim zaś rządził zakonem w Infianciech, w godności Landmistrza, Andrzej Stükland. Go udowodnił z dyplomatów Gebhardi Geschichle v.
Liefl. s. 382
S. 122
spokojnym widzem potęgi Mendoga, chociaż nie był z nim w zajściu otwarłem, chociaż, się cieszył nad poniżeniem Tatarów i swobodą znacznej części ziomków swoich-
878. R. 1251.Niestatek Towciwiłła
Rozporządzenia, bezpieczeństwo nadgraniczne państwa mające na widoku, jakośmy już postrzegali, wymagały osadzenia Połocka, dobrą i mocną załogą. Towciwiłł, synowiec Wielkiego Xiążęcia, tam dowodził. Tamtędy Litewskie partyę rabownicze, wpadały do ziem Ruskich: czy mimo wiedzy, lub za zezwoleniem tego Xiążęcia, wiedzieć nie możemy. To jednak pewna, ze z pogromcy tych najezdników, Alexandrem Newskim, on był w stosunkach dość blizkich: za namową jego, przyjął chrzest z imieniem Tymofeja, pojął w zamężcie siostrę jego żony, córkę Braczysława, mającego udział jakiś w Xięztwie Połockiem, który nań spadł dziedzictwem; z tych względów i przez łagodność rządów, zjednał sobie przychylność podwładnych ludów ( 1 ). Z powodu tych związków, Towciwiłł dawał posłuchanie podszeptom Nowogrodzian i dalszych zawistników szczęścia i wielkości Litwy. Nasamprzód zaczął bydź złym sąsiadem Xięztwa Litewsko-Zawilejskiego, pozwolił
------------
( 1 ) Wyjątki rękopisne ze starych Legend o ŚŚ. Pańskich Wschodniego Kościoła, zebrane z rękopismów przez A. K. Takoż Karamzin i jego źródła T. IV. str. 79.
S. 123
dopuszczać się swoim poddanym, rabunków i bezprawi. Xiąże Swynlorog, skarżył się Mendogowi; ten sprawiedliwość z rabowników i zbójców kazał uczynić, lecz Xiąże Połocki okazał nieposłuszeństwo, do tego stopnia, że Wielki Xiąże wojsko wysłał na poskromienie bezprawi, samego z Xięztwa wyzuł i wyprawił na namiestnika do Orszy. Użalającemu się na to powiedziano, że Wielki Xiąże posłuszniejszych mieć chce dowódzców w miejscach tak ważnych, jakiem jest Polock; zkądinąd stawszy się Towciwiłł Rusinom, przez wiarę i ożenienie się z Xiężniczka Ruską, niech sobie szuka dzierżaw Xiążęcych na Rusi. Obrażony tem jeszcze mocniej Xiąże, zbliżył się do brata swego Arwida, dowodzącego nadgraniczna strażą na wschodniej granicy Litwy, który podobno przemieszkiwał w Rohaczewie, takoż się ożenił z Ruską Xiężniczka i był chrześcianinem. Tego wprowadził w swoje zamiary i już oba poczęli myśleć o wyłamaniu się zpod władzy stryja swojego ( 1 ).
Tu się poczynają zajścia domowe Litewskie, dość wiernie w Kronice dochowane ( 2 ).
879. Rokosz synowców przeciw Mendogowi
Te zmowy i przygotowania do otwartego nieposłuszeństwa, uprzedził Wielki Xiąże, wygnaniem z kraju obu sy-
----------------------
( 1 ). Rękopism wyżej przytoczony.
( 2 ) Kromka rękop.. Litew. Bych. str. 12 - 15.
S. 124
nowców, którzy się udali do Daniela Xiążęcia Halickiego, nieprzyjaznego Mendogowi. Tam ułożyli zamiar formalnego rokoszu, potrafili przeciągnąć na swoję stronę brata swojego Trojuata, inaczej Wigundem zwanego, a według Kroniki Litewskiej Bychowca Wiskindem. On na sąsiednich z krajami Daniela rządząc pograniczach, musiał z sobą przyprowadzić i wojsko jakie, a przy tem Jadźwingi, ochoczy byli na każde zawołanie do napadow na cudze kraje. Pod opieką przeto Daniela i Wasilka, ogłosili trzej bracia rokosz, przeciw stryjowi swojemu, z powodu, ze przynależmy im udział we władzy najwyższej, czyli połowę Zmójdzką Wielkiego Xięztwa, Mendog zagarnął i. przywłaszczył sobie nieprawnie, która po ojcu na nich, jakoby z potoku krwi, spadała; że z własnych nawet udziałow Towciwiłła i Doumunda wyzuł i czyhał widocznie na ich zgubę; chcąc zaś Xiążętom Ruskim więcej przypochlebie się, powiadali, że Mendog wyraźnie dąży do coraz większych zaborów ich posiadłości, i nawet synowców swoich i krewnych, wypędza z kraju, aby sobie nabycia na Rusi robili. Tym potwarzom i rokoszowi, aby zapobiedz, wysłał Wielki Xiąże poselstwa do Daniela szwagra swojego i Wasilka, przekładając niesłuszność użaleń synowców i razem prosząc, aby tych wichrzycielów, zakłócić chcących spólny pokój państw, w przyjaźni zostających, nie raczyli protegować: owszem oddalili
S. 125
od siebie, albo jemu wydali. Xiążęta Ruscy wprawdzie nic otwarcie nie poczynali: musieli nawet starać się uśpić. niespokojność Mendoga, pięknemi przyrzeczeniami. Tymczasem, wywiązały się ich skryte działania u Xiążąt Polskich, którym przełożyli, że dopiero czas przyszedł spólnego uderzenia na Litwę, kiedy właśni krewni opuścili jej Wielkiego Xiążęcia i mając swoję stosunki w kraju, mogą pomódz w sprawie chrześcian, gdyż i sann należą do Iego wierzenia, oprócz Trojnala. Polacy dobrze przyjęli poselstwo, przyobiecali działać, lecz nie spełnili obietnicy.
880. R. 1231.Towciwiłl Połock odzyskuje
W tych okolicznościach Towciwilł, główny sprawca niezgody familijnej zniecierpliwiony powolnym rzeczy po stępem na Rusi południowej, trafił do Krzyżaków Inflantskich, i z nimi począł wchodzić w związek przeciw stryjowi swojemu, odmienił u nich wyznanie wiary, i imię Tymofeja, na niemieckie Gotliba, pozostał czas niejaki w Rydze, gdzie przysposabiano mu posiłki wojenne. W rzeczy samej, tak zawrócił głowę Niemcom, swojem nawróceniem się planami, nadewszystko wielkiemi nadaniami w Litwie którą posiąśdź spodziewał się; ze ci największą ważność do tych kuglarności przywiązali. Uwiadomiony o tych nadziejach Mistrz Pruski Ludwik Quenden z Biskupem Chełmińskim
S. 126
Henrykiem, udali się do Inflant, gdzie rządził Zakonem Andrzej Slükland, człowiek czystych obyczajów, honor i pokoj miłujący, pilny w obowiązku i przywiązany do swego powołania Złożyli zjazd rycerstwa i duchowieństwa, na którym uradzono z wszelkiemi siłami wystąpić do walki z Mendogiem, osłabionym dcfekcyti synowców swoich. Przywrócić tych Xiążąt do posiadania mniemanej spadłości po ojcu ich Erdźwille i zjednać przez to sobie nabycia znaczne w Litwie, wpływ i nadzieje całkowitego przynajmniej Źinójdzi zagarnienia. Nasamprzód więc z Towciwiłlą, Połock ubiegli i całą Ruś tameczną, do swojej sprawy wciągnęli. Pośpieszył wprawdzie Mendog do odzyskania tego miasta z wojskiem swojem, które obiegł; lecz Krzyżacy podbiegli na odsiecz i z klęską od murów odegnali.
881. R.. 1261. 1252.Wojna z Krzyżakami
Po tym wypadku, najpierwszą było rzeczą, że Towciwiłł, zebra wszy liczne hufy, z Rusinów złożone, wpadł w granice Xięztwa Lilewsko-Zawilejskiego, gdzie zniszczył ogniem i mieczem włoście, niechcące się z nim jednoczyć przeciw Ojczyznie- Sam znowu Mistrz Stükland, z doborem Krzyżaków i rozmaitego rycerstwa, z drugiej strony naszedł Litwę, skierował swoje iście na Wiłkomierz, stoczył bitwę z Wielkim Xiążęciem w której zupełną korzyść otrzymał; roz-
S. 127
postarł następuie zagony swoje, po całym prawie kraju, aż w okolice Kernowa i wielka zdobycz uprowadził. Równegoż losu Zmójdź i Semigallia doznały w tej samej porze, to jest: na końca roku 1251 i na początku 1252. Towciwiłł, lubo wyparty z kraju, gotował się do powtórnego napadu (1).
882. R. 1252.Zabory Daniela.
Xiąże Daniel, zdradliwy szwagier Mendoga, lubo nie otrzymał posiłków od Bolesława Wstydliwego, potrafił przecie zatrzymać przy sobie Trojnata, za pośrednictwem, którego, przeciągnął na swoją stronę Jadźwingów, wszedł z Krzyżakami w układy i miał nadzieję na niektórych Żmójdzkich pankach, przychylnych Trojnatowi, którzy, mimo poznanych niebezpieczeństw, że ich wiele poginąć może w tem przedsięwzięciu, skłonili się do zdrady. Z umówionych przeto planow, gdy Trojnat, przebywszy czas niejaki na Żmójdzi, usposobił sobie stronnictwo i udał. się do Niemców Inflantskich, Xiążęta Ruscy, pomimo świętości przymierza w roku 1245 zawartego z Wielkim Xiążęciem Litewskim, przez co otrzymali napowrót niektóre krainy Ruskie, od ich państw oderwane (2), otwarcie wojnę rozpoczęli, ośmieleni niepowodzeniem Litwinów w bitwach
------------------------------------
(1) Voigt. B. III. S. 36.
(2) Kojałowicz; P. I. p. 94.
S. 128
z Andrzejem Stükland. Za wpadnieniem w granice posiadłości Litewskich, Xiąże Wasil, zdobył Wołkowysk, Lew Daniłowicz Słonim, sam zaś Daniel, prosto szedł ku Nowogródkowi, złączył się z wojskami tamtych pod Zdzitowem i obiegł grud pod te porę rezydencyonalny Mendoga. Załoga, przez mężną obronę, zamach ten bezskutecznym uczyniła, skończyło się na popaleniu włości niektórych i splądrowaniu niewarownych, miasteczek.
883. R. 1252.Pokoj z Danielem. Działania Arwida.
Wielki Xiąże, widząc te korzyści Xiążąt Ruskich, wszedł z Danielem i Wasilem w umowy, skutkiem których, zawarte zostało przymierze pokoju, mocą którego, Słonirn i Wolkowysk przy nich pozostać powinny były, na dotrzymanie czego Wolstynik, syn Mendoga, oddany został na zakładnika (1). Nie przeszkodziło to jednak, aby przewrótnym sposobem działający Daniel, nie wyprawił skrycie Arwida, czyli Doumunda, z wojskiem utworzonem z brańców, zabranych w niedawno byłym napadzie, na pomoc Towciwiłłowi, działającemu w północnej stronie Litwy. Ten Arwid, obszedłszy Pińskie Xięztwo, przez ziemie Krewiczańskie przedarł się i połączył się z bratem swoim; następnie był w Rydze, gdzie chrzest od katolików przy-
------------------------------------
(1) Stryjkowski: str. 277.
S. 129
jął (1). Tam utworzyła się liga potężna przeciw Mendogowi, do której Krzyżacy, synowcowie jego, Xiążęta Rusi południowej i rokoszanie Żmójdzcy należeli. Wtedy odkryły się wszystkie zgubne przedsięwzięcia, na wywrócenie władzy najwyższej, w ręku Mendoga będącej. Krzyżacy uzbrajali się, synowcowie zgromadzali Rusinów pod swoje chorągwie i wichrzyli w kraju, tworząc stronnictwa. Daniel, cichaczem, pomimo pozornie zawartego pokoju, nie tylko, że wspierał rokoszanów, lecz zapobiegał w Polszcze u Bolesława Wstydliwego, zapraszał wciągnąć do ligi spójnej, ściągał Jadźwingów, Połowców, podburzał Talarów. Krzyżacy pierwsi dali ruch tej machinie z całą potęgą swoją: Semigallowie im się upokorzyli, przyjęli władzę Zakonu nad sobą; synowcowie. zaopatrzeni pieniężnemi zasiłkami, wywiesili w Rydze, pośród hufów swoich, sztandar Wielkiego Xięztwa Litewskiego. Naostatek pokazało się, że ani Żmójdzkim, ani Litewskim panom, zaufać nie można było: gdyż po wszystkich prawie S.ch państwa, stronnictwa pretendentów, krzewić się poczęły. Postrzegł przeto Wielki Xiąże niechybną przepaść zguby, tworzącą się przed jego krokami. Tą potrzebą zmuszony, zwołał sejm ogólny narodu do Kernowa: na nim potrafił do tyla wyobrazić gro-
------------------------------------
(1) Kronika rękop. Litew. Bych. str. 13.
S. 130
żące niebezpieczeństwo Ojczyznie, w utracie niezawisłości od władzy cudzoziemskiej, do której wprowadzenia, zamachy nieprzyjaciół jego dążyły; do tyla jasno wystawił, przed oczy zgromadzenia, niedolę bratnich ludów, tej losu kolei uległych, że się jednomyślnie zgodzono na wszelką ofiarę, byleby się utrzymać przy dawnej samoistności narodu Litewskiego. Tu przełożył Wielki Xiąże środek udania się do wspaniałomyślności Mistrza Inflantskiego, Andrzeja Stükland, znajomej mu już bez wątpienia i narod zgodził się na wszelkie przedsięwzięcia, jakich wymagać mogą obecne okoliczności i jakie mądrość Wielkiego Xiążęcia za słuszne uzna.
ROZDZIAŁ V. LITWA STAJE SIĘ KRÓLESTWEM.
884. R. 1252.Przymierze z Krzyżakami i Chrzest
Poselstwo zostało wyprawione do Inflant, z bogatemi podarunkami; miało ono polecenie świetne i nazbyt wiele obiecujące, aby Mistrz Andrzej miał wahać się z przyjęciem przełożenia, wejścia w układy, i raczej z Wielkim Xiążęciem, niżeli z jego przeci-
S. 131
wnikami, zawarcia korzystnych dla Zakonu i Chrześciaństwa umow. Z tych względow zapewne, przyszły do skutku poprzednicze zgodzenia się na zawieszenie broni, i znoszenia się przyśpieszono, tak dalece, że w prędkim czasie, szanowny wiekiem, walecznością i cnotami towarzyskiemi, Andrzej Stükland, z Henrykiem Armakan, Biskupem Chełmińskim, który, podług wszelkiego do prawdy podobieństwa, był głównym autorem tych układów, bawiąc w Inflanciech już od roku (§ 880); w towarzystwie przedniejszych rycerzy zakonnych i świeckich, nawet dam, przybyli bez omieszkania do Kernowa. Tam znaleźli już zgromadzonych przedniejszych panów, z całego Wielkiego Xięztwa; rzeczy już były uprzednio przygotowane, umowy na wzajemnem zaufaniu i szacunku oparte, jak się domyślać należy z wyrazow Kroniki Litewskiej (1). Przyjęcie było prawdziwie monarchiczne, przepych, wystawność, ugoszczenie, wyrównywały wielkości majestatu, wspaniałego Mendoga. Rozpoczęły się posiedzenia: Wielki Xiąże, oświadczywszy szczere żądanie, wejścia w stosunki przyjacielskie z Zakonem Niemieckim, w obliczu zgromadzonych panów Litewskich i Ruskich, wspólnie z nimi obrócił się z prośbą do Mistrza, o zgodzenie się na to; dodał, że narod Litewski, do tyla ceni przy-
------------------------------------
(1) Kronika rękop. Litew. Bychow. l. c.
S. 132
jaźń z sąsiadami i pragnie ustalić na zawsze pokoj, że gotów jest uczynić Zakonowi ofiarę, według umowy ustanowić się mającą, z niektórych posiadłości, byleby nie widział wspieranych wichrzycieli krajowych, jakiemi się bydź ukazali, synowie zmarłego Xiążęcia Erdźwiłła, i spodziewa się, ze zakładem nowego przymierza, będzie ze strony zakonu, zrzeczenie się związkow z nimi. Mistrz na to, temi słowy odpowiedział: "Zakon pomimo najlepszych skłonności i życzliwości ku wam, ani z wami, Wielki Xiąże, ani z narodem waszym, nie jest w stanie zawierania żadnego przymierza, ponieważ, przysiągł na wieczne walczenie z poganami; jednakże, jeżeli się zgodzicie na przyjęcie świętej wiary Chrystusowej, potwierdzicie Zakonowi nadanie posiadłości przez Xiążąt Erdźwiłłowiczów uczynione, wówczas nie będzie żadnej przeszkody do pokoju i wówczas tylko, przymierze ścisłej przyjaźni miejsce mieć może. Ja sam i bracia moi zakonni, staniemy w obronie praw Wielkiego Xiążęcia Litewskiego i ktobykolwiek był jego nieprzyjacielem, naszym takoż będzie. Uwieńczymy Mandoga skronie koroną króla chrześciańskiego, na znak szacunku i przyjaźni, a tę mu winne będą okazywać wszystkie Europy mocarstwa. Biorę na siebie i przyrzekam wyjednać u Ojca Świętego i Cesarza, potrzebne ku temu formalności. " Po tem oświadczeniu, Wielki Xiąże
S. 133
naradzał się ze zgromadzeniem panów; zapewne żona jego, wpływem swoim, wiele się takoż przyczyniła, będąc, jak widać ze wszystkiego, co o niej mamy, wielce przychylną chrześciaństwa przyjęciu. Postanowiono więc przyjąć warunki Mistrza. Odtąd już nie były to narady, albo posiedzenia dyplomatyczne, lecz ciągle festyny. Wielki Xiąże z żoną, dwóma synami, całym dworem 1 wielką liczbą obecnych panów krajowych, przyjął chrzest święty z rąk Biskupa Chełmińskiego i kapłanów przy nim będących. Stanęło uroczyste przymierze pokoju, wzajemnej przyjaźni i pomocy, przeciwko nieprzyjaciołom, jakimkolwiek bądź i którejkolwiek bądź strony. Zakon zrzekł się stosunkow zawartych z Xiążętami rokoszującymi, a Wielki Xiąże uczynił osobne donacye na rzecz zakonu Inflantskiego rozmaitych szczegółowych dóbr, posiadłości i miast, w różnych częściach państwa położonych, tak jednak, ze te nadania, nie stanowiły ciągłej i obrębnej ziemi, ani prowincyi. Zjazd ten zakończyło uroczystego poselstwa z obustron do Papieża wyprawienie, na czele którego, znajdował się Biskup Chełmiński, Henryk, z prośbą wyjednania u Stolicy Apostolskiej potwierdzenia przymierza, tytułu Króla Litewskiego dla Mendoga i korony. (1)
------------------------------------
(1) Łukasz Dawid: B. VII. S. 131. 132. Voigt. B. III, S. 56. 37. Dodatek IV.
S. 134
885. R, 1252.Koronacya Mendoga.
Innocenty IV, siedział w tej porze na stolicy Piotra świętego: poselstwo znalazło go w Medyolanie, gdzie wtedy przemieszkiwał. Papież z wielką radością przyjął przełożenia, wiedział bowiem o rzeczach dziejących się w Litwie, znał potęgę narodową z walecznego zastawienia się Talarom i nie miał prędkiej nadziei nawrócenia Litwinów. Biskup Chełmiński i posłowie przyjęci, byli z wielką uprzejmością, łaskawością i zaszczytami. Starano się najprędzej zadość ich żądaniom uczynić; wkrótce wyprawieni napowrót we wszystko zaopatrzeni, co sądzono bydź potrzebnem do uskutecznienia wielkiego zamiaru. Biskup Henryk, wyznaczony legatem Papiczkim, do znajdowania się przy koronacyi Króla nowego i ogłoszenia Litwy za królestwo chrześciańskie, bezpośrzednio podległe zwierzchności Stolicy Apostolskiej, jako na jej własność prawnie i uroczyście, przez Wielkiego Xiążęcia, dziedzicznego pana, odstąpione; oddarowane na osobę darującego z prawem lenności. Bulla na imie Mendoga wydana, pełna wyrazow natchnionych uradowaniem, przypomina uczucia, które ta nowość zrodziła w Kościele Rzymskim; w niej między innemi powiedziano: "Przyjmujemy to nowe Królestwo Litewskie, do praw i własności świętego Piotra, przyjmując was (Mendoga), waszą żonę,
S. 135
wasze dzieci'' i t. d., z czego widzimy, że ostrożny i świadomy dobrze zwyczajow dyplomatycznych Mendog, potrafił sobie zjednać taką opiekę, która go, ani od Cesarza, ani od Krzyżaków, zależnym w żaden sposob nie czyniąc, osłaniała od chciwości chrześcian katolików. Poselstwo powróciło przez Lubekę morzem do Rygi i przywiozło gotowe korony, dla przyszłego Króla Litwy i Królowej (1). Wieść doszła do ich dworu i niebawnie Arcybiskup Ryski Albert, Biskup Chełmiński Henryk, Mistrz Andrzej Stükland, z wielką liczbą duchowieństwa i rycerzy, z Mistrzami prowincjonalnymi, Niemieckim Eberhardem Sayn i Pruskim Ludwikiem Quenden, zapewne i z Polski przynajmniej od Arcybiskupa Gieźnieńskiego, posłowie znajdowali się, przybyli do Nauenpille, czyli Nowogródka Litewskiego (2). W świetnym
------------------------------------
(1) Inflanty Hylzena: str. 54.
(2) Ze Mendog nie pud Nowogródkiem Zaniemeńskim, czyli Ruskim, lecz pod Nauenpille koronował się, przekonywa ta prosta uwaga, że Król Litewski nie miał potrzeby na Rusi przyjmować ten obrządek, i naturalnie w Litwie miejsce niego było przyzwoitszem, gdyż i stołeczne miasto Kernow, nie daleko leżało, i ten grod był rezydencyą Wielkich Xiażąt, już oddawna (§ 843), i gościom zagranicznym wcaleby niezręcznie wypadało do tamtego Nowogródka zjeżdżać. Kronikarze, raz złapawszy z Litewskiej Kroniki wiadomość o Nowogródku, nie zbadawszy geografii starej Litwy, wszystko odnoszą i przenoszą do Ruskiego Nowogród-
S. 136
obozie, pod tym warownym zanikiem, przyjęci zostali goście: nastąpiły dyplomatyczne układy i zobowiązania się. Krzyżacy, przyobiecali wieczną przyjaźń, pomoc i obronę od wszelkich nieprzyjaciół Króla i Królestwa z całą potęgą zakonu swojego i w każdem zapotrzebowaniu. A ten ze swojej strony, wydal i utwierdził nadanie posiadłości Zakonowi, uposażył nowy Kościoł Litewski z Biskupem, uroczystemi dyplomatami, datowanemi 1252 sierpnia 20 ( VIII Idus Augusti) (1). Przeciągnęły się narady, uczty, nim zgromadzić się mogli Xiążęta i panowie z całego kraju, wiele z nich zapewne i nie przybyło, unikając chrztu, jak Swyntorog, Xiąże Litewsko-Zawilejski, który gorliwym był wiary ojców swoich postrzegaczem. Te okoliczności zajęły nic mało czasu, tak, że koronacya dopiero na dniu 8 września, miejsce mieć mogła. Wielki Xiąże z żoną, otoczony wyborem Rycerstwa Litewskiego i stojącego pod chorągwiami, godła chrześciańskie na sobie mającemi, pośród panów z ziem Litewskich i Ruskich przybyłych, w obliczu nieprzyliczonego ludu, przy
------------------------------------
ka. Że tam przebywał Mendog za życia Erdźwiłły i poźniej nieco, my sami potwierdzamy z naszych badań i miejscowych pamiątek: gdyż i dziś pamiętna tam jest góra Mendoga. Ale względem miejsca koronacyi inaczej sadzimy.
(1) Dyploma w Dodatku V. drugiego nie znamy dotąd, lecz w tamtem jest wzmianka, o uposażeniu Biskupstwa.
S. 137
stąpili do uczęstnictwa tajemnie wiary chrześciańskiej, z rąk Arcybiskupa udzielonych, zostali okrzyknięci Królem i Królową, Biskup zaś Chełmiński, w zastępstwie Ojca Swiętego, odprawił obrządek namaszczenia i koronacyi. Tę uroczystość, prawdziwie jedyną i wielką w narodzie. Litewskim, uświetnił jeszcze chrzest wielkiej liczby ludzi, wszelkiego stanu, płci i wieku (1).
886. Charakter obecnych rzeczy.
Mendog w istocie samej nie mógł obmyślić środka bezpieczniejszego dla Litwy, albowiem stanęły rzeczy z biegiem czasu na tym stopniu, ze tylko krzepkość władzy, w ręku jednej osoby będącej, zdolną była utrzymać samoistność krajową, czyli byt narodu, niezależny od wpływow obcych. Świeże przykłady na Inflanciech i Prussyi spełnione, najwidoczniejszym były dowodem, że dawne teokralyczno-republi kańskie instytucye, już wcale niestosowne, owszem zgubne były dla kraju, potrzebującego, nie tylko jedności woli rodaków, ale i przyłączonych ludów pokolenia sławiańskiego. Lecz dopóki Arcykapłan ze swoją laską zakrzywioną, stał pośrodku narodu, w żaden sposob nie można było pomyśleć o odmianie systematu rządowego: gdyż w obecnych czasiech, władza religijna, bardzo była je-
---------------
(1) Dodatek III.
S. 138
szcze znacząca.. Koniecznie przeto potrzebnem się znalazło, wywrócenie lego kolosu odwiecznego. Te pobudki, obok przy wiedzionych i wyłożonych wyżej, aż nadto mocnemi były, że bez najmniejszego sprzeciwieństwa narodu, przyjśdź mogły do wykonania zamiaru, przyjęcia chrześciaństwa dobrowolnie, które i pokoj zapowiadało i opiekę dzielną jednało, a postawiwszy Mendoga na stopniu królewskiej powagi, zabezpieczało w nim rękojmią jedności woli w całem państwie i przez to samo potężnem. Świetnej powagi znaczenie, mądrość Monarchy, dążność narodu ochocza w jego postanowień spełnieniu, zdawały się zapowiadać Litwie i Rusi Litewskiej złote wieki, już tylko z mytycznych powieści znajome, i miłe sojusze z sąsiadami, już braćmi we wspólnem wierzeniu w nadzieje wieczne, pewniejsze i słodsze, oraz w jednego Boga żywego. Nie mamy nawet najmniejszego śladu w pamiątkach historycznych, aby używano gwałtownych środków, do nawracania ludu; zapewne starano się rzucić nasiona oświecenia, prawdy i moralności chrześciańskiej, któreby pod wpływem łagodnej nauki, dojrzały rychlej i prawdziwy owoc przynieść mogły. Piękne dzieło, wielkie i szczęśliwie pomyślane, którego autorami byli Biskup Henryk i Mistrz Andrzej Stükland, gdyż za ich usunięciem się z widowni politycznej, ono upadać poczęło. Od nich zalecony był
S. 139
Królowi na jałmużnika i następnie od Króla Papieżowi przedstawiony na Biskupa Litewskiego, Chrystyan, Kapłan Krzyżackiego zakonu, zamieszkamy w Inflanciech i przeto z językiem krajowym oswojony (1). On jeszcze od czasu nawrócenia się Królewstwa obojga, znajdował się na ich dworze i zasłużył sobie na szacunek niemały. Przy koronacyi, jak donoszą kronikarze, znajdował się Biskup Wit, Polak i Dominikańskiego zakonu, zapewne znajomy już w Grodnie, lub innem mieścin na Rusi Litewskiej nawracacz i to dało powod, czynienia go pierwszym Biskupem Litewskim: gdyż za takiego mógł się poniekąd uważać, będąc pierwszym z Biskupów Rzymskiego obrządku, zamieszkałych w kraju Litewskim (2). Arcybiskupi Gnieźnieński i Ryski, Biskupi dyecezyj przyległych, szczególnie Dorpacki i Ezelski, mieli polecenie od Papieża, dostarczać Litewskiemu Biskupowi kapłanów zdatnych do opowiadania wiary (3). Przytem, szczególniejszem poleceniem Ojca Swiętego było, aby nie czyniono lu-
----------------
(1) Jedna z Buli Innocentego IV nazywa go: Fratrem Christianum de domo Theotonicorum in Livonia virum ulique literatum, providum et honestum, quem (Rex) secum tempore conversionis habuit. cf. Voigt B. III. S. 39. Tak więc nawrócenie się królewskie, poprzedziło koronacyą.
(2) Obaczyć Dodatek III.
(3) Bulla dat. XVII Calen. Aug. 1252 supra citata
S. 140
dowi, nowo powołanemu na łono kościoła, żadnych uciążliwości w wymaganiu danin, składek, dziesięcin, i lak się z nim obchodzono, iżby dobrym przykładem i łagodnością działać na jego oświecenie i prowadzić przyjemną drogą do poznania gruntownego, wiary (1). Lecz te wszystkie usilności dobrego Papieża, te mądre zamiary czcigodnego Mistrza Andrzeja i Biskupa Henryka, te staie przedsięwzięcia Mendoga, może najlepszego z monarchów, jacy Litwą władali kiedy, to poświęcenie się narodu, niestety, prędko i bardzo prędko, zły obrot wzięły, jedynie przez niepomiarkowaną chciwość Niemców, niezgodę miedzy zakonem rycerskim a duchowieństwem w Inflanciech, zawiść Pruskich Krzyżaków, i nieżyczliwość Rusinów ku katolickiemu wyznaniu. Okoliczności i charakter narodowy, potrzebowały pobłażania, potrzebowały zostawienia w pokoju i pośród przyjacielskiej zachęty, udzielania światła wiary. Mendog, sam był schowany w poganiźmie,
----------------
(1) Quia vero gens huiusmodi olim soliła lege naturae vivere - districte precrpias, quod in exigendis ac percipiendis decimis, circa pruedictum regem ac eiusdem subditos ita se habeant, ut ipsi sub onere ac iugo domini, non pressurue aut aspiratis taedium, sed lenitatis ac suavilatis invenisse solatium, gratulantes, scandalo perturbari non valeant, nec a bono proposito revocari. Bulla Innocentii IV. Dat. Mediolani Idibus Julii, in Bullario fratr. Praedicatoru. cf. Naruszewicz T. V. str. 14.
S. 141
mnóstwo bogów, obrządkow i guślarności mającym; przesady i wyobrażenia z dzieciństwa nabyte, niełatwo porzucić, a niekiedy mimo własnej woli i przekonania, dokazać tego nie możemy na sobie (1). Nic nie każe posądzać, aby nawrócenie się tego Mocarza, obłudnem było; lecz nie miał on tej mocy wiary, tego ducha polecającego się całkowicie i bezwarunkowie opiece boskiej, jakiego prawdziwy Chrześcianizm wymaga; przeto uprzedzenia zadawnione i z nim urosło, obawa duchów niewidomych, albo zjawiających się w różnych postaciach, mogących pomagać lub szkodzić, o czem i tamtocześne legendy chrześciańskie nie mało podań mają; co za dziw, że jego wyobrażeniami miotaią. Modlił się do Boga Stwórcy świata, ale nie ze wszystkiem i swojemi felyszami domowemi pogardzać miał odwagę, których lada zjawisko niewytłómaczone, przywodziło na pamięć; z resztą i polityka rozsądna, nie dozwalała raptownie wszystkie wyobrażenia o rzeczach nadprzyrodzonych uchylać i niemi wbrew świętym zwyczajom przodków pogardzać; może w ostatku potwarz więcej
----------------
(1) Rzadko i w dzisiejszym sposobie wychowania, znajdzie się kto, żeby się nie lękał w ciemnej nocy na cmentarzu, w kościele i gdzie trupy leżą, sam jeden znajdować, chociaż jest przekonany, że umarli z żywymi nie mają nic fizycznie do czynienia, chociaż, drwi z upiorów i pokłada ufność w opiece Najwyższego.
S. 142
dodała: gdyż skłonność do sądzenia źle o ludziach, większą jest w ich sercu, niżeli ochota do pochwał (1).
887.
Chrystyan, kapłan Krzyżackiego Zakonu, na wyraźne żądanie Króla, wyświęcony był na Biskupa Litewskiego, przez Arcybiskupa Ryskiego Alberta; kiedy się zaś pokazało, że Arcybiskup odebrał przysięgę od Chrystyana, na podległość swej juryzdyki, Król to naganił i udał się ze skargą do Papieża; w skutek czego, wyszła bulla na imie Królewskie i Biskupa Litewskiego, uwalniająca go od spomnionej przysięgi, jako wykonanej nieprawnie, z warunkiem, aby przed Biskupem Naumburgskim wykonał nową, na zależenie i uległość prostą i bez-
-----------------
(1) "Zawsze ofiry czynił bohom swoim w tajne. Perwszym Nonadajawitela, Welidewery y zaieczyiemu bohu y Medinu. I holi wyiechał na pole, y beżyt zaiec na poli w hay pered nim y on w tot les niewchożywał y ludem zakazał ani rozhi sztoby niewyłomali. Y buhom swoim zrosze y mertwych teła sożyhał. " Kron. ręk. Litew. Bych. str. l4. Indziej powiedziano: Zria bo hohom swoim w tajnie: prwomu Nonadejewi, Telawei i Dewerikszu, zajeczemu bohn, i Nedeinu; jehda wyjechasze na pole, i wybieżasze zajec na pole w les roszczenia, nie wchożasze w nu i nieśmiesasza ni rozhi ułomiti; i mertwych tielesa żżyhasza. " Kronika Wołyń, u Karamzina: T. IV Nota 102. str. 37 obok wymienienia nazwań niewyrozumiałych mnie bogów, Na. nadejewa, Talaweja i Deweryxa, zapewne fetyszów osobnych familii Mendoga. do tego źle wypisanych, znajdujemy imiona Wellony. i Medoimiy bogiń, cześć gaju świętego i guślarność, poganizmowi litewskiemu nie obcą.
S. 143
pośrednią od Stolicy Apostolskiej (1). Dla lepszej pewności polecił Biskupowi Dorpackiemu, wejrzeć w to, aby Biskup Litewski Chrystyan, w naznaczonej przysięgi wykonaniu, nie miał od nikogo przeszkody (2) Miała już przeto Litwa i Kościoł (3) i Pasterza i Króla, niepodległych nikomu, oprócz Papieżowi. Troskliwy Innocenty IV o dobro nowego Kościoła, polecił osobną bullą., Arcybiskupowi wejrzeć w pierwotne urządzenie jego, nie zależnie od żadnej Arehidyecezyi, lecz prosto od Stolicy Apotolskiej (4), jakeśmy już mieli zręczność powiedzieć. Nie niniejszem staraniem Króla, było dobro poddanych, jakie mogli osiągnąć przez nowe stosunki przyjacielskie z krajami chrześciańskiemi: dowodem tego, mamy przywilej handlowy, udzielony miastu Rydze, w bardzo korzystnych widokach (5).
----------------
(1) Bulla. Dat. Anagni, III Non. Sept. Pont. an. XII, tojest: 3 września, 1254 roku.
(2) Bulla Dat. Anagni, XII Kal. Oct. P. a. XII. t. j. 20 wrześ. 1254 roku, trutko przed śmiercią Papieża.
(3) Budowa kościoła Katedralnego, rozpoczętą zostaia w Kernowie Dodatek IV.
(4) Bulla Dat. Assisi XII Kal. Sept. P. a. XI (1253 sierp. 21). Oryginał w Królewcu. Kopia w zbiorze Ryskim. Index corp. dipl. Napierskiego Nr. 112.
(5) Data przywileju 1253, oryginał dochował się w archiwum miasta Rygi. Kopia w zbiorze Ruskim. Napierski Ind. corp. dipl. Nr. 114.
S. 144
888. R. 1253.Napad na ziemie Nowogrodu W-go.
Jednakże Litwini północniejsi, nie tracili ochoty do napadow na ruskie kraje, ilekroć wypatrzyć się dala pomyślna zręczność. Tak właśnie, w roku 1255, zaledwie Xiąże Alexander-Newski, wydalił się z Nowogrodu-Wielkiego, wnet partya rabowników Litewskich, napadła na jakieś włości, do tej Rzeczypospolitej należące, zrabowała i uchodziła z łupami. Bazyli, syn Alexandra, zostawiony namiestnikiem ojcowskim w Nowogrodzie, zebrał na prędce lud zbrojny i popędził się za najeźdnikami, ' których nagnał około Toropca, i otrzymał nad nimi niejakieś zwycięztwo (1). Bydź to musiały zastępy rusko-litewskie, na usługach Towciwiłła będące, gdyż w tej porze on Połock posiadając, niełatwoby jakie inne partye, w strony Toropca przepuścił.
889. R. 1253.Obroty Krzyżackie.
Miał Król Mendos tego wichrzyciela na oku, zaspokojony będąc od stron innych, nie mógł więc nic przedsięwziąć przeciw stryjowi, boby całą jego potęgę ściągnął na siebie jednego. Tymczasem Krzyżacy, kończyć usiłowali podbicie Prussyi, pewni należycie, ze Litwini Ładnej w tem przeszkody nie uczynią; lecz
-------------
(1) Karamzin: T. IV. str. 63, 64, Nota 91.
S. 145
obok tego starali się zabezpieczyć posiadanie swoich posiadłości nowo nabytych w Litwie, czyli pewniejszym sposobem i więcej z prawnością zgodnym, bydź ich posiadaczami; dla tej podobno przyczyny, wyrobili sobie u Króla Litewskiego, drugie dyploma donacyjne, pod datą roku 1253 w czerwcu (1), wyszczególniające te same dobra z niewielką odmianą. Następnie zajęli się podbiciem Samlandyi, jednej z najznakomitszych prowincyi pruskich. Jednakie, aby przeciąć związki Kurończykom i Zmójdzinom, z tą częścią kraju, postanowili wzmocnić zamek warowny, na ruinach starożytnego grodu Litewskiego Kłejpedy, w tem miejscu, gdzie dawniejsze główne koryto Niemna, przelewało się do morza (2), a za lewym jego brzegiem, ciągnął się nadmorski brzeg piaszczysty, czyniący łatwość lądowego związku z Samlandyą: nad tą drogą i nad spławem. Niemna, panował prze-
----------------
(1) Dodatek V. Nr. II.
(2) O dawnom ujściu Niemna, uczyniliśmy już postrzeżenia T. II. § 245 - 250. Tu jeszcze przypomnimy postrzeżone poźniej dowody: W postulatach polskich, na zjezdzie z krzyżakami w Gniewkowie r. 1419, gdzie powiedziano: - In partibus Lithwanie et Samaytharum incipiantur limites a Mari salso usque ad fluvium Memel, ita quod castrum Memel maneat, prout est, in terra Samaytharum.... Voigt. b. VII. S. 545 - To znaczy, że cale koryto Niemna, aż do ujścia swego, ma granicę stanowić, a zamek Memel, jako leżący na prawym brzegu, tem samem przy Żmójdzi zostaje.
S. 146
to rzeczony zamek. On już od roku 1252 był założony; nazwanie otrzymał Memelburg: następnie w roku 1254, gdy już warownia gotową była, i miasto przy niej stanęło, wyrobili Krzyżacy bullę papiezką, do mnichów, krucyatę, po chrześciańskich krajach opowiadających, adressowane w której Innocenty IV polecił ogłosić, aby nikt pod karami duchownemi, nie ważył się sprowadzać broń, machiny wojenne i temu podobne rzeczy dla pogan. Pod tym przeto pozorem, zawładali spławem na Niemnie i cały handel od ich woli zależał. Tym sposobem, naruszywszy prawa handlu wolnego, dotykające Żmójdź, Litwę, a nawet Ruś Litewską, zrobili pierwszy krok do nieprzyjaźni z nowem królestwem, szczególnie Żmójdź, znalazła się wielce ukrzywdzoną, i to dało powod następnym rozsterkom, z których mnogie nieszczęścia wynikły.
890. O Zmujdźi.
Lud Żmujdzki, spowinowacony z Prussami i Kurończykami, pomiędzy którymi osiadł, niczem sienie różnił od Litwinów właściwych, jakeśmy o tem powiedzieli wyżej na swojem miejscu, dyalekt nawet dotąd na Zmójdzi w używaniu będący, jest językiem Litewskim, bardzo niewiele odmian mającym od najlepszego wymawiania, które Litwini Wiłkomierscy zachowują. Żmójdź składa się dziś ze trzech powiatów: Ro-
S. 147
sieński, Telszewski i Szawelski; ona się dawniej dzieliła na 24 małe powiaty, które za czasów przeduniowych, tworzyły osobne Xięztwa, mające na czele swem panków dziedzicznych, czyli królików (1), którzy składali federacyą osobną między sobą: niekiedy pod przewodnictwem jednego, zpomiędzy siebie obranego; niekiedy prosto pod zwierzchnictwem arcykapłana; mieli zgromadzenia swoje dla narady w rzeczach politycznych. W trzynastym wieku Żmójdzini byli ludem bardzo bitnym, zamożnym, i niecierpiącym jarzma obcego (2): ztąd dalecy od stosunków z ludźmi innego narodu, ciemniejsi byli od reszty Litwinów, z oświeceńszą Rusią, dobrze zaznajomionych. Nadzwyczaj ulegli swoim kapłanom i nadzwyczaj naboźnościami zaprzątnieni, jakiej skłonności dotąd ślady lud prosty dochowuje. U nich było zwyczajem, iż gdy się zabierali do narady o dobro spólne albo przygotowywali lud. do wojennych przed-
----------------------------------------------
(1) " Xięztwo Zmójdzkie: stolica Miodniki. Powiaty: Wilkiski, Wieloński, Ejragolski, Jaswoński, Tędziagolski, Rosieński, Widuklewski, Krozki, Korszewski, Berżyniański, Pojurski, Berżański, Mały-Dyrwiański, Wieszwiański, Twerski, Wielki Dyrwiański, Szadowski, Telszewski, Uźwętski Retowski, Gondynski, Zorański, Połongowski i Płotelski. " Wizerunek powszechny Polski i Litwy, służący do zrozumienia zbioru XXIV kart, wystawionego przez Rizzi Zannoni M. DCC. LXXII W atlasie Zanoniego, karta zbiorowa, Ta- bleau d^Assamblage.
(2) Alnpek: S. 138, 256.
S. 148
siewzięć, zgromadzali się na jedno miejsce, gdzie zaczynali od modłow, ofiary, uczty i pijatyki; przy czem królikowie, zachęcali przedniejszych wojowników i młodzież do zamierzonego przedsięwzięcia. Kiedy już umysły dobrze się nakłaniać poczęły, wówczas występował jaki ofiarnik, Wejdalota lub Krewe (1): nasamprzód wróżbę czynił, potem zabijał na ofiarę bogom cielicę i jej krwią pokrapiał zgromadzenie, mówiąc: "Bądźcie dobrej myśli, wy o Zmójdzini ! czy się wam zdarzy radość lub smutek w tem przedsięwzięciu. Zawsze bogowie wam zeszłą pomyślność, gdyż zwyciężycie (2)". Takim sposobem zachęceni i ubezpieczeni, walczyli z niewypowiedzianą odwagą konno i pieszo. Gdy przyszło do oblężenia -warowni w kraju nieprzyjacielskim, całą okolicę szeroko dokoła pustoszyli. Wytrwali na głód, zimno najtęższe, czy latem czy zimą obozowali pod szałaszami chrościanemi (3). Wodzowie ich byli zazwyczaj pierwszymi walecznikami, pierwsi w natarciu, ostatni w odwrócie. Pod porę rozpoczęcia podbicia Samlandyi, słynął z waleczności pomiędzy Żmójdzkimi królikami, niejakiś Aleman. Był on wielkim narodowości miłośnikiem, a ztąd za-
-------------------------------------
(1) Alnpek nazywa takich mówców blutekirl. mąż, krwi.
(2) Tenże S. 55 - 56.
(3) Tenże S. 138.
S. 149
wzięcie nienawidzieć począł Mendoga, przekształciciela praw ojczystych i wywracającego ołtarze bogów krajowych (1). Lecz w istocie był on odgłosem stronnictwa na Zmójdzi, powstałego przeciw Krzyżakom, z przyczyny ścieśniania przez nich coraz i coraz bardziej dróg wszelkich do szczęścia prowadzących, które nie mniej i Króla obwiniało.
891.
Nie ma wątpliwości, że nawrócenie się Mendoga niebyło w Niemieckim zakonie, tak ocenione, jakby należało. Z drugiej strony duchowieństwo Inflantskie, w ciągłych zatargach z zakonem, na wszystkie czyny jego, krzywem okiem patrzało, choćby te i najlepsze były. Stosunki nowe z Litewskim narodem, lubo wiele sławy, zysku i spokojności przyniosły, jednakże nie mała liczba była szemrzących na to, gdyż znajdowali swój własny interes uszczerbiony, przez ukrócenie wypraw rabowniczych, do których uczestnictwa lubili należeć, albo od uczestników nabywać łupy. Z tego powodu, w samych Inflanciech, niezgodność zdań panowała: nasza kronika powiada, że po nawróceniu się Mendoga, Arcybiskup Ryski i Proboszcz Wirżański, protegowali Towciwilła, niby przez litość nad jego losem, a raczej żałując tego, że przez utworzenie nowych stosunkow z Litwą, zam-
------------------------------------
(1) Tenże S. 46.
S. 150
knęły się widoki dla duchowieństwa, nabycia na swój własny rachunek, jakich ziem lub posiadłości (1). Bo naturalnie, gdyby Towciwiłł został przy dostojności Wielko-Xiążęcej, duchowieństwo mogłoby swój udział w nadaniach jego znaleźć, co chybiło zupełnie pod Mendogiem; zagnieździłby się bezrząd; i w tym zamęcie, dla każdego korzyść wydarzyćby się mogła. Z tego powodu, Mistrz Stükland, autor nawrócenia Króla Litewskiego i takiej nadziei świetnej dla chrześciaństwa, zamiast wdzięczności, skąd jej się mógł najbliżej spodziewać, otrzymał niesmaki, które szlachetne serce jego udręczyły do tyla, ze postanowił Inflanty opuścić (2). Zezwolenie Wielkiego Mistrza, nieprędko przyszło, podobno pod sam koniec roku 1254, i natychmiast udał się do Litwy, gdzie przebywał na dworze Króla Mendoga, w gronie wielu ziomków, przyjaciół i Biskupa Chrystyana. Nie przestawał jednak działać dla dobra zakonu: gdyż w tym czasie (r. 1255 w październiku) znajdujemy nadanie Krzyżakom ziemi Selen, leżącej w Semigallii wschodniej, dziś część powiatu Selburskiego, którą niezawodnie za staraniem ex-mistrza Andrzeja, nabył zakon i
-------------------------------------------
(1) Kron. rękop Litew. tych. str. 14. Kronika Wołyńska: u Karamzina. T-IV. Nota 102 str. 37.
(2) Hiärn. S. 129.
S. 151
to nabycie ważnem było, raz, że obejmowało, już nie dobra, ani włoście, jak w uprzednich donacyach, ale całą ziemię, przygraniczającą do Inflant, jakowej ważności mamy dowod w tem, że poźniej, tojest: w roku 15261 w sierpniu, postarali się Krzyżacy u Króla, że osobnem i udzielnem dyplomatem, ograniczył tę ziemię Selen i wymienił dobra z nią razem nadane (1). Andrzej Stukland przepędził czas niemały w Litwie, ponieważ pod koniec roku 1257, czy na początku 1258, przybył do Niemiec, gdzie mu Wielki Mistrz wygodne utrzymanie-się naznaczył (2). Dopomagał Królowi-radami swemi: zapewne jego było doradzeniem, żadanie u Papieża tytułu Króla Ruskiego, dla starszego Królewicza Wojsiełka, ponieważ Daniel, po przyjęciu dobrowolnem od Stolicy Apostolskiej tego zaszczytu, przez niepojęty kaprys, bigoteryą., czy uprzedzenie, właśnie w tej porze, zerwał z nią stosunki (3).
892. R. 1255.Zdobycze Krzyżaków. Wojsiełk Królem Ruskim.
W tym takoż czasie, mnichoryce rze Niemieccy, zapomocą bigotiwego Króla Czeskiego Ottokara, Samlandyą rujnują do ostatka, i zakładają Królewiec na popiołach starożytnego grodu Tawangste. Men-
------------------------------------------
(1) Dodatek V. Nra III, i IV.
(2) Hiärn: 1. c.
(3) Naruszewicz: T. V. str, 42.
S. 152
dog był spokojnym i obojętnym widzem tego nowego nabycia zakonu, odebrał niebawnie Bullę papiezką, stanowiącą Królem Ruskim, syna jego Wojsiełka, dawniej w pogaństwie Wolstynikas zwanego, na skutek prośby swojej, o której nic dawno namieniliśmy. Ojciec Święty, Alexander IV, bardzo uprzejmie i łaskawie wyraża się względem Mendoga, jego syna i Litwy całej, gdy przeciwnie na Rusinów narzeka i poganami ich nazywa (1). Rusi. jednakże pogańskiej nie było, ale szła rzecz o odebranie nabyciow Litewskich tamecznych: Brześcia, Mielnika, Słonima, "Wołkowyska i Grodna, które Xiąże Daniel, z bratem swym Wasilem zagarnęli, pod czas rokoszu synoweów. Taką rzeczą zawzięła się wojna w Litwie południowej.
895. R. 1256 Wojna z Rusią. Smierć Batego.
Nie omieszkał Mendoa; korzystać z nadania papiezkiego: nasamprzód wysłał znaczne zastępy Litewskie, przez Jatwezyą za Bug, które zapuściły zagony daleko po ziemiach Rusi Czerwieńskiej, zatrudniały uwagę Daniela, że musiał ściągać rycerstwo swoje, ile go miał tylko na ten czas, na obronę stolicy. Lecz Litwini, rzuciwszy postrach, prędko z odwrotem
---------------------------------------------
(1) Rejnaldi: ad ann. 1255. Nr. 67. 58. W tej bulli nie jeden jest powod do przekonania się, o potępieniu niejakiegoś wierzenia Rusinów, czyli sekty Siani, heizmem przez nas nazwanej, zkąd poszło powtarzanie chrztu i wiele zdrożności religijnych.
S. 153
uwinęli się, spalili Lublin w roku 1256 i przez Brześć, klóry zdobyli takoż, na powrót do Litwy powrócili. Tymczasem; sam Król, odzyskał miasta i kraj między Bugiem i Niemnem położony, korzystając z rozerwania obrony Xiążąt Wołyńskiego i Halickiego, uzbrajających się przeciwko Litwinom, na Rusi Czerwieńskiej hałasy wielkie robiącym (1). Działo się to, roku 1256: w tej właśnie epoce, zaszły nie mało znaczące inne wypadki, styczność mające z Dziejami Litwy: Baty umarł w koczowisku swojem, między Donem i Wolgą. Brat jego Berka, zamordowawszy synowca, naturalnego dziedzica władzy, imieniem Sartaka, objął najwyższe dowództwo, za wolą Wielkiego Hana. Odtąd, poczęły się niezgody, zamieszania, i bezrząd, między Mogołami, które zbawienny miały skutek dla chrześcian, ponieważ obaliły naostatek tamtych potęgę; lecz wyradzały szkodliwe, niekiedy, poruszenia, jakby konwulsye długo konającej potwory, a tem samem nierównie jeszcze niebezpieczniejszej. Tatarzy, nękali Rossyan i niekiedy, upędzając się za nieposłusznymi bojarami, o same granice Litwy opierali się. Z tego względu Król musiał się mieć zawsze na pilności, przeciw tym barbarzyńcom, albowiem ich wojska ni-
------------------------------------------------
(1) Długosz: p. 738. Naruszewicz: I, c. str. 31. Kronika Wołyńska o tych zdarzeniach nie wie, zapewne z przyczyny defektu w niej znajdującego się w tem miejscu.
S. 154
gdy w malej liczbie nie ukazywały się na ziemi Ruskiej.
894. Niespokojnosci ze strony Krzyżaków
Lecz i w północno-zachodniej stronie państwa, rzeczy wymagały zbrojnej
ostrożności. Po wydaleniu się z Inflant Andrzeja Stükland i po krótko trwałych rządach Eherharda von der Seine, mistrzem naznaczony został Anno Sangerhansen, człowiek wojnę miłujący i uległy popędowi chciwości, właściwej zakonowi swojemu Zaledwie przybył on do Inflant, wraz dał się namówić do krwawych przedsięwzięć, przeciw poganom. Jakoż Krzyżacy, nie tylko w Semigallii i Kuronii popełnili. nie mało morderstw, nad ludem niewinnym, lecz i do Zmójdzi bliższej wpadali, niebaczni, ani na sojusze, ani na okoliczności polityczne, ani na przekładania wyraźne Króla Litewskiego. Takowe niepokoje, od roku 1254 do 1257, czyli przez cały czas rządzenia w Inflanciech tego Mistrza, dziać się nie przestawały (1).
895.
Zmójdzini, ze swojej strony, myślili o odwecie, lecz im zapewna srodze wzbronione zostało przez Króla, wdawanie się w wojnę z Niemcami. Z tego to powodu, bez wątpienia, wzmieniony wyżej (§ 890) królik Zmójdzki Aleman, wbrew woli
-------------------------------------------------
(1) Hiarn: S. 129, 130.
S. 155
najwyższej zwierzchności, zebrał lud zbrojny i postanowił napady na własnej ojczyzny kraje czynić, gdzie lud nawrócony już był do chrześciaństwa, celem przywrócenia dawniejszych instytucyj cywilnych i religijnych. Nasamprzód napadł na Kurończyków, zaledwie co pochrzczonych i prawie tylko z nazwania i powierzchownej czci, znających wiarę chrześciańska, gdzie nie mało pobroił. Anno Sangershausen w tej właśnie porze, cisnął od strony Kuronii Samlandczyków i poniósł nie małą od nich klęskę, niemógł się odważyć na mierzenie się z bitną młodzieżą Alemana, wzywał pomocy Pruskich Krzyżaków, zgłaszał się do Króla Mendoga, nie mało przeto czasu upłynęło, nim co stanowczego, przeciw Żmójdzinom zbuntowanym, przedsięwziąć można było. W końcu dopiero 1259 roku Burhard Hornhausen, następca Sangerhausena, zebrał wojsko z Krzyzowników z Niemiec przybyłych, Estończyków, Łotwaków i swego rycerstwa, pociągnął przez Semigallią i Kurenia, ściągając środki wyżywienia i lud zbrojny. Z taką siłą różnorodną, co większa, nawet mnisi bosochodzący, zapewne Bernardyni, takoż Dominikanie, służyli pod chorągwiami tej krucyaty; napadł na włoście Żmójdzinow. Cała ta kampania, odznaczyła się szczególniejszą pilnością w niszczeniu wszystkich zakładów gospodarskich, w czem mnisi wyosobiali
S. 156
się jedynym sposobem. Jednakże, ani zdobycz w sprzętach i bydle, ani zagarnięcie jeńców, nie szło pomyślnie: gdyż lud ostrzeżony, wcześnie wynosił się w odległe pustynie, lub miejsca niedostępne. Aleman sam znikł, ani myślał nikt o stawieniu czoła najezdnikom, jedni z przestrachu, drudzy nie chcąc przestępować rozkazów królewskich: albowiem Krzyżacy, nie przeciw Królowi, lecz przeciw rokoszanom, woli jego nieposłusznym, prowadzili wojnę, podług ich ogłoszenia (1).
896.
W zakonie zaszły odmiany. Popo Osterna, złożył Wielkie Mistrzowstwo w roku 1257, człowiek z umiarkowaniem, przezornością i prawością, dążący do dobra zakonu, zapewne zniechęcony uporem i gwałtownością swoich, w zawziętem prowadzeniu-wojny z poganami; następcą jego został obrany Anno Sangershausen, znajomy nam z poprzednich opowiadań. To rokowało przyszłość dla Litwy niespokojną. Mistrz nawet Inflantski Hornhausen, pomimo początków, dość obiecujących wiele dobrego, ponieważ wraz po swojej installacyi, przesyłając o tem oznajmienie Królowi, złożył dary i nawzajem odebrał na piśmie powinszowanie, zapewnienie przyjaźni i bogate podarki; pomimo, mówię, tych pięknych nadziei, w wypra-
---------------------------------
(1) Alnpek: S. 46 - 50.
S. 157
wie, w poprzednim paragrafie opisanej. dat dowód swojej nieludzkiej popędliwości, przeciw Żmójdzinom, co było początkiem nieprzyjaźni i krwawych następstw. Gdy wypadła potrzeba temu Mistrzowi obejrzeć budujące się miasto Memel, wyprawił się w nocy najsckretniej z eskortą pięćset koni Kurończyków i czterdzieści rycerzy, lecz Łączności Zmójdzinów uniknąć nic potrafił: oni zasiękli drogę w jednem ciasnem przejściu. Sangershausen uderzył odważnie na broniących zasięku, przebił się, przecież nie bez znacznej straty: dwunastu rycerzy legło na miejscu, sam raniony zaledwie umknął do Memla przed pogonią, z resztą swoich, którzy takoż po większej części ranieni byli Po wyleczeniu się zrań, gdy powrócił do Inflant, zaczął mocno zatrudniać się nad sposobami pomszczenia się klęski pod Memlem. Tymczasem przybyli posłowie ze Żmójdzi, prosząc o pokój na dwa lata. Krzyżacy, zważywszy okoliczności i zapewne przychylając się do zaszłego pośrednictwa ze strony Króla Mendoga, na to zezwolili, bez żadnych innych warunków domagania się, prócz wolności opowiadania, jak dawniej, po całej Żmójdzi wiary świętej. Żmójdzini ze swojej strony, ściśle warunku tego i pokoju dotrzymali, przez całe dwa lata. Podawali przyjacielskie dłonie Niemcom, odwiedzającym ich włoście, słuchali nauk chrześciańskich, lecz stali z uporem
S. 158
przy swojem wierzeniu. Po upłynieniu jakowego czasu, za poduszczeniem chciwych kapłanów bałwochwalczych, którzy wkażdej ratowniczej wyprawie, część trzecią mając zapewnionej prawami sobie zdobyczy, zachęcali do takich łotrowań; Zmójdzini uderzyli na Goldynge. Komandor tameczny Bernard Haren, wezwał pomocy z Memla, zgromadził wojowników krajowych, w znacznej liczbie i wyciągnął w pole. Żmójdzini, obrotami swojemi, zyskali mocne stanowisko, pod wsią Szolten. Komandor jednak nie ociągał się z uderzeniem: Kurończycy najprzód pierzchnęli, przyszło więc do bitwy nierównej, i Niemcy zostali pokonani: samych rycerzy Krzyżaków, utracili trzydziestu trzech, oprócz wielkiej liczby rycerstwa świeckiego, tak tutejszego, jako tez; zagranicznego. Data tej bitwy, podług najlepszej rachuby, przypada na rok drugi, rządów Sangersliausena, tojest: 1259, nietawnie po upłynieniu terminu zawartego pokoju. Po tym wypadku, Krzyżacy mieli się na ostrożności, wszędzie były porozstawiane czaty, jakoż niebawme postrzeżono bandę rabowników, zmierzających ku Goldyndze. Nim oblężenie nastąpiło, Komandor pośpieszył uwiadomić Mistrza; ten co najprędzej zgromadziwszy Łotwaków, Estończyków, swoje i Arcybiskupa rycerstwo, poszedł na odsiecz. Tym czasem bandy Żmójdzkie, najechały cześć Kurlandyi, ku Memlowi położoną. Oblężenie Goldyngi, już
S. 159
wprawdzie nie przyszło do skutku, lecz Mistry powziął od podjazdu wiadomość, że nie opodal stoi wojsko Żmójdzkie, bardzo liczne i dobrze uzbrojone; wypadło przeto z rady, rozbić obóz, pod zasłoną zameczka osadzonego przez Krzyżaków, zowiącego się Warchdach, skąd wysłano podsłuchy na wszystkie strony. Żmójdzini, dowiedziawszy się o tem Niemców stanowisku, wysłali podjazd obserwacyjny. Dowódzca tego podjazdu doniósł, że wojsko Niemieckie, jest bardzo liczne, złożone z samych rycerzy, w świetne zbroje przybranych, z którymi niepodobieństwo byłoby mierzyć się. W skutek jakowej wieści, wojsko Żmójdzkie, nacą wyruszył ze stanowiska i przeszedłszy leśne szlaki, powróciło do swego kraju. Nazajutrz, nim Pojazdy krzyżackie podejście postrzegły, już niebyło czasu gonić. Nic więc nie dokazawszy, Mistrz powrócił do Rygi (1)
897. Reyecyz ruskie
Skreśliwszy te wypadki, odnoszące Rzeczy Russię do Inflant, powrócimy znowu do
--------------
(1) Żeby nie utrudzać cierpliwości czytelnika, częstem przytaczaniem tego samego autora, powiemy, że w rzeczach, tyczących się Inflant, będziemy się trzymalin kroniki Alneka, dopóki jej nie wystarczy, on był naocznym prawie świadkiem rzeczy, które opisał rymem staroniemieckim, zapewne do śpiewania przy ucztach ułożonynm. Pisał w Rewlu, w Komandoryi Krzyżackiej i zakończył swą pracę w roku 1296, nazywał się Ditleb Alnpeke. Wydanie 1817 Riga 4-to przez Lib. Bergmanna.
S. 160
rzeczy, wewnątrz, Litwy dziejących się. Widzieliśmy, jak Papież rzucił jabłko niezgody między Danielem, tytułującym sio Królem Ruskini, a Mendogiem, Królem Litewskim, przez przeniesienie tytułu pierwszego, na osobę Wojsięłka, syna drugiego. Wskutek czego, powstała wojna, wytrąciła z rąk tamtego znaczną część Rusi, między Niemnem i Bugiem położonej, zajętej po Tatarach i bliższem prawem już do Litwy należącej, niżeli do Wołynia, lub Rusi Czerwonej. Lubo więc Mendog słusznie wydarty sobie kraj odzyskał, i syna swojego z tytułem Króla osadził w Nowogródku, zawisny Daniel i dostojeństwa i krajów posiadania, szukał nieprzyjaciół Mendogowi i znalazł ochoczego do zamieszek Toweiwiłła, którego stronę i duchowieństwo Inflanlskie, zdawało się podtrzymywać przez zawiść ku Krzyżakom. Ten Xiąże, jakoś w roku 1266, postradał Połock, przez Litwinów Zawilejskich mu odjęty, udał się więc na Zmójdź do wuja swojego Wykinta, dziedzicznego pana, czyli królika Twerskiego. Zamieszania tameczne ułatwiły mu stosunki z Danielem, w skutek czego, zebrawszy bandy ochotników Źmójdzkich, przebrał się do Jadźwingów: od nich posiłki otrzymawszy, takoż z Rusinami Daniela i Połowcami najętemi, wystąpił w znacznej sile przeciw Mendogowi, który z Nowogródka posunął się na ich spotkanie, lecz niemogąc w otwartem po-
S. 161
lu czoła stawić, zamknął się w mieście warownćm, zwanem podług kronik Boruta (1). Nieprzyjaciel, nieśmiejąc za sobą zostawić tak mocno osadzonego stanowiska, stanął w blizkości obozem. Król, wysłał w nocy silną wycieczkę, pod dowództwem szwagra swojego; ta została ze stratą odparta. Nazajutrz, strzelcy kliszowi niemieccy, przy boku królewskim będący, wyjechali w pole, przeciw którym Ruscy, Połowieccy i Jatwiescy strzelcy, stanęli. Zaszły miedzy nimi utarczki, bardziej dla popisywania się, niżeli dla walki, które sprawiły widowisko, podobne do turniejów. Towciwiłł, nie sądził za rzecz przyzwoitą, próbować dalszego szczęścia na Rusi, czy przez inny jakowyś wypadek, zniechęcony przeciw Danielowi, rozpuścił sprzymierzone wojska i śpiesznie. udał się na Zmójdź (2). Chociaż w tej samej porze Niemcy byli w zajściu wojennem z Żmójdzinami, jednakże z Królem Litewskim trwała zgoda, ponieważ widzimy rycerzy Niemieckich przy boku Królewskim, walczących przeciw rokoszanom i Danielowi, w nieprzyjaźni z Papieżem będącemu (3).
------------
(1) Kronika Litewska ma Boruta, Wołyńska Wruta, podobno dzisięjsze Horodyszcze w pow. Nowogroda. na północ Stołowicz.
(2) Kronika rękop. Lit. Bych. str. 14, 15. Kronika Wołyńska słowo w słowo zgodna: u Karamzina: IV. Nota 102.
(3) Łukasz Dawid: B. VII, S. 137 - 158. wie o tych po-
S. 162
Król, zabezpieczywszy Ruskie swojo kraje, poszedł z wojskiem na Żmójdź i obiegł zamek Tweryment, dzisięjszy Twer, stolicę wuja Towciwiłły. Ten. Xiąże, zrobił silną wycieczkę, mając z sobą Zmójdzinów, Rusinów i Połowców, z czego wywiązała się wielka bitwa, która wypadła na korzyść oblężonych. Sam Król Mendog, raniony został w nogę, przez Połowczanina, zwanego Kocz, dowódzca zaś wojska Królewskiego "Wisimont, został zabitym, pod ścianami twierdzy. Działo się to wkońcu roku 1237 (1).
898. R. 1258. Daniel wojuje z Litwą.
Na początku roku następnego, Towciwiłł posłał powiernika swojego, Roubę (2) do Daniela, zapraszając do wyprawy przeciw Nowogródkowi, kiedy on będzie zatrudniał Króla w Litwie północnej. Xiąże Ruski, odpowiednio temu wezwaniu, zaprosił z sobą brata swojego Wasila i syna swego Lwa, mającego z sobą, Połowców, oraz teścia, nazywającego się Tebutt; z temi siłami wyciągnął w pole. Xiążęta Pińscy nie chcieli ochotnie do tego spólnictwa należeć, aż gdy przymuszeni się naleźli. Gdy się
-----------
siłkach, ze źródeł swoich. Takoż świadczy Donacya Dodatek V. Nr. VI.
(1) Kronika Wołyńska 1. c.
(2) Familie szlacheckie Roubów i Wiśmontów dotąd się znajdują w Lidzkim powiecie.
S. 163
straż pierwsza ukazała w przedziałach Litewskich} znaleziono wojsko Królewskie, stojące obozem na jakiemś miejscu, wodą i bagnami w koło otoczonem, zowiącem się Zatie. Skąd wycieczka śmiało powzięta, gdy uderzyła na ruskie wojsko/które do cofania się zmuszone zostało, parte będąc przez całą siłę Litewską, aż do rzeki Szczary. Tu pierwsza niepomyślność odjęła ochotę całemu wojsku, do czynienia dalszych krokow. Zresztą, niepewne położenie, czyli stan tej wyprawy Daniela, w Kronice Wołyńskiej nawiasem skreślony, każe domyślać się o znacznej klęsce na samym wstępie poniesionej. którą kronika ominęła w opisach swoich. Cóżkolwiek bądź, ona uwiadamia, ze Daniel, widząc wszystkich oczy zwrócone w stronę, którędy uciekać trzeba było, miał mądrą mowę do wojska, przekładając hańbę odwrotu, w obliczu całej Litwy, którejby zwycięztwo, tem się jeszcze bardziej powiększyło. Rozdzielił partyami wojsko i rozpuścił na rabunek w różne strony; czas zimowy, błota zamarzłe, wszędzie, łatwy przechód czyniły, ale ułatwiały i ściganie tych oddziałów, tak, że w prędkim czasie, żaden w kraju do Litwy należącym nie pozostał. Jadźwingi byli takoż wezwani do tej potrzeby, ale nie mogli pośpieszyć na porę, z przyczyny bardzo głębokich śniegów (1).
------------
(1) Kronika Wołyń. l. c.
S. 164
899. R. 1258. Kampania Daniela wiosenna.
Po zejściu zimy, gdy pora do wyciągnienia wojsku w pule nadeszła. Xiąże Daniel, wysłał brata swojego Wasila, z synem swoim Romanem, przeciw Grodnowi i to miasto z łatwością wziętem zostało, zapewne przez podstęp jakowyś. Sampozostał w Bielsku, skąd wysłał oddziały, na rabowanie stron rozmaitych. Tymczasem nowy Król Ruski, z licznem wojskiem wkroczył w kraje Daniela i rozpostrzenił okropnych spustoszeń zagony. Te okoliczności, prędki koniec wojnie położyły; zaszły układy o pokój, które rychło do skutku przyszły, i wojska obustronne, powróciły do swoich krajów. Towciwiłł, dowiedziawszy się o tem, poprzestał krokow nieprzyjacielskich na Zmójdzi, opuścił obóz i sarn przybiegł do Daniela, któremu wyrzuty uczyniwszy, że się dał złudzić złotem królewskiem, obraził go na siebie mocno i utracił w nim wielką podporę w interessach swoich (1).
900.
R. 1258. Przymierze z Danielem
Warunki przymierza miedzy Danielem i Mendogiem zawartego, były następne: pierwszy odstępuje z bratem Wasilem i synami swoimi, na rzecz Wojsiełka i Królestwa Litewskiego, wszystkich praw, jakie miał kiedy do
-----------
(1) Ibidem.
S. 165
Brześcia, Mielnika, Slonima, Wólkowyska, Bielska, Grodna i Nowogródka, z ziemiami do nich przynależnemi, przyjmuje obowiązek pomocy Królowi, przeciw każdemu nieprzyjacielowi. Wojsięłk, ze swojej strony zrzeka się tytułu Króla Ruskiego, który zamienia na Xiążęcia Nowogródka i za takiego uznanym zostaje, przez Xiążąt Rusi południowej: Wołynia, Pińska, Halicza. Na dowód zaś bliższego związku i przyjaźni, syn Daniela Szwarno, ma poślubić córkę Mendoga. Rzeczy te, prędko przyszły do skutku i młodą Królewnę, zawiózł Wojsiełk jej mężowi, przy którym zjeździe, uznanie dyplomatyczne Daniela, za Króla Ruskiego, a Wojsiełka; za Xiążęcia Nowogródzkiego, nastąpiły (1).
901. Napady Towciwiłła, na Ruż północną.
Towciwiił znalazł się ogołoconym z pomocy Daniela i dla tego na Zmójdzi przyciśniętym był mocno, że się mu 0 siał przebierać ku Dźwinie środkowej i tam, u małych Xiążąt Ruskich Naddźwińskich, szukał przytułku ze swoimi, który znalazłszy, puszczał się,zwyczajem rabowniczym, na zdobycze do ziem sąsiędnich, W roku jeszcze 1258, patrya takich ludzi, mając w pomocy Rusinów z Potockiego kraju, posunęła się ku Smoleńskowi, włość Wojszczy-
------------
(1) Ibid. Takoż Kron. rękop. Lit. Bych. str. 15.
S. 166
no, dziś Bojowo zwaną, splądrowała. zamek tameczny szturmem dobywszy. Tej samej jesieni, inna kupa rabowników Litewskich, przebrała sio pod Torżek, przeciw której, rycerstwo Nowogrodu Wielkiego, wyszło dla odparcia; lecz wprowadzeni na zasadzki, znacznej klęski doznali w pobitych i w niewolę zabranych; w jakiem zdarzeniu, Torzek bardzo wicie cierpiał i zdobycz Litwinów bogata była (1).
902. R. 1258. Wyprawa do Mazowsza.
Daniel, przybrawszy nanowo tytuł Króla Kusi południowej, chciał to sobie zabezpieczyć, mocą potęgi swojej; dla tego zapowiedział wojnę, Xiążętom Mazowieckim, którzy mu zapewne tej dostojności, jako cofniętej przez Papieża, przyznawać wzbraniali się. Mendog, z obowiązku przymierza, musiał posiłkować w tej wojnie; wysłał oddział 'pod dowództwem Trojnata (2), mającego jakiś udział na Zmójdzi, pod nim wiódł rusko-litewskie zastępy Eustachy Konstantynowicz, hojarzyn z Rezania, zbiegły do Litwy, cala zaś wyprawą dowodził Szwarno, syn Daniela. Napadli tak niespodzianie na Mazowszan, że Xiążęcia Ziemowita, z synem i całym dworem
------------
(1) Karamzin: T. IV. Nota 102. str. 44.
(2) Kroniki nic mówią wprawdzie o czasie, kiedy Dowmund i Trojnat pogodzili się ie stryjem swoim; lecz już od czasu nawrócenia się jego, znajdujemy ich na. stronic królewskiej.
S. 167
zachwycili, krotofil Sobótki, czyli Wigilii S. Jana Chrzciciela, używających w Jaroszowie, folwarku, należącym do dóbr Ujazdowskich. Ten Xiąże, nieszczęściem dostał się z podziału Szwarnowi, który mu własną ręką, pod pijany widać humor, głowę uciął. Młody syn jego Konrad, będący w części jeńców przypadłych Trojnatowi, ucalał z życiem, a potem przez Mendoga, uwolnionym został za okup. Najezdnicy rozpuścili zagony po całem Xięztwie Mazowieckiem, zabierając jeńców i dobytek. Wówczas Mazowszanic zebrali się w kupę i wydali bitwę pod wsią Długosiedłe; lecz przemożeni zostali, co dało sposobność uprowadzenia lupo w i zaostrzyło zawziętość rabowników, że nic prawie całego nie zostawili " gdzie tylko dójśdź mogli. Powiadają, ie sam Płock, zburzono w tej porze. Lecz nie dość mając na tem, taż sama liga Szwarna z Litwinami w roku następnym, w innej stronie Mazowsza, niezmierne szkody narobiła; wpadła potem za Wisłę, do ziemi Łowickiej, którą bardzo mocno splądrowała; łupy bez żadnej przeszkody uwięzione zostały (1).
903. R. 1259. Wyprawa Ruska.
W południowo - wschodniej stronie Litwy, Rusini zhardzeni opieką Baska-
----------------------------
(1) Stryjkowski str. 285. z Długosza omylił się W datach. Naruszewicz T. V. str. 51. 52. poprawia.
S. 168
ków, czyli poborców tatarskich, czynili szkody nadgraniczne, z czego wyniknęła potrzeba, wyprawy do ziem Xięztwa Łuckiego. Znalazł przeto Król Litewski potrzebę wezwania, sprzymierzeńca Króla Daniela, aby chciał uczestniczyć, albo dowodzić wyprawą, w okolice Wźwiahla, albo Kijowa, wyprawić się mającą, do której prowadził wojsko Lilewskie Wojsiełk, Xiąże Nowogródzki (1). Daniel z bratem Wasilem przeznaczyli Wźwiablę i lam pośpieszyć postanowili, jakoż niebawnic przyszli do Korca, gdzie oczekiwali na wiadomość o Wojsiełku i Litwinach. Lecz nie doczekawszy sio, postanowili dalej ciągnąć. W tem iściu, wysiany Szwarno w przodowej straży, z pięciuset koni złożonej, podszedł pod warownie Wźwiahla, na której ścianach, lud zbrojny stojąc, najgrawal się z lego Xiążęcia, w lak małej liczbie ludu, odważającego się zbliżać do miasta. Nazajutrz, nadszedł Daniel: co postrzegłszy Wźwiahlanie, zdali się na łaskę: lecz len surowy władacz, uniesiony gniewem, kazał gród spalić, a mieszkańców podzielić za jeńców, między żołnierstwo swoje. Poczem, odciągnął na powrót i uczty kazał wyprawować. Wnet przyszli z Wojsiełkiem Litwini, zdziwili się nie po-
--------------------
(1) Kronika Wołyńska, nazywa tego Xiążęcia Roman: Wojsielk bowiem, podług kroniki ręk. Lit. Bych. str. 15, ma takie imię, albo Romuald, odznaczone ręką przepisywacza.
S. 169
matu, znalazłszy tylko pogorzelisko Wźwiahla po którem uwijając się, śpiewali pochwały bogów swoich, Aiidaja i Dewerixa (1). Wojsiełk przeto nic nie poczynając; gdy cci wyprawy, już był spełniony, powracał do Litwy, tymczasem odebrał rozkaz od ojca swojego, aby powojował ziemie Łuckie, w celu wynagrodzenia wojowników do wyprawy użytych. To się nie podobało Danielowi; który zapewne na zażalenie Xiążęcia Łąckiego, posłał wodza swego Jerzego Olekszę, przeciw lubownikom Litewskim, przy których Wojsielk, już się nic znajdował, lecz. byli dwaj dowódzcy Chwał, i Syrwid Ruszkowicz; ci nie mało szkody poczynili w ziemiach do Łuckiego i Czernihowskicgo Xięztw należących. Po niejakich potyczkach, udało się Rusinom z Olekszą natrzeć na Litwinów, gdy się przebierali przez ciasne miejsce między topicliskami, w tem zdarzeniu wpędzeni na błota, niemałą, kieskę ponieśli. Chwał poległ; a Syrwid z trudnością wielką, resztę swoich uprowadzić potrafił (2).
904. R. 1259. Poruszenie Tatarów pod Burondajem.
Zaledwie te niesnaski zaszły miedzy Danielem i Mendogiem, gdy przy-
szia wiesc o wielkiem poruszeniu Ta-
---------------------
(1) Obliczyć dodatek VI.
(2) Kronika Wołyńska 1. c
S. 170
larów, pod wodzem Burondajem. Nastąpił on w wodztwie po śmierci Kuremsy, człowieka spokojnego i nicochotnęgo do dalekich przedsięwzięć, tamten zaś na samym początku swych rządów, pokazał w sobie skłonności Czyngishana i Batego. Daniel właśnie, sam był przyczyną zamachu, na strony swojemu państwu przyległe i swoje własne: poodbierał z rąk przełożonych tatarskich niektóre włoście, między Bugiem i Teterewem położone, i począł zadzierać się z temi poborcami, pod tę same porę, kiedy Kuremsa umarł i postać rządu się zmieniła w Hordzie. Wnet. jakby z chmur spadłe wojska Burondaja. zbliżyły się do granic posiadłości Halickich; wódz kazał zapytać Daniela; "Chcę wiedzieć, czy jesteś przyjacielem, lub wrogiem Hana? Jeżeliś przyjaciel, upokorz się i idź z nami Litwę wojować. " Daniel wahał się, mówi dziejopis Rossyjski, Karamzin; lecz nie było czasu do namysłu, w obliczu tak strasznego wojska. Posiał brata Wasiła z posilkowem wojskiem. Tłumy Tatarów posunęły się ku Litwie; tymczasem Mota Fińskie leżały przed nimi, w porze letniej dość niebezpieczne, wojska Litewskie zapewne nieczynnemi niebyły, a gdyby i przeszedł błota, zapuścił się ku górnemu Niemnowi, tam były miejsca wprawdzie do zdobyczy powabne, ale przypominały nie jednę klęskę najezdnikom południowym zadaną, przypominały niepomyślność walki z Li-
S. 171
twinami, jakby mocą przeznaczenia zgubnej zawsze dla Tatarów. Musiał przeto Burondaj zrobić podobna odezwę do Mendoga, z jaką przywitał Daniela, i Król Litewski wolał nazwać się przyjacielem Hana i dadź posiłki przeciw Polszcze, niżeli próbować niepewnego losu wojny. Było to w roku 1259, kiedy Tatarzy pod Burondajem, z posiłkami Ruskiemi i Litewskiemi. pociągnęli przez Bug do Polski. Podobną koleją i Jadźwingi i Galindy pruscy, znajdowali się w szeregach tatarskich (1),
905. R. 1259. Tatarzy z Litwy wypędzeni.
Te przewazne, posiłki, zręcznościąTalarów nabyte, mogłyby im samym
bydź niebczpiccznemi, gdyby więcej męztwa Xiążęta Ruscy posiadali i ostrożności: gdy bowiem Burondaj, poprowadził za Bug wojska, postarał się swoimi siepaczami, otoczyć Daniela i Wasila, zostawując niby gwardya tatarską do ich posługi. Ostrożni i determinowani Tatarzy, mieli w swoim ręku tych Xiążąt, z ich rodzinami, był więc zakład wierności posiłków. Wasil nawet, musiał im towarzyszyć w strony Jalwezyi i Galindyi. skąd wysławszy tłumy ludu, w pomoc swej głównej armii, sami zawinęli się koło rabowania
-----------------------
(1) Stryjkowski: str. 282. Naruszcwicz: T. V. str. 57. Karamzin; T. IV. str. 75.
S. 172
w Xięztwie Nalszczańskiem(1), tojest; miedzy Narwią i Szeszupą. Wojsiełk pośpieszył na ratunek tamecznym obywatelom, wypędził najezdników i wziął w niewolę Romana, syna Danielowego, dowodzącego Talarami (2).
906. R. 1259 Napad Daniela.
Nieunoszony zawsze w śniewie Daniel, dowiedziawszy się o uwięzieniu
syna swojego, poprowadził gwardya swoję Tatarów do Xięztwa Nowogródzkiego i ciągnął prosto ku Wolkowyskpwi, gdzie przebywał Wojsiełk z Towciwiłłem; skłonnym pomagać przeciw Danielowi. Ci Xiążęta, uszli z Wołkwyska, uprowadzając z sobą jeńca; zastępy Daniela gnały się za nimi; ponad rzeką Zelwą staczane były potyczki. W końcu poszli oni do Grodna i już Król Ruski, ciągnął na dobywanie tego grodu, gdy zaszłe niespokojności ze strony partyi Tatarów, z Wasilem będącej w Drohiczynie zapewne w Kobryńskim powiecie położonym, odwołały go na powrót (3).
907. R. 1260. Zatargi z Krzyżakami.
Król Memlog. pod czas tych niespokojności w kraju, znajdował sie na granicy Kurlandyi, gdzie obecność jego
-----------------
(1) Nalszczański, albo Zanalszczański to samo, co Zapuszcznński kraj.
(2) Kron. Wołyń. l. c.
(3) Ibidem.
S. 173
wielce była potrzebną. Mistrz Inflantski Burhard, doświadczywszy niepowodzeń ze Źmójdzinami, zamyslał o skuteczniejszej na nich wyprawie, gdy Król przybył do Żmójdzi, uspokoił polubownym sposobem rzeczy, przywiódł: rokoszan do uległości, i Towciwilła do laski przypuściwszy, wysłał w kraj Nalszczański na pomoc Wojsiekowi, z ochotnikami Zmójdzkimi, wówczas doszła wieść o napadzie Tatarów z Wasilem i Romanem. Kiedy się to dzieje, zaszły nowe niepokoje w tej stronie Królestwa. Semigallowie, zniecierpliwieni rządami Yogtów czyli Wójtów zakonnych, wypowiedzieli Krzyżakom posłuszeństwo i wysłali tych przełożonych swoich z kraju, nie czyniąc im najmniejszej krzywdy w niczem. Wypadło przeto rycerzom chwycić się gruntowniejszych środkow, do zabezpieczenia sobie władzy nad tym krajem. Na ten koniec, pod ostatek roku 1259, przygotowali lud zbrojny i pospołu z Arcybiskupem zgromadziwszy mnóztwo materyałów do budowli potrzebnych i żywności na sanie upakowali; szła rzecz o zbudowanie w Semigallii mocnej warowni, aby mieć znaczną silę w niej zbrojną, mogącą imponować krajowi. Przedmiotem iścia, byt grod Semigallski Terwejten, zapewne stolica tej prowincyi; lecz znaleziono go tak mocno już obwarowanym i tak dobrze bronionym, źe zdobydź niepodobna było. Przyszło więc odmienić zamiar
S. 174
i umocnić góro Doblen, inaczej Durbe, nad tego nazwania; na niej w roku jeszcze 1256, założyli Niemcy byli warownię, pod nazwaniem Świętego Jerzego (Gcorgenburg), w obwodzie Karszowskim, należącym już nie do Semigallii, ale do Żmójdzi, zatem do Królestwa Litewskiego; przeto Król wchodził w tej mierze z przełożeniem i Niemcy zaniechali na raz pierwszy zamiaru swojego. Dopiero zaś Burhard, nie mając względu na poprzednie postanowienia, wybudował śpiesznie; z gotowego materyału, zameczek, i załogą osadził, na wiosnę nowymi żołnierzami umocnił. Obeszło Żmójdzinów to zbudowanie warowni, na ich ziemi; robione były remonstracye dyplomatyczne W imieniu Króla, lecz bezskutecznie; nie pozostał przeto inny środek, nad wzniesienie podobnież, warowni, w blizkości nowo zbudowanej przez Krzyżaków, co z równym pośpiechem przyszło do skutku. Mocna załoga Litewska i równej siły Niemiecka, wydawały sobie walki, staczały harce i krew lać się nie przestawała (1).
908.
R. 1260. Król Mendog czyni Krzyżaków nastepcami po sobie, królestwa Litew.
Te okoliczności, zrodziły tłómaczenie się, wzajemne skargi i walkę dyplomatyczną. Król zarzucał Krzyżakom chciwość i porywczość do zatargów, przez
------------------
(1) Alnpek. S. 64 - 69. Petri de Dusburg Ord. Teutou. Sarcerdotis Chronicon Prussiae cum notis Christ. Hartknoch Janae M. DCLXXIX. Part. III. c. 80.
S. 175
co przymierze wieczne, nadweręzonem zostało, krzyżacy ze swojej strony usprawiedliwiali się, zapewne wykrętami polityki wieku swojego, nadewszystko potrzebowali nowego przymierza, trwalszego i na mocniejszych zasadach opartego, niżeli było zawarte wiatach poprzednich, i douacyami utwierdzonego; chcieli więcej i coraz więcej ofiar od powolnego Mendoga, mieniąc bydź potrzebnem okazanie, wyrażniejszych dowodów stałości i przywitania do wiary chrześciańskiej, w oczach Europy chrześciańskiej. Sprowadzili z Niemiec starego Andrzeja Slükland, opadli Króla i tyle na nim wymogli, że uczynił zakon Krzyżacki dziedzicem całego Państwa swojego, w zdarzeniu, jeżeliby potomka płci męzkiej po sobie nie zostawił (1).
909. Postrzeżenia
Łatwo pojąć, ile ten krok naraził Króla na nieukontentowanie przeciw niemu, w narodzie całym: miał on wprawdzie trzech synów w kwiecie wieku, lecz mogły zajśdź wypadki nieszczęśliwe, dla rodziny Królewskiej, ze niespodzianie państwo wpadłoby pod obcą władzę, zwłaszcza Niemców, do tyla znienawidzianych w narodzie Litewskim pod owe czasy. Synowcowie, najmocniej widzieli się bydź obrażonymi: gdyż, przez ten akt, wszelka dla domu Królewskiego
------------------
(1) Dodatek V. Donacya VI.
S. 176
nadzieja, z wygonieniem prostej linii, ustawała. Tu wiec szukać należy nasienia wszyslkich nieszczęść, które obarczyły i głowę i panowanie Mendoga. Zapewne ta ostatnia donacya, lubo nie była bez wiedzy panów litewskich, zgromadzonych w Kernowie, uczynioną, i zapewne ona miała na widoku zadośćuczynienie wezwaniu, niby chrześciaństwa całego, o danie dowodu i rękojmi, że Królestwo Litewskie, małemi krokami postępując do przyjęcia ogólnego wiary świętej, zostanie wierne swemu postanowieniu, i w razie wygaśnięcia linii prawowiernej, nie przyjmie. na tron osoby nieznajomego wierzenia, albo nie w jedności z kościołem Rzymskim zostającej. Naostatekj musiały zajśdź mocne upewnienia ze strony Krzyżaków, stałej przyjaźni, pokoju i zrzeczenia się ucisków nad Kurończykami i Semigallami, dotąd wywieranych, oraz -zgody sąsiedniej, ze Zmójdzinami, z odstąpieniem wszelkich zawłaszczeń. Te błogie nadzieje, te święte umowy, niewątpliwie Z uroczystościami zawarte i utrwaleniem religijnem zabezpieczone, prędko się na nieszczęście ludzkości rozchwiały.
910. R. 1260. Nowe zatargi z Zakonem
Ledwo kilka miesięcy upłynęło od czasu nowego przy mierzą zawarcia, gdy się wywiązały zatargi, nie równie jeszcze niebezpieczniojsze od poprzednich. Synowcowie Kró-
S. 177
lewscz obruszeni bydź musieli mocno na Krzyżaków, z powodu świeżo przywiedzionego, przeto wywnętrzał się mogli przeciw mnichorycerzom, i ci, podług prawideł rycerstwa wieku swojego, uraźliwie, każdą mowę niekorzystną, dla siebie przyjmowali. Zdarzyło się, że krewni Trojnata, mającego udział na Zmójdzi, wysłali jakieś produkta, zagranicę na przedaż; Krzyżakom podobało się te produkta zabrać i skonfiskować, niewiadomo dla jakiej przyczyny. Trojnat, nie mogąc wyjednać od nich uwolnienia, zpod konfiskaty wspomnionych rzeczy, udał się, do Króla. Napróżno się Król wstaniał za krewnymi swoimi, napróżno przekładał niesprawiedliwość postępku, wreszcie, napróżno prosił oddania choć połowy; Krzyżacy, uporczywie przy swoim zaborze pozostali. Król taka nieuczynnością i pogardą wstawiania się swojego obrażony, pozwolił ukrzywdzonym, szukać sobie zadośćuczynienia orężem, i Trojnat wpadł za Dźwinę z wojskiem, gdzie wiele szkody narobił (1). Ani Król w tym razie nie czekał renmonstracyj dyplomatycznych, ale co prędzej zebrać kazawszy wojsko, wszedł do Kurlandyi, której część zagarnął, ile jej za należną sobie uznawaj. To poruszenie, sprawiło trwogę w obu prowincyach zakonnych, Prussyi i Inflan-
-------------
(1) Dodatek VII. Nr. II.
S. 178
ciech. Ściągały się zewsząd zastępy Niemieckie pod Georgenburg, lecz tej warowni, dowoz żywności znalazły już odcięty; do obozu Krzyżackiego dochodziły wieści, coraz to groźniejsze, coraz większe niebezpieczeństwa rozgłaszane zostawały: Było to w końcu roku 1260 i na początku następnego; wszelako czas zimowy i wiosenny, upłynął na samych obserwacyach wojennych, w którym nie zaniedbali Krzyżacy, rozsiewać plotki, obelgi, potwarze na cały naród Litewski i na Króla Mendoga.
911. R. 1260. Rzeczy z Rusią.
Monarcha ten, obok takich zatargow, zapowiadających już, wojnę z Krzyżakami, chciał zapewnić sobie spokojność na południu, czego nie można było dokazać, nie poskromiwszy Xiążąt Rusi południowej, w taki sposob, aby ich nakłonić do odnowienia stałego przymierza pokoju. W tym celu, wyszły dwa oddziały Litewskie, przeciw Xiążęciu Wołyńskiemu Wasilowi, który, uwiadomiony dość wcześnie, przygotował się już do odporu. Pierwszy oddział wpadł w okolice Kamieńca-Wołyńskiego, porabował i, dowiedziawszy się o gotowości do natarcia, śpiesznie z lupami wziął się do odwrotu. Bojarowie Wołyńscy, Zalisław i Stefan Medatrik, popędzili się za uchodzącymi, aż do rzeki Jasiołdy. Sam zaś Wasil, z synem Włodzimierzem, wyszedł przeciw
S. 179
drugiemu oddziałowi Litwinów, dowodzonych przez Kondyzata Towdijaminowicza, Który się rozłożył obozem pod Neblem, przy jeziorze, gdzie się oszańcowalł Rusini dobyli oboz i tem większą klęskę zadali, ze położenie miejsca, żadnego ratunku w ucieczce nie dozwalało. Wówczas Xiążęta Pińscy, Teodor, Daniel i Jerzy, którzy przed tem, na wezwanie Wasila, nie śmieli otwarcie broni podnieść przeciw Litwinom, będąc zapewne postrzegaczami ścisłymi przymierza, przybyli do obozu Wołyńskiego i ucztę Wasilowi sprawili, aby ułagodzić jego nieukontentowanie. Wasili po tem zwycięztwie, wysłał bojarzyna z trofeami do Daniela, który go nagonił w Podteliczu, będącego w podróży do Węgier (1). Chociaż nie mamy dalszych szczegółow w kronikach, o stosunkach Litwy z Rusią południową, po tych wypadkach naslałych; jednakże z następstwa rzeczy sądzić wypada, ze przyszło do zawarcia stałego pokoju: gdyż do samej śmierci Mendoga, nie było żadnego zajścia nieprzyjacielskiego z Rusinami, owszem, Wasili Xiąże Wołyński, pozostał w najlepszej przyjaźni z Litwą i z tej strony bezpieczeństwo granic, niezachwianem było.
-----------------------
(1) Kronika Wołyńska:, l. c.
S. 180
ROZDZIAŁ VI. WYPADKI Z LAT OSTATNICH PANOWANIA MENDOGA.
912. Wojsiełk.
Wiek trzynasty, był niezmiernie ubogi na dobre wychowanie młodzieży, nawet na dworach xiążęcych; w Litwie ustały dawne instytucye, z odmianą religii, duch czasu wszędzie się zmienił, a brakowało na ludziach oświeconych, którzyby młodzież prowadzić umieli, drogą dążącą do ukształceń moralnych, w duchu nowożytnym, wzor biorącym z narodów oświeconych Grecyi i Rzymu. Tak więc prosta i twarda cnota sarmacka, poszła w poniechanie, a natomiast zepsucie jakieś obyczajow ogarnęło, najświetniejsze rodziny; ztąd wszystkie zło, spłynęło na kraje Sławiańskie i Litewskie: gdyż częstokroć panowie rządzący ludami, sami cnoty nie mieli, poczciwości, rzetelności, umiarkowania, sprawiedliwości, zgody bratniej, ani żadnej miłości ojczyzny. Bili się, tłukli, wyrzynali, knowali podstępy, ciągle wojny bratnie prowadzili, zapomniawszy nawet na smutną naukę, którą wzięli od Tatarów. Namiętne w rozkoszach i opilstwie zatopienie się, duma, zazdrość, pragnienie bogactw, zajmowały ich umysł i ser-
S. 181
ce. Lud był niczem, tylko jak przedmiot obojętnej nasyty chciwości. Sypali niekiedy hojną ręką na cerkwie i za to chwaleni byli przez kronikarzów, zazwyczaj ludzi duchownego stanu, a kiedy przed zgonem robak sumnienia ożywał, bojaźń boża wchodziła w serce: przyoblekali się w kapice zakonne przed skonaniem; w nadziei, jak im powiadali mnisi, zagłady przez to grzechow i uczestnictwa błogosławionej nadziei, po tamtej stronie mogiły, którą rodził fundusz, zostawiony na świecę przy grobie. Cnotę miłujący Xiążęta, dla samej cnoty, nie mieli innego środka otrzasnąć się z przywar życia, jak obranie zakonnych, albo tym podobnych ślubów: gdyż w ustroniach bogobojności, pod owe wieki, prawdziwie tylko dla cnoty było schronienie. Tak zrobił Bolesław Wstydliwy, podobnież i Wojsiełk postąpił, tylko, że tamten ufny w wytrwałość swoję, pozostał na tronie, zrobiwszy ślub wstrzemięźliwości, ten szukał pod kapicą bezpieczeństwa. Poświęcimy tu słów kilka, wymienieniu szczegółów życia Wojsiełka, dość dobrze wyjaśnionych w kronikach. Był on synem Mendoga, podobno z pierwszego małżeństwa, ponieważ urodziwszy się w roku 1223, podług tablic genealogicznych, nierównie' był starszym od braci Ruklisa i Repikasa, w pogaństwie miał imie Wolstynik. Nie mógł on przyiąć chrzstu katolickiego razem z ojcem, ponieważ
S. 182
w roku 1252, znajdował się w Słonimie, w zakładzie u Xiążęcia Daniela. Zapewne tam się nauczył tajemnic wiary i przyjął chrzest niski z imieniem Romana, czyli Romualda (§ 903). Za powrotem, swoim do ojca, musiał przyjąć wyznanie łacińskiego obrządku, jakoś przed rokiem 1255, zapewne za pośrednictwem Biskupa Dominikańskiego Wita, Polaka, dla tego wziął imie Wojciech, które przez zepsucie rusko-litewskie, przemieniono na Wojsiełk: gdyby bowiem nie był katolikiem, nie mógłby od Papieża tytułu Króla Ruskiego otrzymać, na miejscu Daniela, odstępcy od jedności z kościołem Rzymskim. Kiedy jednak stanęła ugoda i Wojsiełk tytularne Królestwo zamienił na rzeczywiste Xięztwo Nowogródzkie, został władaczem obszernego kraju, Jasiołdą, Bugiem, Narwiami Niemnem oblanego, oddawna wystawionego na wojny, zabory, bezrząd: musiał się przeto znaleśdź w potrzebie, zaprowadzenia ścisłych porządkow wewnętrznych i surowego ich wykonania. Nie miał więc zręczności, uszczęśliwiać swoich poddanych, słodkiemi rządami. Dla tegoż mu tyranstwo i okrucieństwo przypisują kroniki. On zaś w rzeczy samej, znajdował niesmaki na tronie, tak często władzy naywyższej towarzyszące; nie umiał ich przytłumiać, czy nie chciał, zwyczajnemi w tamtym wieku Xiążąt rozrywkami. Szukał pociechy w religii, powrócił na łono pierwej
S. 183
przyiętego wyznania i nie znajdował ucieczki, spokojnemu sumnieniu, wzdychającemu do anielskiej doskonałości, tylko pod mniszem odzieniem, w ustroni od świata i jego pokus. Zdarzyło mu się w roku 1260 bydź wezwanym do Halicza na chrzciny Xiążęce, Jerzego syna Lwa i wnuka Daniela (1); tam, pośród szumnych biesiad) przepychu dworu królewskiego, przyszło mu. bardziej znienawidzieć życie światowe i utwierdził się w postanowieniu, zostania wraz mnichem. Zrzekł się Xięztwa swojego, na brata ciotecznego Romana Daniłowicza, za wyraźnem zezwoleniem ojca swojego i do monasteru Połonińskiego poszedł, pod dyrekcyą przełożonego tatnecznego, Opata Grzegorza, człowieka takiej świątobliwości, jakiego ani przed nim, ani po nim, te ruskie strony nie znały, podług podań kronikarskich. Przywdział zakonne odzienie i. dwa blizko lata, poświęcił nauce obowiązkow kapłańskich. Po czem, udał się na pielgrzymkę do góry Athos, słynnej na całym Wschodzie monasterami, doskonałością życia zakonnego wsławionemu Przybywszy do Węgier, odwiedził w Peście Króla Belę, któremu był od Daniela zalecony. W dalszej przecię podróży, za przybyciem do Bulgaryi, napotkał przeszkody, że musiał jej zaniechać: szerzyły się w S.ch
-----------------------------
(1) Kronika ręk Lit. Bych. str. 16.
