DAWNE LASY KRÓLEWSKIE NA LITWIE [1].
Słynne były na cały świat puszcze litewskie, imponujące swoim ogromem i pierwotną niemal dzikością. Te bory ze strzelającemi w niebo złotokoremi sosnami, te lasy "czarne" (mieszane), niezbadane w swoich głębiach, odbijające od tła niebios zielenią przeróżnych malowniczych odcieni, te ostępy tajemnicze, dające schronisko licznej rzeszy wszelakiego zwierza - nadawały Litwie cechę odrębności, rozsławiły ją po świecie jako krainę "puszcz i żubrów".
Puszcze stanowiły do niedawna jeszcze jedyne, rzec można, bogactwo Litwy. Nie była ona nigdy krajem rolniczym, dla braku zaś bogactw kopalnych nigdy nie mogła u siebie rozwinąć przemysłu. To też puszcza tylko była główną żywicielką ludności tubylczej. Ona dostarczała przedewszystkiem ogromnej ilości zwierzyny, która szła nietylko na dwory królewskie lub wielkopańskie czy na zaprowiantowanie wojska w czasie wypraw wojennych, lecz stanowiła oraz bardzo zwykłe pożywienie, dostępne dla każdego, kto mógł władać bronią. Skóry zwierząt przedstawiały ważny przedmiot wywozu za granicę obok słynnego litewskiego miodu. W końcu starodrzew litewski był zawsze wysoko ceniony jako niezrównanej dobroci materyał do budowy okrętów. Gdy dodamy do tego grzyby, jagody a nawet owoce, z których wyrabiano napój, zrozumiemy, że dla litwina, zwłaszcza
w czasach dawnych, puszcza była wszystkieni, że nawet w jego pojęciu pierwotnem stała ponad nim jako siła pełna tajemniczości, niezbadana w swoim ogromie, a tak można, że karmi od tysięcy lat liczne rzesze i skarby jej nie wyczerpują się nigdy. Więc litwin przedchrześcijański miał dla puszcz swoich cześć niemal boską, co okazywał, składając ofiary u podnóża najstarszych i najokazalszych drzew, - zwłaszcza dębów, które w jego mniemaniu uosabiały silę potężniejszą nad burze i gromy. Ślady takiego ubóstwiania przetrwały do dziś dnia w zwyczaju umieszczania kapliczek z wyobrażeniem świętych na wyróżniających się swoim ogromem drzewach Czasami ślady takie i dziś aż nazbyt jaskrawo występują, jak np. w pow. telszewskim, gdzie przy olbrzymim dębie rosnącym w uroczysku zwanem "Ratusz", odprawia się w pewnym czasie nabożeństwo przy licznem uczestnictwie ludu
[2]. Niema wątpliwości, że takie nabożeństwo zostało zaprowadzone w celu zwrócenia uczuć wiary ludu na tory właściwe.
Jak wspaniale musiały być okazy takich dębów w owych czasach odległych, daje nam świadectwo słynny szczątek Baublisa, mierzący 12.38m. w obwodzie. Inny, nieco mniejszy zabytek dawnej świetności lasów litewskich, żyjący dotychczas przy wsi Zerwinach w pow. lidzkim, ma 8,5 m. obwodu. Jeszcze może kilka podobnych okazów rozrzuconych po całym kraju się znajdzie, wogóle zaś można powiedzieć, że starodrzew w najlepiej nawet zakonserwowanych lasach znikł, a o dawnej zwartości puszcz nie mogą dać najmniejszego pojęcia dzisiejsze lasy powycinane w prostokątne poręby, przerzedzone wycięciem sztuk grubszych ponad przyjętą normę, nie mogące już dać schroniska grubszej zwierzynie.