S. 184
tamecznych na lądzie i na morzu, wielkie niepokoje i rozbijanie podróżnych. Powrócił więc w ojczyste strony, i osiadł w osobnym domku pustelniczym, w gaiku Laury, czyli monasteru Błogosławionego Elizeusza, niedaleko Nowogródka, ku Niemnowi położonego, gdzie był Opatem wzmieniony mąż Boży Eltzeusz, miejsce to dotąd pamiętne, pod nazwaniem Ławryszowa (1).
913. Erdźwilłowicze
Wyjaśniliśmy wiadome nam rysy życia Wojsiełka, z Króla i Xiążęcia, mnicha i pustelnika, nim je dokończyć, w dalszem opowiadań ciągu przyjdzie, nie od rzeczy będzie
---------------------------------
(1) Rzeczy w tym paragrafie wymienione są wzięte z kronik: Litewskiej, Wołyńskiej i Stryjkowskiego porównane z opowiadaniami Stebelskiego (Żywoty śś. Panien T. I. str. 160, ten mylnie mniema, że Wojsiełk, jest zepsułem wymawianiem Bazylek, imienia ruskiego, ponieważ Kronika Litewska, daje mu ruskie imie Roman, albo Rowbald, t. j. Romuald. O błogosł. Elizeuszu, pisze Kojałowicz zżycia jego, które miał po sławiańsku sobie udzielone (Miscellanea p. 8), że to był Litwin, Xiążęcego urodzenia, syn Trojnata, piastujący z razu wysoki urząd, na dworze W. Xiążęcia Litewskiego, podobno Mendoga; on z pobożnych pobudek, obrał sobie, pustynię na mieszkanie, będąc chrześcianinem. Tam go znalazł pewny mnich Bazyliański; z nim pospołu założyli klasztor wielki, czyli Laurę, zgromadziwszy wiele mnichów. Elizeusz, będąc w tej Laurze przełożonym, przyjął do zgromadzenia swojego Wojsiełka; ale ten mieszkał na osobności. Błogosławiony Opat, umarł z rąk sługi swojego i wychowańca, którego djabeł opętawszy, ojcobójcą uczynił. Potem go zaś opuścił, gdy się opętaniec dotknął przypadkowie, zwłok męża Bożego, zabity 23 Października v. s.
S. 185
zebrać pod jeden rzut oka szczegóły, tyczące się braci Erdźwilłowiczów, synowców i Mendoga. Najstarszy Arwid, inaczej Doumund, odznaczał się w czynach wojennych, podobno jeszcze za życia ojca swojego; po jego śmierci walczył w Rusi nad Dnieprem górnym i środkowym, dopomagał do zabezpieczenia granic posiadłości Litewskich, z Xięztwami Siewiorskiemi, to jest: Smoleńskiem; Brańskiem, Czernikowskiem, z niemałą dla ojczyzny korzyścią. Pojął w małżeństwo, siostrę żony stryja swojego i z tego względu w ściślejszych, od braci swoich, był z Królem stosunkach i przychylność ku niemu długo dochowywał; miał sobie wydzielone Xięztwo Nalszczańskie, tam, do śmierci Królowej Marty, przemieszkiwał w mieście Nalszczanach (1). Drugim synem Erdźwiłła, był Trojnat., najlepszy wojownik między bracią swymi: on Mendogowi okazywał usługi, w wielu wojnach. Miał z razu powierzoną sobie straż granic Xięztwa Nalszczańskiego i Rusi Litewskiej, od strony Podlasia, czyli. Jatwezyi; resztę rysu jego biografii, w ciągu pisma niniejszego widzieliśmy i ujrzymy jeszcze. Trzeci najmłodszy, był Towciwiłł, najniespokojniejszego charakteru człowiek, o nitu takoż tu powtarzać nie będziemy, co się powiedziało i do powiedzenia zostaje.
------------------
(1) To miasto wymienia Kronika Wołyńska.
S. 186
914. R. 1260.Trojnata przełożenia Królowi.
Wroćmy, się dopiero do porządku dziejow, z koleją czasu, przedstawujących się oczom naszym. Król Mendog, w roku 1260, znajdował się na granicy Kurlandyi. Gdzie nieludzkie postępowania Krzyżaków, wypleniwszy kraj z ludzi najzamożniejszych, przez rolnictwo, handel i zdobycze morskie, zrodziły nieufność, nędzę, wyznawanie pozorne chrześciaństwa albo dezercya do Litwy. Namnożyło się zameczkow obronnych, a miasta ludne i handlone w perzynę obrócone, pustemi się stały. Jeszcze wybieranie danin, jeszcze nowe wydzierstwa, końca nie miały, gdy lud począł wreszcie w massach wynosić się do Źmójdzi. Krzyżacy, uganiając się za swojemi ofiarami, gwałcili świętość granic, w brew przymierzu i obowiązkom swoim. Naresztę skargi, wołania o ratunek, zmusiły Króla, do zwiedzenia osobiście tych stron, w celu obmyślenia środkow, temu szemraniu zapobiegających, które powszechną nienawiść ku Niemcom, codziennie pomnażając, mogło najnieprzewidziańsze wypadki sprowadzić. Naostatek, przekonał się Król, że mimo jego ofiar dla zakonu, mimo niezachwianej staranności, ochoty i postępow w rozszerzaniu stopniowem chrześciaństwa, w całem państwie swojem, nie mógł, ani nasycić chciwości mnichorycerzy, ani nawet zjednać sobie tyle
S. 187
szacunku, iżby nic krzywdzili przynajmniej sławy jego, uszczypliwemi powieściami i rozsiewaniem o nim nowin, uwłaczających jego wziętości, U Stolicy Apostolskiej. Nad temi rzeczami zastanawiającemu się Królowi, potrafił Trojnat zręcznie się przypochlebić: nasamprzód oświadczył, że w razie potrzeby przeciw Niemcom, dostawi liczne hufy młodzieży Żmójdzkiej, ochoczej mierzyć się z tym nieprzyjacielem. Zbliżywszy się tym sposobem do względów Królewskich, nie trudno mu było, powiększyć obraz nieszczęść ojczyzny i przewrótności Krzyżackich, nawet na przyszłość zwrócić uwagę, w najsmutniejszym sposobie. Ubolewał nad odpadnieniem, od ogólnego państwa i narodu, tak pięknych prowincyj i ziem, jakie się dostały Niemcom w Prusiech i Inflanciech i przepowiadał smutne następstwa, z podzielenia sił narodowych, nawet w rozdwojeniu zdań i opinii, w samem Królewstwie. Na wsparcie zdania swojego, wyjąwszy pęk strzał z kołczana, związał w snopek i prosił, żeby kto przełamał; gdy nikt z obecnych dokazać tego nie potrafił, rozwiązał strzał pęczek i dając po jednej każdemu, łatwo ujrzano wszystkie połamanemi (1).
-------------------------------
(1) Łukasz Dawid, przywodzi miedzy innemi uwagami, Trojnata i ten przykład. Jestto bardzo dawne przyrównanie Strzał pojedyńczych, łatwych do złamania, a w pęk związanych niepodobieństwo przełamać. Plutarch przytacza tego
S. 188
Z tego wziął dowod przekonywający, ileby Litewski naród, bydź, mógł silnym i potężnym, gdyby spółplemienne ludy, połączyły w jedno działania swoje, a dom Królewski w jedności będąc, pod jedną głową, spólnie z narodem o niepodległości powszechnej pomyślał. Kiedy Król przyznał słuszność temu twierdzeniu, wtedy Trojnat i wszyscy obecni panowie Litewscy, zaklinać go i prosić poczęli, aby zerwał wszystkie stosunki z Niemcami, wezwał cały naród do łączenia się pod jego berło i działania, pod jego chorągwiami wojennemi, poprzysięgając pomyślność przedsięwzięcia na słuszności sprawy opartego, pómstę za krzywdy wielkiego narodu i jego monarchy. "Mendog, powiada dziejopis starodawny Pruski, skądinąd był gorliwym chrześcianinem; że nawet nie mógł cierpieć najmniejszego sprzeciwieństwa poddanych swoich, rzeczom do rozpostrzenienia wiary świętej potrzebnym, ze rządztwa prowincyi, dowództwa w warowniach, wojska i inne dostojeństwa krajowe, rozdawał tylko osobom chrześciaństwo wyznającym (1). " Zapewne
-------------------------------
przykład, o Królu Pontu, Sciluros zwanym, który swoim ośmdziesięciu synom, to wyobrażenie mocy sił zjednoczonych, tym sposobem dał poznać, na 113 lat przed Chrystusem. Hollendrzy bardzo dawno, przyjęli to emblema. Trojnat zaś, mógł się dowiedzieć o niem od Niemców, albo Pomorzan, gdy się znajdował między nimi. (1) Łuk: Dawid: 1. c.
S. 189
te mowy wiele wrażenia na umyśle królewskim zrobiły i kazały jąć się średniej drogi, to jest: nie naruszając obowiązków względem Papieża, zerwać z Krzyżakami przyjaźń, do czego tysiączne powody lada dzień znaleśdź można było. Lecz gdy rzeczy te sekretu wymagały, wydane były rozkazy osobom zaufanym i działania przeciw Niemcom początek wzięły. Królowa skoro się dowiedziała o chęci zerwania stosunkow z Zakonem Niemieckim, poczęła z płaczem wyrzucać mu, niestałość w wierze i niebezpieczeństwo przedsięwzięcia; wkońcu, wszelkiemi sposobami, usiłowała odprowadzić od tego. Na co Król odpowiedział, krótkiemi słowy; "Moja Szanowna Pani! już się zadługo milczało. " Coby on jednak przez to chciał wyrazić, nie objaśniają dzieje Łukasz Dawid domyśla się, iż się Królowa ze swoją perswazyą opóźniła, ponieważ środki, już były przedsięwzięte (1). Wysłańcy polityczni ze Żmójdzi, rozbiegli się po całuj Prussyi, szczególnie Samlandczyków pobudzano; w rzeczy samej, kroki przeciw zakonowi skrycie, lecz stanowczo przedsięwzięte
-------------------------------
(1) Ne ta nen recuperata per eam expeditionem Samotia et Curonia, vastata Sambia, frustra Prussiam tentasse Medogus videretur, per universam provinciam popularium animos ad defectionem solicitavit; submissisque auxiliis Samogiticis conflavit post aliquot annos intra Prussiam bellum. Kojałowicz P. I p. 103.
(2) Zdarzenia w niniejszym paragrafie wyłożone, jedno-
S. 190
915.
Nie mara zamiaru Mendoga usprawiedliwiać, ani robić nader pobożnym chrześcianinem; lecz winienem hołd prawdzie; i ta powinność musi przewodniczyć, wszystkim wykładom Dziejow Narodu Litewskiego. Stracił ten Monarcha zaufanie w Krzyżakach, obrażony był ich plotkami, do niestałości jego w wierze odnoszacemi się; cały naród narzekał na nich srodze. To żadnej wątpliwości nie podlega i samo z siebie na jaw wydobywa się, jakby stronni kronikarze niemieccy, nie usiłowali pokryć niedorzeczności swoich rodaków i jakby mało znający krytyczne postrzeżenia Rusini, nie powtarzali potwarczych zarzutow niemieckich przeciw Królowi. Całą jego wina było, że nie potrafił ująć w krzepkie dłonie wodzów państwa, jak poźniej Gedymin zrobił; że się spuścił na ludzi niewiernych sobie i zdradliwych, że, posłuchawszy raz podszeptow, może i, zbawiennych dla ojczyzny, nie trzymał się już tego systematu; środka bowiem nie było; należało, albo trzymać się z chrześcianami, albo, jeżeli
-------------------------------
zgodnie opisują: Łuk. Dawid l. c. i B. IV. S 139. sequ. Alnpek S. 82. 83. Kronika Zakonna ap. Mattheum. p. 741. Chociaż nie we wszystkiem zgodnie z sobą i rzeczą co do czasu. Albowiem słuszny jest powod przypuszczenia dwókrotnego podejścia Króla przez Trojnata, za drugiem już postrzeżemy, sprzyjanie wyraźne fakcyi pogańskiej.
S. 191
u nich, prócz zdradliwych krokow i chciwości mnichowskiej, pomocy żadnej, pzreciw fakcyom kraiowym, nie widział, i prócz Krzyżaków, nie było nikogo lepszego na sprzymierzeńca czynnego, to już pozostać przy dawniejszych formach religijnych i cywilnych, na których czele stanąwszy mocną nogą, utrzymywać niepodległość krajowa. Tego dokazania udziałem Mendoga nie było: on zerwawszy stosunki z Krzyżakami, chociaż nie dał jeszcze wyraźnych tego dowodow, ani chrześciańskich nauczycieli, ani Niemców przy boku swoim będących, jeszcze nie oddalił z kraju; wszelako pozwolił pankom, swojego. Królestwa, po staremu czynie wycieczki rabownicze. Gdyż o tym czasie, wysypały się tłumy najezdników do Mazowsza, Polski i Rusi poszli pomagać Prussom, w powstaniu będącym, albo skryte z lasow czyniącym czyhania na Niemców (1).
916. R. 1261. Uzbrajania się obustronne
Krzyżacy, niepomału przelęknieni, poznawszy odmianę systematu politycznego, na dworze królewskim, poczęli jużotwarcie pomawiać Mendoga o apostazyą: poczęli trąbić wszędzie na krucyatę, wołać ratunku dla upadającego chrześciaństwa na północy. Szło im
-------------------------------
(1) Dowody o tych poruszeniach zebrał Voigt. B. III. S. 178.
S. 192
samym bez wątpienia o wojnę, przez którą spodziewali się całą Źmójdź zagarnąć, przedmiot jedyny żądań Zakonu, towarzyszący mu aż do ostatniego upadku prawie. Jednakże, nadzieja w krzyżowych wojskach, słabą się pokazała; przestrach, jakim Tatarzy napełnili Niemcy całe, trzymał każdego w domu, z obawy napadu tych barbarzyńców. Mimo ten brak pomocy silnej, nie schodziło Krzyżakom na ludziach i środkach do wojny; poczęli ściągać swoje zastępy do Kurlandyi, pod Georgenburgiem Lud zbrojny w Litwie, był takoż w ruchu, oboz na granicy Kurlandyi powiększał się codziennie, nawet utarczki, między podjazdowemi oddziałami, miejsce miały dość często. Mistrz Inflantski, Burhard Hornhausen, począł bydź niezmiernie czynnym, zebrane już miał wszystkie siły swojej prowincyi, na stanowisku wzmienionem, sam pobiegł do Pruss, skąd sprowadził całą potęgę zakonu i lud krajowy do broni zdatny, trzydziestu rycerzy z pachołkami, czyli giermkami swoimi przybyło z klasztorów niemieckich; te wojska zeszły się do Kurlandyi w roku 1261, wśród lala, na ich czele stanął Marszałek zakonu Henryk Botel, zestarzały pod bronią, doświadczeniem, odwagą i wielką sztuki wojennej umiejętnością; zalecony. Z wojsk cudzoziemskich, niewielkie były posiłki, prócz pojedyńczych rycerzy i oddzia-
S. 193
łu konnicy Króla Duńskiego, przy którym przy był Xiąże Karol Szwedzki (1)
917. R. 1261. Bitwa nad Durbą.
Plan kampanii Krzyżaków był, aby przede wszystkiem Georgenburg osadzie mocną załogą, opatrzyć; należycie we wszelkie potrzeby, oczyścić z kup Litewskich Kurlandyą; po czem ciągnąć na zdobycie całej Litwy i jej objęcie, na mocy ostatniej donacyi Króla, którego ogłosić za odpadłego od korony, z przyczyny apostazyi. Temi marzeniami, gdy się zatrudniają wodzowie Krzyżaccy, a Marszałek Botel, uzbrajaniem Georgenburga, - przybiega raptownie goniec z doniesieniem, jakoby nowa banda, ze czterech tysięcy rabowników Litewskich złożona, wpadłszy do Kurlandyi, niesłychane bezprawia popełniła i zabrawszy, co tylko żywego znalazła, już jest na odwrocie. Natychmiast, całe wojsko wyruszyło w tę stronę, celem otoczenia i zabrania całej kupy z jej zdobyczą. Co było za podziwienie Krzyżaków, kiedy, zaledwie cokolwiek posunąwszy się ku stronie mniemanej bandy najezdniczej, postrzegli ogromne wojsko, rozłożone w po-
------------------------------------
(1) Utram Zihebogen przyprowadził z Rewla konny oddział Duńczyków i Szwedów. Xiaże Karol, sprawca sprzysiężenia się przeciw Jarlowi Birger w roku 1251, zemknął ze Szwecyi i przebywał w Estonii, lub Inflanciech, na chlebie Krzyżaków. cf. Voigt. B. III, S. 181, 182.
S. 194
rządku bojowym, nad rzeką Durbą, pośród którego zwyczajna chorągiew Królewska powiewała. Zatrzymali się zdaleka i złożyli radę wojenną: gdyż poznali, że Król, z ogromnemi siłami swojemi, zbliżył się do ich obozu, maskując swoje iście kupami, w różnych kierunkach rozesłanemi; z tych największa udawała obroty rabownikom zwyczajne między obudwóma wojskami i przecinała wszelkie środki, dowiedzenia się o poruszeniach Królewskich. Już ten sam mądry manewr, powinien był przekonać Krzyżaków, z kim będą mieli do czynienia; przetoż, doświadczony Henryk Botel, nie odważał się bez naradzenia się boju rozpoczynać. Szlachcic Pomezański, Macho imieniem, zapytany o zdanie, powiedział: "Zsiądźmy wszyscy z koni i odeszlijmy je na stronę, aby zacina nie pozostała nikomu nadzieja ucieczki. Kiedy pieszo walcząc, pokonamy nieprzyjaciela; nie tak prędko rzucą się nasi do zbierania zdobyczy; jeżeli zaś zwycięztwo nas omyli, obawiam się, aby wszystko w nieładzie nie pierzchnęło. " Zapewne takowa rada, miała swoje przyczyny, w dobrej znajomości ducha wojska zgromadzonego; lecz rycerze, a szczególnie Xiąże Karol, odrzucili stanowczo takowe przełożenie, zsyłając się na swoje zbroje ciężkie, i niezdatne do pieszej walki. Kurończycy ze swojej strony przekładali, aby im pozwolono w pierwszej linii walczyć, dlatego,
S. 195
że chcą uwolnić, jak najprędzej ziomków swoich, zagarniętych w niewolę, trzymanych w obozie Litewskim. Przełożeni Krzyżaccy, zezwolić chcieli na to; lecz Xiąże Karol i rycerze; znowu się oparli, mieniąc to bydź krzywdą, dla szlachetnego rycerstwa, które, jakby pod przewodnictwem Kurończyków, walczyć przymuszone było; co do zdobyczy, Litwinom odjąć się mającej, ta ma bydź własnością tego, kto co odbierze; Kurończykom zaś pozostaje wolność swoich wykupowania. Widząc się oni tą odmówką obrażonymi, i podobno w duchu niechętnie za Krzyżaków, do boju występujący, poczęli szemrzeć i zmówili się na zemstę, przy pierwszem zdarzeniu; byli bowiem w liczbie niemałej, spędzeni przez Burharda. Wysłali wnet cichaczem kogoś ze swoich, do obozu Królewskiego, z oznajmieniem, ze są gotowi sprzyjać jego sprawie, jeżeli przebaczenie otrzymają, za ujęcie się strony nieprzyjaciół narodu swojego. Odpowiedź naturalnie bydź musiała trafiająca do okoliczności. Niemcy, odmówiwszy Kurończykom żądanego stanowiska, pokazali swoję ku nim nieufność, co jeszcze wyraźniej stwierdzili, kiedy im wskazali miejsce w tyle i opodal. Zaczęły się harce lekkiej jazdy, pod której osłoną, Niemcy na przód się posuwali, w końcu rozwinięto chorągwie i natarcia ława na ławę nastąpiło. W tej samej chwili, rozległo się wołanie między Niem-
S. 196
cami: "Zdrado! zdrada! zdrada! Kurończyey rzną naszych z tyłu i z boku. " Przytomny dowódzca, nie łamiąc pierwszej linii, utworzył dwa fronty, do stawienia oporu z boku i z tyłu, nacierającym zawzięcie Kurończykom. Zebrawszy zaś huf znaczny koło siebie, raz z przodu walczące, drugi raz tylu i boku obraniające, zasilał zastępy, jak widział potrzebę. W tem manewrowaniu najdziwniejszem, jakie przypadek bitwy mógł nastręczyć, wstrzymywały na sobie nielicznej ale szykowne i dobrze uzbrojone hufy rycerzy niemieckich, niezmiernie co do liczby przemagającego nieprzyjaciela, opierając się o wojsko z Estończyków złożone, jak gdyby o pozycyą jaką nie przystępną, dla nieprzyjaciela. Lecz i ta podpora upadła. Estończycy, jednym razem pierzchnęli. Wówczas rycerze sami tylko zostali w kroku walczący, a przy nich Samlandczycy pod dowództwem Sklodo, dziedzica na Kwedenowie. Ten, widząc chwiejące się szyki swoich, i gotowe pójśdź za przykładem Estonów, stanął przed nimi i zawołał: " Bracia! pamiętajcie na farbowane kaftany, któreście od zakonu Niemieckiego otrzymali ! Owoż dziś pora pokazać dowod wdzięczności waszej, farbując je krwią z ran waszych. Pamiętajcie na słodki miód, któryście z ich ręki pili, spełnijciez dziś gorzki kielich śmierci, na utwierdzenie wiary waszej w Zbawiciela Pana! " I rzucił się na
S. 197
czele dwiestu waleczników swoich, w miejsce największej rzezi. Za nim poszedł Macho ze swoich garstką. To poruszenie, ożywiło męztwo w zdziwionych rycerzach nadzwyczajnością wydarzeń. Ósm godzin trwała bitwa, w najuporczywszem walczeniu, tępiały żelaza na maczugach litewskich, najhartowniejsze rozpadały się zbroje, pod razami siekier przewyższającej liczby Litwinów. Zaledwo odparto jedne tłumy, gdy trąba wojenna od boku Króla, przywoływała świeże, z zawziętością uderzenia powtarzając Rycerze słabieć poczęli, przerzadziły się ich szyki, nie stało dowódzców; Burhard Hornhausen padł trupem, halabarda Litewska roztrzaskała przyłbicę Marszałka Botel i poległ na placu. Z ich zgonem, znikły szyków i odporu porządki, zwycięztwo zupełne uwieńczyło Litwinów. Sto piędziesiąt przedniejszych rycerzy, Sklodo, Macho, Xiąże Karol Szwedzki, Samlandzka, Pomezańska i Duńska milicya, prawie całkiem zniesione, śmierć chwalebną znalazły. Reszty wojska Krzyżackiego rozbite, ścigane zawzięcie i wytracone zostały. Zaledwie małą garstkę lasy i bagna uratować mogły. Czternastu Krzyżaków żywych porwano, z których ośmiu Żmójdzini i lud przesądny spalił żywcem bogom krajowym na ofiarę, innych w inny sposób wymordowano. Tak srodze przypłacili Niemcy, obrazę narodu, w osobie jego Króla. Pamiętna ta bitwa
S. 198
przypadła roku 1261 Lipca 13, w dzień Świętej Małgorzaty (1)
918. Skutki bitwy nad Durbą.
Bitwa nad rzeką Durbą, była bradzo krwawa, nieszczęśliwa dla Niemców i przez zdradę Kurończyków, zgubna niezmiernie. Rycerze najwaleczniejsi życiem przypłacili. Gdyby Krzyżacy podeszli pieszo, w dobrych szykach i dobrze dowodzonych, Litwini musieliby niezmiernie wiele sił natężyć do oparcia się, albo wstrzymania tego potoku ludzi zbrojnych: wiadomo, że w tamtej porze, trudno było oprzeć się natarczywości takiej falangi, attakujacej w ściśnionych szykach, z nakłonionemi włóczniami, tarczami osłonionych rycerzy. Trzeba było, albo mocniejszą nierównie falangę wystawie, albo oszańcować się i rzutnemi machinami, gruchotać ławę nacierających. Tego nie zrobili rycerze; przetoby i bez zdrady Kurończyków, podobno przegrali bitwę: gdyż Litwini w dobrem położeniu stanąwszy, co zawsze zaletą ich wodzów było, czekali w kroku na nieprzyjaciela, a zatem z pewnością wygranej. Nie możemy prawdziwiej opisać skutków, tej opłakanej klęski dla ludzko-
-----------------
(1) Wszystkie dowody szczegółów, w niniejszym paragrafie przytoczonych, znajdują się u Łuk. Dawida: B. IV. S. 53 sequ. u Voigta B. III. S. 182 - 188. Zasadą jest Dusburg P. III. c. 81.
S. 199
ści, jak słowy dziejopisa Pruskiego, Pana Voigt: "Zaledwo zwycięztwo nad Durbą otrzymane zostało i bogata zdobycz w odzieniu, koniach, broni zabraną, gdy nieprzyjaciel zaochocony, prześladował uciekających po lasach; postrach zaś padł tak okropny, tak wielka wszystkich przejęła trwoga, że dość było kilku Litwinów, do pobicia kilkuset ludzi Zakonu, w ucieczce napędzonych. Nigdzie oporu nie było; twierdze zakonne same przechodziły w ręce nieprzyjaciół, na pierwsze wezwanie; zdawało się, ie w tym dniu wszystko zginęło dla Krzyżaków. "
919.
Litwini, posunęli się wprawdzie za Niemen dolny, lecz w mało znaczącej sile; brali warownie, bo te się poddawały z przestrachu, rabowali brzegi Pregla i Królewcowi młodemu zagrozili lak, ie ledwie na moście, wdzierającym się Litwinom, oprzeć się zdołano (1); lecz te działania, były bez stałego planu, bez mocy i jakby od niechcenia przedsiębrane. Widać, że Mendog, nie miał zamiaru zgnieść do szczętu Niemiecką władzę; może oglądał się na chrześcian narzekania, na groźby Papieża, których nie chciał mieć; przeciw sobie Kurończycy. lękając się całej zawziętości Niemców, prosili Króla, aby lud zbrojny Litewski, po-
-------------
(1) Długosz: T. I. p. 762,
S. 200
został w Kurlandyi i znaczna część wojska, została tam w obozie, pod zamkiem Sintelis, zdobytym nie dawno na Krzyżakach. Wówczas zdarzyło się, że jeden z pochrzczonych Kurończyków, nazwiskiem Utelie, przybiegł do Krzyżaków, będących w Goldyndze, prosząc o pomoc w ludziach, że chce zdobydź na rzecz chrześcian zameczek, Warrach, mając potemu niejaką zręczność; do tego przydał, że zdobywcy tego miejsca na Krzyżakach, są jego osobistymi nieprzyjaciółmi. Uwierzono temu i ośmiu braci zakonnych, poszło z tym Kurończykiem, który ich wydał na rzeź swoim, że tylko jeden ucieczką uratował się. Załogi Krzyżackie w Karszowie i Georgenburgu, musiały opuścić swoje stanowiska i umykać do Memla. U steru rządu w Inflanciech, po Andrzeju vice-mistrzu, w prędce objął dowództwo Jürgen Eichstädt, Komandor w Segewolde. Ten potrafił zebrać wojska cokolwiek, które posłał do Kurlandyi, pod dowództwem jednego z braci zakonnych; ci połączywszy się z osadą Goldyngi, uderzyli niespodzianie na warownię Sintelis i dobyli, gdzie, nie tylko Kurońćzyków, ale i Litwinów, niewiasty i dzieci starsze nad lat jedenaście, w pień wycięli. Następuie, przez poddanie się, wzięli warownię Asseboten (Hasenpot). Po czem wojsko się rozeszło; Litwini przecież, wraz za tem zdarzeniem, zrobili wycieczkę za prawy brzeg Dźwiny, tylko rabowniczą: Krzyżacy, zebrawszy na prędce
S. 201
cokolwiek wieśniactwa krajowego, poszli w pogoń za powracającymi; lecz gdy przyszło do Litwy, krajowcy pierzchnęli i musiano przepuścić za Dźwinę z łupami rabowników: gdyż sami Krzyżacy tak byli przyciśnieni, ia zaledwie uratowali się do Lenewarden. Jakkolwiek Mendog miał powody i zręczność ponękania w Inflanciech Niemców, ociągał się w tej mierze, kiedy vice-mistrz Eielistädt, zatrudniony niespodzianie z Ezelczykami, którzy silny napad na Inflanty zrobili, zaniechał korzystać z tej zręczności, zapewne w nadziei przyjacielskiego pojednania się.
920.
Tymczasem Krzyżacy w Inflanciech, zostając w bezkrólewiu, bardzo życie swawolne i wyuzdane prowadzić musieli i dopuścili się wiele wolności, oraz obelg przeciw Królowi. Przysłany Mistrz w końcu roku 1261, Werner Breithausen, nie zasłużył takoż sobie na przyjaźń Królewską. To widząc Trojnat, znowu się zbliżył do Króla, lecz już z tytułem dyplomatycznym, tojest: na czele poselstwa, jakoby od całego narodu wyprawionego, z przełożeniem prośby, ażeby Król, zgodził się na projekt, wypędzenia Niemców z Inflant i połączenia bratnich ludów, pod berło swoje. Kurlandya, Semigallia, Łotwa, następnie i Prussy, powinny składać jedno Królewstwo, pod jednym Królem. Ponieważ zaś krzywdzącą jest rzeczą, dla
S. 202
tak wielkiego Monarchy, bydź zależącym, choćby od najpierwszej Głowy w świecie, przeto naród prosi, aby Król Litewski, wypowiedział uległość Papieżowi, tak, jak to czynią Xiążęta Ruscy, a mianowicie Alexander Xiąże Nowogrodu - Wielkiego; ten nawet będzie ścisłym sprzymierzeńcem, w tym razie, jak są od niego zapewnienia. Dawne porządki, prawa, zwyczaje, religija, ofiary, kapłani, żeby przywróconymi byli, a wówczas cały naród, jednozgodnie, popierać będzie zamiary Królewskie, i całemi siłami działać, na każde jego zawołanie. Mendog znowu wpadł na sidła zastawione na siebie: raz uwierzył, lecz nie ze wszystkiem chciał iśdź za radą Trojnata i fakcyi jego słuchać, zerwał z Krzyżakami, ściągnął na siebie, ich całe uzbrojenie; szczęście posłużyło, że nie żałował tego; ale to tylko szkoda, ze nie umiał korzystać ze zwycięztwa nad Durbą, że musiał zawierzyć podchlebstwom niemieckim i gdy ich wypuścił z łapki, w którą to zwycięztwo podało; musiał żałować zapewne, gdy swawolni Inflantscy Krzyżacy, zaczęli potwarzami okładać i Króla i przyjaciół jego. Mistrz Werner nie lepszym się pokazał: ztąd łatwość do skłonienia się na powtórne Trojnata przełożenia, jeszcze wyraźniejsze od pierwszych. Wydał rozkaz, aby xięży i rycerzy chrześciańskich, ludzi zagranicznych pod straż osadzić. Zapewne, nie dla tego, żeby ich
S. 203
miał zamiar życia pozbawić, lecz przeciwnie, chcąc zabezpieczyć ich osoby, od napaści jakich fanatyków pogańskich. Królowa uwolniła niektórych, dozwoliwszy powrotu do swego kraju; między innymi Krzyżak Syward imieniem, rodem z Turyngii, powrócił do Rygi. Król, publicznie dozwolił, przynosić ofiary Perkunasowi i bogom krajowym. Tymczasem zebrało się ogromne wojsko, podobne do pospolitego ruszenia, które działać miało w Inflanciech, pospołu z Rusinami. Dalecy jesteśmy od mniemania, aby bogobojny i sprawiedliwy Xiąże Alexander-Newski, miał się łączyć z Królem, którego za apostatę ogłoszono, na wywrócenie chrześciaństwa w Inflanciech: albowiem to nawet. z polityką republikanów Nowogrodzkich nie zgadzało się, aby pozwolić na tak wielką przewagę Litwinom, zawsze im nieprzyjaźnym. Cóżkolwiek bądź, rzecz ta naprowadza na domysł, że to mniemane przymierze, było zmyśleniem Towciwiłła, który z Witebska, mógł mieć związki z Nowogrodem, a przeto i o przymierzu zaręczał. Wierząc i temu Król Mendog, w rzeczy samej wyciągnął z wojskiem za Dźwinę, lecz umówiona pomoc ruska, wcale się nie pokazała, chociaż podjazdy Litewskie zbliżyły się pod sam Wendeń; ani też Łotwacy, jak zapewniał Trojnat, nie śpieszyli pod chorągwie, noszące na sobie godła narodowe i znamiona pogańskie. Litwini nawet wątpić po-
S. 204
czynali, i wielu wodzów przyznało się bydź złudzonymi, próżnych przyrzeczeń powabem. To wszystko przekonało o fałszu przełożeń, nieżyczliwego synowca. Porwawszy się Król przeto, jak z letargu, raptownie dał rozkaz, trąbić na odwrót, sfukał Trojnata, powrócił co prędzej do żony i wojsko rozpuścić kazał. Królowa, uradowana z powrotu męża, i że jej przeczucie sprawdziło się, gdyż i dopiero była mocno przeciwna zamiarom Trojnata, złożyła Bogu prawdziwemu dzięki: albowiem dość miała powodów do obawy o życie męża. Tu przytacza kronikarz Inflantski długą mowę Królowej, która wyrzuca Mendogowi, że poszedł za radą przewrotnych ludzi, a jej nie zawierzył; nalega, żeby się zrzekł powziętych zamiarów. Na co Król odpowiada, że chociaż mu nie przystoi, słowa danego narodowi nie dotrzymać; lecz uznaje podstęp i swoję łatwowierność, przeto obłudą wymożone postanowienia zniwecza. Tymczasem zaszły sekretne naradzania się z Wernerem, Mistrzem Inflantskim, który się znalazł bardzo rozsądnie i z umiarkowaniem. Nic on nie poczynał przeciw Królowi i Litwie i byłby zupełnie spokojnym, gdyby niesworni synowcowie królewscy, nie sprowadzili nowej burzy na Inflanty (1).
--------------------
(1) Alnpek. S. 82. sequ.
S. 205
921. Apostazya.
Nim jednak dalszy ciąg wypadków opowiemy, potrzebną widzi się nam rzeczą, w tem miejscu namienić, o apostazyi Mendoga, do tyla głośnej w dziejach Litewskich, i tak mało poznanej przez część większą piszących o niej. Że pozwolił ofiary odnowić publicznie, i sam przy nich uczęstniczył, wychodził z wojskiem do Inflant w roku 1262, temu zaprzeczać nie można, nagrobek nawet z ułamku odkrytego, przytoczony u nas samych (1), to potwierdzać zdaje się dość wyraźnym sposobem. Krzyżacy jednak, zanadto wcześnie poczęli o tej apostazyi rozpowiadać: ho jeszcze przed bitwą nad Durbą, kiedy wcale tego nie było. Dopiero zaś w roku 1262, czyli więcej roku poźniej, jakośmy najzgodniej z prawdą sądząc, powiedzieli, nastąpiło to zdarzenie. Że mógł Biskupa Chrystyana odesłać do Rygi, jak mówią kronikarze krzyżaccy, i temu nie przeczymy, nawet za pierwszem zerwaniem stosunków przyjacielskich z Zakonem Niemieckim, gdy mogło bydź, że Król, dla pewnych jakich okoliczności, nie życzył sobie mieć go w kraju. Nie przeto jednak, apostatą został w tej samej porze. Nastąpiło to poźniej, raz jeszcze powtarzamy, za namową obłudną Trojnata, i trwało do chwili, aż się poznał,
------------------
(1) Pisma niniejszego T. I. str, 375. 376.
S. 206
ten stryj nieszczęśliwy, na podstępnych radach, nieżyczliwego synowca. Nam się zdaje, że cała apostazya Króla Mendoga, zależała na znajdowaniu się przy obchodzie ofiar bogom, przynoszonych publicznie, gdy wychodził z wojskiem do Inflant, i przynoszonych podług starowiecznego zwyczaju, w takich okolicznościach; chrześcian nie zmuszano do odpadnienia, ołtarzów ich nie wywracano, prześladowań żadnych nie było, zostali nawet pod strażą xięża i rycerze chrześcijańscy, jakośmy rzekli, dla ubezpieczenia ich osób od ukrzywdzeń, zajśdź w takim razie mogących. Ani Królowa, ani dzieci jej, nie należeli do apostazyi, jak świadczy Alnpek najwyraźniej. Za powrotem zaś z wyprawy Inflantskiej, przestał i Król bydź apostatą, ponieważ wraz wchodził w przyjacielskie stosunki z Wernerem, Mistrzem Inflantskim, który zapewneby na to nie przystał, gdyby przekonanym był o rzeczywistości wzmienionej apostazyi. Szczerość nawrócenia się, czyli żal i pokuta za chwilowe odstępstwo Boga prawego, mamy poświadczone wyraźnie w dziejach, jak to powiemy na swojem miejscu.
922.
Po wnijściu w przyjacielskie stosunki z Wernerem, Król dowiedział się, że synowcowie, mimo jego wiedzy i woli, zamierzają uderzyć na Inflanty, kazał więc ostrzedz Mistrza. W skutek
S. 207
czego, Krzyżacy osadzili wszystkie drogi, z Litwy do Inflant wiodące, aby Trojnat z ochotnikami swoimi, nie przedarł się za Dźwinę. Lecz on trafił połączyć się z Towciwiłłem w Witebsku, który ustawnie nalegał na Xiążęcia Alexandra-Newskiego, do wykonania projektów, przeciw Krzyżakom ułożonych. W końcu, ten Xiąże przystał na wyprawę do Inflant, przed samym wyjazdem swoim do Hordy Tatarskiej, nie tak w chęci dopomagania zamiarom Erdźwiłłowiczów, jako raczej, aby znalazł wymówkę, przed wodzem Tatarów, żądającym od niego posiłkowego wojska, ze to zajęte jest wojną ważną, z Zakonem Niemieckim. Nie życzył bowiem sobie, ten pobożny Xiąże, widzieć krew chrześciańską, przelewaną w sprawie niewiernych, i ciemiężców narodu swojego. Połączyły się przeto zastępy Nowogrodu, z gwardyą przyboczną (drużyną) Xiążęcia, będącą pod sprawą Dymitra, syna Alexandrowego, do nich przybyły wojska Ruskie pod dowództwem Jarosława, Xiążęcia Tweru i Konstantego Rościsławicza Smoleńskiego, Xięcia Alexandra; Towciwiłł przyprowadził Połoczan i Witebszczan, tudzież drużynę swoję Litewską; Trojnat miał ochotników Żmójdzkich, dobrany zastęp. Oni pociągnęli pod Dorpat, miasto ze trzech stron ścianami murowanemi opasane, czwarta bronioną była, przez bardzo mocny zamek, na górze odoso-
S. 208
bnionej, czyli raczej wyniosłości, płaszczyznę na wierzchu mającej. Zdobyli to miasto, zrabowali i spalili (1). Biskup i Krzyżacy, ledwie się uratowali do zamku, który ocalał. Tymczasem Mistrz Werner, już się zbliżał z wojskiem, o czem zasłyszawszy Xiążęta Ruscy, wyciągnęli na powrót do swego kraju; Krzyżacy, chcąc łupy odebrać, poszli w pogoń za nimi. Trojnat zaś, ze swoimi odcięty będąc, ponieważ ociągał się z odwrotem, musiał przerzynać się ku Pernawie, które miasto zdobył i do szczętu zniszczył. Werner zachorował pod czas ścigania Rusinów i powrócić musiał do Rygi. Tu odebrał wiadomość o zniszczeniu Pernawy, kazał silnemu oddziałowi zastąpić mu drogę, którą zmierzać będzie w powrocie swoim. Trojnat ciągnął morzem po lodzie; przyszło do bitwy pod klasztorem Dynamindskim, śród nocy, przy świetle Xiężyca. Niemcy zostali panami pobojowiska, ponieważ Litwinom nie szło o to: oni byli w iściu śpiesznem do swego kraju. Lecz tę korzyść przypłacili stratą, w zabitych niemałej liczbie ludziach, samych Krzyżaków poległo ośmiu braci. Uszli obronną ręką Litwini, zostawiwszy jedynie przykład w dziejach walki: na zamarzłem
--------------------
(1) Karamzin: T. IV. str. 79, Nota 107. kronika Woskreseńska, str. 272, pod rokiem 1262, mówi o tej samej, wyprawie, dodając, że Towciwiłł miał ludu zbrojnego pięćset koni.
S. 209
morzu, o samej północy, przy najtęższym mrozie i świetle xiężyca. Przestrzeń całą bitwy, nazajutrz widziano czerwieniejącym się śniegiem od krwi ludzkiej pokrytą (1).
923. Starania Mendoga o dobro ojczyzny.
To gdy się dzieje, Król Mendog, zapewniwszy pokój zewnątrz, starał się uspokoić umysły obywatelów państwa swojego, wystawując im pożytki, ze spokojnych zatrudnień domowych, które położenie kraju i natura ziemi, tak nastręczały korzystnie. Były tego przykłady gotowe w powiatach wewnętrznych Litwy, gdzie mieszkańce, poniechawszy wypraw rabowniczych, zajęli się uprawą roli pilniejszą, handlem i przemysłem rękodzielnym; tam trąba wojenna, przez cały ciąg panowania tego Monarchy, słyszaną nie była; dobre urządzenia zaochociły do użytkowania z pracy uczciwej, handel zagraniczny opatrywał we wszelkie potrzeby, wygodzie i zbytkowi nawet służące. Wilia, Niemen, Dźwina, spławiały zboże do portów, i prowadziły statki na powrót naładowane solą, żelazem, suknem i innemi towarami. Rzeczy zbytkowe i cacki świata cywilizowanego, krążyły po chałupach wieśniaczych; świadczą o tem szczątki strojów i narządzi metallicznych i szklannych, ze starowiecz-
-------------------------
(1) Alnpek: S. 90. Hiarn: S. 132, 133.
S. 210
nych mogił wydobyte (1). To usiłowanie królewskie i pobudki, w rzeczy samej, zbawienny wpływ miały na ogół państwa, w którem szczęście narodowe poczęto przyrastać, przez powolny wzrost oświecenia i religii chrześciańskiej. Takie przynajmniej myśli nastręcza poznanie bliższe rzeczy tamecznych, i charakteru Króla Mendoga.
924. R. 1262.Pokój z Nowogrodem.
Król się postarał wyprowadzić rzeczpospolitą Nowogródzką, z błędnego mniemania o sobie, które, i potwarze niemieckie, i poduszczenia do wojny, przez synowców poczynione, sprawiły na umysłach północnych Rusinów. Przeto, za pośrednictwem uroczystego poselstwa, stanęło znowu trwałe przymierze pokoju, z Nowogrodem Wielkim, i zapewne Xiążętami, w związkach bliższych z nim będącymi. To przymierze, zawarte, roku 1262-go w lecie, zabezpieczało nawzajem granice państw od napadów i rabowniczych przedsięwzięć (2).
------------------
(1) W powiecie Lidzkim, nad granicą Trockiego, w blizkości wsi Pozgryndy, odkryto przypadkowie nie dawno mogiły bardzo starożytne, niegdyś śród lasu odwiecznego leżące; z nich wydobyte mam rozmaite szczątki narzędzi żelaznych, brzytew, nożow i t. d. zausznice tombakowe, kolczyki, paciorki szklarnie, pięknego saladynowego koloru, inne rozłożone zupełnie, albo w połowie przez dawność wielką leżenia w ziemi.
(2) Karamzin: T, IV. str. 83, Nota 113, str. 48.
S. 211
925. R. 1262.Pielgrzymka do Rzymu.
Zapewniwszy pokój dla ojczyzny, miał sobie za obowiązek Król Mendog, uspokoić własne sumnienie. Okoliczność, apostazyą nazwana, czy prawdziwa, czy pozorna, zawsze sprzężoną będąc z przynoszeniem ofiar bogom fałszywym, ciężyła na sumnieniu, i obraza, choć chwilowa Stwórcy Najwyższego, wymagała szczerego usprawiedliwienia się przed Jego Majestatem. Na ten koniec, wyprawił się Król, jakoś na końcu roku 1262-go, do Rzymu: zwiedził progi świątyni, kryjącej w sobie groby SS. Apostołów Piotra i Pawła, i pojednawszy się z Bogiem, uzyskał pojednanie się ze Stolicą Apostolską, przez rozgrzeszenie od Papieża Urbana IV, udzielone sobie. Te kroki zobowiązały najmocniej Króla, do starania prędkiego, rozkrzewiania w Litwie świętej wiary. Ojciec Święty, opatrzył go bullą, wydaną na imię Biskupa Krakowskiego Prandoty, aby dopomagał do nawracania pogan Litewskich, i doprowadzania do jedności z Kościołem Rzymskim, poddanych Królewskich, wyznawających chrześciaństwo, podług wschodniego obrządku; aby na ten cel zesłał kapłanów i nauczycielów, zdatnych i umiejących język sławiański (1). Widać przeto
---------------------
(1) Bulla Papieża Urbana IV, apud Rajnald. D. D. apud Urbem veterem 2. kal. Januarii, an, 1263. Na imie Bisku-
S. 212
staranność królewską, o ludzi zdolnych, do rozkrzewienia wiary chrześciańskiej, który wolał mieć raczej z Polski, niżeli od Krzyżaków, czy to, ze zdolniejszych do tego Polaków upatrywał, czy, ze nie chciał mieć z nielubionego przez krajowców narodu (1).
926. R. 1263.Śmierć Królowej Marty.
Za powrotem z Rzymu Mendoga, Królowa Marta, wkrótce życie docześne zakończyła, zostawiwszy dwóch synów, w młodzieńczym wieku. Smutny po żonie wdowiec, wskazał do Xiężnej Doumundowej, aby przybyła na pogrzeb siostry swojej. Za jej przybyciem, po odprawionym pogrzebie, objawił Król wolę zmarłej Królowej, żeby chciała pozostać przy dworze Królewskim, i zająć się wychowaniem siostrzanów swoich. Ta Xiężna, była niepłodną, jak się z tablic genealogicznych pokazuje; nie mając przeto własnego potomstwa, i może znajdując więcej przy-
-----------------------
pa Krakowskiego Prandoty, z wyraźnem poleceniem, zadość uczynienia żądaniom Króla Mendoga, pragnącego wiarę Katolicką Rzymską, rozpostrzenić w państwie swojem. Niektórych jest zdanie, że Mendog, będąc w Rzymie, drugi raz chrzest przyjął, co z prawdą zgodnem bydź nie może, ponieważ sakrament chrztu nie powtarza się. Obaczyć Dodatek VII.
(1) Tu jeszcze myśl nawija się o biskupie Wicie, Polaku: czy on nie od tej pory, zaczął się nazywać Biskupem Litewskim, albowiem odesłanie Chrystyana do Inflant, już było nastąpiło, trochę pierwej (?)
S. 213
jemności na dworze królewskim, niżeli u męża swojego, zgodziła się na to. Stąd urosło zapewne podanie potwarcze, jak wiele innych rozsianych, przez nieprzyjaciół tego Monarchy, że porwał gwałtem, żonę synowca swojego i zaślubił sobie. Jeżeli bowiem Mendog miał bydź tak lubieżnym, jak go Szlecer wyobrażać usiłuje (1), toćby znalazł w obszernem państwie swojem, krocie młodszych pań i powabniejszych od Xiężnej Nalszczańskiej, mającej zwłaszcza wadę przyrodzona, niepłodność, w dawnych wiekach, prawie hańbie wyrównywającą, a do tego wcale już nie młodą. Bydź przeto mogło, ze umierającej Królowej, żądaniem było, oddanie w opiekę dzieci swoich, siostrze rodzonej, co poleciła Królowi, któraby najpilniej, mogła młodych Królewiców zająć się wychowaniem; podług wyraźnego świadectwa Kroniki Wołyńskiej. Bądź co bądź, Xiąże Doumund, znalazł się przez to mocno obrażonym.
927. R. 1263.Wyprawa przeciw Romana, Xiążęcia Brańskiego.
W tej właśnie porze, Roman, Xiąże Brańska Siewierskieco, poczynił jakieś krzywdy, w granicach państwa Litewskiego, od strony Dniepra, i przyszło do wyprawy przeciw niemu. Król wysłał wojsko, pod wodzem, niewymienionym w kroni-
---------------------
(1) Geschichte v. Lithauen. s. 43.
S. 214
kach z nazwania, przy którem kazał bydź z posiłkami Xięztwa Nalszczańskiego Doumundowi. Ten, jako hołdownik, wyszedł wprawdzie w pole i połączył się z wojskiem królewskiem. Lecz w czasie dalszego ciągnienia, udał, że mu Przepowiednia nie radzi, bydź na tej wojnie, i, za jednym razem, udał się w inną stronę (1). Litwini, zbliżyli się tak cicho i niespodzianie, do rezydencyi Xiążęcia Romana, że wtedy powziął o nich wiadomość, kiedy się już znajdował w wielkiem niebezpieczeństwie bydź pojmanym razem z licznem zgromadzeniem gości swoich; było bowiem w tym dniu wesele na dworze tego Xiążęcia: wydawał córkę swoję Olgę, za Włodzimierza Wasilewicza Wołyńskiego. Postrzegłszy niebezpieczeństwo, waleczny Roman, dopadł konia i tak szczęśliwie dał opór Litwinom, ze ich z pola spędził i do cofnienia się zmusił; chociaż sam został ranionym. Radość jednak ze zwycięztwa, mimo to, przydał do wesela i ucztę pomyślnie ukończył w zupełnem zadowoleniu (2).
-----------------------
(1) Z okazyi tego zdarzenia, dochowała kronika Wołyńska, nazwanie krajowe. Litewskie, Przepowiedni jakiegoś rodzaju, skądinąd nieznajomej, pod narzeczeniem Kob. Mamy w Litwie piękne jezioro Kobele, to jest: mały Kob. Coś mytycznego? Leży w powiecie Grodzieńskim, na granicy Trockiego.
(2) Kronika Wołyńska i u Karamzina: T. IV. Nota 119. str. 53.
S. 215
928. Knowanie synowców, przeciw stryjowi.
Niepowodzenie tej wyprawy, przypisanem bez wątpienia bydź musiało, odstąpieniu Doumunda, gdyż przez to osłabione siły, wojska Litewskiego, nie mogły się oprzeć walecznemu Romanowi; przez to więc samo, ściągnął Xiąże hołdowniczy, gniew Króla na siebie. To dodawszy do obrazy, za żony zatrzymanie, jeżeli to było w istocie, przywiodło synowca złośliwego, do powzięcia zamachu na stryja. Widzimy ślad w dziejach, że Doumund, od wyprawy na Romana odłączywszy się, udał się na Żmójdź, do Trojnata. Ten już musiał mieć w myśli złe zamiary, przyjął bowiem brata swego uprzejmie i spisku haniebnego, znalazł w nim gotowego uczestnika. Charakteru Trojnata, ile z dziejów poznać się daje, była główna cecha w żądzy panowania, przy tem obłuda i przychylność do poganizmu. Spiskowi musieli, zyskać, na swoję stronę, osoby pierwszego rzędu, Króla otaczające; mieli silną partyą w narodzie, jeszcze zamiłowanym w dawnych zwyczajach, które Mendog z gruntu wywracał; jako też w Rusinach, wstręt wielki do jedności z Rzymem okazujących, którą popierano w tej porze usilnie. Tych okoliczności zbiegiem i obietnicą podziału, skarbów królewskich, między spiskowych, dojrzała zbrodnia, jedna z najokropniejszych.
S. 216
929 R 1263.Smierć Mendoga. Smierć Alexandra Newskiego.
W jesiennej porze, roku 1263, Król Mendog, znajdo wał się w północnej stronie Królestwa swojego, gdzie zapewne z nielicznym dworem, bawił się łowami, w puszczach Semigallii i Litwy, ku Dźwinie ciągnących się. Spiskowi, upatrzywszy zręczność, mający na czele swojem Trojnata i Doumunda, napadli wśpiączki, dnia 12 września, na namiot Królewski i zdradziecko zamordowali, wraz z dwoma synami; najbliższym zaś sprawca tej zbrodni, był Ostafiej, czyli Eustachy Konstantynowicz, powiernik blizki Króla, rodem bojarzyn Razański (1). Ciało zabitego Monarchy, złożonem było, na, miejscu świętem w Aglonie, nad Dźwina, zapewne w blizkości popełnionego zabójstwa (2). Tak więc nieszczęśliwie zakończył życie, jeden z największych ludzi, na tronie Litewskim- On był wyższym nad wiek swój i oświecenie narodowe: z czynów jego wnosićby należało, że brał wychowanie na dworze, któregoś z monarchów chrześciańskich środ-
-------------------
(1) O nim była wzmianka w § 902, kronika Wołyńska nazywa go Okajanyj, to jest: bezsumienny. Kronika ręk. Lit. Bych. str. 17. spomina o nim ze zgrozą, i że był śmiercią, ukarany przez Wojsiełka, z innymi królobójcami.
(2) O nagrobku Mendoga mówiliśmy T. I. str. 375 - 376. Że była mieścina Aglona, czy Eglona, świadczy rzeczka tego nazwania, do Dźwiny wyżej Iłukszty z lewego brzegu wpadającą.
S. 217
kowej Europy. Głęboka znajomość dobra prawdziwego ojczyzny, urządzenie straży granic, porządki wewnętrzne, ile wiadomości o tem przebija się przez pomrokę wiekow, przychylność jego w ostatku do chrześciaństwa, mocno każą wierzyć temu domysłowi. Jednakże, miał słabości w charakterze swoim, częstokroć ludziom z najlepszem sercem właściwe. Synowie z nim razem zamordowani, mieli imiona Litewskie Ruklis i Repikas, chrześciańskie Henryk i Andrzej (1), drugi jeszcze inne Gherstutt (2), oni się rodzili z Marty, najstarszy Wolstynik po litewsku, Roman po rusku, Wojciech, czyli Wojsielk, podług katolickiego narzeczenia, musiał się rodzić, jakeśmy już postrzegli z pierwszego małżeństwa (3). Ze zaś Mendog umarł chrześcianinem, dowody są najwyraźniejsze, podług których, nasze opowiadanie prowadziliśmy (4).
--------------
(1) Imie drugiego syna Mendoga, dochowało dotąd nazwanie majętności znacznej, w powiecie Nowogrodz. położonej Repikow, czyli z polskiego wymawiania Rzepichow. Rukle ma bydź mieścina gdzieś na Żmójdzi.
(2) Obaczyć Dodatek V. Donacya IV.
(3) Żeby Krzyżacy wpływać mieli do spisku na życie Mendoga jak mniemają niektórzy, ta rzecz nie daje się w żaden sposób usprawiedliwić: raz, że Mistrz Inflantski był w tej porze dobrze z Królem, i potem Wojsielkowi sprzyjał. Drugi raz, że nie działa przeciw Litwie, ani był Zakon w stosunkach jakich z Trojnatem.
(4) Między innemi, zasługuje na uwagę bulla Papieża Klemensa IV. ap. Rajnald. Dat. Viterbi 13 Kal. februarii 1267, do Ottokara Króla Czeskiego adressowana, spomina-
S. 218
Rok ten, słynny był w północnej Europie, śmiercią dwóch znakomitych mocarzy: albowiem i Alexander-Newski, Wielki Xiąże Ruski, blizko w tej samej porze, to jest: 14 Listopada v. s. dokonał pobożnego żywota w Horodcu, niedaleko Nowogrodu Niższego.
930. Szczegóły wypadków w Kurlandyi i na Zmójdzi.
Nim przystąpimy do opowiadania wydarzeń, po śmierci Mendoga nastałych, nie można ominąć niektórych szczegółów zdarzeń, i wypadków zaszłych w Kuriandyi i na Żmójdzi, w przeciągu czasu oddaleniem się jego do Rzymu i śmiercią przytrafionych. Krzyżacy, po bitwie z Trojnateni" pod Dynamindą, znaleźli potrzebę wysłania wojska do Goldyngi. Mistrz Werner chorym będąc, wysłał na miejscu swojem, jednego z rycerzy zakonnych; ten połączył się z załogą w Goldyndze i uderzył na zamek Lasen, który został szturmem wzięty, załoga albo wybita, albo w niewolę zabrana, warownia z gruntu zburzona i spalona. Następnie napadli na drugą warownię Merkes, raczej Merken zwaną, w kraju
------------------
jąca Mendoga zmarłego, Jako chrześcianina: Ut si terram Lettoviae, de qua prediete sedis auctoritate regnum extitit constitutum, presidente illi clare memorie Mindote, qui post receptum baptismatis sacramentum auctoritate apostolica coronatus in regnum fuit, tandem a quibusdam perdicionis filiis crudelissime interfectus...
S. 219
właściwie Żmójdzkim położoną; wzięli ją przez poddanie się; załoga otrzymała wolność wyjścia, z całem mieniem, bez żadnej przeszkody; zamek ten spalonym został. Należał on, podług wszelkiego do prawdy podobieństwa, do Trojnata. Trzecia warownia Grubin, wzięta została przez umowę, spaleniu takoż oddana była. Te miejsca, robiły przeszkodę zaopatrywaniu z Rygi lądem Goldyngi i Memla, w rzeczy potrzebne. Pozostała jeszcze jedna warownia, zwana Kretenen, raczej Kretynga, o trzy mile od Memla położona, z której Kurończycy i Żmójdzini, często bezkarnie dokuczali Niemcom. Komandor, z Memla postanowił uderzyć na to stanowisko wzmocnione. Gdy wyciągnął w pole, trafił na wojsko Żmójdzinów Trojnata, z którem przyszło do krwawej bitwy: Krzyżacy pokonanymi zostali, stracili nie mało ludu, sam Komandor wzięty w niewolę, i rycerz zakonny, Konrad Wirschine zowiący się; Żmójdzini pierwszego spalili żywcem bogom na ofiarę, drugiego wymienić pozwolili. Wszelako, udało się Krzyżakom, niebawnie zawładać tą warownią, przez fortel: oddział ich mały, zbliżył się pod ściany zamku, niby niespodziane, i natychmiast odwrócił się, udając ucieczkę. Załoga wysypała się dla pogoni; tymczasem wypadł z zasadzki drugi oddział i z tamtym natarli goniących, tak z blizka, Ie razem z nimi wpadli do . warowni, ktorą zrabowali i spalili. Załoga blizkie-
S. 220
go zamku Ampille, przestraszona tym wypadkiem, opuściła go i uszła do Litwy Szalawskiej. Krzyżacy następnie osadzili Memel, bardzo liczną załogą, skąd czynili napady i spustoszenia roznosili po przyległych S.ch Kurlandyi i Żmójdzi. Te wszystkie wypadki, zapisane u kronikarza Inflantskiego, poprzedziły zblizka zgon Mendoga, z którym nie było żadnego zerwania przyjacielskich stosunków (1); z czego widać, że Trojnat na swój koszt uzbrajał się na Żmójdzi, trzymając się w blizkości Szalawii, w której pustyniach, zawsze, bezpieczne mógł znajdować schronienie i wsparcie od niepodległych jeszcze Niemcom, Szalawczyków i Kurończyków, skłonnych do rokoszu. Wypadki tej epoki, objaśniając się jedne drugiemi, każą dorozumiewać się, że spisek na życie Króla, najpierwsze miał miejsce na Żmójdzi, prowincyi najnieprzychylniejszej nowym porządkom rzeczy.
ROZDZIAŁ VII. LITWA ZNOWU WIELKIEM XIĘZTWEM.
931. R. 1263. Trojnat Wielkim Xiążęciem
Straciła Litwa w osobie Mendoga, wielkiego człowieka i nadzieie oświaty chrześciańskiej, na długie lata. Morder-
------------
(1) Alupek: S. 89 - 94.
S. 221
cy tego Króla, rzucili się na rozchwycenie skarbów jego, które zapewne nic małe bydź musiały, ponieważ kroniki mówią o tem, z osobną uwagą, dodając, ze ich ponętą najwięcej się do złego przyczyniła, kiedy Trojnat na łup je zbójcom przeznaczył. On sam, większe miał zdobycze na widoku: dopadł Kernowa, osadził swojem żołnierzem, i zebrawszy cokolwiek panów, kazał siebie okrzyknąć Wielkim Xiążęciem Litewskim i Ruskim. Tymczasem, do zacisza zakonnego, gdzie Wojsiełk przebywał, doszła wieść o smutnym zgonie, ojca, braci, podniesieniu Trojnata na Wielką Xiążęcą dostojność, i przynoszeniu w Kernowie publicznych ofiar, dziękczynnych na ołtarzu Perkuna. W tych okolicznościach, nie było dla niego rzeczą bezpieczną, zostawać na miejscu; oddalił się skrycie z Ławryszowa i ukrył się pomiędzy mnichami monasteru Leszczyńskiego, nie daleko Pińska (1). Jakoż, nowy władacz Litwy, nie miał nic pilniejszego, nad zabezpieczenie posiadania sobie, następstwa po Mendogu: nie lękał się Doumunda, z którym umowy musiał pozawierać, Xiąże też ten zdolnym bydź nie musiał na rywala, w zawodzie tego znaczenia. Wojsiełk niezbadanie ukryty, strasznym bydź nie mogł, w swojem schronieniu i stanie, a do tego za-
-----------
(1) Kojałowicz: Miscellanea p. 38, cf. Stebelski: T.. I. str. 161.
S. 222
wsze były widoki, obiecujące doścignienia go naostatek; zresztą choćby i chciał co przedsięwziąć, nie mógłby łatwo znaleśdź stronników, między panami Litewskimi i Żmójdzkimi, chrześciaństwu wcale nieprzychylnymi. Sam jeden Towciwiłł, który, jak z kronik wnosić wypada, do spisku krolobójczego nie należał, mógł nabawiać Trojnata niespokojnością. Wyprawił przeto posłów do Połocka, zapraszając, jako brat życzliwy do przybycia i podziału, spadłością stryjowską. Towciwiłł, wzdrygał się tym czynem haniebnym. On, który najwięcej otwartą, wojną i nieprzyjaźnemi krokami dokuczył Królowi, lecz nie miał podłości, ukrytą, zdradą, przeciw jemu powstawać; stąd wypada wnosić, ze powziął zamiar ukarania stryjobójcy, mówią nawet dzieje, że potrafił wyszukać Wojsiełka, i z nim znosił się przez wysłańców. Na początku roku 1264, przybył nareszcie do Kernowa, z niemałym pocztem bojarów i młodzieży Połockiej. Zaledwie dni gościny upłynęły, gdy jeden z tych bojarów, Prokop imieniem, ostrzegł sekretnie Trojnata, o zamachu swojego pana, na jego życie powziętym. do którego spisku drużyna Połocka należała. Widać, że ten ze swojej strony, nie lepiej myślał, gdyż natychmiast Towciwiłł zdradziecko zabitym został; w tejże chwili, bojarowie Połoccy, ujęci i więzami obciążeni zostali. W skok zatem wysłał gońca do Połocka, z rozkazem, aże-
S. 223
by Xiążęcia Augusta, syna Towciwiłła, wydało miasto żywego, lub zabitego; narządy zaś Xięztwa, przyjęli, namiestnika, jeżeli nie chcą widzieć bojarów swoich, uwięzionych za zdradę w Krewie, za ktorą ich Xiąże odniósł już karę, wyścinanych do jednego. Młody Xiąże August, nie chcąc narażać, na niechybne klęski Połoczan, których obronić nie umiał, przez dobroć serca, dobrowolnie poszedł na wygnanie, do Nowogrodu-Wielkiego. Tam on zjednał sobie szacunek powszechny i Xiąże Jarosław nieco poźniej, wysiał go na Xiążęcia do Pskowa, gdzie zginął nieszczęśliwie w zamieszkach obywatelskich (1). Połock przyjął namiestnika Trojnatowego; tak więc ten Xiąże, posiadł obszerną dziedzinę Mendoga (2).
932. R. 1264. Posiłki Litewskie Sudawczykom
Po takiem zabezpieczeniu sobie tronu, Trojnat, pamiętny dawnych przychylności swoich, ku Prussom, wyprowadził młodzież Litewską, na boje z Krzyżakami, zawsze ochoczą do walki, z tym zakonem. Wrzało w Prussach powstanie, od lat kilku, z nie małą zawziętością: stanęli na czele ludu wojownicy, z bohaterską odwagą. Sudawczycy właśnie, wzięli się
------------
(1) Karamzin: T. IV. str. 98. Nota 135.
(2) Materyały do tego paragrafu Kron. ręk. Lit. Bych. str. 16. Kron. Wołyń Karamzin: T. IV. str. 86. Nota 119, str 52. Stryjkowski str. 287, 288.
S. 224
do oręża, na wypędzenie Niemców z Samlandyi, gdy im podesłał posiłki Wielki Xiąże. Zamek Welawski, został oblężonym, i roboty oblegających, popierane były z wielką usilnością, sztuką i wytrwaniem; od wzięcia którego, uratowali się tylko Niemcy, zabiciem z rzutnej machiny; wypuszczonym kamieniem, dowódzcę wojska Litewskiego. Litwini, przecież nie przestawali ściskać warowni, w nadziei na swoich, maszynistów. Gdy więc pracują, dzień i noc, zdarzyło się, że budowniczy machin, ze strony niemieckiej, Henryk Taubadel, tak trafnie wypuścił strzałę z kuszy, że ta przybiła, jak goździem, rękę Litewskiego maszynisty, do pokładu jego rzutnej machiny; ten, traf za cudo uważany, odjął odwagę i ochotę oblegającym, do dalszego robot przedłużania, kiedy już blizko bardzo byli celu swojego. Litwini, wrócili do swego kraju, a Krzyżacy zajęli się wystawieniem zamku w Tuplawie, na ruinach starożytnej warowni, zwanej Sugurbi. Miała to bydź tarcza, przeciw napadom Litewskim, tem potrzebniejsza, że Trojnat był zdolnym do sprzymierzenia się z Prussami; które w istocie miejsce miało i on sam gotował się pójśdz z wojskiem, przeciw Krzyżakom. Zakon znał jego wojownicze talenta i zaufanie narodu, w przewodnictwie na wojnie; dla tego Niemcy Inflantscy. świeckiego stanu, Arcybiskup i Krzyżacy tameczni, pośpieszyli
S. 225
nowemu Wielkiemu Xiążęciu, złożyć podarunki, powinszowanie i chęć utrzymania dawnego przymierza pokoju. Pruscy Krzyżacy, podobno za tymże poszli przykładem (1)
935. R. 1264. Wojny Trojnata.
Zamiarom swoim, nieznający już granic Trojnat, bezpieczny od Krzyżaków, bezpieczny od Rusi, pod jarzmem Tatarów jęczącej, gdy i śmierć Daniela, przydarzona w roku 1262, uwolniła Litwę ze strony południowej od obawy, a Lew, jego następca, wszedł w przyjazne stosunki, z nowym Wielkim Xiążęciem, i jeden drugiego darami obesłał, mniej dbał na nieprzyjaźń Wasila Wołyńskiego i Szwarna, niechcących go za sąsiada prawego uważać; mimo to jeszcze, miał urazę do pierwszego, za jakichś dwóch krewnych swoich, zabitych dawniej w walce wojennej (2). W roku przeto 1264, pod czas zimy, rozpoczął działania swoje wojenne, przeciw Szwarna posiadłościom, nasamprzód, jako zięcia Mendogowego: splądrował Podlasie i cześć zachodniejszą Mazowsza. Lew Daniłowicz podesłał mu Rusinów Halickich i cokolwiek Tatarów; miał on z temi posiłkami i całą siłą Litewską, uderzyć na Krzyżaków Prusskich, wesprzeć powstańców, dość
-------------
(1) Voigt: B. III. S. 249. 250.
(2) Kronika Wołyń, u Karam. T. IV. Nota 149.
S. 226
pomyślnie działających, pod wodzom Diwoniseni; lecz ten poległ, w tym samym właśnie czasie, przy dobywaniu Kowalewa. Zwrócił się więc naprzeciw Polszcze; Bolesław Wstydliwy, pośpieszył stawić czoło Trojnatowi i jego pomagaczom, z taką przewagą, że zmuszony był po krótkim zawodzie rabowniczym, odmienić sposób wojowania zaczepny na odporny, otarłszy się koło niektórych miejsc warownych (1).
954. R. 1265. Smierć trojnata.
Bolesław, przepędziwszy Litwinów, którym posiłki Haliczan ubyły wcześnie, gdyż ich kraj został zagrożony przez Polaków, zmusił i Lwa do upokorzenia się. Trojnat powrócił do kraju, i zaczął się rządami wewnętrznemi zatrudniać. Były to dni ucisku, prześladowania, mordów, okrucieństw. Ten odstępca wiary chrześciańskiej, ten morderca stryja i brata, bezecnej chciwości panowania zwolennik, mógłże bydź dobrym władcą kraju ! Tyran podejrzliwy, niespokojny, lękliwy, nienawidzący wszystkich i sam siebie, mógłże bydź, szafarzem sprawiedliwości na tronie ! (2). Napełniwszy kraj zgrozą, znowu wziął się do napadów zagranicz-
---------------
(1) Dusburg: c. 167. Schütz: p. 38. Kojałowicz: p. m.
(2) Nacza Kniaziti w Litwie okajennyj niemiłostiwyj Trojden, jehoże bezzakonia ne inohochom opisali srama radi.,. Tak to biasze bezzakonnik, jako, i Antioch Syrskij,
S. 227
nych; Mazowsze, było na ten raz przedmiotem, chciwości jogo. Plądrował tara czas niejaki, dobył zamku Orzymowa, gdzie wszystkich mężczyzn w pień wyciąć kazał. Tam właśnie, gdy po dziennej, nad rzezią bezbronnych ludzi zabawie, pod uiemny wieczór, szedł do łaźni, dwóch trabantów, zapewne straż trzymających, z własnej gwardyi jego, zabili go przed samą. ucztą. Sami umknęli zręcznie, dopadłszy przygotowanych koni. Byli oni ze służby Mendoga, śpiesznie udali się do Pińska i Stamtąd, przy mnichów zapewne pomocy, wynaleźli Wojsiełka, któremu nowinę o śmierci Trojnata przynieśli (1). Ten Wielki Xiąże, nie zostawił potomka płci męzkiej, tylko jednę córkę, poślubioną Bolesławowi, Xiążęciu Mazowieckiemu na Czersku, z której urodzili się Zimowit, na Płocku i Trojden na Czersku Xiążęta (2).
935. R. 1265. Szwarna Wielkim Xiązęciem Litewskim.
Wojsięłk cały oddany ćwiczeniom bogomyślnym, przeniósł świętość powolania swojego, nad blask xiążęcej dostojności. Wezwał męża siostry swojej, Szwarna Daniłowicza, Xiążęcia na Chełmie i Drohiczynie, na którego, prawem spadku przypadający, tron Li-
---------------
i Jrod Jerusalimskiej i Neron Rimskij. U. Karamazaina: T. IV. Nota 143. Wyjątek z Kroniki Wołyńskiej.
(1) Kronika ręk. Lit. Bych. str. 17. Stryjkowski: str. 286.
(2) Naruszewicz: Tom V. str. XIV. XV.
S. 228
tewski przekazał (1). Panowie Litewscy, nie sprzeciwiali się tomu postanowieniu. Xiąże ten, był znajomy dobrze Litwinom, walczył pod ich chorągwiami nie raz. Zapewne żyła żona jego jeszcze, której potomstwo, mogło państwo dziada swego rodzonego odziedziczyć. Okrzykniony Szwarno Wielkim Xiązęciem, i podniesiony na tron w Kernowie, wznowił upodobany narodowi zamiar, przy objęciu władzy najwyższej, takoż przez Trojnata popierany, wojowania za sprawę Prussów, uciśnionych przez Niemców, w celu zjednania sobie, potrzebnych formalności, do osiągnienia w zupełności tej władzy. Jakoż wraz, po utwierdzeniu się na państwie Litewskiem i Ruskiem, Szwarno poprowadził młodzież Litewską do Prussyi, wspierał powstańców, zaszedł aż do ziemi Chełmińskiej, Pogesanii i Pomezanii, zrabował i poniszczył wiele osad Niemieckich. Wpredce jednak, po powrocie z tej wyprawy, śmierć przecięła dni życia jego; umarł w Litwie, lecz pogrzebionym został w Chełmie, obok grobu ojca swojego Daniela (2).
----------------------------------
(1) Karamzin: T. IV. str. 103,
(2) Kronika Wołyńska, u Karamzina T. IV. Nota 143. Ona poplątała wiele wypadków, z przyczyny niepilnowania się chronologii. Podług naszych dostrzeżeń, śmierć Szwarna przypadła w r. 1265 w Listopadzie.
S. 229
936. R. 1265. Wojsiełk Wielkim Xiążęciem.
Tem niespodzianem zdarzeniem, osierocony tron Litewski, potrzebował najprędzej Pana: albowiem żył jeszcze Doumund Erdźwiłłowicz, który mógłby zrobić rewolucyą państwu, bardzo niebezpieczny. Co prędzej przeto zebrani panowie do Kernowa, ogłosili Wojsiełka Wielkim Xiążęciem i wysłali do ni. go poselstwa, na tron zapraszające. Ten, spokojny bogomodlca, wziąwszy pozwolenie od przełożonych swoich i przyrzeczenie, od reprezentantów zgromadzenia narodowego, że mu pozwolą pozostać, przy jego ślubach zakonnych, ile to bydź może, obok dostojności monarchicznej, przybył do Kernowa; Lam na widok ojczystych pomników i narodu swojego, poczuł w sercu, skruszonem życiem pokutnem, ducha ożywiającego w niem uczucia, władzcy wielkiego państwa potrzebne, waleczność, miłość ojczyzny i sprawiedliwości, Ta ostatnia powinność Monarchy, może zbyt ściśle wzięta, przywiodła go, na samym wstępie, do surowości blizkiej okrucieństwa, może z drugiej strony, widział polityczną potrzebę, własnego zabezpieczenia się. Cokolwiek bądź, krew lała się na rusztowaniach morderców Mendoga, rozchwycicielów skarbów jego, przewrotnych fakeyonistów, dzikich prześladowców chrześcian, nawróconych
S. 230
za rządów Królestwa (1). Drugim czynom, przyjaźniejszym ludzkości, było staranie rozpostrzenienia na nowo chrześciaństwa w całej Litwie; na ten koniec, zniósł się z Xiążęciem, w Nowogrodzie Wielkim rozkazującym, Swiatosławem Jarosławiczem, który wziął na siebie obowiązek dostarczenia nawracaczów Ruskich, po większej części ze Pskowa wziętych, jako lepiej obeznanych z mową i zwyczajami Litewskiemi (2). Następnie wysłał wojsko posiłkowe, na pomoc następcom Szwar na Wołyńskim, przeciw Bolesławowi Wstydliwemu, które w roku 1266, czerwca 18 znajdowało się w bitwie pod Piętą i było uczestnikiem wielkiej klęski od Polaków zadanej (3). Tymczasem w Litwie panowała zgroza, z przyczyny proskrypcyi przez Wielkiego Xiążęcia ustanowionej: oddani obywatele, na pomstę najemnemu żołdactwu, albo z Rusi Litewskiej ściągnionemn, nie mało przycierpieć musięli, nawet niewinni. Trzysta ro-
------------
(1) Że chrześcianie katolicy, znajdowali się w tej porze W Litwie, obuczyć Dodatek IX.
(2) Kronika Nowogródzka u Karamzina: T. IV. Nota 120. powiada; że z okazyi proskrypcyi za Wojsiełka, wszyscy chrześcianie cieszyli się, musiała więc ona dotknąć ich prześladowców. Nota 125, datę temu przedsięwzięciu naznacza rok 1265.
(3) Naruszewicz; T. V. str. 98. On mylnie zawierzył kronikarzom, że Szwarno sam dowodził w tej bitwie, gdyż on nie żył już w tej porze, podług świadectwa kroniki Wołyńskiej.
S. 231
ciziu szlachetnych, wyniosło się za Dźwinę, szukając przytułku u Pskowian: ci, uniesieni zapędem prześladowania proskrypcyi, oddanych Litwinów chcieli wszystkich wyciąć; lecz Xiąże Jarosław, obronił życie tych nieszczęśliwych i dał schronienie (1).
957. Stosunki Wojsiełka z Krzyżakami.
Rzecz nie uległa zaprzeczeniu że gdy Wojsiełk przyjął przełożenie narodu,
objęcie władzy najwyższej, przewidując przeszkody ze strony fakcyi spiskowych, posłał do Mistrza Inflantskiego Konrada Medem, z prośbą o pomoc zbrojną. Mistrz, chętnie na to przystający, chcąc zapewne widzieć na tronie Litewskim syna wspaniałego. sprzymierzeńca zakonu i nadzieję potwierdzenia donacyi, zebrał był już całe rycerstwo swoję do Rygi. Tymczasem, przybyło drugie poselstwo z Kernowa, z podziękowaniem za dobrą życzliwość i oznajmieniem, że Wielki Xiąże, już me znajduje potrzeby, w pomocy zbrojnej; to poselstwo wszystkich jeńców chrześciańskich, znajdujących się w Litwie, odprowadziło do Inflant, między któremi, niemało było braci zakonu Niemieckiego: kapłanów, komandorów i innego stopnia rycerzy. Co sprawiło nie maią radość w Rydze, chociaż z drugiej strony postrzeżono, że Woj-
-------------
(1) Karamzin: T. IV. str. 88.
S. 232
siełk, dalekim był od wznowienia rzeczy, na lej stopie, jakie były za ojca jego; ani przyjęcia nawracaczów katolickich, ani przywrócenia dóbr nadanych Krzyżakom, nie było nadziei. Mistrz jednak przesłał, przez uroczyste poselstwo, podziękowanie "Wielkiemu Xiążęciu. Rzeczy zbliżały się przecięż do blizkiej przyjaźni, i czas mógłby nadzieje Zakonu, pomyślnością uwieńczyć, gdyby nie swawolne przełożonych niektórych działania. Dowódzca Krzyżacki w Goldyndze, dostrzegłszy, że załoga Zmójdzka, w zamku zwanym Gresen, wyciągnęła dla zmiany straży, czy z innej potrzeby, napadł, zdobył warownię, złupił i spalił. Ten postępek obraził mocno Wojsiełka, który musiał, czy odwetowych przedsięwzięć, dozwolić Zmójdzinom, czy inne jakieś kroki, przeciw Krzyżakom poczynić, gdyż oni go ogłosili za apostatę de facto (1).
958. R. 1266. Litwini wią-żą się z Prussami.
Z takiego powodu, Wojsiełk nie miałpotrzeby, hamować narodowa skłon-
ność Litwinów, do sprzymierzania sięz Prussami, powstającymi przeciw Niemcom. Znaleźli się wnet śmiali dowódzcy, którzy, zebrawszy bandę ochoczych, do rabownictwa Litwinów, połączyli się z Prussami i napadali, gdzie mogli.
-------------
(1) Alnpck. str. 94. sequ.
S. 233
co zerwać wygodniej. Te partyę, pomnożyły się do togo stopnia, ze prawie cale Mazowsze splądrowały, przy tamtoczasowej słabości siły zbrojnej w tym kraju; szlachta i panowie, pozamykali się w miejscach warownych, nie śmiejąc żadnego w polu otwartem, czynić oporu (1).
959. R. 1266.Zbiegi z Pruss do Litwy.
Jednakże korzyść dla kraiu i ludzkości, z tych poróżnień z Niemcami; była w tem, ie Litwa dać mogła przytułek, nieszczęśliwym Pruss mieszkańcom, unikającym śmierci i jarzma Krzyżaków, gorszego jeszcze od niej. Wielki Xiąże przyjął łych wychodźców, w dość znacznej liczbie przybyłych i poosadzał u siebie (2).
940. O Doumundzie Pskowskim
Te rzeczy obiecywały pokój, ze strony Rusi, lecz wewnęlrzue zurnieszania, przyczyniły się do zajścia ze Pskowianaminund, syn Germunda, wnuk Swyntoroga, Xiążęcia panującego w kraju Litewsko - Zawilejskim, czy z nieukontentowania jakiego, czy z własnego powołania do chrześciaństwa, porzucił ojczysta zie-
--------------
(1) Naruszewicz: T. V. str. 100.
(2) Ślad o tych osadnikach mamy w nadaniach rozmaitym osobom w Prussach, przez Marszałka zakonnego Konrada Thierberg. Tajn. Arch. Krol. Toliant X. Zbiegowstwo znane było oddawna. Kotzebue. B. I. S. 199.
S. 234
mię i udał się do Pskowa w roku 1266; tara z wielką czcią i uszanowaniem przyjęty, wyznał Chrystusa, w cerkwi ŚŚŚ. Trójcy, chrzest przyjął z imieniem Tymofeja. Ten postępek i osoba młodego wojownika, do tyla podobały się ludowi, ze na zgromadzeniu powszechnem, postanowiono go wybrać za Xiążęcia, czyli dowódzcę sił 'zbrojnych Rzeczypospolitej; nawet minio wiedzy Xiążęcia Jarosława. Doumund użył tej władzy, przeciw nieprzyjaciołom swoim, w ojczyźnie będącym: wpadł za Dźwinę, powojował srodze powiat przyległy, bez wątpienia Dusiacki, gdzie rządził królik tameczny Gerden, czy Gordon zowiący się, on pochodził z rodu Xiążęcego, był synem jakiegoś Bawiła, i należał do zabójstwa Mendoga (1). Po tym rabunku, gdy Doumund w 180 koni Pskowian, przeprawiwszy się na powrót za Dźwinę, rozłożył się na odpoczynek, dnia 18 lipca, spomniony Gordon w pogoni uderzył na nich; lecz przegrał bitwę na głowę, że ledwo życie własne uniósł, w Szczęśliwem Dźwiny przebyciu. Zwycięzca uprowadził kosztowne lupy, między któremi, była własna żona Gordoną z dziećmi, siostra Doumunda, którą ochrzcił i dał imię Eupraxia (2). W dalszych
---------------
(1) Kronika Woskreseńska: T. I, str. 49.
(2) Jeden z tych zabranych synów Gordona, był Biskupem Tweru, pod imieniem Andrzeja. Karanizin: T. IV. str. 136.
S. 235
wycieczkach, zabił jakiegoś królika litewskiego, zwanego Hojtort, czy Hogort. Za uadejściein zimy jeszcze ponawiał napady, na ziemię ojczystą. W roku 1267, wpadł do kraju, gdzie mieszkał Gordun, i życia go pozbawił, w jednej bitwie. W tych niewielu szczegółach, zostawionych o Doumundzie w dziejach Ruskich, postrzedz można, nic jakieś niezgody między panami, przedniejszymi w Xięztwie Litewsko-Zawilejskiem: bydź mogło, Że proskrypcya, przez Wojsiełka wszczęta, dala powód do tego. Kronikarze mówią, że Doumund miał w Pskowie przy sobie i szlachtę litewską. Zresztą, występny w ojczyźnie, wsławił się ten Xiąże u Rusi północnej, walecznością, świątobliwością chrześciańską, staraniem o dobro Pskowian i dobroczynnemi dziełami. Walczył przeciw Niemcom przeważnie, przykładną pobożność i uszanowanie miejsc świętych, ściśle zachowywał, podług przepisów wyznania swojego; obwarował miasto murami, szczodry był dla ubogich; umarł roku 1299 z zarazy, niosąc ratunek zapowietrzonym w ubogich lepiankach; po zgonie, w poczet błogosławionych, został policzonym. Miecz jego, długo Pskowianie chowali, jako palladium ojczyzny swojej, przypasywali go do boku, wynoszonym na dostojność Xiążęcą. Na nim znajdował się napis: Czesti moef nieotdam esi nikomu (1). Miał' za sobą Maryą cór-
---------------
(1) Kronika Nowogródzka. Kronika Pskowska. Osobny
S. 236
kę, Wielkiego Xiążęcia Ruskiego Dymitra, z której spłodził Dawida, w następnych dziejów naszych czasiech, słynnego Starostę Grodzieńskiego (1)
941. R. 1266. 1267. Posiłki Prussom.
Widzieliśmy już, wyżej, ze naród Litewski, szczerze życzył uwolnienia Prussów, zpod jarzma Krzyżackiego, i Wielcy Xiążęta, ilekroć byli w potrzebie, ulegania chęciom narodu, nie przeszkadzali temu życzeniu; szły przeto zastępy ochotników, przeciw Niemcom Pruskim. Lecz widać, nie miał żaden z Xiążąt chęci prawdziwej kutemu, zapewne z obawy uszczuplenia swej dostojności, znaczenia i władzy, o czemby naród, mógł bardzo łatwo pomyśleć, niemając obawy jarzma obcego, i podporę w bratnim narodzie Prussów. Tak więc polityka Wielkich Xiążąt, dążących do samowładztwa, jak z jednej strony, zapowiadała dzielność potęgi narodowej, tak z drugiej, ułatwiała ujarzmienie bratnich, pokoleń, władzy ich nieuległych, czy niechcących mieć panów samowładnych, oraz pozwalała urastać hydrze, mającej wieczna, walkę toczyć, z ich samych następcami. Nieszczęściem
-------------
Traktat o Doumundzie. Latopisiec Daniłowicza str. 149 -
153. Karamzin: T. IV, str. 88. Noty 125. 123. 128. 162 i dalsze. T. V. str. 515. Nasi dzieiopisowie mieszają czyny Dbumundów, których trzech było.
(1) Karamain: T. IV. str. 145 i inne miejsca.
S. 237
było, że Wojsiełk, zanadto przywiązany do wyznania Ruskiej cerkwi, nie chciał odnowić stosunkow ojca swojego z Papieżem: on bowiem znajdował się w takiem położeniu, że, ogłosiwszy się Królem Katolickim, przeciąłby Krzyżowe posiłki, przez co Krzyżacy, z siebie bardzo słabi wówczas, łatwoby berło panowania nad Prussami i Inflantami, z rak swoich wytrącić pozwolili, i stali się mniej znaczącymi, jak poźniej we dwa wieki równo za Kazimierza Jagellończyka.
942. R. 1267.Zajścia z Lwem, Xiążęciem Halickim.
Chociaż przymierze pokoju, z Xią żętami Rusi południowej, zawartem było, i Wasil Xiąże Wołyński, szczerze sprzyjał Wojsiełkowi, rzeczy inaczej się miały, względem Lwa, Xiążęcia Halickiego. Ten człowiek burzliwego charakteru, chciwym był panowania, patrzał niechętnem okiem, na posiadanie przez Litwę ziem Ruskich, które mniemał bydź sobie należnemi, do tego miał widoki, do Wielko-Xiążęcej dostojności zmierzające, ponieważ uważał siebie za następcę, po Szwarnie bracie rodzonym, któremu sam Wojsiełk, Wielkie Xięztwo był ustąpił, Wostalku, gdy Jadźwingi ostatecznie pokonani przez Polaków i Rusinów zostali, garnęły się ich ostatki pod opiekę Wielkiego Xiążęcia Litewskiego, który im nie odmawiał przytułku i wsparcia, były przeto kolonizacye tego na-
S. 238
rodu w Litwie, i ztąd rozmaite niechęci, między Xiążetami sąsiednimi. Cokolwiek bądź, Wielki Xiąże Litewski; znalazł potrzebę wystąpienia zbrojno, przeciw Lwowi; na ten koniec, zebrał znaczne wojsko i posunął się ku Bugowi. Zatrwożony Lew temi krokami, albowiem w tej samej porze, musiał się mieć na gotowości, przeciw Tatarom i Polakom, z któremi obódwoma narodami, był w nieprzyjaźni; gdyby więc stawić musiał czoło jeszcze i Litwinom, przymuszony byłby z całemi siłami swojemi, wyjśdź przeciw nim w pole, z czego korzystając Tatarzy, może i Polacy razem, pewnieby państwu jego, ostatni cios mogli zadać.. Rzucił się więc do traktowania, za pośrednictwem stryja swojego Wasila. Ten Xiąże, mąż, prawego charakteru i przyjaciel osobisty Wojsiełka, podjął się pośrednictwa, przybył do obozu Litewskiego, przełożył potrzebę wzajemnej zgody objaśnił rzeczy, o które szło, podobno o granic sprostowanie i przyrzekł najdogodniej załatwić. Wielki Xiąże, złożył zjazd we Wrowsku, w monasterze S. Daniela (1). Tam przybył z Galicyi, Opat Połoneński Grzegorz, nauczyciel niegdyś Wojsiełka (2). Jednakże Lew nie-
-------------------------------------------------
(1) Nie można znaleźdź śladu, gdzie ten Wrowsk, podług Kroniki Wołyńskiej Uhorsk, leżał Stebelski podług Kojałowicza wnosi, że to len sam, który się nazywa Leszcz, pod Pińskiem.
(2) Kron. Wołyń, u Karamzina: T. IV, Nota 142.
S. 239
zjechał, dawszy przyczynę, jakiejś niemożności, spełnienia tego. lecz zesłał się na postanowienie Wasila, które potwierdzić, w każdym razie, święcie przyobiecał. Ugoda stanęła z łatwością, za pośrednictwem tak znakomitych osob. Trzeba było ze strony Lwa, potwierdzenia przysięgą przymierza, Wasi] przełożył zjazd u siebie we Włodzimierzu, zapraszając usilnie Wielkiego Xiążęcia, i ten, gdy się na to zgodził, wskazali do Lwa, który Przystał na to, lubo niechętnie zapewne (1).
943. R. 1267.Smierć Wojsiełka.
Wkrótce przybył Wielki Xiąże Li- tewski do Włodzimierza; pilnując się zaś porządku życia, powołaniu swemu właściwego, gdyż nawet i odzienie zakonne nosił, i gdy wypadała potrzeba, przywdziania szat Xiążęcych i zbroi, używał na wierzch płaszcza mniszej czarnej materyi zwyczajnej, stanął gospodą w monasterze S. Michała. Przybył takoż i Lew, rozpoczęły się odwiedziny: wtedy Markold, Niemiec rodem, były radźca, przy zeszłym Królu Danielu, zaprosił Xiążąt do siebie, na chrzciny dziecięcia swojego; po uczcie, na której zapewne, napojow nie szczędzono, rozjechali się wszyscy do gospod. Tymczasem Xiąże Lew, dobrze podwesolony. przybył
---------------------------------------------------
(1) Stryjkowski str. 293, 294
S. 240
do monasteru i wezwał Wielkiego Xiążęcia" niby na spełnienie jeszcze puhar a wina, z okazyi zawartego kumowstwa u Markolda. Ten, żadnej zdrady nie spodziewając się, wyszedł z celi swojej do refektarza. W tem Lew począł obelżywemi słowami, w oczy mu wyrzucać, jakoweś okrucieństwa, ojca jego Mendoga, zabory ziem ruskich i inne rzeczy; słudzy zaś Lwa, oskoczyli bezbronnego Wojsiełka, on sam, dobywszy miecza, tak go ciął w głowę, że mózg wytrysnął na ludzi, blizko stojących i zbroczył ścianę sali. Po dopełnionem zabójstwie, kazał panów Litewskich, przy Wielkim Xięciu będących, uwięzić po gospodach. Wszystkie ich i zabitego ich pana mienie, rozchwycono, straż przyboczną, którą wprzód spoić postarał się, porąbano, albo do więzień wtrącono. Kronika nasza, opisująca z dokładnością to zdarzenie, usprawiedliwia Wysila i jeszcze kogoś z braci Lwa, zapewne Mścisława: ponieważ o Szwarnie mowa bydź nic mogła, jako nieżyjącym. Bydź to wszystko mogło; jednakże w mieście i w gościnie, u Xiążęcia Wołyńskiego, gdy się to przytrafiło; nie można nic obwiniać gospodarza, przynajmniej o niedbałość, w materyi bezpieczeństwa gościa: gdyż zamiary Lwa, łatwe były do odgadnienia, choćby biorąc miarę, z popędliwości charakteru jego. Ciało zabitego pogrzebli mnisi, z wystawnością, dostojności jego odpowiednią,
S. 241
w cerkwi monasteru S. Michała. Działo się to roku w święto Zmartwychwstania Pańskiego (1)
944. R. 1267. ZabiegiLwa, o Wielkie Xięztwo Litewskie.
Po dopełnionem zabójstwie, wraz odkryły się powody do tej zbrodni. Xiąże Lew ukazał się z wojskiem, w po wiatach Rusko-Litewskich, gdzie znalazł stronników swoich, może zniewolonych bardziej okolicznościami, niżeli ochotą; ci ogłosić go Wielkim Xiażęciem, jako dziedziczącym panem po Szwarnie, nie wahali się wprawdzie, wszelako, daleko jeszcze było do osiągnienia tej dostojności. Litwini bowiem, zasłyszawszy o śmierci Wojsiełka, i wraz o postępkach Lwa na Rusi Litewskiej, powziąwszy dokładną wiadomość, zebrali się do Kernowa 1 postanowili, nie oczekując przybycia panów, z prowincyj Ruskich, obrać Wielkiego Xiążęcia. tymczasem zaś, siłę zbrojną, przeciw wtargnieniu w kraje Wielkiego Xięztwa, wystawili najśpieszniej, która, posuwając się za lewy brzeg Niemna, zwiększać się musiała, przystąpieniem Rusinów do wspólnej obrony, tak, ze wszystkie nadzieje Lwa,
------------------------------------------------------
(1) Kronika ręk. Litew. Bych. str. 17, 18. Stryjkowski I. c. StebelskiT. I. str. 165. Kronika Wołyńska. 1. s. c. Za czasow Stebelskiego, monaster S. Michała nie istniał, na miejscu zaś, była cerkiew z parochem, pod tytułem tego Ś. Archanioła.
S. 242
na niczem spełzły (1). Za pręcikiem więc ustaniem tego rozerwania, między Litwą i Rusią Litewską, przystąpiono do spólnego oboru Wielkiego Xiążęcia Litewskiego i Ruskiego.
945. R. 1267.Zamiary Papieża i Króla Czeskiego wzglądem Litwy.
Nim to przyszło do skutku, stan rzeczy Litewskich doszedł do wiadomości Stolicy Apostolskiej. Papież Urban IV, jeszcze w roku 1264, martwił się z niepomyślności wypadkow, zaszłych w Litwie, kiedy wyraźnie włożył na Króla Czeskiego, Ottokara II, powinność podania ratunku katolikom, prześladowanym od pogan, w tamecznych krajach (2). Niewiadomo, iakie środki ten Król przedsiębrał w tym celuj lecz w roku 1267, kiedy Otto-
------------------------------------------------------
(1) Stryjkowski str. 288, nie na swojem miejscu ten szczegół kładnie i nie jasno się tłómaczy. Kroniki Ruskie opuszczają, jako dla nich uboczny. Litewska nic nie ma o tem. Jednakie, z wielu względow, widać w Stryjkowskim, ciąg rzeczy tu wyłożonych, istotnie tak dziejących się.
(a) Accepimus quod Rutheni schismettici et Litwani et alii habitantes in eorum confinibus qui Deum non colunt, sed blasphcmant potius nomen eius una cum Tartharis eorum complicibus, quibus sunt federe damptanto coniuncti, Polonium hostililer frequenter invadunt, eis nemine resistente. Ipsi etiam quidquid est in Pruscia per dilectos filios fratres domus hospitalis S. M. Th. J. auxilio sedis apostolice christi fidellium non absque plurima effusione sangvinis acquisitum conantur destruere intendentes fidem christianam exinde tolaliter extirpere. Registr. Urban. IV. an. III, epist. 850. T. IV.
S. 243
kar II, przyjął krzyż, na obronę chrześciaństwa na północy, Papież Klemens IV, zachęcał go do wyciągnienia w pole, przeciw poganom Litewskim niesfornym, w związku z pogaństwem Galindów, Jatweżów i Talarów zostającym. Z wyraźnem poleceniem zajęcia ziem i ludów pogańskich, na rzecz własną., jeżeli one nie należą do chrześcian prawowiernych (1). Krzyżacy, dowiedziawszy się o takowej darowiznie, przelękli się, zwłaszcza, gdy zblizka postrzegli, że Król mocno uzbraja się, zaciągi zagraniczne czyni, krucyatę ogłasza, z wielką usilnością. Ich niepomiarkowanej chciwości zamiary, mogły przez to wielki uszczerbek ponieść, mogliby nawet, co nabyli w narodzie Litewskim, utracić, mimo zastrzeżeń papiezkieh: bo gdzież politycznym żądzom granica? słowem: taki przestrach ogarnął mnichorycerzów, jakby już ostatni koniec swój przed progiem widzieli. W rzeczy samej, gdyby Ottokar zagarnął Litwę i wznowił Królestwo Mendoga, pod czas wakującego tronu po śmierci Wojsiełka, do czego było wszel-
-------------------------------------------------------------
(1) Ut ter ren quan de manibus Lituanorum et aliorum infidelium, si. tamen (cum) Tartaris vel aliis christi nominis inimicis se, prout ferethatur, dum nobiliter copularunt, criperes, allis dantaxat cocccptis, qucve ad dilectos filios magisirum et fratres hospilalis L. M. Th. vel ad alios Christi f deles pertinebat, ad manus tuas libere passes ae libete retinere. Registr. Clement. IV. an. III, epist. 141. T. III.