Jeżeli drzewostan dawnych puszcz tak nieskończenie różnił się od dzisiejszego, to o ileż większe musiały być ich obszary! W czasach przedhistorycznych, gdy kraj był jedną prawie puszczą, obszar lasów można było wyobrazić w przybliżeniu ilością mil kwadratowych obszaru całego kraju. Z biegiem czasu, wraz z rozrostem ludności, granice ich kurczyły się stopniowo, odsuwane przez zamianę wydętych przestrzeni na pola. Stało się to tern łatwiej, że granic tych nikt nie strzegł; owszem, lasami jako dobrem wielkoksiążęcem, szafowano bez żadnej kontroli. Dopiero Zygmunt August prawa zwyczajowe, jedynie stosowane w tym względzie, przeto łatwe do obejścia, ujął w paragrafy ustawy wydanej 1 kwietnia w r. 1557 p. t. "Ustawa na wołoki Jeho Korolewskojc Miłosti w Wielikom Kniastwie Litowskim" etc. Według brzmienia tej ustawy zabronione jest oddawanie różnych pożytków w lasach, jak: sianożęcia, rybołówstwa w rzekach i jeziorach, barci i t. d. - komu innemu niż kmieciom królewskim, a również rąbania drzewa stojącego, pozwalając zabierać jedynie leżące i to tylko tym kmieciom, którzy na swoich nadziałach takiego drzewa nie mają, wyłącznie na swoją potrzebę, nie zaś na sprzedaż. Widać jednak, że wartość draewa była bardzo mała, skoro za przekroczenie ustawy żadnej kary nie naznaczono. Natomiast przepisy dotyczące się łowów były czasem bardzo srogie. Tak np. za zabicie sarny lub większego zwierza w puszczy królewskiej tymże kmieciom grozić mogła aż kara śmierci. Srogość taka w ówczesnem pojęciu dawała się wytłumaczyć tern, że puszcze owe były dla monarchów naszych ulubionem miejscem rozrywek myśliwskich, dbano przeto wielce, ażeby grubszej zwłaszcza zwierzyny było zawsze poddostatkiem. Po opublikowaniu tej ustawy, król w roku następnym polecił Grzegorzowi Bohdanowiczowi Wołlowiczowi, staroście mścibowskiemu, zrewidować wszystkie puszcze królewskie w W. Ks. Litewskim, porobić ich plany oraz szczegółowe opisy. Polecenie to zostało wypełnione w r. 1559 i sprawozdanie przedstawione królowi p. t. "Rejestr spisania i wywiedania puszcz i pierechodow zwierynnych w państwie Jeho Korolewskiej Miłosti Wielikim Kniastwie Litowskim, kotoroje sia stało za rozkazaniem J. K. Miłosti naszołio miłostiwoho pana czerez mienia Hryhora Bohdanowicza Wołlowicza starosta Mstibowskoho".
Następnie zabrano się do uporządkowania puszcz za Władysława IV, który uniwersałem wydanym w r. 1635 polecił ustalić granice lasów W. Ks. Litewskiego, porozdzielać je na leśnictwa, kwartały i ostępy, zaprowadzić porządek w służbie leśnej etc. Praca ta podjęta przez komisarzy królewskich: Piotra Dalmata Izfcjkowskiego, księdza Jana Paca i Krzysztofa Bialozora, została ukończona w ciągu lat pięciu, więc już w r. 1641 rezultaty jej zostały przedstawione do aprobaty Jego Królewskiej Mości. Spisano je pod następującym nagłówkiem: "Ordinatija puszcz i. k. m. W. X. L. w leśnictwach niżey opisanych, w uniwersale y w instrukcii i. k. m. ich mościom pp. comissarzom daney liquidowanych, która ordinatia i. m. pan Piotr Dolmat Jssaykowski - łowczy W. X. L., wielebny igo mść x-dz. Jan Pac - kanonik Wileński, sekretarz iego k. m., y iegomość pan Krzysztoph Białozor marszałek Upitski, w. r. 1636, in Novembri zaczęli y, po approbatii od i. k. m. odprawując ią w roku 1637 y w leciech przeszłych continuowali; który rejestr tey ordinatii przeze mnie Pawia Srzedzińskiego - pisarza i. k. mści skarbowego W. X. L., przy ich mościach panach komisarzach będącego, porządnie zgotowany y napisany".
"Rejestr" Wołłowicza został znaleziony w wileńskiem archiwum centralnem, zaś "Ordinatia" w archiwum grodzieńskiem ministerstwa dóbr państwa. Oba te cenne dokumenty, niestety bez planów, które zaginęły, zostały uporządkowane i wydane staraniem i kosztem wileńskiej komisyi archeograficznej w 1867 i 1871 r. Szkoda wielka, że ci, co się wzięli do tego wydawnictwa, wzięli się bez należytego przygotowania, mając na celu jedynie politykę, nie zaś dobro nauki. Wskutek tego całość wyszła tendencyjnie wykoszlawiona, oddalająca się tem samem od prawdy. To się nazywało w owym czasie robieniem historyi, mającej przekonać świat, że Litwa była krajem odwiecznie rosyjskim, jęczącym tak długo pod jarzmem polaków. Czy się to udało owym budowniczym przeszłości - czas o tem najlepiej przekonał.
Wracając do owych dokumentów, to o ile nic chodzi o nazwy ludzi lub miejscowości, a zwłaszcza o nadania królewskie praw na wstępy do puszcz cerkwiom czy kościołom, przedstawiają one materyał cenny, wart opracowania naukowego. To przeświadczenie zachęciło mię do podania kilku szczegółów zaczerpniętych z tego wydawnictwa. Sądzę, że zainteresują one czytelników, jakkolwiek nie noszą na sobie cechy opracowania naukowego.
Opisy sporządzone przez Wołłowicża, podają nam wiadomość o 39-ciu puszczach, rosnących na całej przestrzeni kraju od Dniepru i Kijowa po Niemen i Bałtyk. Był to pierwszy krok do zinwentaryzowania lasów, a zarazem do zaprowadzenia jakiegoś porządku w używaniu ich bogactw przez ludność miejscową. Niżej podaję spis owych puszcz. Jeżeli zakradły się w nazwach jakie błędy, będzie to winą przekładu rosyjskiego, z którego je wypisałem. Puszcze są wymienione w kierunku od pól zadnieprzańskich, a z drugiej strony od bracławskich i Winnickich ku Bałtykowi: 1) sterbelska, 2) czarnogrodzka, 3) kowelska, 4) wiżowska, 5) czerczycka, 6) kujniatycka, 7) zarzecka, 8) fojeńska, (w przekładzie rosyjskim: "fojenskaja" gdzieś nad rz. Styrem), 9) kużelicka, 10) gacka, 11) wiazka (wiażskaja), 12) kowniatyńska, 13) słonimska, 14) lubiska, 15) bulska, 16) przewłocka, 17) zdzitowska, 18) łososieńska, 19) białowicka, 20) sielecka, 21) liszkowska, 22) białowieska, 23) kryńska, 24) odelska, 25) molawicka, 26) kuznicka, 27) knyszyńska, 28) olicka, 29) birsztańska, 30) rumszycka, 31) kowieńska, 32) wilkijska, 33) merecka, 34) perstuńska, 35) przełomska, 36) wielońska, 37)dorsuniska, 38) skirstomońska (?) 39) jurborska. Oprócz tych, opisanych szczegółowiej, są jeszcze wspomniane następujące puszcze: sumieliska, kormiałowska, żyżmowska i giegużyńska.
Zaprowadzony jednak wówczas porządek nie trwał długo. W ciągu lat stu bez mała zaszły tak poważne zmiany, że okazała się potrzeba wydania nowych instrukcyi co do urządzenia lasów i zastosowania nowego podziału. Wspomniane więc "Ordinatie" dają nam już całkiem inny obraz lasów. Opis obejmuje następujące puszcze: 1) rudnicką. 2) międzyrzecką, 3) olkienicką, 4) lejpuńską, 5) orańską, 6) przelajską, 7) merecką, 8) jeziorską, 9) Sałacką, 10) sokolską, 11) odelską, 12) nowodworską, 13) perstuńską, 14) przełomską, 15) białowieską, 16) kamieniecką, 17) bersztańską, 18) nowodworską 2-gą, 19) zabłocką, 20) koniawską, 21) dubicką.