S. 244
kie podobieństwo; Krzyżakom podówczas, bardzo niewygodne wywiązałoby się sąsiedztwo. Zapobiegając przeto temu, wyprawili z wielkiemi darami poselstwo do Pragi, za pośrednictwem którego, stanęła umowa 19 Września, że kraje będące w rzeczywistem posiadaniu Zakonu, albo odpadłe, albo do posiadania prawnie należące, nie tylko Król zabezpiecza zakonowi, ale udzieli rady i pomocy do ich osiągnienia, albo podbicia. Wzajemnie, Zakon przyobiecuje Królowi, w zawładaniu Galindyą, Jatwezyą, Litwą i wszelkiemi innemi krajami niewiernych, nie tylko przeszkody nie czynić, ale bydź ku wszelkiej usłudze gotowym. Papież utwierdził ten traktat z uprzejmą radością (1). Nadto jeszcze W zamiarze zachęcenia bliższego królewskiej gorliwości (2), nagrodzenia chwalebnych usiłowań, dla dobra całego Chrześciaństwa podjętych, nadał mu władzę: ze gdy zawojuje Królestwo Litewskie, które osierociało, po zamordowaniu Króla Mendo-
---------------------------------------------------------
(1) Ta Bulla in Registr. Clement. IV, an. III. epist. 144. T. III. Dat. Viterbi II. Calend. februar. an. III. W niej pomieszczony jest traktat z Krzyżakami koła Czeskiego: acta sunt hec Prage. a. d. M. CC. LXVII. Datum ibidem XIII. Cal. Octobris.
(2) Król bowiem przyobiecał: in finibus locorum, quae praedietis infidelibus remannere contigerit, magnum constituere praesidium bellalorum, ad infidelium eorundem locorum populizm salutem per vexationis angustias ad caulam Domini reducendum.
S. 245
ga, błogosławionej pamięci, słowa są bulli, i synowca jego Teofila, Xiążęcia Potockiego, oraz syna, w ostatnim czasie zabitego, aby nowego Króla, z wyboru swojego ukoronował, i ustanowił władaczem całego państwa, z zachowaniem przy zakonie Krzyżackim nadań, w temże Królestwie otrzymanych (1). Biskup Ołomuniecki Bruno, miał towarzyszyć Królowi, w tej wyprawie apostolskiej, któremu polecono urządzenie duchowne, krajow odzyskanych dla wiary świętej, z nadzieją, nawet poddania Biskupstwa Litewskiego, pod juryzdykcyą Ołomuńskiego Kościoła (2). Z tego pokazuje się, ze Krzyżacy Króla Czeskiego. odrwili: albowiem zabezpieczywszy sobie warunki wyżej spomnione, coż mu do zawojowania w Litwie pozostało? Pustynie Jatweżów i Galindów, zapewne ponęty nie miały żadnej. Dość było pokazać donacyą ostatnią Mendoga i dowieśdź, ze potomek jego płci męzkiej ostatni, Wojsiełk, życie zakończył, żeby wszelkie zamiary Ottokara II sparaliżować, jego własnym opisem; ta uwaga rozwiązuje przyczynę, następnych wypadkow.
-----------------------------------------------------------
(1) Bulla in Registr. Clement. IV, an. III. epist. 139.
(2) Bulla in Registr. Clement. IV. an. III. epist. 141. T. III. Dat. Viterbi XIII. Calen. februar. an. III. W niej powiedziano: - Profecto, fili carissime, tuum in hoc parte desiderium, quod ex zelo magne denotionis prodire percepimus, dignis in Domino laudibus commendamus....
S. 246
946. R. 1268. Swyntorog, Wielki Xiąże Litewski
Litwini, zgromadzeni z Rusinami pospołu Rernowie, obrali Xiążęcia Litewsko - Zawilejskiego Swyntoroga, Wielkim Xiążęciem Litewskim i Ruskim. Tymczasem wielkie zamiary, przechwałki rycerzy. Króla Ottokara, skończyły się na niczem, czyli na budowaniu zameczkow dla Krzyżaków. Król bowiem poznał, że, nie naruszając zamiarow Zakonu, na kraje Litewskie, nie będzie miał nic do podbicia, coby najmniejszych trudow wojennych wartem było. Panowie przytem Litewscy nie przyjmowali żadnych przełożeń ze strony Króla, nic wdawali się w żadne dyplomacye z Krzyżakami, mieli już na czele swojem, Nestora Xiążąt Litewskich, albowiem, starzec ten, za wyraźnem świadectwem kronik, liczył sobie wtedy wieku lat 96. Znajomy z naszych poprzednich opisow, i, jak widać, człowiek rzadkiej poczciwości, miłośnik cnót towarzyskich, pokoju, trzymający się ściśle religii przodków. On pierwszy, po wygaśnieniu domu Palemonowego na Wojsiełku, dostąpił godności Wielko-Xiążęcej, będąc z linii Dowsprunga, był przeto założycielem drugiej dynastyi, Wielkich Xiążąt naszych.
947. R. 1269.Pokój.
Nieczęsta wzmianka w kronikach, o tym Xiążęciu, i prawie zapomnienie
S. 247
pochodzi ztąd, że nie wpływał do wojen i rewolucyj krajowych, które wstrzęsały Litwę, wyjąwszy Xięztwo, pod jego rządami będące, przyjaciel pokoju, zapewne był autorem korzyści, z niego wynikających. Tem więcej sławy dla Xiążęcia, tem więcej zalety dla narodu, który go umiał obrać sobie za pana. Jakoż, za objęciem tej dostojności, nie podejmował wojny: postrach potęgi jego, byt dostatecznym do wstrzymania zamachow Czeskich Krzyżowników, z Ottokarem II; przybyłych do Pruss, marzących nadzieje łatwego pogan, zagarnięcia, gdy byli w swoim kraju; lecz za zbliżeniem się do jego, Litwini zdawali się im olbrzymami, szukali przeto wymówki, przed Europą chrześciańską, oczekującą po nich dzieł wielkich, wymówki bardzo płonnej, dla znających rzeczy zblizka, tojest; że zima między lalami 1268 i 1269, była zbytecznie mroźną, wielkie śniegi sprawiły powodzie na wiosnę nadzwyczajne, i tym podobne przyczyny. Mimo to, w roku 1269, ukazało się wojsko Litewskie w Kujawach, podczas domowego tam zajścia. Opowiemy to zdarzenie podług Długosza, na dowod, że ani zima, ani odległość miejsca, przeszkody nie czyniły do wypraw, ludziom odważnym. Litwini, dowiedziawszy się , że między Ziemiomysłem, Xiążęciem Kujawskim i szlachtą tameczną, wywiązały się niezgody, wpadli w towarzystwie Jadżwingów do Kujaw, pod ko-
S. 248
niec sierpnia, gdzie, nabrawszy dość zdobyczy w jeńcach i bydlętach, bez przeszkody do swego kraju odciągnęli (1).
948. Postrzeżenia.
Nie można wątpić na chwilo, że stronnictwo, sprzyjające poganizmowi, wyniosło Swyntoroga na tron Litewski: albowiem wszystko mówi za jego czcicielstwem gorliwem, bogów ojczystych; zamiar ten, podobał się narodowi, namiętnie do swojszczyzny przywiązanemu. Mieszkaniem tego Xiążęcia, stał się Nowogródek Litewski, czyli Nauenpille. Świetność ofiar, obrzędy religijne, powróciły do dawnego porządku, oprócz władzy Arcykapłana cywilnej i politycznej, która dotąd, jak byt jego był zabroniony pod Mendogicm, wyszła z porządku rzeczy krajowych. Jednakże, Romnowe ustanowił Swyntorog nad ujściem Wilenki do Wilii, czyli po krajowemu Wilny do Neris. Miejsce to, obrane dawniej przez jego na świątynią, pod czas przypadkowego tam przybycia, bawiąc się łowami, otrzymało jego nazwanie Swynta roga, co znaczy święty ołtarz; dopiero zaszczycone zostało świątynią ognia wiecznego, pobytem Arcykapłana" Kapłanów, Wejdalotek, miało gaj święty, zaszczyt palenia zwłok ludzi znakomitych, i było miejscem składania ich popiołow. Takie były
---------------
(1) Długosa: T. I. p. 786.
S. 249
początki Wilna, które wznieść miał poźniej w półtora wieku Gedymin, z powodu takoż łowow. (1)
949. R. 1270.Smierć Swyntoroga.
Żaledwie dwa lata trwało panowanie Swyntoroga, umarł on roku 1270 w Nauenpille, poleciwszy przedniejszym panom obranie po sobie następcą, syna swojego Germunda. Ciało jego na zglisku Swynto roga spalonem zostało, ze zwykłemi obrzędami, i popioły tamże złożone (2).
950. R 1270.Gemund Wielki Xiąże Litewski.
Wraz po śmierci ojca, Germund objął najwyższą dostojność w narodzie, licząc w tej porze sobie wieku lat 60. Człowiek rozsądny, polityk i wojownik nie pospolity, o nim kronikarze, przed tą epoką, prawie nic me mają, my sądzimy z tego, co następuie przyjdzie opowiadać.
--------------------
(1) Istotnie stare podania, odnoszą założenie pierwotne świątyni, do lat, poprzedzających panowanie Swyntoroga; w tem zgodnie z prawdą, że ten starzec, dzięwiędziesiąt szescio-letni, zostawszy Wielkim Xiążęciem, zapewne nic ochoty, łowami się już zabawiać. Ze góra przyległa świątyni. Zamkową zwana, mogło skrywać we wnętrznościach swoich, popioły ciał spalonych, rzecz niejest od prawdy daleką, ani przeciwną, założeniu na niej warowni, owszem zgodniez ze zwyczajem starowiecznym, warownie powinny były, osłaniać świętości religijne. To powtarzam dla pokazania nikczemności zarzutu mego recenzenta, Wizerunki: r. 1835. Nr. XII.
(2) Stryjkowski: str. 297.
S. 250
951. R. 1269. 1271.Rzeczy Inflantskie.
Za życia jeszcze Swyntoroga, w roku 1269, mieli Niemcy Inflantscy krwawe zajście z Rusinami, w którem zapewne, ze strony ostatnich uczestniczyli Zmójdzini, może wezwani przez Doumunda Pskowskiego. Zakon wtedy poniosł wielką klęskę, straciwszy sześćset najdoborniejszego rycerstwa. Następnie Semigallczycy zachodni, nie tylko ulegać Niemcom nie chcieli, ale jeszcze ich osady pustoszyli, wypadając za brzeg prawy Dźwiny. Poskromili wprawdzie Krzyżacy najezdników, i opustoszyli Zkoźwińskie ich włoście, lecz zawsze niepewność posiadania władzy w Semigallii, wielką przeszkoda była do związków z Kurlandyą, od której ten kraj Inflanty przedziela. Żeby to uprzątnąć, zrobili wielką wyprawę, lecz Semigallczycy, umieli się mężnie bronić, i przymusili, po niejakiej stracie, ustąpić z kraju. Po tym wypadku. Krzyżacy, nie tracąc serca, i ściągnąwszy rycerzy z Goldyngi, znowu wkroczyli do Semigallii, gdzie się znajdował dawniej przez nich założony zamek Mitawa; przez Mistrza Konrada Medem (przed rokiem 1266), musieli go teraz odnowić, i pod zasłoną jego, pustoszyli kraj ludny i bogaty. Ten, wznowiony zamek, przydał się w wielkiej przygodzie, swojemu odnowicielowi, którym był Mistrz Otto Rodenstein: gdy bowiem w czasie wyprawy, w mowie
S. 251
bodącej, czynił rozpoznawanie z małym pocztem rycerzy, zostawiwszy za sobą wojsko ciągnące, został oskoczony przez Semigallczyków i odcięty od swoich, że zaledwie, pospiał uratować się do zamku Mitawskiego. Wojsko w tymże razie, doznało znacznej klęski, i tylko uratowało się takoż ucieczką do Mitawy, co się działo w roku 1271 (1).
952. R. 1270. 1271.Wojny.
Najpierwszym krokiem wojennym, nowego Wielkiego Xiążęcia, była zem sta, za zabójstwo niewinne Wojsiełka. Ścigały wojska Litewskie, uczestników tej zbrodni, w poufalcach i faworytach Lwa, którzy po większej części Byli bojarami, osiadłymi za prawym brzegiem Bugu; oni schronili się do Drohiczyna (co dziś w powiecie Kobryńskim); po uporczywej obronie Litwini, w sam dzień Zmartwychwstania Pańskiego, roku 1270, a zatem w trzecią rocznicę niewinnej śmierci Wojsiełka, dobyli grod warowny, i wszystkich, oręż dźwigać zdolnych, w pień wycięli. Szło jeszcze o Lwa samego; on w przelęknienia udał się do Hana Tatarów Mangu-Tymura, chcąc nieprzyjaciół, nieprzyjaciółmi wytępić, mówi dziejopis Rossyjski. Postanowienie to, godne było charakteru Lwa i zamiar obrony tyrana, przyniósł klęski dla całej Rusi niewyleczone. Zdaje się na-
-----------------
(1) Alnpek: S. 97- 101. Gebhardi: S. 392.
S. 252
wet, ze Wielki Xiąże Ruski, Bazyli Jarosławicz znajdujący się pod tę porę w Hordzie, poparł ten zamiar, przez niebaczność swoję. Han z ochotą przystał na przełożenie, wysłał mnogie tłumy swoich azyanów, i rozkazał wszystkim Xiążętom Ruskim, ciągnąć spoinie przeciw Litwy. Na nieszczęście, rozumny i cnotliwy Wasil, Xiąże Włodzimierza Wołyńskiego, już od roku 1269 nie żył; on bowiem zapewneby wstrzymał synowca od tego postanowienia (1). Gdy się ta burza zbierała nad Litwą od wschodo-południa, rabownicy Litewscy, za nadejściem zimy, przedsięwzięli wielką wyprawę przeciw Ezelczykom. Mistrz Inflantski, w tej właśnie porze, wybierał się przeciw Semigallom; gdy otrzymał wiadomość o krokach Litewskich, natychmiast wstrzymał się od przedsięwziętej wyprawy, posłał posiłki do miast Inflantskich i dalszych przyjaciół Zakonu. Rabownicy, już się znajdowali w prowincyi nadmorskiej, zwanej Wik, skąd przez zamarzłe morze, obszernym szlakiem, przeszli na wyspę Ezel, którą szeroko splądrowali. Mistrz zgromadził posiłki, do których przyłączyli się: Fryderyk Biskup Dorpatski, Hermann Biskup Lealski i Sygfried, Gubernator z ramienia Króla Duńskiego w Rewlu. Z tem wojskiem, stanął Mistrz na przechodzie Litwinów,
-----------------
(1) Karamziu: T. IV. Nota 144.
S. 253
którędy z wyspy powracać mieli. Postrzeżono wreszcie ciągnących rabowników, lecz otoczonych ruchomem obwarowaniem: były to sanie zaprzężone, nieprzerwany obwod czworogranu tworzące, osadzone ludem zbrojnym, w broń. miotną, po większej części opatrzonym; pod taką zasłoną, ciągnęli przestrzenią zamarzłego morza. Niemcy uszykowali się do natarcia. Biskup Dorpacki lewem skrzydłem, Rewelski Gubernator prawem, Mistrz środkiem, Biskup Leałski odwodem dowodzili. Natarcie na czworogran, nigdzie się nie powiodło, najmężniejsi i najzręczniejsi rycerze, śmiercią każde poruszenie przypłacili. Kiedy zaś Mistrz, zebrawszy huf koło siebie, najdoborniejszych jeźdźców, chcąc zatamować iście, z przodu zastąpił, wypadła jazdą, z czworogranu i rzeź sprawiła okropną. Mistrz Otto Rodenstein zpiędziesięcią dwóma braćmi zakonnymi, poległ na placu, oraz sześćset rycerzy innego stopnia, oprócz ludu loznego. Biskup Dorpacki, Rewelski Gubernator, śmierć takoż znaleźli, Biskup Lealski ranionym został. Litwinów legło tysiąc sześćset, jak twierdzi kronikarz zakonny. Ta bitwa miała miejsce w blizkości miasteczka Karkus. Zwyciężcy, obronną ręką uszli ze zdobyczą. Znajdujemy niejakiś powod do domysłu, że Wielki Xiąże Germund, sam się znajdował w tej wyprawie, towarzyszony przez Semigallskich pan-
S. 254
ków, którzy powodem do tej wyprawy byli (1).
955. R. 1272. 1274. Zgoda s Inflantami
Chmury wschodnio-południowej burzy, tymczasem groźnemi bydź nic prze stawały, musiał przeto Wielki Xiąże, pośpieszyć z zawarciem rozejmu z Niemcami Inflantskimi, którzy i sami nawały Tatarskiej lękać się powinni byli. Podług wszelkiej rachuby chronologicznej, nastać to musiało w pierwszych miesiącach roku 1272 i rozciągało się na dwa lata, w których upływie, Tatarzy wprawdzie nie pokazali się w Litwie, zapewnie wstrzymani wypadkami jakiemi u siebie, albo za lewym brzegiem Dniepra, gdy to jest rzeczą pewną, że się kupili ku tej rzece, i ustawnie przebyciem jej zagrażali. Zeszły więc te dwa lata, na gotowaniu się do wojny ze strony Litwinów, a ze strony Inflant. na obserwowaniu, co się wywiąże w Litwie. Za zbliżeniem się zaś końca rozejmu, w roku 1274, zawarli Krzyżacy z Wielkim Xiążęciem przymierze, nieograniczonego czasem pokoju, jak świadczą nasze dzieje; chociaż mylnie wymieniają niebyłego w tej porze Mistrzem, jakiegoś Henryka (2), rządził wtedy Walter Nordek w Inflanciech może ten Henryk był tylko działaczem pośrednim
----------------
(1) Alnpek: S. 104 - 107.
(2) Stryjkowski: str: 300 odwołując się na Długosza. Kojałowicz: P.. l. p. 145.
S. 255
w jego imieniu. Dla tegoż właśnie, w wielu kronikarzach, doczytać się przymierza z Henrykiem, Mistrzem Inflantskim, nie możemy; chociaż to nie daje powodu, do odrzucenia świadectwa Długosza; owszem znakomity dziejopis Pruski (1), przyjął to za wypadek historyczny, przydając swojo postrzeżenie, o warunkach zakreślonych tem przymierzem: że Wielki Xiąże Litewski, przyrzekł zapewne nie wspierać powstańców Pruskich; niedozwalać rahownikom Litewskim i Ruskim, zabiegać do krajów Zakonowi przynależnych; za co wzajemnie Zakon musiał się zrzec, prawa swojego do ziem i dóbr, od Mendoga jemu zapisanych i wszystkich donacyj odstąpił. Ten ścisły badacz rzeczy Pruskich, i jeden z najbezstronniejszych pisarzów, bardzo sprawiedliwie twierdzi, ze dyploma tego przymierza, teraz odkryć się niedające jeszcze w archiwach Krzyżackich, zapewne się i nie znajdzie, gdyż musiało bydź dawniej usunięte na stronę, jako niszczące znaczenie donacyj Mendogowych, z któremi ustawicznie się popisywano. Starano się przeto i w kronikach o zamilczenie tego. Jednakże to przymierze, wątpliwości nie ulega, tem wyraźniej, że rok 1264, już nieuchronną groził nawałą Tatarów, prowadzonych przez Lwa, Xiążęcia Halickiego, i gdyby Wielki Xiąże
--------------
(1)Kotzebue: Preussens ältere Geschichte, Band II. S. 301.
S. 256
Germund, na chwilę, chciał go naśladować, już ich zagonom, chyba morze Bałtyckie kres położyć byłoby w stanie.
954. R. 1273.Wyprawa Litwinów do Polski.
Mimo tych wojennych wypraw, tak ryskownych, mimo przygotowań do wojny z groźnym nieprzyjacielem, jeszcze mieli dość ochoty Litwini i dowódzców, którzy na wezwanie Pawia Biskupa Krakowskiego, siejącego krwawe niezgody w Ojczyznie swojej, pośpieszyli wpaśdź w pierwszych dniach lipca, roku 1273 do ziemi Lubelskiej, którą, szeroko powojowawszy, niemałą liczbę jeńców i różnej zdobyczy, do kraju, swojego uprowadzili, szczególnie naprowadzani przez umyślnych ludzi, najeżdżali z korzyścią włoście osób, zemście poświęconych przez Biskupa (1).
955. R. 1274. Wojna z Rusią i Tatarami.
Ukazały się wreście tłumy Tatarów, prawym brzegiem Dniepr a. Wodz jeden z najdobrańszych, Jarun się nazywający, prowadził krociowe wojsko; z nim byli Xiążęta Ruscy, z wojskami swojemi: Roman Brański, z synem Olegiem, Hleb Smoleński i innych z Zadnieprza niemała liczba. Lew w towarzystwie swojem miał brata rodzonego Mścisława i
-------------
(1) Długosz: T. I. p. 801.
S. 257
stryjecznego Włodzimierza Wasilewicza, takoż Xiążąt Pińskich, z którymi przez Turów ciągnął do Łucka, gdzie się z Jarunem połączył. Stamtąd ruszyło całe wojsko, prosto do Nowogródka Ruskiego, nie doszedłszy rzeki Sirwiaczy, stanęli na noc obozem. Równo ze wschodem słońca, gdy rzekę przebyli, ukazały się podjazdy Litewskie, z któremi harce zwodzono. To kazało spodziewać się blizkiego spotkania wojska, przeto uczynili szyk bojowy: Tatarzy trzymali prawe skrzydło, Lew dowodził środkiem, Włodzimierz lewem skrzydłem. Działo się to w roku porze, ku wiośnie zbliżonej, gdy śniegi topnieć poczynały. Tatarzy, postrzegłszy mgłę miedzy wzgórzami, rozumieli, że tam się znajduje obóz Litewski, wskazali przeto do Lwa, aby zalecił swoim zejść z koni, dla łatwiejszego potykania się. Lecz w całem dalszem iściu, nie napotkali wojska Litewskiego; przyszli pod miasto, tam oczekiwali Xiążąt Ruskich i Mścisława z Polesia, takoż Roman i Hleb, pozostali z tyłu, nie nadciągnęli, tylko Oleg przybył ze swoją drużyną. Tatarzy poczęli wątpić: jakaś nieufność, między sprzymierzonymi Xiążętami:, a nimi powstała; czekali długo na Romana. Tym czasem niezgoda i między Rusinami, rzuciła swoje nasiona: Lew poróżnił się ze swoją bracią Mścisławem i Włodzimierzem. Mimo to jednak, Jarun próbować kazał, dobywania Nowogródka. Wale-
S. 258
czny opor, zaopatrzenie we wszystkie potrzeby dostatnie, warownie w najlepszym stanie, wszystko zapowiadało przewlekłe prace, sił wytężenie i zysk mały. Skończyło się na wzięciu jednego z przedmieść. Na trzeci dzień, przybyli Roman i Hleb, z którymi Lew takoż się wnet poróżnił. Oni bowiem ułożyli plan, aby, zdobywszy Nowogródek, pójśdź prosto do Litwy; to się nie zgadzało z zamiarami Lwa, mieniącego się wodzem walecznym całej wyprawy; przyszło do sporów, aż do tego stopnia posuniętych, że tamci Xiążęta postanowili, odłączyć się od wyprawy, i w rzeczy samej, wraz porzucili obóz i pociągnęli ze swoimi ludźmi na powrot do siebie. Toż samo zrobił i 'Włodzimierz; on przy tej zręczności, zapraszał na ucztę do swojej rezydencyi Xiążęcia Romana, teścia swojego; lecz ten odmówił, składając się potrzebą odprowadzenia osobistego wojska, ponieważ się znajdowało w ziemi narodu bitnego i niebezpiecznego. Chytrzy Tatarzy, obojętnie patrzyli na waśnie Xiążąt Ruskich niechcieli widzieć w zgodzie miedzy sobą tak mocnych sprzymierzeńców, rozpoznali ich własne kraje, dość powabne do złupienia i razem pewną nagrodę swojej fatygi, przewidzieli, kiedy kampania z winy samychże Xiążąt, do skutku przyjśdź nie mogła. Jakoż w zupełności to wykonali: Ruś za lewym brzegiem Dniepra, doznała okropnego spustoszenia, zaborow i
S. 259
morderstw. Lew opuszczony od sprzymierzeńców śpiesznie poszedł do siebie, aby nie mieć do czynienia z całą. potęgą wojska Litewskiego, z którą, jak posłyszał, Wielki Xiąże Germund ciągnął na odsiecz Nowogródkowi Rozpierzchła się wprawdzie ta nawala; lecz jeszcze do pół lata, upędzano się za częściowemi oddziałami rabowników przez Lwa nasyłanych, w różne miejsca Kusi Litewskiej (1).
956. R. 1274.Zajścia z. Krzyżakami.
Potężny zamach, na cały naród Litewski. wymierzony, rozchwiał się cudem, rzadkim w rzeczach politycznych. Tatarów chciwość zaostrzona przeciw Litwie, obróciła się napodinawiających kutemu, z wielką dla tych ostatnich szkodą. Kroniki Ruskie, z wielką Zgrozą spomina ją to iście Tatarów na Litwę, a szczególnie powrót: nic po drodze całego nie zostawili. nikogo jeżeli żyw się wyrwał z ich rąk, obnażonego nie wypuścili. Tymczasem Niemcy Inflaniscy, dowiedziawszy się o przeminieniu obawy od Tatarów, widząc Wielkiego Xiążęcia w wojnie z Lwem Halickim, biorąc przymierze z poganami za fraszkę, czy mając wyobrażenie, że Semigallia pod ża-
---------
( 1 ) Kronika Wołyńska i Troicka, 11 Karamzina T. IV. Nuta 148. 150. On w teście miesza to zdarzenie z wypadkami, za Trojdena Litewskiego byłemi, lecz porządek chronologiczny wyjaśnia lepiej dla nich miejsce.
S. 260
dnym względem do niego należeć nie powinna, pośpieszyli zawładać tą prowincyą w zachodniej części; przymusili mieszkańców na nowo do przyjęcia chrześciaństwa i zapłacenia daniny. Mistrz Walter Nordek, z przyczyny choroby, wydalił się do Niemiec jego następca, Ernest Ratzeburg, przyprowadził te zamiary do skutku, pod koniec roku 1274. Nie dosyć mając na tem, pozwolił najazdów na kraje Litewskie: pośród tych bowiem zaborow w Semigallii. piętnastu rycerzy zakonnych, zebrawszy ochotników, zrobili wycieczkę do Litwy, Spodziewając się, ze nie znajdą oporu, z przyczyny wydalenia się rycerstwa do Rusi. Zdarzyło się jednak inaczej: Litwini, urażeni uciskami Semigallów, postanowili ze swojej strony korzystać, z zerwania przymierza pokoju: na ten koniec umyślili poszukać zdobyczy w krajach Inflantskich. Obie te wyprawy rabownicze, zeszły się niespodzianie, powstała walka zawzięta, Litwini otrzymali zwycięztwo. Zginął w tej bitwie jeden, walecznością słynny rycerz, nazwany Saxe, Litwin z urodzenia, wiarę katolicką wyznający. Wypadek ten, wystawiają kroniki Niemieckie, jako zaczepkę ze strony Litewskiej, do zerwania przymierza utworzoną, usprawiedliwiając swoich, a przez to samo i na Semigallią wymierzony zamach; my zaś postrzegamy, że Niemcy sami to zerwanie dopełni-
S. 261
li ( 1 ). Zaraz w następnem lecie, roku 1275, rabownicy Litewscy, ośmieleni powodzeniem swojem, w znacznej kupie ludu, napadli posiadłości Krzyżackie, za lewym brzegiem Dźwiny. Rycerze zakonni wyciągnęli w pogoń za uchodzącymi z łupami bitwa się wytoczyła nad rzeką Dubeną; oni zwycięztwo otrzymali, położywszy na placu sześćset najezdników ( 2 ).
957. R. 1275.Smierć Germunda.
Wielki Xiąże Germund żyć prze stał w roku 15275. On zachęcił Litwinów do dzieł wojennych, i pokazał niepospolitą zdatność w rządzeniu państwem. Często przemieszkiwał w Nowogródku Ruskim, potrafił utrzymać przy Wielkiem Xięztwie prowincye Ruskie, które Lew chciał wszystkiemi sposobami oderwać dla siebie budował grody, między innemi założył Gerwaty. Z Polską zostawał w pokoju, raz tylko za panowania jego, w czasie domowych w Polszcze zamieszek. Paweł Biskup Krakowski, sprowadził jakieś wojsko Litewskie, na pomoc stronnictwu, podburzonemu przeciw Bolesława Wstydliwego, które odznaczyło się rabunkami i było zniesione przez Palaków. On pierwszy z Xiążąt pogańskich; zawarł przymierze z Krzyżakami, sta-
------------
( 1 ) Alnpek: S. 107 - 110,
( 2 ) Ibidem.
S. 262
Jego niby pokoju. Panował niespełna lat pięć, lecz Stryjkowski czyni go już panującym, za życia ojca, w podeszłym bardzo wieku, na tron wyniesionego; musiał się przeto i wtedy zatrudniać sprawami państwa. Dziełem jego, była świątynia Romnowa na Swyntorozu, jakeśmy gdzieindziej donieśli ( 1 ). Zostawił trzech synów przy życiu, Doumunda Pskowskiego, Giligina i Traba, czyli Trabusa. Umarł w Kernowie.
958. R. 1275.Giligin Xiąże Litewski, Trabus Xiąże Zmójdzki.
Po zwykłych obrządkach spalenia ciała, przy świątyni Swyntoroga, zebrali się przedniejsi panowie do Kernowa. Tam radząc o wyborze na Wielkie Xięztwo, podzielili się w zdaniach. Litwini i Rusini zadali bydź pod władzą Giligina, panowie zaś Zmójdzcy obstawali przy Trabusie, który za życia ojca rządził Xiżtwem Litewsko Zawilejskiem i miał wpływy do Zmójdzi. Z tego rozdwojenia, nastały dwa obrania, za spoiną zgodą braci, tak, że pierwszy Xiążęciem Litewskim i Ruskim, drugi Litewsko-Zawilejskim i Zmójdzkim został; podobnie jak Erdźwili z Mendogiem: żaden nie przyjmował tytułu Wielkiego Xięcia, lecz państwo, co do reprezentacyi narodowej na zjazdach i zewnętrznego znaczenia, pozostało nierozdzielnem. Oba Xiążęta
-----------
( 1 ) Pisma niniejszego T. I. str. 827 - 229.
S. 263
bracia, w zgodzie i jedności trwać, spólnych mieć przyjaciół i nieprzyjaciół, spólną korzyść i obronę, sobie zaprzysięgli ( 1 ).
959. R. 1275 Postrzeżenia. Osady Prussów w Litwie.
W ogólności państwo Litewskie, R. 1275 spokojne było w tej porze od sąsiadów zewnętrznych. Lew znalazł ważniejsze zatrudnienia, niżeli te, których szukał w Litwie; wewnętrznych położenie rzeczy było na stopie zupełnego uspokojenia. Lecz za to, nieszczęsne losy, Prussyą prześladować nie przestawały: ona utraciła dwie trzecie części swoich mieszkańców, w przeciągu półwiecznego upływu czasu; zarazy, głód, rzezie, spowodowane zbrojnem nawracaniem Niemieckiem. Zdawało się, ze anioł zniszczenia, rozpostarł swe skrzydła nad tym krajem, jednym z najpiękniejszych w północnej Europie starożytnej, raj więcej w całym narodzie Litewskim ucywilizowanym i najprzystojniejsze pokolenie ludzi mającym. Lecz, ani te zgrozy okrutne, ani te ludzkość dotykające klęski, nie przyczyniły się tyle, do wyplenienia ludu mężnego i zamiłowanego w swobodzie, ile bezbożna chciwość, pogarda cudzoziemszczyzny i fanatyczna ciemnota mnichorycerzy, ani światła nauk, ani bogobojność!, przez religią i sa-
---------
( 1 ) Stryjkowski: O tem znać daje, ze źródeł swoich, kronika ręk. Litew. Bych. toż samo potwierdza str. 19.
S. 264
mo ich powołanie przepisanych, nieznających wcale, czyli znać niechcących ( 1 ). Naostatek to, wiekom barbarzyństwa zwyczajne, uprzedzenie dzikie, że tylko Niemieckie ukształcenie, Niemieckie życie narodu, warte są godności człowieka. Moie to z resztą było tylko pozornem pokryciem innych namiętności, może nieprawa chęć mienia, w swojem ręku cudzej własności, cudzej pracy, cudzej żony i dzieci, utworzyła to sofizma i niepochwalnej chluby wymysły. Cóżkolwiek bądź, nasze dzieje, wyświecając smutnych wypadkow kolej, z tego zboczenia wynikłą, pokażą w końcu pocieszającą dla ludzkości prawdę, że smutniejszy jeszcze upadek czeka, nieprawości zwolenników. W obecnych okolicznościach, które rozpatrujemy, postrzedz przychodzi, w roku 1275, zupełne podbicie przez Krzyżaków Nadrawii, środkowej prowincyi Prussyi starożytnej, przez Mistrza prowincyonalnego Konrada Thierberg uskutecznionej czyli je dnoznacznem wyrażeniem powiedziawszy, całkowite jej opustoszenie, gdy upadła tameczna warownia Kamswikas, i z nią środek ostatecznej obrony dla mieszkańców. Mężczyźni wyginęli, albo
------------
( 1 ) Z podziwieniem czytamy w statutach Krzyżackich, wzbronienie młodym rycerzom, wszelkiego do nauk przykładania się: ani pisać, ani czytać uczenia się nie wymagano; cała nauka moralna, zależała na umicniu Pater noster, Ave Maria i Credo
S. 265
w bojach, albo bezbronni od miecza Krzyżaków i Krzyzowników, kobiety i dzieci, które głód i pożary oszczędziły, przeprowadzono w inne miejsca. Krzyżackie państwo, nad obszernemi cmentarzami wygaśnionych ludów szerząc się, zbliżało się już ku Litwy granicom. Jednakże, znaczna część Nadrawczyków, z rodzinami, mieniem ruchomem, Wcześnie opuściwszy krwią zlaną ojczystą ziemię, przeszła do Wielkiego Xięztwa ( 1 ). Przyjęci gościnnie, znaleźli gotowe siedziby, w miejscach opustoszonych, niedawnemi wojnami w okolicach Grodna ( 2 ).
960. Biskup Litewski Jan.
Nie jest wprawdzie rzeczą wyjaśnio ną, należycie, ani nam dostępne teraz jej sprawdzenie, jednakże, jako historyczny wypadek tego czasu, unieszczonym bydź musi w naszem dziejow Litewskich opisaniu. Około roku 1275, ukazał się w Niemczech Biskup Litewski, Jan imieniem. On, czy wygnany z kraju przez bałwochwalców, czy przez jaką inną awanturę, opuścił kraj Litewski, okazywał najżywsze zagniewanie, przeciw poganom; tułał się od kościoła do kościoła, i wszędzie z zapałem ogłaszał krucyatę,
-----------
( 1 ) Dusburg: c. 174,
( 2 ) Kronika Wołyńska; u Karamzina: T. 17. Nota 151. osadnicy ci, pierwej przyszli do Litwy, od wspomnionych niżej § 961, podług źródeł Pruskich.
S. 266
rozdawał krzyże i zachęcał chrześcian do walki z Litwinami. Nie możemy z pewnością nic więcej o nim powiedzieć, lecz się nawija wniosek, że to była jakaś resztka kościoła katolickiego, zaszczepionego w Litwie przez Mendoga ( 1 ).
961. R. 1276.1277 Zbiegi do Litwy z Prus.
R. 1276. Krzyżacy, mając swoich popieraczów, do pomocy Kryżowniczej w Niemczech, od czasu do czasu odbjerali zasiłki w ludziach i pieniądzach. Około roku 1276, założyli twierdzę nad Niemnem, na ruinach starożytnego; grodu, zwanego Ragajnitas ( 2 ), który przezwali Ragnita, albo Ragneta 5 należał on do Szalawczyków, ostatniej prowincyi, przytykającej bezpośrednio do Żmójdzi, jeszcze do podbicia w znacznej części będącej, chociaż prawie pustkami zostawionej. Lud bowiem tameczny, zbliżony rodem do Zmójdzinów i Litwy Nalszezańskiej, opuścił w massie swoje osady, przeniosł się do Zmójdzi, albo do Rusi Litewskiej. Xiąże Giligin tych ostatnich, w znacznej liczbie osadził w Słonimskim kraju i w samym Słonimie ( 3) Zaledwie nowi osadnicy,
-------------
( 1 ) Heineccius de reter. Gennanor- Sigill. p. 154 cf. Napierski: Index Corp. dipl T. II. p. 556.
( 2 ) Nazwanie to pochodzi od bogini Ragany.
( 3 ) Karamzin: 1. c. kronika Ruska nie wchodzi w szczegół, 2 jakiej prowincyi Prus byty osady w Grodnie i Słonimie, lecz ciąg rzeczy następnych, i postrzelenia miejsco-
S. 267
li się budować w tem ostatniem miejscu, które było całkiem zniszczone, gdy Włodzimierz, Xiąże Wołyński ze Lwem podesławszy niespodzianie łudzi zbrojnych, kazali ich zabrać i uprowadzić do swego kraju, dla tego, aby na ziemi Ruskiej nie działały się osady cudzoziemskie, jak powiada kronika. Nowsze postrzelenia naprowadzają na odkrycie, że była osada Pruska na Polesiu Brzeskiem, od której wzięło początek miasto Pruźana, jakoby mające znaczyć Prussy nowe, w dyalekcie tamtoczesnych ludów. Wielki Xiąże, na odemszczenie tego napadu, posłał krewnego swojego Syrpucia z wojskiem. Ten wiele szkód poczynił i łupów nabrał koło Kamienia. Xiąże Włodzimierz nawzajem wysłał wyprawę rabowniczą, która podeszła niespodzianie pod miasto Turzec, na południe Nowogródka położone, zdobyła i wsie okoliczne spustoszeniu oddala. Po tych wypadkach, dodaje kronika, stanęła zgoda między Xiążętami wojującymi, najmocniejszą przyjaźnią utwierdzona (1). Jeszcze pro-
-----------------------------
we służą nam za przewodnika. Osadnicy Słonimscy, trwają dotąd, i dyalekt ich, jest zupełnie Szalawskim, czyli dzisiejszy Liiewsko-Pruski. W powiecie Słonimskim, są jeszcze wsie: Zasieć, Noreewice, Pogiry i Sińczyce, między Lida i Słonimem, od pierwszej 8, od drugiego 6 mil, w Hrabstwie Zdzięcielskiem. Mieszkańcy tameczni, od niepamiętnych czasow, lam osiedleni, pomiędzy Rusinami, zachowują, swoję niowę, zwyczaje, strój, cechy fizyognomiczne i t. d.
(1) Kronika Wołyńska, u Karamzina: T. IV. Nota 151.
S. 268
wincya Pruska Pojesania, ulegać nie chciała Krzyżakom, byli tam bowiem liczni pankowie krajowi, którym trudno było zarazem wydrzeć ich obszerne posiadłości. Znalazł się przecież w roku 1277 następca Mistrza, takoż Konrad Thierberg. młodszy, który potrafił splądrować do ostatka, wyludnić i zniszczyć tę krainę. Pojesańczycy w niemałej liczbie przenieśli się. do Litwy i osiedli w Grodnie, lub tamecznych okolicach. Piękna Pojesania, w której słyszeć się dawał głos chwały Chrystusa, od najpierwszych epok nawracania Prussów, w której światło Boskiej wiary, dobrowolnie i z przekonania przyjmowali gościnni Prussowie, staią się pustynia, bezludną, że przez wiek z górą, zaledwie glos błędnego myśliwca, w puszczy słyszeć można było (1).
962. R.1277. 1278. Skomend Sudawczyk.
Kiedy się Krzyżacy spodziewali spoczać sobie, pod cieniem laurów, zaszczepionych na mogiłach ludu pruskiego, kiedy korzystać mieli ze smutnych owoców chciwości swojej, kiedy już bez oporu napełniali spichrze zbożem, sklepy miodem, obory tucznem bydłem; znalazł się niespodzianie odważny dowódzca, wychowaniec wojny, Skomund, Sudawczyk rodem, tojest: Jadźwingo-Prussak. On w głuchych
---------------------
(1) Dusburg: c. 185. Łuk. Dawid: B. V. S. 20.
S. 269
ostępów zaciszy, ułożył swój plan powstania; ściągnął waleczną młodzież, ożywił duchem odwagi, niczem nieuskromionej, natchnął zapałem zemsty i zawziętości. Potrafił wezwać ochotników z Litwy i Zmójdzi; złożywszy w końcu wojsko cztery tysięcy, dobornej młodzieży liczące, napadł na ziemię Chełmińską, którą wzdłuż i w poprzek splądrował, wszedł do Pomezanii, gdzie takoż niezmiernie wiele, osadom Niemieckim szkód poczynił. Stało się to w najtęższe mrozy zimowe, od 21 Grudnia roku 1277 zacząwszy, do samych prawie Zapust, żadnego oporu w polu otwartem nie doświadczywszy.
965. R. 1277. Napad na Polskę.
Widać ze wszystkiego, że pod koniec roku 1277, jakieś ogólne poruszenie rabownicze, miało w Litwie miejsce, któremu Skomunda wysłańcy ruch dadź musieli. Niemałe kupy rahowników bowiem wysypały się na kraje polskie, tem śmielsi, im światlomsi bydź mogli, niedołczności rządów tamecznych Xiążąt, ciągłemi zajściami, między sobą zatrudnionych. Najechali ziemie: Łęczycką, Dobrzyńską i okolice Brześcia Kujawskiego, w dniu 18 października, gdzie wiele spustoszeń porobiwszy, wyplenili około czterdziestu tysięcy ludności, częścią pobitych, częścią w niewolę uprowadzonych mieszkańców wiejskich (1).
---------------------
(1) Henel ab Hennefeld: Annal. ap. Sommersberg. T. II.
S. 270
964. R. 1278. Napad Tatarów na Litwę.
Przymierze, zawarte między Wielkim Xiązęciem Litewskim, a Xiążętami Rusi południowej, Lwem i Włodzimierzem, nie było szczere: albowiem oni nie przestawali, zajrzac potęgi narodowi Litewskiemu, podburzać Tatarów: to ich straszyli najściem niezmiernego wojska Litewskiego, na Rossyą środkową, to skarżyli się na ustawiczne napady na swoje kraje. Wskutek czego, Nogaj Han Tatarski, wysłał posłów swoich Tehiczaha, Kolłubuga i Essimonta do Xiążąt Lwa, Mścislawa i Włodzimierza, z oznajmieniem, aby gotowi byli wojować Litwę, ponieważ, zważywszy ich częste zażalenia na ten naród, idzie dopiero wojsko mnogie z wodzem Mamajem, na jego ukaranie. Odebrawszy taki rozkaz Hana, ci Xiążęta niezwłocznie wyciągnęli z wojskami w pole, nie zważając ani na przymierze, ani na wiosnę, nadzwyczaj niepogodną. Zamiarem ich było iśdź, na zdobycie Nowogródka; lecz gdy się zeszły wojska ich w Brześciu, dowiedzieli się, że Tatarzy juz są pod tem miastem. Udali się przeto pod Grodno, minąwszy Wołkowysk; stanęli w ukrytem miejscu, a Xiążęcia Jerzego Lwowicza, który w niebytności ojca, prowadził rycerstwo Halickie, po-
--------------------
p. 259. Długosz: p. 811 Dusburg: c. 190 Kojałowicz. P. II. 146. Voigt. B. III S. 360.
S. 271
słali z Ciunem jakimś naprzód. Ci, podbliżywszy się ku Grodnowi, gdy bezpiecznie rozłożyli się na noc we wsi jednej, zbieg ich własny uwiadomił mieszkańców miasta, o blizkości nieprzyjaciela, noclegującego bez żadnej ostrożności. Borcianie (1) wypadli czem prędzej, uderzyli na nich i bardzo wiele pobili, niemałą liczbę szlachty w niewolę zabrali, sam dowódzca Ciun raniony, został wzięty i na saniach do Grodna zawieziony. Mścisław na trzeci dzień dowiedział się o porażeniu Jerzego. Trzeba jednak było rozpoczęty zamiar jakkolwiek do końca doprowadzać. Podstąpili pod Grodno, które znaleźli mocno utwierdzone i przed bramą była wysoka baszta murowana, osadzona Prussami, broniąca przystępu do miasta. Jednakże, Rusinom udało się zdobydź tę warownię. Wypadkiem tym niespodzianym zatrwożeni mieszkańcy, zaczęli
---------------------------
(1) Kronikarz Ruski nazywa Bortowie. Byli to wychodźcy w prowincyi Pruskiej Bartnii. Ich potomkowie, dotąd są w Lidzkim powiecie. Starostwo, położone na prawym brzegu Pielasy, dymiw niegdyś 300 liczące, nazywa się Borcie, prosto od nazwania swych pierwszych osadników, z Bartnii wyraźnie pochodzących; gdyż niema żadnej wsi, ani folwarku, takie nazwanie noszącego. Oni dawniej mieli ten przywilej, że żadnej robocizny nigdzie nie odbywali i, prócz płacenia czynszu wcale małego, nie mieli innej powinności. Za Zygmuntów slużyl; w artyleryi Litewskiej, stąd arlyllerzyści Litewscy, nazywali się Bortie. Czacki o prawach. T. I. str. przypis 1110 str. 255. Była w Trockim powiecie ich osada mniejsza, dziś wieś Borlele, niedaleko Oran, zmniejszone Bortie po Litewsku.
S. 272
umawiać się: stanęło na tem, że Rusini odstąpili, za wydaniem sobie jeńców, w bitwie a Xiązęciem Jerzym zabranych. Tatarzy, mniej jeszcze dokazawszy pod Nowogródkiem, wrócili się nazad i poszli rabować ku Dnieprowi. Działo się to w zimie, na początku roku 31278 (1).
965. R. 1278. Wyprawa Syrpucia do Polski.
Ochłonąwszy Litwini z tego niebezpieczeństwa, tak wielce z początku groźnego całemu krajowi, znaleźli ochotę pod wodzem Syrpuciem, zrobić nowy napad na Polskę. On wziął Jadźwingów z sobą, jak świadczą dzieje; ze zaś ten naród już był w Zupełnym upadku W swojej Ojczyznie; wielkie jest przeto do prawdy podobieństwo, że w przedziałach Litwy, były ludne kolonije jego (2). Z temi wojskami, Syrpuć zapuścił się w okolice Lublina, gdzie przez dni kilka rabował tameczne włoście (3).
-------------------------
(1) Kronika Wołyń, u Karamzina: T. IV. Nota 151. str. 67.
(2) Źe w Litwie, czyli raczej na Rusi Litewskiej, są uroczyska przypominające Jatweżów osady, mieliśmy okazyą iuż nie raz mówić, W ciągu pisma niniejszego. Tu jeszcze napomkniemy postrzezenie, że są familije Litewskie, nawet zacnego urodzenia szlachty, z Jadzwingow pochodzące. Kronika Wołyńska, pod rokiem 1259, mówiąc o wojnach Daniela z Jadźwingami, wymienia posła tego narodu, przysłanego do zawarcia pokoju, nazwiskiem Jundił. Wiadomo, jak zacne domy tego nazwiska" kwitną w Litwie. Dodatek VI.
(3) Kronika Wołyń, 1. c.
S. 273
966. R. 1278. Śmierć Giligina.
Xiąże Litewski, Giliirin, przestał żyć w roku 1278, podług świadectwa tablicy genealogicznej; zapewne w podeszłym juź wieku. Ciało jego spalone i popioły pogrzebione zostały, przy świątyni Swyntoroga, zwykłym obyczajem. Zostawił jednego tylko syna, urodzonego około roku 15236, imieniem Romund.
967. R. 1278. Romind Xiążę Litewski. Umiera.
Naturalnym spadkiem następstwa,Xięztwo Litewskie i Ruskie, dostało się Romundowi, którego panowie obu tych narodów, podnieśli na tron ojcowski w Nowogródku Ruskim. Jednakże ten Xiąże, nie długo panował: zakończył życie w tym samym roku 1278, w którym tron odziedziczył. Przyczyna śmierci jego niewiadoma. Dzieje milczą o czynach, zapewne w tym krótkim przeciągu czasu, nie bylo żadnej wojny. Zostawił synów pięciu: Narimunda, Doumunda, Holsze., Gedrusa i Trojdena (1).
968. R. 1278. Wielki Sejm nardowy.Trabus, Wielki Xiąże Litewski.
Po zgonie Romunda, przedniejsi panowie z całego państwa, zebrali sie na sejm spoiny do Kernowa. Przedmiotem narady, głównym było, ustalenie jedno-
------------------------------
(1) Kronika ręk. Lit. Bych. str 19. Stryjkowslci: str. 502. Tabl. genealogiczna II. Niewiadomo dla czego Kojalowicz
S. 274
ści, między częściami Wielkie Xięztwo składającemi, a żalem pod jednym naczelnym panem i jedną władzą, wypadało ten związek zabezpieczyć. Dość bowiem było przykładów na państwach sąsiednich, do ostatniej ruiny przyszłych, przez niedostatek jedności pomiędzy prowincyami i ich władaczamij zwłaszcza, że przyczyna tych ruin, Tatarzy z jednej, Krzyżacy z drugiej strony, istniała w całej swej mocy. Uchwalono przeto podnieść na dostojność, Wielkiego Xiążęcia Litwy i Kusi Trabusa, co wykonano z powodzeniem. Synowie Giligina, nie mieli przyczyny narzekać na ten wyrok narodu, nierozdzieluość państwa uświęcajacy, zwłaszcza kiedy i o ich uposażeniu nie zapomniano.
969. Uposażenie Romundowiczów.
Słusznie postrzega Kojałowicz, a za nim Naruszewicz (1), że Litwini, zapobiegając mądrze niebezpieczeństwom ojczyzny swojej, z rozdrobienia państwa i niejedności władzy najwyższej, pochodzić niezawodnie mogącym,
---------------------
bezdzietnym robi Romunda p. 147 przeciw kronik wyraźnemu świadectwu; nadto, kronika Lilewska-nazywa go imieniem chrześciańskiem Roman. O pogrzebie nigdzie nie piszą: gdyby się odbywał zwyczajem pogańskim, jak to pod innymi Xiążętami, nie zapomniano powiedzieć; mogł przeto istotnie bydź chrześcianinem, Ruskiego obrządku, (1) Naruszewicz: T. V. str. 174. 175,
S. 275
synom Xiążęcia Romunda, dali wprawdzie przystojne uposażenie i wydziały, lecz w tylule bardziej dóbr, niżeli xięztw udzielnych, tak, że oni, zostając w równości obywatelskiej, pomagać mogli Ojczyznie, uciśnionej na wojnie, i radą na zgromadzeniu narodowem, a nie mogli szkodzić niezgodą z zamiarami władzy nawyzszej. W tej myśli Narymund dostałposiadłość znaczną na Żmójdzi; Dowmund na Ucianie; Holszy obszerne ziemie, przypadły w Xięztwie Litewsko - Zawilejskiem; Gedrus otrzymał posiadłość za-prawym brzegiem Wilii, ci oba pozakładali miasta Holszany albo Olszany i Giedrojeie, na rezydencya sobie obrane, dotąd jeszcze, choć w małych mieścinach, te nazwania zatrzymujące. Najmłodszy Trojden, miał sobie przeznaczone posiadłości obszerne na Podlasiu, oraz Wielkie Xięztwo Dojnowskie.
970. Postrzezenia.
Niewątpliwe były postępy zaborow Krzyżaków Inflantskich, którzy w tej porze w potędze swojej; równali się Pruskim, i podobno ich przewyższali. Walter Nordek, ugruntował panowanie Zakonu w Kurlandyi i Semigallii, które kraje, lubo niezmiernie opustoszone, juz pewna, stały się Niemców własnością. Następca Waltera, Ernest Ratzeburg. pilnie się zajął utrzymaniem lego nabycia, i jeszcze zaokrąglał, albo robił takie kroki, które do powiększenia zmierzały. Widzie-
S. 276
liśmy Pruskich Krzyżaków, juź stale nad Niemnem dolnym osiadłych, zabierających Szalawią z nimi więc zbliżone sąsiedztwo, groziło Żinójdzi i Litwie. Słusznie przeto przypisujemy Narodowi i Wielkiemu Xiązęciu, obejrzenie się nad położeniem politycznem kraju, i stosowne do tego wzięcie środków, które nastręczyła śmierć Romunda.
971. R.1278. Zbudowanie Dynaburga i oblężenie.
W stronie Semigallii wschodniej, znaleźli Krzyżacy potrzebę, mienia warowni nad Dźwiną., w którejby załogadobrze opatrzona w broni ludzi, mogła utrzymywać krajowców w posłuszeństwie i mieć oko na przeprawy rabowników Litewskich za rzekę. Na ten koniec, opatrzyAvszy punkt dogodny, poczęli w roku 1278, budować zamek, nazwany Dynaburg, z wielkim pośpiechem. Litwini, do których to miejsce należało, usiłowali przeszkodzić budowaniu; lecz ostrożny Mistrz, miał rozstawione wojsko, roboty osłaniające, którem sam osobiście dowodził. W końcu, dokonawszy budowania potrzebnych warowni, na jesień powrócił z wojskiem Dźwina do Rygi. Niebawnie przybyło wojsko Litewskie, pod dowództwem Trójdena, i wnet przystąpiono do szturmowania Dynaburga. Wódz, kazał zbudować cztery wielkie wieże ruchome, za pomocą których, zbliżyć się do ścian warowni usiłowano, pod zasłoną strzelców ruskich, na tych
S. 277
wieżach osadzonych. Załoga miała wybornych dowódzców i mocno się broniła. Litwini mało wezwyczajem do tego rodzaju pracy, mimo ciągłych usiłowań, dzień i noc przedłużanych, nie potrafili otrzymać żadnych stanowczych korzyści, w przeciągu czterech tygodni. Po którym czasie Xiąże Trojden, widząc niepodobieństwo wzięcia, na ten raz twierdzy, odciągnął śpiesznie z wojskiem, poniszczywszy machiny swoje (1).
972. R. 1279 Marca 9. Bitwa pod Aszerodem.
Krzyżacy, z tego powod wziąwszy do zerwania stosunkow przyjacielskich,ogłosili ustanie przymierza, i natychmiast przed wiosną roku 1279, przedsięwzięli wielką wyprawę do Litwy, w zamiarze prosto rabowniczym. Przyłączył się do tego przedsięwzięcia} rządzca z ramienia Króla Duńskiego w Rewlu, Elert Hoberg, z wojskiem dobrze uzbrojonem; były zastępy Krzyżowników, zebrano i uzbrojono mnóztwo ludu z Kurlandyij Semigallii i całej Łotwy; słowem, wyprawa tak była liczną, jakiej nie pamiętano. Przedmiotem jej było nie tylko zrabowanie Litwy, ale i samej stolicy Kernowa wzięcie. Za wtargnieniem w granice Wielkiego Xięztwa, szeroko zapuszczono zagony, lecz lud wiejski, wcześnie ostrzeżony, wyniosł się z osad w miejsca bez-
--------
(1) Alupek. S. 110 - 112.
S. 278
pieczne, puszcze i odległe ustronia obierając za kryjowki dla siebie i mienia swojego. Tymczasem powzięto wiadomość w obozie Krzyżackim, że Wielki Xiąże, wyciągnął w pole z licznem wojskiem i posuwa się na spotkanie swych gości. Na tę wieść, zatrzymali się Niemcy, poczęli się. naradzać między sobą, skupiać rozpierzchłe dla rabunkow oddziały, i wyrozumiawszy niebezpieczeństwo dalszego iścia, zamyślali o odwrocie. Jednakże, wieści niepłonne były, Litwini już się zbliżali; zaledwie to postrzeżono. Kurlandczycy, Semigalle i Łotwacy, rzucili się do ucieczki, z takim przestrachem i pośpiesznością, że zadziwieni Niemcy nie mogli temu żadną miarą zapobiedz. W tej katastrofie, ukazały się przodowe poczty Litewskie i do harcow poczęły wyzywać; dowiedziano się, ze młody Xiąże Trojden, dowodzi wojskiem. Jednakże Krzyżacy, w szykach i bojowym porządku odwrot wykonywali sami, Litwini z Trojdenem nadbiegli, w małej się liczbie znajdowali, gdyż wojsko jeszcze nie nadeszło z głównemi siłami, pod wodztwem samego Trabusa. Jazda Litewska umiała wszelako w imponującej postawie, ściganie za uchodzącymi wykonywać, ponieważ bez stawienia czoła, usunął się nieprzyjaciel ku swojej przeprawie i poszedł za Dźwinę. Litwini ścigający, wsparci podesłanym ludem, przeszli takoż rzekę, i obiegli miasto warowne Aszerad. Niemcy
S. 279
to postrzegłszy, przedsięwzięli uderzyć na nich, uszykowali się najlepiej i uczynili attak. Elert, Gubernator Rewia, na skrzydle, którem dowodził, odniosł z początku znaczną korzyść; lecz środek i drugie skrzydło, odpartemi ze stratą zostały. Semigallczycy umknęli do jednego z placu i zostawili przerwę znaczną, przez którą jazda Litewska z natarczywością wdarła się pomiędzy szyki. Rzeź powstała okropna: Jan Tyzenhauz, niosący wielką chorągiew Zakonu, z wyobrażeniem Matki Bozkiej, został skłóty i chorągiew zabrana. Mistrz Ernest i siedmdziesiąt jeden rycerzy zakonnych, śmierć znaleźli. Widząc tę klęskę, waleczny Elert, zebrał swoich i co mógł rycerstwa zakonnego, których zagrzawszy wojowniczem przemówieniem, uderzył na Litwinów, właśnie na huf, chorągiew zakonną unoszący. Lecz i w tym razie szczęście przy nich było; w samym początku bowiem natarcia, konia pod nim zabito i otrzymał śmiertelne rany, z których wkrótce umarł; nie wielu towarzyszów jego, ucieczką się ratowało, wszyscy prawie polegli. Ta krwawa bitwa i wielce zgubna dla Krzyżaków Inflantskich, przypadła roku 1279 marca 9 (1). Wkrótce polem, zawarli Krzyżacy z Wielkim Xiązęciem przymierze pokoju, na lat cztery w Terwejten (2).
------------
(1) Alupek: S. 112 - 116. Russow: S. 28. Kronika zakonna ap. Matth. S. 745. Hiãrn: S. 136, Gebhardi: S. 393. 394. (2) W następnym ciągu, znajdziemy historyczny do wad tego.
S. 280
973. R. 1279 Stosunki przyjacielskie z Niemcami.
Wszedłszy Wielki Xiąże w stosunki przyjacielskie z zakonem Niemieckim, zabronił mocno swoim pankom, dopomagania Sudawczykom, którzy dotąd, znajdując posiłki i wsparcie w ochotnikach Litewskich, walczyli ciągle z Krzyżakami, i coraz nowe przeszkody do podbicia swojej krainy wystawowali. Dopiero za nastąpieniem rzeczonego wzbronienia, gdy im zabrakło środkow obrony, poszły rzeczy korzystniej na stronę Zakonu, i Sudawia nakoniec po niejakim czasie, została opustoszoną. Niemniej korzystnem było i dla Krzyżaków Inflantskich, takowe zawieszenie broni, ponieważ, w Kurlandyi i Semigallii, jeszcze do opustoszeń cokolwiek pozostawało kraju, ochranianego przez Litewskich waleczników, usunięcie się ich przeto z tych stron, ułatwiało krzyżackie działania, nieszczęśliwą ludzkość depcące. Jakoż postrzegamy w kronikach Inflant, że właśnie lata, tem przymierzem objęte, były epoką ustalenia trwalszej władzy Niemców w Kurlandyi i Semigallii. Ryżanie, znaleźli nie mało takoż korzyści, gdyż handel ze Żmójdzią i Russią, ożywionym został, gdy się usunęły przeszkody, wolny związek lądem i wodą tamujące. Jest przeto powod do mniemania, że Arcybiskup Jan i obywatele Ryscy, przyczynili się ze swej strony niemało, do zawarcia tych stosunkow. Ten
S. 281
Pasterz, w tym samym czasie, wyprawił uroczyste poselstwo, do Wielkiego Xięcia Litewskiego, przekładając mu, aby, na wzór wielkiego poprzednika swojego Mendoga, raczył skłonić się do przyjęcia wiary Chrystusowej. Trabus, przyjąwszy z uprzejmością posłów, polecił im powiedzieć Arcybiskupowi: "W przykładach dziejów lat przeszłych i obecnych, nic znajduję żadnej zachęty, do przyjęcia chrześciaństwa; nadewszystko, gdy znajduję narod Litewski mocno zniechęcony, przeciw chrześoianom. Rzymskiego wyznania, z przyczyny wypadków, które spotkały jego pobratymców Semigallów, dobrowolnie przyjmujących wiarę nowa, w nadziei lepszości, a znajdujących najsmutniejsze ujarzmienie; byłoby więc to przygotowaniem dobrowolnem, do przyjęcia kajdan zakonu Krzyżackiego (1). ''
974. R.1280. Posiłkowanie Lwa.
Z Xiążętami Rusi południowej było takoż przymierze i pokój, ponieważ Wielki Xiąże Trabus posłał posiłki Xiązęciu Lwowi, czyniącemu wyprawę przeciw Polakom, i Xią-
----------------------
(1) P. Voigt: B. IV. S. 5, uwiadamia o odkryciu tego szczegółu dziejow naszych, w tajemnem Arch. Król. Szufl. XLI. Gdzie między wyznaniami świadków, w sprawie Arcybiskupa z Zakonem, stosownie do czasu w mowie będącego, powiedziano: Rex [Lituinorum) inter alia dixit predictis nuntiis quod ideo nolebat ad fidem conrerti, quia timeret exemplum Semigallorum, ne videlicet fratres facerent et suis, sicut facerent illis de Semigallia ...
S. 282
żęciu Leszkowi Czarnemu. Lecz ta wojna, chociaż wspierana przez oddział znaczny Tatarów, pomyślną nie była. Bitwa przegrana pod wsią Goslicami, zmusiła Litwinów, do prędkiego powrotu, do swego kraju; przypadła ona roku 1280 lutego 2 (1).
975. R. 1280. Smierć Trabusa.
Ostatni to był czyn Wielkiego Xiążęcia Trabusa, gdyż w prędce zatem,życie zakończył. Rządy jego pokazują, ślad mądrości niepospolitej w tamtym wieku. Szczęśliwe powodzenia wojenne, pod dowództwem młodego synowca Trojdena, pokoj zewnętrzny, staranie o stosunki przyjacielskie z sąsiedniemi mocarstwami, odpowiedne godności powagi narodowej, zapewne kazały całej Litwie błogosławić pamięć tego Monarchy. Są jeszcze ślady jego ulepszeń wewnętrznych, w pamiętnej dotąd mieścinie Trabach, w powiecie Oszmiańskim położonej, słynnej kruszcowemi rękodzielniaini, od niepamiętnych epok, gdzie były wprowadzone, zapewne przez założyciela swego, którego pamięć imienia noszą. Potomstwa po sobie nie zostawił, podług tablic genealogicznych.
976. R. 1280 Narymund Wielki Xiąże Litewski.
Po zgonie Trabusa, zebrani panowie Litewscy, Żmójdzcy i Ruscy do Kernowa, powodem spadku naturalnego,
---------------
(1) Naruszewicz: T. V. str. 167. 168.
S. 283
podnieśli na Wielkiego Xiążęcia Narymunda, syna Romunda, a wnuka tamtego, najstarszego z braci. Ten Wielki Xiąże, z przyczyny leniwstwa, czy niezdolności do rządów, przybrał do boku swego radę, z wybranych przedniejszych panów monarchii swojej złożoną. Od jego bowiem czasu, postrzegamy już staie urzędy publiczne, Senatorskiemi zwane: Marszałek, Koniuszy i t. d. Zdaje się, ze to było środkiem Narymundowi, zabezpieczenia się przeciw braciom swoim, którym nie wiele chciał ulać. On porzucił rezydencya w Nowogródku - Ruskim, od czasu dziada swego Giligina ustanowioną, przeniósł się do Kernowa, żeby we środku państwa znajdując się, bliżej mógł mieć oko, na rzeczy wewnątrz dziejące się. W ogólności, wiele udzielił prerogatyw panom Litewskim, którzy, wpływając na wybor Wielkiego Xiążęcia, czyli mając prawo podnoszenia go na tron, musieli potrafić w wyjednaniu sobie przywilejów, które mniej więcej znaczącemi pozostały w następnych czasach, stosownie do zdolności osób panujących.
977. Porwanie Wielkiej Xiężny.
Napoczątku panowania tego, zdarzyła się przygoda, dość wiele wpływu na
rzeczy polityczne mająca. Brat Wielkiego Xiążęcia Doumund, mający w udziale Ucianę, żonaty był z siostrą Wielkiej Xiężnej Narymundowej. Obie one były córkami niejakiegoś pana Inflantskiego,
S. 284
nazywającego się Flandra; zapewne piękności zdobyte, pod czas jakiego napadu, na kraj tameczny. Gdy żona Doumundowi umarła, Wielki Xiąże, dla niezdrowia bydź nic mogąc na jej pogrzebie, wysłał żonę swoję; lecz tamten, upodobawszy sobie bratową, zatrzymał ją i przymusił żyć z sobą. Mąż rozgniewany, poszedł z wojskiem i obiegł zamek Uciański. Doumund, widząc nieuchronne niebezpieczeństwo, zalecił obrońcom zamku, silny dawać opor, sam zaś, w nocy spuściwszy się z muru, za Dźwinę. umknął do Pskowa, gdzie wówczas rządził brat jego dziada rodzonego, takoż Doumund; od niego przyjęty łaskawie, otrzymał następnie wsparcie, do zagarnięcia Połocka (1).
978. R. 1281. Trojden Xiąże Poleski.
Odzyskawszy Narymund porwaną żonę, za pomocą wojownika Trojdena,zapewne chcąc mu nadgrodzić posługę, wysłał do Podlasia, nadając władzę Xiążęcą, nad tą krainą, ponieważ, linija rozkazujących tam Xiążąt, z ra-
-------------------
(1) Stryjkowski tę okoliczność obszernie wywodzi, przydając swoje rozumowania do podań kronikarskich, których treść zgadza się u niego z Kroniką Rękop. Lit. Bych. str. 21. 32. Tylko, że dla podobieństwa imion, mieszają czyny obu Doumundów, dziada i wnuka. Tablica genealog. II, służy do sprostowania tej omyłki. Ze Doumund młodszy posiadł Połock, wymienia Stryjkowski str. 312, lecz nie na swojem miejscu: albowiem podług Ruskich źródeł, oba Doumundy wzięli to miasto, za życia NaryinunUa. Dodatek X.
S. 285
mienia Litewskiego, zakończyła się ze śmiercią, z nich ostatniego; działo się to na początku roku 1281 (1). Był on razem i Xiążęciem Dojnowskiin, zapewne jeszcze od wydziału posiadłości synom Romunda, wydział ten od Dojnowa, znajomej włości dotąd, w powiecie Lidzkim, nazwany, składały parafie tego powiatu Ruskie, gdyż część Peluzyi, czyli parafie Litewskie, należały jeszcze w pierwszej połowie XVI-go wieku do Trok, jak świadczą papiery miejscowe obywatelskie (2).
979. R. 1282 Posiłki Rusinom.
Woienne przedsięwzięcia Narymunda nie są zapisane w dziejach, zapewne żadnych, na uwagę zasługujących nie było, oprócz posiłków, Rusinom udzielonych. Lew, Xiąże Halicki, prowadził wojnę z Bolesławem Mazowieckim; namówił przeto brata swojego stryjecznego Włodzimierza, iżby mu wyjednał pomoc Litwinów. Na wezwanie lego Xiążęcia, przyjaźnego zawsze i prawego charakteru człowieka, odpowie-
------------------------
(1) Kronika rękop. Litew. Bych. str. 20. Kto byli ci Xiążęta? i nad jaką częścią Podlasia panowali? niewierny; domyślać się przychodzii, że w Rajgrodzie mieszkali, i kąt Nadnarwiański tego kraju przynależeć musiał do Litwy.
(2) Te Ruskie parafie są: część małą Źyrmuńskiej, Lidzka, Białohradzka, Biielicka, Jelneńska, Źułudzka, Nieciecka, Iszczołńska, Szczuczyńsla, Rpżańska, Lacka, Nowodworska, Wasiliska, Zabłocka i Wewiorska. Dojnaw, czyli jak dziś piszą Dejnow, leży nie daleko Lidy i Myta.
S. 286
dziano: że na jego zadanie i w jego sprawie, gotowy jest narod Litewski z każdym walczyć. Przecież, mimo przyrzeczenia, wojsko Litewskie na czas umówiony, nic przybyło do Brześcia, zapewne dowiedziawszy się, ze rzecz idzie o interes Lwa. Temczasem wojsko Ruskie, już było w ziemi Mazowieckiej i działało pod Wyszogrodem, gdy posiłki Litewskie, na drugie wezwanie Włodzimierza, nadciągnęły. Zbliżał się czas ku wiośnie, wody puszczać poczynały; Włodzimierz był w kłopocie, nie znajdując, czemby Litwinów zatrudnić. Przeto, przypomniawszy sobie, że Leszek zajął mu był włość niejakąś, posłał ich Polskie granice rabować (1). Z lego widzimy, że z Włodzimierzem Wołyńskim była zupełna zgoda, chociaż w Słonimie z jego ramienia, rządził niejakiś Kniaź Wasilko (2). Lew: dowiedziawszy się, ze Litwini przyszli, zapraszał ich usilnie, i oni połączyć się mieli z oddziałem Ruskim, pod dowództwem Jerzego Łwowicza będącym W tym jednak razie, przyszło na myśl Lwowi, aby Litwini, przypomniawszy śmierć męczeńską Wojsiełka, nic pomyśleli o jakiej zemście, kazał śpiesznie Jerzemu połączenia się uniknąć (3).
--------------------
(1) Kronika Wołyń, u Karamzina: T, IV. Nola 175. str. 81.
(2) lbidem.
(3) Ibidem str. 82.
S. 287
980. R. 1282 Smierć Narymunda.
Narymund żyć przestał, po bardzo krótkiem panowaniu, w roku 1282 - Tem tylko pamiętny, że zamiast familijnego herbu Centaur, czyli Chłopokoń, przybrał za herb ogólny, całego Wielkiego Xięztwa Litewskiego, Żmójdzkiego i Ruskiego Pogoń, czyli w czerwonem polu jeźdźca w pędzie, na białym koniu bieżącego, w całem uzbrojeniu ciężkiem? trzymającego na lewem ramieniu tarczę z podwójnym krzyżem, prawą ręką miecz podniesiony nad głową. Inne podanie głosi, że herb ten był już znajomy od czasów Mendoga, podług innych Germunda, zaleconvm będąc od pewnej wyroczni ( 1 ). Bydź przeto mogło, że Wielki Xiąże Narymund, wznowił użycie zapomnianego herbu państwa, pod poprzednikami swoimi; w tem widoczniej prawdziwą bydź mogło rzeczą, kiedy przypomnimy sobie, że przez czas niejaki, władza Wielko - Xiążęca, była rozdzieloną. Potomstwa Narymund po sobie nie zostawił.
---------------------------------
(1) Pisma niniejszego T. I. str. 229. 404. Kojałowicz P. I. p 157. Zgodzilibyśmy się z tym dziejopisem, na wzięcie za krzyż podwójny, Ruski herbu na tarczy Pogoni ponieważ 1 Ruś składu państwa należała; gdyby jakakolwiek pewność była, Że które z Xięztw Rusko -Litewskich, takim się krzyżem pieczętowało.
S. 288
981. R. 1282 Trojdena Wielki Xiąże Litewski.
Smierć Narymunda, otworzyła droge do następstwa Trojdenowi, który, za zebraniem się panów sejmujących do Kernowa, został okrzykniemy Wielkim Xiążęciem Litewskim Brat zaś starszy Doumund, lubo z porządku następstwa, bliższy do osiągnienia tej dostojności, oddalonym od niej został, z przyczyny rebellii przeciw Narymundowi, emigracyi do Pskowa, wiązania się z Doumnndem, Xiążęciem tamecznym, nieprzyjaznym ojczyźnie, i naostatek u-zurpacyi Xięztwa Potockiego. Trojden zaś, miał osobiste zasługi, był dobrym wodzem szczęśliwym wojownikiem i dał poznać zdolności swoję do rządów państwa: albowiem w Xięztwie - Podlaskiem, poczynił wiele ulepszeń, przymnożył kraju i zjednał sobie szacunek u mocarstw sąsiednich. Miał w zamężciu Annę, córkę Ziemowita, Xiążęcia Mazowieckiego, zabitego w Jaszowic przez Szwarna, roku 1262 i Anastazyi Xiężniczki Ruskiej ( 1 ). Ze
--------------------
( 1 ) To ożenienie pamięta Stryjkowski: str 312. Położę treść podania o tem, udzielonego roi, od jednego z nabywców ksiąg rękop. po X. Czerskim Kanoniku Żmódzkim który ją własnoręcznie wypisał, z jakiegoś dzieła historycznego: - Trojden w roku 1279: zdobył zamek Mazowiecki, Babin zwany. Gdy wpadł sam pierwszy do pałacu Xiążęcego stanęła przed nim dziewica cudnej urody, z puginałem w ręku i wzbroniła iśdź dalej, gdyż, w dalszych pokojach, leżała choin jej matka. Była to Anastazya Ziemowitowa. To zja wienie, zawziętego wojownika, zmieniło w baranka. Wy-
S. 289
wszech przeto miar, należał się tron Litewski temu Xiążęciu gdy obok tego i bracia dwaj inni, Holsza i Gedrus, młodszymi byli; czy dobrowolnie przystali i zgodzili się na wybranie Trojdena.
982.
Dopóki on rządził Podlasiem i miał szczupłe siły wojenne pod swoja, władzą, niebył wstanie dalekich wycieczek i na kraje ludne podejmować, jakkolwiek go nęciła chęć zdobyczy. Jego zamachy, kończyły się na Mazowszu, albo pograniczach.
------------------
biegł do swoich Trojden i zakazał wszelkiego poruszenia nieprzyjacielskiego; na ten rozkaz, huk wojenny ucichł i w całym zamku cisza grobowa nastała, tylko uciekających Mazurów, przez wyłamana, bramę, słychać było stąpanie. Trojden powraca do gmachu, znowu zbrojna Xiężniczka zachodzi mu drogę; prosi, aby mógł odwiedzić chorą Xiężnej na co inaczej nie otrzymał pozwolenia, aż broń złożył i szyszak z głowy. To rozbroiło i piękną panią, albowiem Trojden, młodzian w kwiecie wieku, był najpiękniejszym z Litwinów. Gdy wszedł i podaniem ręki gościnnej Xiężnej nie wzgardził, usiadł i zaczął rozmawiać. W tem otwierają się drzwi bokowe i Xiąże Konrad, syn chorej, wpada z mieczem obnażonym, chcąc przebić Trojdena. Młoda Xiężniczka, wyrywa mu miecz z dłoni i ochrania gościa swojego życie. To było powodem do ożenienia się z nią Trojdenowi. Co Długosz mówi, że córka Trojdena Zofia, była za Bolesławem Xiążęciem Mazowieckim, to jest prawdą, ponieważ, znajomy historycznie, Xiążę Mazowiecki, Trojden z niej się rodził. Dziad jego; Trojnatem w naszych dziejach nazwany, zabójca Mendoga, wcale różnych Trojdena, w mowie będącego. Ten Bolesław był synem Ziomowita: więc szwagrem Trojdena, mającego za sobą siostrą jego rodzoną Annę.
S. 290
polskich. Zaledwie posiadł tron Wielko - Xiążęcy, natychmiast pośpieszył, ieszcze w roku 1282, zrobić, wielką wyprawę na Polskę. Paweł, Biskup Krakowski, mający urazę do swego Xiążęcia, Leszka Czarnego, wszedł w zmowę z Konradem, Xiążęciem Mazowieckim, szwagrem Trojdena, który podał projekt do tej wyprawy i wskazał kraj Lubelski. Wielki Xiąże, nawykły do rabownictwa i bardzo ochoczy, wybrał się. za Bug w kilkanaście tysięcy ludu zbrojnego; przez dni piętnaście, począwszy od 24 września, pustoszył ziemię Lubelską, i kiedy Leszek, zebrawszy naprędce cokolwiek szlachty, tudzież dwór swój, nadciągnął, już Litwinów nie było w kraju. Polacy, nie mieli wcale ochoty do ścigania najezdników; zjawienie anielskie, które Leszek ogłosił, że się mu we śnie pokazało, ożywiło odwagę w lękliwych sercach. Rzucili się do pogoni, w sześć tysięcy lekko uzbrojonej jazdy. Już rabownicy przeszli Bug i Narew, zmierzali prosto ku Grodnowi; gdy, 13 października, Polacy ich poścignęli, podobno w blizkości dzisiejszego Wasilkowa. Zawzięła się stanowcza walka trwająca przez godzin trzynaście. Szczęściem, udało się Polakom zdobydź oboz na stronie w obwarowaniu będący i strzeżony przez Jadźwingów; ci dali się na miejscu wyrznąć i byliby nie poddali obozu, gdyby więźniowie polscy, w niemałej liczbie będący, uwolniwszy się zpod
S. 291
straży, nie rzucili się zewnątrz obozu naswoich nieprzyjaciół; psy na wet, zabrane z rodzinami polskiemi i ich dobytkiem, dopomagały do walki, jedynym w dziejach przykładem. Do cudu w tem zdarzeniu przydają polscy kronikarze, zapewne jednę z najpewniejszych bajek, że żaden z Polaków nie zginął w całodziennej bitwie, i że Litwinów mała część uszła z placu, i ci, albo w rzekach na przeprawach potonęli, albo sami sobie życie odjęli, wstydząc się jakoby powracać do domu. Cóżkolwiek bądź, Leszek na pamiątkę tego zwycięztwa, zbudował w Lublinie, kościoł, pod Świętego Michała Archanioła wezwaniem, za którego wstawieniem się, mniemał doznać pomocy Bozkiej, w tym dniu pamiętnym ( 1 ).
983. Charakter panowania trojdena.
Panowanie Trojdena, które się zaczęło w połowie roku 1282, było niespokojne, pełne rokoszów i zajść prywatnych; potrzebowało przeto surowości. On sam, w obozach rabowniczych schowany, nie mógł bydź łagodnym rządzcą. Dla tegoż kronikarze przypisują mu tyraństwa niesłychane. Lecz oni plączą w jedno, czyny i imiona dwóch Trojdenów, pierwszego my
----------------------------
( 1 ) Długosz: p. 825- 827. Naruszewicz: T. V. str. 174 - 176. pierwszy liczy wojska najezdniczego 40, 000 polskie. go rycerstwa z Leszkiem nic więcej nad 6, 000. Bydź musi przesadzenie starej daty kronik.
S. 292
Trojnatem nazywaliśmy, podług pewniejszych źródeł. Musiano przeto poprzedniego cokolwiek złych postępków, przylgnąć w tej plątaninie do drugiego. Tymczasem kronika Litewska, nic o tych okrucieństwach nie wie; owszem przyznaje Trojdenowi waleczność, dobre przymioty rozumu, i rządność w interessach państwa.
984. R. 1282 Napad Niemieży na Prussy.
Pod sam początek takoż panowania Trojdena, Semigallski królik Niemieża (1) będąc osobiście obrażonym przez Krzyżaków porzucił chrześciaństwo, prowadził z nimi awanturniczą wojnę w Kurlandyi, zbiegł nakoniec do Litwy; tam znalazł przytułek i nadane sobie miał włości; teraz ochotników Litewskich i Żmójdzkich zebrawszy kupy, ściągnął cokolwiek swoich Semigallskich stronników, i poprowadził do Pruss. Człowiek ten śmiały nadzwyczaj i wyćwiczony w sztuce wojowania, prze-
---------------------
( 1 ) Niemcy nazywają go Niemeise. Nam się zdaje, że on był posiadaczem włości i dziś w powiecie Wileńskim, na wschód Wilna leżącej, zwanej Niemieża. Dla tego, tak to imię wypisujemy. O nim P. Voigt znalazł w archiwach królewieckich wiadomość: był władzcą Semigallii, nawrócił się z ludem swoim, na wiarę chrześciańską; lecz z przyczyny zadanego sobie policzka, od jednego rycerza chrześciańskiego, obraził się i wiarę porzucił ze stronnikami swoimi, co zrodziło zawzięta wojnę w zachodniej Semigallii. Voigt: B. IV. S. 27.
S. 293
darł się pod jesień roku 1282, aż w okolice Chrystburga, ludne i osiedlone Niemcami; poczynił lam nieporachowane szkody, zabory i spustoszenia; naostatek powrócił bez żadnej klęski do Litwy. Tak byli Krzyżacy Pruscy podówczas słabi, czy niemężni. To dało powód do zerwania przymierza, zawartego w Terwejlen ( 1 ); co otworzyło pole rabownikom stron obu, do wzajemnych napadów, zresztą i termin zamierzony, czteroletniego przymierza, niebawnie upłynął.
985. R.1282 Napad na Inflanty.
Znakomitszym z tych napadów, jeden miał miejsce zimowy porą, jeszcze tego samego roku. Litwini wpadli w znacznej liczbie, przez zamarzła Dźwinę, do posiadłości Arcybiskupich, w okolicach Aszeradu. Krzyżak, będący rządzca zamku, z ramienia Arcybiskupa, wezwał pomocy Komandora z Kokenhauzu; ten ściągnąwszy posiłki z miejsc odleglejszych i mając ludu wiejskiego cokolwiek, wyprawił się przeciw ratownikom. Ci tymczasem przeszli Dźwinę, już na powrot z łupami; Krzyżacy, skupiwszy swoich pod Aszeradem, poszli w ślad za nimi Litwimi, powziąwszy wieść o pogoni silnej, rzucili się w las i obsiekli się dokoła. Niemcy zsiedli z koni, otwarty szturm przypuścili i wzięli zasieki.
----------------
( 1 ) Alnpek: S, 134.
S. 294
Obrona była z razu bardzo uporczywa; lecz, widząc, przemagającą liczbę, rabownicy poszli w rozsypkę, zostawiwszy zabitym na placu zacnego rodu Litwina, Schoriat zwanego i sześćdziesiąt ludzi. Krzyżaków legło dwóch braci zakonnych, o luzakach nie ma wzmianki u kronikarza, często zamilczającego straty zakonu ( 1 ).
986. R. 1282 Rzeź Gedota.
W tym samym czasie, zdarzyło się że Krzyżaccy, opustoszywszy Sudawią, prawie do szczętu; jeszcze zachwycili ludzi w lasach ukrywających się. Dowódzca Krzyżacki, nie miał tak złego serca, izby, spełniając poruczenie swoje, był katem bezbronnych ludzi; wskazał więc do przełożonych, aby chcieli o tych pogan bliższem przeznaczeniu pomyśleć. Kazano przepędzić, jak trzodę bydląt do Samlandyi. W liczbie tych nieszczęśliwych, znajdował się jeden szlachetnego rodu, z sercem i odwagą człowiek. Kiedy szmer powstał między jeńcami, że ich prowadzą na rzeź, której tamten dowódzca podjąć się niechciał, w drugim dniu, Sudawczyk Gedete imieniem, począł zachęcać swoich do obrony życia i wolności; za jednym więc razem wyrywają oręż z rąk eskorcie swojej, z którą tocząc walkę, wielu zabijają, innych kaleczą lub
---------------
( 1 ) Alnpek: S. 137
S. 295
oślepiają, zabierają żywność po drodze i dobytek, sami uchodzą do Litwy ( 1 ). Ten Gedete w późniejszym czasie, naśladując Skomunda niestałość, powrócił do Pruss ( 2 ).
987. R. 1283 Smierć Trojdena.
Jeszcze Trojden myśleć nie przestawał o Polsce, łupy go nęciły widać, poszedł pod koniec lata roku 1283 z wojskiem, i udało się pomyślnie, narabowawszy się, powrócić do kraju ( 3 ). Lecz w domu czekała go śmierć, zdradziecko przygotowana. Brat rodzony Doumund, Xiąże Uciański, zawłaszczyciel Połocka, na którym spokojnie zostawiony, przemyślać począł, jakimby sposobem osiągł władzę najwyższą, do której mniemał mieć prawo, z powodu starszeństwa urodzenia. Właśnie i bracia młodsi, Holsza i Gedrus, żyć jakoś nie dawno przestali. Nie mogąc nic otwarcie przedsięwziąć przeciw Xiążęcia, słynnemu z przymiotów wojowniczych, najął sześciu zbójców; ci, przybywszy do wiejskiego mieszkania Wielkiego Xiążęcia, przebrani po wieśniacku, upatrzyli porę, kiedy złaźni miał wychodzić; stanęli na przechodzie, udając, ze mają skargę pilną do przełożenia; ku wychodzącemu zbliżyli się,
----------------
( 1 ) Dusburg: c. 212 Łuk Dawid B. V. S. 57.
( 2 ) Voigi: B. III, S. 390.
( 5 ) Naruszewicz T. V. str. 180.
S. 296
z nizkiemi ukłonami, rzucili się nań i zabili ( 1 ). To samo przekonywa, jak Trojden był przystępnym dla każdego i bezpiecznym: a zatem tyraństwo mu zarzucane przez niektórych kronikarzów, nie może bydź prawdą: gdyż tego rodzaju władacze strzegą się wzmienionej popularności.
983. Rzeczy po śmierci trojdena dziejące się.
Zaledwie gruchnęła wieść, uśmierci Wielkiego Xiążęcia, iuż Doumund z Rusinami Połockimi, ciągnął na opanowanie Kernowa. Przeraziły te wieści całe państwo: albowiem każdy mógł przewidzieć łatwo, ile straciła ojczyzna w tym wojowniku, zwłaszcza wporze niezgody otwartej z Polską i Niemcami; ile Doumund krwi obywatelskiej przeleje, gniewny na przedniejszych panów, i oddawna nieprzyiaciel ojczyzny własnej. Synowie: Holszy Algimund, Gedrusa Ginwiłł, w małoletności zostawali, jak świadczy kronika. Zabójstwo zostało wnet jawne; nie było więc innego środka, nad wezwanie narodu, do stawienia się zbrojno, przeciw bratobójcy. Marszałek Litewski Witenes, uczyniwszy to wezwanie, wyciągnął w pole z wojskiem, jakie mogł zebrać na prędce, i drużyną Wielkiego Xiążęcia. Do obozu jego, poczęły się zbiegać zewsząd zbrojne partyę. Doumuud o tem za-
----------------
(1) Kronika ręk. Litew Bych. str. 23.
S. 297
słyszawszy, nie śmiał przyśpieszać swojego iścia. Tymczasem panowie Ruscy potrafili wyzwać z klasztornej ustroni Rymunda, syna zabitego Trodejna, który, wziąwszy pozwolenie od swego Opala, przywdział zbroję i na czele szlachty Ruskich powiatów, pośpieszył do obozu Witenesa.
989. o Rymuandzie.
Rymund, był synem Trojdena i Anny, Xiężniczki Mazowieckiej. W młodości, ojciec oddał go do Lwowa na nauki i polecił w opiekę Lwowi Daniłowiczowi, Xiążęciu Halickiemu. Ten młody Xiąże, z urodzenia chrześcianin, nabrał upodobania do nauk, języka ruskiego i bogomyślności; podobno po śmierci matki, przyjął habit zakonny, w klasztorze obrządku wschodniego. Następnie, po odbytych naukach i wyświęceniu się, powrócił do ojczyzny, gdzie za zezwoleniem stryja swojego arymunda, obrał sobie mieszkanie w Laurze, niedaleko Nowogródka, tam właśnie, gdzie dawniej przebywał Wojsiełk, syn Mendoga. W tem odludnem. ustroniu bogomyślności, zbudował cerkiew Zmartwychwstania Pańskiego, pomnożył monasteru dochody i z upodobaniem oddał się wzgardzie świetności ziemskich. Miał on imiona: litewskie Rymund, chrzestne Wasili, zakonne Lauras, czyli Wawrzyniec (1).
-----------------
(1) Kronika rękop. Litew. Bych. str. 22 - 25.
S. 298
990.
Miłość ojczyzny, wywiodła cichego ustroni pobożnej mieszkańca w pole, pod chorągiew, podniesioną na obronę praw jego własnych do tronu. Za przybyciem do obozu Witenesa, panowie, ze wszystkich stron miasta zgromadzeni, powitali Rymunda, Wielkim Xiązęciem Litewskim. On przecież nie przyjął tej dostojności, Wymawiając się powołaniem swojem i lubo przykład miał w Wojsiełku, takoż mnichu i Wielkim Xiążęciu, odłożył jednak do dalszego czasu te rzeczy, gdy ojczyzna uspokojoną będzie od przywłaszczyciela najwyższej władzy. Stanął na czele wojska, i zagrzawszy lud swoim przykładem, pociągnął na nieprzyjaciela. Bitwa stanowcza przypadła nad jakiemś jeziorem, trwała dzień cały. Rymund, pokazał w osobie swojej męztwo i waleczność, godną syna Trojdena; własną ręką, dotarłszy, zabił Doumunda. Po czem poszedł do Połocka i to Xięztwo odzyskał dla Litwy (1).
991.
Za powrotem wojska do Kernowa, kiedy naród, radością uniesiony, wynurzał dziękczynienia młodemu wodzowi, on zabronił wszystkich pochwał, ubóstwień i ofiar, jak było we
------------------
(1) Ibidem.
S. 299
zwyczaju u ludu bałwochwalczego; lecz swoją skromną postacią i mową duchem natchniętą prawego chrześcianina, zmusił wszystkich do oddania dziękow prawdziwemu, żyjącemu Bogu, który jest sam jeden dawcą wszelkiego dobra. Jakby jednak wiele szczęścia wróżącem dla ojczyzny, nie było panowanie tego Xiążęcia, on nie miał ku Iemu skłonności, odrzucił stanowczym sposobem naleganie panów, zgromadzonych na obrady; i wyłożywszy im godło w herbie państwa przyjęte, wyobrażające jeźdźca uzbrojonego, czyli rycerza z powołania, goniącego z mieczem podniesionym nieprzyjaciół ojczyzny, dowiódł, że wojownikom tylko prawym, należy się najwyższa dostojność w narodzie. Zrzekł się swojego prawa do tronu, które złożył na ręce sejmujących, z wolnością obrania najgodniejszego zpomiędzy siebie. Naród chciał, aby jego zdanie pierwszem w tej mierze było. On rzekł: "Bracia moi stryjeczni, po Holszy i Gedrusie, są jeszcze w wieku niedojrzałym, syna Doumunda nie życzę, okoliczności zwłoki nie cierpią, krajowi potrzeba mędrca i walecznego obrońcy na tronie; nie widzę przeto, ktoby zdolniejszym był ku temu, nad Lutawora i syna jego Witenesa; mężowie ci, zdolni są rządzić wewnątrz państwem i bronić od zewnętrznych nieprzyjaciół. Ich wysokie urodzenie i zasługi w ojczyźnie, niech mówią za nimi, jeżeli moje wstawienie się niewiele
S. 300
waży. " Powszechne oklaski i jednozgodne przyięcie, przełożenia przez panów sejmujących, potwierdziły ten wybor. Szędziwy wiekiem Lutawor i waleczny syn jego Witenes, Marszałek państwa, wyniesieni zostali na godność najwyższą w narodzie. Rymund, złożywszy zbroje wojownicze, przywdział czarny swój habit, i powrócił w bogomyślności ustronie, gdzie żywota pobożnego dokonał (1).
992. R. 1284
Chociaż ze śmiercią Doumunda, rzeczy w kraju na stopie pokoju bydźby powinny były, jednakże pozostał syn jego, Pelus imieniem, który przebywał w kraju Za puszczańskim, u wuja swojego Pielasa. On, dowiedziawszy się o zaszłych w kraju odmianach, zapewne podburzony przez ludzi niespokojnych, awanturników pruskich, opuścił dom krewnego i podniósł rokosz wyraźny, ogłosiwszy się pretendentem do Wielko-Xiążęcej godności. Udał się w okolice Grodna, i stanął na czele stronników swoich. Główniejszymi z nich byli, gdyż Pielas stary, pozostał wiernym nowemu obraniu w Kernowie, Girdyłło znakomity pan Szalawski (2), Skomund Sudawczyk i niektórzy inni, niewymienieni po imionach. Z nimi on po
-----------------
(1) Ibidem.
(2) Girdyłlo był widać emigrantem z Szalawii, gdyż Dusburg c. 221; nazywa go Scalovita. Człowiek siły fizycznej nadzwyczajnej; rostropny, chytry i nieźmiernie przewrotny.
S. 301
niepowodzeniach, doznanych w Litwie, w roku 1284, umknął do Pruss. Wychodźcy tameczni, przy tem zdarzeniu, znaleźli u Krzyżaków przebaczenie i względy nawet. Pelus był pożądanym gościem, tytułował się bowiem Wielkim Xiążęciem Litewskim i Ruskim, obiecywał złote góry zakonowi, byleby mu pomagano do odzyskania dziedzictwa przodków jego; a przeto w politycznej rachubie Krzyżaków, był niemałej wagi przedmiotem (1).
995. O Skomundzie.
Namieniliśmy o Skomundzie. Osoba ta zajmuje miejsce w dziejach nasz przedmiot interessujących niepospolite, zasługuje przeto na bliższe poznanie. Był on dziedzicem włości obszernej, zowiącej się Krasin, czyli w znaczeniu tamtocześnem, królikiem niejakiejś przestrzeni, kraju Sudawskiego. W zgubnych okolicznościach ojczyzny swojej, przywiedzionej do niedoli ostatecznej przez Krzyżaków, został rabownikiem i żył ze zdobyczy zabieranych w Mazowszu i Polszcze, gdzie częste robił wycieczki. W czasie powstania przeciw Krzyżakom prowincyj sąsiednich, on często dawał się im poznać, i napadał na osady Niemców w Chełmińskiej ziemi. Wojownik i zbójca, nie był spo-
-----------------
(1) Wypadki te o Pelasie, potwierdzą się następnemi opowiadaniami historycznemi.
S. 302
hojnym widzem nieszczęść ziomków swoich, jak inni pankowie Sudawscy, których ziemiom nie zagrażał jeszcze pożar wojny nawracaczów. Przeto już od roku 1278, Krzyżacy na niego czyhać, mieli dość powodów (§ 962); lecz przez dwa lata następne, ciągle z nimi walczył i niekiedy bardzo pomyślnie. Naostatek w roku 1280, dobrali się Krzyżacy do posiadłości Skomunda. Około święta Gromnic, znaczne siły zakonne i Krzyżowników, pod dowództwem Mistrza pruskiego, Mangolta Steruberg, wpadły do Sudawii, gdzie najpierwszym przedmiotem była włość Krassine. Skomund walecznie się bronił, lecz przywalony przemagającą siłą, został pokonany; rozproszone wojsko, zamek wzięty i zniszczony. Krzyżacy rozsypali się po prowincyi, dla opustoszenia wszystkich zakątków; wtedy Skomund, zebrawszy nowe bandy swoich, poznosił wiele oddziałów nieprzyjacielskich; w jednej z tych potyczek, rycerz krzyżacki, Ludwik Liebenzelle, okryty ranami, zostawiony był za martwego na śniegu, mróz zatamował krew z ran płynącą, i Sudawczycy znaleźli go jeszcze oddychającego; utroczyli w poprzek na koniu, jak zwierzynę i przywieźli do Skomunda; on zrobił staranie o ratunku rycerza, wyleczył i oddał pod straż, i opiekę przyjacielowi swemu, nazywającemu się Kategird. Krucyata przeminęła, Skomund powrócił do swojej ziemi, z pustyń gdzie się ukrywał,
S. 303
i ten Krzyżak zostawał na dworze jego, utrzymywany ze wszelką uczciwością i nawet do przyjaźni przypuszczonym został. Razu jednego, będąc on ze Skomundem na pewnej uczcie przyjacielskiej, przymówił się z jakimś szlachcicem Sudawskim, zwanym Wajlubo, który go słowami obraził na honorze. W takim razie, Krzyżak przychodzi do Skomunda, bawiącego się w innem zgromadzeniu, i powiada: Panie, czyś na to mię tu przyprowadził w gościnę, abym ponosił uszczerbek honoru mojego ? Ten, wyrozumiawszy rzecz całą, daje mu swój miecz i pozwala mścić się za krzywdę, przyrzekając wsparcie swoje. Liebenzelle wyzywa na rękę Sudawczyka i zabija na miejscu. Powstał rozruch, wzięto się do broni z jednej i drugiej strony, zwycięztwo zostało przy Skomundzie, które nie mało głów, stronie przeciwnej kosztować musiało. Niebawnie przecięż, Krzyżak, źle się wypłacił przyjacielowi swojemu; gdyż nawracając lud jego do chrześciaństwa, w czem. nie miał żadnej przeszkody, tyle dokazał, że tysiąc sześćset osob różnego wieku, stanu i płci, nauczył chrześciańskiej wiary; z pomocą Kantegirda, postanowili w końcu do Samlandyi, z całą kupą nowonawróconych uciec, co wykonali w roku 1283. Krzyżacy dali im ziemie i osadzili wygodnie. Lecz niedosyć tego, ci zbiegowie naprowadzili Mistrza z wojskiem zakonnem, zdobyli zamek Sudawski
S. 304
Pokiemie, Skomunda nową sadzibę zrabowali i wiole okrucieństw popełnili Skomund ogołocony ze wszystkiego, po rozpędzeniu ludzi swoich, został wystawiony na całą wściekłość zawziętości krzyżackiej, i ściganie własnych ziomków obrażonych, za protegowanie Liebenzella. Musiał przeto wynieść się z kraju i udać się do Litwy, gdzie znalazł przytułek z rodziną i przyjaciółmi swoimi. Tu trafił na rewolucyą, która berło Wielko-Xiążęce, przeniosła w ręce innej dynastyi. Chciało przeznaczenie, żeby się on połączył z Pelusem, i niebawnie przymuszonym się znalazł powrócić do Pruss. Zapewne uciekł się do spaniałości Liebenzella, który piastował już urzędy zakonne, i za jego pośrednictwem, pozyskał względy. Dowodził on wyprawami Krzyżackiemi, jak obaczymy niżej, umarł w roku 1286, zostawiwszy trzech synów dziedzicami znacznych posiadłości w Samlandyi. Dusburg śmierć jego temi słowy opisał: "Dziwne zrządzenie prawicy Naywyższego, w nawróceniu się tego Skomunda, postrzegamy; który niewypowiedzianym sposobem, dawniej prześladował kościoł Boży, naostatek stał się gorliwym obrońcy jego, i wodzem chrześciańskiego ludu. On, gdy leżał na łożu śmiertelnem, zapytany będąc przez pewnego kapłana z Balgi: jakimby sposobem mniemał zasłużyć sobie u Boga na tyle łask, w wierze świętej doznanych? odpowie-
S. 305
dział: nie pamiętam, żebym kiedy co epszego zrobił w życiu, nad to, że razu jednego, gdy ludzie moi pod czas napadu w Polszcze, obraz Najświętszej Panny z dzieciątkiem Jezus, rzucili na ziemię, ja w pyle zwalany znalazłszy, otarłem odzieniem mojem, i na miejscu przystojnem postawiłem. Co wyrzekłszy skonał szczęśliwie (1). "
KONIEC XIĘGI SIÓDMEJ.
-------------------
(1) Dusburg: P. III. c. 219 Łukasz Dawid: B. V. S. 38-56 Voigt: B. IV. S. 16.
S. 306
OPISANIE RYCINY NA POCZĄTKU ÓSMEJ DOŁĄCZONEJ.
Pomiędzy wyobrażeniami i rysunkami miast europejskich, w xiędze mającej wydarty początek i tytuł, o której namieniłem w tomie I-szym pisma niniejszego, (str. 469 - 470), znajduje się kościoł tu przytoczony, na wyobrażeniu miasta (Norwegskiego?) Sallen, który w wyraźniejszym widoku dołączam.
Front kościoła tego, wyobraża zupełnie kolumny herbowe, naszych Xiążąt Litewskich; wiązanie, słupy, pilastry, czyli kolumny gotyckie, są tamtych wyraźnym obrazem. Początek przeto herbu tego, nie rzymski, jak mniemano, lecz gotycki bydź musiał.
S. 307
DZIEJE NARODU LITEWSKIEGO. Xięga Ósma.
ROZDZIAŁ I. PANOWANIE LUTAWORA I WITENESA.
994. Postrzeżenia ogólne.
Tragiczna śmierć Trojdena, wielkie i bardzo ważne przyniosła odmiany w państwie Litewskiem, Dynastya druga, czyli domu Dowszprunga, przestała panować na zawsze. Berło przeszło w ręce innego domu, niemniej wysokiego pochodzenia; lecz nie od przychodniów z Palemonem, chociaż herb Kolumny zatrzymującego, zapewne przez jakieś spadkobierstwo, po pierwszej dynastyi (1). Dom ten, którego potom-
----------------------
(1) Że dom Jagielloński, kolumny Palemona, używał w herbie, wie każdy pomnikow narodowych świadomy. Obaczyć przy wydaniu Historyi Polskiej Bantkie, Wrocław 1820. T. I. Rycina Sejmu 1506. Obaczyć opisaniu ryciny tu dołączonej.
S. 308
kowie zasiadać mieli trony najświetniejsze, stron naszych, na długie wieki, zamożny w wielkich mężów, czynami swojemi, zaszczycających dostojność monarszą, którzy najwyższemi przykładami męztwa, mądrości, dobroci, szczodrobliwości, miłości ojczyzny, bogobojności chrześciańskiej cnotami, zaledwie nie przewyższają wszystkich mocarzów europejskich domy. Oni w męzkiem pokoleniu panowali w Litwie, Polszcze, Węgrzech, Czechach, które wygasło na Zygmuncie Auguście, w roku 1572, czyli w lat 289, po objęciu Wielkiego Xięztwa Litewskiego. W pokoleniu zaś żeńskiem kwitnie dotąd i zasiada najpierwsze w Europie trony (1); słuszną więc będzie rzeczą, żebyśmy się zastanowili, z rozważną krytyką, nad pochodzeniem tej trzeciej dynastyi, dzieje nasze uświetniającej.
995. Postrzeżenia genealogiczne.
Postrzelenia Ominiemy wcale nietrafny wniosek Szlecera, przyrównywający Witenesa
do Menżykowa, Ministra Piotra I Imperatora (2), który Kotzebue powtórzył ze zwyczajną żartobliwością pióra swojego (3); zostawimy nawet na stronie Stryjkowskiego i Kojałowicza parafrazy
--------------------------
(1) Przyłączam tablicę genealogiczną IV. wykazujący tego dowod.
(2) Schlölzer: Geschichte v. Lith. S. 51.
(3) Kotzebue: Preuss. S. Gesch. B. II. S. 67. 68.
S. 309
starszych kronik, mniej więcej trafne (1); wezmiemy raczej podania znajome, za najlepszych czasow kwitnienia tej dynastyi, oraz trzymając się literalnie kroniki narodowej Litewskiej (2), postaramy się wykazać prawdy historyczne, lub za takie niezaprzeczenie przyjąć się mogące. Lecz obok tego nie możemy utaić w sobie podziwienia, czy nad skromnością wielką członków domu Jagiellońskiego, czy nad niedbalstwem dawniejszych pisarzów, że nie mamy z tych wiekow w żadnem dziele celniejszem drukowanem, należycie wyłożonego wywodu, o przodkach tego doma świetnego. Są wprawdzie ślady, że pisano wiele w tej materyi, zapewne z mniej, lub więcej szczęśliwą trafnością. Lecz to w rękopismach prawie całkowicie zostało, zapewne z powodu małej uwagi familii panującej na podobne penegiryki, jak równie na usterki satyryczne, naprzykład o synowstwie Gedymina. Mało przeto, albo wcale nic niedrukowano dobrze wypracowanego, w materyi genealogicznej, a rękopisma w bezrządzie polskim, trwającym wieki, zaginęły marnie (3).
-----------------------
(1) Stryjowski: str 317 Kojat. wicz: P. I. p. 174. 175.
(2) Kron. ręk.. Lit. Bych. str. 24, 25.
(3) Godny wiadomości literata polskiego szczegół, nie powinienem ominąć, który znalazłem przy kronice Łukasza Dawida B. II. S. 3. - Autor użala się na zaginienie rękopismow dawniejszych, lub zawalanie się w ręku niegodnych osob
S. 310
996.
Wykryliśmy w tomie pierwszym pisma niniejszego, niektóre, mało skądinąd znajome, szczegóły, tyczące się genealogii domu Jagellońskiego (str. l56 - 161). Tu porównając to starowieczne podanie z kroniką Litewską, jesteśmy w stanie więcej powiedzieć w tej mierze. Witenes, był synem Lutawora, królika, czyli pana dziedziczna posiadłość znaczną mającego na Żmójdzi, której stolicą była Ejragoła, twierdza i miasto, jedna z najstarożytniejszych w tej ziemi. Siedlisko domu Kolumnów (1). Prawdziwość istnienia tego domu, zachowały pomniki narodowe, na których widzimy herb Kolumny, wyobrażający rzeczywiście, kolumnadę, bramę, czy przedsienie gmachu, w sposobie starowiecznego budowania, na północy u Skandynawów i innych im sąsiednich narodów znanego, naśladującego wiązanie drewniane (2). Że zaś i dom
-----------------------------
ich posiadania. Henning, wydawca tej kroniki, następny przpis do tego miejsca dodaje: - "Nawet teraz (1812) po 250 leciech, nie lepiej się dzieje. Przed 20 laty, żydzi polscy, znaczne mnóstwo pergaminów, które z Krakowa pochodzić zdawały się, przedali tutejszym fabrykantom złota introligatorskiego (w Królewcu), od nich przypadkiem dostałem niektóre. "
(1) Kronika rękop. Lit. Bych. str. 24. 25 prosto uwiadamia: - "Witen kotoryj byt z rodu i z pokolenia Kolumnów, z imienia derżaczoho w Żomojti reczenoho Ejragojła......
(2) Rycina wyobrażająca kościoł chrześciański w mieście Norwegskiem, Sallen. Ma bydź, podług udzielonej mi wiado-
S. 311
Palemona miał ten sam herb, wnosić należy o spowinowaceniu pierwszej i trzeciej dynastyi Xiążąt Litewskich, albo o spadkobierstwie, jakeśmy już postrzegali. Lecz różnica w pochodzeniu na tem zależy, że pierwsza i druga dynastya, wywodziły się od przybylców z Palemonem, trzecia od Gellona, mytycznej osoby, o czem w Mytologii była mowa. Lutawor, syn Dormunimunda, jest osobą historyczną, znajomą w dziejach Krzyżackich, wymienioną w kronice Dusburga (1). To świadectwo pisarza wieku trzynastego, nie może bydź płonne; nadto wspiera się ono na podaniu, w rękopiśmie Rawdańskim, gdzie powiedziano: "Lutawor, wojownik morski, posiadacz i odnowiciel grodu dziedzicznego Ejragoły, w roku 1262 (azatem po wojnach za Mendoga, w których Żmójdź poniosła klęski zniszczenia) był po śmierci Trojnata wyznaczonym, na rządzcę Xięztwa Połockiego w roku 1264 (właściwiej podług naszej rachuby chronologicznej w roku 1265), który miał przy sobie syna Witenesa, urodzonego w roku 1252. "
--------------------
mości, przy przesłaniu tego rysunku, zdjętą kopią z malowidła stare; daty, wyobrażającego to miasto, i należeć do zabytków z wieku XIV. Podobieństwo w wiązaniu przodu tego kościoła, do herbu Kolumny, zasłużyło na uwagę, że w tym sposobie musieli Skandynawowie gmachy swoje budować.
(1) Lutuwerus Rex Lethoviae etiam hoc anno (1291) filium suum Vithenum cum magno exercitu misit versus Poloniom.... Dusburg: P, III, c. 241
S. 312
Był przeto Lutawor, na urzędzie Namiestnika Wielko-Xiążęcego w Połocku, aż do czasu zawładania, podobno tem Xięztwem przez Doumundów, Pskowskiego i Uciańskiego, tojest: do roku 1281, Kronika Litewska wymienia szczegół, nieznajomy rękopismiwi Rawdańskiemu, albo opuszczony z umysłu, jako do stylu w nim utrzymywanego nie przydatny: " Wielki Xiąże Trojden, słowa są kroniki, będąc razu jednego na Żmójdzi, poznał Witenesa w Ejragole, majętności jego dziedzicznej, jeszcze młodzianem, bardzo nadobnej postaci; wziął go do siebie i uczynił pokojowcem (komornikiem t. j. szambellanem), który na tej usłudze, bardzo rządnie i uczciwie się sprawował; następnie, dla szczególnych jego przymiotiw, postępując w godnościach, wyniesionym został, na urząd Marszałka Litewskiego, w którym urzędzie służąc ojczyźnie gorliwie, godnym bydź został wywyższenia na tron Wielko-Xiążęcy (1). " Tak więc upada hypoteza Szlecera, poczerpnięta z Kojałowicza i powiększona dowcipnie, o nizkiem pochodzeniu Witenesa. Nadto rękopism Rawdański, uwiadamia nas, ze Witenes znajdował się w wojnie Ruskiej przeciw Tatarom i był wzięty w niewolę. Zapewne w roku 1259, pod czas napadu Tatarów z Wasilem Wołyńskim (§ 905), poźniej wykupionym zo-
----------------------
(1) Kronika rękop. Litew. Bych. 1. c.
S. 313
stał. Zostając następnie przy Trojdenie, czyli w domu Xiążąt Litewsko-Zawilejskich, nie należał tem samem do rewolucyi, które nastanie i upadek drugiej dynastyi spowodowały. Bardzo znowu z naturalnym porządkiem rzeczy zgodną jest prawdą, ie Lutawor, wespół z synem, powołanym był do rządów państwa; człowiek zapewne wielkich zasług i zdolności, świadectwo w tej mierze Dusburga, odrzuconem bydź nie może, jako najbliższego czasem pisarza. Nie było to rzeczą tajną autorowi tablic genealogicznych, ponieważ w tablicy trzeciej widzimy rok 1291 za datę śmierci Lutawora położony; słusznie przeto przeciąg czasu lat ośm, prawie wynoszący, przyjmujemy za okres panowania Lutawora z Witenesem pospołu.
997.
Jeżeli z drugiej strony wejrzymy w okoliczności polityczne, ten okres otaczające, niemożemy nie przyznać Rymundowi i panom sejmującym, głębokiej znajomości potrzeb istotnych państwa. Krzyżacy nieprzyjaźni, pretendent podburzający narod do rebellii, Tatarzy jak na karku z całą potęgą Rusi, żadnego przyjaciela, żadnego sprzymierzeńca w sąsiadach, religija sama celem nienawiści i powodem wojny najzgubniejszej; ostatnią klęska od Polaków poniesiona, zniżyć takoż musiała bardzo znaczenie wojownicze Litwinów. Nie mogli przeto stosowniej postąpić do potrzeb pań-
S. 314
stwa swego, jak osadzając na tronie Wielko-Xiążęcym starca, znakomitego rodu i mądrości, który, mając syna wojownika towarzyszem, dwa razy był użyteczniejszy od kogo bądźkolwiek; nie ma wątpliwości, że ten spaniały, czyn, bogomyślnego Rymunda, postawił Litwę na stopniu zabezpieczenia jej samoistności.
998. R. 1283. Wyprawa do Polski.
Najpierwszym staraniem Witenesa było, przywrócenie honoru orężowi Litewskiemu, poniżonemu w klęsce za Trojdena, pod Wasilkowem zadanej przez Polaków (1). Co zaś bliżej ten powód wyjaśnia, to intrygi Pawła, Biskupa Krakowskiego, przeciw Leszkowi Czarnemu knowane, który go już więził i trapił za przeszłe naprowadzenie Litwinów. Cokolwiek bądź, Witenes bardzo skrycie uzbroił wojsko, nie równie liczniejsze, niżeli pierwej było. Wtargnął niespodzianie przez powiat Łukowski do Xięztwa Sandomierskiego, gdzie wielkie zdobycze porobiwszy, nadewszystko w brańcach, z całem ich mieniem; co zaś rzeczą jest dziwniejszą, że szlachta, lud rycerski, dała się zabierać w sromotną niewolę, w liczbie przeszło sześciu tysięcy, którzy nie pośpieli zamknąć się w zamku Sandomierskim. Kra-
----------------------------
(1) Ta przyczyna wyprawy, jest poświadczona przez dziejopisów.
S. 315
powianie pod Żegotą, Wojewodą Krakowskim, Janusz Wojewoda Sandomierski, zebrawszy wieśniaków i kmieci i takoż inni mniejsi panowie z dworami swojemi, nadciągnęli do powiatu Łukowskiego, gdzie Litwini gościli jeszcze. Witenes to postrzegłszy, rzucił się w leśne manowce, tam zostawił więźniów i łupy pod strażą, sam z rycerstwem dobrańszem uderzył na Polaków, rozłożonych obozem na miejscu, zwanem Równe. Natarcie poszło niepomyślnie: rozpierzchła się jazda, ścigane wojsko po puszczach się rozsypało, zdobycz odebraną została i wszelkie zasoby, tak, że oddziały, uszłe od ścigających oręża, z głodu ginęły w bezludnych miejscach (1). Witenes przekonał się tem zdarzeniem, iż, nie od mnogości ludu, lecz od jego doboru i waleczności, zależy powodzenie, w przedsięwzięciach tego rodzaju; jakoż w następnych jego wyprawach, postrzeżemy korzystanie z tej uwagi
999. Rysy spółczesne.
Jakkolwiek zasmucające było to zda dla Litwinów, nie uczyniło jednakże trwogi znacznej w kraju; gdyż wiadome były okoliczności, otaczające Leszka Czarnego, niedozwalające mu odwetowych zamiarów przedsięwzięcia. Więcej było ze strony Krzyżaków
--------------------------------
(1) Długosz: p. 829. Naruszewicz; T. V. str. 183 - 185.
S. 316
wy. Wiedzili bez wątpienia dobrze Litwini, że Zakon ten, z powołania swojego był przeznaczony do walki z narodami niechrześciańskienii, że dotąd broni nie złoży, dopóki nie wywróci ołtarzy i państwa pogan. Wszakże Prussy, Kuronia, Semigallia, Łotwa-Zadźwińska, czyli Inflanty z Litwinami, składały jeden naród: co tamte spotkało, prędzej czy poźniej zgotowywali dla tych nawracacze. Przyjęcie znowu dobrowolne chrześciaństwa, nie zabezpieczało od jarzma, tego przykłady jawne i świeże, były w sąsiedztwie. Mendog zgubił się. przez to, i ledwie nie zgubił narodu, gdyby nie Tatarzy, silne powstanie Prussów i niezgody wewnętrzne między Niemcami w Inflanciech, następnie energiczne działanie panów Litewskich, nie utrzymało udzielność Litwy. Już te rzeczy, jakeśmy widzieli za Trabusa, były należycie poznane i ocenione. Wojna więc z chrześcianami, wojna końca przewidzianego niemająca, oczekiwała narod Litewski, tem pewniej i tem okropniej, im nie zawodniejsze były wiadomości, o ukończonych, podbiciach sąsiednich ludów. Okropność tych wojen, przerażała zgrozą do tyla Litwinów, że się wynieśli dawno już od granic Pruskich, i rozległą kraju przestrzeń pustynią zostawili, ani dozwalali z drugiej strony granic, w ich blizkości osiadać Prassom, lub komukolwiek; ciągłe od morza Bałtyckiego, prawie do Brześcia, gdzie Mucha-
S. 317
wiec wpada do tamtej rzeki, rozlegały się puszcze. Ich szerokość, najmniej pięć mil wynosiła; gdzie wszelki ślad przejścia, wszelki sposob przebrania się, starannie zacierali: zasieki szerokie tamowały drogi; w innych miejscach, zatopy, jeziora, bagniska, częstokroć przez umyślnie zatamowane rzeki sprawione, rozciągały się daleko; to niekiedy bezwodne bory, gdzie ani paszy dla koni, ani pożywienia dla ludzi, na długiej przestrzeni kraju znaleźdź nie można było. Prace niezmierne czekały, choć najmniejszy oddział wojska, przebydź chcący te zapory; potrzeba było uprzątać zawały, stawiać mosty, mościć groble i częste i długie. Same nawet najtęższe zimy, z tych przyczyn, czas jedyny do wypraw, nie wszędy przejścia przez bagna i jeziora bezpiecznem czyniły. Do tego wszystkiego, przydadź należy nieodbitą konieczność prowadzenia z sobą żywności dla ludzi i karmu dla koni, nie tylko w czasie przechodu przez pustynie potrzebnych, ale nawet i po ich przebyciu: gdyż Litwini, za pierwszym odgłosem trwogi, niszczyli wszystko, co unieść z sobą w tajniki, im tylko dostępne i wiadome, nie zdołali. Im przeto wyprawa była liczniejszą, tem więcej miała trudności zapuszczania się w dalszą drogę, i częstokroć na samym wstępie, cel swój traciła, jeżeli nie udało się na pierwszym razie, kilka wsi zagarnąć z żywnością i dobytkiem. Wy-
S. 318
prawy były dwojakie, jedne partyami małemi, złożonemi z ludzi determinowanych, oswojonych z niewygodami, i tak powiedzieć, zbójców z powołania, łotrzykami zwanych, u Dusburga (latrunculi); ci rzucali się na awanturę w puszcze, czyhali na zdobycz zaczajeni, napadali na takie miejsca, gdzie podołać byli w stanie, dopełniali najświętszych okrucieństw, częstokroć dla własnego bezpieczeństwa; ich nagrodą była zdobycz, a często bardzo kończyli swoje zawody, na śmierci okrutnej, gdyż ścigano ich z zapalczywością i nigdy przebaczenia nie dawano; oni oprócz tego mieli poruczone sobie zwiady, co do dróg, położeń miejsc i stanu osad, albo rzeczy w Litwie dziejących się. Chociaż oprócz tego byli szpiegi, nawet krajowcy litewscy, drogo opłacani, chcący się podjąć tego rzemiosła. Drugiego rodzaju były wyprawy liczne, zwane Reise, albo Heidenfart, w oddziałach najmniej kilka tysięcy mających ludu zbrojnego, najwięcej jazdy. Te działy się ze wszelką taktyką wojowniczą tamtocześną, prowadziły z sobą wszystko, co potrzebnem było, do wojny wstępnej i osadniczej, gdyż bez oblężenia zamkow, nigdy się prawie nie obeszło. Przedsiębrały się zawsze z największą ostrożnością, kończyły pasowaniem na rycerzy, w obliczu pogańskiej warowni, walecznych Krzyżowników, pospolicie bogatych i Szczodrych dla Zakonu, powracały najśpieszniej
S. 319
i w najlepszym porządku, bo zazwyczaj Litwini, skoro wieść powzięli o napadzie, zbierali się i gonili natarczywie, przy czem rzadko bez krwawej się walki obeszło. Rzuciłem te rysy na papier, abym ułatwił czytelnikom wyrozumienie wojen Krzyżackich, które zajmą znaczną liczbę kart dziejow naszych.
1000. R. 1283. Wyprawy Krzyżaków do Bisseny.
Krzyżacy i protegowany w Królewcu pretendent Pelus, zaledwie dowie dzieli się, o niepowodzeniu wyprawy do Polski, wnet umyślili, korzystając z tego sit wojennych osłabienia, uczynić napad na miejsce, jedno z najważniejszych, to jest: na warowny zamek Palemona, zwany Bisseny, ponieważ on osłaniał święte Romnowe, na wyspie Dubissy rzeki, przy jej ujścia do Niemna będące; schronienie Arcykapłana, po zrujnowaniu Pruskiego Romnowe, na tem miejscu swój pobyt mającego, już od niemałego podobno czasu. Na ten koniec, gdy wczesne mrozy wody dobrze zamroziły, na samym początku zimy, roku 1283, Mistrz Konrad Thierberg, z wielkiem wojskiem, przeszedł kraj Sudawski, zmierzając ku biegowi rzeki Szerwinty i Szeszupy; zbliżywszy się wreszcie ku Niemnowi i spuściwsy się z jego wysokiego nadbrzeża, przeszedł na brzeg prawy po lodzie, pociągnął w górę, rzeciw biegowi wody i obiegł warowny za-
S. 320
mek Bisseny, nie opodal ujścia Dubissy leżący. Po szturmie usilnym, od rana do wieczora trwającym, dobyto przygrodek, czyli podzamcze jedno, lud wycięto i zniszczono, co mogło uledz zniszczeniu; ze strony Krzyżaków, czterech rycerzy zakonnych było ranionych, liczby poległych nie wzmienił kronikarz zakonny. Tymczasem partye rozpuszczone rabowały przyległe włoście powiatu Bisseńskiego. Powracając z łupami, gdy Krzyżacy ciągnęli rzeką, lod się załamał, w jakiem zdarzeniu niemałą szkodę ponieśli (1).
1001. R. 1284. Zbiegi Sudawscy do Litwy.
Chociaż wszystkie już prowincye Prussyi starożytnej, podlegały prawom Zakonu, jeden przecię zakątek Sudawii, czyli obręb Kierszawski, pod rządami walecznego Skurdo, opierał się przemocy Krzyżaków. Naostatek, udało się Krzyżakowi, nazywającemu się Fryderyk Holle, z Konwentu Brandenburskiego, we sto koni tylko napaśdź niespodzianie na ten zakątek, upatrzywszy przejście, którędy napadu nie spodziewano się. Po wielkiem spustoszeniu i zabraniu zdobyczy, gdy ciągnął na powrot, nagoniony przez Skurdo, po krwawej bitwie, dowódz-
-------------------
(1) Dusburg: P. III. c. 217. Voigt: B. IV. S. 13. 14. Kronika Nikonowska u Karamzina T. IV. Nota 182. Pod rokiem 1283, mówi o napadzie Litwinów na Inflanty, o czem ani nasze, ani niemieckie kroniki nie wiedzą,.
S. 321
ca niemiecki życie położył. Już to była ostatnia ofiara za podbicie Prussyi: lubo bowiem Sudawczycy zwycięzko wyszli, lecz ponieśli klęskę w opustoszeniu swego kraju, i nie było widać nadziei oparcia się nadal, jeżeli Krzyżacy, jak zapewne spodziewano się, ponowią napad; waleczny obrońca, ostatni z obrońców ojczyzny, zwołał swoich, przełożył im, czy chcą umrzeć sami i widzieć śmierć żon i dzieci swoich, na ziemi rodzimej, albo wydalić się do braci Litwinów? Zgodzono się na drugie' i, opustoszywszy resztę siedlisk swoich, ze wszystkiem, co mieli, wyruszyli do Litwy. Odtąd w Sudawii długo panowała cichość pustyni i milczenie grobowe (1). Osada w Litwie Kierszawcow, pamiętna jest dotąd w powiecie Lidzkim, parafii Ejszyskiej, gdzie wieś Kierszyszki, nadgonią częścią Dzitwy z prawego brzegu. To wyjście licznego ludu i usadowienie się spowodowały następbą wyprawę Krzyżaków do Litwy.
1002. R. 1284. Wyprawa pod Grodno.
Nieprzyjemne było Krzyżakom, to protegowanie zbiegów Pruskich, najbardziej zagniewani byli na Borcian i innych wychodźców swoich, mieszkających w Grodnie i jego okolicach, którzy zapewne i do wycieczek na Pru-
-----------------------------
(1) Dusbuig: c. 214. Łuk. Dawid: B. V. S. 58. Schütz p. 42.
S. 322
skie kraje dopomagali i przez, związki z rodakami swoimi na miejscu pozostałymi, utrzymywali zwiady do tego potrzebne. Przedsięwziął przeto Mistrz Konrad, za nastąpieniem lata, uderzyć na główną osadę tych wychodźców, to jest: na Grodno Tam się dawniej ukrywał Sudawczyk Skomund, przed swoim powrotem i nawróceniem się, on się podjął za przewodnika i dowódzcę. Wyprawa ta, po przebyciu Niemna, przystąpiła do oblężenia Grodna: rzucano strzały, pociski, kamienie, szturm gotowano; tymczasem załoga zachowywała się spokojnie, ufna w mocne mury twierdzy. Lecz gdy przystąpiono do wdzierania się na ściany, podówczas rzeź okropna się zaczęła. Broń, zaczepna i odporna) wszelkiego rodzaju, była w użyciu, oblężeńcy spuszczali ogromne bele i toczyli kamienie, przez co nie mało szturmującym ludu wytłukli. Wszelako, po przeciągu wielo-godzinnego usiłowania, do miasta się wdarł nieprzyjaciel. Mieszkańce, częścią wycięci, częścią w niewolę zabrani, domy oddane płomieniom zostały. Zamek jednak ocalał: gdyż o nim Dusburg wcale milczy. Po tym wypadku, Skomund, tysiąc ośmset ludu swojego, rozpuścił na zrabowanie wsi przyległych: oni mordowali, palili, uwlekali łupy do głównego wojska, zapewne obserwującego zamek Grodzieński. Nad nieszczęśliwymi ziomkami swymi, ten zły człowiek dokazywał niezwykłe okrócieństwa; zamor-
S. 323
dowali jakiogoś starca, znakomitego Borcian dowódzcę, słynnego z wzięcia w niewolę Komandorów Chrystburga i Elbląga, w ostatniej wojnie o niepodległość Prussyi, ciało jego wyrzucili psóm głodnym na pastwę.
1005. Powrot znacznej części Borcian do Pruss.
Gdy Skomnnd napadał na osady swych ziomków, większa część ludzi tamecznych, zdatnych do boju, była na wyprawie z rabownikami litewskimi w Polszcze; w tej właśnie porze, wyprawa ta powracała ze zdobyczą dość znaczna. Borcinnie, między którymi dwóch znakomitego urodzenia ludzi było, Numo i Dyrsko nazywający się, gdy się dowiedzieli o napadzie na domy swoje i zabraniu ich rodzin, wysłali tych dwóch do obozu Krzyżaków pod Grodno, prosząc o przebaczenie i oznajmując, że w tym razie poddadzą im zdradą całą zdobycz wyprawy, z Polski powracającej. Mistrz Konrad, przyjął do względow Borcian, posłał z nimi oddział swoich, i ci naprowadzili na Litwinów, których wybili i łupy polskie odjęli. Tym sposobem i haniebną zdrada, okupili Borcianie wolność swoich rodzin i powrócili do Pruss. Reszta pozostałych tego ludu w tej epoce, musiała się przenieść nad rzekę, Pielasę, gdzie ich osad są dotąd ślady (§ 964). Iednakże Teodoryk, Wojt Samlandski, i niektórzy inni krzyżaccy rycerze, nie pochwalali tej łaska-
S. 324
wości Borcianom, przez Mistrza udzielonej, jakby przewidując ich zdradę. Jakoż w rzeczy samej, w lat kilka, ci sami zdrajcy, którzy oddział Litwinów podali w ręce Krzyżaków, przeciw tym otatnim zawiązali sprzysiężenie się w Pojesanii, mające na celu wyniszczenie Zakonu, za wezwaniem jakiegoś królika Rusneńskiego, do którego spisku weszli pograniczni Litwini i Żmójdzini; ten mógłby najgorsze skutki pociągnąć za sobą, gdyby pod czas budowania Ragnickiej warowni, zdrada się nie odkryła (1).
1004. R. 1285. Zdrada Girdyłły.
Po tych powodzeniach w Litwie, nie mieli Krzyżacy czasu, nic stanowczego rozpoczynać z tej strony, z przyczyny wojny z Xiążętami Polskimi wybuchnąć mającej. Wszelako, wyzwał się Girdyłło z posługą Zakonowi, przeciw ziomkom własnym: Mistrz dał mu sto ludzi zbrojnych niemieckich, z którymi on pociągnął, jak mówił, na łatwe zdobycie warowni Onkajm, bardzo znakomitej, w której miał swoich
--------------------------
(1) Dusburg: c. 219. Voigt. B. V. S. 15 - 17. Nie mało było domysłow i badali o tym xiążęciu, czyli króliku: gdyż sami Dusburga przepisywacze, dali powod ku temu: cap. 222. Princeps Ruyanorum, zamiast Ruthenorum położywszy. Podług naszego rzeczy wyrozumienia, był to Szalawski, czy Zmójdzki królik, pochodzenia Rusneńskiego. Ten wykład zgadza się zupełnie ze związkami Borcian i Pojesańczyków z panami Litewskimi, o czem Dusburg namienia.
S. 325
przyjaciół, i z nimi zmowę zawiązał. Lecz te związki były w innem rozumieniu: albowiem zaledwie przyciągnął pod wźmienioną twierdzę i bezpiecznie rozłożył się obozem; za danym znakiem, wysypało się mnóztwo ludu zbrojnego, otoczyli Niemców i prawie do jednego wyrznęli, zaledwie kto umknął, z doniesieniem o zdradzie Girdyłły (1).
1005. R. 1285. Robactwo jadowite.
Rok 1285 ty, odznacza się w dziejach naszych wypadkiem fizycznym, bardzo szczególnym i 'trudnym do zrozumienia. W czasie gorącego lata, namnożyło się w Prussach, na Żmójdzi i w Litwie robactwa, wielce podobnego do skorpionów nadzwyczajnie jadowitego, którego ukłócie było śmiertelnem: człowiek, uległy temu przypadkowi, nad kilka dni żyć nie mógł dłużej, inni wraz umierali (2).
1006. R. 1285.Posiłki Konradowi Xiążęciu Czerskiemu.
Konrad, syn Ziemowita, Xiąże na Czersku, postradawszy nadzieję osiągnieuia władcy zwierzchniczej nad całą Polską, począł wojować ziemie sąsiednich Xiążąt narodu swojego. Na którą wojnę sprowadził zastępy Litewskie i Russie, zapewne złudziwszy nadzieją wielkiej zdobyczy. Nie szły jednak rzeczy takim
-------------------------------
(1) Dusburg: c. 221.
(2) Stryjkowski: str. 321.
S. 326
trybem, jak mogły bydź wyobrażone pzed Litwinami. Oni przystąpili do dobywania Gostynina, miasta, zamek obronny mającego, które zdobywszy, wybili załogę, nabrali jeńców, co w mieście zdobyczy znaleśdź mogli, i tak opustoszone Konradowi zostawili. Dalej wszedłszy do ziemi Socbaczewskiej, stolicę jej zburzyli, poszli za Wisłę na powrot i Płockowi zagrozili. Widać, że te działania wyszły już z planu Konrada, niebacznie w takowe związki uwikłanego; przeto zaszły miedzy nim, a Litwinami, nieprzyjacielskie działania; podczas których, on sarn został wzięty w niewolę, i szczególnemu miłosierdziuBozkiemu, przyznał swoję ocalenie. Litwini z Mazowsza, przy lej zręczności, mnogie lupy uprowadzili (1).
1007. R. 1285.Napad Lilwinów na Xię ztwo Twerskie.
Nie przeszkadzały okoliczności krajowe, żeby niebyło przedsiebierców, pomiędzy panami Litewskimi i ochotników pomiędzy ludem, do prowadzenia prawie corocznie napadów na ziemie Rusi, północnej i wschodniej względem Litwy. Jedne z tych przedsięwzięć, z wojskiem nierównie liczniejszem, jak
----------------------------------
(1) Długosz: p. 842, Naruszewicz: T. V. str. 179. Przyp. (g): robi postrzeżenie o tej niewoli Konrada: znalazłszy dyploma nadania wsi Rafalowa, kościołowi Płockiemu,. na podziękowanie Bogu, za wyratowanie z Litewskiej niewoli. Data an. 1285
S. 327
za zwyczaj, uskutecznili rabownicy Litewscy w roku 1285. Tak, ze chcąc ich odeprzeć, musieli się uzbroić mieszkańcy Wołoka, Torżka, Zubcowa, Rżewa i Twem, nawet Moskwy i Dmitrowa; te siły Ruskie połączonej dopiero były w stanie stawić rabownikom czoło. Oni pobici zostali: Xiąże nimi dowodzący, Doumund Erdźwiłłowicz, życie utracił (1).
1008. R. 1286.Pelus.
Przyszła kolej na Pelusa: znajdował się on od czasu emigracyi swojej w Królewcu, zapewne do tej pory, musiał przyjąć chrzest i z nim nadzieję osiągnienia dostojności Wielko-Xiązęcej, jeżeliby okoliczności pomyślne wywiązały się; lecz ani Zakon nie był w tej potędze, iżby mógł co skutecznego przedsięwziąć, ani pretendent nie był człowiekiem godnym tego. W sercu jego mieściła się podła zemsta nad panami Litewskimi i własnym wujem, którzy, mimo bliższosci do tronu ojca jego, wynieśli Romunda i zdziałali rewolucyą, w której ojciec jego życie utracił.
-----------------------------------
(1) Niezaprzeczenie byłlym dowódzca Doumund Erdźwiłły syn ponieważ Doumund Pskowski, niemógł przeciw Rusinom dzialać z Litwinami, będąo Xiążęciem Ruskim. Doumund, Xiąże Uciański, poległ od Romunda. Przeto nikt, oprócz wspomnionego Xiążęcia Nałszczańskiego, bydź tym wodzeni nie mógł. On po wstawieniu na tron Trojnata, gdzieś krył. się i teraz ukazał się na scenie historycznej, cf. Karamzin: T. IV. str. 131. 132.
S. 328
Tem uczuciem powodowany, upatrzył zręczną porę do wykonania szkaradnej zbrodni: ludzie, przy nim będący, za pomocą związków swoich z rodakami w kraju mieszkającymi, czy szpiegi umyślnie utrzymywani, donieśli mu, że Pielas w Xięztwie Nalszczańskiem, na zamku swoim, "Wiesieje zwanym, obchodził wesele córki, za mąż idącej za jakiegoś panka bogatego; na obchód ten zgromadzili się panowie z Rusi, Peluzyi, Litwy i Zmójdzi. Znajome mu były te strony, gdyż jak wiemy, przebywał na opiece u wuja swego. Przełożył on. to wszystko królewieckiemu Komandorowi, Albertowi Meissen, atoli nie bardzo ufali wychodźcom Litewskim Krzyżacy, po zdradzie Girdyłły: bo chociaż rzeczy musiały bydź, należycie poznane za nie zmyślone, jednak przydał Komandor Pelusowi ludzi zaufanych, u siebie, doświadczonych w rzemiośle rabowniczem, zbójców przebiegłych, na których czele był Djabeł, ze swymi towarzyszami, jak ich nazywano (1); przydany jeszcze po-
------------------------------------
(1) Krzyżacy, zawojowawszy Samlandyą, utworzyli milicyą ze szlachty lamecznej, Wityngami zwanej, przebiegłych i śmiałych z dawnych czasów jeszcze rozbójników morskich i lądowych. Ci znajomi u Dusburga, pod imieniem ogólnem Latrunculi, po niemiecku Struierie, ciagle używani byli od Krzyżaków, do napadów urywkowych i szpiegowstwa. W tym zaś czasie, było czterech braci, to jest: sprzysięgłych miedzy sobą zbójców: Konrad Djabeł, Tomasz Stobemel, Niemcy, Kudar. Sudawczyk i Nakaim Pojesanczyk. Oni podczas powstania narodowego w roku 129, 5, zabici przez krajowców
S. 329
dobno był Marcin Golin, takoż wielki rozbójnik. W tem towarzystwie, z kupą dobranych ludzi, wyprawił się Pelus do Litwy, przebył skrycie pustynie i zbliżył się pod zamek wuja swojego. Kiedy północ uśpiła straże i gości wesołym bankietem unuzonych; wpadli przez bramę, źle strzeżoną, do środka; wysiekli ludzi, nim ci przyszli do przytomności i pospieli wziąć się za broń: siedmset szlachty i panów przedniejszych zginęło od miecza, razem z gospodarzem wesela. Pan młody z oblubienicę swoją, damy, dzieci, konie, skarby, bogactwa, ubiory, wszystko z szybkością błyskawicy uwiezionem zostało w pustynie i do Królewca. To zdarzenie, mówią dzieje, większą klęskę przyniosło Litwie, jakiejby wielka bitwa, przegrana w polu, zrobić nie zdołała (1).
1009. Łotrzyki.
Po tym wypadku, przez lat kilka nie przyszło z Pruskimi Krzyżakami, do żadnego działania znaczniejszego. Łotrzyki jednakże, czyli Wityngi nie przestawali wypadać z pustyń i uryw-
------------------------------
zostali. Powiedają, że pud wsią Kopern, niedaleko Królewca, na miejscu ich śmierci, stoi pomnik nazwany Vier Brüder Säule.
(1) Dusburg: c. 223. Schülz: fol. 45 verso. Inne szczegóły z rękopisnych. notacyj starej daty, znalezionych na białej stronicy, przy pierwszem wydaniu kroniki Bielskiego, są poczerpnięte.
S. 330
kowie szkody nanosić. Lekko uzbrojeni, na dobrych koniach, zjawiali się na Żmójdzi, to znowu w Litwie, lub na Rusi Litewskiej, rabowali, palili, i znikali nie wiedzieć gdzie; to nad rzekami czyhali na statki ładowne, albo zboża dojrzałe na pniu podpalali. Od Bugu do Narwi, od Narwi do Niemna i morza Bałtyckiego, cały kraj brzegowy, był w ciągłej od nich obawie. Lecz i Litwini nawzajem umieli dobrze łotrzyków naśladować i robić odwetowe szkody w krajach Niemcom podległych (1).
1O1O. R. 1286. Napad Litwy na Dobrzyń.
Wielki Xiąże Witenes, ze swojej strony szukaiąc korzyści w chrześciańskich ziemiach, zebrał niemało wojska, ze Zmójdzi, Litwy, a szczególnie kolonistów pruskich, potrzebujących opatrzenia w dobytek i mienie ruchome, z którego przez chrześcian ogołoceni zostali; poszedł do ziemi Dobrzyńskiej, bez wątpienia wkońcu roku 1286 i na początku 1287. Podstąpił niespodzianie pod miasto Dobrzyń, w dzień niedzielny, kiedy lud w znacznej liczbie na fest jakiś był zgromadzony; przeto nabrano jeńców dziewięć tysięcy, miasto podpalili, rzeź uczyniwszy z broniącymi się (2).
------------------------------
(1) Dusburg: c. 224. Dogiel. Cod. dipl. T. V. Nr. XXXVI: Pux Latrunculorum.
(2) Stryjkowski: str. 322. Naruszewicz; T. V. str, 199 - 201.
S. 331
1011. R. 1288.Zwycięztwo nad Krzyżakami. Mistrz zabity.
Z drugiej strony państwa, Semigal lowie w zajściach z Krzyżakami zostawa li. Lały się krwi potoki od ręki nawra caczów oni bowiem, goniąc się za zdobyczą, wytępiali ludzi, gdzie tylko zejśdź potrafili. Wszelako, niektóre powodzenia, na stronę Semigallów wypadłe, uwieńczyły ich oręż nie jednem zwycięztwem. Niekiedy sami napadali na posiadłości. Niemców, i klęski odwetowe, aż, pod mury warownej Rygi, zanosili. W tych zapasach, musieli Semigallowie wezwać pomocy Wielkiego Xiążęcia Litew. skiego, który w początku roku 1288, podesłał im w tym celu wojsko znaczne. Było to w tej porze, kiedy Mistrz Wilken Schierborch, zgromadził do Rygi, na zjazd kapitalny, wszystkich komandorów. Nadeszła im wiadomość, o wpodnieniu nieprzyiaciela, aż pod warownię Ixkiul.. Natychmiast Mistrz ze wszystkimi urzędnikami zakonu, oprócz dwóch Komandorów Felina i Wejsenstejnu, wyciągnął w pole Litwini, powojowawszy wsie, byli już na odwrócie; Niemcy poszli w pogoń: na trzecim dniu przebywszy wielkie bezdroża, stanęli na noc w blizkości wojska Litewskiego, wcale o tem nie wiedząc; lecz ci lepsze wzwiady mieli, wysłali swoje zdobycze przodem, sami uderzyli na Niemców, równo ze świtem dnia. Poległ Mistrz sam ofiarą tej nieostrożności, rycerzy zakonnych trzydzieści pięć;
S. 332
czterech Krzyżaków żywcem pojmano, z nich dwóch bogom w ofierze spalono; zaledwie czterech innych ucieczką się ratowało, a jeden zbrojną ręką, potrafił przebić się przez hufiec nieprzyjacielski. Zwycięztwo to ułatwili lozacy ucieczką swoją, na samym początku walki, tak, ze sami rycerze prawie, na placu bronić się musieli. Ze strony Litwinów i Semigallów, bez straty nie obeszło się, wódz Litewski poległ nawet (1).
1012. R 1287. Krucyata.
Te okoliczności, rozniosły obawę po krajach sąsiednich, głosząc powodzenie oręża zwycięzkiego Litwinów. Leszek - Czarny, chcąc korzystać z tego wrażenia, uprosił u Papieża ogłoszenie krucyaty na pogan. Za pręcikiem nastąpieniem którego, zbierały się liczne zastępy chrześcian, i burza zdawała się wisieć nad Wielkiem Xięztwem Litewskiem. Zapewne nie był Wielki Xiąże bez ostrożności i robił przygotowania do obrony. Lecz Leszek, zaledwie wszedł do Mazowsza, i bliższych wiadomości zasięgnął, stracił zupełnie ochotę mierzenia się z Litwinami. Krzyżownjcy, rozbiegli się po Xięztwie Mazowieckiem, rabowali, niszczyli kraj bratni, dogadzając nienawiści Leszka, przeciw Konradowi, Xiążęciu tameeznemu. Rozeszła się w końcu na niczem, dla
--------------------------------------------
(1) Alnpek: S. 144 - 151. Kojałowicz: p. 191.
S. 333
Litwy ta nawala; wkrótce potem napad srogi Tatarów na Polskę, głód i mor, usunęły wszelką z tej strony obawę; naoslatek przy darzona śmierć Leszka, po której zamieszania wewnętrzne, Polskę zajęły, zapewniły zupełne dla Litwy bezpieczeństwo.
1013. R. 1289.Odbudowanie Ragnity i Tylży.
Nie tak się działo od strony Pruss: Krzyżacy poczuli potrzebę obwarowa nia brzegów Niemnowych, dla popierania pomyślniejszego widokow swoich, względem Zmójdzi. Postarali się w roku 1289, odbudować nasamprzód warownię Ragnity i miasteczko przy niej założyli. Drugą warownię zbudowali, takoż nad Niemnem, Tylżę, aby znaczną osadę nawróconych Szalawczyków, zabezpieczyć przeciw napadom Litewskich łotrzyków.
1014. R. 1289.Chytre przymierze pokoju.
Szło mocno Krzyżakom o zagarniecie Zmójdzi; robili więc ku temu skryte przygotowania. Już w przeciągu lat poprzednich, korzystając z niezgod wewnętrznych, w tej stronie Litwy, zawłaszczyli jakoś sobie trzy powiaty. Szawelski i Karszowski, ze strony Semigallii, oraz Twerski ze strony Szalawii. Źmójdź, nie zawsze lubiąca ulegać władzy Wielkiego Xiążęcia, podzielona na drobne władztwa, starym obyczajem rządziła się, i przez to Krzyżakom otwierały się nie raz pomyślne zręczności, na zabiera-
S. 334
nie jej części. W tym razie, dopadłszy mniemanej posiadłości, niewiedzieć jakim porządkiem, podzielić się Inflantscy z Pruskimi, nie mogli bez Rzymu (1). Trzeba było więcej kraju, położenie obu prowincyi ochociło do połączenia swoich posiadłości, za pośrednictwem nabycia Żmójdzi. Na ten koniec, robili przygotowanie, do silnego napadu z obu stron na Zmójdź, pod zimę następną (2). Najeżało nasamprzód uśpić uwagę Zmójdzkich panków, nadewszystko Buttegejdy, królika możnego i bardzo walecznego, przeciw któremu zamach, najpierwej się przygotowywał. Tym końcem, weszli w umowę odrębnie ze Zmójdzinami, o zawarcie przymierza pokoju, które do skutku doprowadzili, na początku roku 1289. Kronikarze, oprócz. Dawida, milczą zupełnie o tym kroku chytrości Krzyżackiej, ten tylko bezstronny i prawdę miłujący postrzegacz, chociaż pokrótce namienia, nie dostrzegając nawet złych zamiarów (3).
1015. R. 1289. Odkrycie sprzysiężenia się.
Tu dziwnym zbiegiem okoliczności, kiedy Krzyżacy zamyślali, o pogrążeniu w niewolę Zmójdzinów, pod nimi sa-
------------------------------------
(1) Dyploma dzielcze pod rokiem 1290 lutego 7. Oryginał w Królewcu, kopia w arch. Dypl. Ryzkiem. lndex corp. dipl. Napierskicgo Nr. 238.
(2) List Mistrza Inflanlskicgo do Pruskiego, lbid. Nr. 239. (5) Łuk. Dawid: B. V. S. 82. Obaczyć tamże przypis wydawcy.
S. 335
mymi dół kopano. Namieniłiśmy już wyżej (§ 1003) o sprzysiężeniu się Sudawczyków i Pojesańczyków, przeciw Zakonowi, które z czasem dojrzewało i szeroko się rozgałęziło. Dopiero zaś przy budowaniu Ragnity, gdy napędzono ludzi ze stron różnych do robot, odkrytem zostało, jakimś przypadkiem. Gała uwaga Mistrza Pruskiego, zwróconą została w te strony, gdzie się jądro spisku znajdowało, to jest: na wewnętrzne prowincye. To spowodowało odciagnienie całych sił zbrojnych, zgromadzonych nad granicą Zmójdzką. Przezorny Mistrz Meinhard z Kwerfurtu, potrafił przytłumić spiski, z podziwieniem jego, szeroko sięgające. Ów bowiem Xiąże Rusneński, miał swoje stosunki w Litwie, zapewne u samego Wielkiego Xiążęcia działał, jak wnosić wypada, z krokow następnych tego Monarchy (1).
1016. R. 1289. Napad na Samlandyą.
Za zbliżeniem się jesieni roku 1289, Witenes, na czele ośmiu tysięcy jazdy, lekko uzbrojonej, wtargnął do Samlandyi; kiedy Biskup tameczny Chryslyan; w Niemczech przesiadywał, Krzyżacy z Mistrzem swoim znajdowali się, po większej części, w dalszych prowincyach
-------------------------------
(1) Dusburg: c. 230. Wyraźnie uwiadamia, że Krzyżacy, odkrywszy spisek, dowiedzieli się o zamiarach Wielkiego Xiążęcia. Fratres adventum suum longo tempore praesciverunt.
S. 336
i nad Wisłą; wszelako lud wcześnie ostrzeżony, pokrył się do miejsc warownych, z których nikt nieważył się ani wychylić. Dwa tygodnie trwało rabowanie kraju wzdłuż i wszerz, bez żadnej prawie przeszkody. Jeden tylko waleczny Komandor z Balgi, Henryk Dobyn, odważył się natrzeć na jakiś oddział, bezpiecznie sobie poczynający, który zniósł, około sta ludzi wyciąwszy (1). Tymczasem zbierał Mistrz siłę zbrojną, aby, jak zazwyczaj, na powrócie uderzyć na obciążonych łupami. Co się udało po części, jeżeli wierzyć stronnym, kronikarzom Pruskim, uwiadamiającym, że Litwini, na przeprawie przez Niemen, utracili znaczną część ludu i zdobyczy (2). Nasi świadomi z innych źródeł, milczą o tem zupełniej owszem postrzegamy z Kojałowicza, że ten napad, miał za sobą zblizka następujące jeszcze inne (3).
1017. R. 1290.Zbiegi Semigallscy do Litwy.
Czynność Mistrza Pruskiego Meinharda, była niejakoś pobudką, dla Inflantskich Krzyżaków, do działań stanowczych; jakoż oni w końcu roku 1289, dokonywali zniszczenia ostatnich osad Semigalskich i
-----------------------------
(1) Bierzemy średni blizko stosunek ludzi poległych. Gdyż kronikarze nie zgadzają się: Dusburg: l. c. kładzie 80. Kojałowicz 88, Stryjkowski 50. Niektórzy z Pruskich 200.
(2) Cf. Voigt B. IV. S. 41.
(3) Kojałowicz; p, 193.
S. 337
na początku roku następnego, mogli się pochlubić uspokojeniem tego ludu, część znaczną wyrznąwszy, drugą część wypędziwszy do Litwy, a resztki niby nawróciwszy do chrześciaństwa. Za temi wypadkami, ożyła znowu chęć zagarnienia Żmójdzi, stąd nowe knowania przeciw królikowi Buttegejde (1). Wypadało z porządku zwyczajnego pomyśleć o założeniu warowni, we włościach już zagarniętych, albo, co najpodobniej do prawdy, za takie już wcześnie policzonych, gdyż o tej porze nadeszło z Rzymu rozrządzenie (2), względem podziału trzema powiatami, wyżej wspomnione (§ 1013). Prawda, ze połączenie Inflant z Prussami, przez Żmójdź było wygodne i przyległe: od Szalonii, przez powiat Twerski, do Karszowa i Szawel niedaleko było. Ale reszta Żmójdzi miała warowne grody, lud bitny i Buttegejde. na czele, łączyła się z Litwą Nalszczańską przez Niemen, nad którą rzeką leżały mocne warownie i przyległą im Auxstecyą.
1018. R. 1290.Kwietnia 23 oblężenie Kolinian.
Znał zapewne dobrze te postrzeżenia, Mistrz Pruski Meinhard, ponieważ działanie swoje zaczął od oblężenia wa-
-----------------
(1) linie to, dosłównie znaczy mądry śpiewak, poeta liczony.
(2) Tam powiedziano między innemi: ut compositionem seu divisionem terrarum Schalwen, Kantowe, Twerkiten
S. 338
równi Kolinian, jednej z najbliższych Szalonii, z prawego brzegu Niemna położonych. Na ten koniec, w miesiącu kwietniu 1290 roku, w pięćset koni rycerstwa konnego i dwa tysiące piechoty, poszedł w górę Niemna prawym brzegiem, i 23 dnia tego miesiąca, na święto Świętego Jerzego, patrona rycerstwa, obiegł warowny zamek Koliniański. Nadeszłe, wodą narzędzia szturmowe i machiny, ułatwiły prędkie rozpoczęcie robot; lud konny tymczasem plądrował okolice, dostawiał żywność i strzegł od naciągnąć mogącej odsieczy. W zamku tym dowodził szlachcic litewski nazwany Surmin, zaledwie sto dwadzieścia ludzi zdatnych do boju mający. Obrona zdawałaby się niepodobną; lecz męztwo, ochota i miłość ojczyzny, cuda czynią,. Szturmy szły nieprzerwanie jeden po drugim, krew oblewała mury, na blankach padali obrońcy, od znużenia i pracy więcej, niżeli od oręża szturmujących; w ostatku już przyszło do tego, że Surmin ze dwónastu tylko żyjącymi został; już słabły ręce obrońców; już zrzadka tylko postrzegano ich na wysokich murach warowni, które stały, jak opoka niewzruszona; już lada chwila nadzieja zwalenia ściany wzrastała; gdy nie-
------------------------------------------
ac aliarum provinciarum per vos et maturos fratres vestros factam, in quibus domino nobis opitulante edificare et insedere intenditis, vellumus nostro suffragio confirmare. Index corp. dipl. Napierskiego N. 238.
S. 339
spodzianie ujrzano kurzawę zdala i krzyk pędzących na koliach ludzi, zmrok zaczynał właśnie padać. Wydano znak trwogi, cały obóz się wzruszył, wszyscy w przelęknieniu kupili się na statki; powstało tak wielkie zamieszanie, że co najrychlej odpłynąć musiano, z bystrym pędem rzeki. Surmin nic bez podziwienia przypatrywać się musiał temu zjawisku: byli to furażery, którzy, dopadłszy gdzieś miodu pitnego, pod weselili się sobie i chcieli zrobić igraszkę w powrocie do obozu; lecz za zbliżeniem się, gdy posłyszeli trąbienie na trwogo i postrzegli ruch nadzwyczajny, sami się przelękli, ani poznać siebie dawszy, usunęli się w stronę i poszli za uciekającymi; gdy położenie miejsca, nie dozwoliło kawaleryi zbliżyć się do rzeki; poruszenie ich z dala w kierunku biegu wody, jeszcze większym przestrachem napełniło lud Krzyżacki; wodzowie sami porozumiewając manewr, przez Litwinów wykonywany, wątpić poczęli; a tym sposobem, odstąpienie całkowite od Kolinian, przyszło do skutku. Surmin, rozpoznawszy nazajutrz rzeczywistość odstąpienia, wywlekł sio za bramę wafowni swojej, z garstką towarzyszów, prawie wszyscy byli ranieni, dla przypatrzenia się śladom pozostałym, i z nich poznać mógł wielkość usiłowania nieprzyjacioł i ocenić wielkość oporu, jaki wykonać potrafił.
S. 340
1019. R. 1290. Fortel Surmina.
Martwiło Meinharda to zdarzenie: zamyślał przeto: jakimby sposobem skutecznie mógł zaradzić nowemu przedsięwzięciu, przeciw tej małej warowni Koliniańskiej. Wyprawił na statku Komandora z Ragnity Erucke, z drugim Krzyżakiem, Janem z "Wiednia zwanym, przydawszy im dwadzieścia pięć ludzi zbrojnych, aby uczynili obejrzenie miejscowe. Surmia z wysokości murów swoich dostrzegł nawę nieprzyjacielską, która mijała warownię, poznał zamiar jej żeglugi, wpadł na fortel szczególny; gdy powracał Komandor ze statkiem na dół, podbliżywszy się do Kolinian, postrzegł na brzegu niewiastę, która, łamiąc ręce i wydając krzyki w polskim języku, mieniła się bydź chrześciańską branką, w srogiej niewoli i prześladowaniu zostającą; zaklinała na wszystkie świętości, aby się nad nią zlitowali, wzięli na statek, gdyż nie było Litwina żadnego w blizkości. Krzyżacy. uwierzywszy temu wołaniu, zawrócili do brzegu; ale zaledwie się statek zbliżył, gdy mniemana niewiasta, byłto młody Litwin, imieniem Nodam. uchwyciła za przód, silną ręką, i do brzegu przyciągnęła; na dany znak, w tem okamgnieniu, wypadło sześćdziesiąt ludzi z krzaków, gdzie byli ukryci, zawładali statkiem i wszystkich Niemców, bronić się chcących, do jednego wybili (1).
--------------------
(1) Dusburg: c. 232.
S. 341
1020. R. 1290.Podstąpienie pod Ragnitę niepomyślne.
Po tym wypadku, Litwini przedsięwzięli korzystać ze śmierci wodza Ragnitańskiego; na ten koniec, z twierdzy Onkajm wyruszyli w znacznej liczbie, i aż o warownie Ragnity oparli się, probując, azaliby nie udało się jakie na nią przedsięwzięcie. W rzeczy samej, oblężenie uskutecznili; lecz, podług zwyczaju narodowego, trzeba było zasięgnąć rady u wyroczni; ta gdy nie obiecywała pożądanego skutku, porzucili oblężenie i udali się na powrót. Co gdy postrzegł Ludwik Liebenzelle, dowódzca załogi w zamku, natychmiast z Markwardem Revelingen i, dobrawszy ludu zbrojnego liczbę znaczną, puścił się w pogoń, dognał i w bitwie stoczonej, o dwadzieścia pięć ludzi straty, przyprawił Litwinów (1).
1021. R. 1290. Powodzenia Mistrza.
Mistrz Meinhard, niespuszczający z oka przedsięwzięć, przeciw Litwie ułożonych, starał się o wiadomości z tego kraju, jakie mu bydź mogły potrzebne: miał na ten koniec powiernika, szlachcica litewskiego, zwanego Jezbutt, ów człowiek donosił Mistrzowi o wszystkich obrotach, dziejących się w kraju. Zdarzyło się, ze on otrzymał dowództwo partyi rabowniczej, cią-
------------------------------
(1) Dusburg: c. 233.
S. 342
gnącej do Mazowsza; przewrótnik ten oznajmił wnet Krzyżakom, aby oczekiwali na pewnem miejscu, którędy na powrót prowadzić będzie swój oddział i tam, podda go w ręce zasadzki przygotowanej, z całą zdobyczą. Mistrz pośpieszył wy, siać Henryka Zuckschwerd, Wojta Notangeńskiego, na czele dwudziestu dziewięciu rycerzy zakonnych, i tysiąc dwieści dobornego ludu, którzy zasiedli w puszczy między rzekami Łyk i Narwią. Ośm dni czekali w niedostatku i głodzie. Tymczasem Litwini, wracający ze zdobyczą, radzić się poczęli wyroczni, która im odradzała tym szlakiem puszczę przebywać; lecz Jezbutt potrafił wmówić przeciwne zdanie, na którem przestawszy, wpadli na. zasadzkę: trzysta piędziesiąt poległo na placu, reszta zabrani w niewolę, lub rozpędzeni zostali, zdobycz odebrana. Ci, którzy po lasach rozsypali się, od ran, albo głodu poginęli, mało wrócić mogło do kraju. Gdy przybiegł goniec z doniesieniem Mistrzowi, o zwycięztwie Liebenzella pod Ragnilą, w tej samej chwili nadbiegł drugi z uwiadomieniem, o udaniu się zasadzki na oddział Jezbutta; godzina czasu nie upłynęła, trzeci goniec przyniósł wiadomość, o śmierci tego Xiążęcia Rusneńskiego, co to robił zamachy i naleleżał do spisku przeciw Zakonowi, przy budowaniu Ragnity odkrytego (1).
-----------------------
(1) Dusburg: c. 235.
S. 343
1022. R. 1290.Zamiary na podbicie Żmójdzi.
W ciągu tego samego lata, przybył z Niemiec nowy Mistrz Inflantski, Halt Hohenbach; on w przejeździe swoim przez Prussy, naradzał się z Meinhardem względem podbicia Zmójdzi. Narady tej skutkiem było,. wysłanie poselstwa do Kapituły Zakonu generalnej, w celu zapewne tych naradzeń utwierdzenia i obmyślenia środków, do poparcia zamiaru. Tymczasem Halt, robił staranie o przysposobieniu się należytem do wyciągnienia w pole, przeciw królikowi Buttegejde; lecz mało mając swojego żołnierza, musiał się starać o zaciągi i pomoc u duchowieństwa i szlachty swojego kraju, którzy małą ochotę, lub żadnej ku temu nie okazali. Z tej przyczyny lato i jesień przeszły w pokoju. W dzień S. Katarzyny, 25 listopada, pisał Mistrz Inflantski do Meinharda: "Od czasu, jakeśmy się. z sobą rozstali, sześć razy wzywałem panów tutejszego kraju, prosząc o posiłki usilne, na cel wiadomego przedsięwzięcia, i nawet dopiero zwołałem Biskupów, Gubernatora Króla Duńskiego, Rycerstwo i Wassalów, z którymi przez trzy dni umawiałem się o posiłki, dla wojska wyprowadzić się mającego za Dźwinę. Lecz nic nie mogliśmy dokazać, ponieważ ciągle się wzbraniają, od pomagania nam przeciw Litwinom. Prawda, że Arcybiskup Ryski, skłonnym się pokazał, lecz jego siła wojenna, bar
S. 344
dzo jest słaba, jak nas uwiadomił brat Ekhard, Wojt Arcybiskupi, gdyż ledwo może wysiać za Dźwinę trzysta ludzi i ośmnastu Niemców, chociażby wszystkich zebrał. Nasza zaś własna siła, którą z kraju wyprowadzić możemy, licząc w to Kurlandyą i Estlandyą, tak z Niemców, jak z krajowców złożona, nie przeniesie tysiąc ośmset ludzi. " Mimo to wszystko, spodziewa się Mistrz Inflantski, wyprawić się na Zmójdź, następnej zimy; uprasza przeto Mistrza Pruskiego, aby w. tymże czasie, był gotów do napadu na ziemie Litewskie z drugiej strony, uwiadomiwszy go wprzódy o planie prowadzenia napadu, przez zaufanego rycerza, iżby razem i ze dwóch stron, kraj królika Buttegejdy najechać. Naostatek prosi uwiadomić, na jaką może on rachować pomoc, wrazie kiedyby nieprzyjaciel z napadem swoim na jego kraj własny uprzedził, albo warownię jaką obiegł (1).
1023. R. 1291.Wyprawa Krzyżacka.
W skutek zapewne tych umów, zaczęły się działania z początkiem roku 1291: nasamprzód około święta Gromnicznej N. Panny. Komandor Królewiecki, Bertold Brühawe, z niemałą liczbą rycerzy zakonnych i pięćset ludu zbrojnego, wtargnęli na Zmójdź od strony Nie-
-------------------
(1) Voigt: B. IV. S. 49. 50.
S. 345
mna; tam znalazłszy zameczek Koliniański, opuszczony przez załogę, niewiadomo z jakiej przyczyny, zrujnowali; stamtąd przeprawiwszy się przez Niemen, powiat Junigedyński najechali, gdzie oprócz, szkod wielu, siedmset Litwinów pojmano, lub wycięto (1).
1024. R. 1291. Druga wyprawa.
Po zniszczeniu zameczku Koliniańskiego, Litwini, uznawszy niedogodność miejsca, założyli warownię nad lewym brzegiem Niemna, nazwaną Junigeda, stosowniejszym sposobem, do obecnych okoliczności (2). Gdy doszła o tem wiadomość do Krzyżaków, Komandor Królewiecki Bertold, chcąc tej robocie tamę położyć, wyprawił się z tysiącem zbrojnych Sambijczyków, lecz roboty były osłonione licznem wojskiem, z którem się mierzyć nie zdołał; obszedłszy przeto miejsce to Wokoło, przeprawił się przez Niemen na powrót i uderzył na starą warownię Mederabę, leżącą w Auxstecyi, gdzieś ku prawemu brzegowi Niewiaży (3); tam było nie mało więźniów Krzyżackich; dla tej właśnie przyczyny, aby ich oswobodzić, uczynione było to przedsięwzięcie, które po zdobyciu warowni, uskutecznić się uda-
------------------
(1) Dusburg: c. 236.
(2) O zameczku Koliniańskim, czyli wieży gotyckiej, obaczyć pisma niniejsze. T. VII-go Dodatek IX. art. Kolajne.
(3) Obaczyć pisma niniejszego T. VII Dodatek IX Merken zgie.
S. 346
ło, w samo święto Zmartwychwstania Pańskiego; załoga w pień wyciętą została (1).
1025. R. 1291. Większe napady Krzyżackie.
Po tych cząstkowych przedsięwzięciach wyciągnął i sam Mistrz niebawnie na Żmójdź, w towarzystwie stu rycerzy zakonnych i z niemałą liczbą jazdy; z tem wojskiem najechał powiaty Geszowski i Pastowski. Palono, niszczono wszędzie; lecz zdobycz była bardzo mała, ponieważ, lud, wcześnie ostrzeżony, uniósł się w miejsca bezpieczne. W powrocie Krzyżacy byli napastowani przez Litwinów i naciskani mocno. W jednej z tych bitew Jezbutt, który z przyjaciela Krzyżaków, jakim był dawniej, stał się nieprzyjacielem; zdarzyło się, że natarł na tego samego Henryka Zuckstwerd, któremu zdradą poddał oddział Litewski w roku przeszłym i zapewne nie podzieliwszy się zdobyczą należycie, byli w nieprzyjaźni; wtem natarciu lozaka rycerza Krzyżackiego ranił; Henryk, zwróciwszy konia, włócznią Jezbutta uderzył; ten zaś, czując się bydź śmiertelnie ranionym, jeszcze cięciem miecza, uciął palec Henrykowi (2). Następuie, około święta Apostołów Piotra i Pawła, wyprawił się ten sam Henryk, będąc Komandorem w Baldze,
-----------------
(1) Dusburg: c. 237.
(2) Dusburg: c. 239.
S. 347
ze dwódziestu bracią zakonnymi i tysiąc pięćset jazdy, znowu ku warowni Junigede. Poczynili w blizkości zasadzki Krzyżacy i kazał dowódzca, Ragnickiemu oddziałowi, podjąć chorągiew i uderzyć prosto na warowne przedmieście; załoga, będąc liczną, urażona tą śmiałością, wysłała znaczony oddział w pole, udano ucieczkę i uwleczoną została na zasadzkę; byłaby zupełnie zniesioną, gdyby nie tak prędko z ukrycia wypadli zasadzkowi. Po tej bitwie, cofnęli się Krzyżacy na miejsce bezpieczne, gdzie czas niejaki odpoczywali; po czem naradziwszy się, poszli za Niemen do powiatu Onkajm, który, szeroko opustoszywszy, z niemałemi łupami wracali. Litwini ze swojej strony urządzili pogoń, ponieważ zaś konie ich w bitwie pod Junigedą, pokazały się lękliwemi, przeprawiwszy lud pieszy za Niemen, rozłożyli w lasach, którędy Krzyżacy powracać mieli. Lecz prędkość iścia i dobre manewrowanie jazdy, zrobiły tę przeprawę nie tak niebezpieczną, jakby bydź mogła, wybrali się na pole, zabiwszy dwónastu Litwinów i uszli (1).
1026. R. 1291. Krzyżacy granice swoje zabezpieczają.
Nie mamy dalszych szczegółów o zatargach, czyli raczej zamachach, na podbicie Żmójdzi wymierzonych, o których
--------------------
(2) Dusburg: c. 240. Mylnie wydrukowano Sumgedum zamiast Junigedum
S. 348
domyślać się można z poprzednich zamiarów już wiadomych; zapewne dla tego, że nie wypadały na korzyść Zakonu, przeto dziejopis zakonny wymieniwszy niektóre, zamilczał o reszcie i niezawodnie o najniepomyślniejszych. Potwierdza się to jeszcze wiadomością, jaką z badań dyplomatycznych mamy: że w tej samej porze, kiedy wyprawy nie obiecywały skutku w podbiciach, urosła obawa, o bezpieczeństwo własnych granic; przeto Ragnitę i Tylżę, ile bydź mogła, lepiej w warownie opatrywano, urządzano wzdłuż Niemna dolnego place broni, osadzano straże, któreby małe partye wstrzymać mogły, dając znaki ostrzegalne o zbliżeniu się Litwinów.; na jakowe urządzenie, podatek nawet ustanowiono pod nazwaniem Wartgeld (1).
1027. R. 1291. Działanie Mistrza Inflantskiego.
Co się tycze działań Krzyżaków Inflantskich, te się rozpoczęły nasamprzód od Goldyngi. Komandor tameczny, w czasie działań Mistrza Pruskiego, przeciw powiatom Gessowskiemu i Pastowskiemu, zamierzył wysłać wyprawę do głębszej Źmójdzi; jednakże z ostrożnością poczynając, kazał pójśdź, przodem podjazdowi; jakoż Litwini wiedzieli już o tej wyprawie i pilnowali się na granicy; odparty
------------------
(1) Voigt: B. IV. 85. 86.
S. 349
podjazd, sposobność dał przygotowania się do natarcia, które gdy Komandor pomyślnie uskutecznił; wojsko Litewskie rozpędzone zostało, i lubo Krzyżacy nie poszli daleko, jednakże nie mogli mieć przeszkody, w nabraniu zdobyczy i powróceniu do Goldyngi. Mistrz Inflantski; przez cały rok prawie, bezustannie zatrudniał w polu Litwinów i sam dość miał do oganiania się od ich napaści; nawet przyszło do tego stopnia, że przewaga była na stronie tamtych: gdyż Krzyżacy musieli poniszczyć sami nie mało zameczków, przez siebie Wzniesionych w Kurlandyi i Semigallii, aby załogi z nich ściągnąć, na zasilenie wojska działającego w polu. Z tych wielu zdarzonych utarczek, jedna zasługuje na wymienienie: królik Zmójdzki, Maseke nazywający się, wtargnął, do Kurlandyi, otarł się o warowne miejsce Talsen, którego zdobydź, nie mogąc, splądrował przedmieścia i spalił. Tymczasem Mistrz, zebrawszy lud zbrojny na prędce, poszedł na spotkanie najezdnika, rozłożył się obozem nad rzeką Szeną, która przybrała znacznie w tej porze. Litwini, przybywszy nad przeprawę, zbudowali z pośpiechem most przez noc. Za nadejściem dnia przeprawili się. Mistrz to widząc, wyprawił walecznego rycerza, zwanego Merkelin z kawaleryą, który zręcznie uderzył i odparł na most, ten się załamał w nacisku, przy czem syn wzmienionego królika, życie utracił; Krzyża-
S. 350
cy most naprawiwszy, poszli za rzekę i w drugiem natarciu, przymusili królika do ustąpienia z pola (1).
1028. R. 1291. Wpadnienia Witenesa do Kujaw.
Znajome i gruntownie rozpoznane zamiary Krzyżaków, musiały wymagać odciągnienia ich uwagi w inną stronę, aby się uwolnić od częstych napadów i przeszkód, do budowania zamków, takoż granice zabezpieczających, w jakim celu i oni już robot nie mało uskutecznili. Były w tej porze przyjaźne stosunki z Bolesławem, Xiążęciem Mazowieckim; przeto przez Mazowsze wiadomości dochodziły do Litwy, o rzeczach dziejących się w Polsce. W skutek czego upatrzono porę, pod koniec roku 1291, kiedy przedniejsi Xiążęta, zatrudnieni byli wojną domową; wtedy Wielki Xiąże Litewski Lutawor, wyprawił syna swojego Witenesa, z ogromnem wojskiem do Polski. On, przebywszy spokojnie Mazowsze, uderzył na Kujawy, gdzie aż w okolicach Brześcia, zagony rabownicze były, Litwini tem śmielej sobie poczynali, że rycerstwo tameczne, wyciągnęło z kraju. Zabory, rozboje, pożogi, zatrwożyły całe państwo. Władysław Łokietek, na odgłos tej trwogi, pośpieszył z ludem zbrojnym, jaki mógł oderwać z placu
------------------
(1) Alnpek: S. 165 ad finem.
S. 351
działań koło Krakowa. Kazimierz, Xiąże Łęczycki, przyłączył się z rycerstwem swojem. Lecz potęga najezdniczego wojska, była do tyla liczną, że musiano wezwać Mistrza Pruskiego Meinharda, który, na sam odgłos tego wpadnienia, ściągnął zastępy swoje ku Wiśle. Podśpieli wprawdzie Krzyżacy, z wojskiem bardzo licznem (1); lecz to całe wojsko połączone chrześcian, dostatecznem bydź nie musiało do mierzenia się z Witenesem. Przy pierwszem starciu się Polacy pierzchnęli, Niemcy opierali się czas niejaki i nie bez wielkiej klęski z pola zeszli; dziejopisowie ich powiadają, że, nie chcąc plamić chwały oręża swojego, lada jakiem odstąpieniem, walczyli sami i całą nawałę Litwy na sobie wstrzymawszy czas niejaki, przemagającej sile ustąpić zmuszeni byli (2).
1029. R. 1292. Smierć Lutawora.
Nie mamy wprawdzie w dziejach nic wyraźnego, ani o dalszem powodzeniu tej wielkiej wyprawy do Polski, ani o jej powro-
--------------------
(1) Dusburg: c. 241. powiada: qui cum magno exercitu veniens. Inni mówią nad 60 rycerzy i 1000 luzaków nie było więcej
(2) Ibid. kronikarz ten, oszczędzający sławę Zakonu, którego był członkiem, kończy rzecz okresem: sed non sine magno periculo suorum, quia multi fratres et alii Christz fideles fuerunt graviter vulnerati, antequam honeste possunt, a dicto certamine declinare. Przeto była bitwa sroga i zgubna dla chrześcian, Krzyżacy najwięcej przycierpieli. Długosz: T. I. p. 862.
S. 352
cie, zapewne, że nic nie zaszło godnego uwagi. Również nie wiemy nic pewnego o śmierci Wielkiego Xiążęcia Lutawora; lecz wnosząc z milczenia o nim kronik i innych niektórych okoliczności, sądzić należy, że niewiele bardzo przeżył rok 1291, to jest: umarł na początku roku 1292. Nasi dzieiopisowie, aniby wiedzieli o nim, gdyby nie Dusburg i w istocie w źródłach krajowych, oprócz rękopismu Rawdańskiego, nie znajdujemy nigdzie Lutawora; nie przeto jednak ubliżać mu należy miejsca w rzędzie Wielkich Xiążąt Litewskich, którą dostojność, wraz z synem wprawdzie, jak nasze postrzeżenia uczą, lecz przez lat ośm prawie piastował.
ROZDZIAŁ II. WITENES WIELKI XIĄŻE LITEWSKI.
1030. R. 1292. Wyprawa Krzyżaków.
Niewiadomo, czy śmierć Wielkiego Xiążęcia, czy inna jakaś pobudka, w początkach roku 1292, spowodowała wielką wyprawę Krzyżaków do Litwy, której celem było bezwątpienia zawojowanie Żmójdzi; na jej czele znajdował się Mistrz Meinhard. Rozłożyło się licz-
S. 353
ne wojsko obozem, na granicy Litewskiej, dla odpoczynku, rozpatrzenia się i narady względem dalszego postępowania. Wówczas przyszedł do namiotu Kommandora z Balgi, Henryka Zuckschwerd, niejakiś Prussak, przychylny do Zakonu, i powiedział te słowa: "Wy Panie i wszyscy towarzysze wasi, zdradzeni jesteście, jeżeli się odważycie wkroczyć do kraju Litewskiego, gdyż nieprzyjaciel, za pośrednictwem zdrajców, będących w wojsku waszem, uwiadomiony o wszystkiem, oczekuje w tak korzystnem stanowiska, że żaden z was nie ujdzie od śmierci, lecz gdy na powrót pójśdź zamierzycie, zdrajcy upatrzą zręczność uderzyć na was i do jednego wytną. " Kommandor przelękniony zapytał? "Kiedy tak jest, powiedz, jak się ratować mamy?" Prussak: "Zróbcie odwrót, wszelako zostańcie uzbrojeni i gotowi do walki w szykach, gdyż zdrajcy, widząc was ciągle pod bronią, przez obawę i zwłoczenie czasu, od swego zamiaru złośliwego wstrzymani zostaną. " Uwiadomiony o tem Mistrz, natychmiast przez Kommandora, posłał szpiegów ku miejscu wskazanemu na wźwiady, którzy niebawnie powróciwszy, potwierdzili opowiadanie wiernego Prussaka. Nakazał przeto odwrót, ze ścisłem zastrzeżeniem, iżby każdy został przy swojem uzbrojeniu i trzymał się porządku w iściu, gdyż niebezpieczeństwo, nie tylko nie dozwala wejśdź do
S. 354
kraju nieprzyjacielskiego, ale nawet zagraża mocno i w czasie odwrotu. Tymczasem przedniejszych Szalawczyków i Pojesańczyków, na których padało podejrzenie, kazał po jednemu do siebie przywołać i każdego zosobna wręczył pod nadzor jednego z rycerzy zakonnych. Gdy więc z Iaką przezornością odwrot swój uskuteczniał, nikt ze sprzysiężonych nie śmiał nic poczynać: gdyż widziano przedniejszych z nich, ciągle pomiędzy Krzyżakami znajdujących się, skąd była obawa, że sprzysiężenie tajemnicą bydź przestało (1). Wyszedłszy tym szczęśliwym przypadkiem z niebezpieczeństwa wielkiego, ani chciał Mistrz karać innym sposobem sprzysiężonych, owszem rzecz cała przeszła w cichości, zapewne na prośbę donosiciela, niektórzy tylko zostali cichaczem z drogi uprzątnieni (2).
1031. R. 1292. Napad Litwinów na Prussy i Polskę.
Niemałe wrażenie musiało to zdarzenie zrobić na umyśle Krzyżaków: poznali bowiem przez nie, jak daleko zasięgać mogą stosunki, pomiędzy ludami pokrewnemi, jak sztucznie i skrycie zastawione były sidła na zgubę mnichorycerzy, zwłaszcza, że w to wpływał Wielki Xiąże, człowiek pełen przymio-
---------------
(1) Dusburg: c. 242.
(2) Schütz: fol, 49.
S. 355
tow rządzcy kraju i wodzowi potrzebnych, wielce niebezpieczny nieprzyjaciel, którego się lękać należało co chwila. Dowodem tego będzie następne zdarzenie: w roku 1292, przed samemi Zielonemi-Swiątkami, dwóch szpiegów nadgranicznych, uwiadomiło Kommandora w Kowalewie (Schönsee), że się nieprzyjaciel przez puszcze zbliża do ziemi Chełmińskiej. Na tę wiadomość, powstała powszechna trwoga, zastępca zaś Kommandora Chełmińskiego, Jana Saxe, po pilniejszem rzeczy sprawdzeniu, zawiadomił swojego pryncypała, który pod tę porę nie był w prowincyi, oraz Mistrza Meinharda i innych przełożonych, przez pismo okólne, w takich wyrazach zawarte: "Wielkie i bardzo mocne wojsko nieprzyjacielskie, ciągnie do ziemi Chełmińskiej; w Mazowszu już wszyscy uciekają do zamków i miejsc obwarowanych; posłaniec od Kommandora z Kowalewa, przyniósł wiadomość, że lud nieprzyjacielski, ma zamiar ziemię Chełmińską ogniem i mieczem opustoszyć. Nawet już nasi wźwiadownicy, widzieli dwódziestu jeźdzców przez granicę wpadłych, chcących połapać naszych szpiegów i w celu wywiedzenia się dróg. Przetośmy, co najprędzej zwołali nasze milicye i hasło wojenne rozgłosić kazaliśmy, żeby lud wiejski do zamków uciekał. Prosimy was najusilniej, pośpieszajcie co najprędzej z pomocą, ponieważ już jedna kupa rabowników do kra-
S. 356
ju Biskupa Chełmińskiego wkroczyła, popędziła ludzi i trzody bydląt, zabiia naszych dwóch najlepszych szpiegów (1)" Na takowe uwiadomienie, Mistrz i Kommandor Chełmiński, pośpieszyli z ludom zbrojnym, dla osadzenia granicy ziemi Chełmińskiej. Co było skutkiem, że Litwini w massie, otarłszy się tylko zblizka, o pograniczne miejsca, dalszych przedsięwzięć na Prussy zaniechali. Lecz za to rzucili się raptownie na Polskę, z tem większą łatwością, że oporu żadnego nie było. Jakoż w dniu piątym, po Zesłaniu Ducha Świętego, wpadli do Łęczycy, kiedy się lud zgromadził do kościoła i odbywała się solenna processya. Przy którym napadzie czterysta ludzi życie utraciło; kanonicy, xięża i dalsi słudzy ołtarza, zabrani w niewolę; wszystkie sprzęty i bogactwa kościelne złupiono; wszczęty ogień w mieście, reszty spustoszenia dokonał, czego rabunek powszechny nie zabrał. Rabownicy potem rozbiegli się po wsiach i niezmierne szkody poczynione zostały. Nakoniec spieszny odwrót uczyniono, uprowadzając z sobą takie mnóztwo dobytku i jeńców, że tych ostatnich po dwadzieścia na jednego Litwina przychodziło. Xiąże Łęczycki Kazimierz, poszedł w pogoń z rycerstwem dość licznem i pod wsią, Żu-
----------------
(1) Okólne pismo w Tajn. arch. Król. Szufl. L. Nr. 8 of. Voigt: B. IV. S. 89.
S. 357
kowem, czyli, jak inni nazywają Trojanowem niedaleko Sochaczewa, nagonił (1). Lecz zamiast niezwłocznego uderzenia na ciągnących i obładowanych łupami, wdał się w traktowanie za pośrednictwem Xiążęcia Mazowieckiego Bolesława, skądinąd podejrzanego o sprzyjanie najezdnikom. Kiedy tym sposobem rozejm niejakiś zrobił się, stał się tumult w obozie Litewskim, wszczęty przez niewolników. Litwini rzucili się do oręża i uderzyli na Polaków, Xiąże Kazimierz sam poległ, stawiąc mężny odpór, inni rzucili się do oswobodzenia jeńców, lecz odparci z klęską, dali powód rycerstwu polskiemu do stracenia szyku (2). Poszło więc wszystko w rozsypkę, czego miecz nie dosiągł
----------------
(1) Polscy dzieiopisowie, począwszy od Długosza, i za jego podobno powodem, ten napad na Polskę, mylnie odnoszą do roku 1294; my się trzymamy spółczesnego Dusburga i badań dyplomatycznych Pana Voigta l. c.
(2) Epitoinator Dusburga, tak się w tej mierze tłómaczy: Bolislaus Dux Masoviae nescitur qua interventione, intercepit causam et pacavit ad tempus, sed perversi inimici violabant et dictum ducem inermem et omnes suos scandalose occidunt, praeter unum militem, qui huius rei testimonium probavit. Dusburg wyraźnie mówi, że: Casemirum ducem ... peremerunt. preter unum militem ... cap. 143 Naruszewicz T. V. str. 237. Obaczyć Długosza p. 869 - 870. W wydaniach tego autora, znajdują się omyłki chronograficzne, podobno z tej przyczyny. On nie wszędzie podług lat porządku wypadki umieszcza, zwłaszcza rzeczy Litewskich tyczące się; wydawcy zaś, czy pisarze rękopismów, kładąc lata na marginesie, pod ich rubrykę podciągnęli rzeczy, latom tym niekiedy obce.
S. 358
na miejscu; rzeka Bzura tuż była przed uchodzącymi, wezbrana zbytecznie, na przeprawie reszta Wyginęła przez utonienie, albo oręż pogoni; zaledwie pozostał jeden żołnierz, który o tej klęsce okropnej mógł donieść. Tak więc, w lat dziesięć dopiero, udało się Litwinom odwetować klęski, zadanej sobie przez Leszka Czarnego pod Wasilkowem (§ 982),
1032. R. 1292. W czerwcu bitwa pod Junigedą.
Krzyżacy, ze swojej strony, nie ustawali w przedsięwzięciach, na ziemie Litewskie wymierzonych. Konrad Stange, Kommandor z Ragnity, odebrawszy od Mistrza znaczne posiłki w ludziach z prowincyj południowych nadesłane, około 25 Lipca (1) pociągnął w górę, lewym brzegiem Niemna, w zamiarze zdobycia niebezpiecznej warowni Junigedy. Na samej granicy prowincyi Szalonii (2), doniósł mu szpieg wysłany przodem, że załoga w twierdzy i mieście, znajduje, się nadzwyczaj liczna, oprócz tego wojsko, wielkie bardzo, stoi obozem pod miastem i już o ciągnieniu Niemców powzięto wiadomość; przeto ruch panuje w obozie i twierdzy. Na tę wiadomość wszyscy struchleli: odeszła ochota, opu-
------------
(1) Długosz: p. 869.
(2) Z tego pokazuje się, że granice Szalonii, te same byty, co dziś Pruss, za lewym brzegiem Niemna.
S. 359
sciło męztwo, jęki i narzekania rozlegać się poczęły: "Zginęliśmy, mówili, gdyż kiedy pójdziemy na powrót, nieprzyjaciel pogoni za nami i nikt ujśdź nie zdoła; wydawszy zaś mu Litwę, przeważne jego siły nas do szczętu znękają i noga naszych nie wróci do domu. Gdzież ratunek w takiem utrapieniu?" Lecz waleczny Kommandor stanął pośród rozpaczających, on jeden nie ulękniony, i rzekł: " Cóż jest Bogu trudnego, nawet mnóztwo przez ręce niewielu zwalczyć; gdyż nie na mnogości wojska zależy pewność zwycięztwa, lecz od Boga pochodzi moc i siła; przeto idźmy odważnie na nieprzyjaciela, a Pan będzie obroną naszą. " Te wyrazy pełne ufności w Bogu, odwagę we wszystkich sercach ożywiły; wszyscy zgodzili się na zdanie Komandora, i całe wojsko przeżegnawszy się krzyżem świętym, wyruszyło pod zwykłem hasłem: " Dopomóż nam o Święta Maryo ! (1)" Przyszło niebawnie do bitwy: natarcie śmiałe i dobrze przywodzone, przełamało pierwszą liniją, wystawioną przed obozem. Po czem zastępy Krzyżackie szły w porządnym szyku i niezachwianym, z uważną śmiałością. Ta odwaga, porządek i postępowanie, ciągłe na przód, tyle wrażenia zrobiły, że Litwim odciągnęli ze swego stanowiska, odsłania-
-----------
(1) Hilf uns Sancta Maria zufrommen ! Było hasłem Krzyżackiem Alupek. S. 169.
S. 360
jąc miasto. Wówczas Krzyżacy, rzuciwszy ogień na oba przedmieścia, górne i dolne, gdy te się zajęły, z zimną rozwaga na powrot poszli i w najlepszym porządku, najmniej czasu nie tracąc w obliczu tak licznego nieprzyjaciela (1).
1033. R. 1293. Wyprawy do Litwy.
W roku następnym, było zamiarem Mistrza, nieodbicie zdobydź Junigedę. Na ten koniec dwie czynił wyprawy, pod własnem dowództwem, jednę zimową porą, drugą w lecie. Lecz nic stanowczego dokazać nie potrafił, chociaż lądem i wodą prowadził wojsko, zapasy, machiny szturmowe, pod czas drugiej wy prawy. Wszystkie usiłowania pod Junigedą zakończyły się na zdobyciu przedmieść i spaleniu. W drugiej wyprawie byli Krzyżacy i pod Bisseną, lecz i tam, oprócz opalenia podzamcza, nic więcej nie dokazano (2).
1034. R. 1293. Spalenie przedmieścia Ragnity.
Pod czas tych działań, zbiegł do Litwinów jeden Prussak, Borcianin urodzeniem, który się podjął naprowadzić wojsko Litewskie na zamek Ragnitski, gdzie czas niemały przebywał. Wielki Xiąże przeznaczył oddział ludu zbrojnego, któremu dawszy tego zbie-
--------------
(1) Dusbutg: c. 244. Łuk. Dawid; B. V. S. 114. Voigt: B. IV. S. 92.
(2) Dusburg: c. 245. Łuk. Dawid: B. V. S. 115.
S. 361
ga za przewodnika, posłał pod Ragnitę. Po drodze napadli niespodzianie Krzyżaka, Ochs zwanego, trudniącego się połowem ryb, którego zabili. Sami w największej cichości i niespodzianie weszli do przedmieścia przed samym dniem; gdy zaczęli rozpoznawać warownię zblizka, straże posłyszały skrzypienie stop ludzi, chodzących po śniegu, wszczął się rozruch w zamku; na trwogę znaki dawać poczęto; Litwini rzucili się do szturmu. Za rozwidnieniem dnia, powstała dopiero zacięta Walka na ścianach; załoga mężny odpór dawała i niemało raniono szturmujących. W końcu oni przestać musieli na odstąpieniu od zamku; w, oczach załogi, zrabowawszy przedmieście, spalili i łupy uniwśli bez żadnej przeszkody (1). To przedsięwzięcie miało miejsce na początku roku 1293, po pierwszej wyprawie Mistrza na Junigedę.
1035. R. 1294. Wyprawy Zmójdzi.
Z całego Dzieiów Litewskich opisu, panowanie Witenesa, jest najnudniejsze do czytania, z przyczyny, że nam dzieje z lej epoki nic nie zostawiły ciekawszego, prócz ciągłych wojen i ciągłego powtarzania, podobnych do siebie wypadków; brak wiadomości wewnętrznych, bardziej jeszcze te opisy nieprzyjemnemi do czytania robi. Lecz obowiązkiem jest dzie-
----------
(1) Dusburg: c. 246. Łuk. Dawid: l. c.
S. 362
jopisa, pilnować się ściśle wypadków, jak one po sobie następują, wydobywać z niepamięci tom rzeczy, które się dziać mogły w istocie, i wykładać sposobem najprawdziwszym, ile bydź tylko może, Łez względu na ozdobę wykładu, mogącą rzeczy skazić, lub odmienić. Skądinąd okres ten ważnym jest, w swojem znaczeniu historycznem, ponieważ w nim, po ustaniu niepewności, utrzymania się Niemców na północy, nastała walka z ludem Litewskim, wzrost potęgi zakonu Niemieckiego i wzrost potęgi Litwy, pośród usiłowań jednej, na zagładę drugiej. Mistrz Pruski Meinhard, nie tracił nadziei w podbiciu Żmójdzi: popierał przeto swoje zamiary; za nadejściem początku roku 1294, rozumiał on, że ciągłem podrywaniem korzeni, wywrócić w końcu potrafi, to drzewo rozgałęzione. Ustanowił Kommandorem w Ragnicie, Ludwika Liebenzelle, znajomego rycerza z dawniejszych opisów naszych. Człowiek len, umiejący język Litewski, oświadomiony ze zwyczajami, obyczajami i życiem domowem ludu; gorliwy chrześcianin; przedsiębierczy, śmiały, waleczny, przytem ludzkością tchnący; najzdatniejszym był piastować urząd na tem stanowisku; jego doświadczenie i znajomość wojowania urywkowego, umiejętne zaprowadzenie szpiegowskich obrotów, zaręczały pomyślność w przedsięwzięciu, dręczącem; bezustannie czynność Zakonu, jak choroba zastarzała, ciało człowieka
S. 363
silnego nerwów systemu utrapia. Przygotowawszy Meinhard tym sposobem rzeczy, sam na początku wzmienionego roku, poszedł za prawy brzeg Niemna, w zamiarze rozpoznania Żmójdzi odleglejszych powiatów. Naszedł powiat Ejragolski, aż do rzeki Dubisy; obserwował okolice świątyni Romnowe, pod tę porę ludne bardzo i zamożne. Lecz poprzestać musiał, na blizkiem powzięciu wiadomości i rozpoznaniu kraju, we względzie topograficznym; w końcu zwrócił się od Dubisy środkowej, na powrót i powiaty Gessowski i Pastawski rabować kazał, poczem poszedł z biegiem Niemna do Szalonii. Następnie trzej rycerze, Teodoryk Esebek, Otto Bergen i Otto Zedlitz, wysłani byli na dotarczkę. pod Bisseny, szlakiem Niemnowym; oni nadbrzeżne wsie zrabowawszy, z niewielką liczbą jeńców powrócili do kraju (1).
1036. R. 1294. Zajęcie Wizny.
Nietajne były Krzyżakom przyjaźne stosunki Bolesława, Xiążęcia Mazowieckiego, z Wielkim Xiążęciem Litewskim Witenesem (§ 1031), który polityczną potrzebą związany, zabezpieczenia siebie z tej strony, musiał się trzymać Litwinów. Niechętnem przeto patrzał Mistrz okiem na tę przyjaźń, tem bardziej, że Wiel-
----------
(1) Dusburg; c. 250.
S. 364
ki Xiąże, mając odstąpione sobie miasto Wiznę, wzmocnił tameczną warownię i trzymał w niej garnizon, który zagradzał z tej strony drogi łatrzykom Pruskim, a swoim ułatwiał; oraz dawał zręczność wysyłania szpiegów, do Pruskich prowincyj środkowych. Napróżno jednak Mistrz wyrzucał Bolesławowi nieprzystojność utrzymywania przyjaźni z poganami; napróżno nalegał, o wypędzenie Litwinów z Wizny; w końcu umyślił sam, zbrojną ręką opanować ten zamek. Jakoż w biegu zimy roku 1294, przebrawszy się skrytemi drogami, wziął szturmem Wiznę i zniszczyć kazał ze szczętem (1).
1037. R. 1294. Zburzenie Romnowe nad Dubissą.
Kommandor w Ragnicie, Ludwik Liebenzelle, poczyniwszy przygotowania potrzebne i nabrawszy znajomości miejsc, gdzie zamierzał działać, rozpoczął swoję kampanią, od najważniejszego przedsięwzięcia, o które rozbijały się poprzedników jego usiłowania. Potrzeba było zniszczyć świątynię i miasto święte Romnowe, pobyt Arcykapłana całego narodu Krewe-Krewejto, który, lubo niebył już w tem znaczeniu powagi, jak dawniej, to jest: przed Mendogiem, jednakże wpływał niemało na rzeczy krajowe, zwłaszcza na Żmójdzi, gdzie rząd republi-
-------------
(1) Dusburs: c. 151.
S. 365
kańsko-federacyjny, byt jeszcze w całem znaczeniu. Oprócz tego powieści głosiły o rzeczach dziwnych, w tej świątyni znajdujących się; chciwość wrodzona skarbów, szukała ich wszędzie; wiadome gadki o niezmiernych bogactwach, byłych przy świątyni Romnowe w Prussyi, które musiały się przenieść do Romnowe Litewskiego, gdzie kapłani ogień święty Znicz przemieścili i może jakie posążki bronzowe, lub cynowe ( 1 ), w ich pobożnem wyobrażeniu, droższe nad wszystkie złoto świata; ztąd Liebenzelle nabrał mniemania zapewne, że świątynia Romnowe, nad rzeką Dubissą, jest niezmiernych składem bogactw. Zapewne i dawniej wiedziano po części o tem, i dawniej usiłowania robiono, do zdobycia tego runa złotego ( 2 ); lecz twierdze nadniemnowe, a szczególnie Bisseny, na górze Palemona położony zamek, osłaniały to miejsce; waleczność Litwinów i zawzięta obrona, w takiem zdarzeniu, znane były Niemcom; do. świadczenia w końcu niejednokrotne przekonały, że niepodobieństwo było, szlakiem Niemnowym idąc,
----------------
(1) W pierwszym tomie pisma niniejszego str. 220, gdzie jest mowa o zniszczeniu Romnowe Litewskiego, wydru kowano przez omyłkę rok 1291 zamiast 1294. O postach artykuł tu ważny, otrzymawszy po wyjściu tamtego tomu, umieszczamy tu w Dodatku XVIII, dla dopełnienia wiadomości.