Jak widzimy, do tego spisu nie weszło wiele puszcz, zwłaszcza z Polesia wołyńskiego, natomiast spotykamy nazwy nowe, nieobjęte spisem poprzednim. Przyczyną tego może być w pierwszym rzędzie zmiana, zaszła w podziale administracyjnym Rzeczypospolitej, a nazwy nowe mogły powstać z rozczłonkowania większych obszarów puszcz, objętych dawniej jednym mianem. Cały ten obszar został podzielony na 11 leśnictw, z tych zaś każde na kwartały, których było ogółem 29, a te na ostępy w liczbie 447.
O obszarze puszcz litewskich opisy ówczesne nie dają nam dokładniejszego pojęcia. Nigdzie bowiem nie wspomina się o ilości jakichkolwiek jednostek miary kwadratowej, tylko przy niektórych puszczach zanotowano ich długość i szerokość. W rejestrze Wołłowicza znajdujemy jedenaście puszcz, przy których podano podwójną miarę, a mianowicie: puszczę Gaćdługą mil 4, szeroką 3; słonimską - długą 3 mile, szeroką 2 mile; lubiskądł. 5 m., szer. 4 m.; zdzitowską - dł. 4 szer. 2 m.; knyszyńską - dł. 4 in., szer. 3 m.; olicką - dług. 11 m., szer. 2 m.; birsztańską - dług. 16 m., szer. 5 m.; rumszyską- dł. 3 m., szer. 1 m.; merecką - dł. 10 m., szer. 4 ni.; welońską - dl. 9 m.f szer. 5 m.; skirstomonską - dług. 2, szer. 2 miłe. Jeżeli przyjmiemy, że figury geometryczne puszcz zbliżały się mniej więcej do czworobocznych, i jeżeli liczby powyższe przyjmiemy za podstawę obliczeń powierzchni, to znajdziemy, że owe jedenaście puszcz miały łącznie 253 mile kw. obszaru. Rozszerzając zdobyte prawdopodobne dane na wszystkie puszcze, przedewszystkiem musimy wziąć na uwagę, że całość jest trzy razy większa, przeto ogólna powierzchnia lasów w W. ks. Litewskiem, a właściwie lasów królewskich tylko, mogłaby wynosić 700 do 800 mil kw.
Druga rewizya puszcz za Władysława IV-go, wykazała już mniejsze ich obszary. Tu również nie znajdujemy szczegółowszych danych; jedynie dla trzech puszcz: perstuńskiej, nowodworskiej i przełomskiej, podane są miary długości i szerokości, na podstawie których dochodzimy do wniosku, że obszar tych trzech puszcz zawierał 95 mil kw. (perstuńska 44 m. kw., nowodworska 12 m. kw., przełomska 39 m. kw.). Z tych danych mamy już inne podstawy do obliczań. W spisie dowiadujemy się, że owe 95 m. kw. były podzielone na 74 ostępy, a więc na jeden ostęp wypada mniej więcej 1,3 mili kw. Zastosowując tę liczbę do całego obszaru puszcz, podzielonych na 447 ostępów, otrzymamy sumę 580 mil kw. Liczby te, oczywiście, nie mogą mieć pretensyi do ścisłości, w każdym jednak razie dają choć przybliżone pojęcie o ogromie tych przyrodzonych bogactw na Litwie. Musimy jeszcze i to wziąć pod uwagę, że jest to tylko część tych bogactw; znaczniejsza bowiem była w rękach prywatnych, magnatów i szlachty, ziemian, obszar przeto lasów w kraju nadniemeńskim mógł liczyć tysiące mi kw.
[1] M. Brensztejn. "Krzyże i kapliczki żmudzkic" Kraków, 1906, nakł. Akad. Umiejętn.
[2] "Ordinacya korolewskich puszcz". Wilno 1871. Wyd. Wil. komis. archeograficznej.