(2) Epitomotor Dusburea mówi: villa divitiis plena. To samo Jaroschinus c. 252 i inni,
S. 366
wykonać zawładanie świątynią. Przekonano się, w przeszłej wyprawie zimowej, o niepodobieństwie takoż napadu, pomyślnego na to miejsce, chociażby z biegiem rzeki Dubissy, zbliżyć się do niego przyszło. Liebcnzelle inaczej rzecz wyrozumiał: nowy powziął zamiar i plan napadu. Odważny Kommandor Ragnity, w niewielkiem towarzystwie rycerzy dobranych. z wyborem ludu zbrojnego, wsiadł na statki i popłynął w górę Niemna, maskując, ile: bydź mogło, cel wyprawy swojej. Pominął nocną porą warownie nadbrzeżne i niepostrzeżony, ze świtem dnia wysiadł na ląd w tem miejscu, skąd uderzenie na Rornnowe było najlepiej przewidziane; dobrzy przewodnicy, zaufani szpiegowie, musieli najwięcej dopomódz. Z obejrzenia miejsca, dobrze mnie znajomego i z poznania jego dawniejszego stanu, we względzie odmian topograficznych, należy sądzić, że Romnowe leżało na wyśpię prawie trójkątnej, oblanej z jednej strony Niemnem, a z dwóch innych rozdwojonem korytem, głębokiej wtedy Dubissy, tam gdzie dziś na małem wzgórzu stoi pałac i dwór Średnicki. Przeto Krzyżacy z Niemnem w górę płynęli, trzymając się brzegu lewego, i podjąwszy się cokolwiek wyżej, jak dziś wieś Kruki, spuścili się na brzeg prawy; w końcu wszedłszy w lewe koryto Dubissy, wylądowali przy ostrym kącie trójkąta, czyli w samem tej rzeki rozwidleniu; a tam leżał gaj święty, pod którego
S. 367
zasłoną niewidziani byli z góry Palemonowej i z miasta Bisseny, leżącego między tą górą, a prawem rozwidleniem Dubissy. Dodać należy, że wysoki stan wody wiosennej, sprzyjał zamiarowi: tym tylko bowiem sposobem, daje się wyłożyć ten dziwny wypadek. Po wylądowaniu, wysłane oddziały z palnemi rzeczami, w kilku S.ch ogień podrzuciły, razem i natarcie uskuteczniały, po niejakiem krwi rozlewie. Niemcy stali się panami całego miasta, złożonego z kilkudziesiąt zapewne domków kapłańskich. Wielkie wyobrażenie o świątyni, skończyło się postrzeżeniem sześciobocznej ściany, otaczającej dąb święty, na której zatknął Kommandor chorągiew z czarnym krzyżem, w obec chorągwi, powiewającej na wieży warowni Palemona. Zapewne załoga jej z podziwieniem patrzała na to zjawisko, nim kłęby płomieni, krzyki ludu w Bissenic, nie przekonały o rzeczywistości wypadku; lecz pomoc była niewczesna, ratunek niepodobieństwem. Po małym oporze, wzięci wszyscy w niewolą, zostali życiem udarowani, oprócz kapłanów, których śmiercią ukarano, za zabicie rycerza Konrada Tuschenfeldt, zapewne kiedy się cisnął do przybytku bogów. Po czem śpiesznie zabrawszy łupy i jeńców, Krzyżacy puścili się z biegiem bystrego Niemna ( 1 ).
--------
( 1 ) Dusbnrg: c. 252. Łuk. Dawid: U. V. S. 119 120.
S. 368
1038. Wojny Liebenzella.
Jakie były bogactwa zabrane przy tem zdarzeniu, nie mówią dzieje, zapewne żadne inne, prócz zwyczajnego dobytku wieśniaczego, cokolwiek złotych, lub srebrnych ozdobek religijnych, narzędzi i może zapasu w monetach niewielkiego, a nadto nic więcej, ponieważ kronikarz spółczesny, Dusburg, nie zaniedbałby zaspokoić w tej mierze ciekawości swoich czytelników. Jednakże Liebenzelle, posunął znacznie bieg rzeczy swoich, przez samo wyobrażenie, o zdatności i męztwie, które przewyższały poprzedników jego. Za lewym brzegiem Niemna, w kraju Nalszczańskim, ku samej granicy Szalonii, między Niemnem, a puszczą Graudeńską, leżał mały powiat Pograudeńskim zwany, lecz ludny i bitnych najezdników na Pruskie ziemie mający. W celu wyplenienia tych ludzi, wyprawił się Kommandor z ludem swoim w tę stronę, stanął z mocnym oddziałem, na zasadzce u brzegu puszczy, rabowników zaś wyprawił narożne osady: ci poczęli okrótnie palić, pustoszyć i niszczyć wszystko. Litwini, postrzegłszy małą ich liczbę, zebrawszy się w przemagającej sile. z zawziętością mniej rozważną, na nich się rzucili; przez to zaprowadzeni na zasadzkę, oskoczeni do koła, ulegli okropnej klęsce: gdyż tylko sześciu potrafiło ujśdź z pobojowiska. Po tem zwycięztwie z całem wojskiem, już bez oporu
S. 369
Krzyżacy pustoszyli powiat, ile się podobało; lud wiejski szedł pod noż Krzyżackich rzeźników, albo w niewolę, jak owca przelękniona. Od tej pory ten zakątek, zupełnie się wyludnił, i przez długie wieki nie wystawiał, prócz pustyni, gdzie niegdzie myśliwskie, lub rozbojnicze chałupy ukrywającej. Wkrótce zatem, zrobił Liebenzelle wyprawę na powiat Wajkiski, którego stolicą była osada Wejken, czy Wajkam zwana, takoż w Xięztwie Nalszczańskiem leżący; ten podobnym zapewne fortelem wyludni! i w pustynię zamienił. W ślad za temi powodzeniami i korzystając z przestrachu, przebiegł całe to Xięztwo i wszędzie podobne klęski rozpostrzenił, i od jego czasów, ten piękny kraj zamienił się w najmniej ludną stronę państwa Litewskiego.
1059. R. 1294. Przymierze z Arcybiskupem Ryzkim.
Nie mniej pamiętna iest kłótnia, na stała między Zakonem Niemieckim i Arcybiskupem Ryzkim, która zawzięte i gorszące zajścia wyrodziła w Inflanciech skądinąd rzecz ta obca jest przedmiotowi naszemu, wyiąwszy, że w tej epoce, zawziętość stron gdy wygórowała, Arcybiskup szukał przyjaźni Wielkiego Xiążęcia Litewskiego i zawarł przymierze mocą którego Litewski władzcę, lubo poganin, obowiązał się bronić praw kościoła Ryzkiego, prze-
S. 370
ciw Krzyżakom ( 1 ). Zakonowi, ustanowionemu na obronę i rozpostrzenienie wiary w krajach pogańskich, sprowadzonemu przez Biskupów w te strony, uposażonemu przez nich, i za tarczą metropolii Ryzkiej uważanemu, po całem Chrześciaństwie. Takich sprzeczności rok 1294 był świadkiem.
1040. R. 1295.Wodne przedsięwzięcia.
Szło jeszcze o ciągle postrachy i przepędzenie, albo wycięcie ludzi, mogących jakąkolwiek silę zbrojną w kraju Nalszczańskim tworzyć. Na ten koniec przed samemi Zielonemi Świątkami, w dniu 20 maja, roku 1295 ( 2) wyruszyło pięciu rycerzy zakonnych i sto piędziesiąt ludzi zbrojnych, z Sambii i Natangii wybranych waleczników; celem ich wyprawy, było rozpoznanie dalsze części kraju Nalszczańskiego, aż ku Grodnowi. Lecz przeszedłszy opustoszone powiaty Pograndeński i Wajkiski, gdy się zbliżyli ku Niemnowi, wyżej dzisiejszych Pren, otrzymali wiadomość przez szpiegów, przodem snujących się, ze w poblizkiem miejscu stoją u lewego brzegu Niemna statki, ładowane produktami krajowemi, zapewne płynące do Kowna. Niemcy uczynili napad i zawładali statkami. Zdobycz ta tyle miała wagi, ze postanowili konie swoje odesłać na po-
---------------
( 1 ) Arndt. B. II. S. 70. Gadebusch: B. I. S. 335.
( 2 ) Dusburg: c. 253. mówi: Feria VI. ante diem Pentecostes tojest: w piątek, 20 maja r. 1295.
S. 371
wrot do Ragnity, a sami wsiedli na te siatki i puścili sio w dół z wodą. Zdarzyło się im przybić do brzegu przy wsi jednej, bardzo ludnej, której mieszkańce, nie poznawszy nieprzyjaciół swoich, nie mieli się na ostrożności; oni zaś napadli, wycięli łudzi, wieś zrabowali i spalili. Gdy o tem wieść gruchnęła, Litwini z przystani, będącej niżej tego miejsca, wyszli na statkach i przejęli płynących Krzyżaków. Wywiązała się Litwa wodna: Krzyżaków dwóch rycerzy poległo, Teodoryk Esbek i Waringe; jak wiele Prusaków padło, nie wiemy;, Litwinów siedmdziesięciu mężów zginęło; zwycięztwo było przy pierwszych. Oni, obroniwszy się od Litwinów, płynęli dalej spokojnie, aż, pod zamek Junigedę; tam statki, zapewne przekradając się w nocnej porze, osiadły na mieliźnie; to widząc załoga, wysłała na łodziach lud zbrojny; potykanie się było zawzięte: dwóch Krzyżaków, Hennemann Knit i List zwanych, zabito, i ludu loznego dwadzieścia pięć. Inni, ulżywszy statki, potrafili wpłynąć na głębinę i uciekli ( 1 ).
1041
Litwini Nalszczańscy, ze swojej strony powzięli zamiar napadu: jakoś przed Narodzeniem Świętego Jana Chrzciciela, przebrali się skrycie w okolice samej Ragnity, napadli na
-------------
( 1 ) Dusburg: c. 253.
S. 372
wyspę jakąś, na której się pasły konie i bydła stada liczne, które tak zręcznie uprowadzili, ze już byli za granicą i w bezpieczeństwie od pogoni, nim. się Krzyżacy obejrzeć zdołali. Następnej jesieni, znowu w niemałej liczbie ludu zbrojnego, cichaczem przypadli pod zamek Ragnitski, którego podzamcza popalili, i toż samo pod Tylżą uczyniwszy, odeszli bezkarnie ( 1 ).
1012. R. 1295. Powstanie w Prussyi.
Tymczasem doszła wiadomość do Mitrza, że warownię Wiznę, odbudowuje nanowo Xiąże Bolesław, z wielkim pośpiechem ) ludzie Litewscy nawet, w znacznej liczbie dopomagają. Z tego powodu, powziął chęć Meinhard, uczynić silny napad na strony tameczne, zburzyć budowę zamku, kraj szeroko opustoszyć, a może i w głąb z Mazowsza, lub Kusi Litewskiej, zapuścić rabownicze zagony. Na ten cel, nakazanem zostało powszechne w kraju uzbrojenie ludu wiejskiego; tymczasem Prussacy, dostawszy broń w ręce, obrócili ją na ciemięzców swoich i wydzierców swobody narodowej. Zawiązało się wielkie powstanie, które nie mało Krzyżaków zajęło, i odwiodło od przedsięwzięcia na Wiznę. Rokosz rodził się z rokoszu: w jednej stronie uskromiony, w kilku innych wzniecał się, zasięgł nawet
-------------
( 1 ) Dusburg: c 254.
S. 373
Litwy granic, albowiem Rusneńscy wieśniacy z Samlandskimi, wzięli się do oręża przeciw Niemcom i panom swoim, których nie mało familij wyrżnęli ( 1 ).
1045. R. 1295. Napady Krzyżackie Zhołdowanie Zmójdzi.
Atoli to nie wstrzymało działań Ludwika Liebenzelle; już on miał cześć niejakiś Żmójdzi, podległa swej władzy, drogą prostego zhołdowania. Wybiegał z dobranem rycerstwem do tego kraju: zabierał, niszczył, mścił się, nadgradzał, zobowiązywał, stanowił porządki wewnętrzne, wybierał daninę, miał wojsko na usługi i serce ludu przychylne. Część Żmójdzi nad Niemnem ciągnąca się, prawie aż do ujścia Wilii, w, głąb zaś po powiat Lemotyński, dziś Upiciu; dalej po górną część Dubissy, i na powrót do granic Szelonii, prawom jego ulegała, czyli w pewnym względzie, stała się hołdowniczą. Xięztwo Nalszczańskie, w części przyległej Niemnowi i granicom Prussyi, dla samego spustoszenia i wyludnienia, bardziej mogło się uważać za gotową posiadłość Krzyżacką. To się działo przed rokiem 1295; w tym zaś roku znalazł potrzebę uczynić swojego sposobu wyprawę do Żmójdzi, gdzie zameczek, niewymieniony z nazwania, mający załogę burzliwą i duchem nieuległości prze-
-----------------
( 1 ) Dusburg. c. 255.
( 2 ) Łuk. Dawid; B. V. S. 121-122 Voigt: B. IV. S. 97
S. 374
jętą: tam się gromadzie musieli malkontenci Żmójdzcy; gdyż każdy rząd i władza, ma swoich malkontentów. Kilku rycerzy i dwieście koni ludu zbrojnego, składało całą wyprawę, o mil ośm do dziesięciu, od granicy się oddalającą; na nieszczęście przewodnik zbłądził, czasu nie mało upłynęło, nim znaleziono drogę przyzwoitą. To ułatwiło ucieczkę skupionym w zamku rokoszanom; znalazłszy go pustym, kazał zrównać z ziemią. Powracając zboczył znienacka pod drugi zameczek, zwany Symel takoż rokoszanami osadzony, mocny z przyrodzonego położenia miejsca. Krzyżacy już nic raz napróżno się kusili o zdobycie jego. Napad, był tak dobrze prowadzony, ze załoga wtenczas postrzegła nieprzyjaciela, kiedy już był wewnątrz warowni; nastała rzeź, wycięto w pień broniących się, kobiety i dzieci uprowadzono z sobą, zameczek zniszczono do szczętu ( 1 ). Pankowie Żmójdzcy w powiatach zholdowanych z ludem swoim, żadnych ucisków nic doznawali; zgodzili sio ochotnie, płacić pewną daninę i nie pomagać Wielkiemu Xiążeciu, przeciw chrześcianom; co statecznie dochowywali, bez dania zakładników, bez przymusu do chrzstu przyjęcia. Wierność ich tak była mocna, że wszelkiemi siłami opierali się wpływom na swój kraj Wielkiego Xiążęcia; nawet nie obeszła
-------------
( 1 ) Dusburg: c. 258. Łuk. Dawid: 13. V. S 126.
S. 375
się bez krwi bratniej przelewu, jedynie, aby dotrzymać przymierza z Liebenzelle zawartego. On zaś ze swojej strony, sprawiedliwie, nieobłudnie, bez chciwości, z uczuciem miłości bliźniego i ze wszelką łagodnością obchodził się ze wszystkiemi stanami; znosił słabości i obłąkania religijne ludu; za to miał dla swoich nawracaczy, drzwi w każdym domu. bramy w każdem mieście otwarte. Były nawet zdarzenia, że Żmójdzini wyciągali w pole pod chorągwiami Zakonu, co więcej na powszechne powstanie Prussów, przeciw Zakonowi, z pogardą ten lud patrząc się zdawał (1).
1044. R. 1296.Napad na Grodno.
Z początkiem roku 1296, póki jeszcze zima trwała, Kommandor z Balgi Siegffried Reinber, z niemałym pocztem rycerzy i ludu zbrojnego z Natangii, wyprawił się pod Grodno: gdyż ta twierdza była zawsze składem głównym rzeczy wojennych, do wyprawy potrzebnych, które Wielki Xiąże mógł ztamtąd wysyłać do Polski lub Prussyi. Krzyżacy, zbliżając się z lewego brzegu. Niemna pod miasto, natrafili ślad świeżo przechodzącego oddziału ludzi zbrojnych; pogonił się z dotarczką rycerz Goldoni; napadł i pobił; w tem Rusin jeden, uderzył na towarzysza Goldoniego, zwalił z konia, i chociaż sam
-------------------------
(1) Dusburg: Łuk. Dawid. Voigt; sup. citati.
S. 376
ciężko był cięty od innego rycerza, dopadł tego samego konia i ujechał. Nadskoczył Krzyżak Walter, puścił się za Rusinem w pogoń, za śladami krwi na śniegu będącemi. Znalazł w końcu swojego człowieka, który, osłabiony od rany, nie mógł ani umykać prędko, ani się bronić; zabił go Niemiec i konia swoim odprowadził. Kiedy przeszli Niemen po lodzie; napadli na wsie przyległe i dalsze przedmieścia Grodna; które opalili i jeńców dwieście uprowadzili w powrocie (1),
1045. R. 1296.Wyprawa do Inflant.
Tak więc zatargi Krzyżaków z Wielkim Xiążęciem końca nie miały; lecz bardziej do tego podały sposobność kłótnie wewnętrzne między Niemcami. Jużeśmy mówili o przymierzu Arcybiskupa z Witenesem zawartem, przez co w zamęt zamieszek za prawym brzegiem Dźwiny trwających, on wciągniętym został; jednakże te niespokojności łagodniały, lub złośliwszy przybierały charakter, w miarę, jak który z Mistrzów tamecznych, mniej lub więcej skłonny był do zwady. Tak właśnie, gdy po zawziętym, czyli złośliwym Mistrzu Halt, głównym sprawcy pożaru niezgody domowej w Rydze, nastąpił człowiek . spokojnych skłonności i umiarkowańszy Henryk Dumpelshagen, rzeczy się o bardzo wiele złago-
---------------------
(1) Dusburg: c. 259.
S. 377
dziły, lecz gdy z początkiem roku 1296 objął mistrzowską dostojność w Inflanciech, niejakiś Bruno, zawziętość z obu stron z wielkim zapałem wybuchnęła. Przyszło do tego, że przeciwnicy Krzyżaków musieli wezwać Wielkiego Xiążęcia pomocy i ratunku. Wojsko Litewskie pośpieszyło przejśdź Dźwinę, w pierwszych miesiącach tegoż roku/pod dowództwem samego Witenesa. Włoście, do Zakonu należące, poniosły tem większe szkody, że sami Niemcy, strony przeciwnej przewodnikami byli, ukazywali najzamożniejsze osady, i różne zakłady Krzyżackie (1).
1046. R. 1296. Wyprawa z Pruss do Litwy i z Litwy do Pruss.
Kiedy Litwini goszczą w majętnościach Krzyżaków Inflantskich, Pruscy mnichorycerze umyślili zrobić dywersyą w samej Litwie, czyli skorzystać z nieobecności Wielkiego Xiążęcia w kraju. Kommandor Królewiecki, zebrał liczną bandę rabowników Samlandskich, nad którymi powierzył dowództwo Henrykowi Zuckschwert. Szło znowu o Grodno, przedmurze zamożnej krainy Rusko-Litewskiej, między
------------------------
(1) Voigt: B. IV. S. 130. Wierszu łacińskie z tej okazyi przytacza Hylzen: Inflanty str. 39.
Ah dolor adversum venturos omen in annost
Intestina parant dislracti bella, Joannes,
slrnn potensque Ordo vicinas adfaedera gentes
Solicitantur, adest Vitenes Litvanius Heros
Ponlifici auxilium praestat funditque Magistrum.
S. 378
Niemnem i Pielasą położonej. Lecz Krzyżacy na ten raz, Grodno znaleźli tak mocno obwarowane, tak dobrze i umiejętnie bronione, i w ogóle cały kraj, pod niebytność Wielkiego Xiążęcia, w staniu obrony najlepiej urządzonej zostający. Że nie tylko z wielką stratą, od murów Grodna odejśdź musieli, lecz jeszcze w odwrocie, pędzeni byli przez silny oddział wojska, z tej warowni wybiegły, i wszelkich przeszkód musieli doświadczyć, aby nigdzie w przechodzie nie wyboczyli z drogi, dla furażowania i rabunkow. Lecz obok tego, natychmiast znaczne wojsko Litewskie, w odwetowej wyprawie, weszło do ziemi Chełmińskiej; około Brodnicy i Gołubia, niezmierne okrucieństwa i szkody popełniło (1).
1047. O wojnach urywkowych.
Złość, chciwość i rozpusta, wynalazcami były sposobu wojowania urywkowego, czyli napadów: w ich przedsięwzięcie nie wchodziły plany dalsze i skutki następstw. Krzyżacy, pod płaszczykiem obrony chrześciaństwa i nawracania, prowadzeni instynktem swoim piekielnym, wytępiania niewiernych, ktoby oni niebyli, czy spokojni rolnicy, czy wojownicze Landy; wyrzynali miliony narodu Litewskiego, dla tego tylko, ze nie był Niemieckim, że nie chciał złożyć
------------------
(1) Dusburg: c. 260. 261 - Łuk. Dawid. B. V. S. 127. 128.
S. 379
swoich swobod swojego mienia, swego wszystkiego w ręce Niemców; wszakże i Polska miała w nich nieprzyjaciół, nic z innej przyczyny, nie z innego powodu. W przyrodzeniu ludzkiem, ukształconem sztucznością niestałych pomysłów człowieka, gdy wywiązały się różnice powołań; zdaje się, że odcienia charakterów, były przyczyną tych różnic, a chciwość bogactw obrała sobie powołanie osobne; w jakiej bądź religii, czy sekcie religijnej, zawsze ta wada czepia się sutany. Co do tyla udowodnili Krzyżacy, jak żadna kasta duchowna lepiej: wojownicy, bezżenni, z powołania słudzy chorych i niemocnych, obrońcy dusz bogomyślnych, poprzysięgli ubóztwu i czystości dozgonnej; cóż bardziej przeciwnego temu, jak bogactwa nieczynne, wory złota pod zamkami zerdzawiałemi, gmachy monarchiczne, władza, świetność i duma monarchiczna? pominiemy uczty najrozrzutniejsze w świecie, prywatne uciechy, bronne nadużycia, zbytki i swawole: bo to wyboczeniem, albo pokątną nasłodą życia było, tamte publiczną wystawą. Honor i waleczność rycerska, cześć Boga Rodzicy, zawsze była w ich ustach; lecz nasze północne dzieje, ani jednego przykładu, odpowiedniego tym szlachetnym uczuciom, pomiędzy Krzyżakami nie wystawują; owszem pogańscy bohaterowie: Litwini w Pullen, z wodzem swym Margerem w roku 1336, Kiejstut, przy wzięciu Johhannisburga w ro-
S. 380
ku 1365, zawstydzają rycerstwo chrześciańskie, bohaterskiem poświęceniem się i ludzkością. Nie można zaprzeczyć Krzyżakom waleczności, lecz ta cnota wojownicza, pokrywa się prędko rdzą i plamieje z czasem, gdy do niej pobudki nie pochodzą z cnoty towarzyskiej. Szli oni śmiało na walki ponieważ ich przesądność, zapewniała zbawienie duszy, w razie śmierci z rąk niewiernych, jakby grzechami obarczeni nie byli. Te chuci, to przywyknienie do życia łotrowskiego, wylęgły ludzi z rzemiosła wojowniczych. Zakon rycerski, któremu wojna była koniecznością dla tego, że zapominał pierwotnego przeznaczenia swojego i nie miał nic lepszego do czynienia; zdobycz zawsze wystawiała pierwszą pokusę, biesiady obozowe, przyjemniejsze były nad klasztorne posty (1). Duch
----------------------
(1) P. Vojgt: B. IV. S. 128, blizko podobne czyniąc uwagi, przytacza niemieckie wiersze, Krzyżackiego poety Suchenwirt:
Was in tet we, daz tet uns wol!
Das lant waz leute und gutes vol;
Da mit so het wir unsern lust
Den christen gwin, den haiden flust,
Als man noch legt auf chrieges wag;
Die zeit waz lustig und der tag!
Toż po polsku:
Co im boli, to nam miło!
Kraj był ludny i bogaty;
Naszą zaś czynnością było
Zbierać zyski z pogan straty.
Tak za wojną idzie w ślad,
Dzień wesela, dzień biesiad !
S. 381
ten począł się ożywiać najmocniej, jakośmy widzieli, za mistrzowstwa Meinharda z Kwerfurtu i jego następcy, bardziej mnichów, jak żołnierzy, lecz nadzwyczaj czynnych i nadzwyczaj chciwości bogactw oddanych, i gdyby nie Witenes, trzymający krzepką dłonią wodze rządu państwa, straszny Zakonowi, siedział na tronie Litewskim, zapewneby już Litwa wcześniej widziała we środku krajów swoich te opustoszenia, które ją poźniej dotknęły.
1048. R. 1297.upływa w pokoju.
Dziwnym wypadkiem rzeczy, rok 1297-my był słynny pokojem powszechnym na północy. Krzyżacy, ani zza Niemna, ani zza Dźwiny nie wychylili się z orężem w ręku. Meinhard z Kwerfurtu, Mistrz Pruski, poświęcił ostatek dni swoich, gdyż w roku następnym umarł, wewnętrznym urządzeniom policyi i gospodarstwa krajowego, i lubo nie zawierał żadnego przymierza z Litwą, nie było słychać o żadnych zajściach. Burzliwy Mistrz Inflantski Bruno, zdawał się nawet zasypiać na wieńcach oliwnych. Korzystaiąc z tej spokojności Wielki Xiąże Wilenes, urządził porządki cywilne na Kusi południowej, przez zawojowanie poprzedników swoich do Litwy przyłączonej; ustanowił granice z Xiążętami sąsiednimi, w ziemi Dregowiczów, to jest: w części południowej Xięztwa Nowogródka, aż po Jasiołdę i
S. 382
Pińszczyznę, oraz Niemen górny (1). To kraje Buskie, za Wilenesa już dostarczały wiele korzyści skarbowi wielko-xiążęcemu, i wojska gotowego na każdą potrzebę, pod nazwaniem kozaków, znajomych w tej epoce Stryjkowskiemu. Co tem łatwiej daje się pojąć, kiedy rozważymy stan kwitnący tych prowincyj ruskich, pod rządem swobodnym Litewskim i napływ ludności z krajów Rusi, pod jarzmem Tatarów ugniecionej; gdzie niezmiernie uciążliwe haracze, wyciskały lud wiejski z siedlisk dawnych, który się wynosić musiał, pod Litewskie panowanie.
1049. R. 1298.Wojna w Inflanciech.
Po niejakim czasie pokoju, w Inflanciech wybuchnęła na nowo niezgoda Zakonu z Duchowieństwem, z tem większą zawziętością, im bardziej obrażonym się bydź zdawał osobiście Mistrz Bruno, człowiek, ile dostrzedz można, grubego wychowania i nieuhamowany w dzikich zapędach swoich (2). Natężył on wszystkie usiłowania na ponękanie przeciwników, i ci mieli zapewne czego się obawiać, w razie
-------------------------
(1) Obaczyć Dodatek Xl przy końcu.
(2) Anno Domini MCCXCVII orta est immortalis discordia intra Cives Regensens ex una parte, et Fratres Domus Teotonicae ex altera... Dusburg: c. 262. Autor chce mówić, że ta niezgoda, już dawniej wszczęła wprawdzie, lecz w tym roku stała się nieuleczoną.
S. 383
przyjścia do skutku tego zagrożenia, znając jego charakter i talenta wojownicze. Ryżanie przeto udali się do Wielkiego Xiążęcia Witenesa, jako sprzymierzeńca ich strony. Pośpieszył on dla uderzenia na ukazaną zdobycz sobie, to jest: na zamek Karthus, który podstępem zdobył. Oddział Litwinów, udający wojsko krzyżackie, mając na czele swojem kilku rycerzy, przebranych w białe płaszcze z krzyżem czarnym i wielkiemi brodami, zbliżył się do warowni niby przybywający, na pomoc zagrożonej oblężeniem załodze; zapewne ktoś między nimi był z Niemców dla rozmówienia się; wezwał straż, aby otworzyła bramę, którą zawładawszy, warownia wziętą została. Załoga zabrana w niewole musiała odejśdź do Litwy, włoście przyległe splądrowano, jeńców mnóztwo w nich nachwytano; morderstwa, spustoszenia kościołów poczynione; xięży nawet krzyżackich dręczono i zawzięcie prześladowano ich stronników, do czego dopomagali szlachta, duchowieństwo świeckie i obywatele ryscy. Po czem Litwini o powrocie do swego kraju zamyślali. Tymczasem Bruno, zebrawszy na prędce swoich wojowników, dopędził Litwinów w dniu 1 czerwca, nie daleko brzegu morskiego, nad rzeką Trejderaa obozujących, i tak dzielnie bitwę stoczył, że wszystkich jeńców odebrał, ośmset łudzi zabiwszy. Wielki Xiąże z gwardyą swoją, na innem stał miejscu, o mil
S. 384
kilka od tego obozu odległem; gdy się dowiedział o zbliżeniu się Krzyżaków, poszedł swoim na pomoc, i lubo po bitwie poprzednie skutki mającej nadciągnął, nie czekając ani chwili, uderzył na nieprzyjaciół, wparł na szyki swojego wojska, porażone niedawno i nanowo do boju sprawione, tak, że Krzyżacy otoczeni do koła zostali, gdy Ryżanie nadeszli. Bitwa się wznowiła z największym zapałem, wojsko Krzyżackie zupełnie zniesionern zostało; sam Bruno z dwódziestu dwóma braćmi zakonnymi poległ na placu, tysiąc pięćset ludu zbrojnego, tenże sam los napotkał (1). Klęska ta okropną była dla Krzyżaków Inflantskich, skutek nieszczęsnej niezgody domowej: samych bowiem strat przy wzięciu twierdzy Karthus i opustoszeniu okolic, zrachować się mogących liczono do dziesięciu tysięcy grzywien śrebra (2).
1050.
Nie było jednak końca tym nieszczęśliwościom. Ryżanie, czy z obawy, czy z zemsty, zatrzymali w kraju cześć wojska Litewskiego, które żeby zatrudnić, wskazali dalsze posiadłości zakonne, Ogołocone na ten raz ze wszelkiej obrony: więcej trzech tysięcy ludu padło ofiarą tego zamachu,
--------------------------
(1) Ibidem.
(2) Voigt: B. IV. S. 142.
S. 385
szkoda w dobytku i w dalszych rzeczach cennych, przenosiła, dwadzieścia tysięcy grzywien srebra. Wkońcu Litwini, wespół z Ryżanami, obiegli zamek zakonny Neuermile, w którym więziony był Arcybiskup Ryzki, Jan Hrabia Szwerynu.
1O51.
Klęski, w Inflanciech poniesione, zatrwożyły cały Zakon Niemiecki. Wielki Mistrz, Gotfryd Hohenlohe, pośpieszył z Niemiec, naczele piędziesięciu rycerzy krzyżackich do Pruss. Oblężony zamek, Neuermile, potrzebował rychlej pomocy; wysłano przeto pod dowództem Komrnandora Królewieekiego, Bertolda Brühaven, silny oddział rycerzy i ludu uzbrojonego, z którym przybył na miejscu Brunona, wyznaczony na Mistrza do Inflant Gotfryd Rogga. Posiłek ten połączył się szczęśliwie z resztą siły zbrojnej Zakonu, ukrywającej się po zamkach w Kurlandyi, Semigallii, Inflanciech; czem wzmocnione wojsko, uderzyło śmiało na oblegających, w dniu ŚŚ. Apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca). Bitwa była jedna z najuporczywszych. Prussacy, w szykach Krzyżackich, walczący, cuda męztwa dokazywali; zwycięztwo zostało na ich stronie. Strata oblegających wynosiła do czterech tysięcy: niemało bowiem wpędzonych na przeprawę, albo prosto do jeziora Styntejskiego utonęło; w niewolę też znaczna się liczba dostała (1).
-----------
(1) Dusburg: l. c. Voigt: B. IV. S. 144.
S. 386
1052.
Kommandor Berlold, korzystając z tego zwycięztwa, poszedł przeciw Rydze; wziął szturmem zamek Arcybiskupi; zrabował skarbce i kościoły, z których w samych sprzętach złotych i srebrnych, zabrał wartości na sześć tysięcy grzywien srebra; nie przestając jeszcze na tem, w majątkach duchowieństwa okropne bezprawia popełnić kazał. Następnie uganiał się za wojskiem Litewskiem; wpadł nawet na ziemię Wielkiego Xięztwa i kilka zameczków dobył. Niektórzy z panków krajowych, chąc zapewne ułagodzić nieprzyjaciela, bez oszczędzenia włoście ich pustoszącego, przyrzekli przyjąć wiarę chrześciańską, czy przyjęli w rzeczy samej. Powodzenie tem zdawało się bydź pewniejsze, ze Wielki Xiąże w innej stronie państwa swojego był zaprzątniony; ponieważ w tym samym czasie, gdy Kommandor Rrólewiecki, od strony Inflant najeżdżał Litwę, Wielki Mistrz wysłał Kommandora Brandenburskiego, Kuno. Hatzegenstein zwanego, z licznym oddziałem wojska, w granice Litewskie. Nie śmieli przecie Krzyżacy posuwać się daleko w głąb kraju; lecz się trzymając szlaku Niemnowego, podeszli pod warownię Junigedy, której nic zrobić nie zdołali, spalili tylko przedmieście. Po czem przeszli na prawy brzeg Niemna i pod Bissenę podstąpilij gdzie równie znalazłszy odpór gotowy, poprzestać musieli na opalaniu pod-
S. 387
zamcza. Tymczasem ostrożność nie radziła dalszych krokow nieprzyjacielskich przedsiębrania: gdyż musieli powziąć wiadomość, o zbliżaniu się wojska, na czele samego Witenesa mającego. Pospieszać nawet musieli z odwrotem, czy to z obawy spotkania się, czy, że celu swego przeznaczenia dopięli, tojest: sprowadzili wojsko i wodza w te strony. Idąc ponad Niemnem, postrzegli lodzie, pod swoją banderą w górę rzeki żeglujące; byt to jeden. Z rycerzy zakonnych., płynął z Ragnity, miał z sobą lud zbrojny. Ten po rozpoznaniu się, przybił do brzegu; opowiadał, ze płynął mimo jednej warowni Litewskiej i według tego, co postrzegł, byłaby nadzieja jej zdobycia. Wsiedli wszyscy na statki i podpłynęli pod wzmieniorią warownię. Załoga zrobiła mocną wycieczkę; bitwa przybrała postać znaczącą; w niej poległ jakiś nadzwyczajny walecznik Litewski; ludu ranionego z obu stron było niemało (1). Wkrótce i powodzenia Kommandora Królewieckiego wzięły koniec; został bowiem zmuszony do powrotu do Inflant, jeżeli nie ze stratą, to przynajmniej bez żadnych dalszych korzyści, lub skutków szkodliwych dla Litwy:
-------------
(1) Dusburg c. 264. Voigt: B. IV. S. 144. 145. Łuk. Dawid: fl. V. S. 132. On niestosownie parafrazuje Dusburga, mieniąc, że te statki w górę żeglujące, nie były postrzeżone od Kimona, aż w czasie bitwy pod warownią, której nazwania niewierny. Zapewne Jurbork.
S. 388
ponieważbyśmy inaczej mieli wiadomość o tem w kronikach zakonnych, gdzie nie oszczędzają, mówienia w takiem zdarzeniu.
1055. R. 1298. Wyprawa pod Brodnicę.
To gdy się dzieje na ziemi Litewskiej Wielki Xiąże, jakby chcąc pokazać Krzyżakom, że nie tylko ma dosyć siły Inflantczykom pomagać, odpierać ze dwóch stron napady na własne kraje, ale o tymże czasie zdolnym jest napad odległy przedsięwziąć, na ziemie nieprzyjaciół swoich; wysłał oddział znaczny wojska konnego, lekko uzbrojonego, ze stu czterdziestu koni tylko złożony, do ziemi Chełmińskiej. Ci, o Świętym Michale, wpadli do Pruss i uderzyli niespodzianie na miasto Brodnicę, niedawno odbudowane, nad rzeką Drwęcą położone. Porabowali domy, kościoł tarneczny, kapłana przy nim zamordowali, mnóztwo ludu w niewolę zapędzili. Broili z resztą w okolicach, jak chcieli: ponieważ Krzyżacy w tej stronie napadu nie przewidując, nie mieli się w gotowości do oporu. Gdy zaś Litwini ciągnęli na powrót, nagonił ich Kommandor Chełmiński, Konrad Sak, z ludem bardzo licznym, wśród puszczy Nadnarwiańskiej, czyli Galindyjskiej, odebrał zdobycz i cały oddział rozgromił (1).
--------------
(1) Dusburg: c. 263. Długosz p. 890. Schütz: fol, 52. Łuk. Dawid: B. V. S. 132.
S. 389
1054. R. 1298. Ostatnia wyprawa Meinharda.
Nie można ominąć szczegółu, ieszcze w tym samym roku przydarzoneco. Szalończyk, nazwaniem Stango, pochodzący z familii xiązęcej, był dziedzicem warownego grodu Poswojtoj, u kronikarzów narzeczonego, zapewne Poświęty, nad rzeką Święta, dziś stanowiącą część granicy, niżej Jurborka do Niemna wpadającą. On, przeminionej zimy. zebrawszy kupę ochoczej młodzieży, wpadł był do Natangii; zdobył niektóre zameczki; popalił wsie i uprowadził znaczną zdobycz. Mistrz, Meinhard z Kwerfurtu, zrobił przeciw niemu wyprawę, którą osobiście dowodził W tem iściu, gdy się dostał na ziemię Litewską, znakomity królik Źmójdzki, zwany Kajlima, uderzył na wojsko krzyżackie z ludem swoim; w czasie tej bitwy, osada blizkiego zamku Poświęty, wypadłszy raptownie, z. drugiej strony natarła. Jakkolwiek dzielnie Krzyżacy kroku dotrzymywali, zmuszeni byli cofać się. Mistrz w odwrocie został ciężko w plecy maczugą uderzony, z czego wpadł w niemoc i prędko, wydaliwszy się do Niemiec życia dokonał (1).
------------
(1) Łuk. Dawid: B. V. S. 135. Chociaż ta wiadomość na okrzyczanym przez P. Voigta Grunawie się opiera: lecz jest historyczną; ponieważ i nazwanie miejsca sprawdza się i badania Henninga, o następcy po Meinhardzie w Prussach, to samo sprawdzają. Działo się w drugiej połowie r. 1298.
S. 390
1055. R. 1299.. Napad Litwinnów.
Bardzo krótko po tym wypadku, tojest: na początku roku 1299, Litwini ponowili napad na Prussy, w sześćset koni wtargnąwszy do Nalangii. Kuno Kommandor z Brandenburga powziął wczesna wiadomość o tem przedsięwzięciu; zebrawszy przeto lud zbrojny, rozłożył się na granicy w położeniu dogodnem. Lecz i Litwini mieli swoich szpiegów, przeto przez dni kilka wcale się nie pokazywali. Rozumiejąc Krzyżacy, że szpiegi mylnie donieśli, albo Litwini, poznawszy gotowość; zaniechali zamiaru; znudzeni w końcu próżnem oczekiwaniem, odciągnęli od granicy, i lud swój rozpuścili: ponieważby i żywności nie wystarczyło mi dłuższe obozem leżenie. Zaledwie to się stało, gdy napad uskutecznionym został z niewymowną szybkością; szkody mnóztwo uczynili; zabrali dwieście piędziesiąt jeńców i wielkie trzody bydląt; z czem spokojnie do kraju swego powrócili (1).
1056. R. 1299. Zaniechanie hołdownictwa Krzyżakom.
Już kiedy się te rzeczy działy, trzeci Mistrz po Menihardzie Ludwik Schippen, rządził w Prussacb (2). Oddale-
--------------
(1) Dusburg: c. 266,
(2) Łuk. Dawid: B. V. S. 134 155. Przypis wydawcy Hen-
S. 391
nic się Ludwika Liebenzelle z Ragnity i wkrótce potom Meinharda z Pruss, odmieniło stan rzeczy w tym kraju; musiał się wkraśdź bezrząd, a za nim odmiana postaci stosunków, które część Zmójdzi z Zakonem kojarzyły. Niecierpiący tego krajowcy, poczęli się wyłamywać od obowiązków, do czego zapewne rokosz Slangi i Kajlima, a może i ich namowa, mocniej zaochociły. Powstało w krótkim czasie wyłamanie się zpod hołdowniclwa. Nowy Mistrz chciał, na samym widać początku, rokosz len uśmierzyć, poszedł z wojskiem na Żmójdź; lecz znalazł gotowość do obrony. Pod czas jednej stanowczej bitwy, na stronę Źmójdzinów wypadłej, został raniony ciężko i z ran umarł; pochowany w Chełmży (1). Nie wiemy zresztą, co się z wojskami stało, to tylko pewną jest rzeczą, że Żmójdzini zerwali wszelkie stosunki z Krzyżakami.
1057. R. 1300. Napady.
Pośród tych wypadków, niekorzystnych dla Zakonu Niemieckiego w Prussach, zaszły okoliczności zaprawym brzegiem Dźwiny, niemniej nie pomyślne. Doumund, Xiąże Pskowski, w roku 1299, odniósł wielkie zwycięztwo nad Krzyżakami, w bitwie nad rzeką "Wielką: Gotfryd Rogga, Mistrz Inflantski, wysłał Kommandora jakiegoś, na zdobycie Pskowa, który, nieludzkim spo-
--------------
(1) Ibidem. Voigt: B. 17. s. 156.
S. 392
sobem. pustoszył przedmieściu tego miasta; cerkwie, klasztory palił, rabował; mnichów i mniszki mordować dozwolił, dzieci nawet i pleć bezbronną wycinano bez miłosięrdzia; stary już mocno Xiąże tameczny, wyprowadził swoję gwardya szczupłą bardzo, lecz tak mężnie i z odwagą uderzył na Niemców, że ich zniósł zupełnie, napędził do głębokiej rzeki i wszelką zdobycz odzyskał (1). Osłabieni byli Krzyżacy w tej porze niezmiernie i blizcy upadku, gdyby Wielki Xiąże chciał, czy umiał z tego korzystać. Lecz dalekie przewidywania polityczne nie były widać jego rzeczą; tylko prywatni najeźdnicy. czyli pankowie udzielni, robili napady częściowe, które się im udawać musiały: albowiem tak śmiało poczęli w tem postępować, ze w roku 1300, oddział jeden rabowniczy, w siędmdziesiąt koni, wszedł do Warmii, gdzie w okolicach Gloltawy, wieś jednę Niemiecką zrabował, spalił i mieszkańców wymordował. To warzysz Kommandora Brandenburskiego, Walter Golden, wyciągnął na tę wieść z ludem dobranym i zasiadł w ciasnem miejscu, którędy koniecznie przechodzić musieli rabownicy; zniósł ich i lupy odebrał (2). Zapewne z liczby wyłamawszych się zpod hołdownictwa, obywajcie powia-
---------------
(1) Karamzin T. IV. str. 144.
(2) Dusburg: c. 268. Voigt: B. IV. S. 162.
S. 393
tu Onkajmskiego, musieli bydź najnieznośniejszymi sąsiadami dla Krzyżaków: ponieważ przeciw nim przedsięwzięli wyprawę, mimo czasu, ku temu wcale niedogodnego. Na ten koniec z. Konwentu Królewieckiego, rycerz Henryk. Dobin, na czele znacznej liczby rycerstwa zakonnego i kilkuset koni lozaków, wpadł w okolice Onkajm, które mocno popustoszyl, lud zdalny do pracy i oręża, wpień wyciął; dzieci i miocie niewiasty w niewolę uprowadził. W odwrocie jednak byt srodze napastowany przez Żmójdzinów, poniósł klęskę nie małą w zabitych i ranionych (1).
1058. R 1300. Napad na Dobrzyń.
Początek wieku czternastego, bytświadkiem niepokojowi bezrządu w Polszcze, jakby potwierdzając to zdanie, że Polska i bezrząd jednoznacznemi byty zawsze prawie wyrażeniami. Jeżeli bowiem naród zachowywał się w karbach porządków towarzyskich i szukał opieki prawom swoim we władzy najwyższej, wówczas Xiążęta, ją piastujący, największe nadużycia robili; darli się pomiędzy sobą dopóty, aż stan, który wziąwszy w ręce swoje cugle rządu, nie począł furmanie ze szkodą jeszcze większą. W nieskładnej machinie, części mającej z przypadku sklecone oporne, jedne drugim i jedne drugie zacie-
----------
(1) Dusburg,: c. 169.
S. 394
rające; co za dziw, że ruch był opaczny i chociaż niekiedy zadziwiającej siły i dobroci, zawsze jednak wywiązywała się następność zgubna i całkowite rozprzężenie mechanizmu; z czego sąsiędzi nie mogli zaniechać korzystania. Tak właśnie, kiedy Władysław Łokietek, przez niejakąś opieszałość, dostojeństwo najwyższe utracił, a na jego miejscu, Wacław Król Czeski, domniemany mąż Ryxy, dziedziczki jedynej po Królu Przemysławie tronu Polskiego, przez większą część panów obranym został, który za razem i Xiążęciem się Pomorskim tytułował; Litwini, postrzegłszy w Polszcze symptomata zwyczajnego bezrządu, biorące w tem zdarzeniu górę, pod czas zaślubin samych nowego Monarchy, kiedy Polacy ochoczy do biesiad, oddawali się wesołościom w Poznaniu, wpadli niespodzianie w sześć tysięcy wojska do ziemi Dobrzyńskiej, wiedząc, że stronnicy Łokietka, tam swoje bogactwa sprowadzili, przed napaścią stronników Wacławowych. Zdobycz przeto była nieoceniona, łatwość największa zagarnięcia, oprócz tego wiele porabowali domów ludu wiejskiego, popalili wsiow, jeńców nabrali: odwrót był zupełnie bezpieczny: bo, chociaż szlachta Łokietka poszła w pogoń, lecz natrzeć nie śmiała. W tym razie oddział jeden Litwinów, przeprawiwszy się przez Drwęcę, wpadł do ziemi Chełmińskiej i kilka wiosek zrabował. Krzyżacy lepiej umieli gonić uchodzących, gdyż
S. 395
w bitwie na pogoni stoczonej, siedmdziesiąt ludzi zabito Litwinom i pozostałych tak naparto, że ci, na swoich nabiegłszy, wiele przestrachu zrobili w głównem wojsku; powstało zamieszanie, u samej przeprawy przez Narew, ze nie mało szlachty Litewskiej utonęło w tej rzece; Krzyżacki podjazd śmiało natarł i część znaczną bogatej zdobyczy odebrał (1).
1059. R. 1300.Rzeczy Inflantskie.
Wrzała tymczasem niezgoda w Inflanciech, miedzy Zakonem a Duchowieństwem. Nowy Arcybiskup Isaurus, przysłany przez Papieża, po śmierci Jana, ujął się całą siłą za krzywdy Ryżanom i kościołowi swemu wyrządzone przez Krzyżaków. Nasamprzód starał się w dobry sposób załatwić rzeczy; lecz widząc niepodobieństwo tego, usiłował wejśdź w stosunki przyjacielskiej z Wielkim Xiążęciem Witenesem. Krzyżacy posłów jego przejąwszy na drodze, potopili, innych powiesić kazali, pod pretextem wzięcia ich za szpiegów. Napróżno Arcybiskup oświadczał, że te stosunki nie były w innym celu przedsiębrane, tylko, aby pozyskać wpływ dawniejszy kościoła swojego do Litwy i rozpostrzenić, czy odnowić drogę do nawracań łagodnym sposobem, podług zwyczaju, przez Apostołów Chrystusowych przyjęte-
-------------------------------
(1) Dusburg: c. 270. Voigt: B. IV. S. 163. 164.
S. 396
go; napróżno powiadał, że Wielki Xiąże sam żądał przysłania xięży do Litwy, gdzie i kościoł katolickiego wyznania był zbudowany, Krzyżacy i mnichów posłanych w apostolstwie, jakeśmy namienili, pomordowali i kościoł ów postarali się spalić; nadto wywarli cały tłum potwarzy na pasterza swojego, jedynie dla widokow nienasyconej chciwości swojej i zawiści najbrudniejszej (1). Jednakże Arcybiskup postępowaniem swojem i miłością pokoju, przekonał o rzetelności swoich zamiarów, prawości i gorliwości o prawdziwe dobro ludów. Przywrócił pokoj w Inflanciech; lecz nie mógł znieść niesmakow, codziennie mu czynionych ze strony Zakonu; przejęty boleścią nad zgubnem dla ludzkości i wiary działaniem, tego zgromadzenia potworliwego, porzucił niewdzięcznych, zrzekł się dostojności i udał się do Wioch. Niemałe ztąd wywiązałyby się Zgubności dla Zakonu w Inflanciech, gdyby Helwig Goldbach, Mistrz Pruski, nie wdal się w pośrednictwo między Zakonem i obywatelstwem Ryskiem. Stanęła ugoda na warunkach: że Krzyżacy odprzedadzą Ryżanom zamek i wszystkie prawa swoje, jakie w Rydze nabydź mogli, lub mieli zdawna, za tysiąc grzywien srebra czystego, wagi ryzkiej. Ci zaś przyrzekli w przeciągu roku, zerwać wszelkie stosunki z Litwinami,
-------------------------------
(1) Dodatek XIV. dyploma I.
S. 397
zapewne tylko polityczne; zaniechać nieprzyjaźni i nadal nigdy nie wchodzić w przymierze z nieprzyjaciółmi Zakonu (1).
1060. R, 1300.do 1303.Pokój.
Rzadkiej prawości człowieka między Krzyżakami natrafiamy, w osobie Mistrza Goldbach: zupełnie się on odróżnił od poprzedników swoich; gdyż obok pięknych starańo dobro ludów, poddanych władzy swojej, obok wzmocnienia potęgi wojennej, szerzył pomyślnośći ukontentowanie wszędzie, gdzie tylko wpływać mógł czynnie. Ucichły pod nim łotrzyków napady, ani zza Niemna, ani zza Dźwiny; żaden bandyta nie ukazał się w Litwie; żaden też Litewski rabownik nie najechał ziem, Zakonowi podległych. Cichość, pokoj, błogie sojusze sąsiednie, uszczęśliwiały przez trzy lata strony nasze. Goldbach, jak ojciec całego narodu Litewskiego, błogosławieństwa słyszał, gdzie tylko się obrócił, zkąd tylko zoczył przychodnia; krzyże, zbawienia wiecznego święte godła, wzgardzone nieraz, wywracane stokrotnie, dopiero tkwiły nad brzegami Wilii. uwieńczone wieńcami oliwy i miały swoich pokłonników. Kurlandyi i Semigalhi puste strony, zaczęła uprawiać ręka spokojnej nadziei krajowca, i gdy odgłos dzwonu wezwał w dniu świąte-
-------------------------------
(1) Voigt: B. IV. S. 165.
S. 398
cznym na modlitwę wiernych, z podziwieniem kapłani widzieli, garnących się do świętych ołtarzy pociechy i pokoju, ludzi nieznanych sobie dawniej, ani z twarzy, ani z dyalektu języka krajowego; byli-to źbiegli przed wicią laty obywatele wsi możnych. dziś tułacze, nieznajomi, puszcz mieszkańce, rybacy niewiadomych jeszcze jezior, którzy odgłosem błogości i przykładem szczęścia, postrzelonym pomiędzy rolnikami, szli uczestniczyć w pomyślności, radości i podziwieniu z oglądania wieli kości Boga żywego, w naukach łagodnych i prawdach przekonywających wystawianej. Jednakże nie obeszło się bez niejakiejś wojny, w powiecie Onkajmskim, której przyczyny nie pomienili kronikarze niedbali: zdaje się, że tam duch rokoszu trwał jeszcze, który, żadnej władzy źwierzchniczej nie cierpiąc, wyłamywał się z trybu przyzwoitego; musieli niesforni pankowie tameczni, krzywdzić sąsiadów i Pruskich i Litewskich, dla tego były wzajemne na ich kraj wycieczki. Twierdza Onkajm była schronieniem tych swawolnych rokoszanów. Co się tyczę sąsiadów Sławiańskiego narodu, z nimi pod te lata zgoda najzupełniejsza była u Litwinów, z Tatarami nawet były przyjaźne stosunki; gdyż i posiłkow im nie ubliżył Wielki Xiąże w roku 1302, kiedy szli z Rusinami na Polskę; przy jakiem zdarzeniu, wojsko Litewskie u-
S. 399
częstniczyło w klęsce doznanej, przez tamtych pod Lublinem (1).
1061. R 1303Zdrada Drajki.
W życiu narodów, iak w życiu człowieka, chwila pomyślności, a lata niedoli. Mistrz Goldbach, niespełna trzy lala rządził Zakonem. Po nim Konrad Sak, w roku 1302, objął rządy i chociaż widać w ślady poprzednika swego wstępować usiłował, jednakże niebawnie zawzięły się niepokoje. Powiat Karszawski doznał W roku 1303 silnego napadu od Pruskich Krzyżaków, prosto dla zrabowania; jednakże lud wiejski schronił się do miejsc warownych, albo w lasy niedostępne, tak, że ta wyprawa, bezpożytecznem tylko zakłóceniem spokojności sąsiedniej była (2). Onkajm podobno przeszedł pod władzę Wielkiego Xiążęcia, gdyż w tej warowni dowódzcę znajdujemy, już władzę namiestniczą sprawującego, nie zaś na własny rachunek, jak wprzódy było. Ten człowiek, nazywający się Drajko, z nazwiska coś na Ukraińca zakrawający, pierwszym w dziejach Litewskich przykładem, poddał warowny zamek nieprzyjacielowi, przez zdradę namysłową. On, jak mówi Dusburg, uczynił to z pobudki nawrócenia się do wiary chrześciańskiej, przez
-------------------------------
(1) Naruszewicz: T. V. str. 273.
(2) Kojałowicz: p. 124,
S. 400
jakieś cudowne natchnienie powziętej; podobniej wszelako do prawdy, za namową Pelusa i wziąwszy dobry podkup. Cóżkolwiek bądź, syn lego przeniewiercy Pinon, przybył do Walrada Komandora Ragnickiego, z którym układ o poddanie zdradą zrobionym został, on w zakład się oddał, a Kommandor, zniosłszy się z Mistrzem, na czas umówiony podszedł z wojskiem pod twierdzę Onkajmską; Drajko bramę otworzył niespodzianie; Krzyżacy zawładali, w pień wszystkich wycięli, oprócz jednego młodziana znakomitego urodzenia, syna Sudarga, ciężko jednak ranionego; ocalone dzieci, oraz niewiast cokolwiek wyprowadzono w niewolę, zamek i wszystkie budowle z ziemią zrównane zostały. Drajko z całą rodziną chrzest przyjął w Ragnicie (1).
1062. R. 1303. Wojny łotrzyków.
Wszczęły się nanowo częste nabiegi łotrzyków, z jednej i z drugiej strony podsyłanych. W jednej z takowych wycieczek, dziesięciu śmiałków Litewskich, zapędziło się za zdobyczami, aż pod Chrystburg. Pognał się za nimi Krzyżak Guntram z dziesięcią lozakami, przed samem wnijściem do puszczy zgonił, i za pierwszem spotkaniem, został pchnięty w brzuch włócznią, tak, ze mu wnętrzności wypadać poczęły;
-------------------------------
(1) Dusburg: c. 273.
S. 401
nie przestał przecię zachęcać swoich do walki, aż najeźdnicy pokonani zostali i lupy odebrane, wtenczas ducha wyzionął. Lud, uwolniony z więzow, za świętego poczytał obrońcę swojego; łatwowierność cud jakiś wtem widziała; szczególniej przez to, że ten Guntram był małej bardzo urody i słabego ciała złożenia. Niebawnie potem znaczna banda łotrzyków litewskich, wpadła do ziemi Łobawskiej: wycięła pięć wsi: kobiety, dzieci i dobytek zabrała. Krzyżacy z Chrystburga poszli za nimi; lecz wchodząc w puszczę postrzegli, że się rozdzielili na dwie części, co i pogoń uczynić musiała: część jedna, zgoniona, utraciła sześćdziesiąt pięć ludzi, reszta uciekła, zostawiwszy siedmdziesiąt jeńców; drugiej części dopędzić nie udało się, tylko znaleziono pięcioro dzieci porzuconych w lesie, które zejśdź się nie zdołały. Lecz poźniej powzięto wiadomość, jakoby i ci nie wszyscy do domu wrócili: gdyż w puszczy zbłąkawszy się, wielu marnie poginęło. Te szczegóły ledwieby warte były miejsca w dziejach, gdyby się nie znajdowały we wszystkich dziejopisów dziełach (1).
1063. R. 1303. Większe napady.
Przed samą wiosną roku 1303, Mistrz Pruski Konrad, zebrał znaczną
-------------------------------
(1) Dusburg: c. 274. 275. W tym autorze i idących za nim bezkrytycznie, te wypadki odnoszą się do roku 1301 mylnie: gdyż, należąc do czasu Mistrzowstwa Konrada Sak,
S. 402
silę wojenną, dla napadnienia na powiat Karszowski, jeden z tych, do których zawładania Krzyżacy najwięcej mieli ochoty. Lecz ten zamiar wcale się nie powiódł: przewodnicy zbłądzili z drogi, lud się dowiedział o zbliżeniu się nieprzyjaciela, wyniosł się w miejsca nieprzystępne, mienie pochował. Krzyżacy, przenocowawszy pod namiotami, na śniegu rozbitemi, znaleźli się w ambarasie, bez wszelkiego sposobu dostania żywności dla ludzi i koni, którą spożyli co mieli w zapasie, z przyczyny dłuższego czasu, dla zbłąkania się przepędzonego, puste wsie spalili, albo W popiołach już znaleźli; spodziewać się też mogli, uderzenia na siebie wojska Litewskiego: gdyż dawno już wiedziano o wtargnieniu; znaleźli się więc przymuszeni najkrótszą drogą powracać, tojest: przez Haff Kuroński, gdzie w wielkiem byli niebezpieczeństwie, i cudom przyznali swoję przeprawę, gdyż lód się uginał widocznie. Litwini nawzajem, w tej samej prawie porze, nawiedzili ziemię Łobawską; że zaś mieli dobrego szpiega, napad poszedł dość pomyślnie. Uchodząc rozdzielili się na dwie partye: jednę pogoń naścignęła i w bitwie piętnastu ludzi zabito, oraz piędziesiąt jeńców odjęto; druga uszła nie dogoniona (1).
-------------------------------
późniejszej bydź muszą epoki. cf. Voigt. B. IV. S. 180. Spis Mistrzów w Dodatku XVII.
(1) Dusburg: c. 279.
S. 403
1064. R. 1303.Sierpnia 8. Trzęsienie ziemi.
Nie powinny dzieje ominąć fenomenu przyrodzonego, który zapisał kronikarz Pruski, Piotr Dusburg, kapłan Krzyżackiego Zakonu, w tej samej porze mieszkający w konwencie Królewieckim; musiał przeto postrzegać sam i według rozległości tego fenomena, sądzić należy, że i w Litwie, przynajmniej na Żmójdzi i w Auxstecyi był dostrzeżonym. "Tegoż roku (1303) sierpnia 8 (VI Idus Augusti) o godzinie jakby trzeciej (podług dzisiejszej czasu rachuby, około ósmej rannej) było trzęsienie ziemi po całej Prussyi. Trzy razy uderzenie podziemne czuć się dało, wstrzęsły się budowle i zaledwo ustać można było na nogach (1). "
1065. R. 1304.Wielka wyprawa na Zmójdż.
Dawno już Krzyżacy nie mieli gości u siebie; pod tem nazwaniem rozumieli oni przybylców świeckich ze ślubu, z ochoty awanturniczej, albo próżności nabycia sławy rycerskiej, i nic więcej, gdyż wszelka zdobycz zostawała przy Zakonie: walczyć potrzeba było przez rok, lub całą kampania bezpłatnie, i gdy kto był bogaty, musiał, albo lud przyprowadzić na własnym koszcie, albo złożyć w gotówce
-------------------------------
(1) Dusburg: c. 280. Łuk. Dawid; B. V. S. 149. Przypis wydawcy.
S. 404
piękną ofiarę. Uczta, sława nabycia rycerstwa w ziemi pogańskiej, odpuszczenie grzechów, albo w razie śmierci w tej potrzebie, zbawienie duszy, były nadgrodą zupełnie spirytualna, nic fizycznego, prócz chleba i wody, żadnego nawet odzienia, prócz kawałka sukna farbowanego, z którego krzyż wyrżnięty, poźniej nawet nieprzydatnego na obwinienie, jak mówią, palca. Takimi to wojownikami obsyłali Papieże Zakon, powodowani często gorliwością obronienia chrześcian od przemocy sąsiednich pogan, najczęściej przez intrygi mnichowskie i obłudne rzeczy wyobrażenie przed nimi. Oprócz tego wielkich odpustow uczęstnikami byli, w domu składające osoby, szczodre jałmużny Zakonowi, za które, albo najmowano ludzi i wyprawowano do Pruss, albo przez ręce pewnych kolleklorów, przesyłano w gotówce. Takiej jałmużny zbieraczom wszystkie domy, pałace, place publiczne i kościoły otworem stały, po całem chrześciaństwie Rzymskiego wyznania. Teraz właśnie pod porę zimową, w roku 1304, przybyli do Pruss znakomici goście: Hrabia Werner Homburg ze Szwabii; rycerz Adolf Winthimel z braćmi swoimi, Teodorykiem Elner i Arnoldem, oraz niemała liczba szlachty z krajow Nadreńskich, z pocztami każdy. Z tego zdarzenia Mistrz Konrad korzystając, urządził dwa wielkie oddziały wojska, dla najechania Źmójdzi. Na czele jednego był Kom-
S. 405
maudor z Brandenburga, Konrad Lichtenhagon, któremu poruczono wyciągnąć wprzód trzema dniami i wpaśdź do powiatuGarteńskiego (1), aby tym napadem ściągnąć na siebie całą uwagę nieprzyjaciela; gdy tymczasem Kommandor Królewiecki Eberhard Virneburg, we dwa tysiące koni, wpadł do powiatu Pagrandeńskiego, gdzie zapewne większy przedmiot był do uskutecznienia; niechybnie zamyślano ubieżeć warownię Junigedy, co niemogło przyjśdź do skutku, może z omylonej nadziei, znalezienia jej osadzoną słabą załogą. Cokolwiek bądź, oba oddziały nie nalazły w polu wojska Litewskiego: robiły zwyczajne opustoszenia miejsc nieobwarowanych, rznęli lud, albo zabierali w niewolę; tych ofiar więcej tysiąc było. Oddział drugi przeszedł Niemen i połączył się z pierwszym, pod warownią, Gedymin zwaną. Tam na wyniosłem wzgórzu, w widoku warowni, zatknęli Krzyżacy chorągiew zakonną wielką, z wyobrażeniem Matki Boskiej, pośród innych sztandarów; w takowym sposobie ustawione znaki wojenne, powiewały do południa. Tymczasem
-------------------
(1) Niewłaściwie, nazwanie Garthe u Dusburga, Stryjkowski na Grodno przerobił, a za nim Kojałowicz. Rzecz tu idzie o powiat Garleński, którego stolicą było miasto Garten, Garden i dziś istniejąca mieścina, blizko Pruskiej granicy. Obaczyli pisma niniejszego T. VII, Todatek IX, pod artykułem właściwym.
S. 406
Heroldowie, po całym obozie okrzykiwali: "Kto się odważy, walecznym Panom znad Renu zaprzeczyć nazwania rycerza, albo ktoby wiedział o jakim postępku, którego z nieb, przynoszącym plamę rycerskiemu stanowi; ten, dopóki chorągiew Zakonu powiewaj niech wystąpi i rozprawi się w pojedynku z obwinionym przez siebie. " Gdy przeszło południe i nikt z zarzutem żadnym się nie odezwał, przyznali rycerze zgromadzeni jednogłośnie Panom znad Renu zaszczyt rycerstwa. Wówczas Kommandorowie, zwykłym obrządkiem, pasowali na rycerzy, zacnych gości swoich. Ten przywilej pasowania, właściwy tylko Monarchom, Krzyżacy mieli sobie nadany, będąc w ziemi pogańskiej i w obliczu nieprzyjaciół krzyża. Gdy po zwykłej biesiadzie, kosztem nowych rycerzy przysposobionej, wojsko chrześcian, miało się do-odwrotu, spodziewając się pogoni za sobą, zostawiło silny odwód, w zasadzce. Jakoż Litwini w rzeczy samej gonili się za uchodzącymi, wpadli na zasadzkę, i po stracie kilkudziesięciu ludzi, musieli dalszej pogoni zaniechać (1).
1066. R. 1304. Druga zdrada w Onkajm.
Zimowa ta wyprawa była, jak zazwyczaj krótką i więcej romantyczno rycerską, niżeli z widoków politycznych powzię-
----------------
(1) Dusburg: e. 282. Voigt: B. IV. S. 182 - 184.
S. 407
tą. Koramandor królewiecki, prędko po powrocie swoim został uwiadomiony, zapewne przez Pelusa, że dowódzca odbudowanej warowni Onkajm, zowiący się Swirtyłło, jest z wychodeatni Litewskimi w stosunkach, i ma skłonność do postąpienia, podobnie, jak Drajko. Po należytem rzeczy rozważeniu, natychmiast Eberhard Virneburg, z silnym pocztem ludu zbrojnego wyciągnął za Niemen, zbliżył się do Onkajm i znalazł wolne wnijście, zdradziecką ręką przygotowane. Skutkiem czego była rzeź okropna, popełniona nad mężczyznami dorosłymi, dzieci i kobiety zabrane zostały w niewolę, zamek w perzynę obrócony z ziemią zrównano. Swirtyłło hańbę swoję mniemał oczyścić świętą wodą sakramentalną, z całą rodziną przyjmując chrześciaństwo. Krzyżacy, korzystając z przestrachu, pustoszyli jeszcze włoście powiatu Onkajmskiego, gdy litewscy wojownicy pośpieszyli na ratunek swoim; przyszło do bitwy i mocno poskromieni zostali, utraciwszy trzydziestu zabitych, musieli bez uprowadzenia zdobyczy uciekać, ścigani mocno przez pogoń. Przy tem zdarzeniu spomina Dusburg, o szczególnej przygodzie rycerza krzyżackiego, Henryka Wolfsdorf Gdy to wystawia pamięć dawnego czasu walczenia, zręczności i ma coś zajmującego uwagę czytelnika, zrobimy przeto krótkie opisanie. Rycerz Henryk, prowadząc w szybkim odwrocie swój oddział
S. 408
przodowy, miał przypadek na ciasnym przesmyku szwankować z koniem, nie pospiał podnieść się, i cały oddział jazdy przebiegał po nim, osłaniał się tylko tarczą, ktorą konie nogami pobiły na kawałeczki, przesadzając przezeń; gdyż, w takiem zdarzeniu, koń zawsze jest do tyla uważnym, ze nie nastąpi na żywego człowieka, i, ile tylko możność mu dozwala, usiłuje obiedz, albo przeskoczyć. Nie ma przeto dziwu wielkiego, że rycerz nie został mocno uszkodzonym; podniósł się ze śniegu i wstał, gdy a się to działo w Wielkim-Poście. Wtem samem okamgnieniu nadbiega lozak na koniu, i drugiego prowadzi na powodzie; rycerz woła na miłość boską, aby mu podał konia, lecz ten bynajmniej nie zważając na prośbę i wołanie, tak zblizka natarł na niego koniem, ze na ziemie wywrócił, padając porwał za cugle konia powodowego; wyrwał z rąk lozaka, dosiadł i umknął przed pogonią Litewską, będącą już bardzo blizko. Uratowany tem cudownem zdarzeniem, szukał między swoimi i dopytywał się: czyjby to był koń kary, tak rączy i dobry, oraz o lozaku, ale minio największej usilności, niemógł się dowiedzieć (1). Wiek dawny za rzecz nadprzyrodzoną, to chciał ogłosić; my słusznie domyślać się możemy, że ten lozak należał do wojska Litewskie-
-------------------------
(1) Dusburg: c. 283. Voight; B. IV. S. 284.
S. 409
go, zbłądził i rozumiał, ze swoich dogania, gdy biegł za oddziałem jazdy nieprzyjacielskiej; co często się zdarza w utarczkach kawaleryi; gdy zaś mu konia Krzyżak wyrwał z ręki, musiał poznać swoję omyłkę i zniknął, w stronę udawszy się. Należy tu wyrazie nasze podziwienie, nad temi walkami przeszłych wiekow, przez jazdę wykonywanemi w porze zimowej, na głębokich śniegach, lodach i mrozach; co to za ludzie wytrzymali bydź musieli ! jakie mieli konie!
1067. R. 1305.Napad na Polskę.
Nie mogli przecież rabownicy Litewscy, obejśdź się bez napadoienia na Polskie kraje: przyszło im w roku 1305, pod koniec lata, przebywszy puszcze Mazowsza, przebrać się za Wisłę w znacznej sile i nie znajdując w polu oporu, w państwie skołatanem bezrządem i porządki wewnętrzne w rozprzężeniu mającem, zabrnąe aż pod Kalisz, któreto miasto ścisnęli oblężeniem. Ulrych Bosko wie, Namiestnik Czeskiego Króla Wacława, nie mogąc sprostać tej nawale, wezwał Krzyżaków, za których pomocą, ledwie najezdnicy z kraju wyciśniętemi zostali; zapewne bez szkody dla siebie: boby inaczej nie zapomnieli kronikarze wymienić ich klęski (1),
-------------------
(1) Voigt: K. IV. S. 195. Dowód dyplomatyczny: Iudes,corp. diploiu. Napierskiego N. 268,
S. 410
1068. R. 1305. Wojna w Inflanciech.
Widzieliśmy wyżej, że część zhołdowana przez Kommandoraz Ragnity, Ludwika Liebenzelłe, zrzuciła jarzmo krzyżackie, po jego śmierci; czy wydaleniu się z Pruss (§ 1056). Lecz przyległa część jakaś tegoż kraju od strony Semigallii, zostawała takoż pod hołdownictwem Krzyżaków Inflantskichj niewiadomo od jakiej pory, czy po zagarnięciu, przed rokiem jakoś 1289, powiatu Szawelskiego (§1014), czy poźniej, kiedyBerlold Bruhaven, Kommandor królewiecki, porobił niejakieś na Zmójdzi podbicia, w roku 1298 i nawracania czyli zhołdowania niejakiejś części, może Xięztwa Litewsko - Zawilejskiego (§ 1052). Cokolwiek bądź na początku roku 1305, już nie słychać było o hołdownictwie żadnej części Wielkiego Xięztwa Litewskiego: gdyż znowu zawzięła się wojna z Krzyżakami Inflantskiemi, podobno z powodu pomagania znowu stronnictwu, przeciwnemu Zakonowi. Litwini w znacznej sile przeszli przez Semigallią, przebyli rzeki zamarzło i, raptownie podstąpiwszy pod Dynamindę, ubiegli ten gród warowny, złupili klasztor Cystersów i mnichów nie oszczędzali (1), Wrzała w Inflanciech kłótnia między S.mi sobie przeciwnemi. Litwini ciągle będąc na stronie przeciwnej Krzyżakom,
----------------
(1)Voigt: B. IV. S. 232.
S. 411
wiernie dopomagali duchowieństwu I Ryżanom. W tych okolicznościach zaszedł wypadek ludzkość obrażający. Gdy wojsko Litewskie, przeprowadzane przez nieprzyjaciół Zakonu, rabowało włoście jego i Dorpaokiego Biskupa, jegoż sprzymierzeńca; mnichorycerze, zebrawszy przewazne siły, natarli na rabowników, spędzili z pola i ku Dźwinie zbliżyć się przymusili. Wówczas, czy to nie znajdując łatwości w przeprawie przez rzekę, czy zatrzymani przez obywatelstwo Inflantskie, Litwini stanęli pod murami Rygi, w takiem położeniu, że Krzyżacy nie śmieli attakować. Udali się przeto do traktowania z Ryżanami, którym, zapłaciwszy siedmset grzywien srebra, otrzymali przyrzeczenie, że z miasta niebędzie żadna pomoc, ani przeszkoda do walki z poganami. W takim stanie rzeczy, przypuścili attak do obozu Litewskiego, i napróżno Litwini wzywali pomocy Ryzanów, sprzymierzeńców swoich; napróżno przypominali świętość' przyrzeczenia; nikt z mieszczan me poruszył się z miejsca, owszem od strony, gdzie przypierały do miasta obóz, brama się otworzyła, i wysypały się oddziały wojska, pod chorągwiami krzyzackiemi, które w najsłabszy punkt uderzyły. Wtedy straż, przy jeńcach będąca, poczęła ich mordować. Krzyżacy naturalnie otrzymali zwycięztwo: część jedna Litwinów uszła obronną ręką za Dźwinę, inna w niewolę się dostała i mnichory-
S. 412
cerze z zimną krwią tysiąc jeńców wojennych wyrżnęli, zapewne nasycając swą okrutną zemstę, za wymordowanych jeńców swego narodu, podczas zdradzieckiego napadu, z bramy Ryzkiej wymierzonego (1).
1069.
Ciemne są z resztą ślady, w dziejach tej wojny w Inflanciech; lecz rzeczą jest niezawodną, że z powodu związków z obywatelami i duchowieństwem, przez Wielkiego Xiążęcia zawartych, za pośrednictwem Biskupa Ezelskiego, Konrada pierwszego tego imienia, nastąpiła ta wyprawa; i chociaż wojsko przez zdradę Ryżan klęskę poniosło pod murami Rygi, w czasie wiosennym, najpodobniej w maju, przecież nie zakończyło się na tem. Litwini powrócili znowu i znowu działali przeciw Krzyżakom, za lewym brzegiem Dźwiny; skutkiem czego, wkońcu jesieni, czy na początku zimy, tegoż, roku, wytoczyła się bitwa, nad rzeką Dubeną; lecz niewiadome są szczegóły tych ostatnich wypadków, niezawodnie dość niepomyślnych dla Zakonu, gdyż opuszczonych przez kronikarzów (2).
1070. R. 1306. Drugie wtargnienie do Polski.
W lecie roku 1306, Wielki Xiąże Witenes poprowadził wojsko swoje do Polski, zmierzając przez Mazowsze,
--------------------
(1) Voigt: B. IV. S. 253. 254.
(2) Kojatowicz: P. J. p. 227. Gebhardi: S. 410.
S. 413
z którego kraju panami zostawał w przyjacielskich stosunkach. Przygotowanie do tej wyprawy było w Grodnie. Szpiegi krzyżaccy donieśli w Prussach o wszystkiem, z dodatkami swojemi. Mistrz Pruski,. Konrad Sak, podług tych wiadomości sądząc, że Grodno zupełnie jest ogołocone z żołnierza, pospieszył wyprawić doświadczonego wojownika Alberta Hagen, rycerza zakonnego, w towarzystwie niemałej liczby braci i czterysta koni jazdy dobornej z Natangii, prosto na zajęcie wspomnionego zamku. Oddział ten w skrytości przez puszcze i lasy zbliżył się ku Grodnowi, pierwiej gdzieś niżej przebywszy Niemen; w tym razie burza, nadzwyczajnie silna, deszcz, grad, grzmoty, ukryły ich podejście pod samo miasto. Z tą nawałnicą Krzyżacy, jak z obłoków na przedmieście wpadli, rabować i zabijać poczęli; załoga zamkowa miała się odpornie; musieli przeto wydalić się, unosząc z sobą co lżejszego: gdyż i pożaru wzniecić niepodobna było za ulewą. Przekonali się jednak, ze, co do załogi, wiadomości były mylne Po czem poszli śpiesznie na powrót, zamiast, coby zostać powinni był; na obserwacyi zamkowej straży; ponieważ w ślad prawie za nimi, Kommandor Królewiecki Eberhard Virneburg, ciągnął z poteżną siłą, złożoną z czterechset rycerzy zakonnych i sześciu tysięcy jazdy, dobrze uzbrojonej. Lecz, podszedłszy pod Grodno, poznał, jak wielki błąd Albert
S. 414
Hagen popełnił: gdyż Grodno było już osadzono mocnem wojskiem, podesłanem na wzmocnienie załogi zamkowej, czegoby Albert mogł nie dopuścić, obrawszy mocne stanowisko z lewego brzegu Niemna, którędy posiłki nadciągać mogły. Tak więc zaledwie się ukazało wojsko Krzyżackie na wysokościach, od strony Jezior, gdy ujrzało silnego oddziału Litwinów poruszenie, przeciw sobie wykierowane. Rozpoczęła się bitwa o samym wschodzie słońca; przewaga oręża, raz na jednej, drugi raz na drugiej stronie była; i tak na przemiany, to nacierając, to odstępując, obie strony ciągle walczyły z uporem, do samego południa. W tym czasie Krzyżacy, odparci silnem attaku ponowieniem, odstąpić musieli od miasta, mając nie mało straty w ludziach: jeden z najlepszych rycerzy zakonnych, Hartmann Elsterburg, umarł z rany strzałą, zapewne zatrutą, zadanej (1); ranionych było rycerzy dwónastu, łudzi innej broni trzydziestu; straty w zabitych z obu stron nie wymienia kronika zakonna Dusburga, przez urnyślne wyrzucenie tego miejsca, jak widać; przeto wnosić należy, o stracie znacznej ze strony Krzyżaków (2). Działy się te rzeczy w miesiącu maju,
-------------------------
(1) Chociaż użycie strzał zatrutych dawno znanem bydź musiało, i u Litwy do wieku XVI trwało, kroniki o tem nic nie mówią wyraźnego, lecz, niekiedy dają, powody do domysłu.
(2) Dusburg: c. 286. Wyraźnie to świadczy, natomiast
S. 415
za Mistrzowstwa Konrada, który niebawnie dostojeństwo swoje złożył.
1071. R. 1306. Cud.
Nie należy opuścić zdarzenia, zapisanego w kronice, jak by ono nadzwyczajnością swoją, nie zmierzało do bajeczności: albowiem przywodzi nam wypadek, dziejący się wewnątrz, kraju, o których tak niewiele pozostało pamiątek; daje do zrozumienia, ze były Jakieś fakcye w Litwie, które spowodowały uwięzienie ludzi znakomitego urodzenia. Dwie takie osoby, jeden Chrześcianin, Rusin z urodzenia, drugi Litwin z powiatu Ejragolskiego, siedziały pospołu w więzach, za mocnem zawarowaniem. Rusin począł opowiadać tajemnice wiary świętej Litwinowi, oświecił jego pojęcie, przekonał o prawdach przedwiecznych i przyrzekł w imieniu Boga żywego, ze kiedy poweźmie stałe przedsięwzięcie, przyjęcia chrzstu i wyznania Chrystusa, będą oba cudownie uwolnieni z więzienia. Kronikarz powiada, że w chwili, kiedy to wyznanie uczynił Litwin, w szczerości serca swojego, spadły łańcuchy z obu i zapory się więzienia otworzyły: wyszli na wolność od nikogo niepostrzeżeni (1).
---------------
wstawiony kawałek: - multi de infidelibus lettaliter sunt vulnerati et plures mortui ceciderunt.
(1) Dusburg: c. 287.
S. 416
1072. R. 1305.Skutki wyprawy do Polski.
Wyprawa do Polski Wielkieco Xiążęcia, niezawodnie o tym samym czasie miejsce miała, kiedy pod Grodnem zachodziły działania świeżo wyłożone, historycznie, co do daty pewne: gdyż pod sam koniec rządow Konrada Sak przypadające; on zaś złożył Mistrzowstwo w Prussach w końcu czerwca, czy na początku lipca. Z reszta, wyprawa zaszła do Wielkopolski, opaliła okolice Kalisza i Stawiszyna, mnóztwo łupow i brańców, bez żadnej przeszkody, uprowadziła (1).
1073. R. 1306.Napad Bolanta.
Znomiędzy licznycli napadow w ciągu roku 1306, przez łotrzyków Pruskich wykonywanych, jak się domyślać można ze składu rozmaitych okoliczności politycznych, zapisanym został w dziejach napad Filippa Bolanta, Krzyżaka, rządzcy wojskowego, z ramienia Biskupa w Samlandyi, czyli Wojta (Vogt). Rycerz ten zgromadził kilkaset łotrzyków i z nimi około Wniebowzięcia Najświętszej Panny (15 sierpnia), napadł trzy włoście ludne na Żmójdzi, gdzieś ku Ejragole położone, należące do dziedzictwa familii Wielkiego Xiążęcia. ' Rabunki, zniszczenia,
------------------
(1) Naruszewicz: T. V. str. 303, mylnie kładzie rok 1307, Kojałowicz p. 227 do roku 1306 odnosi. Voigt: B. IV, S. 205, toż samo dyplomatami stwierdza.
S. 417
okrucieństwa, jakie popełniła ta Landa, sam skład jej ludzi dość objaśnia; jednakże nastąpiła obrona ze strony Litewskiej, którą, dla ważnych szczegółów, opowiemy w osobnym paragrafie (1).
1074. R. 1306 Bitwa.
Gdy się to działo, Wielki Xiąże zgromadził do Kernowa zjazd przedniejszych panów z całego państwa swojego, zapewne dla naradzenia się w potrzebach wewnętrznych ulepszeń; nadeszła właśnie wiadomość o napadzie i okrócieństwach Bolanla. Natychmiast postanowiono śpieszyć na ratunek pięknych włości. Witenes, na czele tysiąca pięciuset rycerstwa swojego, zapewn z panów sejmujących i ich pocztow złożonego, pobiegł do Zmujdzi. Wojownicy Samlandscy już byli w drodze, powracając do siebie, i doszli takich miejsc, które od wszelkiego niebezpieczeństwa, podług ich zdania, zasłaniały. Bolant wyprawił przeto przodem dwieście koni, z jednym rycerzem Krzyżackim, dla eskortowania zdobyczy; sam zaś powoli ciagnął na odwodzie, z dobrańszem rycerstwem i lozakami. W tym razie został niespodzianie attakowanym, przez Wielkiego Xiążęcia: wnet w pierwszem natarciu synowiec Bolanta padł przeszyty dzidą, przez je-
---------------
(1) Dusburg: C. 284. Voigt. 1. c. poprawia z dyplomatu u Dusburga mylnie polożoną, r. 1305.
S. 418
dnego rycerza ruskiego; widząc to stryj, zarzucił tarczę na plecy, porwał miecz w obie ręce i uderzywszy na Rusina, zniosł mu głowę jednem cięciem. Bitwa stała się powszechną, poległ waleczny Filipp Bolant, który w zapędzie swoim oskoczonym bydź musiał przez towarzyszów rycerza pokonanego; utracili życie Bernard Hohenstein i Jan Mnich, rycerze zakonni (1), sześciu, może i więcej, ludzi zbrojnych. Zwycięztwo zdawało się bydź kompletnem. Tymczasem ci, co na przodzie byli, powziąwszy wieść o napadnieniu odwodu, pośpieszyli na pomoc To wznowienie walki, przymusiło Litwinów do cofnienia się, mających konie już zmordowane, zwłaszcza, że znaczna część wojska, porzuciwszy ciężkie uzbrojenie, pierzchnęła, przeto i Wielki Xiąże z hufem swoim odwrót uskutecznił. W tym razie utraciło rycerstwo litewskie siedmnastu swoich. Krzyżacy, rozjątrzeni stratą wodza i jego towarzyszy, nie wzdrygali się rzeź na jeńcach wojennych dopełnić (2).
1075. R. 1307. Krucyata.
Nadeszły czasy wojen krzyżowych: jużeśmy o nich namieniali powyżej; Sety zaś lepsze mieć wyobrażenie o tem polity-
-------------------
(1) Jaroschinus liczy 9 Krzyżaków zabitych, cf. Dusburg l. c. Auimadversio Hartknochii.
(2) Dusburg; 1. c. percusserunt peccatores in ira sua.
S. 419
czno-religijnem poruszeniu ludów, powtórzemy wyrazy nowego Pruss dziejopisa (1): - "Było w tych czasiech zwyczajem, ze rodzice albo krewni, przy zdarzonej śmierci czyjej z ich rodziny, szczególnie, jeżeli ta nagle przypadła, albo niespodzianie zakroczyła, ofiarowali pewną ilość pieniędzy, dla zaliczenia wojownikom, idącym do Pruss, aby tam ?. a zbawienie duszy zmarłej osoby, przeciw niewiernym walczyli. Takowy zwyczaj trwał i w Czechach. Gdy Biskup Praski, Jan, przekonał się, że ci żołdacy nie jednego szalbierstwa się dopuszczali: gdyż czasem wziąwszy pieniądze, zamiast udania się na wojnę z niewiernymi, w inną szli sobie stronę, albo, przybywszy do Pruss, tak się tam krótko bawili, ze nie przynosili Zakonowi żadnej, albo bardzo maią, posługę; przeto w dyecezyi swojej ogłosił nakaz: iżby, zamiast składania w niepewnych ręku takowych ofiar, oddawali pieniądze duchownym osobom, na to przeznaczonym, dla przesiania prosto Krzyżakom do Pruss, którzyby stosowniejsze z przeznaczeniem ich użycie zrobili. " Nie mniejsza w tej porze odnowiła się ochota i w Niemczech do walki przeciw poganom, szczególnie za przewodnictwem szlachty nadreńskich krajow, a mianowicie tych rycerzy błędnych, co to passować siebie dawali na Żmójdzij
----------------
(1) Voigt: B. IV. S. 206 - 207
S. 420
przez ręce Krzyżaków. Zebrało się przeto w Prussach, na początku roku 1307, znaczne wojsko Krzyżowników, ochotę mających ciągnąć do Litwy. Jednakże zbyt wczesne ruszenie zimy stanęło na przeszkodzie. Kronikarze powiadają, że, oprócz Krzyżowników, Zakon swojej jazdy miał tysiąc czterysta ludzi przygotowanych (1).
1076. R. 1507. Wojny urywkowe.
Skończyła się przeto, owa wielka Krucyata, na niczem, względem Litwy. Zapewne, za nastaniem wiosny, Krzyżacy za rzecz pożyteczniejszą osądzili, zatrudnić gości swoich, budowaniem jakiej warowni albo świątyni; mniej zaś zdolnych do pracy ręcznej, zatrudniali rabowniczemi wyprawami małego znaczenia, prowadzonemi przez Kommandorów bliższych granicy konwentow. W tych przedsięwzięciach odznaczyłsię Kommandor z Ragnity, nazywający się Volrad, który, łotrzykując przez, lat niemało, nabył wprawy do tych wilczych wojen, chociaż niekiedy miał dobrze nagrzane, jak mówią, plecy. Litwini dłużnemi nie pozostawali; tak robią odwet za tego Volrada zbójstwa: w znacznej partyi z powiatu Karszawskiego wypadłszy, najechali okolice Memla, gdzie wiele szkod poczynili nowym osadnikom Niemieckim. Kommandor ze swojej strony, w celu
-------------------
(l) Dusburg: c. 289. Kojałowicz: p. 251.
S. 421
odwetowym, wysłał Krzyżackiego rycerza Hildebranda Reliberg, z mocnym oddziałem na powojowanie tegoż powiatu. Sam wraz polem poszedł wodą w górę rzeki Jury (1), podpłynął z cichością na mglistym ranku, pod twierdzę Pntoniki, zdobył i spalił podzamcze. W jesieni zaś następnej, gdy to samo podzamcze odbudowanem było i napełnione miało gumna zebranemi z pol plonami rolniczemi, znowu podchwycił z nienacka i oddał płomieniom (2).
1077. R. 1307. Wybicie oddziału wojska Litewskiego.
"Było, powiada kronikarz Pruski, zwyczajem u Litwinów, w utrzymywaniu straży zamkow pogranicznych, powszechnie zachowywanym, że Król ich przeznaczał pewną liczbę ludu rycerskiego, na straż do każdego zamku, która wystać powinna miesiąc, lub więcej, co spełniwszy wyciągają, a drudzy na wartę przychodzą. " Zdarzyło się właśnie, gdy takiego rodzaju załoga, złożona z ośmiudziesiat pięciu mężów, będąc zmienioną ze straży zamku Bisseny, ciągnąc miała do domów swoich; Fryderyk Liebenzelle, vice-kommandor z Ragnity, dowiedziawszy się o tem przez swoich szpiegów, z dwóma
-----------------
(1) Ta rzeka dziś do żeglugi wcale nieprzydatna, dla braku wody. W ogólności stan wód naszych cickących i stojących widocznie się zniżył, podług lego jak wiemy z dawnych opisów.
(2) Dusburg: c. 290 - 292.
S. 422
kollegami, dziewiętnastą braci zakonnymi i sześćdziesięcią lozaków, poszedł szlakiem Niemnowym i zaszedł im drogę na polach Kalsheimu (Kalsine); tam się wytoczyła bitwa, zapewne zasadzkowym sposobem, w której Litwini wszyscy polegli, oprócz trzech, i ci ranieni umknęli (1),
1078. R. 1307. Zburzenie Puteników.
Drugie powodzenie po tem wprędce zdarzyło się Krzyżakom. W zamku Puteniki dowodził jakiś Rusin, Litewski (2) Mierniczy zboża, urzędnik nadworny Wielkiego Xiążęcia.. On, za pośrednictwem zapewne Pelusa, dał się namówić do zdrady. Przyszedł przeto na czas umówiony Kommandor Valrad, wziął zamek przez poddanie zdradzieckiej wysiekł załogę, resztę ludzi w niewolę zabrał i warownie z ziemią zrównał. Ten zdrajca przyjął wiarę katolicką, zamieniwszy imie swoje ruskie Prokop, na Ludwika (5).
----------------
(1) Dusburg: c. 293.
(2) Chociaż go Dusburg: c. 294, nazywa Lethovinus, w moim exemplarzu znajduję dopisano ręką starej daty. Spud, Ruthenus Litvanicus. Mensurarius mag. d. Lith nomn. Procopius inbaptis. Ludovicus, Cronicon. Conventual. Regiomont. MS. ad an. 1309. Zapewne było spudnik, t. j. mierniczy zboża, od wyraozu ruskiego spud, Korzec, albo pewna miara starej daty do mierzenia zboża: Słownik Rossyjsko-Polski Jakubowicza T. II str. 406. Z tego przepisywacz kroniki Dusburga zrobił nazwisko Spuda.
(3) Dusburg: l. c
S. 423
1079. R. 1357.Opuszczenie powiatu Karszowskiega przez mieszkańców.
Niezmiernie Krzyżacy od lat ostatnich napadami swojemi z Pruss, dali się we, znaki Żmóidzinom, Kommandor z Ragnity Valrad niezmordowany był zbójca i rabownik. Szczególniejszym zaś sposobem usiłowali powiat Karszowski zagarnąć, przyległy im do Memla; dla tego ustawicznemi najazdami kłócili tamecznych mieszkańców; ci bronili się do upadłego; naostatek, widząc swoje siedliska zniszczone, i dwie warownie Sienorejte i Biberwarde, całkowicie ziemię swoję opuścili i wynieśli się gdzieś do innej prowincyi. Krzyżacy zniszczyli do ostatniego śladu te zameczki, że ani pamięć ich miejsc nie pozostała: gdyż cały ten powiat, na długie lata w pustynię był obróconym (1).
1080. R.1307.Trzeci napad na Polskę.
Czy to chęć zdobyczy pewnej i łatwej, czy razem i poduszczenia jakieś zewnętrzne z Mazowsza, albo z samej Wielkopolski pochodzące, cokolwiek bądź, ochota do napadu, na ten kraj nieszczęsny, nie ustawała u Litwinów. Jakoż w roku 1307, wielka partya rabownicza, wyszedłszy z Grodna, poszła do Wielkopolski, gdzie w Xięztwach Kaliskiem i Sieradzkiem, szkody niezrachowane poczyniła bezkarnie(2).
----------------
(1) Dusburg: c. 259.
(2) Naruszewicz: T. V. str. 309.
S. 424
1081. R. 1307.Nabycie Połocka.
Okoliczności, towarzyszące tym czasom, tak się dziwnie wiązały dla Litwy, ze Wielki Xiąże, z jednej strony musiał prowadzić nieprzerwaną wojnę z Niemcami, z drugiej zaś podawał im przyjacielską rękę, dopomagał w bojach i wchodził w rozmaite stosunki. Na podobny sposob działy się rzeczy, z zajęciem Połocka w roku 1007. Wiadomo, że to Xięztwo z miastem swojem stołecznem, od którego raz mniej, drugi raz więcej ziem i włości zależało, było posiadłością Litewskich Xiążąt, od czasu zdobycia przez Mingajłłę, lubo następuie miało różne obróty polityczne. Za czasow Mendoga, kiedy Towciwiłł, mimo woli jego, stał się panem Połocka, darował Xięztwo Ryzkiemu kościołowi Najświętszej Panny, tojest: Arcybiskupowi (1). Poźniej,
---------------
(1) Regnum Polochense quod quondam rex Poluchensis ad fulem christi conversus prolem non habens legllimam, eidem ecclesiae Rigensi contulorat pro animae suae salutem, cisdem paganis (Lithuanis) non absque iactura multitiidinis innumerae fidelium demisserunt, cujus occasione duae solennes cathedrales, Colomen et Ruthenen, ecclesiaie, consistentes in regno praedicto totaliter sunt deletae, quibus castro et rogno ad manus infidelium totaliter devolulis, dieti pagani a locis confinium repulsis fidelibus magnam partem dictarum provinciarum, tunc fidelium mullitudine populosam in solitudinem redegerunt, iisdem fidelibus partim peramptis gladio, partim corundem paganorum miserabili jugo suppositis perpetuo servitutis. U Dogiela pod r. 1309. Komissya Ryzka.
S. 425
kiedy Mendog królewska dostojność przyjął, nie ubliżał tej darowiznie, mającej swój skutek otrzymać po śmierci Towciwiłły, jego samego, jako dożywotnika zostawił przy posiadaniu tego udziału. Po śmierci Towciwiłły wdzierał się zapewne Arcybiskup do posiadania Połocka; lecz nie musiał praw swoich utrzymać; ponieważ, kiedy Doumnndy, Pskowski i Uciański, zajęli tę krainę, ona do Litwy należała. Gdy zaś rewolucya, przez Doumunda Uciańskiego wzniecona, życia go pozbawiła, mimo czasowego zajęcia przez Romunda, Doumund Pskowski, zarządzać musiał Połockiem, przez swego namiestnika: ponieważ, silny w tych S.ch Naddźwińskich, nie chciał upuszczać zpod władzy swojej, raz go zająwszy i dawszy z ręki swojej tamtemu Doumundowi. Po śmierci dopiero Pskowskiego, musiał Arcybiskup znaleśdź jakimś sposobem wstęp sobie do zagarnięcia Połocka; następnie Krzyżacy jego byli panami, wydarłszy pod czas kłótni domowych Archikatedrze Ryzkiej. Teraz w roku 1307, oni przedali Wielkiemu Xiążęciu to Xięztwo z miastem, który w niem osadził syna swojego, Wojna, z tytułem Xiążęcia Połockiego, i ten Xiąże przyjął wiarę chrześciańską, podług wschodniego wyznania (1). Kiedy zaś to
--------------------------
(1) Ze Woin był synem Wilenesa, a bratem Gważeluty i Gedymina, świadczą genealogiści nasi. Tabl. Genealog. III. cf. Hlebowicz: Żywot Witolda, przy nim Tabl. genealog.
S. 426
było spustoszenie przez Litwinów, o którem cytacya z dyplomatu wyżej przytoczona, w przypisku mówi, wiedzieć nie można z dokładnością; to tylko pewna, że między śmiercią Towciwiłły i nabyciem przez Witenesa, zapewne w czasie zamieszek i rewolucyi, które dynastyą drugą na tronie ustaliły i z niego zepchnęły. W ogólności historya Krewiczów i Połocka oczekuje na swojego pisarza.
1082. R. 1308. Pokoj.
Rok 1308 przyniosł spokojność dla Litwy. Krzyżacy widząc, że Litwini, nienagabani, nie naruszą spokojności ich osad, zostawili na ten raz w pokoju pogan. Ich zapędy przeniosły się za Wisłę: umyślili chrześcian podbijać, przez jakieś upatrzenie zręczności ku temu: Gdańsk i Świeca były dla nich ponętą ulubioną, Pomorze ziemią obiecaną. Lecz nie wchodzimy w obce rzeczy przedmiotowi, zapisawszy pomiędzy rzadkie lata rok wzmieniony, tojest: pomiędzy lata pokoju; wrócimy się znowu do opowiadań, dość monotonicznych, o wojnach.
1083. R. 1308. Napad na Samlandyą.
Znakomici panowie Zmójdzcy, Mansto i Sudarg, zebrawszy szlachtę i lud
-------------------
przez Pana Onacewicza. Synem Wojna był Lubko, zamordowany przez Niemców pod Izborskiem r. 1541. O nabyciu Połocka kupnem Stryjkowski str. 555.
S. 427
zbrojny, w końcu roku 1308, w dniu Ś. Grzegorza (17 Grudnia), przebrawszy się po zamarzłych wodach, mimo zamku nowego, nad Neryngą. Kurońską położonego, zaszli do Samlandyi, gdzie okręgi Powundeński i Rudawski okropnie zniszczyli. Wtem doszła ich wiadomość, ze Krzyżacy nadciągają z wojskiem, bardzo znacznem; przeto, nie czekając dnia, wśród długiej nocy, tyle pośpiechu zrobili, że uszli nienaścignieni po niemałym czasie goszczenia w ziemi nieprzyjacielskiej, trwającem przez sześć niedziel, szczególnym w dzieiach przykładem (1). Z tego wnosimy, że musiało uprzednio mieć miejsce jakieś umówienie się z Krzyżakami, względem rozejmu i określone czasem, który na dniu S. Grzegorza upłynął.
1084. R. 1310. Napad na Inflanty.
Po takiem spustoszeniu znacznej części, jednej z najpiękniejszych prowicyj, nie przedsiębrali przecież nic ważnego Krzyżacy, jak zwykli byli w innych czasiech, odwetowe wysyłać wyprawy; chociaż nie brakło zapewne na wycieczkach łotrzykowskich. Litwini mieli zręczność zaprobować napadu jeszcze i na Inflanty. W tym celu Gważeluta, syn Wielkiego Xiążęcia, wyprawił się z wojskiem za Dźwinę i bardzo mu się pomyślnie powiodło. W roku na-
------------------------------
(1) Dusburg; c. 397. Kojałowicz; p. 234.
S. 428
stępnym, przedłużając te napady na kraje Krzyżaków Inflantskich, Wielki Xiąże Witenes, sam w osobie swojej poszedł do Inflant i oblegał zamek Rop (1). Lecz nie wiemy nic dalszego o tych przedsięwzięciach.
1085. R. 1311. Napad na Prussy.
Poczęły się z rokiem 1311, wielkie nieurodzaje w północnej Europie, i ztąd wynikające klęski dla ludzkości. Rok ten, sławny wielkiem zaćmieniem słońca, poprzedzonem przez lata bardzo mokre, zboża pogniły na polu, brak pożywienia nastał w Litwie powszechny (2). Środki sprowadzenia żywności zza granicy, nie były w tamtych wiekach tak łatwe, jak teraz, a do tego zajścia z Krzyżakami przeszkadzały, użyć korzyści w tej mierze, przez rzeki spławne nastręczanych. Potrzeba więc przymusiła zabierać siłą, czego za pieniądze dostać nie można było. W tym zamiarze Wielki Xiąże, na czele wielkiego wojska, wtargnął do Pruss około Zapust; Samlandya i Natangija doznały spustoszenia i zaborow; żaden przecię oddział Krzyżaków, nie śmiał się wychylić z warownych zamkow; Litwini z prętkością niewymówną przebiegali włoście najludniejsza, najzamożniejsze; zabierali zboża, bydlęta, sprzęt
---------------------------
(1) Stryjkowski, podług jakiejś starej Inflantskiej kroniki: str. 273.
(2) Zaćmienie słońca przypadło 31 stycznia; o mokrem takoż lecie pisze Stryjkowski: 1. c.
S. 429
kosztowniejszy, bez żadnej prawie straty w ludziach: gdyż pojedyńczych maroderów zabitych, lub zbłąkanych, w to liczyć nie można. Jeńców jednak najmniej brano: gdyż ledwie pięćset liczą dzieje; trwał napad przez dni dziewięć, inni mówią, że dwa razy tyle. Skoro zaś powzięli Krzyżacy wiadomość o odwrócie, Kommandor Królewiecki, Fryderyk Wildenberg, z przygotowanym już do tego ludem, mając w tej liczbie znaczny oddział Wityngów, połączył się z Ragnickiem. i Insterburskiem rycerstwem pod własnymi Kommandorami; tali liczne wojsko, pod chorągwiami, wielką zakonną Matki Bozkiej i rycerską S. Jerzego, ciągnęło w ślad za Litewskiem. Tymczasem Krzyżak Otto Bergau, z pięcią kollegami swoimi, na czele oddziału lekkiej jazdy z Natangii, wyprawiony był drogą ku Grodnowi, aby odciąć odwrót Litwinom, którzy zdawali się w tyra kierunku zmierzać. Lecz wojsko poszło inną drogą: Kommandor Królewiecki naścignął je wtedy, gdy już przeszedłszy granicę, na własnej złemi zatrudnione było podziałem łupow i przynoszeniem bogom dziękczynnych ofiar. Zajęci biesiadą, przy takich okolicznościach zwyczajną, pozwolili spełnić korzystne uderzenie na swój oboz nieprzyjacielowi, tak dalece, że ledwie jakikolwiek opor uczynić byli w stanie. Popłoch ogarnął najwaleczniejszych: wszyscy poszli w rozsypkę, wielu poległo
S. 430
na miejscu. Sam Wielki Xiąże, napadnięty właśnie, kiedy siedział za stołem obiadowym, zaledwo zdążył dopaśdź konia. Postradano zdobycz i cały oboz poszedł na korzyść zwycięzców, wielu w niewolę zabrano. To spotkanie miejsce mieć musiało, za prawym brzegiem Szeszupy, między tą rzeką, i twierdzą Junigedą: ponieważ, uchylając się z drogi, z Natangii do Grodna wiodącej, gdy powziętą bydź mogła wiadomość o Krzyżaków oddziale, tam na przełaj wysłanym, zachylił się Wielki Xiąże ku Szeszupie i dążył na trakt Niemnowy przez Junigedę. Co jeszcze potwierdza się wiadomością, w kronikach dochowaną, że po tem zwycięztwie Krzyżacy rabowali powiat Pograudeński, gdzie niezmierne okrucieństwa wywierano. Oddział zaś Krzyżaka, Ottona Bergau, dotarł aż ku Groduowi, nigdzie nie znalazłszy wojska Litewskiego, porabował zwyczajnym sposobem i ze zdobyczą powrócił do Pruss.
1086.R. 1311. Drugi napad.
Nie upłynęły dwa miesiące, gdy Wielki Xiąże, nanowo zebrawszy wojsko liczne, trzeciego kwietnia wpadł do Warmii, we cztery tysiące koni dobornej jazdy: zagony zaszły aż pod Braunsberg; rabowanie z takim pośpiechem i gwałtownością wykonane było, że w przeciąga dni kilku, żadna wieś, nieutwierdzona obronnemi środkami, w tej prowincyi cala się nie zosta-
S. 431
ła. Kościoły zniszczone, Xięża pokrzywdzeni, łupy niezmierne w zlocie, srebrze, dobytku, sprzętach, zabrano; samych jeńców na kilkanaście tysięcy liczono; kto zaś był zdolnym do oporu, albo go pokazał, poległ od miecza. Po szybkiem opustoszeniu Warmii (1), rzucili się Litwini do Bartnii, gdzie dla wypoczynku, stanęli na miejscu wyniosłem, nie" daleko wsi Wopłaukaj, czy też Wojpłocz, w okolicach Rastenburga, i palisadami oboz otoczyli. Wówczas zdarzyło się, ie gdy Wielki Xiąże, przepatrywał zdobyte łupy, wpadło mu w oczy naczynie kościelne z Przenajświętszym Sakramentem: wziął je w ręce i obróciwszy się do jeńców chrześciańskich miał powiedzieć: "Tożto bóg wasz? dla czegoż, on wam nie pomaga, jako nam bogowie nasi ? Widzicie, ile on jest niemocnym, przekonam was. " Po czem rzucił na ziemię, oplwał i nogą potrącił, dodając: "Nie troszczcie się o tego boga waszego! Cóż jest, co wy ubóztwiacie? chleb? chleb nie może bydź bogiem, to próżne omamienie, któremu podlegacie; patrzcie na moję potęgę, którą mi bogowie nasi udzielili, przyjmijcie naszę wiarę, gdyż bóg wasz, ani was, ani
-----------------------
(1) Kronikarze mylnie trzema tylko dniami ograniczają czas tego napadu, zapewne nie chcąc zawstydzać Krzyżaków, że nie umieli temu przeszkodzić, dla braku czasu. Gdyż Cronica Oliviensis p. 43 i Annal. Oliv. p. 38, podług postrzeżeń P. Voigta, znosząc w jedno czas tego napadu z poprzednim liczą dni 18,
S. 432
sam siebie obronić nie może; nasi zaś bogowie z rządzili, że jesteście u mnie w niewoli (1). " Chrześcianie, nad tą mową zdumieni, w przelęknieniu stali milczący; przeraziły ich bluźnierstwa, zapewne podpiłego Monarchy: działo się to bowiem ku wieczorowi. Lecz potężny Bóg chrześcian, pokazał nazajutrz groźną prawicę swoję.
1087. R. 1311. Bitwa na polu Wojplocz.
Tymczasem za uchodzącymi Litwinami, szedł Henryk z Płocka, Wielki Kommandor Zakonu (2) na czele ośmdziesięciu rycerzy Krzyżaków z licznym pocztem ludu zbrojnego, po drodze przyłączyły się inne oddziały, tak, że samych rycerzy było sto piędziesiąt. Tego samego jeszcze wieczora, o którymeśmy spomnieli, ukazali się nieprzyjaciele na widoku obozu Litewskiego; oni się rozłożyli na noc, stosownie do okoliczności i zamiarow swoich.. Jak tylko poczęło świtać na dzień. Krzyżacy poruszenie zaczepne uczynili, ze wszystkich stron razem. Lecz Litwini byli w najlepszej gotowości; odparli pierwsze
------------------
(1) Dusburg: c. 303. On tę mowę w skróceniu wypisał. Lecz inni kronikarze, tak ją oddali, jak tu kładziemy, z nich dosłównie cf. Voigt. B. IV. S. 280.
(2) Dostojność Wielkiego Kommandora, zajęła miejsce Mistrza prowincyonalnego, gdy Wielcy Mistrzowie przenieśli swój pobyt do Pruss. Ten Henryk mógł bydź w istocie, jakim magnatem Mazowieckim, albo ze krwi Xiążąt tamecznych pochodził.
S. 433
natarcie główne ze stratą czerdziestu ludzi nieprzyjacielskich. Drugi attak w zemkniętych szykach, czyli w kolumnie był wykonany, pod dowództem samego Henryka: gradem strzał, pocisków, kamieni i maczug, osypano chrześcian; oni szli prosto pod palisady, bez zachwiania się, nie tracąc ani chwili czasu. W tym razie kiedy się zbliżali i odstrzeliwanie najmocniej, rażącem było, Kommandor a Chrystburga, Günter Arnstein z dobranym oddziałem uderzył z flanku na strzelców, broniących przystępu do obwarowania; przełamał zapory, wdarł się za palisady i uderzeniem śmiałem, zrobił zamieszanie, że strzelców działanie osłabło. Korzystając z tej chwili, nacierający z przodu złamali palisady i przepuścili za nie kolumnę jazdy ciężkiej, będącą pod wielką chorągwią Zakonną. Kolumna ta silnem natarciem pocisnęła wszystko przed sobą, przełamała opor najzaciętszy i wyparła całe wojsko Litewskie w pole, na miejsce ze wszech stron otwarte. Litwini poczęli się szykować, ale inne. oddziały jazdy nieprzyjacielskiej, nacieraniem ze wszech stron przeszkodziły temu. Zamiast porządnie ustawionego wojska, zrobiła się kupa różnorodna, tabory za wadzały, Krzyżacy w kolumnę znowu formować się poczęli, dla uczynienia głównego attaku. Wówczas zrobił się' ostatni nieporządek, zamieszanie, ucieczka; walki częściowe w rozsypanych kupach, pogoń i utarcz-
S. 434
ki pojedyńcze. Sam Wielki Xiąże, z. małym pocztem przybocznej straży, ścinał się wręcz, z pogonią i był ranionym cięciem w głowę, przez Krzyżaka, Dusmer zwanego; winien zaś był ocalenie swojo przytomności własnej umysłu, rączości konia, a bardziej nie uwadze Krzyżaków, którzy go już byli odcięli od drogi, przez którą tylko mógł się uratować; lecz nie czekając dłużej, nim nadbiegł, uwolnili przejście, posunąwszy się w inną stronę. Zdobycz i oboz, jeńcy wydobywszy się zpod straży pomogli zagarnąć; poległych lub wziętych na miejscu w niewolę, kroniki nie zliczają. Ściganie trwało przez cały dzień i dłużej; w tym razie poległych lut uwięzionych niemało było; niektórzy potopili się w jeziorze i sitowiach, wpędzeni w gęste puszcze, ledwie kto wybłąkać się z nich mógł. Wielki Kommandor na drugim ranku powrócił z pogoni, przyjęty na placu bitwy z okrzykami radości i błogosławieństwa, złożył na miejscu dziękczynne modły Bogu, dawcy zwycięztw. Na pamiątkę dnia tego, zbudowali Krzyżacy w Toruniu klasztor dla mniszek, bogato uposażony. Zdobycz zabrana w kraju i własna Litwinów, znaczną bardzo była; samych koni liczono dwa tysiące ośmset. Data bitwy przypada najprawdziwiej roku 1311 kwietnia 7 (1).
--------------------------
(1) Cały ten opis opiera się na najlepszych źródłach, wskazanych i krytyką objaśnionych przez P. Voigt. 1, c.
S. 435
1088. Wycieczka do Zmójdzi.
Za nadejściem lata, rycerz w młodym wieku, Kommandor Brandenburski Gehard Mansfeld, z pewną liczbą rycerstwa, tysiąc pięćset ludu zbrojnego, wpadł do Litwy, dla zrabowania i opustoszenia powiatu Pograudeńskiego. Gdy zaś powracał z tej wyprawy, szlachta Żmójdzka, mająca na czele przedniejszych panków swoich: Mansto, Masio. i Sundgarda, w znacznej liczbie zebrana, uderzyła na uchodzących z kraju; bitwa zawiązałaby się w położeniu dla Niemców niekorzystnem, pewnieby nie uszła ich ani noga; gdyby Mansto, człowiek za bardzo rozsądnego uważany, nie odradził silnie nacierać, czy przez wróżbę jaka, czy przez podejrzenie zdradliwej zasadzki, próżną obawą uwiedziony. Ten traf uratował Krzyżaków, którzy, porzuciwszy jeńców i łupy, z jakąś determinowaną odwagą, rzucili się przez ciasne bezdroże do ucieczki. Po tem zdarzeniu, zapytywali się Litwini u przedpecztów nadgranicznych: kto był dowódzcą tej partyi najezdniczej? Odpowiedziano; Kominandor z Brandenburga, młody rycerz, bez brody jeszcze. Powiedźcież, rzekli jemu, że nie dożyje dojrzałego wieku, jeżeli raz jeszcze, na tak śmiałe przedsięwzięcie, z tak maią garstką ludzi, zechce się odważyć (1).
---------------------------
(1) Dusburg: c, 304.
S. 436
1089. R. 1311.Wyprawa pod Salseniki.
W konwencie Krzyżackim w Balea, znajdował się w niewoli jeden Litwin, szlachetnego urodzenia, izdebny Wielkiego Xiążęcia, to jest: Szambellan. Ten się oświadczył przed Niemcami, ze gdyby go wolnością udarowano, potrafi im poddać zamek i miasto Grodno. Przełożeni zgodzili się na to z ochotą, i chciwość ich do tyla zaślepiła, że sam Wielki Kommandor z wojskiem pięć tysięcy ludzi wynoszącem, wyprawił się na to przedsięwzięcie. Lecz Litwin poczuł w sercu swojem zgryzotę sumnienia; znalazł sposob uwiadomić Wielkiego Xiążęcia o wszystkiem i byłby Henryk z Płocka" drogo tę płochość przypłacił, gdyby pod samem Grodnem nie zdarzyło mu się pojmać jednego starca, wysłanego z miasta na zwiady, od którego dowiedziano się, że Witenes z ogromnem wojskiem, już jest pod Grodnem, zapewne, aby na przeprawie przez Niemen, gdy się Krzyżacy rozdzielą, część ich, która rzekę przebyła, wyciął, a resztę zniósł w pogoni. Przerażony Henryk tą wiadomością, gdy się o prawdzie jej przekonał, pośpiesznie poszedł na powrot drogą, którą przyszedł (1).
1090. R. 1311.Wyprawa pod Grodno.
Aby naprawić niepowodzenie poprzed trzecią odwetową wyprawę w tym
-----------------
(1) Dusburg: 1. 305.
S. 437
samym roku, przedsięwziął Wielki Kommandor z wojskiem, sto piędziesiąt samych rycerzy Zakonnych mającem i, oprócz licznej jazdy, dwa tysiące pieszego ludu zbrojnego liczącem. Za zbliżeniem się ku Grodnowi, złapano strażnika nadgranicznego, który uwiadomił, że Litwini o tej wyprawie nic nie wiedzą; gdyż teraz idzie podjazd z piędziesiąt koni złożony, celem opatrzenia miejsca, przeznaczonego na polowanie, dla dworu Wielkiego Xiążęcia. Ci ludzie pochwytani zostali i pobici. Po przejściu zaś za prawy brzeg Niemna, wpadli Krzyżacy w powiat Salsenicki, czyli z Litewska Druskienicki, gdzie nigdy przedtem wojska Krzyżackiego nie widziano, który szeroko spustoszono, po zdobyciu trzech zameczkow w tej krainie ludnej i zamożnej. Mnóstwo wieśniaków wycięto, ogromną zdobycz i siedmset jeńców zabrawszy, powrócili z pośpiechem rabownicy za Niemen; trwała ta zgroza trzy dni tylko (1).
1091. R. 1311. 1313. . Głód, zarazy.
Nie ustawały nieurodzaje, z przyczyny bardzo lat niepogodnych: grady, ulewy, najdziwaczniejsze zmiany w atmosferze, zrujnowały ostatnie nadzieje rolnika. Inflanty, Litwa, Ruś, Polska, Mazowsze, Prussy, zboża na chleb nie
-------------------
(1) Dusburg: c. 306. Napadu trwanie od 17 do 19 czerwca włacznie cf. Voigt: B. IV. S. 284.
S. 438
miały. Środkowa Litwa, szczególnie Peluzya, mająca ziemie tak szczęśliwe, ze nigdy zupełnego chybienia żboża nie znają, przez deszcze ustawne traciła plony swoje (1). Komety ukazywały się na niebie: głód, choroby, mor na ziemi. Lud ubogi żywił się najobrzydliwszemi rzeczami; trupy pożerane bywały. Śmierć i zniszczenie rodu ludzkiego rozpostarło panowanie swoje nad ziemią. Kronikarze państw sąsiednich z wielką zgrozą opisują te czasy i powrot morowej zarazy niejednokrotny: trwało to do pięciu i więcej lat indziej, w Litwie krócej podobno (2).
----------------
(1) Znam w Litwie takie miejsca, między któremi i moja wioszczyna rodzima, gdzie nigdy zupełny nieurodzaj doświadczonym niebył, to jest: ziarno jare, nigdy mniej nad dwa, ozime nad trzy ziarna nie wydało; lecz zbyt mokre lata i zimne, albo grad, zniszczyć mogą całą nadzieję najpilniejszego rolnika.
(2) Kronikarze nie zgadzają się w datach, względem tych lat nieurodzaju i moru: inni do 1317 przeciągają, inni do 1313 tylko. Różnica ztąd musi pochodzić, że nie wszędzie razem się rozwinęła ta klęska i nie razem ustała. Anonym Archidiakon Gnieznieński powiada pod rokiem 1315: Acerba qnaedam fames Polanium omnem, annis aliquot afflixit, cuius modi nemo vel prolixissime aetatis fuisset, antea suo tempore contigisse poterat meminisse. Multi ahenos liberos ad famem depellendam intercipiebant, neque a pro-priis etiam natis sibi tempembant. Nonnulli cadavera in patibulam actorum rapuerunt, ut rugientem implerent von-trem. Chronica Belgic. ap. Pistor. T. III, p. 307 dodaje: - Mprifera pestis inhoruit et valida fames invaluiti, adeo ut pleriwue pauperes cadavera pecudum sicuti canes, crudo et gramina pratorum sicut boves incocta comederunt,
S. 439
1092. R. 1315.Założenie Chrystomemla.
Kiedy tyle smutku i nieszczęść ugniatało ludy, Krzyżacy nie przestawali myśleć o wojnie, podbiciach, pomnożeniu swych skarbow nieszczęśliwych. Wielki Mistrz, Karol Beffart, niedawno naczelnictwo Zakonu objąwszy, umyślił przy tem zdarzeniu, upadku siły narodowej w Litwie, uświetnić swoje rządy nad Zakonem. Szło mu o podbicie Żmójdzi i posunięcie zaborow do głębi Litwy; żeby tego dokazać, należało mieć stanowisko warowne nad Niemnem, wyżej od Ragnity, któreby dozwoliło utrzymywać załogę, wspierającą nowe podbicia. W roku 1313 było między Wielkim Xiążęciem Witenesem, a Krzyżakami zawieszenie broni, zawarte jeszcze w roku przeszłym, podczas wspólnego zjazdu z Wielkim Mistrzem (1), które upłynęło jakoś przed
--------------------------
Dusburg opuszcza to miejsce, chociaż sam był tego świadkiem, ale kronika jego, jaka doszła do naszych czasow, ma wyrzucenia i przerobienia. O komecie jednakże w rozdziale 303 powiada; Anno Dn. MCCCXIII circa festum B. Gregorii (17 Listop. ) apparuit cometa in sero X diebus vertens comam ad Italiam. Do fenomenow tych lat należy, ustanie połowu śledzi raptowne na wybrzrżach Pruss i Kuronii. Epitotnatot Dusburga pod rokiem 1313 mówi: In Prussia tota captura allocum perlit, quae artea fructuosa fuit et utihs. Względem nieurodzajow piszą kroniki Ruskie i Inflantskie cf. Karamzin: Noty dat różnych. Hylzen: Inflanty str. 42.
(1) O tym zjezdzie nie mamy szczegółow, spomina tylko pokrótce Wigand Marburg, pod rokiem 1312, w przekładzie
S. 440
świętem Zmartwychwstania Pańskiego. Po czem wysłał Wielki Mistrz z Ragnity wojsko i zasoby materyałow potrzebnych z rzemieślniczym ludem, przez kraj Zapuszczanski lądem ku Niemnowi; oni, obszedłszy Junigedę, wyżej dosięgli lewego brzegu rzeki, przeprowadzili most na łodziach od brzegu do brzegu, i obozy warowne po obu jego końcach założono. Przeciw tego mostu, na prawego brzegu wyniosłem wzgórzu, odkrytem na wszystkie strony, i z położenia swego mocnem, założono grod, czyli zamek. Szły tymczasem morzem z Elbląga wysłane statki, z żywnością i materyałami do ujścia Niemna, iżby w górę rzeką podejśdź do miejsca nowej warowni mogły; lecz zapędzone burzą na odkryte morze, wszystkie zatonęły ze czterma rycerzami zakonnymi i czterysta ludzi. Mimo to jednak, warownia w miejscu obranem, podniosła się przy pomocy i pod zasłoną licznego wojska. Litwini przeszkadzać nie śmieli, patrzyli z podziwieniem na most nieznajomej budowy, przynamniej na tak
------------------------
łacińskim: Post breve intervalluni factae sunt treurgae. I przytacza rozmowę Witenesa z Wielkim Mistrzem: Rex agit praeceptoribus: unus e vobis, euius caput ferreum fuit, molestavit me, quem libens adhuc viderem. Magister quoque destinavit ci cum Dusmer dictum Cui rex: tuo acuto gladio me quasi interfecisset; et ait sie actum fuisset, si mei excperctaries.... Mowa tu jest o ranieniu w bitwie pod Wojałocz.
S. 441
szerokiej rzece (1). Robotę wykonywało pięć tysięcy ludzi z wielkiem natężeniem i pośpiechem, lak, ze we cztery tygodnie do tego stopnia doprowadzono, iż można było poświęcić. W kaplicy złożone zostały relikwie, odprawowano msze święte. Samą zaś twierdzę na cześć Chrystusa nazwano Chrystomemel, to jest: Niemen Chrystusowy. Kommandor osobny, z pewną liczbą rycerzy i całym konwentem, był naczele licznej załogi (52). Podczas budowania, nadciągnął był Wielki Xiąże z wojskiem, obserwował z daleka i był świadkiem przybycia nowych posiłków, zapewne składać mających załogę, pod dowództwem Kommandora z Ragnity, który samych kuszowników uczonych przyprowadził sześćdziesiąt, nic przeto nie poczynając odciągnął; całą rzecz zakładając na zaopatrzeniu bliskiego zamku swojego Bisseny.
1093. R. 1313. Napad na Bisseny.
Zawadzały jednak tym przedsięwzięciom Krzyżackim zamki Nadniemnowe,
szczególnie Bisseny, tamujące wycieczki do Żmójdzi i Auxstecyi; chcąc przeto zamek ten ubieżeć, sam Henryk z Płocka, naówczas Wielki Marszałek Zakonu, z wojskiem licznem obiegł Bisseny, Drugi oddział, podpłynąwszy Niemnem, wyspą za-
------------------------------
(l) Niemen w tem miejscu ma szerokości od 200 - 500 sążni, miary litewskiej.
(2) Dusburg: c. 308. Schütz p. 57. Łuk. Dawid,: B. V. S 180 Voigt: B. IV. S. 299 - 300.
S. 442
władał, utworzoną przez dwa koryta Dubissy i Niemna, na której była świątynia Romnowe, zniszczona przez Liebenzelle (§ 1007). Z tego miejsca, przerzuciwszy most przez odnogę Dubissy, dostawione były machiny i narzędzia potrzebne do szturmowania warowni. Niemało jednak czasu straciwszy Marszałek, po wycięczeniu wszystkich sposobow dobycia, gdy nic dokazać nie potrafił, odstąpić musiał ze stratą ludzi swoich, szczególnie ranionych miał wielu (1). Szczegół przytem oblężeniu, podaje Łukasz Dawid z Grunawa, którego świadectwa, chociaż podają wątpliwości stronnicy Niemieccy, on przecież jeden, ze wszystkich tego narodu kronikarzów, oddaje najczęściej sprawiedliwość Litwinom i potępia krzyżackie z nimi obejście się musimy przeto przyznać mu śmiałe prawdy niekiedy oddanie, chociaż w wielu miejscach jest niedokładnym (2). Podług niego Wielki Xiąże zdaleka obserwował kroki Krzyżaków z wojskiem swojem; taki właśnie, podczas budowania. Chrystomemla, gdy nie śmiał uderzyć na tę twierdzę, zasiloną w jego oczach i strzeżoną przez wojsko czterotysiączne, będące pod Marszałkiem Henrykiem, udał, że się zamknął w twierdzy Bisseny,
---------------------------
(1) Dusburg: c. 309.
(2) Słusznie powiedział o nim Bajer: Laudo libertatem eius etiam ubi dissentio. cf. Kotzebuc: Preuss. a. Gesch. B. 1. Vorbericht S. XXIV.
S. 443
CO spowodowało napad na nią w mowie będący. Lecz Wielki Xiążę kazał zrobić zdradliwy przekop na miejscu, którędy był sposobny przystęp do przedmieścia. Ten przekop, czyli rów głęboki, zamaskowany był darniną, i gdy Marszałek prowadził ludzi swoich do szturmu bramy przedmieścia, załamało się mostowanie nad rowem, w który wpadł sam i mnóztwo ludzi jego, skąd z wielką trudnością wydobytym został. W tem zaś zamieszaniu, wiele mu ludu wybito, zręczneni nakierowaniem rzutnych machin (1). Prawdziwość tego podania dowodzi jeszcze i to, że przedmieście nawet wziętem tą razą nie było, które za drugim attakiem spalili Niemcy, podług samego Dusburga; że zaś czasu niemało stracił Marszałek na attakowaniu, to nic nie uwłacza temu fortelowi wojennemu, gdyż po tym wypadku, mogły się szturmy ponawiać ze stron innyoh warowni.
1094. R. 1313. Wojna wodna.
Skuteczniej spodziewał się zaradzić temu przedsięwzięciu, Kommandor z Ragnity Werner (2), przez zbudowanie nawy wojennej, szczególniejszego składu. Był to płazki statek, opatrzony blankami, strzelnicami, na wzór
-------------------------
(1) Łuk. Dawid: B. V. S. 182. 183. (2) Werner Orselen, który poźniej po Karolu Beffart został Wielkim Mistrzem.
S. 444
wającej bateryi, czyli małego zameczku, przydano mu kilka innych statkow zwyczajnych dla eskorty. Z tą flotą popłynął w górę Niemna pod twierdzę Junigedę. Bydź musiało zamiarem jego poniszczenie zakładow portowych na rzece, to jest: zdobycie miejsc nadrzecznych, gdzie pod zasłoną pewnego rodzaju obwarowania, stały statki uzbrojone, które wypadały na płynące nieprzyjacielskie baty i nawy różnego składu, nie zaś wzięcie twierdz Litewskich, jak podają domysł kronikarze: albowiem znajomość moja nadbrzeży Niemna i horodyszcz tamecznych, czyli pozycyj, na których były zamki, ' nie pozwala na to się zgodzić. One leżały opodal od brzegu rzeki, tak wysoko i tak oddalone, że w żaden sposob nawet działami, dzisiaj używanemi, uzbrojona baterya szkodzić im nie może, wyjąwszy bombardowanie. Cokolwiek bądź, wynalazek Wernera nie udał się: bateryą pływającą wiatr gwałtowny rzucił na brzeg pod Junigedę, co widząc załoga, wypadła z warowni i uderzyła na Krzyżaków. Jednakże osada statku, mężnie się broniła ukryta za blankami, attakujący ze stratą odparci zostali i statek udało się odbić od brzegu. Wielki Xiążę, gdy powziął wiadomość o tym królu Niemna, która, jak za zwyczaj z powiększeniami i dodatkami opowiadaną była, zwołał zgromadzenie przedniejszych osób państwa swojego, dla naradzenia się o środkach zniszczenia tej floty, za-
S. 445
grażającej zatamowaniem żeglugi na rzece. Uradzono zrobić wyprawę wodną, której dowództwo powierzonem zostało, znajomemu z waleczności Surminowi: składało ją sto naw, na których znajdowało się sześćset ludzi, oprócz tego dwa oddziały jazdy, po sto koni, trzymały straż na każdym brzegu. Prędko wystawione te siły wodne, zbliżyły się do spotkania nieprzyjacielskiej floty. Łucznicy z pływającego zamku, bardzo zręcznie działali, ustawiwszy go na miejscu dogodnem; jednakże Litwini potrafili przeciąć linę kotwiczną i nawa popłynęła z wodą; w jakowym razie mocniejsze jeszcze było natarcie, w ostatku opanowano ten straszny statek, osada jego wybitą została; przy tem zdarzeniu poległ Litwin znakomitego stanu Skoldon, synowiec Surmina, i nie mało ranionych było. Statek wpędzony na miałkie miejsce płomieniom oddano. Bili się jeszcze z mniejszemi statkami, uganiając się po rzece do dnia czwartego; zwycięztwo zostało przy Litwinach; statki były albo zabrane, albo popalone; ludzie toż samo wzięci w niewolę, lub polegli od oręża, częścią zaś na ląd dostawszy się do Chrystomemla umknęli (1).
---------------------------------
(1) Dusburg: c. 310. 311.. U niego dziwnem fałszu zmyśleniem, czterech tuczników, składa obronę tej nawy uzbrojonej, i broni się przeciw stunawowej flocie Litwinów. Stryjkowski Skoldona, Stoldonem nazywa i uważa za przodka znakomitego domu Gastołdów.
S. 446
1095. R. 1313 Drugie pod stąpienie pod Bissenę.
Bisseny jednak mocno obchodziły Krzyżaków, ponieważ tej samej jesieni Henryk, Marszałek Zakonu, powtórzył napad na tę warownię, mając nierównie liczniejszy jak pierwiej lud z Samlandyi i Natangii, długo szturmował i różnemi sposobami kusił się o dobycie, mimo, że ciągle ze stratą byt odpierany, dokazał tylko, że przedmieścia dwa spalił, jedno, lezące pod górą Palemonową, gdzie teraz miasteczko Sredniki, drugie na wyspie Dubissy, odbudowane świeżo, na miejscu dawnego Romnowe (1).
1096. R. 1314 Wyprawy do Zmójdzi.
Tymczasem czynny Marszałek, ile mógł, zakłócał Żmójdzkie powiaty przyleglejsze, prawie nieprzerwanych wycieczek wyprawianiem; jednakże dla małości swojej i krótkiego trwania, oraz nic szczególnego niedokazania, zapisanemi w kronice Zakonu nie zostały, zaledwie domysł jest o nich. Dopiero w początku roku 1314, poprowadził sam Henryk wyprawę większego znaczenia, na opustoszenie okolic Miednik (2). Wojsko jego składali Prussowie z Samlandyi i Natangii. Szło bardzo skrycie, chcąc, aby mieszkańce niespodzianym napadem zachwyceni zostali. Rozło-
----------------------
(1) Dusburg: c. 312.
(2) Miedniki Żmójdzkie, dziś Wornie. Nazwanie to, nie pochodzi od miedzi, ale od miodownika Meduwnikas
S. 447
żyło się na nocleg nad granicą powiatu Miednickiego, to napadowe wojsko, w zupełnem przekonaniu o niewindzeniu o sobie; tymczasem inaczej się działo. Żmójdzini obserwowali zdaleka i w same śpiączki uderzyli na noclegowisko; kilka namiotow wyrznęli, zabrali koni niemało i uszli, gdyż byli widać w liczbie bardzo szczupłej, aby coś większego mogli przedsięwziąć. Powstała trwoga wielka w obozie, lecz nie było ani z kim walczyć, ani kogo doganiać. Prussacy, rozjątrzeni tem zdarzeniem, z tem większą zawziętością wzięli się do rabunku i zniszczenia w powiecie Miednickim, tak, że w krótkim czasie na "trzy mile (leucas) kwadratowe kraju w perzynę obrócono, siedmset jeńców mimo ostróżności i ucieczki mieszkańców dość wcześnej, dostało się w niewolę. Ponowił Marszałek napad na tę samę część Żmójdzi, około Święta Gromnic w celu zajęcia warowni Sixdite, czyli Surdite. Lecz Litwini wystawili opor niepokonany żadnem usiłowaniem Krzyżaków, chociaż prowadzonem pod okiem jednego z najczynniejszych wodzów, chociaż poświęcenia się były niepospolite; albowiem trzech znakomitych rycerzy Zakonnych poległo: Henryk Reuss, Ulrych Tettingen i Robert Isenburg, czterech dowódzców Pruskich: Kejram, Spargerot, Michel i Mindot, nie licząc prostego żołnierza. Ze strony Litewskiej, dziewiętnastu meżów rycerskiego stanu życie utraciło, mię-
S. 448
dzy którymi był brat Masio, znakomitego wodza Żmójdzkiego. Po tych żwawych starciach się, pod warownią Sixdite, zmuszeni byli Krzyżacy cofać się, pustosząc kraj ogniem i mieczem (1).
1097. R 1314. Wyprawa do Rusi Litewskiej.
Po niepomyślnych przedsięwzięciach, Marszałek Henryk, chcąc naprawić mniemanie o swoich zdolnościach wojowniczych, które zapewne niepomyślnem dla niego bydź poczynało, powziął zamiar, na jaki przed nim żaden się wódz krzyżacki nie odważył. Zgromadził znaczne wojsko, zaopatrzył w żywność na cztery miesiące i z tą wielką karawną, zapuścił się, przez puszcze Nadnarwiańskie. do Kusi Litewskiej, w miesiącu wrześniu. Uszedłszy trzecią część drogi, kazał zostawić część pewną zapasow żywności na miejscu, przez siebie obranem, pod strażą ludzi zbrojnych, aby w powrocie każdy mógł znaleźdź posiłek gotowy. Następnie w dalszem iściu obrane zostało stanowisko, naprzeciw Grodna, leżące w lasach, gdzie takoż ulżyć kazał zasobow i tysiąc pięćset koni loznych zostawić; nad czem poruczono straż trzydziestu dobornym żołnierzom. Przedmiotem iścia był Nowogródek, warowne miasto i zamek, na Rusi Litewskiej. Po drodze jednak Litwini porobili przeszkody, szczególnie wsie poni-
--------------------
(l) Dusburg: c. 313. 314. O Masio § 1088).
S. 449
szczywszy i mieszkańców pokrywszy na stronę; to nieźmiernie uszkodziło całemu przedsięwzięciu, ponieważ niedostatek potrzeb, wyraźnie się czuć dawał; okolice miasta w tymże stanie zapewne znaleziono. Szturmy powtórzone oddały wkońcu w ręce Krzyżaków miasto Nowogródek, które spalonem zostało, mieszkańce wynieśli się do zamku: ani łupow, ani jeńców nie widać było w obozie Henryka, rozłożonym w obliczu tej warowni, zapewne przechodzącej wyobrażenie jego, jakie mógł mieć o jej mocy. Przenocowawszy w obozie, zaczął nazajutrz do zamku szturmować. Laitwini wypadali zza wałow, bitwy ciągłe trwały, bez żadnej korzyści dla oblegających; ranionego ludu zobustron było niemało i cokolwiek poległych, między którymi był waleczny Pomeżańczyk, Diwones nazywający się. Po niejakiem powtarzaniu tych zamachow, gdy brak żywności zagrażał wojsku i ostróżność nie radziła, ani bawić długo na. miejscu, ani się zapuszczać w strony dalsze, przedsięwzięto odwrot. Śpiesznie ciągnęło wojsko krzyżackie, do bliższego stanowiska, potrzebne żywności; lecz jakież było zdziwienie, gdy ani zapasow, ani koni nie znaleźli, tylko trupy żołnierzy na straży zostawionych. Dawid, Starosta Grodzieński, czyli rządzca namiestniczy Wielkiego Xiążęcia, napadł, pobił pilnujących, i wszystko zabrać kazał. Przerażeni tą stratą dotkliwą, gdyż głód w wojsku już pano-
S. 450
wał, rzucili się do iścia śpiesznego, aby dosięgnąć drugie stanowisko; lecz na większe nieszczęście i tam nic nie znaleźli. W głębokiej puszczy, miejscach ogołoconych ze wszelkiego środka dostania żywności, wojsko w najwyższą rozpacz pogrążone zostało, konie wypadały, albo zjedzione już były, nikt ani kawałka nie miał chleba, rozprzęgło się wojsko, rozsypało się po puszczy i każdy szukaniem pojedyńczo lesnych produktow, utrzymywać zgłodniałe życie usiłował, dążąc, jak mógł, do kraju swego. Wielu w drodze umarło, wielu zbłąkanych, pochwytali myśliwcy Litewscy, inni przybywszy do siebie, wpadali w choroby nieuleczone. Dzieje powiadają, że ludzie, powracający do Pruss z tej wojny, podobni byli do mar błędnych i straszydeł, jakie wyobraźnia z mogił wyprowadza, a wyprawa do Kusi, długo w pamięci była w Prussach (1).
----------------------
(1) Dusburg: c. 315. Voigt: B. IV. S. 303. U niego mylny jest domysł o zamku Krewiczańskim, osobnym od Nowogrodka, do czego text Dusburga, żadnego nie daje powodu. Jest wprawdzie w powiecie Nowogródzkim, wieś Krewiczy, dobrze mi znajoma, lecz tam żadnego śladu nie ma zamku, żeby się mógł oprzeć wojsku do tyla silnemu, które Nowogródek w dniu jednym zdobyło. Według mojego więc rzeczy rozumienia, wzięcie Nowogródka, znaczy wzięcie miasta, przedmieść, podzamcza, które i Talary zdobywali (§§ 933. 964); ale zamek Nowogródzki, nigdy wziętym nie był jeszcze i warownie jego dziś w szczątkach pozostaie, przypominają jednę z największych twierdz litewskich. Kronikarz
S. 451
1098. R. 1315. Dzialania Litewskie.
Wielki Xiąże jednak postanowił odwetować te napady na państwo swoje, daleko stalszej osnowy przedsięwzięciami. W roku 1315, około Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (15 sierpnia), ogromne wojsko Litewskie w cichości i niespodzianie podeszło pod. Ragnitę, w zamiarze ubieżenia zaniku; lecz Krzyżacy byli w większej gotowości, niżeli się spodziewano; nadewszystko uratowała ich odwaga: wysypali się bowiem z warowni i dali bitwę w polu otwartem, w której, lubo ponieśli niemałą stratę w ranionych i zabitych, między- ostatnimi był Jan Poppo, waleczny rycerz Zakonny, i cofnąć się musieli do warowni: przecięż Litwinom do tyla zagrażającą potęgę ukazali, że ci nie odważyli się szturmu przypuścić, gdyż zapewne nie w tym zamiarze przyszli, aby się foremnem oblężeniem zatrudniać; poprzestali przeto na spaleniu podzamcza i opustoszeniu miejsc okolicznych, wiele tez z pola niezebranego jeszcze zboża znalazłszy, poniszczyli, wściąż aż pod samą Tylżę, której okolice równemu losowi uległy (1). Lecz się nie skończyło na tem: była to podobno próba, żeby się wymówi: castrum dictae civitatis (parrvae Nogardiae), który leżał in terra Crivitiae, szturmowano.
--------------
(1) Dusburg: c. 316.
S. 452
wiedzieć o sile zakonnej, nad Niemnom znajdować się mogącej; chodziło o ważniejsze przedsięwzięcie, " to jest: o zdobycie Chrystomemla. Jakoż, w następnym miesiącu wrześniu, Wielki Xiąże na czele całej potęgi swojego wojska, obległ ten zamek, nowy wprawdzie, z drzewa zbudowany, lecz w tak warownem położeniu z natury i z taką sztuką utwierdzony, że potrzebował całego natężenia środkow, aby skutek pomyślny wkrótce otrzymać; wystawiono dwie machiny burzące ściany, użyto wielką liczbę broni rzutnej, sześćdziesiąt tysięcy wojska było w działaniu, przez dni siedmnaście; jednakże postęp wcale tej usilności nie odpowiadał. Krzyżacy podzamcze sami zniszczyli na samym wstępie, działania przeto prosto na zamek ciągle wymierzone były i dziwną mocą obrony należycie prowadzonej, umieli się bronić, chociaż Litwinom ani na odwadze, ani na środkach, ani na umiejętności attaku nie schodziło (1). Pośród tych działań, podeszło dziesięciu rycerzy krzyżackich i sto piędziesiąt ludu Pruskiego Niemnem na łodziach; Litwini jednak należycie mieli osadzone wszystkie przystępy, do zamku leżącego około dwóchset sążni litewskich od rzeki, ze mimo największej usilności, nie mogły się te posiłki do jego przedrzeć. Pozostali rycerze na statkach śród Niemna; gdzie ich nawy Litewskie niejednokrotnie napadały i z niemałą szkodą
---------------
(1) Schütz; fol. 58. Epitomator Dusburgi.
S. 453
w ludziach, których Krzyżacy pobili lub ranili swojemi kuszami, sami tylko siedmnastu ranionych mieli. Tymczasem odebrano w obozie Litewskim wiadomość, ze sam Wielki Mistrz zbliża się z ogromnem wojskiem, na odsiecz twierdzy. Wielki Xiążę, przekonawszy się o istocie tej wieści, nakazał szturm powszechny i ostatni przypuścić; zgromadzono rzeczy palne: siano, słomę, suche faszyny, które podrzucone pod ściany, zapalone były, lecz wiatr widać nie służył, moie deszcz, lub tym podobna przeszkoda nie dozwoliła wzniecić pożaru; szturmujących odegnano od warowni. Tego przeto dnia, który był siedmnasty od początku oblężenia licząc, wojsko Litewskie odstąpiło, popaliwszy machiny swoję; strata w tym dniu była tez najliczniejsza dla oblegających (1). Z lej ostatniej wiadomości widzimy, że całe szturmowanie z wielkiem natężeniem i hazardem nie było prowadzone. Witenes, podeszły już w leciech, z zimną rozwagą prowadzić musiał rzeczy.
1099. R. 1315. Spalenie przedmieścia Junigedy.
Wielki Mistrz w rzeczy samej pospieszał na odsiecz Chrystomemlowi,troskliwy będąc mocno o los tej warowni; lecz, dowiedziawszy się w drodze o całkowitem odejściu Litwinów, znaczniejszą część wojska swojego do domow odesłał, sam zaś w sześć tysię-
-----------
(1) Dusburg: c. 317.
S. 454
cy ludu zbrojnego, wsiadł na statki i puścił się w górę. Niemnem. W nocnej porze podszedł pod Junigedę i wysadził lud na brzeg, który ubiegł przedmieście dolne tej warowni, wcale niespodzianie, tak, że niemało ludzi wycięto i siedmdziesiąt ośmiu jeńców zabrano, budowle spalono. Poczem do Chrystomemla przypłynął i kazał naprawiać części nadpsute (1).
II00. R. 1315 Smierć Witenesa.
Oblężenie Chrystomemla, było ostatniem z dziel' Wielkiego Xiążęcia Witenesa, gdyż w roku 1315, i podobno w powrocie z tej wyprawy, życie zakończył od uderzenia piorunu (2). Zwłoki jego, zwyczajem krajowym, spalone zostały na zglisku Swyntoroga (3). 'Waleczny ten Mocarz, obrońca Litwy i postrach jej nieprzyjaciół, panował z chwałą lat trzydzieści dwa. Rozpostrzenił on granice państwa, od strony południowej i wschodniej, czyli raczej zaokrąglił i zabezpieczył posiadanie Rusi nabytej, po przepędzeniu Talarów przez Erdźwiłła, Mendoga i Trojdena, tak, że cały kraj Krewiczów, począwszy od Dźwiny pod Połockiem, aż do Nowogródka; takoż
----------------------
(1) Dusburg: c. 318.
(2) Kronika rękop. Litew. Bych. str. 25. Było to wprawdzie nieraniej od września 18; jednakże są przykłady piorunow u nas o tej porze. W roku 1828 września 21, piorun w mojem sąsiedztwie, spalił stodołę wieśninkowi we wsi Gudakompy, należącej do majętności Rakliszek..
(3) Stryjkowski str. 538.
S. 455
Xięztwo Turowskie i Pińskie po Bug; Brześć, Słonim, Wołkowysk i Grodno, po same przedziały Mazowsza, do Litwy należały. Xięztwa Dojnowskie i Nalszczańskie, Zmójdź i część znaczna wschodniej Semigallii, wespół z Xięztwem Litewsko-Zawilejskiem, były zjednoczone z Litwą. Takie państwo, przenoszące pięć tysięcy mil kwadratowych kraju, zapewne było niemałego znaczenia, i dzielny Xiążę umiał siłami wojennemi jego rozrządzać; kiedy w całem tem panowaniu długiem, wewnętrzne powiaty, nie widziały u siebie nigdy nieprzyjaciela innego, prócz głodu i moru w latach przedostatnich panowania jego. Ztąd łatwo wnieść, ile Litwa szczęśliwą była, o ile pomnożyła oświatę, z wygodą życia, przeto i kunszta i przemysł handlowy musiały kwitnąć (1). Zostawił następcą po sobie syna Gedymina.
ROZDZIAŁ III. GEDYMIN WIELKI XIĄŻE LITEWSKI.
1101. Postrzeżenia genealogiczne.
Nie może pisarz Dziejów Litewskich Postrzelenia zamilczeć wywodu pochodzenia Gedy mina, chociażby ten pokazał sio bydź
----------------------------------------
(1) Karamzin; T. IV. Nota 175 str. 92.
S. 456
przewlekłym i odrywającym nieco uwagę czytelnika, od ciągu dziejących się rzeczy; albowiem historyk piszący po nas w zwięźlejszej treści historyą Litewską, musi się oprzeć na tym punkcie węgielnym honoru i narodu i panujących nad nim Monarchów. Jest niebacznie rzucona plama na Gedymina, jakoby on, będąc Koniuszym "Wielkiego Xiążęcia Witenesa, zniosłszy się z młodą jego żoną, zabił swojego pana, pojął ją w zamężcie i posiadł, niewiedzieć jakim sposobem, tron tak ogromnego państwa, w którem zgromadzenie przedniejszych panów, cło narady o rzeczach politycznych, obioru i podnoszenia na tron swoich Wielkich Xiążąt od wieków wpływało. Obaczmy nasamprzód źródło, z którego ta gadka potwarliwa wypłynęła. Nie znamy starszego w tym Względzie podania nad Roczniki klasztoru Oliwskiego (1). Roczniki oddane Krzyżakom, podchlebne i stronnicze dla Niemców, pod wpływem zakonu niemieckiego pisane, w jego archiwach przechowywane. Otoż i całej rzeczy rozwiązanie: źli nieprzyjaciele narodu Litewskiego, wilcy w owczej skórze, zażarte na cudze mienie, z dozwolenia kościoła, nawracaczy towarzystwo, z własnej chciwości kaci pogan i mordercy niewinnego ludu; śród powodzeń w Inflanciech, Prussach, Kur-
--------------------------------------
(1) Annales Oliyienses: cf. Voigt: 13. IV. S. 314.
S. 457
landyi, Semigalli, znaleźli tamę nieprzełamaną zamiarom swoim u ludu Litewskiego, bratniego wprawdzie tamtym, ale nierównie waleczniejszego, nierównie lepsze porządki wewnętrzne mającego, zostającego pod rządem jednego Monarchy, który był panem obszernych Ruskich krajow. Narod ten, pogańskie obrządki, miłość ojczyzny i miłość Monarchy swojego zachowujący namiętnie, oparł się całej potędze chrześciaństwa, z orężem w ręku nawracającego; w Monarchach swoich wystawił mścicielów za napaść, którzy w ostatku zgruchotali ten kolos mnichorycerski, obiecujący sobie niegdyś monarchią uniwersalną na północy. Czyż więc mógł jaki szacunek, dla tych możnych przeciwników znaleźdź się w Zakonie? Potrzeba, mściwość) złość, owszem polityka jego wymagała, żeby, ile bydź można, oczernić rod owych przeciwników swoich. Ominiemy rozmaite paszkwile i czernidła, rozrzucane przez Krzyżaków na potomków Gedymina: zwrócimy tylko uwagę na wyklucie się satyry, rzuconej na niego samego, w materyi, o której mowa. Kiedy Krzyżacy spółcześni głosili, że Gedymin zabił Wielkiego Xiążecia Litewskiego, że tron jego posiadł; mówili prawdę: bo takie fałsze w brew osobom żyjącym powiadane bydź nie mogą; pisali, według istoty rzeczy, nie fałszywe powieści. Wiemy, że Pelus był u nich protegowany pod tytułem Wielkiego Xią-
S. 458
żęcia Litewskiego, syn Doumunda Xiążęcia na Ucianie, brat stryjeczny Rymunda i ostatni z drugiej dynastyi dziedzic tronu. Lecz wiemy, że len Xiąże, usunięty był przez Rymunda i zgromadzenie narodowe od dziedzictwa, że podjął rokosz, wywołanym był z ojczyzny i zbrodnia okrótną zasłużył na wieczną u niej nienawiść. Dowiemy się w następnej kolei dziejow, że on po śmierci Witenesa, protegowany przez Krzyżaków, wystąpił w roli pretendenta przeciw Gedyminowi, ujęty został z orężem, w ręku i śmiercią ukarany, wespół z innymi zdrajcami ojczyzny. Ten wymiar sprawiedliwości, winnych kolorach wystawiony, robił Gedymina zabójcą Wielkiego Xiążęcia i przywłaszczycielem tronu. Co bardzo słusznie Stryjkowski postrzegał, i na tem jedynie obronę sławy Gedymina założył (1). Wyłożenie przeto tego wypadku historycznego, obok wiadomości nie tajnej, że Gedymin był istotnie zawiadowcą stad na Żmójdzi wielkoxiążęcych (2): obok niektórych innych biograficznych wiadomości, zatartych dziś przed nami: bydź naprzykład mogło, że która z żon Witenesowych, wziętą była do dworu syna jego, jak to w obyczajach pogańskich nie rzadko bywało. Te rzeczy historyczne i prawdziwe z siebie,
---------------------------------------
(1) Stryjkowski: str. 340, 341.
(2) Pisma niniejszego T. I, str. 159.
S. 459
przeszedłszy przez pióro nieżyczliwego pisarza, przybrały postać historycznej satyry, która, mimo swojego fałszu odraźliwego, znalazła miejsce w pismach bezkrytycznych dziejopisów. Rozważmyż podanie Roczników Oliwskich (1) i nieco skromniejszego po nich Długosza (2). Podług nich, Gedymin, niegdyś Koniuszy Wielkiego Xiążęcia Witenesa, człowiek dumny i wyniosłego umysłu, zabił swojego pana, żonę jego i tron zawłaszczył. Powtarzamy to obok przytoczeń oryginałów, abyśmy się zbliżyli do wykładu naszego: A ten się sam nastręcza z poznanych bliżej dziejow i natury pisma, z którego pochodzi. Gdyż przy tem wszystkiem, cośmy powiedzieli na zbicie tej satyry, wiemy z rękopismu Rawdańskiego, że Gedymin w rzeczy samej stadami ojca swojego zawiadował na Żmójdzi. Urząd Senatorski Koniuszego Litewskiego, nie był przeciwny dostojności syna Wielkiego Xiążęcia. Wiemy takoż, iż macochy szły w po-
-----------------------------------------------
(1) Fuit Gediminus hic Magister staluli apud Vitenem Magnum Ducem Lithuaniae, vir ambitiosus et exccelsi animi, qui praedictum Vitenem Dominum suum nacta occasione temporis obtruncavit statimque Magno Ducatu et uxcore Domini occisi, quae etiam in necem mariti consenserat, potitus est. Annales Olivicnses p. 49.
(2) Erant Gedimino qui in Lithuanos longo tempore dominatione rapta, et iusto Principe, apud quem stabulatus officio fungebatur occiso, imperium eccecuerat, septem filii.....Długosz: Lib. X. p. 60.
S. 460
dział między synów po zmarłych ojcach, jak innego stopnia niewolnice, które i poślubiać mogli (1). Rękopism Rawdański takoż wyraźnie nas oświeca o żonach i potomstwie Gedymina; miał on ich trzy, a syn najmłodszy Koryat, urodzony w roku 1306, już w roku śmierci Witenosa, miał lat 9, a zatem ostatnia żona Gedymina nie była w pierwszej młodości kwiecie, choćby i mógł po zgonie ojca, pojąć sobie młodą macochę za żonę drugiego rzędu; lecz takie żony, nie będąc paniami domu, nie liczyły się do rzędu żon prawych i rękopism R. o niej milczy. Otoż z wielu rzeczy prawdziwych w istocie, innych pozornie, prawdziwych tylko, za dodaniem słów kilku, urosła rzecz wcale inna i wcale co innego znacząca, prosto pod piórem Annalisty Oliwskiego. Długosz z niego poczerpnął, ale że pisał pod prawnukiem Gedymina, skrócił całą powieść i jakby z powątpiwaniem wyraził. Z resztą pisma Długosza nie zaraz wyszły z druku i trafiły z wydaniem na czasy obojętne dla siebie; przeto ani wykładać, ani poprawiać tego nikt nie chciał, czemu nikt nie wierzył. Miechowita, Bielski, Kromer byli bezkrytycznymi zwolennikami Długosza i często ślepo jego powtarzali omyłki. Lecz Stryjkowski, raz jeszcze powiem, oparł się całą siłą tej bajce, po-
-------------------------------------------------
(1) Pisma niniejszego Tom I. Xięga a. stron. 553.
S. 461
nie waż on miał pod ręką kronikę Litewską, wyraźnie utwierdzającą synowstwo Gedymina (1), Dowody tego dziejopisa są proste, jasne, wykładu niepotrzebujące (2). To zaś ma nawet prawdziwie powiedzianem, ze zamek Gedymin, poznany przez nas samych podług podań Dusburga (§ 1065), musiał bydź założony przez Wilenesa, wraz po roku 1257 (3), kiedy się mu syn jego nazwany tem imieniem urodził; podług tego, jakeśmy już nie raz postrzegali zwyczaj w narodzie Litewskim, zakładania zamków, przez ojców na pamięć urodzin czy postrzyżyn synów swoich (4). Mamy zabytek lapidarny, to synowstwo niewątpliwie wyświecający, w napisie nadgrobku Jana Siemionowicza Sapiehy, w kościele Boćkowskim odkrytego (5). Kroniki najlepsze Ruskie, nic przeciw temu nie mówią, A przecięż dziejopisowie naszego? lub bliskiego naszemu wieku, albo z wątpliwością twierdzą, albo za Długoszem przemawiają. Naru-
-----------------------------------------------------
(1) Kniaź weliki Witeni kniażył mnohi leta na Welikom Kniastwie Litowshom i Żmójdzkom i Ruskom i ro diłsia ot neho syn imenem Gidymin i umerszu Welikomu Kniaziu Witeniu od udarenia perunu po nam sieł na Welikom Kniastwie Litowskom Żomojckom i Ruskom wyż reczony syn Gidymin.... Kronika rękop. Bych. str. 25. Dopisano na boku ręką starej daty: "Od piorunu zabity, "
(2) Stryjkowski: l. c. "
(3) Rękop. Rawd. l. c. urodzenie Gedymina pod rokiem 1257 naznacza.
(4) Mówiliśmy o tem nie na jednem miejscu pisma niniejszego.
(5) Misztold S. J. Historia Sapiehana. Parte III. p. 13.
S. 462
szewinz znał dobrze Stryjkowskicgo i miał zręczność uczynić wicie sprawdzeń; lecz przez leniwstwo jemu zwyczajne, poszedł drogą zawiłą, w którą go wprowadził jakiś rękopism, spółcześny iakby Jagiełłowi (1). Karamzin poszedł za popędem humoru własnego, podług przyjętego zwyczaju u siebie, mimo swoich przewodników naylepszych, kronik Ruskich (2). Pan Voigt oparł budowę swojej powieści potwarczej o Gedyminie, na wniosku
-----------------------------------------------
(1) Naruszewicz: T. V. str. 351.
(2) Karamzin T. IV. str. 186. Nota 266. Str. 131. Sam poświadcza, że za synowstwem Gedymina mówią kroniki Ruskie, lecz przytacza następny wyjątek, jakby na zapytanie; co przeciw niemu powie znawca Historyi Litewskiej? My to rozważamy: "Wo plenenie bezbożnaho Cara Batyją izbeżał ot plena jeho niekij Kniaża imenem Witiana, roda Potockich Kniaziej i woselisia w Żomoitie u niekajeho Bartnika i pojał uneho dszczer w żenu sobie i prebyst. s nieju 30 let bezdeten i ubien byst bromom i poslie Kniazia Witianca pojasz żenu jeho rab jeho Koniuszeć imenem Hedymenik i rodi ot neja 7 synow......
Xięga Genealogiczna Państwa Rossyj. pisana w Jarosławiu 1664 roku w Synodal. Bibliot. N. 461 i Rostow. Arch. Kron. w końcu o Xiążętach Litewskich. Ten urywek, poczynający genealogią domu Jagellońskiego, dość późnej daty, z drugiej potowy XVII wieku, nie zasłużyłby na żadną uwagę, gdybyśmy W nim nie postrzegali zapożyczanie z podań prawdziwych, tak o rodzaju śmierci Witenesa, jak o niewoli jego u Tatarów; reszta zmącone rzeczy i sfałszowane, i do prawdy niepodobne; jakby to bydź mogło, żeby kobieta 30 lat przebywszy w za mężciu niepłodną, potem poszedłszy za mąż siedmiu synów powiła? Tymczasem Schlötzer: Gesch. v. Lilt. S. 88 - 92, odrzucił to podanie stanowczo, biorąc rzeczy prawdziwsze tylko z tego samego źródła, owszem znalazł świadectwo historyczne o synowstwie Gedymina: Pis. niniejsz. T. V. Dodatek XIII.
S. 463
Szlecera (1), chociaż wiedział, że Szlecer był tylko w tem miejscu (2) echem Kojałowicza, autora z krytyki ogołoconego, mającego pod ręka Roczniki Oliwskie, z których przytacza powieść o zamordowaniu pana swego; lecz dodaje, że najdawniejsze kroniki są, za synowstwem (5), chociaż, P. Voigt wiedział, że ten sam Szlecer na innem miejscu synowstwo wykrywa najwyraźniej ( 4); z tego więc wywiązuje się, że sprzyjaczom Krzyżackim trudno jest wierzyć. Bądź jak bądź, ta plama tak się znalazła głęboko werdzawiałą, że potrzeba nic mało pracy do przywrócenia nieskazistości i blasku klejnotowi ojczyzny naszej. Może tego dokazałem w niniejszych postrzezeniach, albo naprowadziłem na drogę czytelnika, któryby zechciał obszerniej to wyłuszczyć i bliżej udowodnić: gdyż ten przedmiot, wielkiej wagi jest w dziejach dawnych i nowocześnych z tego względu, że potok krwi Gedymina ozdabia i dziś najpierwsze trony Europy (5).
1102. R. 1315.Napad na powiat Pastowski.
Smierć przypadkowa Wielkiego Xiążęcia od uderzenia piorunu, wtedy się przydarzyła, gdy syn jego najstarszy,
------------------------------------
(1) Voigt: B. IV. S. 314.
(2) Schlötzer. Gesch. v. Litt. S. 60.
(3) Kojałowicz: P. I. p. 344.
(4) Schlötzer: cit. S. 88 - 92
(5) Tablica Genealogiczna IV.
S. 464
Gedymin, znajdował się z wojskiem na jakiejś wyprawie do Rusi (1). Krzyżacy, jak tylko się o tem dowiedzieli, napadli na powiat Pastowski, ze znaczną siłą i mając środki wśpierania tej wyprawy z Chrystomemla, cały prawie ogniem i mieczem spustoszyli; chociaż lud wyniosł się w inne strony, nabrali pięćset jeńców i siedmdziesiąt ośm mężów zamordowali. Marszałek Henryk z Płocka, sam tą bandą zniszczycieli dowodził (2). Powróciwszy do Królewca, znalazł przybyłych gości z Niemiec rycerskiego stanu, ochoczych służyć wierze świętej i żądających osiągnąć zaszczyty pasowania na rycerstwo w ziemi pogańskiej: miedzy innymi, był Adolf Hrabia Bergu, Jan Hrabia Neuennahru i inni nie mniej znakomici z krajow Nadreńskich panowie. Z tymi Marszałek natychmiast ponowił napad na Żmójdź, wszedł do powiatu Miednickiego, w którym wiele zniszczeń poczyniono, zabiwszy lub pojmawszy w niewolę dwieście ludzi. Lecz nie uszło to bezkarnie, albowiem ze swojej strony stracili do pięćdziesiąt ludzi wojennych; przeto widać, że był silny dość opor, czy pogoń ze strony Litwinów. Poczem stanęli Krzyżacy w obliczu warowni Litewskiej, zwanej Medewageln, albo Megenada, gdzie pod rozwiniętą wielką chorągwią
------------------------------------------------------
(1) Pisma niniejsz. T. I. str. 159.
(2) Dusburg: c. 319.
S. 465
Zakonu odbył się obrząd zwyczajny pasowania na rycerzy ( 1 ).
1103. R.1315 Wzięcie Bisseny.
Tymczasem Fryderyk Liebenzelle, Vice-Kominandor Chrystomenila, upatrzył porę, kiedy się załoga twierdzy Bisseny zmieniała, wypadł ze swego zamku z dwudziestą rycerzami i sześćdziesiąt lozaków mając; uderzył w chwili, gdy Litwini wychodzili z twierdzy; poraził na głowę tak, że tylko pięciu mogła uciec. Toż niebawnie na dniu 7 Grudnia roku 1315, niektórzy z Krzyżaków, pod dowództwem Teodoryka z Altenburga podkradli się tak zręcznie pod zamek Bisseński, że gdy Litwini, ukończywszy swój czas warty naznaczonej, wyciągnęli, a zaś zmiana nowa jeszcze nie nadeszła, uderzyli na dwunastu rycerstwa, zaledwie z bramy wychodzącego; sześciu porazili, drudzy do zamku się udali, którym wartownicy bramę otworzyli z tymi razem wpadli Krzyżacy do środka i łatwo przestraszonym ludem, w małej liczbie będącym, zawiadali Takim szczególnie śmiałym fortelem, twierdza wziętą została, o którą kusili się przedtem z tak wielką siłą i pracą. Jednakże Krzyżacy, nie będąc w stanie utrzymania tej warowni,
---------------------------------
(1) Dusburg: c. 320
S. 466
bojąc się, aby wnet odebraną nie była, spalili budowle i zniszczyli obwarowania, tak, że odtąd ważność tego miejsca dla Litwy na czas niejaki ustała ( 1 )
1104. R. 1316 Podniesienie na Wielkie Xięztwo Gedymina.
W stolicy jednakże Litewskiej, Kernowie, zgromadzili się na zjazd spólny przednieisi z panów całego państwa, nie pierwej, aż za powrotem syna zmarłego Wielkiego Xiążęcia z wyprawy Ruskiej, jak się pojaśniamy ze źródeł ojczystych ( 2 ); działo się to na początku roku 1516, we trzy blisko miesiące po śmierci Witeaesa: gdyż w Styczniu, Gedymin podniesionym został na tron ojca swojego, w obecności dwóch młodszych braci, Gważeluta i Wojina. Zwykłym obrządkiem narodowym: ubranego w szaty i ozdoby xiążcce, wzięli przedniejsi z panów na ręce swoje, podnieśli wyżej głów i posadzili na tronie wyniosłym To znamionowało wyraźnym sposobem wywyższenie na pana i dobrowolne przyjęcie go za najwyższego rządcę.
1105. R.1316 Wojna.
Wkrótce jednak po tych uroczystościach, nastała wojna z Krzyżakami.Wielki Mistrz; Karol Beffart, spodziewając się po-
---------------------
( 1 ) Dusburg c. 321. 322.
( 2 ) Rękopism Rawdański: Pism. niniejsz T, I. str. 159.
S. 467
myślnej pory, gdy Litwa niespodzianie wielkiego obrońcę swojego utraciła, przedsięwziął do skutku doprowadzić zamiar poprzeduikówswoicli, podbicia Żmójdzi, czyli opustoszenia po zrabowaniu całkowitem Powód jednak był jeszcze inny: przynajmniej z pozoru. Trzeba było osadzić na tronie Litewskim Pelusa, pretendenta, znajomego już z poprzednich opowiadań. On zapewne nie uchybiłby największych ustąpień dla Zakonu, gdyby tylko sprawę jego postawiono na stopniu pożądanym. Świeży wypadek zniszczenia Bisseny opustoszenia powiatów Miednickiego i Pastowskiego, czyniło wstęp do samego środka Żmójdzi, dość łatwy na pozor; od źródeł przeto Windawy i Dubissy rozpocząwszy działania, którym stosunki emigrantów litewskich, mogły nadawać więcej wagi, łatwy wstęp do nadbrzeży Wilii, zajęcia Kernowa i zrzucenia z tronu Gedymina, osadzenia na nim Pelusa, w tytule wazala zakonnego. Na ten koniec, za odkryciem się żeglugi na Niemnie, Wielki Mistrz, mając nie mało gości zagranicznych z Niemiec i innych krajów, podzielił wojsko swoje na trzy oddziały wielkie, tak ich poruszenie urządzając, że za jednym razem cała Żmójdź najechaną bydź, miała. Dobyto nasamprzód zamek Jurborski; tym sposobem, stawszy się Krzyżacy panami prawego brzegu Niemna, mogli się posunąć w górę i działać, albo nad Niwiażą przeszkadza-
S. 468
jąc związkom Auxstecyi ze Żmójdzią, albo pojedź prosto ku ujściu Wilii i jej prawym takoż brzegiem zawładać. Zapobiegając temu ostatniemu przedsięwzięciu, wysłał Wielki Xiąże Marszałka Litewskiego Gasztołda z wojskiem, na osadzenie Kowna; to miejsce, nigdy dotąd nienawidziane przez Niemców, lubo waziie z położenia swojego, nie musiało mieć należytego obwarowania: było słynnem ze względu religijnego, tojest: czci Mildy, bogini miłości. Jakoż Krzyżacy nie zaniechali obledz Kowno, pod dowództwem samego Wielkiego Mistrza. Po długiem szturmowaniu i uporczywej obronie, wywrócono zapory taranami, wzięto miasto szturmem i lud wycięto. Gasztold w zameczku nie mógł się długo utrzymać, zdał się w niewolę, z garstką żołnierza przy sobie będącego. Upadek Kowna, trwogę musiał okropną po całej Zmójdzi rozpostarć. Wielki Mistrz korzystał z tego i obrócił się, po osadzeniu tego zamku, na Zmójdź, ciągnąc ku Niewiaży i z biegiem tej rzeki w górę. Jakoż, co było w tamtych S.ch miejsc warownych, poddały się Krzyżakom, lud częścią przelękniony częścią złudzony przez Pelusa i jego towarzyszów emigracyi, częścią mocą oręża znękany, zaniechał obrony i poddał się pod prawa zakonu Niemieckiego ( 1 ).
---------------
( 1 ) Kronika rękop. Litew. Bych. str. 26. Stryjkowski: str. 242. 243.
S. 469
1106. R 1316 Wojna z Rusinami.
To łatwe zagarnięcie Zmójdzi i te kroki, śmiało posunięte ku Wilii, wiązały się politycznie z wielkim zamiarem, któryśmy na wstępie poprzedniego paragrafu wyłożyli, do którego środki, głęboko pomyślane, zdaleka przygotowane, miały niechybnie wywrócić tron Gedymina. On odciągniętym był przez Rusinów od możności bronienia osobiście Zmójdzi; tam wrzała wojna już. od niejakiego czasu, której początkowych szczegółów nie wiemy, tylko ze wzmianki o znajdowaniu się na Rusi Gedymina podczas śmierci ojca jego i długo jeszcze potem. Wiosna roku 1316 odnowiła tę wojnę z większem znaczeniem, jak wprzódy. Widzieliśmy już z powyższych wykładów rzeczy, ile Xiążęta Rusi południowej mieli powodów do zawiści przeciw Litwie; ile im szło zawsze o odzyskanie na powrót krajów Ruskich, przez nią zagarniętych. W itenes zaokrąglał te kraje, i z tego zapewne powodu były zajścia z Xiążęta mi wzmienionymi, które wojnę w roku przeszłym spowodowały. Krzyżacy wiedzieli dobrze o tem, Kommandor z Bergelau Siggebert Schwarzburg był pokrewnym Xiążętom Wlodzimierskim; przez niego przeto z łatwością zawiązały się stosunki tych Xiążąt z Zakonem i stanęło przymierze, przez które Xiążęta, Leon i Andrzej Jurjewicze, wnukowie Da-
S. 470
niela Króla Halickiego, opisali się dyplomatom uroczystym bydź w przyjaźni i dobrem porozumieniu z Wielkim Mistrzem Karolem, w roku 1316, Sierpnia 10 pisanem ( 1 ). To nas przekonywa historycznie, o przyczynie działania w jednym czasie, czyli udwojenie natarczywości ze strony Xiążąt Ruskich, wtedy gdy Wielki Mistrz Żmójdź najechał. Wszedł do tego związku i Włodzimierz Włodzimierzowicz, Xiąże Wołyński ( 2 ). Ci trzej Xiążęta z całą potęgą swoją i nająwszy zastępy Tatarów, posunęli się ku Niemnowi, przeszli tę rzekę wyżej Grodna i zmierzali ku dolnej Wilii, tak że widoczny był zamiar połączenia się pod Kownem z Krzyżakami. Wielki Xiąże Gedymin musiał stawić czoło tej potędze. Powiodło mu się odeprzeć Rusinów, lecz nie pokonać: albowiem wojna z nimi przeciągnęła się do roku następnego. Dawid, Starosta Grodzieński, dowodził wojskami w tej potrzebie; silne i w różnych zapewne miejscach wymierzone poruszenia nieprzyjaciół, potrzebowały całej uwagi Wielkiego Xiążęcia: dla tegoż pośpieszył wykupić Gasztolda zniewoli Krzyżackiej, za summę niezmierną: bo 20, 000 sztuk
----------------------------------
( 1 ) Dodatek XII.
( 2 ) Włodzimierz ten, był wnukiem Wasila. Jego córka Buczą, poźniej poszla za Lubarla i wniosła Wołyń w dom Gedymina. Tabl. Genealog. III. Związki te poprzedziły dyplomatu wydanie, które potwierdza rzeczy już dawniej dziejące się
S. 471
monety złotej ( 1 ). Lecz co najbardziej pomogło do pomyślności w tej wojnie, że potrafił Tatarów odciągnąć od strony Xiążąt Ruskich. Gedymin, wiedząc o tym narodzie i jego środkach do prowadzenia zgubnej wojny, niczego bardziej nie starał się, nad zjednanie sobie przychylności Hanow, w co potrafił szczęśliwie, i nawet ich zaciągami pomnożył własną potęgę. Udowodnią tę prawdę historyczną dalsze opowiadania nasze; tu tylko uczynimy postrzeżenie, że od tej epoki liczą się sceny historyczne w dziejach Litwy, gdzie Tatarzy Kipczaccy grają role przyjazna.: oni następnie w wielu zdarzeniach, męztwem, poświęceniem się i wiernością, ozdabiali oręż litewski do najpóźniejszych czasów istnienia narodu. Co do wojny obecnej z Rusią, Xiąże Leon Jurjewicz od stron nadwilejskich, gdzie zmierzał, odparty został za Niemen i dalej ścigany; Włodzimierz z Brześcia wyciśnięty, którym był za władał; Dawid, Starosta Grodzieński, trzymał ich na wodzy i był panem Pińszczyzny ( 2 ).
-------------------------------
( 1 ) Kronika rękop. Litew. Bych. str. 26. Jest podanie krajowe, że Gedymin na zjeździe jednym, sani traktował o wymianę jeńcow; lecz Krzyżacy nie chcieli Gasztolda wymieniać; zapytał Xiąże, jakiż okup za niego? Mistrz wskazał na czapkę swoją na stoliku leżącą i rzekł tyle, ile ta czapka pokrywa. Ciedymin podjął czapkę i znalazł napis 30, 000 czerw. zlot., obrócił się do podskarbiego i kazał wnet naliczyć.
( 2 ) Źródła wskazane wyżej,
S. 472
1107. Wyprawa Krzyżaków zimowa.
Kiedy rzeczy dość pomyślny obrót biorą z Kusią na południu, nie przestawał popierać zamiarów swoich Zakon rycerzy niemieckich. Na początku roku 1317, Marszałek Henryk, z licznem wojskiem wtargnął do powiatu Wajkuskiego, zapewne w celu zbliżenią się pod Kowno z lewego brzegu Niemna, gdzie miał do uprzątnienia trudności jakoweś, tojest: chciał wyrżnąć pewne osady, na zawadzie będące związkowi tą drogą. Gdy weszli do tego powiatu i rozłożyli się w lesie na nocleg, wszczęła się okropna burza zimowa ( 1 ): zerwał się wiatr niezmiernie silny, z czego powstał w losie szum j łoskot od drzew upadających; ziemia zdawała się bydź wzruszoną; pioruny i grzmoty, jakby słyszeć się dały; konie, tym hukiem ustraszone, zerwały się z uwięzi i rozbiegły w ciemnej nocy po lasach. Za niemi i ludzie, jedni w pogoń, drudzy w ucieczkę udali się. Nie pozostawało dowódzcy, jak myśleć o odwrocie najśpieszniejszym, i ten był zbawienny dla Krzyżaków: gdyż dowiedzieli się poźniej, że Litwini przygotowali już byli dla nich takie przyjęcie, iżby żaden całej głowy nie uniosł do domu ( 2 ).
--------------------------
( 1 ) Burze zimowe w Litwie, bywają bardzo silne, zwłaszcza w Styczniu przypadające, trzechkrólskiemi zwane. Z tego data wyprawy niejakoś wykrywa się.
( 2 ) Dusburg: c. 32
S. 473
1108. R. 1317. Wyprawa letnia.
Za nadejściem lata, nastąpiła druga wyprawa tegoż roku, około Świętego Jana Chrzciciela. Marszałek Henryk zebrał dość liczne wojsko, wszedł do powiatu Pograudeńskiego, tam je rozdzielił na cztery części: oddział pierwszy wysłany byt na zniszczenie włości niektórych tego powiatu odległych i za lasami po-. łożonych; lecz przerzynając się przez puste miejsca, tak się zbłąkał, ze nie mogł dopiąć zamierzonego celu. Drugi, pod dowództwem Fryderyka Liebenzelle, przeszedł Niemen i dążył na zdobycie zamku Gedyinina; temu załoga zamkowa stawiła silny odpór, wcześnie przygotowana; powziąwszy wiadomość o zbliżeniu się nieprzyjaciela, musiał się przeto na spustoszeniu przedmieścia ograniczyć. Trzeci oddział miał poruczenie napaśdź na majętność, do walecznego Sudarga należącą, nad. samym brzegiem lewym Niemna położoną, Sudargi i dziś zwaną mieścinę, na wzgórzu wesołem, niżej Jurborka leżącą; ten z barbarzyńską wściekłością dokonał swego zamiaru: wszystko, co było palnem, zniszczył ogniem, lud wymordował, kobiety i dzieci, pospołu z rodziną właściciela, zabrał w niewolę i uprowadził. Czwarty oddział, pod chorągwią Zakonu i dowództwem samego Marszałka, nie wiedzieć jakie miał zamiary, zbłąkał się w lasach i nic nie dokazał. Poczem na czas i na
S. 474
miejscu naznaczonem, te oddziały zeszły się do kupy i powróciły do swego kraju ( 1 ).
1109. R. 1317 Wyprawa jesienna.
Około 21 "Września, trzecia wyprawa tegoroczna miała miejsce, takoż za lewym brzegiem Niemna. Najskrytszym sposobem weszli Krzyżacy na pole włości Talsen; tam tysiąc pięćset jeźdźców zsiadło z koni, które na tem miejscu zostawiwszy, pieszo pod chorągwią Zakonu, udali się przez las, zwany Wint i za ukazaniem się dnia, podeszli pod zamek Junigedę; lecz załoga postrzegła wcześnie ognie ostrzegalne, wzniecone w nocy przez wieśniaków odleglejszych włości, którzy się dowiedzieli o napadzie nieprzyjaciela, zrobiła przygotowanie do obrony Nie udało się, przeto napadnienie znienacka, chociaż attak mocny i z wytrwaniem był przypuszczony; cała rzecz skończyła się na zapaleniu przedmieścia. Gdy nieprzyjaciel cofał się, wieśniacy skupieni napadali na odwrót i szkodzili urywkowie; rycerz znakomitego urodzenia Teodor z Pirmontu i ludu loznego nie mało poległo ( 2 ).
1110. R. 1318 Zamieszki w Pusach.
Przez resztę roku 1317 i znaczną częśćnastępnego, Krzyżacy nie nagabali krajow Litewskich, z przyczyny rozmaitych zamieszek we.
--------------------------------------
( 1 ) Dusburg: c. 325.
( 2 ) Dusburg c. 327.
S. 475
wnętrznych we własnym kraju. Do tego Wielki Mistrz, Karol Beffart z Trewiru, doznawszy rozmaitych niesmaków od braci zakonnych, złożył urząd i oddalił się do swojej ojczyzny Następnie wywiązały się kłótnie z biskupami polskimi, względem praw kościelnych w Pomeranii. W tej kolei odnowiły się i z Arcybiskupem Ryzkim nieporozumienia; przybycie w ostatku Legata Papiezkiego Gabryela Fabriano nastąpiło. To wszystko zajęło niemało czasu Krzyżakom, że nie mieli zręczności Znaczniejsze napady prowadzić na Litwę (1).
1111. R. 1318. Napady.
Pod jesień dopiero w roku 1518, Marszalek Henryk, znalazł sposobność przedłużać ulubioną sobie wojnę napadową. Zaszedł pod Junigedę; lecz jej dobycie znowu chybiło; spalił tylko przedmieście, mieszczące w sobie stodoły naładowane zbożem z pól zwiezionem. Ztamtąd poszedł pod Bissenę, gdzie również zapasy świeżego zboża na przedmieściu poniszczył ogniem (2).
1112. R. 1319. napady.
Było zamiarem Marszałka, nie odbicie zawładae Junigedą i Bisseną, odbudowaną po niedawnem zrujnowaniu; przeto za nadejściem wiosny r. 1319, z wielką liczbą rycerzy
-------------
(1) Voigt: B. IV. S. 318 - 331.
(2) Dusburg: c 328.
S. 476
zakonnych i ludu wszelkiej broni, wyprawił się na łodziach w górę Niemnem. Nasamprzód obiegł Junigedę; lecz się nie powodziło w zamiarach, szturmy były odparte, machiny nie skutkowały, załoga dobrze dowodzona, umiejętnie i walecznie się broniła, cała robota szła jak najgorzej. Wysłał cichaczem pięćset ludzi odważniejszych, w nadziei ubieżenia Bisseny; lecz i ci znaleźli odpór, nad swoje spodziewanie silniejszy, wdarli się tylko na przedmieście, podobno na wyspie Dubissy położone, które zniszczyli (a).
1113. R. 1319. Wyprawa Dawida.
Litwini ze swojej strony, w początkach rządów Gedymina, wcale nie nagabali Krzyżaków, jakby chcąc dadź do zrozumienia, że Wielki Xiąże pragnie pokoju; lecz mogli przewidywać po znanych skłonnościach przełożonych Zakonu, że oni wojować nie przestaną nigdy i prędzej, czy poźniej, uczynią tak silny napad, na jaki się zdobydź będą mogli. Rozsądek przeto radził, przygotować się do wojny odpornej, nie wycieńczając sił swoich na niekorzystne częstokroć napady. Wierni Litwini temu systematowi, przez lat cztery nie kusili się na cudze kraje napadać i dzieje nas o tem przekonywają, przytaczając w tym okresie
-----------
(1) Dusburg: c. 329. W tym rozdziale są niektóre nieakuratności, poprawione przez nas. Omyłką wypisano Piste, zamiast Bissene.
S. 477
czasu, jednę tylko wyprawę Dawida, Starosty Grodzieńskiego, czy jak go Dusburg nazywa, Kasztelana. On w roku 1319, wiosenną porą, pomimo wielkiego wezbrania wód, wziąwszy ośmset ludzi zbrojnych, przyciągnął do Pruss w okolice Loezen; lam porozstawiawszy swoje posterunki zasadzkowe, w ośmdziestąt koni tylko, posunął się w Natangii do okolicy Wonsdorfu, gdzie wielkie szkody w rabunkach i zniszczeniach popełnił, i poszedł na powrót. Tymczasem Kommandor z Tapiau, Ulrych Drieleben, z towarzyszem swoim Fryderykiem Quitz, zwoławszy lud zbrojny, pośpieszyli zepsuć nasamprzód most, przez który Litwini powracać mieli; potem stawili pole do bitwy, odnieśli zwycięztwo, zabiwszy dwudziestu pięciu ludzi, zdobycz odjęli. Zdążył wprawdzie Dawid z resztą swoich w okolice Loezen, do zasobu tam zostawionego; jednakże, jak podania Krzyżackie mówią, nie wiele z tej całej bandy ludzi powróciło do kraju, z przyczyny trudnego iścia (1).
1114. R 1319. Bitwy pod Zejmanami, i nad jeziorem Berzula. Smierć Marszałka Henryka, śmierć Pelusa.
Żmójdź; w znacznej czcęci zagarnięta przez Krzyżaków doświadczała ucisków rozmaitego rodzaiu: lud pędzono ciągle do robot budowniczych; drogi, budynki, warownie wszędzie poczet. o wznosić; przyczem
----------
(1) Dusburg: c. 330. Voigt. B. IV. S. 355.
S. 478
nieznośne prace i oderwanie od robot polnych miały miejsce; daniny i podatki uciążliwe pobierano; nikt pewnym nie byt własności swojej; uczciwość żon i córek zdeptany często widziano. Stały po włościach liczne załogi, tak, że trzech i więcej lozaków, albo rejtarów, dom jeden żywić musiał, którzy w nim gościli, jak chcieli, podług woli i brutalskiego upodobania, krzywdząc na honorze uczciwe niewiasty. W takim stanie rzeczy, niemało Żmójdzinów przenosiło się do Litwy, a pozostali na miejscu z niecierpliwością czekali chwili oswobodzenia swego i tajemnie przesyłali prośby o to do Wielkiego Xiążęcia., Ten zebrane już miał wojsko z Rusi południowej i Potocka, które stało rozłożono ku granicy Żmójdzi, to jest: za prawym brzegiem Niewiaży. Od niego wychodziły niekiedy podjazdowe oddziały i szlakiem niemnowym zbliżały się ku granicy Pruskiej. Krzyżacy wiedzieli o tem; postrzegli, że trzeba to wojsko z pola spędzić, jeżeli przy Żmójdzi chcą się, utrzymać, i nie przyczyniając zdobyczy do zdobyczy, trudno będzie w końcu we własnym usiedzieć kraju. Sława Zakonu i powołanie, zmuszały w końcu do pokazania przed światem chrześciańskim, świetności oręża zakonnego. Obok tego wszystkiego, zostawała Zakonowi powinność protegowania Xiążęcia Pelusa, któremu chciano panowanie nad całą Litwą przywrócić. Te wszystkie pobudki, bydź
S. 479
musiały powodem do wielkiej wyprawy Marszałka Henryka w roku 1320; on w towarzystwie czterdziestu rycerzy zakonnych i niektórych przybylców świeckich z Niemiec, oraz emigrantów litewskich, na czele licznego wojska, złożonego, oprócz zwyczajnych milicyj konwentowych, miejskich i prowincyonalnych, jeszcze z nadzwyczajnych zaciągow w Semlandyi i Kuronii, koło Memla poczynionych, takoż były Inflantskie posiłki, oraz cztery tysiące Żmójdzinów uzbrojonych; w ogóle mogło to wojsko wynosić dwadzieścia tysięcy ludu zbrojnego. Niebawnie przednie straże posunęły się w głąb Litwy, przed któremi Litewskie wojsko przodowe ustępowało ciągle, aż do rzeki Żejmili, czyli Otmeny, płynącej na południe Żejmow mil dwie (1). W tem położeniu, obrał Gedymin dogodne stanowisko i oczekiwał spotkania. Marszałek to widząc, nie ociągał się z wydaniem bitwy. Uszykował wojsko swoje, zachęcał obietnicami Żmójdzinów, lecz im nie ufał; dla tego postawił ich między przodową i odwodową liniami, tak, że byli niejakoś otoczeni wojskiem Niemieckiem. Zapewne zbiegowstwo, w massie niedawno przydarzone. tę nieufność sprawiło: bo po cóżby prowadził z sobą tak liczny lud, który dla niego samego mógłby
------------
(1) Stryjkowski l. c. nazywa Żejmila, kronika Ręk. Lit. Bych. str. 2. Otmena.
S. 480
bydź niebezpiecznym? Szyk Litewski był taki; Tatarzy na przodzie, rozciągnięci przed całym frontem, maskowali go przed nieprzyjacielem; środek składało doborne rycerstwo Litewskie, skrzydła Rusini, Połoczanie w odwodzie. Bitwę rozpoczęli Tatarzy, przez rozwinięcie swoich szybkich obrotow i harców. Dla Niemców ten manewr niezwyczajny, przyprawił ich w nieporządek; okryci kurzu obłokami, postrzegli zrozpaczone natarcie, pomieszane z krzykiem i zawziętością niezwyczajną. Porządek przeto bojowy, który byt w linią prosto wyciągnięty, pokazał się bydź niebezpiecznym: gdyż położenie miejsca, pozwalało flanki okrążyć, i Tatarzy zdawali się usiłować wedrzeć się pomiędzy liniej przeto bokowe oddziały jazdy, porobiły zmiany frontu, dla zasłonienia flankow całego wojska; pierwsza rezerwa, ze Żmójdzinów złożona, odebrała rozkaz zbliżyć się do przodowego szyku, z czego utworzyć się był powinien kwadrat; lecz Tatarskie nacierania nie dały wykonać tego należycie, jądro siły Krzyżackiej, ogołocone zostało z obrony flankowej. Wówczas Gedymin, za danym znakiem, gdy Tatarzy zprzed frontu zniknęli, uderzył na główną kolumnę środkową Krzyżaków, stojącą pod chorągwią zakonną. Niemcy kilka razy strzelili z dział prochem (1), w lej
---------------
(1) Stryjkowski: str. 345, wyraźnie mówi o tem dział użyciu, jako nowym wynalazku.
S. 481
samej chwili, Zmójdzini, zamiast wykonania poruszenia naprzód, dla wsparcia linii pierwszej, przypuścili na tę sarnę kolumnę attak z tyłu z niesłychaną odwagą, aby się przerżnąć do Litwinów, zapewne i oskrzydlenie tej kolumny wykonali. Ten wypadek, zupełnie przestrachem ogarnął najprzytomniejszych rycerzy. Kolumna pod wielką chorągwią złamaną zostało, nastąpiło cofanie się tem niebezpieczniejsze, że rozprzężone szyki, wszędzie trafiały na nieprzyjaciela. Litwini długo w pogoni nie ustawali, na kilku milach uściełając drogi trupami nieprzyjaciół swoich (1). Odwrót szlakiem niemnowym stał się niepodobny, gdy przeprawa przez Niewiazę, w dolnej części tej rzeki, przeszkodzono była. Marszałek przeto znalazł się przymuszonym cofać, obchodząc leśne wybrzeża Dubissy, przez powiat Miednicki; bydź mogło, że tam Krzyżacy mieli mocna warownię, o którą mogli się oprzeć i dadź odpor stanowczy, postępującemu wojsku za sobą w pogoni, która w ciągłem nacieraniu, walczyła przez mil kilkanaście, aż do rzeki Okmeny (2). Lecz w dalszym odwrocie, dzieło to świeżo wykonane przez Krzyżaków, ułatwiające przejście ście-
-----------
(1) Opisanie bitwy tej i innych w ciągu pismu naszego, jest ułożone podług podań kronikarskich, obejrzeń miejscowych i okoliczności, tym wypadkom towarzyszących, oraz znajomości taktyki tamtych wiekow.
(2) Stryjkowski l. c.
S. 482
śnione jeziorami i bagniskami nad jeziorem, nazywającem się Berżula na nic się nie przydało (1). Żmójdzini, pośpieszyli znieść most wielki na przodzie, z tyłu pogoń natarła i takoż poznosiła mosty; całe wojsko Krzyżaków, znalazło się wyciągnięte na grobli, z obu stron przepaścistemi bagnami otoczonej. Łucznicy Litewscy razili z bokow, przebierając się pieszo przez wiadome sobie bagniska. Z przodu i z tyłu mocne natarcie utworzyło się; tą koleją była druga bitwa nad jeziorem Berżula, jeszcze zgubniejsza od pierwszej, pod Żejmami przypadłej; wybici, wytopieni. albo pojmani prawie wszyscy byli, którzy pod dowództwem Marszałka Henryka się znajdowali. On poległ na grobli z dwódziestu dziewięcią rycerzami i niemałą liczbą najdoborniejszego żołnierza, inni w rozsypce uszedłszy od miecza, w kraju własnemi rękami spustoszonym, z głodu śmierć znaleźli. Jednego z pojmanych rycerzy, Gerarda Rude, Wojta Sambijskiego, czyli rządzcę wojskowego posiadłości biskupich, Żmójdźcy fanatycy bogom na ofiarę poświęcili: ubranego w cały rysztunek wojenny, na koniu wprowadzili między cztery słupy, uwiązali do nich, obłożyli drwami od nóg do głowy, ze całkiem niemi pokrytym został, i ten stos zapalili. Żmójdź cała w powstaniu była przeciw
-----------
(1) Wiadomość o tem miejscu, wziętą jest z podań miejscowych, ukazujących i położenie i pobojowisko.
S. 483
Krzyżakom, wypędzono lub wybito ciemięzców; za ustępującymi zapędzały się oddziały Litewskie aż pod Ragnitę i Tylżę, których warowni podzamcza popalono, wiele włości nadgranicznych Pruskich złupionemi zostało. Do epoki tych zwycięztw, odnosić należy pojmanie i ukaranie śmiercią Pelusa i spólników jego Drajkę czyli Drajkolita, oraz Swidryłłę, których Gedymin kazał pościnać (1). To oswobodzenie Żmójdzi, dało początek święta IIgi niezawodnie i przeto przypadło 3 listopada (2).
--------------
(1) Do tego paragrafu źródła: kronika rękop. Litew. Bych. str. 26. 27. Dusburg: c. 331. Z wielkiemi ogródkami tłómaczy się, Stryjkowski: str. 340. 545. 546. Kojaławicz: p. 240 - 251. Łukasz Dawid: B. V. S. 203. przytacza podania niezawsze prawdziwe z Grunawa; według jego, Krzyżownicy z Niemiec, znajdowali się w liczbie niemałej. Niektórzy dwie kampanie tu widzą, lecz podług najlepszego źródeł poznania, od bitwy pod Żejmami, do śmierci Marszałka, bardzo krótki przeciąg czasu, łączy pod jeden ciąg działania. Jaroszyn. cf. Animadversiones Dusburg: c. 351. przez Hartknocha, zostawił nam opis ohrządku ofiarowania Gerarda Rude, w wierszu oryginalnym:
Drier Manne Wape an
Sy ym zu mahle thaten
Und uff ein Ross yn saten
Gebunden an vier Phale
Nach ihres Sitten Wele
Unde trugen Holzes dran
So viel dass sie noch Ross noch Mann
Gesehen darin Kunden
Und damach in zunden
Indem Holz ein Feuer.
(2) Uważyć potrzeba, że do tej epoki musi się odnosić po-
S. 484
1115. R. 1319. Wycieczka do Polski.
Nie minął iednak ten rok bez wycieczek rabowniczych ze strony Litwinów; dowódzcami ich bydź musieli pankowie południowej Litwy. Oni wprzód jakoś porabowali znacznie w Mazowszu, teraz powtóre ten kraj zwiedzili i zapuścili się aż do ziemi Dobrzyńskiej, pod upatrzoną porę, ze im nikt, ani plądrować, ani łupów uwozić nie zabronił (1).
1116. R. 1320. Rozejm dwóletni.
Niemało znaczącym wypadkiem dla Litwy, była ugoda między Krzyżakami i Wacławem, Xiążęciem Mazowieckim, w roku 1320 zawarta, za pośrednictwem Floryana, Biskupa Płockiego. W niej bowiem, zrzekł się w zmieniony Xiąże, nie tylko wszelkich stosunków z Litwinami, ale jeszcze zobowiązał się straże w swoich zameczkach i na pograniczu Litwy utrzymywać, któreby wcześnie uwiadamiały Krzyżaków, o poruszeniach rabowniczych partyi Litewskich (2). To zapewne, obok osłabienia Zakonu Niemieckiego, po kampanii świeżo ukończonej, przyśpieszyło zawarcie przymierza i z Wielkim Xiążęciem Litewskim, o które traktował zastępca Wielkiego Mi-
---------------
czątek ustanowienia święta Litewskiego IIgi, o którem Stryjkowski mówi, i myśmy widnieli; pisma niniejsze T. I str. 315.
(1) Kromer: Lib. XI.
(2) Voigt; B. IV. S, 343. 544.
S. 485
strza, Fryderyk Wildenberg, szpitalnik Zakonu i Kommandor Elblągski, któróm zawarowano rozejm na dwa lata (1). Zapewne tym traktatem Krzyżacy, chcąc nie chcąc musieli zrzec się swojego nabycia na Zmójdzi; o powrocie której krainy do praw dawnych, mówią nasi dziejopisowie. Z Polską trwał pokój, przymierzem jakoś uprzednio zawartem zabezpieczony (2). Z Nowogrodem Wielkim i Krzyżakami Inflantskimi, zawarł Gedymin stosunki przyjacielskie (3).
1117. R 1320. Podbicie Wołynia.
Zabezpieczywszy sio Wielki Xiąże zewnątrz, od strony Rusi północnej, Inflant, Pruss i Polski, postanowił pozbydź się wie-
------------------
(1) Kojałowicz: p. 151. Naruszewicz: T. V. str. 379.
(2) Naruszewicz: T. V.. str. 382, w kilku wyrazach tylko o tem spomina.
(5) Karamzin: T. IV. str. 192. 193. Nota 280. str. 139. Z Nowogródzkiej kroniki przytacza wiadomość: - Prijechasza posty iz Litwy brat Hedyminow Woin i Połockij Kniaź Wasilij i Mińskij Kniaź Teodor Swiatosławicz i dokonczasza mir s Nowogorodcy i s Niemcy. Działo się to wprawdzic pod rokiem 1326 i było potwierdzeniem przed sześcią laty w 1320 roku zawartego przymierza, po terminie upłynionym pięcioletniego rozejmu, jak się z rzeczy poprzednio powiedzianych pojaśnić można. Tu kronika mówi wyraźnie za synowstwem Gedymina, Wojina bratem jego nazywając. Ten Wojin, przyjął wiarę ruską, był Xięciem Połockim i miał imie Wasil; oni we dwóch z Teodorem Swiatosławiczem, Xiążęceiem Mińskim, hołdowniczym Litwie, byli posłami od Gedymina, w celu przedłużenia rozejmu, który i Niemców Inflantskich zobowiązywał.
S. 486
cznej niespokojności, nanoszonej przez Xiążąt Rusi południowej; ci potomkowie Romana Mścisławicza, dzierżąc w słabej dłoni najpiękniejsze kraje, nie mogli ich, ani od Tatarów, ani od Polaków, ani od Litwy zabezpieczyć; lecz wystawując na zniszczenie każdego z sąsiadów poosobno, umieli chytrą polityką i łączeniem się raz z tym, drugi raz z owym, utrzymać swoję niezawisłość, płacili haracze Tatarom, ale nie zawsze i nie byli od nich tyle zależnymi, ile za lewym brzegiem Dniepra, położone ziemie Ruskie. Wielki Xiąże, zamierzył podbić Wołyń i na ten koniec zebrawszy wojsko z Litwy, Połocka, Nowogródka i Grodna, poszedł pod Włodzimierz, Wołynia stolicę, w sarnę jesień roku 1320. Xiąże tameczny, Włodzimierz Włodzimierzowicz, miał już gotowość do obrony, wystąpi! w pole i dał bitwę. Litwini, w zemkniętych kolumnach, osłonieni wielkiemi tarczami, przełamali szyki Wołyńców i zapędzili aż pod ściany stolicy. Na widoku miasta powtórna bitwa przypadła: starce i niewiasty wołały z blanków, zachęcając swoich do męztwa; walka siała się niezmiernie uporczywą; Xiąże Włodzimierz, poległ śmiercią walecznych, a stolica Wołynia, bramy zwycięzcom otworzyła. Poczem poszedł Wielki Xiąże do Łucka, przeciw Leonowi Juriewiczowi; ten Xiąże, straciwszy nadzieję obrony i nie mając odwagi Włodzimierza, porzucił na łup nieprzyjacielo-
S. 487
wi Xięztwo swoje i uciekł do Brańska Siewierskiego, gdzie miał krewnych, gdyż córka jego była za Romanem, Xiążęciem Brańskim (1). Łuck poddał się Wielkiemu Xiążęciu; bojarowie zgromadzeni z całego Wołynia, uznali go panem swoim, a on im zawarował ich prawa, zwyczaje, wiarę i ustanowił z ramienia swego rządców, grody swojemi załogami osadziwszy. Poczem udał się do Brześcia na wypoczynek zimowy (2).
1118. R 1321 Zawojowanie Kijowa.
Jednakże ten wypoczynek, nie był bezczynnym: albowiem Wielki Xiąże, wdawszy się już raz w podbicia Rusi południowej, musiał je w zupełności do skutku doprowadzić, jeżeli chciał bydź spokojnym z tej strony posiadaczem sławiańskich krajów. Nad Xięztwem Kijowskiem, z prawego brzegu Dniepra rozciągającem się, panował wtedy Xiąże Stanisław, który zostawał pod hołdownictwem Hana Tatarskiego; lecz nie tak ścisłem, jak Xiążęta Zadnieprowscy, płacił haracze i wykręcał się od dalszej uległości, korzystając z położenia kraju swego, które Tatarzy za
-----------------
(1) Kronika rękop. Lit. Bych. str. 27. mówi: - "do Romana ziatia swojeho ku Bransku... a podług niej Stryjkowski. Karamzin postrzega tu omyłkę, gdyż ten Roman już wtedy nie żył. Bydź mogło, że kronikarz chciał przez to rozumieć: do państwa zięcia swojego.
(2) Ibidem. Stryjkowski str. 347 - 349. parafrazuje kronikę.
S. 488
niedogodne dla swej władzy musieli uważać. Pan ten, również niedołężnie rządy, jak jego sąsiedzi sprawował. Wyprawa przeciw niemu wyszła z Brześcia, wraz po Święcie Zmartwychwstania Pańskiego; wojska ze Zmójdzi, Litwy, Rusi, zeszły się o tej porze i na ich czele wyszedł w pole Wielki Xiąże. Najpierwszą zdobyczą, było miasto Owrucz, następnie Żytomierz. Xiąże Stanisław, zgromadzał wojsko i sprzymierzeńców znad prawego brzegu Dniepra; gdyż cały kraj Ruski, za lewym brzegiem tej rzeki, był w tej porze w sparaliżowaniu, przez ucisk Tatarów i intrygi wewnętrzne. Sprzymierzeńcami tymi byli: Oleg, Xiąże Perejesławski, Swiatosław i Bazyli, Xiążęta Brańscy, synowie, czy wnukowie Romana, a z nimi zbiegły z Wołynia, Xiąże Leon Łucki. Te siły zbrojne, postawione były przeciw Litewskiemu wojsku, idącemu do Kijowa, i oczekiwały spotkania nad rzeką Irpeń, pod warownym zamkiem Białogrodem Bitwa tam zaszła niemałej wagi, rzeź była wielka i krwawa, w której Litwini otrzymali stanowcze zwycięztwo. Xiążęta Oleg i Lew życie utracili, ludu mnóztwo poległo. Stanisław uciekł do Brańska z Xiążętami tamecznymi. Białogrod został oblężonym; lecz mieszczanie ze ścian warowni, będąc widzami klęski swoich, nic opierali się długo, wymówili sobie łaskę zwyciężcy i w poddaństwo się oddali z miastem. Następuie przyszło do osa-
S. 489
dzenia Kijowa; miasto jeszcze było mocne, ludne i bogate, chociaż wiele z dawnej ozdoby swojej postradało, niebrakło na śmiałych i walecznych obrońcach; oblężenie przeto dwa miesiące się przeciągnęło. Wkońcu, widząc Kijowianie spełzłe wszystkie nadzieje pomocy, ze strony Xiążęcia Stanisława, pozbawionego wszystkich środków poprawienia rzeczy swoich, złożyli radę, na której uznawszy niemożność zostania pod przeszłym panem, rozważając łagodność rządu, łaskawość obejścia się z innemi i miastami, dobrowolnie władzę Wielkiego Xiążęcia Litewskiego przyjmującemi, postanowili poddać się na łaskę zwyciężcy, której gdy zapewnienie otrzymali, otworzyli Złota Bramę i wyszli na spotkanie z krzyżami, obrazami, Igumenami i całem duchowieństwem; złożyli chleb i sól przed Wielkim Xiążęciem, uderzyli czołem i oddali się w poddaństwo; wierność zaprzysięgli, otrzymali własności, praw, zwyczajów potwierdzenie, zapewnienie religijnej tolerancyi. Poczem Wielki Xiąże wjechał z tryumfem do stolicy potężnego niegdyś państwa (3). Tu potrzeba uczynić uwagę, że chociaż Han Tatarski, mógł sobie przywłaszczać władzę nad Kijowem, lecz nieprzy-
------------------
(1) Kronika rękop. Lit. Bych. str. 28 - 29. Trzymałem się jej dosłownie prawie w tym paragrafie: dla tego odrzuciłem dodatki Stryjkowskiego i jego posiłki Tatarów Xięciu Stanisławowi.
S. 490
szło między nim a Gedyminem do zajścia, z powodu zajęcia tego miasta. Czy to dla tego, ze byli z sobą w przymierzu, to jest: że skłonności przyjacielskie Hana, umiał sobie Gedymin zaskarbiać; czy dla tego, że zwykły haracz z Kijowa, nie przestawał skarbowi jego bydź wypłacanym. Cokolwiek bądź, dzieje ruskie nas uwiadamiają, że Gedymin zawsze i ciągle był z Hanem w zgodzie, chociaż mu nie płacił żadnej daniny, chociaż z przed nosa zabierał mu Xięztwa ruskie, nigdy nie prowadził osobnej wojny z Tatarami (1).
1119. R. 1321. Dalsze zdobycia.
Wraz po zajęciu Xięztwa Kijowskiego, inne jego przynależności, czyli odleglejsze miasta, pospołu z udzielnem Xięztwem Perejesławskiem, same wysławszy posłów, na tychże warunkach poddały się Wielkiemu Xiążęciu Litewskiemu; w liczbie tych miast były znaczniejsze: Czerkassy, Kaniew, Putywl, Ślepowrod, Perejesław (2), z ziemiami od nich zależącemi. Wiel-
-----------------
(1) Karamzin: T. IV. str. 191.
(2) Nie liczą kronikarze do tej liczby Berdyczewa, zapewne dla tego, że to miasto pozostało przy jego posiadaczu i założycielu. Z tego względu przytoczę treść skróconą powieści, o założeniu Berdyczewa, wyjętą ze sławiańskiego rękopismu starej daty, udzielonego mi przez jednego miłośnika starożytnych pamiątek. W początku wieku XIV, jeden z pokrewnych Hana Mogolskiego, Xiąże Berdycz, albo Berkdycz, z rodziny Cara Mangu Tymura, rządził czyli panował na Wołyniu; tam upodobawszy sobie miejsce jedno, zało-
S. 491
ki Xiąże ustanowił rząd w tych miastach i ziemiach, podług dawnego porządku rzeczy, tylko swoich namiestników i załogi po zamkach poosadzał; generalnym namiestnikiem w Kijowie, naznaczył Mendoga, Xiążęcia Holszańskiego. Nie zapomniał nawet zapewnić przyzwoite utrzymanie się xiążęcym familiom, odpadłym od prawa władania krajami (1). Sam pełen chwały, z błogosławień-
-------------------
żył zamek i przy nim miasto, które nazwał Berdyczowem. Xiąże ten, byt Sybarisem tatarskim; zatopiony w rozkoszach życia, wesoły, muzykę, wino i kobiety miłujący. Hojny, przyjaciel pokoju, z Gedyminem żył w zgodzie i posyłał mu szczodre upominki, a od niego odbierał nawzajem sokoły cudnej piękności i dziewice jeszcze cudniejszej, branki z całej Polski, Mazowsza i Rusi wyszukanej urody. Za jednę piękną brankę, posiał półk Tatarów na usługi Gedyminowi, On pod Umieć życia swego, zasiadał na Hanów tronie w hordzie. Póki mieszkał w Berdyczewie, pamiętną była gościnność jego, Berdycz przyznawał się do chrześciaństwa, miał mnichów chrześciańskich, Derwiszów Muzułmańskich i Szamanów Mongolskich na swoim dworze. Umarł w hordzie roku 1368.
(1) Go się tycze Stanisława, Xiążęcia Kijowskiego, o tyra kronika rękop. Lit. Bych str. 30, mówi: - "I w tot czas buduczy Kniaziu Stanisława Kijewshomu u Brańsku wyhnanomu od Welikaho Kniazia Gedymina i prysła k nemu Kniaź Iwan Rezański buduczy w starosti swojej, prosiaczy jeho aby do neho pryjechał i doczku u neho poniał, Imenem Olhu, bo syna ne meł, tolko odnu tuju doczku, i po smerti jeho, aby był Welikim Kniaziem Rezańskim i Kniaź Stanisław do neho jechał i doczku u nieho poniał, po smerti jeho był Wielikim Kniaziem Rezańskim... " Po Leonie Łuckim pozostał syn Jerzy, w młodym jeszcze wieku. On zostawiony przy posiadłości swego xięztwa, pod nic-
S. 492
stwem ludów podbitych przeprowadzany, powrócił do Litwy (1).
1120. R. 1321. 1322. Założenie Trok, założenie Wilna.
Te zdarzenia, szczególne w swoim rodaju, tak co do szczęścia, iako też co do towarzyszących im okoliczności, godne są pamięci potomnej; kraje przyłączone do Litwy, zostały jej trwałem nabyciem, powiększyły potęgę, zamogły skarb, nastręczyły sposoby wprowadzenia wielu rzeczy i ludzi pożytecznych do kraju. Kijów zawsze był matką oświecenia tych stron, składem kunsztów i rękodzieł, szkolą kapłanów, nauczycieli i rzemieślników. Gedymin sam nabrał oświecenia, smaku, nauczył się wiela rzeczy, stanowi swemu potrzebnych, przybrawszy zapewne do boku swego ludzi oświeconych, z pomiędzy życzliwych sobie Kijowian. Zaledwo bowiem powrócił z tej świetnej wyprawy, widzimy go zajmującego się upięknieniem swego kraju, przez założenie miast, ubezpieczeniem mieszkańców, przez wzniesienie zamków murowanych. Zdarzyło się, że w roku 1321, będąc na jesiennych łowach, oglądał okolice Trok starych, które się mu upodobały i mocne położenie wiele mogło obiecywać.
-------------------
jakimś tytułem hołdownictwa Litwie, poźniej w latach 1325,1327 i 1334 wchodził w stosunki dyplomatyczne z Krzyżakami. Dodatek XII.
(1) Kronika rękop. Lit. Bych. str. 29. 30.
S. 493
Wzmocnił przeto starożytną warownię i. założył miasto w rozkosznem położeniu, gdzie były stare Troki (1). Lecz w roku następnym 1322, będąc takoż na łowach, zwiedził miejsce słynne żgliskami Wielkich Xiążąt i świątynię Perkuna, zwane Swyntoroże; góra tameczna, mająca już na sobie zapewne od dawna warownię, jak zazwyczaj, dla osłony miejsca świętego wzniesioną, wyniosła, odosobniona, rzeką oblana, mogąca służyć za posadę jednej z najmocniejszych twierdz tamtoczesnych, ściągnęła szczególniejszą teraz uwagę na siebie Wielkiego Xiążęcia; pomyślne polowanie, gdy zabił własną ręką ogromnego tura (2), na górze Turzą dotąd zwaną; wróżba naostatek wyprowadzo-
--------------------
(1) "I nazowe imia jemu Troki, hde byli Starye Troki... " Kron. rękop. Litew Bych str. 30. Obaczyć pisma niniejsze T. I. str. 234. 235.
(2) Tur, był z rodzaju dzikich byków, istnącego jeszcze w puszczach Mazowsza w wieku XVI. Kromer: Descriptio Poloniae Lib. II, in Republica sive status Regn. Pol. ete. p. 70 powiada, Uri, hoc est boves sylvestres, quos nos thuros dicimus, in solis Masovitieis sylvis apud Vyskitkes extant. Bisontów osobny rodzaj opisuje, mieniąc ich bydź takoż gatunkiem bydląt dzikich; lecz trudno dadź wiary, aby bestye te dochodziły takiej wielkości, że dwóch lub trzech ludzi, mogło usiąśdź na łbie między rogami. Żubry udzielnie spomina. Bytność Turów u nas przypominają nazwania topograficzne: rzeczka Turya płynie w Lidzkim, mimo Koleśnik, wpada do Wersoki. Obaczyć ryciny tych źwierząt u Hartknocha ält. und neue Preussen. fol. 216. 217. O koniach dzikich Litewskich, mieliśmy pod ręką. opisy, z których korzystał Przyjaciel luda na rok 1835. Leszno.
S. 494
na z dowcipnego wykładu snu, o wilku żelaznym (1), przez Arcykapłana i wieszczka nadwornego Lizdejkę, tak zaochociły Wielkiego Xiążęcia, że nie odjeżdżając z miejsca, kazał sprowadzić rzemieślników, mnóztwo ludzi i założył miasto, z jego warowniami. Nazwał Wilno (2), nawet wkrótce przeniósł z Trok stolicę państwa swojego. Pierwszym rządcą miasta, postanowił Gasztolda herbu Kolumny, potomka znakomitego Trumpia (3). Potem w lat siedm od założenia, nadał miastu Wilnowi, władzę rządzenia się na zasadach praw europejskich; gdyż w tym czasie pieczęć, albo herb mu nadał (4). Również nie mało miast i
----------------------
(1) Wilk ten, podług kronik! rękop. Lit Bych. 1. c. pokazał się na górze krzywą dawniej, poźniej łysą zwanej, dziś Trzech Krzyżow.
(2) Wilno, niezaprzeczenie ma nazwanie od rzeki Wilii, tak się nazywała przed tem Wilenka. o pochodzeniu tego zaś nazwania, mówiliśmy w Tomie I pisma niniejszego str. 229.
(3) Kronika rękop. Litew. Dych. str. 31. 32. Domysł Długosza i starych kronikarzów ruskich: cf. Karamzin: T. IV. Nota 277, że Wilno istniało daleko dawniej od Gedymina, nie sprzeciwia się prawdzie, gdyż wiemy, że Swyntorog tam świątynię Perkuna założył, może przed rokiem 1268. Gedymin miasto zbudował i zamki; kronika Litew. mówiąc o tej materyi, bynajmniej nie czyni pierwszym założycielem całego Wilna Gedymina. Sara Stryjkowski to przydał i omylił się w dacie założenia, czego kronika nie ma, tylko każe się domyślać z ciągu opowiadań. Grzybowski: Skarb nieoszacowany i t. d. str. 1, słusznie to odniósł do roku 1322.
(4) Recenzent pisma niniejszego Tomu I (Wizerunki i t. d. r. 1835 część XII), zarzucił mi błędne przytoczenie
S. 495
waroni wzniesionych, około tej samej epoki, winne początek swóy Gedyminowi: on bowiem najwięcej od poprzedników swoich miał do tego zręczności i sposobów. Sam sposób, murowania i materyały, w wielu starych budowlach postrzegane, porównając do Kijowa, Owrucza i innych miast Rusi południowej zabytków dawnych, przekonywa o tem; w Wilnie szczątki Gedymina murów, jaz nie istnieją podobno, lecz w młodości mojej, były jeszcze ich ślady. Postrzegałem tę prawdę i przekonałem się o jej rzeczywistości, ze miasto zbi-
--------------
pieczęci miasta Wilna. Lecz się sam, tak daleko rozminął z rzeczą, że niepodobna podziwienia nie wyrazić. Tu jednak powiedzieć muszę: - 1. Olbrzym niosący na barkach osóbkę, wie jest nowością w mytologii północnej, obaczyć Musch Alterthümer der Obolriten, rycina N. 15, text, § 157. Tadeusza Bułharyna Rossija. Istorija Cz. I. Rucina N. 5 Miał to bydź, Biełoboh. Z resztą czy olbrzym na herbie m. Wilna jest Ałcisem, czy ś. Krzysztofem, tonie nie sianowi; wolno było pierwszemu tego herbu nadawcy, którego nie znamy dyplomatycznie, tę lub owę allegoryą obrać. a. Ze Magistrat Wileński, nie może w archiwach swoich znaleśdź podobnej pieczęci, to nie moja wina; że z dat blizkich roku 1548 nie znaleziono żadnej tranzakcyi pieczętowanej, lub podpisanej przez Burmistrza M. R,; bo żadnej nie dochowano. 5. Autor pisma historycznego w roku 1857 wyszłego w Wilnie u Pana A. M. przekręciwszy u siebie na str. 97 - 99 napis na obwodzie tejże pieczęci, czyta go po swojemu, i dziwnie śmiałkowate czyni uwagi... Ale nie tu miejsce na złośliwe zarzuty odpowiadania - Chciałem tylko czytelnikowi pokazać mojej szczerości i zamiłowania prawdy dowody. Autograf tej tranzakcyi, oddałem z innemi rękopismami do Biblioteki b. Uniwersytetu Wileńskiego na ręce P. Bohatkiewieza.
S. 496
jając stare wały i stare cerkwie, w rozwalinach będące, używało materyałów do wznoszenia nowych parkanów, czyli wałów; a tak przy skąpem z maleryalami obejściu się, w kilku wiekow upływie, jedna cegła, mogła razy kilka zostać starożytną i wejśdź kilka razy do utworu nowożytnej budowy; jakoż przy rozbijaniu murów miejskich miedzy Trocką i Wileńską bramą w roku 1803, w gruzach ślad dachówek i cegieł pokazywał różnicę Julku epok i sposobów ich ukształcenia, i przekonywał, ze Wilno od początku swego nastania, już było w mury nieubogie, w wieku zaś XVI, co do liczby świątyń (1) i budowli murowanych, żadnemu miastu w północnej Europie nie ustępowało pierwszeństwa.
1121. R 1322. Działania Niemców.
Kiedy gospodarny Wielki Xiąże, zatrudnią się w len sposób przyozdolbieniem i polepszeniami w kraju, czas rozejmu z Krzyżakami Pruskimi umówionego upły-
-------------
(1). Za czasów Króla Stefana, było w Wilnie trzydzieści cerkwi, wyznania wschodniego murowanych, ozdobionych po większej części bardzo kosztownemi od ztota, srebra i drogich kamieni, sprzętami i obrazami: Vbi (Polociae et Vilnae) Supellectilem ex auro et argento copiosam habent (Rutheni ) in ecclesiis. Vilnae triginta templa hahent onmia fere opere lateritio strucla.... Scolas semper temptis adiunetas habent.... Respublica Moscoviae etc. Lugd. Batav. 1580. Epistoła Job. Meletii ad David. Chytracum p. 129 - 130. 133.
S. 497
nął; waleczni rozpostrzeniciele wiary Chrystusowej, której gorliwie służyć mniemali, przygotować starali się nowe środki i nowe siły do wytępienia pogan. Co za przeciwność nauce Chrystusa? Co za postępek przeciw ludzkości? Wyobrażając oni przed Ojcem Świętym Gedymina za największego przeciwnika i prześladowcę chrześciaństwa, a naród Litewski za dziki i barbarzyński, wystawili potwor, poźrzeć mogący cale zgromadzenie wiernych; żeby przeto zapobiedz temu, podali plan swoich działań: zamiast dawniejszych Wojen cząstkowych, ustanowili trzeba dwukrotną Wyprawę wielką corocznie, raz na Gromnice, drugi raz na Wniebowzięcie N. Panny;. w tym celu, prosili Papieża o nakazanie corocznego zgromadzania się Krzyżowników do Pruss na te czasy, którym by wszelkie przywileje krucyatom nadane służyły (1). Jakoż Papież, w roku 1322, o-
------------------
(1) P. Voigt: B. IV. S. 357, w jednej skardze Prokuratora Krzyżackiego przed Papieżem, znajduje te wyrazy: Primo colore quasi adhuc rabieś paganica in christicolas deseverit, comocant (scil. fratr. Ordinis) in subsidium Christianos assumunt sibi quasi pro regula cum valido exercitu invadere partes infidelium his in anno, his scilicet diebus et temporibus videlicet: assumptionis et purificationis gloriose Virginis Marie, quas vices suo vulgari sermone Rejsas vocant sicque in consuetudinem error deducitur, quod. fideles christi causa exercende milicie credentes catholice fidei ampl ende gens quieta in fidelium crudeliter inpugnatur. Jestto maska usprawiedliwiająca okrucieństwa, przeciw którym wszyscy Papieże opierali się
S. 498
głosić kazał powszechną krucyatę, po całem chrześciaństwie przeciw Litwie, wzruszony opisami świeżych klęsk przez Zakon niemiecki poniesionych, przejęty zgrozą, wystawieniem obrażających ludzkość opowiadań mnichorycerzy. Jan XXII, pokazał tyle gorliwości i zapału przeciw poganom północnym, ile dotąd jeszcze w poprzednikach jego nie widziano (1). Posłano polecenie Prowincyałowi Dominikanów w Niemczech, aby po wszystkich miastach ogłaszano corocznie krucyatę przeciw Litwie; tyra zaś ludziom, którym okoliczności familijne, ubóztwo, lub ułomność fizyczna nie dozwalała bydź uczestnikami tego ślubu, zostawić wolność przyłożenia się w pieniądzach według możności. Podług zaś powszechnego zwyczaju. Stolica Apostolska przyjmowała pod swoję opiekę bezpośrednią rodziny i majątki osób, wyszłych na wojnę krzyżową, przez cały czas przebywania na niej: nikt niemógł, ani prawnym porządkiem nawet, dochodzić należności swojej od nich; oprócz odpustów, Krzyżownicy otrzymywali rozgrzeszenie, chociażby pod klątwą byli za podpalenie, lub targnienie sio ręką na osoby stanu duchownego; jakowe łaski religijne, każdy kapłan krzyże rozdający, miał
---------------
(1) Bulle Papiezkie w tej materyi są in formular. Marini Ebuli,. epist, 865, 1869, 1893. Takoż, w Tajn. Arch. Królewiec. Nra 110, 112, 121 in Copiunbuche. cf. Voigt. l. c,
S. 499
prawo udzielać. Oprócz tego, wezwani byli Xiąężta i panowie chrześciańscy, o przyłożenie się do ratunku rycerzy Zakonu niemieckiego w Prussiech i Inflanciech będących. Odznaczył się w tym zawodzie Hrabia Julichu, promotor interessów Zakonu u stolicy Apostolskiej który nasamprzód krzyż przyjął, pochlebne zachęcenie odebrał i za przykład całemu chrześciaństwu wystawionym został. Prędko te zabiegi skutek swój wzięły, gdyż za nastaniem zimy w roku 1322, już Krzyżownicy zgromadzili się w armią, na czele ich byli: Xiąże Bernard Świdnicki (1). Hrabia Geruldok ze Szwabii, dwóch takoż Hrabiów z Julichu i z Wildenberga; oraz wiele innych znakomitych panów niemieckich i czeskich z pocztami, własnym kosztami zgromadzonych ludzi i nie mało luda rozmaitego stanu poosobno przybywającego. Mistrz prowincyonalny Pruski i zastępca Wielkiego Mistrza, Fryderyk Wildenberg, zgromadził całą potęgę Zakonu i stanął na czele najgłośniejszej, jeżeli nieriajliczniejszej, jakie były w Prussach krucyaty. Z taką armią, potrzeba było wykonać zamach przeciw poganizmowi, mający znaczenie odpówiedne wielkości przedsięwzięcia. Wiedzieli Krzyżacy, ze' w kraju Nalszczańskim, czyli Zapusżczanskim, znaj-
-------------
(1) Syn Bolkona Slązkiego Sommersberg: T, I. pag. 150. 151.
S. 500
dował się gaj święty, w powiecie Wajkiskim, niedaleko od warowni Junigedy, nazywający się Wint, czy Went (§ 1109), w nim świątynia i liczne zgromadzenie kapłanów. Napadnięty len zakątek kraju, ogniem i mieczem został spustoszonym; jednakże świątynia nie musiała odpowiadać wystawnością swoją wyobrażeniu, jakie o niej miano, zapewne z powieści szpiegów, ponieważ dzieje milczą o tem, co się stało przy zajęciu tego miejsca; wszelako zameczek tam jakiś zdobyto i płomieniom oddano. Nazajutrz po tym wypadku, wojsko przeszło Niemen i wtargnęło do powiatu Rosicńskiego, przez włość Klogi i Ejragolskie okolice przechodząc i po drodze nic niezniszczonego nie zostawując. Kiedy tak zwrócona była uwaga mieszkańców na te strony, oddział jeden Krzyżowników, przypuścił szturm do zamku Bisseny. Osada się broniła z nadzwyczajną walecznością, rycerze attakujący, tak dobrze byli uzbrojeni w żelazne zbroje, że ani miecz, ani pocisk, nie mógł im szkodzie; cisnęli się na ściany z natarczywością; lecz Litwini odważnie stojąc na blankach, spychali każdego włóczniami swojemi. Ciemność nocy, przerwała te srogie zapasy na ścianach warowni, walkę szczególną w swoim rodzaju. Nazajutrz poczęto umawiać się, oblężeńcy dali zakładników i przyrzeczenie, że jeżeli im na godzinę umówioną odsiecz nie przybędzie, poddadzą warownię na-
S. 501
tychmiast. Niezwłocznie sam Wielki Xiąże, przybył z odsięczą i nieprzyjaciel odstąpił od zamku, śpiesznie uchodząc do wojsk swoich (1).
1122. R. 1522. Napad Litwinów na Inflanty.
Pośród tych działań nieprzyjacielskich, silny oddział wojska Litewskiego, przebrawszy się cichaczem przez Arcybiskupie posiadłości, w których po przyjacielsku znalazł się, wkroczył do lnflant i dobra Biskupa Dorpackiego srodze powojował; czemu sprzyjały niesnaski wewnętrzne, w tym kraju trwające; klęska ta, przyprowadziła Inflanty o stratę pięć tysięcy łudzi poległych, albo w niewolę zabranych, oprócz rabunków i zniszczenia osad (2). Był to odwet, za napad Krzyzowników, przytoczony wyżej; lecz Zakon Krzyżacki, przypisywał Arcybiskupowi Fryderykowi naprowadzenie Litwinów, mniemając, że poselstwo od niego do Wilna posyłane, było nie w innym celu, jak na wywrócenie Zakonu w tej prowincyi, i na wywarcie zemsty, nad sprzymierzonym z nim Biskupem Dorpackim (3).
------------
(1) Dushurg: c. 333, Stryjkowski. str. 558. Voigt B. IV. S. 359. 560.
(2) Dusburg: c. 554. Łuk. Dawid: B. V. S. 236.
(3) Przytoczona wyżej ( pod § 1121) skargą Prokuratora Krzyżackiego, powiada w tej mierze: Tempore Friderici du-
S. 502
1123. R. 1523. Działanie Krzyżaków.
Trwożyły Krzyżaków mocno stosunki te Gedymina, z Fryderykiem Arcybiskupem; w końcu poznane niewątpliwie, zwłaszcza, że do nich wpływali obywatele miejscy i rycerstwo świeckie, tojest: szlachta Inflantska. Sam Arcybiskup lego się nie zapierał, lecz wymawiał się tem, że to były układy wprost religijny przedmiot na celu mające, bez żadnych zamiarow innych, gdyż nadzieja uzyskania Wielkiego Xiążęcia i całego narodu Litewskiego wierze chrześciańskiej, była w tej porze niewątpliwy. Nalegał nawet na Zakon, jak to z ciągu dalszego rzeczy widzieć można, aby zaniechał krokow nieprzyjaźni i czernideł, względem Wielkiego Xsiążęcia, i jeżeli do nawrócenia jego przyczynie się nie chce, aby przynajmniej nie przeszkadzał. Lecz to nie było w rachubie Zakonu, on szedł swoją drogą i koniecznie zamierzał dopiąć
------------------
dum Archiepiscopi, idem Archiepiscopus cum suis cotnplicibus nitens ad totale exterminium Ordinis prelibati Ambaxiadores ad regent Litwinarum infidelium miserunt, per quos cum eiusdem Rege et infidelibus contra ipsum Ordinem confederationes fecerunt, cum eisdem ordinarunt, quod in manus forti venirent versus Livonium et quod transitunt haberent per (arras ecclesie Rigensis et in ipsis Castris et terris possent ad exterminium dicti Ordinis stare et per ea Ordinem inwadere...ap. Voigt: B. IV,
S. 503
samowładatwa nad całym krajem, do narodu Litewskiego należącym, skruszywszy nawet kościoł ryaki z jego pasterzem. Wolał przeto ciągle na krucyatę, której wojownicy z początkiem roku 1523 już byli w Prussach: prowadzili ich znakomici dwaj rycerze niemieccy, panowie z Zinnenberga i Egerberga; wojsko to składali Niemcy i Czesi. Mistrz Wildenberg, już miał gotowe uzbrojenie krajowe, które połączywszy z Krzyżownikami, pociągnął do Litwy. Lecz tak wielkie mrozy i tak przeciągłe uderzyły, jakich rzadkie w tym kraju były przykłady. Drzewa owocowe w Prusiech i Inflanciech prawie do szczętu wymarzły, morze na mil piętnaście grubym się lodem pokryło, z Danii do Lubeki saniami jeżdżono (1). Ten fenomen przy rodzony, zatrzymał na pół drogi iście wojska nieprzyjacielskiego i cały zamach w nicość pogrążył (2).
1124. R. 1325. Dzieła wojenne Dawida.
Obaczymy jednak przykłady wytrwania Litwinów, których przedsięwzięciom wojennym, i takie zimy przeszkody nie czyniły. W jesieni, roku przeszłego, Krzyżacy Inflantscy, nie mając względu na pokój przymierzem zabezpieczony, pozabijali pskowskich my-
-------------
(1) Podatek XIII.
(2) Dusburg: c. 556.
S. 504
śliwców, rybaków i kupców na jeziorze Pejpus i rzece Narowie swój zwykły przemysł prowadzących, na granicy Inflant podług dawnego zwyczaju. Pskowianie, chcieli się pomście zniewagi swojej, lecz siły ich były ku temu za słabe, posłali przeto do Litwy prosząc o posiłki. Dawid, Starosta Grodzieński, syn Doumunda Xiążęcia Pskowskiego (1), dał się ku temu nakłonić, z powodu przychylności ku lej Rzeczypospolitej, szanującej wdzięczną, pamięć dla ojca swojego; uzyskawszy przeto pozwolenie Wielkiego Xiążęcia, na czele ochoczej młodzieży litewskiej, śród najtęższej zimy, poszedł ukarać wiarołomstwo Krzyżaków, Rycerstwo pskowskie z zapałem poszło pod chorągwie Dawida; wtargnięto do Estonii w samym mięsopuście, azatem podług tamecznego klimatu, w porze mroźnej jeszcze; cały kraj aż do Rewia, został splądrowany, w odwrocie Biskupstwo Dorpackie najechanem było. W tym napadzie, niezmierna opustoszenia poczyniono, ludu nie mało zginęło, cztery tysiące jeńców zabrano " samych kościołow parafialnych pięćdziesiąt dwa odarto i spalono, wielu Xięży wymordowano. Poczern Dawid powrócił do Litwy; lecz za nadejściem wiosny, Krzyżacy Pskow obiegli, burzyli przedmie-
------------
(1) Chron. Herm. Corneri: p. 1022. Tatyszczew Hist. Ross. cf. Karamzin: T. IV. Nota 2
S. 505
ścia, szturmowali do murów miasta różnemi sposobami przez dni ośmnaście i już nadpsuwszy znacznie ścian, gotowali się po drabinach wedrzeć, gdy Namiestnik Izberski, Xiąże Eustachy, przybył na odsiecz i uderzył z tyłu na obóz Niemców, za rzeką Wielka rozłożony; przez ten sposób odciągnął ich od szturmowania miasta. Lecz niebawnie, znowu sio wszczęło niebezpieczeństwo; Pskowianie, po odparciu odsieczy, mocniej przyciśnieni przez Niemców, gońca po gońcu słali do Nowogrodu, ale napróżno. Udali się przeto do spanialości Dawida i on z Grodna przybiegł na pomoc miastu rodzimemu, uderzył tak stanowczo na oblegających, że zadał im ogromną klęskę; wziął oboz, wszystkie zasoby, wszystkie łupy, machiny, chorągwie, rozgromił najdzielniejsze zastępy. Skuttkiem czego, zmusił Mistrza Gerdt Jocke do zawarcia ośmnastolelniego przymierza pokoju, którym udarowawszy Rzeczpospolitą Pskowską, powrócił do siebie (1).
1125. R. 1525,Napad na Memel i Wahlau.
Kiedy waleczność Dawida, przepisywała prawa Zakonowi pod Pskowem, któryś z dowódzców Źmójdzkich, wyprawił się pod Memel, zapewne wysłany przez
--------------------
(1) Kronika Pskowska: u Karamzina: T. IV. Nota 254. str. 128. 129 i sam autor i t. d. text. str. 178. 179. Dusburg: c. 556. Voigt. Z dyploniatow: T. IV. S. 362.
S. 506
Wielkiego Xiążęcia, na zrobienie rozerwania uwagi i przeszkodzenia podesłania Inflantom z Pruss posiłków. W dniu 25 Maja, Memel miasto, wzięte było szturmem, w którego obronie poległo siedmdziesiąt rycerstwa tamecznego różnej broni, mieszkańcy uprowadzeni w niewolę. Trzy wzięto przygrodki, czyli podzamcza, warowniami opatrzone, dla ochrony od niespodzianych napadów. W nich mieszkali Niemcy i krajowcy nowonawróceni. Statki będące w porcie popalono i wszystko, co mogło bydź zniszczonem, oddano zniszczenia. Sani tylko zamek, czyli obwarowany klasztor Krzyżaków ocalał (1) Niemniej szkodliwy był napad Litwinów, na okolice Welawy, który
----------------------
(1) Dusburg: c. 337. Pan Voigt przytacza ciekawy z odkrytego przez siebie rękopismu wyjątek, ściągający się do poprzedniego i niniejszego §§: Idem gentiles Lylwini anno dom. M. CCC. XXIII in carniprivio intraverunt Revaliam terram regis Dacie [Daniae] in pnrtibus Lyvonie ac etiam Episcopatum Tarbetensem, quas - rapinis et incendiis exsiccialiler (?) destruocerunt occidentes et capientes guatnor Mlllia hominum seocus promiscui et ąuingentes duas parochiales ecetesias cum sacramentis ecclesie camburentes...Eodem anno feslum b. Gregorii ( 25 Maja) udem Lytwini civitatem Memelam armata manu intraverunt hostititer et eam cum suburb is suis preter solum castrum muro circuindatum, in quo fratres eiusdem Ordinis moranlur, ceperunt, cremaverunt et penitas destruxerunt, multos ibidem occidentes homines, ac eciam captivantes virgines, mulieres et alios, quos rapere votuerunt. Pismo to, jest u autora pod nazwaniem: Urkunde des Bjschofs Eberhard von Ermeland von Jahre 1325.
S. 507
wykonali w tymże roku, w miesiącu Czerwcu, ostatniego dnia, tojest: w wigilią S. Piotra w okowach, kiedy sześć ludnych. wsi spustoszyli, walecznego Krzyżaka Fryderyka Quitz. pospołu z trzydziesty sześcią lozakami zabili (1).
1126. R. 1523. Wyprawa do ziemi Dobrzyńskiej.
Trudno zgadnąć, co było powodem Litwinom w tymże samym roku do wyprawy przeciw ziemi Dobrzyńskiej. Po wszechniej twierdzą kronikarze, że sama chciwość zdobyczy i łatwe jej zagarnięcie w kraju rządzonym przez niewiastę. Była to Xiężna Anaslazya, wdowa po Ziemowicie, rodzonym bracie Króla Władysława Łokietka, mająca niedorósłych dwóch synów. Dawid, Starosta Grodzieński, po powrocie ze Pskowa, był dowódźcą tej wyprawy, na czele wojska licznego wtargnął on do ziemi Dobrzyńskiej, którą szeroko splądrował, wziął miasto Dobrzyń, gdzie dwa tysiące łudzi zginęło i czterech Xięży, w samym zaś kraju sześć tysięcy łudzi obojej płci, albo wycięto, albo w niewolę zaprowadzono; przytem siedmiu Xięży świeckich i dwóch mnichów Benedyktynów, w ogóle sześćdziesiąt osob stanu duchownego, licząc w to kleryków, uczniów po szkołach i przy kościołach będących, wy-
-----------------
(1)Dusburg: c. 558. Voigt. B. IV. S. 365.
S. 508
bilo. Dziesięć kościołów parafialnych zniszczono i wsi wielką liczbę (1). Oddział tego samego wojska, przeprawiwszy się przez rzekę Drwęcę do Pruss, zaszedł w okolice Brodnicy, gdzie około sześćdziesiąt wieśniactwa wycięto i szkody Zakonowi uczyniono na tysiąc grzywien srebra (2). W ogólności, rok ten był świadkiem potężnej przewagi oręża litewskiego nad chrześcianami: albowiem w tym jednym roku z Estonii, Inflant, Kurlandyi, Pruss i Polski, samych jeńców wyprowadzonych liczono dwadzieścia tysięcy, cóż dopiero za zdobycz bydź musiała w bydle i sprzętach, co za szkody w zniszczonych kościołach, miastach, osadach, zasiewach) w polu i zbożu w zapasie będącem (3).
----------------------------
(1) Dusburg: c 559.
(2) O tym napadzie na Prussy, w dyplomacie wyżej przytoczonem Biskupa Warmińskiego, Eberharda, jest jeszcze: Idem infideles in districtu fratrum domits Theut. videlicet in Strasburg, sexaginta homines, virgin. es, mulieres, et viros...et in dieto districtu ipsis fratribus dampna mille mnranrum dampnabiliter intulerunt. ap. Voigt: B. IV. S. 565. 564.
(3) Dusburg: I. o. Chron. Anonym. Archidiac. Gnesa. p. 93. O zamordowaniu Xięży i kleryków, oprócz wiadomych źródeł i dyplomatu Biskupa Warmińskiego, mówią jeszcze tranzakla w Tajn. Arch Królewiec. Szufl. XL N. 49 i LVI. N. 5 tojest: późniejsze nieco dyplomata Xiążąt Ziemowita i Trojdena Mazowieckich, spominajnee o napadzie na Dobrzyń; Qiu profanus Vux David, paulo ante indictas. treugas predictas ingrediens cum vulido exercitu Litwanorum terram
S. 509
1127. R. 1323. Napad Krzyżaków.
W czasie tych działań, Pruscy Krzyzacy nie ważyli się wychylić z warownych konwentów swoich, czy z przyczyny obawy, która ich opanowała, czy dla słabości sił wojennych i nieporządku w Zakonie, bez Wielkiego Mistrza; gdyż Karol Beffart, nie wdawał się do rządów bawiąc w Trewirze, gdzie miał majętność. Jeden albowiem przykład, tylko niewielkiej jednej wyprawy pogranicznej, ze strony Krzyżaków przedsięwziętej, przywodzą nam dzieje w całym lat kilku przeciągu; a mianowicie, kiedy Henryk Kommandor Taplawy, we trzysta ludu zbrojnego, pod sarnę porę żniwa, wpadł do kraju Zapuszczańskiego, w okolice leżące za Niemnem, przeciw twierdzy Bisseny, tojest: w powiecie Wajkiskim; gdyż ludzie zza prawego brzegu Niemna, na spustoszonych wsiow polach, za rzeką mieli swoje zasiewy, sami tam dla nabiegow Pruskich, nie będąc w możności mieszkania. Krzyżak ten, chciał zagarnąć żeńców zatrudnionych zbiorem zboża. Tymczasem wypadł deszcz, który żniwo przerwał, a ludzie prze-
-------------------------------
Dobrinen. sitam in prenominatu Plocen. dioc. toteun miserabiliter devastavit. Ex nihilominus opido quodam munito Dobryn vulga ter dieto cocpugnato et in fauillam prorsus redacto multis inibi christi fidelibiis ferre peremptis decem milla et ultra hominum utriusque sextts secum abegit similiter et deduxit.
S. 510
prawili się za Niemen, tak, ze tylko zostało nieco koni; z tych wzięli Niemcy trzydzieści cztery. Litwini to postrzegłszy, puścili się w pogoń. Kommandor chcąc z tego korzystać, zasiadł w zasadzce, kazawszy swoim udawać ucieczkę, gdy zaś posłyszą, jego trąbę, przy uderzeniu na pogoń, aby się odwrócili i z drugiej strony natarli. Wszelako dowódzca Litewski, musiał zrozumieć ten fortel wojenny, dość pospolity w podobnych okolicznościach; rzucił los i ten mu przepowiedział niebezpieczeństwo. Kazał przeto zatrąbić na odwrót, ostrzegając przodowy oddział swoich o zasadzce. Gdy ci powracali, Kommandor uderzył na nich; lecz nie mógł zgonić więcej nad dwónastu, których wyciął wszystkich (1). Wypadek ten z siebie nader małego znaczenia, chociaż zapisany w kronikach, ledwieby mógł zasłużyć na umieszczenie w piśmie naszem, gdybyśmy nie dostrzegali zeń okoliczności, więcej dzieje nasze interessującej, tojest: że powiat Wajkiski i cały kraj Zapuszczański, między Szeszupą i Niemnem, już był w zupełnem spustoszeniu; lud wybiły, uprowadzony do Pruss, albo wyciśnięty za brzeg prawy Niemna; tylko waleczność Litwinów nie dozwalala Krzyżakom ten cmentarz ogromny przyłączyć do Pruss. To jednak
-----------------------
(1) Dusburg: c. 340. Łuk. Dawid: B. V. S 328. sequ.
S. 511
było powodem, ze oni w następnym czasie, ten kraj za swój uważali.
ROZDZIAŁ VI. WOJNY GEDYMINA I STOSUNKI ZEWNĘTRZNE.
1128. Postrzeżenia.
Nim się jeszcze głośnemi stały zwycięztwa Narodu Litewskiego, po odleglejszych S.ch Europy, nim przyszło Krzyżakom zebrać nową krucyatę, Wielki Xiąże postanowił ogłosić przed głową chrześciaństwa, Papieżem Janem XXII, wielkie zamiary swoje. Trudno wprawdzie zbadać okoliczności wewnętrzne kraju, towarzyszące temu postanowieniu; jednakie domysł jest bardzo pewny, ze pragnął wprowadzić lepszą oświatę, odpowiednią czasom, i zabezpieczyć się od nieprzyjaciół zewnętrznych, których poskromić stanowczym sposobem trudnoby było, z przyczyny krucyat, ustawicznie wzmagać się mogących, i których polega, mogłaby niekiedy dotyła uróść, że za jednym razem przywalić Litwę całą, niezliczonego ludu napływem, byłaby w możności. Skąd-
S. 512
i nad poganizm już był w upadku, ani się zdolnym znajdował, obecne pokolenie prowadzić drogą cnoty starożytnej; prawda, ze wschodniego wyznania chrześciaństwo tolerowane, krzewiło się na ziemi Litewskiej; z osadami Rusinów po miejscach znaczniejszych, tworzącemi się nawet między Litwinami rodowitymi, na wielu miejscach spory zaród brało; ale zboczenie w naukach, wymysły, nieumiejętność, grube obyczaje kapłanów, dały powód tworzeniu się sekt, a szczególnie Manicheizmu Litewskiego. Gedymin dość miał rozumu, i otaczających siebie ludzi światłych, dość zapoznania się z Ryżanami i Kijowianami, żeby nie poznał korzyści, jakie nawrócenie się narodu do chrześciaństwa, i zjednoczenia się z kościołem. Rzymskim, przynieśćby mogło. Dopiero kiedy był panem kraju, od Mazowsza do Semigallii, od Dniepra do granic Kurlandyi, kiedy stal na stopniu najpiękniejszej świetności oręża swojego, kiedy w ostatku wpływ i na Wielkie Xięztwo Ruskie był niewątpliwy, widział najpomyślniejszą porę do wykonania przedsięwzięcia swojego, którego było osnową, zrobić się Monarchą chrześciańskim, niezawisłym od niczyjej zwierzchności świeckiej, ani opieki. Jestto wprawdzie domniemanie, lecz domniemanie oparte na gruntownem rzeczy obecnych zgłębieniu, przeciw któremu niepodobna zdaje się znaleśdź zarzutu.
S. 513
1129.
Arcybiskup Ryzki, Fryderyk Lobenstat (1), nieubłagany nieprzyjaciel Krzyżaków, odziedziczywszy po swoich poprzednikach żale i zajścia z Zakonem, tem był niebezpieczniejszy dla niego, że łączył do zawziętości charakteru, umysł dzielny i polityki znajomość, obok śmiałości i wytrwania w przedsięwzięciach; dostąpił on tej wysokiej godności z mnicha Franciszkaria; miał przeto całe półki mnichów za sobą, i naturalnie duchowieństwo świeckie, jako naczelna osoba w kościele. Jednostajność interesu, tojest: wojną przeciw Krzyżakom, zbliżyła go do Gedymina; on miał jeszcze w tem interes, nawrócenia Wielkiego Xiążęcia i jego państwa; lecz, jako biegły polityk, rozpoczął rzeczy zdaleka, poznawał czasy i osoby, rozważał korzyści polityczne, trafiał mieć o nich wyobrażenie; słowem; staią i niezachwianą budowę przygotowywał; mimo nawet niegodnych przeszkód Krzyżackich, przez złość, zawiść i chciwość natchnionych, zmierzał do celu życzeń swoich. Rachował tez Arcybiskup na Papieżu i jego radzie, spodziewając się wsparcia w dziele zaczętem: gdyż nie tylko szło o nawrócenie Gedymina i jego poddanych Litwinów, ale i o zjednoczenie cerkwi
----------------------
(1) Nazwisko tego Arcybiskupa, znajduję tylko u Łukasza Dawida: B. V. S. 209.
S. 514
skiej z Rzymskiem wyznaniem, przez skłonienie Rusinów Litewskich, oraz Wielkiego Xiążęcia Ruskiego do tej jedności, co zdawało się prosto zależeć od woli Gedymina, stosownie do stanu rzeczy tamtoczesnych. Ojciec Święty, widokiem Iak wielkiego pozyskania trzody duchownej ujęty, powinien był wszelkiemi siłami jąć się tego. - Tymczasem stronnictwo krzyżackie, sparaliżowało te piękne widoki, jak to następny rzeczy wykład pokaże.
1130.
Tu zachodzi rzecz wypuszczenia potrzebująca. Nie pozostało wprawdzie nic wyraźnego w dziejach ruskich, o stosunkach Xiążąt tamecznych z Papieżem, w epoce, o której mowa, zapewne przez zaginienie kronik, i w ogólności dzieje te są ubogie w wypadki spółczesne z Gedyminem. Xiąże, panujący na Moskwie, z tytułem Wielkiego Xiążęcia, Michał Jar osła wież, zabitym został w hordzie, z rozkazu Hana Uzbeka, roku 1319, za naprawieniem Jerzego Daniłowicza, który otrzymał po nim Wielkie Xięztwo, mimo synów niewinnie zamordowanego Michała. Jerzy ten, panowanie swoję rozwinął we Włodzimierzu nad Klaźmą, zkąd potem wypędzonym został przez Dymitra, syna zabitego Michała. Musiał się kryć w Nowogrodzie Wielkim, i tam dowodził wojskiem przeciw Szwedom. Dymitr Michajłowicz był sprzymierzeńcem Gedy-
S. 515
mina, ponieważ miał za sobą, córkę jego. I Jerzy i Dymitr tytułowali się wielkimi Xiążętami i oba byli awanturom oddani, od roku 1519 począwszy przez lat sześć; aż w roku 1325, Dymitr tamtego zabił własną ręką w obozie Hana, a następnie sam, z wyroku jego, śmierć odniósł ( 1 ). Łatwo przeto zgodzie się można, że któryś z tych dwóch Xiążąt Ruskich, zbliżył się do Arcybiskupa Ryzkiego, zapewne Dymitr, w tym samym względzie, jak Gedymin, i. równie za pośrednictwem tego pasterza, złożył swoję submissyą Ojcowi Świętemu, ofiarując się przyjąć jedność z kościołem Rzymskim, w nadziel otrzymania wsparcia od panów chrześciańskich i samego Gedymina, za pośrednictwem Stolicy Apostolskiej: gdyż w tej samej porze, obawiał się Xiążęcia Jerzego i całej potęgi Tatarów. Rzeczy musiały z tej strony bydź bardzo niebezpieczne, i sama Litwa mogła bydź zagrożoną przez Uzbeka a wtedv, gdyby jeszcze i krucyata nadeszła, jedna kampania, wywróciłaby tron Gedymina przeto i te okoliczności niemałą pobudką byty do zamiarów jego w mowie będących.
1131.
Tych mamy dowody wyraźne i niepodległe Wątpliwości. Wielki Xiąże Gedymin, pisał do Pa-
------------------
( 1 ) Karamzin: T. IV, str, 175 - 180
S. 516
pieża, Jana XXII, na początku jeszcze roku list, w którym wyraża; iż poznawszy słuszność uległości Stolicy Apostolskiej, jaką są winne Mocarstwa Europejskie, przywodzi sobie na pamięć nawrócenie się do chrześciaństwa poprzednika swojego Mendoga, z całem państwem Litewskiem; lecz z przyczyny przewrótności, zdrad niezliczonych i obelg najokrutniejszych, ze strony Zakonu Niemieckiego domierzanych, to państwo po odpadnieniu swojem i on sarn dotąd zostaje w błędzie niewiary. Wszelako bliżsi poprzednicy jego, niejednokrotnie wysyłali posłów do Arcybiskupów Ryzkich, w celu zawarcia pokoju i jedności, których Krzyżacy haniebnie pomordowali, czego i przykład wyraźny przywodzi. Dalej powiada: " Rodzic nasz, Król Witenes, uwiadamiał i upraszał Legała Apostolskiego, Franciszka i Arcybiskupa Fryderyka, iżby mu przysłali dwóch kapłanów Franciszkanów, dla których kościoł wystawił; lecz Krzyżacy Pruscy, skoro się o tem dowiedzieli, kościoł ten, przez podesłanych łudzi, kryjomo spalić postarali się. " Następnie wypisuje nieludzkie obchodzenie się Krzyżaków z duchowieństwem Inilantskiem: opustoszają kraje, lud mordują, dla własnych jakowychś pobudek, a twierdzą, że działają w posłudze wiary, kończy temi słowy: "Święty Ojcze i Szanowny, my nie walczymy przeciw chrześcianom, abyśmy wiarę katolicką obalić chcieli, lecz abyśmy się zakrzyw-
S. 517
dy nasze ujmowali, tak jak czynią Królowie i Xiążęta chrześeiańscy, o czem się przekonać można, z pobytu przy nas braci Zakonu Franciszkańskiego i Dominikańskiego którym dana jest zupełna wolność chrzczenia, nauczania i innych świętości spełniania. To zaś, Szanowny Ojcze, piszemy do was, abyście wiedzieli; dla czego rodzice nasi w błędzie niewiary i pogaństwa poumierali. Teraz, Ojcze Święty i Szanowny, usilnie was prosimy, abyście zwrócili uwagę waszę, na opłakane położenie nasze: gdyż, gotowi jesteśmy wam, jako wszyscy Królowie chrześciańscy, we wszystkiem bydź uległymi i wiarę katolicką przyjąć, byleby tylko od męczarni ( tortoribus ) wspomnionych ludzi tojest: Mistrza i braci jego, pod wszelkim względem wolni byli ( 1 ). " Takie wyrazy nie zostawują żadnej wątpliwości, o szczerem postanowieniu Gedymina, ktokolwiek pisarzem był tego listu, czy sarn Arcybiskup, czy kto z mnichów, będących przy Wielkim Xiążęciu; gdyż zawsze potrzebować musiał sekretarza cudzoziemca do łacińskich korrespondencyj; zawsze jednak i pod każdym względem, ten list pisany był za wolą i wiedzą samego Gedymina i jego pieczęcią własną utwierdzony ( 2 ).
----------
( 1 ) Dodatek XIV. N. I.
( 2 ) W tymże Dodatku na końcu, odpowiedź na zarzuty przeciw autentyczności listow Gedymina.
S. 518
1132.
Jeszcze pod tym samym rokiem, datowane w dzień Bożego Ciała ( 26 Maja r. 1323 ) rozesłał Wielki Xiąże listy: jeden do zakonników reguły Ś. Dominika, drugi do miast hanzeatycznych Lubeki, Rostoku, Stralsundu, Greifswalde. Sttelina, Wisby, trzeci do zakonników reguły Ś. Franciszka Minorytów. W nich uwiadamia o liście swoim, do Papieża Jana XXII pisanym, i o chęci szczerej zjednoczenia się z Kościołem Katolickim, oczekuje z niecierpliwością posłów papiezkieh, " będąc już przygotowanym do przyjęcia chrztu katechumenem. Na ten koniec, stara się ustanowić w swoim kraju biskupów; kapłanów, mnichów, wyjąwszy tych, co swoje klasztory przedają, albo spiski robią na zabicie duchownych osób; wzywa przeto osoby zdolne, przepowiadać słowo Boże w krajach Litewskich. Ma dwa kościoły zbudowane dla Franciszkanów; jeden w Wilnie, drugi w Nowogródku; dla Dominikanów zaś, zbudować przyrzeka podług potrzeby. Prosząc o tem oznajmić w Niemczech, razem poleca wezwać xięży i zwierzchników miast, aby ogłosili ludziom w powszechności, a szczególnie kupcom, rzemieślnikom, miecznikom, machiny wojskowe sporządzającym, szewcom, kamieniarzom, stelmachom, złotnikom, sołowarom, rybakom i jakieco bądź rzemiosła i stanu osobom, że mogą. z żonami, dziećmi, wszelkiem mieniem,
S. 519
śmiało przybywać do Litwy, bez płacenia cła i bez obawy uciążliwości i danin. Rolnicy przez lat dziesięć, będą wolni od poborów; a polem na zasadzie prawa ryzkiego, lub wedle możności, wnosić mogą podatki. Droga do krajów Litewskich, otwartą jest przez posiadłości Xiążęcia Mazowieckiego, Bolesława. Kończy list następnie: " Pismo niniejsze utwierdzamy tą. samą pieczęcią, którąśmy do listu, do Papieża pisanego, przywiesić kazali; dla wiary, ze ona jest naszą, prawdziwą i niesfałszowaną, chociaż Krzyżacy, dążąc na naszą krzywdę raz takową pieczęć oderznąwszy od dyplomatu, w ogień wrzucili, na wzgardę i pokazanie chęci zepsucia wiary pismom naszym. Dla tego złorzeczeństwo niech będzie nad tym, kto wiary tej pieczęci ubliża ( 1 ). "
1133.
Te listy były urzędownie i publicznie złożone w miejscach, podług adressow, przez urzędników, chrześcian, a do tego, Niemców, umyślnie wyprawionych z Rygi ( 2 ). Co się tycze Papieża, do te-
----------------
( 1 ) Dodatek XIV. N-ra II. III. IV.
( 2 ) "Czerwca 18 roku 1325. stawił się Badźca z Rygi, Henryk Kolmar, z kolegą swoim, Janem Rohgen na ratuszu w Lubece, w obecności Cesarskiego Notarjusza, Jana z Bremy, wielu kanoników kościoła Lubeckicgo, nie malej liczby Dominikanów i Radzców miejskich, wręctając tymże Dominikanom, list Króla-Gody mina, prosząc o przeczytanie go natychmiast. To się spełniło lak nad tym; jako też
S. 520
go było wysłane z Wilna osobne poselstwo z listem i poleceniem, upraszać, aby Ojciec Święty przysłać raczył mężów pobożnych i bezstronnych do Litwy, którzyby dzieło w liście objaśnione do skutku przywiedli. Obywatele Ryzcy, ze swojej strony wysłali poselstwo z doniesieniem, że Gedymin prosił Krzyżaków lnflantskich, miasto Rygę i biskupów,o pośrednictwo do zawarcia pokoju z ogółem chrześcian; gdy się zaś naradzono nad tem, pokazano treść i znaczenie listów do zgromadzeń duchownych i miast. Hanzy pisanych; wyprawiono solenne poselslwo do Wielkiego Xiążęcia, które on z uczciwością przyjął i świetnie ugościł. Wtedy pełnomocnicy miasta Rygi w tytule pośredników, stosownie do polecenia swojego, w obecności takoż pełnomocników, ze strony Arcybiskupa ryzkiego i Kapituły tamecznej, Biskupów Ezelskiego i
-------------
nad innym listem, który on Radźcom miastu Lubeki podał, oraz nad trzecim, wręczonym Kustoszowi Franciszkańskiemu, tamecznego konwentu. " Po naradzeniu się nad osnową listow, zostali wezwani na ratusz Krzyżacy, będący wtedy w Lubece, którzy zaparli się rzuconych na nich podejrzeń i zażaleń ( widać, że i listu kopia do Papieżu pisanego, czytaną była ); zresztą radzili nie mieć za złe, że Zakon niewiarę niewiara, odpłaca Litwinom, zawsze wiarołomnym; przekładali, aby tę rzecz oddadź dojrzalszej rozwadze, choćby przyszło posłów na miejsce wyprawić. W końcu prosili o kopije listów, na ratuszu złożonych w Lubece, którą im urzędownie, wyżej spomniony Nataryusz sporządził i ta kopija dochowuje się dotąd w Tajn. Archiw. Królewieckiem. Voigl: B. IV. S. 636.
S. 521
Dorpackiego miast Rygi i Dorpalu, zarządcy Estonii z ramienia Króla Duńskiego, oraz Zakonu Krzyżackiego prowincyi Inflantskiej i Wielkiego Xiążęcia Ruskiego, Dymitra Michajtowicza weszli w umowę i zawarli przymierze pokoju, roku 1323, w niedziele po Świętym Michale Archaniele, z wyszczególnieniem krajów, tem przymierzem objętych, zawarowaniein bezpieczeństwa na drogach publicznych i rzekach, ludziom tych krajów handlującym; lub w innym przedmiocie podróżującym; rozpoznania sądowego nieporozumień nadgranicznych, między mieszkańcami zajśdź mogących; naostatek objaśniono prawa co do powrotu zrabowanych rzeczy, co do wydania zbiegłych sług i poddanych i t. d. Kopiją tego traktatu, przetłumaczoną, z niemieckiego na łaciński język, posłano Papieżowi" z usilną prośbą o zatwierdzenie; w skutek czego, Jan XXII postanowił, bez dalszego zamitręnia to uskutecznić, co i nastąpiło ( 1 ).
------------
( 1 ) Instrument pokoju między W. X. Litt. Gedyminem, a Krzyżakami, miastami Estonii, Inflant i Kurlandyi i t. d. datowany. Wilno w niedzielę po S, Michale roku 1523. Index Corp. dipl. Napierskicgo N. 300. Zatwierdzenia papiezkiego nie mamy w archiwach królewiec, lecz wiemy o rem z Bulli papiezkiej: Regestr Literar. communium Johan. XXII, epist. 1894 P. II. w Copienbuche Tajnego Arch. N. 379, gdzie i traktaty pokoju są spisane. Takoż znajdujemy Bullę tę same, lecz bez traktatu: ap. Rajnald Annal. eceles. an. 1325, N. 20 p. 256. tara wyrażono: - Foedus quc Vilnae hoc anno die dominico post eyolutum D. Michaelis sacrum diem compositum cst.
S. 522
1134.
Zaledwie gruchnęła wieść w Prussach o takowem zawarciu przymierza Inflantczyków z niewiernymi, rozdąsani już Krzyżacy, listow poprzednich wiadomością osnowy, uciekli się do machineryi, zwyczajnej w obrotach swoich politycznych, Knajomej z niejednokrotnych jej przykładów, pod czasy istnienia Zakonu w Prussach. Wezwali oni Biskupów, Eberharda Warmińskiego, Jana Samlandskiego i. Rudolfa Pornezańskiego, pospołu z niektóremi osobami z duchowieństwa świeckiego, członkami po większej części Zakonu, albo protegowanemi swojemi, którzy pośród narady spólnej, w jednym z konwentów, zapaśniejszyeh w dobre piwnice, ułożyli odezwę do Biskupa Ezekskiego, kapituł Ryzkiej, Ezelskiej, Dorpackiej i Rewelskiej, Mistrza i całego zgromadzenia Krzyżaków Inflantskich, do rządzcy Estońskiego, oraz szlachty i wazalów tamecznych prowincyj, jako uczestniczących w zawarciu przymierzaj w odezwie, w której usiłowali to dzieło przypisywać szatanom, nazywając plamą krzywdzącą cale chrześciaństwo, które Prussyi przyległe kraje wiernych pogrąży w niezbiezne nieszczęść koleje: "Gdyż, dodali, synowie ci szatana, knują swoję zdradliwe zamiary, tak względem was, jak i nas, w przewrótności swojej; a jako mysz w worze, jako waz za nadrą wykarmiony, nasamprzód nas i nasze kraje z przygraniczające-
S. 523
mi ziemiami; a potem was i wasze prowincye i waszych poddanych, w swojej dzikiej wściekłości najadą i zniszczą do szczętu, całemu chrześciaństwu na nieopłakaną zgubę. Przeto napominamy i radzimy z uczucia szczerej przychylności, zrzeczcie się pokoju, jakby on nie był zawarty, najśpieszniej: gdyż nie przystoi walczącym w sprawie Boga, z takiem zbrodniczem pokoleniem, z takim niegodziwym ludem i z lak występnymi synami szatana, jakiekolwiek zawierać przymierze: albowiem oni, śród chytrej niegodziwości, na nic bardziej, jak na zgubę naszych i waszych krajow, czyhają; to się wyświeca nie tylko z wielu dawnych, lecz i nowszych przykładów, doświadczonych w ziemi Dobrzyńskiej i Chełmińskiej niedawno (1 ). Odrzućcie przeto to niezbożne przymierze, a ponieważ Bóg waszemi wojskami kieruje i wam wysokiej waleczności udziela, zwalczajcie nieprzyjaciela bezustannie; a dopiero, gdy całkowicie zniszczonym zostanie, oczekuje was na ziemi sława, a w Niebie palma zwycięztw tryumfu ( 2 ). " Co za
---------------
( 1 ) W Dusburgu napad Dawida na Dobrzyń w roku 1323 wykonany, jest wyłożony z wymyśloną przesada. Samo bowiem oznajmienie, w tej samej porze, w listach Gedymina, o bezpieczeństwie przechodu ludziom wezwanym z Niemiec do Litwy, przez ziemie Bolesława, Xiążęcia Mazowieckiego, a więc przyjaciela, dowodzi wcale co innego, to jest: że przez ten napad, stosunki przyjacielskie nie były naruszone z Mazowszem; Bolesław byt synem Anaslazyi Ziemowitowej, Pani na Dobrzyniu, a synowcem Łokietka
( 2 ) Oryginał tej odezwy pod datą: in Elbinga a, d, 1323,
S. 524
systema zniszczenia, przez jakiego ducha natchnione? W jakim sposobie pomyślana odezwa ? Czytelnik niech osądzi i pozna charakter polityki Krzyżaków, z pisma w jej interesie ogłoszonego publicznie. Jaka cnota, jaka moralność, jaka religija mogła bydź świętością w zgromadzeniu, takiemi zasadami oddychającem?
1135.
Lecz nie koniec na tem: w ślad po zjeździe prałatów, zebrała się banda mnichów franciszkańskich, w Prussach mieszkających, mająca na czele swoich przełożonych. To zgromadzenie, niby z własnego natchnienia stawając w. obronie Zakonu rycerskiego, napisało bezpośrednio do Papieża: " Uczucie sprawiedliwości, wyrazili oni, i własny obowiązek oddania świadectwa prawdzie, zmusza nas donieść Waszej Świątobliwości, ze dobra sława braci Domu Niemieckiego zostaią oczernioną w sposób najniesprawiedliwszy i najnie przyzwoitszy, gdy niektórzy zawistni nieprzyjaciele ośmielili się o nich utrzymywać, jakoby oni Królowi Litewskiemu, w jego chęci przyjęcia wiary Chrystusowej, ze wszelką, się usilnością sprzeciwiać mieli; my zaś przeciwnie, będąc świadomi dokładnie i należycie całej rzeczy, jesteśmy w stanie
-----------------------------------
feria secunda aule festnm. beat. Symonis et Jude. W Tajn. Arch. Królewiec, cf. Voigl: 13. IV. S. 370. 571. Index Corp. dipl. Napierskiego: N. 301:
S. 525
zapewnienia najniezawodniejszego, że chociaż rzeczony Król rozesłał listy po całym świecie, oznajmujące o spomnionym jakoby zamiarze jego, w jakim celu liczne poselstwa od miast listami obesłanych, dwór jego nawiedziły: atoli my takowe przedsięwzięcie kłamliwem bydź znajdujemy, sami słysząc Króla złorzeczącego Bogu; owszem jego drabanci wtedy właśnie wpadli do kraju sąsiedzkiego i ośm tysięcy ludu wycięli, splądrowali, kościoły popalili i niezliczoną liczbę mieszkańców, między którymi xięży nawet w niewolę uprowadzili. Jakżeby mogło bydź podobnem do prawdy, albo nawet do wniosku, że bracia zakonni, którzy się codziennie poświęcają obronie chrześciaństwa, na wszelkie się niebezpieczeństwo śmierci narażają, nawróceniu Króla przeszkadzać mieli, kiedy on sam i jego drabanci takie okrucieństwa nad chrześcianami popełniają!" W końcu Opaci klasztorow Cysterskich, Oliwskiego i Peplińskiego, na samym początku roku następnego, poparli, niby z obowiązku sumienia, to samo doniesienie do Papieża, zaklinając, aby nie wierzył potwarzom; rzuconym na Zakon Krzyżacki (1).
-------------------------------
(1) Franciszkańska odezwa m a datę: in Culmine a. d.1322 in die S. Katherine, we dwóch oryginałach jest w Tajn. Arch. Królewiec. Szufl. XI. N. 19. 20. Takoż Opaci, Paweł Oliwski i Jordan Pepliński, pisali w tym przedmiocie:
S. 526
1136.
Wszelako te doniesienia mniehowskie, żadnego nieuczyniły wrażenia na dworze Papiezkim: gdyż były tam osoby, będące w stanie objaśnienia rzeczy najprawdziwszym sposobem. Nadto jeszcze pod tę właśnie porę przybyło poselstwo od Gedymina z zapewnieniem uprzednich przełożeń". powtórzeniem skarg na Krzyżaków prowincyi Prusskiej i prośbą o zatwierdzenie przymierza, z Inflantczykami zawartego, z rozciągnieniem go na ogół Zakonu Niemieckiego, oświadczając, że Wielki Xiąże chce bydź bezpiecznym od sąsiadów swoich, aby się czynnie mógł zająć uskutecznieniem nawracania, uchwalonego niedawno na zgromadzeniu narodowem w Wilnie, w obec którego spomnione przymierze zawartem było (1). Jest jeszcze okoliczność, dająca bliżej poznać szczegóły tamtocześnych wypadkow, dochowana w kronikach Prus-
-------------------------------
In Castro Gnieva a. d. 1324 indictione VII. Calend. Februar. Oryginał w temże Arch. Szufl. LIV. N. 3. Index Corp. dipl. Napierskiego. Nra: 303 - 306. 312.
(1) Wiadomość o tych szczegółach, mamy z listu Papieża do Giedymina przez Legatów pisanego: ap. Rajnald. a. 1324 N. 48. bo. W nim tłómaczy się Jan XXII, z uczuciem prawdziwie serca ojcowskiego, obszernie, wymownie i z oznaką radości. Tam widzimy, że przy zawarciu przymierza r. 1323 w niedzielę po Ś. Michale, znajdowali się zgromadzeni Litewscy principes et omnes barones. Po wtóre, że data listu do Papieża była taż sama: Dominica proxima post festem. b. Michaelis. apud Rajnald. a. s. c.
S. 527
skich (1), z której widzieć się daje, że do zbliżenia się Gedymina z Papieżem niemniej dopomagali i Polacy. Za panowania Władysława Łokietka nad częścią Mazowsza, niektórzy malkontenci tameczni udali się do Litwy i byli dobrze przyjęci przez Wielkiego Xiążęcia; za ich to doradzeniem i pod ich przewodnictwem działy się niedawno zaszłe i blisko następne napady na ziemie Mazowieckie. Chociaż sam Gedymin wcale nie chętnie patrzał na to i nawet odradzał, jak świadczy wyraźnie kronikarz. Ci Polacy znajdowali się w Wilnie na dworze Wielkiego Xiążęcia, zaskarbili sobie jego względy i zaufanie; rzecz przeto bardzo podobna do prawdy, że się przyczyniali do działań politycznych, mających na celu nawrócenie Litwy mimo Krzyżaków, to jest. wspierali zamiary Arcybiskupa Ryzkiego. Bydź nawet mogło, że w poselstwie, świeżo w mówie będącem, ktokolwiek z tych Polaków mógł się znajdować. Cokolwiek bądź, Ojciec Święty niezwłócznie zatwierdził rzeczone przymierze przez osobną bullę pod datą 31 Października, roku 1323 ogłoszoną. I od tej chwili, chmura wisząca nad Zakonem Krzyżackim, przybrała groźniejszą postać, kiedy nawet I oświadczenia Franciszkanów i odezwa Opatów, już
-------------------------------
(1) Łuk. Dawid: B. VI. S. 79 - 81. Szczegół ten wytrzymuje krytykę i jest historycznym.
S. 528
zapóźno przybyły, gdyby mogły skutek jaki zrobić; może wreszcie z politycznej rachuby zakonnej, wypadało wprzódy wziąć się do pióra, nim się wziąć do kieszeni potrzeba zmusi.
1137.
Burza dojrzewała, gdyż oprócz Wielkiego Xiążęcia Litewskiego, trzy możne stronnictwa spiknęły się przeciw Zakonowi: Biskupi Polscy, Król Władysław Łokietek i duchowieństwo Inflantskie. Pierwsi z początku patrzyli obojętnie na zabor Pomeranii dopóty, aż Krzyżacy im nie ukrócili dziesięcin, z tego kraju pobieranych. Nalegania o tę należność otrzymały skutek, że zamiast produktow w naturze, przełożono im nie wielka płacę pieniężna. Ztąd kłótnia przyszła do ostateczności: Biskupi rzucili klątwę na Krzyżaków, a ci ze swojej strony dumną pogardą i klątwy i Biskupów i ich Króla odpowiedzieli; obrażania grubiańskie, odgróżki, nawet satyry na piśmie i dziwnego wymysłu przepowiednie o upadku haniebnym przeciwników swoich powymyślali (1). Król Polski, gniewny za wydarcie sobie Pomeranii, obrażony obelgami mnichowskiemi, wszedł w umowę z Biskupami; skutkiem której, było uroczyste w roku 1319 polecenie Gerwardowi, Biskupowi Kujaw-
-------------------------------
(1) Dodatek XV.
S. 529
skiemu, przebywającemu w Awenionie, zaskarżenie Krzyżaków przed Papieżem, który gorliwie to dopełnił. Papież wyznaczył kommissyą, lecz z Prałatów Polskich złożoną; ci, w swojej krzywdzie stawszy się sędziami, dali powod, że ich wyroki, ani powagi, ani skutku dobrego nie miały. Z tem większą szkodą dla Polski, że Pomorze, podług postanowienia papiezkiego, razem z dochodami zebranemi od daty zawłaszczenia, do zwrotu Królowi należeć było powinno. Krzyżacy tym sądem wzgardzili: a chociaż o powrót Pomorza nie upierali się, wynaleźli przyczepia nowe do zatrzymania tego kraju. Wyrok tej kommissyi, pod niestannością Krzyżaków ogłoszony, w roku 1522, nakazywał zwrot Pomorza, dochodow trzydzieści tysięcy grzywien i koszt prawny, sto piędziesiąt kop groszy praskich. Samych zaś poddawał pod klątwę kościelną. Wkrótce poszły nowe zażalenia na Krzyżaków z Polski do Awenionu, w tej właśnie porze, kiedy Arcybiskup ryzki swoje tam rozwodził żale osobiście i popierał interes Wielkiego Xiążęcia Litewskiego: "oni obdzierają kościoł, mówił on, zagradzają wszelkie drogi i sposoby opowiadaczom wiary, których powołanie prowadzi do krajow niewiernych, a nawet przejmują na drodze do Rzymu podróż przedsiębiorących pielgrzymów; obarczają nowonawróconych nieznośnemi ciężarami; przeszkadzają budowaniu kościo-
S. 530
łow; prześladują, wiążą, napadają, mordują Biskupów; poprzysięgli niepierwej umyć swoje płaszcze białe, pókiby ich krwią Arcybiskupa nie zbroczyli; tamują spław na Dźwinie; gwałcą prawa i przywileje mieszczan ryzkich; wzmacniają warownie Dynamindy; podniecają buntowników; sami dobijają braci swoich, ranionych w potyczkach z nieprzyjacielem i ciała ich palą; naśmiewają się z cenzury kościelnej; pogardzają Papieżem; osłabiają powagę jego przez tajemne związki i. towarzystwa (1). " Zbieg tych wszystkich zamachow, przeciw Zakonowi Niemieckiemu wymierzonych, zapewneby pod innym Papieżem i w innych okolicznościach znajdującym się, wywrócił z posady całą budowę sławnego Mistrza, Hermana Salza Lecz Zakon miał mocną podporę w Janie, Królu Czeskim, teściu Króla Francuzkiego Filippa, opiekującego się Papieżem, miał pieniądze znaczne, miał jeszcze na swojem czele Karola Beffarta, lubo pogardzonego i tak rzec można, z pokrzywdzeniem wypędzonego z Pruss, lecz mającego szacunek w Europie południowej, człowieka gorliwego w swojem powołaniu, zapominającego krzywd osobistych, gdzie szło o dobro zgromadzenia, wymównego, umiejącego język włoski.
-------------------------------
(1) Kotzebue: text, B. II. S. 131, podług dyplomatow. Ibid. Beilage. S. 364, 368 - 376. Dekret klątwy w Dodatku XVI.
S. 531
1138.
Lubo wiele pobudek było do wyrzeczenia wyroku przeciw Krzyżakom podobnego, jakiemu Templaryusze niedawno ulegli; lecz przeznaczenie więcej tamtym sprzyjało. Wątpić jednak nie można, żeby strach paniczny, nie przeleciał po wszystkich przybytkach Zakonu i jego przyjacioł: gdyż Bogatemu nigdy na nich nie schodzi. Rozmaite wieści o gniewie Jana XXII zwiększyły obawę; trzeba było ruszyć wszystkich sprężyn na obronę i zamówienie burzy, wiszącej tuż nad głowami. Na wyraźne wezwanie Ojca Świętego, pod koniec roku 1323, spaniałomyślny Karol Beffart, zapomniawszy na własne pokrzywdzenia w Zakonie, udał się do Awenionu, dla jego obrony, w towarzystwie prawników i zaufańszych braci zakonnych; znalazł on wprawdzie przyjęcie, co do swojej osoby uprzejme i względne; lecz poznał, ze sprawa Zakonu stoi na chwiejącej się nodze. Nasamprzód, ucałował stopy Ojca Świętego, na prywatnem posłuchaniu; następnie stawił się przed publicznym konsystorzem Kardynałów, pod obecnością samego Papieża zgromadzonych. Wielki Mistrz mówił sam i usprawiedliwiał kategorycznie swój Zakon; był słuchany z uwagą; jego wiek szędziwy, szlachetna postać, ujmująca wymowa w języku włoskim, mocno na stronę jego umysły skłaniały; sami tylko przeciwnicy wstrząsali ramionami, nie
S. 532
będąc dość w stanie trzęsienia workiem. Nie będziemy wchodzili w wykład mowy Beffarta, obcej po większej części naszemu przedmotowi; to tylko powiemy, że przeciw Arcybiskupowi, pomiędzy innemi do wodami, złożył listy przejęte, z których pokazywały się intrygi między nim a Gedyminem, zmierzające na wywrócenie Zakonu Krzyżackiego w Inflanciech; lecz obok tego odkryła się pewność, że Wielki Xiążę szczerze skłonnym był do nawrócenia. Wyrok Stolicy Apostolskiej nastąpił roku 1324 Lutego 10, w takiej treści: "Rycerze Zakonu Niemieckiego domu Panny Maryi Jerozolimskiej, obowiązani są zabrane dobra kościołowi ryzkiemu powrocić natychmiast, i nadal ich pod żadnym względem nie najeżdżać; ten podpada klątwie, ktoby ranionego brata dobijał, albo takiego postępku był uczęstnikiem; nikt nie powinien przeszkody czynić w drodze pielgrzymującym do grobu ŚŚ. Apostołów; wszelkie towarzystwa tajemne i zaprzysiężone połączenia się, któreby uwłaczały przepisom Kościoła świętego, powinne bydź zniesione i nadal niecierpiane (1); rycerze obowiązani są poważać osoby duchowne i nie dopuszczać się względem nich żadnych niesprawiedliwości, ani uszczerbkow kościołom nic czynić; niemają pod
-------------------------------
(1) Z tego widać, że ci, którzy wywodzili początek tajemnych towarzystw ze zgromadzeń zakonnorycerskich, nie pisali bez zasady pewnej.
S. 533
żadnym względem przeszkadzać budowaniu kościołow dla nowonawróconych, i tych ludzi nie tylko nie obrzemieniać nakładami, nie uciskać praca, lecz owszem podawać im wszelką pomoc i swobodność w wierze i życiu; opowiadaczom słowa Bożego, są winni opiekę i bezpieczeństwo czynić; ktoby zaś tym rozkazom naprzekor działał, czyli takowych ludzi obrażał i krzywdy ich szukał, ten klątwie podlega (1). " Te wszystkie przepisy i napomnienia, ze ściśle zachowane będą, musiał Wielki Mistrz z braćmi obecnymi oprzysiądz na Ś. Ewangelia, W obecności świętego Konsystorza.
1139.
W materyi zażaleń, z Polski przywiedzionych, daleko z większem powodzeniem wyszli Krzyżacy. Stronność Świętego Kollegium widocznie się okazała, tak dalece, ze jak pierwej samym Polakom pozwolono swoję sprawę sądzić, tak dopiero ustanowiono kreaturę Krzyżacką; Biskupa Samlandskiego kommissarzem, na rozsądzenie sporu, pod apellacyą poddanego, od wyroku pierwszej kommissyi, którego osobie zupełną władzę Stolicy Apostolskiej powierzono (2). Co się zaś tycze skarg i przełożeń, ze strony Wielkiego Xiążęcia Gedymina, Papież znalazł właściwszą rzeczą, u-
-------------------------------
(1) Raynald. Dat. IV. Idus Febr. pontif. an. VIII. Kotzebue 1. c.
(2) Obszerniej Voigt: B. IV. S. 377. 378.
S. 534
czynić rozpatrzenie bliższe i zaradzić wszystkiemu na miejscu, za pośrednictwem osobnej legacyi. Tu trzeba uważać, że Papież w zupełności tak postąpił, jak przekładali Krzyżacy na ratuszu w Lubece (§ 1133); przeto słusznie należy mniemać, że poszedł ściśle za ich zdaniem. Tak wiec ani śladu nie pokazał Ojciec Święty gorliwości o dobro i pomnożenie wiary na północy, jakiej!)}' po nim wymagać należało. Piękne promienie nadziei dla chrześciaństwa wzniecone, przez pergamia władzcy Litewskiego, po tłumił blask złotopłynnej wymowy bogatego Zakonu naczelnika. Krzyżacy wygrali sprawę w ogólności, a w szczególności co do Litwy z tryumfem wyszli; gdyż otrzymawszy zwłokę na czasie, pewni byli odmiany rzeczy, na sposob pożądany dla ich polityki. Nawet oprzysiężenie nakazow papiezkich, przez kilku starców spełnione, nic długo było dla Zakonu świętością. Wielki Mistrz Beffart umarł niebawnie. Ci, co z nim przysięgali, poszli takoż prędko za nim do mogiły; znikła więc obawa kary bozkiej za krzywoprzysięztwo; łatwe uwolnienie od szkrupułu potrzeba polityczna doradziła; cokolwiek bądź, przekonywają nas dzieje, że przewrotność nigdzie przewrotniejszą bydź nie mogła, jak w tym opłakanym zakątku naszym, na łonie zgromadzenia mnichorycerzy, którzy sami nie przestawali oskarżać wszystkich o tę przywarę.
S. 535
1140. R. 1324.Krucyata.
Żebyż przynajmniej Papież krucyaty zatrzymał do pewnego czasu, ale obrótna i szczodra staranność krzyżacka, nie dopuściła do tego; owszem w samym biegu sprawy w Awenionie, pieniądze i zabiegi krążyły po Niemczech i Czechach, na ściągnienie do Pruss wojska Krzyżowników. Dominikanie, zaochoceni dobrze, głosili z ambon wojnę świętą przeciw poganom. Zaraz więc, na początku roku 1324, pokazały się w Prussach Krzyżowe zastępy pod dowództwem braci Jana i Filippa Hrabiów Spanhejmu, przybyłe z Alzacyi i Niemiec nadreńskich. Oprócz nich nie było żadnych gości z bliższych krajów; zapewne miasta Hanzeatyckie, szeroko stosunki w Niemczech północniejszych mające, i Franciszkanie, wystawili już wcześnie rzeczy w prawdziwszem ich świetle. Za to w Czechach, pod wpływem Króla Jana, krucyata większe powodzenie miała. Niejakiś rycerz, Piotr Rosenberg Niemczyn, przyprowadził ztamtąd znaczną liczbę rycerstwa i ludu zbrojnego. Był to starzec, który na błędnem rycerstwie przepędziwszy swój wiek, szedł na wojnę świętą, w towarzystwie wnuka swego Hermanna (1). Krzyżacy wyprawili ich natychmiast na pustoszenie Litwy. Sami przecięż nie odważyli się iśdź, zapewne
-------------------
(1) Dusburg: c. 341.
S. 536
z obawy rzeczy, toczących się w Awenionie (1), Czesi tylko z Niemcami przeprowadzani, przez ukrytych przewodników zakonnych, uskutecznili ten napad, w miesiącu lutym. Jednakże zdarzona prędko odliga, że wody puszczać poczęły i przeprawy niebezpiecznemi zrobiły się, wstrzymała zapęd Rosenberga, który nic więcej, prócz trwogi nie mógł dokazać.
1141. R. 1324. Zniszczenie Dawidyszek.
Za to z drugiej strony kraju Litewskiego, Krzyżacy umyślili zadać kieskę, na krzywdę jednego z najlepszych wodzów Gedymina wymierzoną. Dawid, starosta Grodzieński miał własną majętność Dawidyszki. Krzyżacy" wywiedziawszy się o wszystkiem przez szpiegów swoich, może w nadziei pojmania i samego właściciela, pod czas Wielkiego-Postu, więc już po zapadłym wyroku papiezkim, wyprawili trzech braci zakonnych, w sześćset koni jazdy: oni napadli na tę majętność, ludzi wymordowali, zrabowali, spalili i wzięli sto koni, oraz stada bydląt rozmaitych (2). Wyprawa ta, w czasie tak ciepłej zimy i z tak licznym ludem wykonywa-
---------------------
(1) Chron. Canonici Sambiensis: mówi: Per hiemem non fuit expeditio, sed Bohemi explorabant aliquam partem Litwinorum terre. cf. Voigt: B IV. S. 382.
(2) Dusburg: c. 342. On tę majętność nazywa alodium sive praedium (Dovidiski).
S. 537
na, bydź nie musiała prostem przedsięwzięciem rabowniczem; lecz widocznie miała na celu jakiś zamiar wyższy, bez wątpienia, wprowadzanie w wojnę Wielkiego Xiążęcia, który nie mógłby odmówić pozwolenia Dawidowi odwetu.
1142. R. 1324.Spalenie przedmieścia twierdzy Gedymina.
Lecz Dawid nie wyciągał w pole; trzeba było ważniejszem przedsięwzięciem pobudzić samego Wielkiego Xiążęcia do wojny odwetowej. Na ten koniec, w miesiącu maju, Kommandor z Ragnity, Tomasz Aldenburg, w towarzystwie czterdziestu czterech rycerzy zakonnych i czterechset lozaków, o samem dnia świtaniu, niespodzianie uderzył na przedmieście warowni Gedymina; z ludzi, kto nie pośpiał do zaniku zbiedz, wyciął w pień, bez żadnego miłosierdzia, i całe przedmieście spalił. Bronili się jednak Litwini pod ścianami warowni: gdyż Krzyżacy liczyli kilku ludzi z Natangii zabitych między swoimi; a jeden Krzyżak, Other nazwany, wzięty byt w niewolę i uprowadzony w głąb kraju, zkąd uciekł potem i dziesięć dni był w drodze, bez dostania pokarmu zwyczajnego (1).
1143. R. 1324.Wojna łotrzyków.
Chociaż i własna majętność Wielkiego Xiążęcia zniszczoną była, nie wycią-
-------------------
(1) Dusburg: c. 544.
S. 538
gała jeszcze żadna wyprawa odwetowa z Litwy. Szukano przeto najdotkliwszym sposobem dadź zaczepkę, to jest: przez wznowienie od lat kilku zaniechanych wojen lotrzyków (§ 1121). Szczeg61nie odznaczył się w tej porze niejakiś Warmińczyk, Muko Prawiłtas zwany (1), który, dobrawszy sobie niewielką liczbę śmiałków, zapuszczał się w tym roku kilkakroć w pustynie, granice Litwy otaczające: czyhał na podjazdy, straże pograniczne, które z dziwną śmiałością, chytrością i szczęściem umiał znosic; rzucał postrach na włoście pograniczne i niekiedy daleko allarm rozpostrzeniał (2).
1144. R. 1324.Obior W. Mistrza.
Tymczasem, przełożeni krzyżaccy, zebrani z Marienburgu, stolicy Zakonu swojego, złożyli kapitułę generalną, na której obranym został na godność Wielkiego Mistrza, Werner Orselen, w dniu 6 lipca. Był on rodem z Moguncyi, piastował długo urzędy wyższe w Zakonie, i pod ostatnie czasy, wpływał znacznie na jego interessa polityczne. Szczególnie był oznajomiony z rzeczami Litewskiemi, sprawując długo urząd Kommandora w Ragnicie.
-----------------------
(1) Prawiltas, znaczy mieszkaniec przedmieścia. Pravillas przedmieście.
(2) Dusburg: c. 245. Luk. Dawid: B. V. S. 232.
S. 539
1145. R. 1324. Napad na Chrystomemel.
Kiedy sio to działo w Marienburgu, Żmójdzini upatrzywszy porę, we czterysta koni zbliżyli się ku Niemnowi, w celu napadnięcia niespodzianie na Chrystomemel, pod niebytność Komnmandora. Było tu w porze wieczornej: oddział ten rozłożył się w blizkim wąwozie jednym na noc, aby z brzaskiem dnia uczynić napadnienie. Ludzie poili konie w pociemku na rzece, których jeden rybak, późno płynący na czółnie dostrzegł i w zamku wiadomość o tem udzielił. Krzyżacy podesłali pieszych szpiegów, i przekonawszy się o blizkości nieprzyjaciela, mieli czas do obrony przygotować się. Za nadejściem dnia, Źmójdzini attak gwałtowny przypuścili; ale obrona dowodzona walecznie i dobrze przygotowana, próżnym go uczyniła, z tem większa szkodą dla nacierających, gdy ci wcale się nic spodziewali takiego przyjęcia. Jeden z dowódzców tej wyprawy, przy samej ścianie warowni poległ od strzały; lud jego przy cofaniu się, postrzegł tę stratę; przeto wrócili się, aby wziąć zabitego ciało; przy czem nie mało ucierpieli od rzutnych machin (1).
1146. R. 1324. Legacya papiezka.
Krzyżacy z zamachu na Chrystomemel wnosili, że Gedymin wkrótce całą
---------------------
(1) Dusburg: c. 348.
S. 540
potęgę państwa swojego przeciw Prussom obróci. Kontenci w duszy, że zamiar, wprowadzenia go w wojnę, poczyna się udawać; nie bez trwogi atoli czynili przygotowania wojenne. Gdy tym czasem doszła wieść do Niemiec, że Papież, po należytym rzeczy rozbiorze, znalazł ją godniejszą uwagi swojej, niżeli z razu mniemano: roztrząsnął przełożenia Gedymina, i poznawszy ich ważność dla chrześciaństwa i dobra rodzaju ludzkiego, postanowił korzystać z ochoty jego do nawrócenia się. Objaśnił się o tem Wielki Mistrz z nadesłanej bulli papiezkiej, na imię swoje ogłoszonej, w której wyraźnie Ojciec Święty zapowiada: "Pobożnym żądaniom Króla Litewskiego czyniąc zadość, którego sam Bóg i Ojciec rodzaju ludzkiego umysł natchnął do poznania i uczestniczenia w światłości prawd wiary katolickiej...." Oznajmuje o wysłaniu legatów, mających zupełną władzę ustanowienia rzeczy, podług żądań tegoż Króla; przy czem Zakon obowiązanym będzie spełniać wszystko, coby do wykonania tego potrzebnem było. Nadewszystko, zaprzestać natychmiast powinien krokow nieprzyjacielskich z narodem Litewskim, skoro zaś Król Gedymin chrzest przyjmie, zawrzeć wieczne przymierze pokoju, służyć mu pomocą i radą, ze wszelkiej uległości oznakami, we wszystkich przedsięwzięciach jego, odno-
S. 541
szących się do dobra i bezpieczeństwa wiernych (1). Razem piorunu była ta bulla dla Krzyżaków i zapewneby się chwycili środków przeszkodzenia dojściu tej legacyi do skutku, swoim zwyczajnym sposobem; gdyby nie mieli innych widoków pochlebnych polityce swojej. Niebawnie przybyli legaci papiezcy do Pruss: Bartłomiej, Biskup Aletu, Bernard, Opat Benedyktynów klasztoru S. Teofryda w Puy, a z nimi Ferdynand, proboszcz spireński: mieli oni z sobą zalecające pismo papiezkie, adressowane do całego duchowieństwa, zakonów mniszych i rycerskich: Johannitów, domu P. Maryi, Niemieckiego i Kaletrawistów, w którem polecono ich wsparciu i pomocy, gdzieby się znajdowała legacya (2). Tacy kommissarze, do zbierania jałmużny raczej, niżeli do nawrócenia wiel-
-------------------------
(1) O tem w Dodatku XIV, na samym końcu. (2) Transumpt tego pisma w tajn. arch. królewiec. szufl. VII, N. 4. Dal. Avenioni Calen. Junii p. a. octavo (1. czerwca 1324) W niem następne miejsce zasługuje na szczególniejszą uwagę: - Universitatem vestram rogamus et hortamur attente per apostolica vobis scripta mandantes quatenus eosdem Nuncios, cum per partes vestras transitum fecer nt, ob reverenciam dicte Sedis et nostram benigne recipientes et honeste tractantes eisdem diebus singulis Episcopo videlicet in octo et Abati in quinque florenis auri pro eorum necessariis et de securo conductu nec non in evectionibus oportunis, si sue in via forsan defecerint - in eundo morando et redeundo liberaliter providere curetis.... Obok tego dodano przestrogę: ktoby temu zaleceniu posłusznym nie był, ma się uważaći za buntownika, a legaci mają prawo klątwę nań rzucić.
S. 542
kiego państwa przeznaczeni byli i pokazali się ludźmi wcale nietrudnemi do przyjęcia zobowiązujących podarunków. Po przyzwoitem przeto ugoszczeniu W Marienburgu, Wielki Mistrz udał się z nimi sam do Rygi (1). Tam bowiem postanowiono roztrząsać skargi; przez Wielkiego Xiążęcia przeciw Zakonowi uczynione. Przybyli do miejsca, września 22. Jakkolwiek atoli ułagodzone bydź mogły umysły legatów na stronę Zakonu i przeciwnie uprzedzone przeciw Wielkiemu Xiążęciu, przez wystawienie różnych wymyślonych okoliczności, szczególnie ostatniego napadu na Chrystomemel; musieli oni zacząć swoje działanie od nakazania rozejmu zupełnego, między całym Zakonem w ogólności, a Litwą, na osnowie przymierza, wprzódy już zawartego, w niedzielę po Ś. Michale roku 1325, które przymierze pokoju Papież udzielną bullą utwierdził, jakośmy już mówili, w roku jeszcze tym samym (2), i który
--------------------------
(1) O tem towarzyszeniu do Rygi, obaczyć Voigta: B. IV. S. 388.
(2) Bulli tej data: Avenion. II, Calend. Novembri (nie zaś Septembri. ) (31 października 1323) p. a. VII. ap. Raynald an 1323, N. 20. W niej niema wypisanego traktatu pokoju. Można sądzić, ile to potwierdzenie przymierza z poganami hałasu narobiło w Niemczech, za podnieceniem Krzyżaków, z dyplomatu Cesarza Ludwika I V. ap. Raynald an. 1323 N. 52. w którym ten przeciwnik namiestnika Chrystusowego na ziemi, ogłasza go kacerzem, dążycielem do wywrócenia Kościoła Bożego, przez takowego przymierza zatwierdze-
S. 543
sami Krzyżacy Pruscy okrzyczawszy po całym świecie chrześciańskim, złamali swojemi napadami, nieco wyżej wykazanemi, nie zważając bynajmniej na zalecenie papiezkie, które potrafili nawet podać uszczypliwemu wyśmianiu, przez jego nieprzyjaciół, ani mając uwagi na wyraźne wspomnienie i przypominanie Arcybiskupa Ryzkiego, który pod zagrożeniem nawet cenzurą kościelna, takowy pokój dotrzymać Krzyżakom zalecał. Dla tegoż mimo wykrętne usprawiedliwianie się Wernera, przekładającego przed legatami, że zajścia z Litwinami, niedawno nadarzono, były skutkiem albo krucyaty, w której Zakon nie uczestniczył, albo zwyczajnych wycieczek łotrzykowskich, tajemnie się dziejących i bez wiedzy Zakonu najczęściej. Legaci jednakże, przekonani o fałszu tych
----------------------------
nie: Proh dolor, aures homines refugiunt, observationem treugarum cum infidelibus in confinio Pruciac praeceptori generali domus S. Mariae Theutonicorum districtissime iniunxit, illud agere et augmentum fidei christianae licet mandaciter, se praetendeus quod est in eiusdem fidei Christianae, notorium detrimentum. Czyż to nie echo pisma przez biskupów i prałatów pruskich przeciw temu przymierzu pisanego? (§ 1134) Zresztą bulla papiezka tu wspomniana, wyraźnie mówi, że pokój Inflantczycy zawarli z dwóma razem Królami: Litewskim i Ruskim, o których nawrócenie rzecz idzie. Kiedy przeto Grunawowi zadawano nieakuratność w tym względzie, że o dwóch Królach, czyli Wielkich Xiążętach mówi, gdy legaci do nich z Rygi jeździli poosobno, bardzo się mylono, nawet Łukasz Dawid, za zdaniem jest Grunawa.
S. 544
wykrętów, i o wojny prowadzeniu otwartem, przez zniszczenie Dawidyszek i przedmieścia Gedymińskiego, rzucili klątwę na Wielkiego Mistrza, przełożonych i braci Zakonu, lub im podwładne osoby, z warunkiem, że ona mieć będzie skutek, za pierwszem nadal złamaniem spomnionego przymierza, przez jakie bądź zagabnienie ziem Litewskich w sposobie nieprzyjacielskim. Przy czem objaśnili i postanowili, że traktaty, zawarte przez Inflantczyków z Wielkimi Xiążętami, Litewskim i Ruskim, ściągają się i są obowiązującemi względem Krzyżaków, prowincyj Pruskich, ogółu Zakonu, Wielkiego Mistrza, władz duchownych i świeckich Pruskiego kraju. Naostatek postanowili, ze trwanie takowego przymierza pokoju, dopóty ustawać nie powinno, dopóki się za słuszną i zbawienną rzecz będzie zdawało Ojcu Świętemu. Ten wyrok ogłoszono w Rydze, roku 1324, października 20 (1). Z tego przekonywamy się wyraźnie, że legaci znaleźli winnymi Krzyżaków Pruskich, dążących do zerwania pokoju, że Wielki Xiążę i cały naród Litewski byli w tej porze wielce zniechęceni przeciw chrześcianom łacińskie-
---------------------
(1) Dyploma ratyfikacyi traktatu przez legatów papiezkich w oryginale w Tajn. Arch. Król. Szufl. Xl. N. 3 adres: Ad Magistrum Preceptores et fratres Prussie. Data: Rige a. d. 1324 die vicesima mensis Octobri. Index Corp. dipl. Napierskiego; N. 312.
S. 545
go wyznania, z przyczyny Krzyżaków działań ostatnich; legaci powzięli o tem wiadomość od mieszczan Ryskich, będących z przyczyny handlowych stosunków w związkach z Litwinami, oraz w korrespondencyi z Gedyminem; oni pokazali nawet list jego legatom (1); ze naostatek nie widnieli środka innego, któryby zaręczać mógł dobry skutek ich negocyacyi w Litwie, nad nakazanie przywiedzenia stosunków z tym krajem do stopnia przyjacielskiej zgody, w zamiarze zjednania sobie przychylności Wielkiego Xiążęcia Litewskiego. Zawiadomili go o przybyciu swojem do Rygi, a on na ich powitanie wysłał posła, zowiącego się Sedegallo; którego Krzyżacy przejęli na drodze, zaprowadzili do Aszeradu i tam okrótnie zamordowali, zapewne męcząc torturami, aby wybadać sekreta dworu Gedymina (2). Tymczasem Papież zajęty był wysłaniem Franciszkanów, przeznaczonych na posługę kościołów, zbudowanych w Wilnie i Nowogródku. Na ten koniec wydał bullę do przełożonych tego zakonu w Saxonii, przepisując środki i sposoby podróży dla tych zakonników, oraz podając zręczność, jej ułatwienia, obok wszelkich troskliwości najściślej wyrażonych (5).
--------------------------------------------
(1) Łuk. Dawid. B. V. S. 256.
(2) Dodatek XVI. str. 69. Niżej § 1150.
(3) Kopiatej bulli: in Registr. litterarum communiumepist. 440 P. I. W Copicnbuche Tajn. Arch. Król. N. 107, cf. cum N. 120 data: Avenion II. Idus Novembr anno IX.
S. 546
1147. R.1324. Legaci jadą na miejsce.
Legaci w dalszym postępie działań swoich, chociaż postrzegali silne przeszkody do trafienia przyjacielskiego traktowania z Wielkimi Xiążętami, mocno z sobą połączonymi, o których sposobie myślenia, przez kupców Inflantskich już wiedzieli; atoli, spuszczając się na woię Bożą, rządzącą sercami ludzkiemi, postanowili bydź na miejscu i osobiście traktować. Na ten koniec Proboszcz Ferdynand, pojechał do Wielkiego Xiążęcia Ruskiego, Dymitra do Moskwy, Opat Bernard zaś do Litwy (1).
1148. Skutki poselstw.
Za przybyciem do Moskwy poselstwa, Wielki Xiąże miał odpowiedzieć proboszczowi w treści następnej: Naród Ruski, od sześciu wiekow chrześciaństwo wyznaje i przy swoim sposobie wyznawania pozostać życzy; on wprawdzie naradzał się nie raz z bojarami swoimi i duchowieństwem, w materyi zjednoczenia się z łacińskiego wyznania chrześcianami, jednakże znaj-
----------------------------------------
(1) Stronnicy krzyżaccy nowocześni zacierają w tem miejscu prawdę historyczną, gdy nie mówią o poselstwach poosóbno odbytych do Moskwy i do Wilna, mimo tego, ie dawniejsi pisarze Dusburg o. 349, Jaroszyn i Chron. Antiqu. Germ. MS. apud Hartknoch animadvers. ad Dusburg: p. 405. Łuk. Dawid B. V. S. 236 - 238 wyraźnie o tem uwiadamiają. Takoż pojaśnia bulla papiezka wyżej przytoczona. -ap. Raynald. an. 1323. N. 20.
S. 547
dował w nich zawsze więcej skłonności do nieprzyjaźni, niżeli przyjaźni ku lego wyznania ludziom; przeto z tych pobudek, nie może nigdy pomyśleć inaczej, ani mu wolno jest przyznać się do swoich poprzednich przełożeń w tej mierze i obietnic, które czas i okoliczności już odmieniły. Co się zaś tyczę związków z Ryżanami, jakoby przeciw zakonowi Krzyżackiemu zawieranych, o tych wcale nic nie wie (1). Nie większej pomyślności było poselstwo do Wielkiego Xiążęcia Litewskiego: albowiem pomimo przyjęcia gościnnego, pomimo wręczenia papiezkiego listu, w którym Ojciec Święty z uprzejma, grzecznością składa powinszowanie zbawiennego przedsięwzięcia, względem przyjęcia chrzstu i połączenia się a kościołem katolickim, oznajmił je ztąd radość w całem chrześciaństwie i gotowość do przyjaźni; stosownie do listów do siebie pisanych, Wysyła legacyą i prosi Nieba o skutek jej pożądany (2). Legat, w obecności zgromadzonych panów na radę i Wielkiego Xiążęcia, miał mowę, w której podobno za nadto wyraźnie dał poznać zamiary Krzyżaków opiekowania się nowonawróconemi krajami, sprawił podejrzenie, które do po-
-------------------------------
(1) Źródła wyżej wskazane. Takoż Kotzebue B. XI. S. 136.
(2) List papiezki przytoczony wyżej: ap. Raynald. an. 1324 N. 48 - 50. W nim powtórzona jest treść listu Gedymina do Papieża.
S. 548
wziętych już przedsięwzięć nowych przyczyniło. Nie mógł więc innej odebrać odpowiedzi nad następną, w treści tu przytoczony (1): Wielki Xiąże nie przeczy, że pisał listy do Papieża: gdyż Arcybiskupowi i Ryzanom, pierwej jeszcze wiadome były chęci jego w materyi przyjęcia wiary, ponieważ z nimi miał osobistą, nad tem naradę. Wyznaje takoż, iż gdy Arcybiskup wydalił się do Awenionu, obywatele Ryzcy, postrzegłszy knowanie przeciw sobie Krzyżaków, obawiając się jakiego nieszczęścia dla siebie, pisali do niego i Wielkiego Xiążęcia Ruskiego Dymitra, prosząc ich obu o protekcyą przeciw Zakonowi; na co oni przystali, pod warunkiem, że jeżeliby wojska ich wkroczyć miały do Inflant, na pomoc przeciw Zakonowi. Niemieckiemu, obywatele utrzymanie tych wojsk i koszta wojenne przyjmą na siebie. Co się zaś tyczę przyjęcia chrzstu od Rzymskich Katolików i zjednoczenia z nimi chrześcian Ruskiego wyznania, na to Wielki Xiąże przystać nie może: ponieważ warunek, w pierwszym jego liście, do Papieża pisanym, pomieszczony, spełnionym nie jest
---------------------------------------
(1) Trudno jest wyobrazić czytelnikowi dziwactwa kronikarzów Pruskich w tej mierze popisane, począwszy od Dusburga. Mamy nawet długie kazanie, opata Bernarda, przed Gedyminem miane. Lecz unikając parafrazow niepotrzebnych, ograniczymy się na treści odpowiedzi, danej legatowi, wyjętej z najlepszych źródeł i pomysłów najstosowniejszych z prawdą.
S. 549
przez Ojca Świętego. Wolą bowiem było narodu przy zezwoleniu na to, aby bezpośrednio i bez żadnego wpływu Niemców, lub kogobądź, z sąsiadów, te rzeczy przyszły do skutku, przez prosty związek ze Stolicą Apostolską: gdyż państwo Litewskie, pod żadnym względem, od nikogo więcej zależeć nie chce. Żeby zaś wyraźniej i oczewiściej wola Wielkiego Xiążęcia i wola narodu, wiadome byty) wysyła się osobne poselstwo do Rygi, które w obecności wszystkich Legatów, Arcybiskupa i przełożonych. Krzyżackich, to wszystko oznajmi Jakoż Opat Bernard j powrócił z Wilna do Rygi na dniu 25 listopada, w towarzystwie posłów Litewskich. Jeden z przedniejszych panów, na czele tego poselstwa będący, na publicznem posłuchaniu powiedział legatom: że jego Monarcha i panowie krajowi, bynajmniej nie mają już postanowienia odmienić prawa i wiarę przodków swoich, z uszczerbkiem niepodległości swojej; kontenci ze stanu i szczęścia obecnego, pod opieką godeł narodowych; proszą więc, aby przy tem pozostać im nadal dozwolono. Zresztą nie lękają się bydź choćby uważanymi za nieprzyjaciół chrześcian, tak jak nie chcą, nie chcieli i chcieć nigdy nie będą zależeć, pod jakimbądź względem, od Zakonu Niemieckich rycerzy: gdyż takowa niezależność była pierwszym i ostatnim warunkiem, pod którym Wielki Xiąże chęci swojo przed Oj-
S. 550
cem Świętym objawił; dziś zaś warunkowi temu nie tylko zadość nie uczyniono, owszem legacyą przybyła, nie do Wilna prosto i bezpośrednio, ale przez Prussy do Rygi; jej działanie dzieje się w kraju i pod wpływem Krzyżaków, którzy mimo przymierza i nakazów Stolicy Apostolskiej, potwierdzających to przymierze, nie dotrzymując ani opisów, ani przysiąg przed nią wykonanych, zobowiązań nie spełniają, wiary nie dotrzymują, w wojnie otwartej z narodem Litewskim zostają. Nie mając przeto Wielki Xiąże żadnej rękojmi bezpieczeństwa dla siebie, nie widząc dopełnienia warunków, uchyla się od stosunków ze Stolicą Apostokką. Naturalnym rzeczy porządkiem, nie mógł Gedymin zaufać legatom, w których i Arcybiskup j Ryżanie ufności nie wiele pokładali, wiedząc należycie okoliczności, tej legacyi towarzyszące. Biskup i Opat wysłani byli dla zbierania pieniędzy, przybyli do Pruss, ztamtąd w towarzystwie Wielkiego Mistrza Wernera do Rygi, gdzie założyli swoję jurysdykcyą, i zaczęli od pokazania niby srogości względem Krzyżaków, aby w ostatku im dogodności porobić mogli. Ztąd łatwo skłonił się Wielki Xiąże do nieufności i w Papieżu samym, w jakim przedmiocie mogli Polacy mu dość wiele objaśnień uczynić, niekontenci mocno z wyroku ostatniego, w sprawie Króla i Duchowieństwa, o Pomorze i dziesięciny; na dowodach im zresztą
S. 551
nic schodziło zapewne, gdyż skłonności Jana XXII, są aż nadto wiadome, jego zaś nieobojętność na dary doczesne, przewyższała gorliwość o dobro wiary i wysokie udarowanie umysłu.
1149.
Co najbardziej usprawiedliwia domysł o postrzezeniach względem Papieża, przez Polaków udzielonych Wielkiemu Xiazęciu, to wypadek następny pokazujący, że Polacy przebywali w Litwie pod tę porę. Wkrótce po wyjeździe Legata z Wilna, na dniu 22 listopada, Dawid Starosta Grodzieński, zapewne za rozkazem Wielkiego Xiążęcia, przychylającego się do żądania emigrantów polskich (§ 1136) wyprawił się z wojskiem niemałem do Mazowsza i najechał okolice Pułtuska; gdzie ośmdziesiąt wsi xiążęcych, trzydzieści siedm biskupich, miasteczko Pułtusk nieobwarowane, takoż wiosek niemało klasztornych splądrowali, konie, bydło i sprzęt rozmaity nawet z kościołów pobrali, budowle popalili, ludu wiele wycięli i więcej dwóch tysięcy w niewolę zapędzili, nie licząc w to dzieci, z tych część znaczna w drodze od zimną wymarła (1).
1150.
W tym samym dniu, jeżeli wierzyć mamy kronice Dusburga, inne wojsko Litewskie wtargnę-
----------------------------------
(1) Cf. Voigt B. IV. S. 391. przypis 1. )
S. 552
ło do Inflant i obręb zwany Rositen splądrowało; lecz wiary mu nie damy, kiedy powiada, że w tej samej dacie, kiedy poselstwo znajdowało się na dworze Gedymina, działy się te obie wyprawy, umyślnie wysłane, dla okazania pogardy chrześcianom i wyciągnęły z Wilna w obecności Legała, Opata Bernarda.. Iakże bowiem ten Opat musiał pośpieszać, będąc świadkiem wypraw 22 listopada w Wilnie i tegoż miesiąca 25 dnia, gdy stanął w Rydze, przebywszy mil naszych dzisiejszych pięćdziesiąt, które po najprostszej drodze rozdzielają te oba miasta, a dawniejszy trakt do Rygi z Wilna, szedł przez Wilkomierz i Dynaburg, przeto nierównie więcej czasu potrzeba było, do najśpieszniejszej podróży tamtoczasowej. Napad na Rosity Inflantskie, musiał taką rzeczą wcale poźniej nastąpić, od wyjazdu Legata z Wilna. Ani na to przystać niepodobna, żeby Wielki Xiąże sani wysłał tę wyprawę, jedynie w celu pokazania swojej niewiary i przewrotności, jak chce kronikarz zakonny: bo na taki zarzut, każdy uczciwy człowiek wstydziłby się zasłużyć. Przyznajmy się przeto, ze przyczyna tego napadu, niewiadoma nam, ani imie dowódzcy; tak zapewnie, jak niewiadome były te rzeczy i Gedyininowi w czasie ich nastania. Przyznajmy się, ze z małej łotrzyków wycieczki, utworzył się len szczegół pod powiększającem szkłem postrzwgacza krzyżackie-
S. 553
go, chcącego znaleźdź i winę w Wielkim Xiążęciu i zastosować do niego łacińską apostrofę (1). Co zaś do napadu na Mazowsze, tego ani powód, ani skutek, żadnego związku z rzeczą toczącą się przed legatami mieć nie moie: gdyż ani z Xiążętami Mazowieckimi, ani z Polską przymierze to zobowiązującem nie było do trzymania pokoju. Wyprawa nastąpiła w czasie upodobanym, jak tyle innych? zdarzenie tak chciało, że wtedy rzeczy przed legatami odrębne i niestosujące się do niej toczyły. Lecz najwyraźniej usprawiedliwia Wiel-
--------------------------------
(1) Dusburg; c. 351. Ecce qualem devotionem seductor iste habuit ad suscipiendum baptismatis sacramentum, W następnym zaś rozdziale (c. 352) kładzie wyrazy w usta posła Gedyminowego, przybyłego do Rygi, przy powrocie z Wilna Legata Bernarda: quod nunquam aliguae literae de conscientia Regis super negotio baptismatis sui vel suorum emanaverunt, aut domino Papae praesertatae fuerunt, nec mandaverit talia in Civitattibus Maritimis et Provinciis aliis in sermonibus publicari.... Jakże tu pogodzićprzewrotność wyżej zarzuconą Gedyminowi, z tem posła jego oświadczeniem ? Chyba przyznaniem jej autorowi kroniki samemu. W czemże on był zwodzicelem seductor, kiedy żadnych listów nie pisał w materyi nawrócenia się do nikogo? Lecz myśmy obszernie dowiedli, że pisał (Dodatek XIV. ) i poseł jego tego się nie mógł zaprzeć; prawdy znajomej wszystkim. Wyrazy wzięte z kroniki Hermana Corner, p. 1006 jakoby przez Wielkiego Xiążęcia wyrzeczone przed legatem: Papum vestrum non novi nec noscere cupio, fidem autem, quam ex traditione paterna accepi, in illa perseverabo certando pro ea usque ad mortem. Cf. Raynald annal. Eccles. an. 1324. Jestto wyraźny dodatek późniejszej daty, albo urywek odpowiedzi W. Xięcia, Dymitra Michajłowicza.
S. 554
kiego Xiążęcia, działanie Arcybiskupa Fryderyka, względem Krzyżaków, który w obecności legatów papiezkich, w roku 2325 w miesiącu kwietniu, złożył przed nimi urzędowe na Zakon rycerski zażalenie; w niem pomieniwszy rzeczy i okoliczności obce naszemu przedmiotowi, następne wyłożył, na które ściągnąć winniśmy uwagę naszą. Krzyżacy wszelkiemi sposobami starali się i starają się do lej chwili, Króla Litewskiego od nawrócenia się odprowadzić, ponieważ ciągle czatują na posłańców z Rygi do Wilna, z Wilna do Rygi idących, ich przejmują, dręczą torturami i okrótnie o śmierć przyprawiają. Chcąc jednak przed światem ubarwić pozorami innemi te postępki swoje, wzniecili pogłoskę, jakoby Mistrz i Zakon przyrzekli Królowi zapłacić summę tysiąc grzywien srebra, czyli cztery tysiące złotych, jak tylko chrzest przyjmie, następnie jakoby mu przyrzekli zburzyć w dobrach arcybiskupich zameczki, dla przymusu pogan do nawracania się wzniesione. Tym sposobem obrażając honor Króla, przez płonne wieści i pisma po całym świecie chrześciańskim rozrzucone, nadwerężając przymierze pokoju, najwyższą powagą uświęcone, postarali się rzeczonego Króla Litewskiego i jego sprzymierzeńców przywieśdź do ostatniej niechęci, na widoczną hańbę i poniżenie wiary katolickiej (1). Z te-
-------------------------------
(1) Przeciw tomu Krzyżacy nic powiedzieć nie śmieli
S. 555
go i innych wielu powodów, Arcybiskup ogłosił klątwę na Wielkiego Mistrza i Zakon Krzyżacki, czytaną publicznie przy biciu we wszystkie dzwony i świecach pogaszonych w kościele Archikatedralnym Ryzkim, w obecności Legata Bernarda, którą powtórzyć we wszystkich kościołach z ambon rozkazał, i włożył interdykt na wszystkie kaplice i kościoły krzyżackie (1).
1151. R. 1325. Odjazd legatów.
Po takowej katastrofie, aprobowanej przez legatów apostolskich, gdy już przedmioty legacyi tyczące się działania ukończone zostały, ogłosiwszy przeto przedłużenie przymierza pokoju na lat cztery, w przeciągu których pozostaje nadzieja, ze Bóg wzruszy serce Wielkiego Xiążęcia Litewskiego i jego sprzymierzeńca Dymitra, że się obrócą na łono Świętego Kościoła Rzymskiego (2). Wskazali oni do Biskupów
--------------------------------
prócz słowa: "Nie wiemy. " Były przeto luty krzyżackie przejęte, dowod pisma, przeciw któremu i prosie zaprzenie się nie służyło. Krzyżacy mieli takoż listy przejęte od Gedymina do Arcybiskupa, Kotzebue B. II. S. 132, dla czego ich przed legatami nie złożyli, na dowod, że W. Xiąże nie myślał i nie myśli o przyjęciu wiary i jedności z Kościołem Katolickim?
(1) Dodatek XVI.
(2) To samo za treścią odpowiedzi ze strony Gedymina legatom, przez nas wyłożoną wyżej, wyraźnie mówi: bo gdyby takiej była osnowy, jak Korner wymyślił, czy krzywo zastosował, toćby już nie pozostał żaden promyk nadziei w nawróceniu, o którem tu mowa.
S. 556
i Zakonu Krzyżackiego w Prussach, aby im należne pieniądze na drogę wypłacone były, trzysta ośmdziesiąt czerwonych złotych. Zakon i Prałaci zwlekali, ci rzucili na nich za to osobną klątwę i wkońcu otrzymawszy pieniądze, wyprawili się na powrot do Francyi, z Rygi morzem do Lubeki odpłynąwszy, zapewne nie ufali bezpieczeństwu swemu, gdyby powracać mieli tą droga, którą przybyli (1).
1152. R. 1325. Obroty Krzyżackie.
Natychmiast po odjeździe legatów, udali się Krzyżacy do zwykłych obrotów polityki swojej. Xiążęta Mazowieccy, Ziemowit i Trojden, wespół z Biskupem Płockim Floryanem, sprzymierzeńcy pod tę porę Zakonu, utworzyli pismo do Papieża, w którem donoszą: "Chociaż legaci apostolscy, na mocy pełnomocnictwa, zawarli pokoj i spokojność między Zakonem niemieckich rycerzy i Litwą na lat cztery, w którym czasie jakoby nawrócenie się Wielkiego Xiążęcia Litewskiego ma przyjśdź do skutku; jednakże jestto zwodnicza nadzieja: ponieważ ten barbarzyniec, tylko mocą oręża i mieczem obosiecznym, bydź może do tego zmuszonym. Jak zaś wielkiem niebezpieczeństwem len pokoj zagraża krajom chrześciańskim, sąsiednim z Litwą, nie mogą oni żalą-
-----------------------
(1) Voigt: B. IV. S. 396. 397.
S. 557
cy się, bez głębokiej boleści uczucia i łez opowiedzieć. Dość jest przypomnieć spustoszenie ziemi Dobrzyńskiej i świeżo dopełnione okrucieństwa w ich własnym kraju. " Tu następuje opisanie napadu na Dobrzyń w roku 1523 i następnie w 1324 spustoszeń popełnionych w okolicach Pułtuska, któreśmy wyżej z tej samej relacyi wypisali (§ 1149): "Jeżeli Wasza Świątobliwość, dalej oni mówią, kraj nasz, a mianowicie dyecezyą Płocką i w ogóle narod Polski, nie raczy opieką swoją osłonić przeciw Litwinom, wówczas ci poganie, już zbogaceni zdobyczą, zamożni w rynsztunki wojenne, w ciągu zawieszenia broni wzmocniwszy i poprawiwszy nadgraniczne warownie swoje, jak niedawno przez obwarowanie doskonalsze Grodna, o kilka mil tylko od granic naszych położonego, pod którego zasłoną napadać nie przestaną na kraje nasze, podobnym sposobem, jak opisany powyżej, niedawno napad uskutecznili i ciągle roznosić będą spustoszenia. Prosimy przeto Waszej Świątobliwości najusilniej, raczcie skasować nakazany pokoj; polećcie Mistrzowi i Zakonowi Krzyżackiemu, pod obowiązkiem powołania i gorliwości, aby Litwinów najmocniej wojowali, podług dawnego zwyczaju i nasze kraje, a w szczególności kościoł Płocki, przeciw częstym napadom nieprzyjaciela zasłaniali, jak to dotąd czynili, ponieważ rycerze są przed innymi, których poganie się obawiają i przed który-
S. 558
mi drżą ustawicznie (1). " Po tem piśmie ukazało się drugie publicznie ogłoszone w imieniu Kapituły i Biskupa Warmińskiego, następnej osnowy: "Znajdują się ludzie, którzy pod zmyśleniem tych lub owych wydarzeń, zaparłszy się wszelkiej miłości bliźniego i w motłochu prostego ludu, sobie sposob do życia niegodziwemi rozprawianiami nakywając, kłamliwie utrzymywać ważą się, że Litwini, którzy dotąd tyle krwi chrześciańskiej przeleli, mają dobrowolnie wiarę chrześciańską przyjąć, lecz ku temu, przez braci Zakonu Niemieckiego, nie są przypuszczeni. Przeto my takowe twierdzenie ogłaszamy przed całym światem i przed wszystkimi wierzącymi w Boga, za kłamstwo oczewiste, jak to i sami ciż niewierni słowy i uczynkami utwierdzają najwyraźniej, gdyż oni Imie Chrystusowe i świętą wiarę katolicką, ile tylko od nich zależy, z pośrodka ludu chrześciańskiego całkowicie wyniszczyć usiłują. " Tu następują dowody z rozmaitych napadow świeżych na Rewel, Dorpat, Memel, Welawę, Dobrzyń, okolice Strażburga: "Trudno jest wierzyć, mówi dalej Biskup
--------------------------------
(1) Tej prośby i skargi data: in Ploczk in crastino Beati Bartholomei Apli. glor. a. d. 1335 (25 sierpnia) kopija w Tajn. Arch. Krolew. Saufl, L. w xiędze noszącej napis: Copie omnium privilegior. et productorum contra Regem Polonie ex parte Cruciferorum in Romana Curia coram Papam p. XXXIV.
S. 559
ile krwi ludzkiej pomiędzy chrześcianami, najookrutniejszym sposobem przez tych pogan przelanej zostało. Dla tego więc usilnie błagamy, nie chciejcie na dal wierzyć takim oszczercom rycerzy zakonnych, takim pohańbicielom prawdy i słuszności; lecz jeżeliby oni do was przyszli, odpowiedzcie im jako demaskowanym i docieczonym oszczercom fałszywym przynależy (1). " Takiem potwarzy rzuceniem z machiny politycznej Krzyżaków, rozumieli oni rozbroić gorliwość Arcybiskupa Fryderyka i zakonników franciszkańskich, w zaszczepieniu prawdziwej wiary w Litwie; lecz tem bardziej przychylność Monarchy i narodu rosła do tych apostołów swoich, tem bardziej zaufanie w ich opowiadaniach prawd świętych krzewiło się po całej Litwie. Odtąd Franciszkanie prześladowani od Krzyżaków, stali się prawdziwymi nawracaczami Litwinów, i chociaż ślady ich prac zbawiennych, nie prędko tego pisma karty ogłoszą, nie ma wątpliwości, izby tu lub ówdzie w Litwie oni nasion wiary zbawiennej nie pielęgnowali w cichości, przeto i kronikom naszym te czyny dobrze znajomemi nie były. Za granicą też same skutki złego, na dobre Bóg obrócił: albowiem z ciekawością wsze-
-----------------------
(1) Pismo to w oryginale znalazł P. Voigt w Tajnem Arch. Królew. pod datą...burg in castro nostro in die b. Galli. a. d. supra dicto. Voigt: B. IV. S. 400. Wymierzone było przeciw Arcybiskupowi i Franciszkanom,
S. 560
dzie chwytane wykrzyknienia krzyżackich stronników, oznajamiały powszechniej każdego z istotą. rzeczy i Zakonnicy Franciszkańscy, usprawiedliwiając się, ogłaszali z ambon żądanie Wielkiego Xiążęcia, sprowadzenia nauczycieli i ludzi pożytecznych do swego kraju, wykrywali z tem większą usilnością prawość tych zamiarów, im bardziej przeszkodzić im Krzyżacy usiłowali. Długo jeszcze z udręczeniem własnem musieli oni poprzestawać działań wojennych i ratowniczych, przecinając tylko, ile mogli, związki Litwinom zza granicą; dla tegoż i stosunki z Polską dojrzewać poczęły w gabinecie Gedymina: gdyż przez Polskę tylko mógł bydź wolny związek i handel z odleglejszemi S.mi Europy. Krzyżacy tymczasem bynajmniej ponękanymi nie byli tak, jak siebie wyobrażali, oni sami, nękając i bijąc Litwinów, krzyczeli na gwałt i klęski: albowiem pod tę epokę u Krzyżaków liczyło się do siedmdziesięciu tysięcy jeńców ludu, Litwie zabranego, zdolnych mężczyzn do pracy, którzy im budowali grody, miasta i wygodne klasztory (1).
------------------
(1) Dusburg: c, 353. Łuk. Dawid: B. VI. S. 81.
S. 561
ROZDZIAŁ V. DALSZY CIĄG PANOWANIA GEDYMINA.
1155. R. 1324. Zajście z Tatarami.
Podczas zatrudnień Wielkiego Xiążęcia o dyplomatyczne układy z Niemcami i Papieżem, podczas usilnych starań o polepszenie bytu narodu, o przemysł, kunszta, oświatę i religiją zbawieniodawczą, zdarzyło się jakoweś zajście z Tatarami. Zapewne ci zawłaszczy ciele błogiej niegdyś krainy Ruskiej, za lewym brzegiem dolnego Dniepra położonej, poduszczeni przez nieprzyjaciół ludzkości, pokoju i szczęścia narodów, znaleźli powód do nienawiści, przeciw Wielkiemu Xiążęciu Litewskiemu, niewymieniony w dziejach. Cokolwiek bądź, pozostał ślad w kronikach: że Han. Uzbek w roku 1324, wysyłał wodzów wojsk swoich na wojowanie Litwy, i ci z nabranymi jeńcami powrócili do Hordy (1). Rzeczy te musiały mieć miejsce w Litwie południowej, albo raczej w S.ch Nowogródka, za lewym brzegiem Niemna.
1154. R. 1325. Sojusz Litwy z Polską.
Dziejopis Pruski Kotzebue, pomiędzy przyczynami główniejszemi niepo-
---------------
(1) Nikonowska kronika, u Karamzina: T. IV. Nota 280, str. 140.
S. 562
wodzenia legacyi papiezkiej, kładzie odstręczenie narodu od związkow ze Stolicą Apostolską, przez wrażenie w panach Litewskich ku niej nieufności; przeto i Gedymin, oglądając się na los Mendoga, który, postradawszy miłość u narodu, padł ofiarą swojej gorliwości dla wiary i jej naczelnika, musiał bydź ostrożnym i oszczędzającym sobie tęż miłość; zwłaszcza, gdy widział i burzę ze wschodu tatarską, łatwo w ruch przyprowadzić się dającą, i zabiegi całkowitego odosobnienia Litwy, przez poburzenie na nią wszystkich sąsiadów. Lecz Opatrzność czuwała nad Litwą i gotowała dla niej związki silne, mające w następności wpływ na upadek jej zawziętych nieprzyjaciół. Zabłysła bowiem w tym samym czasie niespodzianie zorza zjednoczenia się dwóch wielkich narodów zjednoczenia się pod hasłem miłości w sercach młodzieńczych pałającej i w sercach cnotliwych zamieszkałej, którą ożywiał interes dobro ludzkości mający na celu i gorliwość o chwałę Świętego Imienia Boga żywego.
1155.
Jużeśmy postrzegali, że niektórzy Polacy znajdowali się na dworze Gedymina, dla niezgod wewnętrznych opuściwszy na czas ojczyste strony. Oni to zapewne, poznawszy zblizka Wielko - Xiążęcą, familią, dali w Krakowie wyobrażenie o wdzię-
S. 563
kach i przymiotach serca córek Gedymina, i Król Polski postanowił szukać między niemi żony synowi swojemu: "Małżeństwa Monarchów łączą, ich serca, powiedział z tej okazyi Naruszewicz, lub ich potomków, pokrewieństwa węzłem, jednają między sobą temże ogniwem umysły narodów. " Jakoż nie były nigdy, ani potrzebniejsze pod względem politycznym, ani tkliwsze dla przyjaciela ludzkości, ani dobrańsze pod względem biorących się do małżeństwa osób, sojusze krwi między dziećmi monarszerm. Polska i Litwa potrzebowały wzajemnej pomocy, nie tak przeciw sile fizycznej Krzyżaków: bo ta była słabą, ile przeciw ich sile moralnej, tojest: krucjatom i intrygom, przy ich nieposkromionej chciwości powiększenia państwa swoiego, nieźmiernie dumnych, rycersko zarozumiałych o sobie, zapaśnych w pieniądze i nieźmiernie czynnych w intrydze politycznej. Pochłonienie Litwy zagrażało upadkiem Polszcze, pochłonienie Polski, zapowiadało monarchią uniwersalną mnichorycerzy na północy. Zakon ten widocznie takie miał dążenie: rządny wewnątrz, oszczędny i wojsko stałe mający na wojennej stopie z najmniejszym kosztem, budowny w grody, mający skądinąd za sobą to wszystko, co opinią wieku stanowiło; on osiadł, jak roślina pasożyta, na ciele Polski, i chociaż zapuszczał swoje narzędzia pożywienia, w ciało narodu Litewskiego, im więcej jednak na-
S. 564
bierał ztąd krzepkości, tem więcej wpijał się w matki swojej łono, chcąc w końcu ją pozrzeć. Z drugiej strony Litwini, żadnego skrupułu nie mieli, niszczyć Polskę napadami swojemi, kraj dla nich tak obcy, pod każdym względem, jak dla dzikiego dziś Amerykanina puszcze podpolarne (1). Nigdy przeto lepiej nie mógł bydź zrozumiany interes spólny dwóch sąsiednich narodów; ten interes pojęli doradcy mądrzy, otaczający tron Władysława Łokietka. Miał on syna Kazimierza, młodziana wprawdzie ledwie lat szesnaście liczącego, lecz już w krzepkości sił umysłu, pełnego najpochlebniejszych nadziei, starownie wychowanego, pod okiem Jaśka z Melsztynu, Wojewody Krakowskiego. Wdzięki Aldony Gedyminówny, znajome były w Krakowie. Wyprawione poselstwo przybyło do Wilna, żądając dla Królewica ręki pięknej Aldony., Rzeczy poszły z łatwością: warunki bowiem małżeństwa,
--------------------------
(1) Rex Poloniae Vladislaus cerneus assiduis excursionibus Lithuanorum terras Regni vastari, nec facite eos domari posse, quippe qui neque foris pugnandi copiam facerent, sed rapta praeda fugerent, et domi fluminum obiecta silvarumque et paludum latebris tuli essent, itaque quod erat reliquum placuit tentare, sed forte eos mitigare ulla ratione et in societatem pertrahere posset, contra Crucigeros communes utrisque hostes. Quam sententiam cum frequens senatus comprobasset, mittuntur ad Gediminum magnum Ducem Legati. Chron. Anonym. Archidioe. Gnesne. p. 96.
S. 565
prócz przyjaźni, sojuszu i wzajemnej pomocy, przeciw spólnym nieprzyjaciołom, nic więcej nie zawierały. Posag zapewne nie był ubogi: nadto Wielki Xiąże Litewski Gedymin, udarował wolnością jeńców polskich, znajdujących się w Litwie, wynoszących dwadzieścia cztery tysiące głów. Tych rychły powrót do ojczyzny, napełnił radością wszystkie strony królestwa, poprzedniczką wesela młodej pary, którego cały narod, przez to się stał uczęstnikiem. Błogosławieństwa matek i żon, mężów lub dzieci osieroconych przedtem, udarowanych większem szczęściem nad wszelkie nadzieje, spotykały młodą narzeczoną, jadącą w towarzystwie posłów, strojnych pań litewskich i przybocznego orszaku młodzieży zbrojnej, w kosztowne zbroje i szyszaki przybranej: kwieciem wdzięcznego przywitania i łzami radości usłana jej była droga; aż do starożytnego Krakowa, pienia witajne, pienia dziękczynne, pienia weselne, ją przeprowadzały. Lecz gdy przybyła na zamek, zrzuciła z siebie szaty Xiążęce i na kolanach przykuta, z. upragnieniem prawdy świętej, do stop ukrzyżowanego Zbawiciela, słuchała nauki wiary, przyjęła na głowę swoję wodę zbawienia, i pojęła wielką miłość Boga, wprzódy nim rękę, jak wiosna ślicznemu młodzianowi oddała. Imię jej chrześciańskie było Anna. Uroczystości dworu królewskiego świetne i okazałe były, przepych strojów litewskich, prze-
S. 566
wyższał wszelkie wyobrażenie. Król, chcąc uświetnić ze swojej strony ten obchód; zawarł z pełnomocnikami Wielkiego Xiążęcia, wieczne przymierze pokoju 'i sojusz wiekuistej przyjaźni obu narodów, oraz ustanowił na wieczni} pamięć order Orla Białego. Działo się to roku 1325 czerwca 28 dnia (1).
1156. R. 1325. Sojusz Litwy z Mazowszem.
Ten przykład i te same pobudki., po znane należycie, stały się przyczyną sojuszu takoż Litwy z Mazowszem, przez ożenienie Bolesława syna Trojdena, Xiążęcia części południowo-wschodniej Mazowsza, Polesia przyleglejszego i części Rusi, za lewym brzegiem Bugu położonej, 1, drugą córką Gedymina, która na chrzcie przyjęła imie Marya, jakoś wprędce po zamążpójściu Aldony (2). Te okoliczności przekonywają o mądrze i głęboko pomyślanej polityce w gabinecie wileńskim i niszczą wszelkie podejrzenie dzikiej nienawiści ku chrześcianom, którą krzyżaccy kronikarze usiłują przypisywać Wielkiemu Xiążęciu, stosownie do myśli swoich panów.
------------------------------
(1) De Wal: Historie de l'Ordre Theutonique T III, p. 72. opierając się na Histoire des Ordres militaires T III, p. 328. mówi: Le Roi voulant perpétuer le souvenir de cet evénément, institua un Ordre de Chevalerie, qui fut nommé l'Ordre de l'Aigle blanc, parceque les nouveaux chevaliers devoient, en porter un au col, attaché á une chaine d'or, et un autre sur leur manteau qui etait bleu.
(2) Naruszewicz: T. V. str. 419. Przypis p).
S. 567
Z tem drugiem zamążpójściem córki swojej, Gedymin zawarł z zięciem i ojcem jego sojusz i przymierze przyjaźni, na obronę wzajemną przeciw Krzyżakom (1). W ślad zatem i inni Xiążęta Mazowieccy przystąpili do tego przymierza, a szczególnie Wańko, czyli Wacław Xiąże Płocki (2).
1157. R.1326 Posiłki Litewskie Polakom.
Niebawnie zdarzyła się zręczność dla Króla Polskiego, korzystania ze zwiazkow z Litwą: gdy bowiem w skutek chęci dogodzenia Papieżowi, pod pozorem niby odemszczenia śmierci poprzednika swego, Króla Przemysława, umyślił on najechać Markhrabstwo Brandenburskie,. które Cesarz Ludwik, przeciwnik Papieża zawłaszczył dla syna swojego Ludwika, po niedawno wygaśniętej linii Markhrabiów, od Alberta. Niedźwiedziem zwanego, pochodzącej. Na ten koniec Władysław Łokietek wezwał pomocy sprzymierzeńca swojego, i Gedymin posłał tysiąc dwieście wybornej jazdy (5). To wojsko przechodziło
---------------------------
(1) Raynald. Annal. eceles. ad an. 1325: powiada: San. citum deinde inter Polonos et Lithvanos foedus, ac finitimas provincias...
(2) Trojden, syn Ziemowita, rodził się z córki Trojnata W. X. Lit., był dotąd w przymierzu z Krzyżakami cf. Voigt: B. IV. S. 378. Wańko, Venceslaus, takoż przychylny Zakonowi ibid. S. 635. Oni w rok potem weszli w ligę 7. Krzyżakami, ale tylko przeciw Władysława Łokietka, data tego przymierza in Strasburg anno domini 1326 in Crastino Circumcisionis. cf. Naruszewicz: T. V. str. 416. 417.
(3) Dusburg: c. 3?4.
S. 568
przez część kraju, do Krzyżaków należącego, którzy nie śmieli temu przeszkadzać, chociaż mocno byli za stroną Cesarza, gdyż obawiali się złamać zakaz papiezki, pod cenzurą kościelną, zabraniający walczenia z Litwinami (1). Napad ten na Marchią Brandenburską, uskuteczniony w czerwcu roku 1326, był bardzo dla niej zgubny; jedni Litwini wyprowadzili jeńców do sześciu tysięcy ludzi (2).
1158. R. 1326. Smierć Dawida, Starosty Grodzieńskiego.
Lecz to powodzenie drogo przypłacić przyszło przez śmierć Dawida, Sta rosty Grodzieńskiego. Wódz ten był waleczny i szczęśliwy, z rodu xiążęcego (§ 1124), mający za sobą córkę Wielkiego Xiążęcia Gedyrnina (o). On w powrocie z tej wyprawy, którą dowodził, ciągnął przez Mazowsze: wtem szlachcic lameczny, nazywający się Andrzej Gość, czy Gościuski, mając urazę osobistą do niego, potrafił się wmieszać między kozactwo Litewskie, przy wodzu będące, i gdy nadjechawszy nad rzekę jakąś poili
-----------------------------------
(1) Prutheni et fratres de domo Theut. in nullo nocuerunt exercitu Lithuanorum, nec impediuerunt eorum transitum, quia prohibiti erant per Johannem Papom sub excominunicationis sententiae, eo quod iam patrem Ludovici Marchionis (liczącego wtedy lat 8 wieku) excommunicasset tanquam ecclesiae hostem. Herm. Corner. p. 1022.. Takoż Alb. Krantz Wandal. Lib. VIII. c. 10.
(2) Dusburg: l. c.
(3) Stryjkowski: str. 363.
S. 569
konie, przebił go z tylu dzidą znienacka, sam zaś umknął, chociaż był natarczywie ściganym (1).
1159. R. 1327. Litwini powtórnie w Brandenburgii.
W roku następnym, pozwolił Wielki Xiąże powtórnie rabownikom Litewskim wyprawić się do Marchii Brandenburskiej, przydawszy im za wodza syna swojego Olgerda (2), którzy 9 Marca napadli na tameczną krainę, rozciągnęli oboz warowny pod Frankfortem nad Odrą i stamtąd podjazdy szeroko w różne strony wysyłali; w końcu, nabrawszy dość łupow i więźniów, powrócili przez Pomerania, Prussy i Mazowsze do siebie bez żadnej przeszkody (3).
1160. Bajeczki kronikarskie.
Dawniejsi Litwini, iak poźniej Turcy, starali się w wojnach i napadach na cudze kraje o piękne branki, któremi rozko-
------------------------
(1) Dusburg: l. c. Kotzebue: B. II. S. 142. Podczas tej wyprawy Litwini robili wróżbę jakąś okrutną, którą Herman Cornerus p. 937 tak opisuje: Stragani maximam in metis Marchiae et Poloniae facientes Lithowini, exercitum tum ad interior a terrae duxerunt, et Praepositum de Bernowe hominem corpulentem et pinguem vinxerunt caput inter crura torserunt et dorsum eius gladiis apanterunt, ac profluvium sanguinis attendentes, de exitu belli per ipsum divinare coeperunt.
(2) Stryjkowski: str. 363.
(3) Ibidem.
S. 570
sznicy krajowi lubili swoje kobieciarnie zaludniać, dla tego zdobycz takowa nie małej była ceny. Kronikarze opowiadają dziwaczne przygody z tego rodzaju łupow wynikłe, niektóre powtarzane od wszystkich dziejopisów stron naszych, muszą i w piśmie niniejszem znaleźdź miejsce. Tak właśnie podczas napadu na Brandenburgią, jeden Litwin dostał śliczną mniszkę. Ta, czystości poświęcona ofiara, widząc bliski koniec ślubow swoich, postanowiła raczej śmiercią ten grzeszek uprzedzić: potrafiła ona wmówić swojemu porywcy, jeżeli z nim tylko rozmawiać umiała, ze posiada sekret niedopuszczający, szkodzić żelazu na ciele ludzkiem, za pomocą którego żaden cios, by najmocniejszy, Szkodliwym bydź nie może; dla przekonania o tem uklękła i nachyliwszy kark swój obnażony, prosiła, aby jej głowę uciąć usiłował swym ostrym mieczem; łatwowierny ten wojownik, czy raczej bezrozumny guślarz, ściął głowę od razu i czekał długo; czy nie ożyje (1). Drugi przy-
------------------------
(l) Mniszka Promonstratenka, imieniem Benedykta, z klasztoru Krzeszowickiego ( w Brandenburgii ), wzięta będąc w niewolę przez pewnego Litwina, nie mogąc uniknąć inaczej hańby, ze straty panieństwa, wmówić mu potrafiła, że nie będzie mógł bydź nigdy ani ranionym, ani zabitym na wojnie, kiedy część jej kości z czoła będzie nosił przy sobie. Ten uwierzył i głowę jej uciął. Po czem zginął w pojedynku z rąk Dawida, Starosty Grodzieńskiego, kopiją przeszyty na wylot. Pruszcz forteca Monarchów Pol. wydanie Krakowskie, stron, 141. Rzecz ta sama trochę inaczej.
S. 571
kład nie mniej szczególny. Dwóch żołnierzy kłóciło się o, posiadanie wyłączne jednej branki młodej, bardzo nadobnej urody, że się do bicia na ostre porywali; wódz nadjechawszy na tę kłótnię, znalazł ją rzeczą niegodną rycerzy, i gdy się do zgody i podziału skłonie nie dali, rozpłatał pannę, jak szczupaka, na dwoje i kazał dzielić się połowicami.
1161. R. 1328 Posiłki Polszcze.
Nie mogli Krzyżacy długo pozostać nieczynnymi, dali jakaś zaczepkę Królowi Polskiemu i ten zamyślił z nimi wojnę rozpocząć. Wezwał Węgrów na pomoc, których Król Karol, zięć Władysława, przysłał pod dowództwem Wilhelma Xiążęcia Rakuzkiego. Wielki Xiąże Litewski, wezwany takoż, sam w osobie swojej pośpieszył, na czele dobornego wojska, towarzyszony przez synów swoich. Wojsko wkroczyło do ziemi Chełmińskiej, w tak znacznej sile i tak niespodzianie, że Kommandor tamecznej prowincyi nie śmiał stawić pola. Spustoszenie kraju było nieźmierne, aż po rzekę Ossę. Łupy do tyla były liczne, że kilkakrotnie ich transporta wysyłano do Polski i Litwy. Splądrowawszy krainę bez oblężenia, ani ubieżenia żadnego zamku, oprócz kilkudniowego szturmowania do Dobrzynia, mocno Krzyżakami osadzonego, cofnęło się wojsko odwrotnie ku rzece Drwęcy, aby najechali kraj Wacła-
S. 572
wa, Xiążęcia Płockiego, nad którym Król postanowił wywrzeć zemsty swej domiar, za wiązanie się przeciw sobie z nieprzyjaciółmi narodu polskiego. Tymczasem Chełmiński Kommandor prowincyonalny, zebrawszy lud zbrojny i nieco Mazowszan, zaszedł drogę wojsku najezdniczemu w Kujawach, już ciągnącemu na powrot. Wytoczyła się wielka bitwa, w której Niemcy na głowę i całkowicie pobici zostali: utracili rzeczonego Kommandora, Hugo Almenhausen zwanego, z całem prawie rycerstwem; sam Xiąże Wacław zaledwie z garstką swoich potrafił się ucieczką utrato wać (1).
1162. R. 1328. Wybiegi polityczne Krzyżaków.
Nigdy Krzyżacy nie byli tak czynni zabezpieczeniu się warowniami, iak pod Wielkim Mistrzem, Wernerem Orselen czyli Orseln, który nie ufał powodzeniom oręża w odkrytem polu; zwłaszcza, kiedy widział sojusze między sąsiadami swoimi zawarte, a do tego niełaskę Papieża, który ledwo nie zamyślał już o kasacie tego Zakonu, związanego z Cesarzem Ludwikiem, przeciw niemu. Patrzącemu nawet bezstronnem okiem, łatwo było przewidzieć tę katastrofę, Krzyżaków dotknąć mogącą i tylko swoim subtelnym obrotem politycznym, nieszczędze-
---------------------
(1) Stryjkowski; str. 366. 367. Voigt: B. IV. S. 420. 421.
S. 573
niu podarunkow i zbiegowi okoliczności, przyjaźnych Cesarskiej stronie, winni oni swoje utrzymanie się. Cesarz nie nawidział Polaków i Litwinów za złupienie Marchii Brandenburskiej: narzekał na Papieża, że się poganami posługuje, spokojność im zawarowywa i z tego względu nazywał go kacerzem, cośmy już po części wyżej napomknęli. Mnicho-rycerze między dwóma nurtami wody płynąc, znaleźli pobudkę nazwania Litwinów wiarołomcami, że, posiłkując Króla Polskiego, napadali na Prussy i przymierze pokoju złamali sami pierwsi; a więc dzielność zakazu papiezkiego ustała i odkryło się pole do łotrzykowania w Litwie. To głosili oni po całych Niemczech, nawet mnisi zaprzedani Cesarzowi, na krucyatę wołali; wszelako nikt się nie ruszał jeszcze.
1163. R. 1328. Upadek Chrystomemla.
Warowny gród Merula przynależał do Krzyżaków Inflanlskich: i ci nie zawsze mogli go z korzyścią utrzymywać w stanie obrony, ustąpili przeto braciom swoim Prusskirn; oni poprawili warownie i osadzili rycerstwem ściągniętem z Chrystomemla. Upadek, zaś tego drugiego zamku ma cóś bardzo szczególnego w sobie, tak pod względem politycznym, jako też fizycznym. Wiadomo z poprzednich rzeczy wyłożeń, ile Krzyżacy obiecywali sobie korzyści z tej warowni Nadniemeńskiej, ile usiło-
S. 574
wań łożyli do jej wzmocnienia i utrzymania, również, ile Litwinom chodziło ojej zdobycie. Wczasie zaś obecnym wzmocniona polega narodowa w Litwie, utrzymywane i powiększone co do liczby. warownie Nadniemeńskie, niżej i wyżej Chrystomemla położone, szczególnie Wellona, jakoś pod koniec panowania Witenesa wzniesiona, jeżeli nie zupełnie nieużytecznem, to przynajmniej wymagającem znacznych nakładów utrzymanie Chrystomemła czyniło, gdyż spław przeciw nurtowi wody i niewygodny i wystawiony, na napaść od statkow litewskich, z góry z biegiem rzeki przybywających, zawsze bywał. Odosobniona załoga tego zamku, strzeżona w polu i na rzece, była ciągle, jak w blokadzie; nudzili tam rycerze, pokoj zaś czteroletni dobijał ich bezczynnością. W takim rzeczy stanie, Krzyżacy w Chrystomemlu. widzieli błędne światła na niebie, zapowiadające upadek tej warowni: gdyż w tamtym wieku cuda częstokroć upatrywano w rzeczach najnaturalniejszych, kiedy szło o potwierdzenie jakiego mniemania, lub ogłoszenia przepowiedni. Trzej bracia zakonni, będący pod zmrok w sali jadalnej, postrzegli gwiazdy, krążące na widnokręgu nienaturalnym porządkiem, w roku 1327. Właśnie w tym samym dniu w roku następnym, przydarzyło się w Chrystotomemlu silne wstrząśnienie. ziemi, że budowy jedne zapadły, drugie upadkiem
S. 575
groziły; to przyśpieszyło opuszczenie tego zamku, po całko wiłem jego zburzeniu ( 1 ).
1164. R. 1328.Wyprawa pod Grodna.
Tym czasem Krzyżacy, niecierpliwi wojować z poganami, umyślili zrobić wy prawy pewnego znaczenia, czy ze czas przymierzem zakreślony upłynął, czy ze uważali je za złamane, z przyczyny posiłkowania Królowi Polskiemu w najściu, na Prussy: słowem: postanowiono walki rozpocząć na nowo. Sześćdziesiąt rycerzy, na czele znacznego wojska, wyprawili się ku Grodnowi, gdzie spodziewali się znacznego obłowu. Lecz w drodze donieśli im szpiegi, że Litwini, dowiedziawszy się o tej wyprawie, mieli się w gotowości do obrony; dla tego oddział przodowy, ze czterechset koni złożeny, który był już w powiecie Grodzieńskim, cofnął się nazajutrz do woj-
-------------
( 1 ) Dusburg: Suplementum c. 5. Powiada: Anno Domini MCCCXXVIII fuit terrae motus in dicto Castro ( Christmeniel ), et non. alibi, et cuatiebatur terra horribiliter, quod acdificia alta minebantur ruinam, ita quod hi, qui in aedificiis fuerunt, volehant jam saltare ad terrani sitam, ut evaderent mortem. Niebyło to więc proste obruszenie się góry,. podmytej wodą, jak mniemali niektórzy, lecz wyraźne trzęsienie ziemi, tylko miejscowe. Co jest fenomenem, bardzo rzadkim w naturze, a w naszym kraju jedynym, o jakim wiemy, gdzie nić ma żadnych śladów wulkanicznych. O zniszczeniu dobrowolnem i opuszczeniu Chryslomemla, świadczy Wigand Marburg p. 281. ap. Voigt: B. IV. S. 422. Historyą tej znamienitej warowni Krzyżackiej, znajdziesz T. VII. Dodatek IX pod art. przyzwoitym.
S. 576
ska głównego, to zaś odwrotem zmyślonym uwiodło stojących obozem pod Grodnem Litwinów, ze powziąwszy wiadomość o cofnieniu się całkowite m nieprzyjaciela, rozeszli się do domów. Zaledwo to się stało, Krzyżacy powrócili na nowo i z całą siłą najechali okolice Grodna, które na sześć mil w koło spustoszyli. Niektórzy ze szlachty tamecznej zapewne pochodzący od dawnych wychodźców Prusskich, dobrowolnie przyłączyli się do Krzyżaków, dziewięć rodzin liczących, dziewięćdziesiąt cztery głowy, poszły do Pruss i chrzest przyjęły ( 1 ).
1165. R. 1328.Nopady na Zmójdź.
W tym samym prawie czasie, gdy uwaga Litwinów skierowany bydź. miała na Grodno, wymierzono napady przeciw Żmójdzi, w celu zamków i miast warownych bliżej leżących ubieżenia. Wyprawa z Ragnity, trzydziestu rycerzy i dwieście koni lozaków wynosząca, napadła o poranku na przedmieście P uteników, zdobyła i płomieniom oddała. W ślad za tą, inny oddział, takoż z Ragnity, wyprawił się na warownie Onkajm, napadł na przedmieście, jeszcze w śpiącz-
------------
( 1) Dusburg Suplement, c 6. liczy IX animas, zamiast, familias. Wigand Marburg u Schütza liczy głów dziewiędziesiąt cztery. Zęby zaś Grodno wziętem bydź miało, jak są domysły, nie mamy żadnego powodu do wierzenia temu, podług starszych kronikarzów.
S. 577
ki, wziął szturmem i spalił. Ludność w tych obu zdarzeniach najmniej oszczędzoną była, co tylko żywego wpadło w ręce, poległo od miecza, albo w płomieniach śmierć znalazło ( 1 ).
1166. R. 1328. Krucyata.
Te przedsięwzięcia miały za cel główny, zaprzątnąć Litwinów w ich własnym kraju, aby posiłków Polakom nie dosyłali, z którymi wojna się wywiązała w sposób najzaciętsży. Papież, uwiadomiony o bezprawiach i okrucieństwach, popełnionych przez Niemców na ziemi chrześciańskiej, mocno się obruszył: gdyż ani świętość miejsc, chwale Bogn poświęconych, ani przedmioty czci religijnej chrześcian, ani osoby duchowne, ani wiek, ani płeć, ani stan, żadnego pobłażania nie znalazły, palili, rabowali, mordowali, jak na ziemi, zatraceniu oddanej Legat papiezki, w Niemczech będący, odebrał polecenie od Ojca Świętego, ze jeżeli tak w rzeczy samej Krzyżacy postępują., odjąć im przywileje i wszelkie dobrodziejstwa, przez Stolicę Apostolską nadane. Lecz złoto zakonne nazbyt było ważnem, aby przeciw niemu skargi gołosłówne co począć miały. Owszem przyszło do tego że się cała rzecz skończyła na odprowadzeniu czasowem zamachów od
-----------
( 1 ) Dusburg Suplement, c. 7. 8.
S. 578
Polski, a zwróceniu na Litwę. Do jakiego celu Papież, uwiedziony przełożeniami Niemców, w tej samej porze, gdy nawrócenie bydź mogło najbliższem, za pośrednictwem Polski, począł piorunować na pogan i syzmatyków, dopomagając Krzyżakom przez ponowienie pozwolenia opowiadania krucyaty; tym przeto sposobem zraził i odstrychnął Litwinów i Rusinów od siebie. Albowiem w tej samej porze, kiedy Gedymin, wszedłszy w sojusze z Polakami, bliski był połączyć się z nimi węzłem spólnictwa wyznania; kiedy i trzeciej córce Damilli, pozwolił chrzest przyjąć i wejśdź W związek małżeński z Wacławem, Xiązęciem Płockim ( 1 ); kiedy synom nie przeczył Xiężniczki chrześciańskie brać za żony, a tem samem i chrzest przyjmować; kiedy dwór swój po większej części z chrześciańskich panów miał złożony; kiedy mnisi, Franciszkanie w Litwie, Domini kanie na Rusi, opowiadali z wolnością Ewangelią świętą ludom; kiedy, mówię, to wszystko najwyraźniejszy skłonność do katolictwa okazywało w Wielkim Xiążęciu, zły duch jakiś, ulatujący ponad horyzontem działań krzyżackich, potrafił wyjednać bullę, naznaczającą opowiadanie krucyaty przeciw Li-
------------
( 1) Nie wiemy z pewnością daty zamążpojścia Damilli, lecz była młodszą od Aldony i w roku 1327 poślubiona, bydź musiała; na chrzcie jej unie Elżbieta. Umarła 1364. O niej Długosz, Stryjkowski: str. 306.. Naruszewicz. T. VI. str. XV
S. 579
twie ( 1 ). Tak więc wojna z poganami, z powodu samego Papieża, i za pilnem staraniem Wielkiego Mistrza, nieszczędzącego zapasów kassy zakonnej, rozwinęła się z całym zapałem fanatyzmu religijnego, Brakło jej przecież w Niemczech na dowódzcy znakomitego stanu; przeto Werner Orseln udał się z pochlebnym adressem do Jana, Króla Czeskiego, pełnego próżności rycerstwa teatralnego i nienawiści do Polaków i Litwinów. Papież ze swojej strony nie szczędził obietnic i zachęceń; przyjął więc ten Monarcha berło rozkazodawcze świętej wojny pod samą jesień roku 1328. Prędko wieści się rozeszły po Niemczech, o tem wielkiem przedsięwzięciu Króla Czeskiego, i wnet roje młodzieży wojowniczej, poczęły się cisnąć pod chorągwie krzyża; rycerze błędni, awanturnicy, próżniacy wysokiego stanu; zgromadzali się do obozu Królewskiego. On sam z żoną Elżbieta, synem Karolem, Markhrabią Morawskim, otoczony błyszczącym dworem, stanął na czele wielkiego wojska, które prowadził na zawojowanie obszernego państwa Litewskiego, z prawem od Stolicy Apostolskiej sobie udzielonem, zatrzymani a tej zdobyczy dla siebie, lub oddania komuby się podobało. Rzeczy tak były wyrachowane przez paplaczów nadwornych, tak zapewnione przez ry-
---------------
( 1 ) Bulla in formular. Marini Ehali: Epist. 74. 2. Copieribuch w Tajn. Arch. Król. N. 384.
S. 580
cerzów pokojowych, że kosztowało tylko pójśdź i wziąć, jak grzyba, ogromne mocarstwo między Niemnem i Dźwina., Dnieprem i Windawą położone. Przedniejsi panowie, towarzyszący tej wyprawie byli; Bolko., Xiąże z Falkenberga Szlazak; Hrabiowie: Gottfried Leiningen, Henryk Wilnau, Ulrych Hanau z Wirtemberga, z Ottingen Neuennahru, z Schauenburga, z Falkensteinu; stanu rycerskiego znakomitsi: Otto Bergan, Piotr Rosenberg, Henryk z Lippy Czech, Wilhelm Landstein, Tymoteusz Catlitz,. Bernard Zinnenberg, i wiele innych z Niemiec, Czech i nawet Anglii ( 1 ). Ze zbioru tych imion pokazuje się, że w samych Niemczech nie wierzyli ludzie większego znaczenia i rozumu, tej pochwałkowej wojnie: gdyż nie szedł na nią żaden z Xiążąt znakomitszych, a tem samem działania krzyżackie nie miały między nimi poklaskiwaczów.
1167.
Jednakże Wielki Mistrz, łudząc drugich, sam siebie ułudza zdawał się: on pośpieszył zawrzeć rozejm z Polską, aby mógł z całemi siłami Zakonu towarzyszyć krucyacie, jednej z najświetniejszych, jakie dotąd przeciw Litwinom występowały w pole. Król tymczasem obozował, sprawiał turnieje, albo ciągnął bardzo małemi mar-
-------------
( 1 ) Voigt: B. IV. S. 437. 428.
S. 581
szami przez Szlązk, gdzie przyjmował hołdy wazalow I ofiary na wojnę świętą; nareszcie w końcu roku 1328, krucyata stanęła nad Wisłą. Siły jej składały się z trzysta wybornego rycerstwa, dwór królewski tworzącego: dwieście pięćdziesiąt rycerzy Krzyżaków, ośmnaście tysięcy jazdy, nie licząc wielkiej liczby pieszego ludu, pociągów i koni ujuczonych; oprócz tego rozesłane podjazdy spędzały mnóztwo łodzi z żywnością. Zamiarem było nasamprzód uderzyć wszystkiemi siłami na Zmójdź, i to przedmurze poganizmu zniszczyć do ostatka; następuie posunąć działanie ku Wilii i Niemnowi środkowemu. Stan zimy sprzyjał wyprawie, bagna i rzeki pokryły się najtwardszą skorupą lodu. Z lepszym pośpiechem przeszło wojsko przez Prussy, i pod Ragnitą Niemen przebyło. Zbliżyło się do rzeki Jury i w kierunku jej biegu, posuwało się w górę, aż do powiatu Miednickiego; gdzie leżała warownia Medewagelń, o która przed trzynastu laty zastępy krzyżowe pod chorągwiami Hrabiów Neuennahru i Bergu rozbijały się. Zdobycie tego zamku obiecywało panowanie nad powiatem Miednickim, ułatwiającym połączenie okolic Memla z okolicami Chrystomemla. Oblężenie twierdzy zaczęło się dnią pierwszego Lutego roku 1329. Szturmy przeciągały się czas niemały, dzień i noc ponawiane bez przerwy; w końcu załoga, sprostać nie mogąc pracom bronienia się,
S. 582
zdać się została przymuszoną. Pomiędzy zabitymi znaleziono jednego Litwina, z przedniejszych rycerzy, nadzwyczajnej urody, dwanaście stóp wynoszącej: co przejęło podziwieniem całe wojsko ( 1 ). Trzy tysiące było jeszcze z osady przy życiu pozostałego ludu, których Wielki Mistrz chciał kazać wyciąć do nogi; lecz Króla Czeskiego to nieludzkie przedsięwzięcie oburzyło: wzbronił morderstwa, wszystkim życie darował pod warunkiem chrzstu przyjęcia; kazał pochrzcić natychmiast i wysłać do Pruss na osadzenie. Mieszkańcy przyległych włości, których miecz zniszczenia przy życiu zostawił, przyrzekli w uległości Zakonowi pozostać i dali zakładników. Jednakże zima, bardzo niepogodna i ostra, szkodliwą, była dla Krzyżowników, nieprzywykłych do takich odmian powietrza. Sam Król cierpiącym był mocno na oczy nawet olsnął na jedno. Mimo to jednak zamierzono przedłużać działania wojenne, które, jak się chlubiono, początkowe powodzenie uwieńczyło; ale doszła wieść niespodzianie, że Król Polski rozejm wypowiedział, wszedł do ziemi Chełmińskiej, z wojskiem pięć tysięcy ludu wynoszącem, którą wzdłuż i w szerz powojował, przez pięć dni trwającym najazdem. To zdarzenie zmusiło Krzyża-
-------------
(1) Unus procerum gentilis tunc occiditur, qui habuisse XII pedes ia longitudinem perhibetur. Chron. Aulae Regiae p. 65.
S. 583
ków i krucyatę do śpiesznego Żmójdzi opuszczenia i koniec wielkiemu przedsięwzięciu położyło Rozjątrzeni Krzyżacy przeciw Królowi Władysławowi, prowadzili co najśpieszniej krucyatę na polskie kraje, wpadli do ziemi Dobrzyńskiej, następnie do Kujaw i tam pustoszyli wsie, rabowali, palili kościoły i domy świątobliwości, jakby z pogańskiemi bożnicami się obchodząc ( 1 ). Najbardziej gniewni Krzyżacy na Biskupa Kujawskiego, oskarżyciela Zakonu przed Papieżem i mocnego popieracza spraw przeciw niemu przed Stolicą Apostolską odbywających się od roku 1319 do 1525, jego dobra ogniem i mieczem spustoszyli, rezydencya, kościoł katedralny, podeptawszy świętości, w perzynę obrócili ( 2 ).
1168. R. 1329 Zajścia Ryzkie.
Krzyżacy jednak Inflantscy, nic mogli uczestniczyć w działaniach krucyaty w Litwie, z przyczyny wybuchłych zajść krwawych z Ryżanami. Oni, przywodząc do skutku cenzurę kościelną, przez Arcybiskupa rzuconą, obiegli Dynamindę, lecz to się nie powiodło: Mistrz prowincyonalny, Eberhard Mouhoim, odpędził od oblężenia i nawzajem opasał Rygę wojskiem swojem, cisnął miasto i postępował z całem okrucień-
----------
( 1) Dowody tego obszerne u Voigta: B. IV. S. 429 - 431.
( 2 ) Dowody w dziejopisach polskich.
S. 584
stwem krzyżackiem z obywatelami i ich stronnikami. Udawali się oni o pomoc do różnych dawniejszych przyjaciół swoich: miast hanzeatyckich, Biskupów, Duńczyków, Litwinów, i nie znaleźli w nieszczęściu ratunku. Wielki Xiąże Litewski miał do czynienia z Krucyatą; wojna w Polszcze ściągała jego uwagę i może już wcale nie chciał się wdawać w kłótnie Inflantskie, którym, ani powodzenia na żadną stronę, ani końca przewidzieć, nie można było ( 1 ).
1169. R. 1330. Krucyata.
Chociaż napad Króla Polskiego na Prussy, zdający się zmierzać do odciągnienia krucyaty od Litwy, sprawiwszy ten skutek, wielce korzystny dla niej, nic obszedł się bez szkody jego własnych krajów i wplątał Krzyżaków w nie przyjaźń już otwartą z Polską; jednakże oni nie spuszczali z oka zamiarów na kraje Gedymina. Ciągle łotrzyków napady i odwetowe rabunki, zajęły cały czas aż do początku roku 1330, a z nim ukazała się nowa krucyata, na czele której byli Hrabiowie Marchii i Bergu, z niemałą liczbą rycerzy niemieckich. Wielki Mistrz natychmiast oddzielił sto rycerzy zakonnych i trzy tysiące ludu zbrojnego, którzy poprowadzili świę-
-----------
(1) Gebhardi; S. 114
S. 585
te wojsko do Litwy. Napad zaczął się za lewym brzegiem Niemna, od powiatu Wajkiskiego; lecz mieszkańcy, zawczasu wiadomość o tem powziąwszy, potrafili schronić siebie i mienie swoje w miejsca niedostępne; cała przeto wyprawa skończyła się na popaleniu wiosek z ludzi ogołoconych i cokolwiek łupów zagarnięciu. Tymczasem niektórzy Krzyżacy, z Ragnity wycieczkę zrobiwszy, podeszli o świcie dnia przedzamcze twierdzy Gedymina, które zdobywszy, mieszkańców w pień wycięli, wyjąwszy dwunastu ludzi, którzy pośpieszyli uciec do zamku (1).
1170. R. 1330. Wojna Polska.
Zagroził znowu Król Polski Krzyżakom wojną, ściągnąwszy znaczne posiłki z Węgier, od zięcia swojego przysłane, pod dowództwem nie jakiegoś Hrabiego Wilhelma, w liczbie przeszło ośmiu tysięcy ludu zbrojnego, licząc w to doborną jazdę polską. Gedymin pośpieszył również z pomocą. Umówili się oni z Władysławem, ie w jednym dniu, Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, tojest: 8 września, wtargną do Pruss, w dwóch różnych punktach i połączą się nad brzegami Drwęcy. Wielki Xiążę ze swojej strony
------------------
(1) Dusburg Supplem. c. 14. 15. Jakim sposobem P. Voigt: B. IV. S. 451, chce w tem miejscu Wilno upatrzyć, zamiast znajomej twierdzy Gedymina, przyleglejszej do Ragnity - pojąć niepodobna ?
S. 586
wszedł niespodzianie w granice pruskie I posunął się w okolice Osterody, nie znajdując żadnego oporu. Chociaż bowiem Werner Orseln wiedział, że Litwini posiłkują Polaków, lecz sądził, ze razem połączeni działać będą. Tymczasem oni ciągnęli dalej, zwyczajnym trybem pustosząc osady i niewarowne miejsca; opadli Łobawę i jej przedmieścia zapalili; wtedy ukazał się Krzyżak, Jan Trier, Wojt Biskupa Chełmińskiego} oddział jego był wprawdzie mały, lecz wystąpił z taką śmiałością, że należało dorozumiewał się, jakby miał za sobą ciągnące wojsko liczne, którego zdawał się bydź przednią strażą. Litwini, zbyt ostrożni, cofnęli się, zostawili nawet zdobycz w koniach i nieco ludzi swoich utracili, którzy zadaleko się byli zapędzili od obozu. Nazajutrz jednak, po bliższem rozpoznaniu nieprzyjaciela, poszedł Wielki Xiążę naprzód do miejsca zwanego Kauernik nad Drwęcą: był to zapewne umówiony punkt połączenia się z Polakami. Lecz gdy żadnej tam nie powziął wiadomości o ich wojsku, którego manewrowanie, przeciw całej sile Wielkiego Mistrza, przeszkadzającego przez rzekę przeprawie, z tych miejsc oddaliło, Gedymin, o tem nie wiedząc, był mocno zdziwiony, rozsyłał podjazdy w różne. miejsca ponad rzeką, czas niemały pustoszyć kazał okolice i nic powziąć o działaniach Króla nie mogąc, gniewny Opuścił mieścinę i ciągnął na powrót; w jakim ra-
S. 587
zie był niebezpiecznie attakowanym, od jakiegoś Krzyżaków oddziału, wnosić w ostatku poczynał, że był zdradzony i wydany na zasadzki nieprzyjaciół (1). Król Polski nie opóźnił się wprawdzie z przybyciem do ziemi Michałowskiej, lecz Wielki Mistrz przygotowany był na przeszkodzie zbliżenia się ku Drwęcy pod Kauernik, i zmusił udać się ku Brodnicy; tam zaś był silny opór i przeprawa prawie niepodobna: gdyż brzegi oszańcowane i osadzone były ludem zbrojnym. Z tych pobudek musiał Król manewrować i różnie udawanemi marszami łudzić Krzyżaków, aż potrafił przejśdź rzekę pod Lubiczem. Wtedy Wielki Mistrz, musiał powziąć wiadomość o bytności Litwinów pod Kauernik, i posłać oddział swojego rycerstwa, który ich, odciągających już ztamtąd, napadał. Cokolwiek bądź, Król Władysław nie pierwej dowiedział się o wojsku Litewskiem, aż sam przebył Drwęcę; wysłał przeto poselstwo, zapraszając Wielkiego Xiążęcia do połączenia się z sobą. Tymczasem zaszły jakieś niesmaki, między Królem i dowódzcą Węgierskim: bydź nawet może, iż ten ostatni uwiedziony jakąś ułudą religijną, z naprawy samych Krzyżaków, okazał się niechętnym dla Litwinów, i dopuścił oddziałowi krzyżackiemu, przeciw nim wysłanemu, przebrać się przez takie miej-
----------------
(1) Wigand Marburg: p. 280.
S. 588
sce, którędy nie mógłby był iścia swego uskutecznić, sprzyjającego zdradliwemu napadowi na Gedymina. Zaledwie Hrabia Wilhelm dowiedział się o wysłaniu poselstwa do obozu Litewskiego, przyszedł do Króla i powiedział: "Ty Królu, chcesz, zapomocą pogan, zwyciężać chrześcian? Pozwólże nam powrócić do Węgier. Jeżeli zaś pragniesz mieć nas pod swojemi chorągwiami, odpuść pogan do ich domów; gdyż tylko pod tym warunkiem chcemy walczyć za twoję sprawę. " Widać, że już i Gedyminowi nie tajne były zamiary Węgrów, i te przesądne niechęci oznaki: co łatwo mógł wiedzieć od pójmanego żołnierza jakiego, pod czas potyczki w odwrocie z Kauernik, który gdy odkrył sposób przebrania się tego oddziału w te strony; porozumiał więc wraz Wielki Xiążę, o niechętnej woli przeciw sobie Wilhelma i dalej śledząc to porozumienie, mógł znaleźdź środek zasiągnienia wieści z obozu Węgierskiego: gdyż odpowiedź, posłańcowi królewskiemu dana, wyjaśnia to wszystko; "Jużem się raz był zmówił z Królem twoim, odpowiedział Wielki Xiążę, na dzień i miejsce naznaczone zejśdź się nad Drwęcą; ja przybyłem na miejsce, Króla tam nie znalazłem i gdyby mię bogowie moi nie uratowali, wpadłbym w ręce Krzyżaków, przez zdradę; lecz dopiero znam ja zdrajców moich. " Z taką odpowiedzią i W towarzystwie posłannika Wielko-Xiążęcego, po-
S. 589
wrócił wysłany poseł do jego obozu. Litwin ten przełożył osobno Królowi, że Wielki Xiąże dotrzymał swego przyrzeczenia; wszedł do Pruss na dniu umówionym, zwojował znaczną część kraju, zbliżył się do punktu nad Drwęcą obranego, tam oczekiwał czas niemały na Króla; lecz nie mając żadnej o nim wiadomości, cofnął się i w tem cofaniu ledwie nie poniósł klęski, z przyczyny zdradliwego napadu Krzyżaków; dopiero zaś spełniwszy zobowiązanie się swoje, nie znajduje bydź rzeczą przyzwoitą i zgodną z interesem jego ludu, nadal uczestniczyć w lej wojnie; prosi przeto uwolnienia siebie od niej i dopomina się o zaliczenie żołdu, przyrzeczonego jego wojsku. Król nie wahał się zaliczyć umówiony żołd w srebrze i zlocie, nadgrodził dowódzców litewskich końmi i drogiemi szatami (1). W tej samej rzeczy, jakeśmy namienili nieco wyżej, postrzedz można wyraźną intrygę Krzyżaków, wykierowaną dla zrażenia Węgrów: albowiem trudno przypuścić. aby Hrabia Wilhelm nie wiedział wcześnie o spółdziałaniu Litwinów, i lubo zaczął od zapytania, pokazującego swoję niewiadomość w tej mierze, lecz ta przemowa jest z pism krzyżackiego kronikarza wyję. tą, który, zapewne pokrywając swojego Zakonu intrygi, taki jej dadź umyślił początek; albo Wil-
-------------------
(1) Voigt: B. IV. S. 161 - 163 na zasadzie Wiganda.
S. 590
hełm objaśnił się przed Królem, że mówi w imieniu wojska swojego, które mogło i nie wiedzieć o posiłkach Litewskich. Cokolwiek, bądź. ten wypadek musiał o niemały ambaras Króla przyprowadzić: gdyby bowiem odmówił zadaniom Węgrów, zostałby sam jeden z Polakami; gdyby znowu Litwinów nie zaspokoił, miałby ich gośćmi w Polszcze.
1171. R. 1331. Zamordowanie W. Mistrza Wernera.
Wraz po ukończenej wojnie z Polską, wydarzył się przypadek u Krzyżaków, wzbudzający przypomnienie srogiego dopuszczenia kary bozkiej nad tym Zakonem i jego naczelnikiem, tylekrotnemi obrotami chytrej polityki wsławionym. Listopada 19 dnia, w roku 1330, gdy Wielki Mistrz, Werner Orseln, powracał z modlitwy nieszpornej, odprawionej w prywatnej kaplicy swojej, Krzyżak jeden, Jan Endorf, zagniewany za surowe obejście się z sobą, zaszedł drogę na kurytarzu, pod zmrok do swojego mieszkania powracającemu i zakłół okrutnie nożem. Psina maleńka, wypieszczona przez Wernera, która za nim biegła, narobiła wrzasku, na który ludzie pokojowi wybiegłszy, znaleźli we krwi nurzającego się pana; gdy się. zeszli Krzyżacy na krzyk ludzi, przyszedł i zabójca; wtedy psina nic odstępnie będąca przy ciele zabitego, rzuciła się na niego zapamiętale; co zwróciło uwagę zakonników;
S. 591
postrzegli krew na białym płaszczu, i on się wraz przyznał do zbrodni, powiadając, że w czasie morderstwa, Werner tylko przemówił, spojrzawszy na niego: "Niech ci Jezus Chrystus przebaczy! Zbójca ten uznany był za pomieszane zmysły mającego i wyrokiem papiezkim skazany został na dozgonne więzienie o chlebie i wódzie.
1172. R. 1331. 1332. Rzeczy Ruskie.
Powróciwszy Wielki Xiążę z tej wy. prawy, zajmował się interessami krajów ruskich, podległych berłu swojemu i w hołdownictwie bądących. Namiestnikiem Wielko-Xiążęcym w Kijowie, był niejakiś Xiąże Teodor, wyznający religią chrześciańską; obok tego Baskaki Tatarscy, czyli poborcy haraczów na Hana Wielkiej Hordy, mieli wpływy jakieś do rządów Xięztwem Kijowskiem, zapewne częścią za lewym brzegiem Dniepra położoną; o tem dowiadujemy się ze szczegółów następnych. Pskowianie, byli w poróżnieniu z Nowogrodem-Wielkim, z przyczyny, że tamci dali schronienie Xiążęciu Twerskiemu, Alexandrowi: oni mimo nawet groźnej potęgi Xiążęcia Moskiewskiego Jana, wojennej i duchownej, szlachetnie się trzymali raz danego słowa prześladowanemu Xiążęciu; który, widząc niebezpieczeństwo, na jakie się Pskowianie dla niego narażają, rzekł do ich zgromadzenia, ze łzami w oczach: "Nie chcę bydź powodem przeklęstwa i zgu-
S. 592
by przyjaciół i braci moich! idę z waszego miasta, uwalniając was od -przysięgi, którąście dla mnie wykonali. " Była bowiem klątwa rzucona na Pskowian, i groźny oręż świecki wisiał nad ich głowami. Xiąże ten, zostawił na opiece miasta, młodą żonę swoję, sam wyjechał do Litwy. Ten czyn, szlachetny: uwolnił Pskowian od niebezpieczeństw: Xiąże Alexander, prześladowany z rozkazu Hana, w Litwie zupełnie się widział wcale bezpiecznym, gdzie prześladowania, owego możnego władacza, nie miały mocy. Nadto znalazł on, w Wielkim Xiążęciu Litewskim, opiekuna strony swojej, który, nie tylko przyjął go ze wszelką gościnnością, lecz, po upływie ośmnastu miesięcy, tyle dokazał, że Xiąże Alexander spokojnym został na czele rządu Pskowskiej Rzeczypospolitej Xiążęciem, którą pod swoję protekcyą przyjął. Pskowska przeto kraina została niezawisłą od Nowogrodu-Wielkiego; zaprowadzono w niej rząd udzielny i Gedymin naznaczył na Biskupa tamecznego, Arseniusza, którego wysłał na Wołyń do Metropolity Teognosta z poleceniem, aby był wyświęconym. Lecz ten starzec, mimo próśb Alexandra Michajłowicza, Xiążęcia Pskowskiego i poleceń Wielkiego Xiążęcia Litewskiego, w kraju którego sam zostawał, pośpieszył wyświęcić Bazylego, na Arcybiskupa Połockiego, mianując go Arcypasterzem dyecezyj: Włodzimierskiej, Halickiej, Przemyślskiej, Chełm-
S. 593
skiej i Pskowskiej, podług dawnego zwyczaju, w kościele wschodnim zaprowadzonego.; tem zaś nieprzyjemniej działał dla Gedymina, że ten Bazyli, był osobą z ramienia Nowogrodzian zaleconą. Jednakże Wielki Xiążę, przez umiarkowaną politykę swoję, szanując wyznanie, panujące w znacznej części państwa swojego, w osobie naczelnika duchowieństwa, cierpiał to nieposłuszeństwo; atoli Bazylego i bojarów Nowogródzkich, gdy będą powracać z Wołynia do Nowogrodu, przez Xięztwo Kijowskie, kazał przytrzymać. Xiąże Teodor z Tatarami dopełnił tego rozkazu; lecz zostawił ich na Zadnieprzu, pod strażą Tatarskich Baskaków; oni przekupili straż i umknęli; po czem inną drogą okrążając, uszli ścigania władz Litewskich (1).
1173.
Nie wdawał się Wielki Xiążę w dalsze zatargi z duchowieństwem Ruskiem; umiejąc opuszczać te drobne urazy swojo, jakby niebyłe nigdy, starał się o gruntowniejszą rzeczy, tojest: o przychylność i zaufanie ku sobie narodu Ruskiego. Skutkiem czego, wielo dobra w krajach berłu swojemu podległych i w sąsiednich potrafił dokonać. Między innemi, ważnem było dzieło pogodze-
-------------------
(1) Obszerniej Karamzin: T. IV. str. 196 - 199.
S. 594
nia Nowogrodców ze Pskowianami, i Xiążęciem Alexandrem Michajłowiczem. Z tego powodu przebaczył Arcybiskupowi Bazylemu i pozwolił zarządzać dyecezyami. On swoję juryzdykcyą rozpoczął od przybycia do Pskowa i udarowania pasterskiem błogosławieństwem ludu. W tymże samym czasie, kiedy Gedymiu nieprzyjaźne Janowi, Wielkiemu Xiążęciu Ruskiemu, protegował Rzeczypospolite i miasta, kiedy nieprzyjaciołom jego i Hana dawał u siebie schronienie i opiekę nad nimi przyjmował; nie miał jednakże zajścia żadnego nieprzyjacielskiego z tymi Monarchiami, owszem jeszcze wchodził w sojusze z Janem, wydając za syna jego Symeona., córkę swoję Augustę, na chrzcie Anastazyą. Nie gniewali się nawet Xiążęta Ruscy, że Nowogrod Wielki, ominąwszy ich domy, obrał sobie za Xiążęcia konstytucyjnego, syna Godyminowego, Narymunda, on przyjął chrzest i pokłonił się Świętej Zofii (1), przybywszy do Nowogrodu z bojarami po siebie wysłanymi, zaprzysiągł swoje zobowiązanie względem ludu i prawa, otrzymał w uposażeniu od narodu Łado-
-------------------
(1) Katedralna Cerkiew, soborna w Nowogrodzie W. jest pod wezwaniem Świętej Zofii, tojest: Mądrości Bożej. To religijne godło Przedwiecznego, wyobrażało u Republikanów Nowogrodzkich ich Najwyższego Pana i Władcę, nad którego i prawo nie chcieli znać, innej władzy. Dla tego, gdy ich Xiążęta wykonywali przysięgę na utrzymanie i bronienie praw i swobod, mówiono; kłaniali się Świętej Zofii, Kronika Nowogródzka na wielu miejscach.
S. 595
gę, Szlisselburg, Keksholm, całą Karelią i połowę Kaporza, jako dziedzinę i ojczyznę z prawem następstwa dla potomków swoich. "Prawo to, mówi dziejopis Rossyjski Karamzin, polegało na pewnej władzy cywilnej i wojskowej, połączonej z niektóremi dochodami do niej przywiązanemi (1)". W końcu, za pośrednictwem Gedymina, pojednała się Rzeczpospolita z Wielkim Xiążęciem Janem i Metropolitą; Arcybiskup Bazyli nawet; przyjęty został do względow tego Monarchy i odwiedził go w Moskwie.
1174. R. 1333 i 1334 Zatargi krzyżackei.
Kiedy tyle świetności przybywało domowi Gedymina, nieprzyjaciel wieczny Litwy, gotował ze strony Pruss nowe dla niej nieszczęścia. Po śmierci tragicznej Wernera, obrali Krzyżacy Wielkim Mistrzem, Lotaryusza z Brunświku, którego początek rządów bardzo był wojowniczy i niepomyślny. Wszczęła się wojna z Polską, naprzekor samemu Papieżowi, i przyniosła pamiętną dla Zakonu klęskę pod Płowcami, w bitwie stoczonej na dniu 17 "Września, roku 1331, na której, jak powiadają niektórzy z naszych dziejopisowie, i litewskie wojska miały się znajdować w pomocy Królowi Polskiemu (2). U-
--------------
(1) Karamzin: T. IV. str. 201.
(2) Inflanty Hylzena: str. 45.
S. 596
spokoiwszy się z Polską wołali wprawdzie Krzyżacy na krucyatę; lecz niewiele ochoczych na ten raz do walki się znalazło, która dla braku sil nie przyszła do skutku. Jednakże Mistrz Inflantski, Eberhard Monheim, ujrzawszy się wolnym od zamieszek wewnętrznych, które z całą zawziętością krzyżacką potłumić mu się udało, rozpoczął działania przeciw Litwie. Nasamprzód ustanowił bandy rabowniczych partyzantów, na wzór łotrzyków Pruskich, które od czasu do czasu wpadając do Litwy, w różnych punktach trwogo roznosiły. Naostatek upatrzywszy sobie porę, jakoś w roku 1333, kiedy Litwini byli zajęci wyprawą do -Pruss, zkądinąd nam niewiadomą, wpadł do posiadłości Xiążęcia Ruskiego, nazywającego się Santok(1), ścisłego sprzymierzeńca Litwinów; jednakże nie dali ci długo mu gościć w tyra kraju, najechawszy śpiesznie Inflanty. Następnej przecież zimy, tojest: w roku 1334 uczynił ten Mistrz wyprawę do Zmójdzi, położył trupem około tysiąc dwieście ludu rozmaitego stanu, zdobył Dobinghen i Dobie, dwa grody warowne, powojował powiat jakiś Cikulen, zaszedł do Auxstecyi; gdzie przymusił panków tamecznych do zawarcia z so-
---------------
(1) Gebhardi: S. 417. wskazuje źródła objaśniające wiadomość o tym Xiążęciu, w przypisie i,: Pässe des Dänischen Slatthalters Johann Kanna fur die Handlungsleute von Orechowecz (v. J. 1321) und von Nogarden (v. J. 1325) in Sanktpeterburgischen Journal B. VI. S. 192. und Arndt B. II, S. 85.
S. 597
bą korzystnej ugody, pod wpływem Wielkiego Xiążęcia. Na powrocie założył dwa zamki na ruinach zburzony cli przez krajowców, Mitawę i Doblen. Są to rzeczy całkowicie zapomniane przez dziejopisów naszych; jednakże historycznie prawdziwe, bo poświadczone źródłami wiary godnemi. Ztąd wiemy, ze w lej epoce Gedymin zbliżył się z Krzyżakami Inflantski mi znowu do zgody, odstąpił im część zachodnią Semigallii, którą byt zagarnął; lecz ona była w tej epoce całkowicie opustoszoną Zajścia z Pruskimi Krzyżakami miały w tej porze takoż miejsce, lecz nie musiały bydź korzystne dla Zakonu, ani w partyach do tyla znaczących, Łeby uwagę na swoje szczegóły dziejopisów ściągały. W ostatku Wielki Mistrz, przekonany o niekorzystności z małych przedsięwzięć, widział bydź rzeczą pożyteczniejszą, pod koniec roku 1333, zaprzestać całkowicie wycieczek łotrzykowskich (1).
1175. R. 1335.Niepokoje na Rusi.
Nieograniczona ścisłej uległości prawarni władza Xiążąt i niektórych panów, rządzących prowincyami dziedzicznemi, często dawała im pochop do wyboczeń z porządku w państwie ustanowionego, zwłaszcza w materyi
----------------------
(1) Wigand Marburg, u Voigta. B. IV. S. 509, mówi: Sed Magister cum fratribus pensavit, quod huiusmodi transitus de utero non induceret profectum.
S. 598
spokojności sąsiedzkiej, którą zrywali napadami rabowniczemi, mimo woli i wiedzy Wielkiego Xiążęcia, dawnym obyczajem, który lubo bydź musiał obostrzonym w poźniejszych czasach; lecz zawsze miał wiele przynęty, aby złamanym nie był. W roku 1335 bandy podobnych rabowników, wysunęły się cichaczem za Dźwinę i około Torżka poplądrowały włoście. Nowogrodzianie obruszeni, skarżyli się Wielkiemu Xiążęcia, Janowi Daniłowieżowi, który, widać nie otrzymawszy należytego zadośćuczynienia, wysłał wyprawę odwetową, czyli raczej pozwolił bojarom swoim odemście tę urazę. Ci pospołu z Nowogrodcarni, zebrawszy dostateczną liczbę ludu zbrojnego, przeszli na lewy brzeg Dźwiny i spalili, złupiwszy dwa miasta ludne: Rusnę i Osieczeń, do Xięztwa Połockiego należące; od dalszego postępu odparci, powrocić musieli za Dźwinę. Lecz wkrótce postrzegli się Nowogrodzianie, że obrazili Wielkiego Xiążęcia Litewskiego ze swoją szkodą: albowiem gdy blisko następna wojna wywiązała się ze Szwedami, była ich Rzeczpospolita w wielkiem niebezpieczeństwie: wzywany od nich Xiążę Narymund, nie przybył z Litwy, odmówił dowództwa i żadnej pomocy nie dał; szczęśliwym tylko trafem, rzeczy się skłoniły na korzyść Nowogrodu, przez zawarcie pokoju (1).
-----------------
(1) Karamzin: T. IV. str. 212. 213.
S. 599
1176. R. 1336 Krucyata.Zburzenie Pullen.
Wielki Mistrz, Lotaryusz z Brunświku, przeniosł się do wieczności W roku 1335 pod koniec Kwietnia; nastepca jego, Teodoryk z Allenburga, nie pokazał się porywczym do wypraw na Litwę; przeto lat ze dwa w pokoju zeszło. Rok jednakże 1336 obudził ochotę w Niemczech do walki z poganami. Przyczyna wyzwania tej krucyaty niepewna. Krzyżacy, sami będąc w stosunkach dość chwiejących, się z Polską, nic znajdowali potrzeby pobudzać Litwinów do wojen przeciw sobie, którzy nienapastowani, zostawiali w pokoju Prussy. Może nowy Papież, Benedykt XII, widział bydź rzeczą stosowną z powołaniem Zakonu Krzyżackiego, niezostawanie w nieczynności z poganami, może przez to samo chciał odwieśdź ich od wojny z Polską, do której musieli się gotować, ile sądzić można z wiadomych okoliczności; kazał pobudzić gorliwość chrześcian do walczenia pod chorągwią krzyża. Sama, w ostatku świetność powodzeń w S.ch Rusi, zaniechanie przyprowadzenia do skutku zjednoczenia się wiarą z Kościołem Rzymskim, kazały Ojcowi Świętemu myśleć o zbrojnem nawracania przedłużaniu. Cokolwiek bądź, krucyata w roku 1336 już w Lutym przybyła do Pruss; na czele jej znajdowali się: Markhrabia Brandenburski Ludwik, młody syn Cesarza, Hrabia Nemurs
S. 600
Filip, Hrabia Henneberg, oraz wiele szlachetnego rodu rycerstwa z Francyi, Niemiec północnych i Austryi w liczbie przeszło dwiestu. Niebawnie krzyżackie wojsko gdy stanęło w gotowości, sam Wielki Mistrz, pod koniec Lutego poprowadzi! święta, wyprawę do kraju niewiernych. Przez rzeki i bagniska jeszcze zamarzłe, dążyli prosto do powiatu Troppen, który Krzyżacy wystawiali przed cudzoziemcami za krainę wiele znaczącą. W rzeczy samej była to część Xięztwa Nalszczańskiego czyli Zapuszczańskiego, najmniej opustoszona jeszcze, w położeniu leśnem, bagnistem i wiele jezior majacem. Szło najbardziej o warowny grod Pullen, inni nazywają Pillonen, pobytem jakiejś kapłanki i prorokini znakomity; z obowiązku przeto krucyaty, za pierwszy przedmiot burzenie religijnych pogan zakładow mającej, przedmiot nie małego znaczenia. Ściany tej warowni były z ogromnych balow drzewa zbudowane, wysokie 83, grubości 52 piędzi (Spannen) (1); głębokość rowow 26, szerokość 50 stop. Przepełnioną ona była ludem różnego wieku i płci, który, uwiadomiony wcześnie o napadzie nieprzyjaciela, tam się schronił z lepszem mieniem swojem. Obroną dowodził Xiąże tameczny, nazywający się Marger, człowiek wielkiej waleczności, poświęcenia się, nadzwyczaj
-----------------
(1) 3 piędzi czynią łokieć litew., czyli a stopy paryzkie.
S. 601
mężny i urodziwy. Oblężenie ze ścisłością wykonane, attaki odbywały się z natarczywością i pracą, prawie nieprzerwaną. Lecz na wszystkich punktach najmocniejszy dawano odpor, zapał oblegających, ożywiony nadzieją wielkiej zdobyczy, uporczywa obrona udwajała jeszcze. Wytrwałość oblężeńców przewyższała znowu wszelkie wyobrażenie: oni walczyli za życie własne, swoich żon i dzieci, za bogi i wszystko. co im najmilszego, co najświętszego było. Już czas nie mały trwała zacięta walka, a jeszcze chrześcianie zdołać nie potrafili, ani wypełnić rowy, ani przystąpić do wyłomow w ścianach; gdyż natychmiast zawały uprzątano i uszkodzenia w warowniach poprawiano, ilekroć długą pracę ciemności nocne przerwały i zmusiły chrześcian do odpoczynku. Lecz z upływem czasu przysposobiono więcej rzutnych narzędzi, machin szturmowych i dalszych materyałów: w około roboty rozpoczęte razem, nic mogły bydź tak łatwo wstrzymane: po wielu bowiem już miejscach, faszyny, obłamki ścian i trupy zapełniać poczęły rowy; machiny burzące ustawiano więc bliżej w tych miejscach ku ścianom, które lepiej skutkować poczęły. Tymczasem załoga pytała się prorokini swojej co dzień, i co dzień jej przepowiednie mniej zrozumialszemi się stawały, codziennie nadzieja ratunku słabiała. W tem Krzyżak, Werner Randorf, rozdał mię-
S. 602
dzy trzydziestu wybrańszych łuczników sześćset strzał palnych, które za jednym razem gradem ognistym okryły grod cały; ogień się zajął w mnogich miejscach zewnątrz i wewnątrz warowni; nie było sposobu ani, ugaszenia, ani wstrzymania postępu jego. Podówczas dowódzca Marger, kazał ułożyć śród zamku ogromny stos pogrzebny, smutne godło przejścia z życia śmiertelnego do wieczności, kapłani poświęcili, przynieśli głównie gorejące z ołtarza Znicza. Tu, rzecze wódz, na tym stosie poświęćmy nasze wszystko mienie, ulubione nam osoby i samych siebie na ofiarę bogom raczej, niżelibyśmy haniebną śmierć ponieść mieli z ręki nieprzyjaciół naszych; te dwie ostateczności dziś nam pozostają,: obierzmyż raczej chwalebną, miłą bogom i zbawienną ojczyźnie. Wrzucono w ogień wszystkie kosztowności, wycięto dzieci, niewiasty, starców, ranionych i chorych, których zwłoki na tymże stosie spalono. Następnie poprzestano już się bronić na ścianach warowni, gdyż wojownicy sami na siebie miecze obrócili. Marger na czele stu rycerzy dopełniał okropnej ofiary, wszyscy wycięci, wszyscy na ogień zawleczeni. Tymczasem chrześcianie, zdziwieni poprzestaniem bronienia się waleczników, zatrzymują na parę godzin attak, po czem rzucają się do wyłomu, aby się wedrzeć do warowni, czyli raczej ogniska okropnego. Lecz ogro-
S. 603
mnej postaci znajdują człowieka w ciaśniejszem przejściu, który sam jeden im się opiera, walczy z siłą i zawziętością lwa wściekłego, mnóztwo kładzie trupem, w ostatku znika zprzed oczu. Był to waleczny Marger, on jeszcze nasyciwszy zemstę swoję, śmiercią mnogich nieprzyjaciół; opuścił wyłom, pobiegł do podziemia, gdzie jego żona i dzieci były ukryte, pozabijał ich i sam siebie, własnym zakłół mieczem. Wpadających do środka warowni przeraził widok okropny: na rusztowaniu wzniosłem, siedziała kapłanka z toporem w ręku, do niej przystępowało po kolei sto rycerzy, którym głowy ucinała na klocu przed sobą stojącym, i kiedy Krzyżacy przystąpili bliżej, ostatni raz topor spadał i setna głowa z kloca się stoczyła; błysnął puginał w ręku świetnie ustrojonej kapłanki, i w okamgnieniu płomienie wybuchłe zpod rusztowania, jak z wulkanu i ją i pościnanych ciała ogarnęły. Przestrachem przejęci zostali chrześcianie, na widok tej sceny i śladow takiego zniszczenia; ci, którzy żadnej się śmierci nie lękając wpadli do warowni; lecz w tej chwili pożar wzmogł się okropnym sposobem, kłęby dymu i płomieni przymusiły opuście zdobyły warownię, wiatr się wzmogł okrutny i z tego grodu wkrótce nic więcej prócz popiołow nie pozostało. W podziemiu zapadłam odkryto nie dogorzałe kości Margera i jego rodziny, które po zbroi
S. 604
poznano. Ludu zdatnego do obrony było w Pullen cztery tysiące; zapewne dwa razy tyle kobiet, dzieci i starców liczyć można; sławny przeto ten stos pogrzebny zarazem pochłonąć musiał najmniej dwanaście tysięcy ludzi. Rzadki w dziejach przykład, jedyny na Północy, słusznie podług sprawiedliwego dziejow naszych znawcy, stanowi pomnik wieczny waleczności Litwinów, godny pióra jakiego Tacyta, godny lutni jakiego Homera. Co do chrześcian, oni żadnej korzyści nie odnieśli, prócz kilku jeńców pojmanych w okolicach warowni; nie śmieli przy takiem umysłow usposobieniu zapuszczać się dalej w głąb kraju, i wiosna już nadchodząca zmusiła do powrótu, do Pruss (1).
1177. R 1336.Litwini posiłkują Polaków.
Potrzebny też był Krzyżakom powrot wojska do kraju: albowiem Kazimierz, osiadłszy tron Polski, odziedziczył po ojcu niechęć ku Zakonowi i postanowił korzystać z okoliczności, którą nastręczyła krucyata do Litwy. Ściągnął on posiłki od Gedymina i wkroczył z wojskami swojemi do kraju Krzyżakom przy-
--------------
(1) Voigt: B. IV. S. 556. 537. Źródła sprawdzone podług jego postrzeżenia krytycznego. Takoż Kotzebue: B. II. S. 171, on mówi: Die Zerstörung der Burg Pullegen, ist und bleibt nur ein Denkiual der Tapferkeit, jener Heiden, würdig der Feder eines Tacitus wie der Leyer eines Homer.
S. 605
należnego, gdzie rozpuścił zagony, zwyczajem tamtowiecznego wojowania sposobu, które dopóty trwały, aż Wielki Mistrz, pokonywając przeszkody do iścia, przez powodzie wiosenne zdziałane, potrafił zbliżyć się ze swojemi zastępami, w celu przeszkodzenia dalszego postępu zniszczeniom. Wtedy wojsko Królewskie cofnęło się, uprowadzając zdobycze swoje (1).
1178. R. 1336.Napad na Prussy.
Niepojętym rzeczy zbiegiem Litwini wcale nie pośpieszyli na odsiecz warowni Pullen, zapewne jakieś okoliczności wewnętrzne były temu przeszkodą, o których nie mamy uwiadomienia. Lecz zaledwie Krzyżacy z krucyatą powrócili do swego kraju, wnet znaczne wojsko Litewskie posunęło się ku Pruskiej granicy i wcale niespodzianie wpadło do kraju pod tę porę, kiedy Wielki Mistrz ciągnął przeciw Polakom ku Wisły brzegom, przy jakim napadzie zaszły niemałe opustoszenia i zabory: szczególnie jeńców bardzo znaczna była liczba, gdyż samych dziewic rachowano tysiąc czterdzieści, przy tem bydląt mnóztwo niezliczone uprowadzono (2). Ten napad zapewne ma związek z opisanym u
-------------------------------
(1) Voigt: B. IV. S. 553.
(2) Kotzebue: B. II. S. 173, podług kroniki W