Папярэдняя старонка: Jak feniks z popiełu ...

Lida - Wieszczowi 


Аўтар: Aleksander Kołyszko,
Дадана: 14-01-2002,
Крыніца: Lida 1997.



Czy Adam Mickiewicz był kiedyś w Lidzie? Być może jeździł przez Lidę z rodzinnego Nowogródka do Wilna, na studia. Miasto przecież położone jest przy dawnym trakcie pocztowym wiodącym z Grodna do stolicy Wielkiego Księstwa. W każdym bądź razie, nasz Wieszcz doczekał się w Lidzie swojego pomnika - symbolu polskości i przywiązania miejscowej ludności do tradycji narodowych. Jest on czymś więcej, niż tylko zwykłym monumentem zdobiącym centrum miasta. Jest to prawdziwie polski pomnik, wystawiony społecznie przez ludność polską, a nie oficjalnie, przez władze miasta. Został on ufundowany dzięki ofiarom Polaków Ziemi Lidzkiej, a odsłonięcie tego monumentu, którego autorem jest młody rzeźbiarz z Mińska Walery Januszkiewicz, nastąpiło 2 lipca 1989 roku.

Pamiętam, że już podczas naszych pierwszych spotkań w myślach i rozmowach przewijała się idea-marzenie, że dobrze byłoby wystawić pomnik ku czci Wieszcza, właśnie tutaj w Lidzie. Nie było to jeszcze nic konkretnego. Przez pół roku walczyliśmy o rejestrację naszego Klubu Miłośników Kultury Polskiej. Chcieliśmy przybrać imię Adama Mickiewicza, ale na zebraniu, w czasie kiedy nas zarejestrowano (13 grudnia 1987 roku), władze odmówiły nam imienia Wieszcza i powiedziały, że jego imię trzeba sobie zasłużyć. Wtedy ja, w jakimś zapale, powiedziałem, że w takim wypadku wystawimy pomnik Mickiewicza w Lidzie. Decyzja była przyjęta jednogłośnie i zaczęliśmy działać.

Naszą ideę z entuzjazmem podtrzymał główny architekt miasta p. Kazimierz Janczuk. Zaproponowałem mu postawienie pomnika na skwerze, koło szkoły nr 4 przy ulicy Mickiewicza. Przejechaliśmy całą ulicę i wspólnie uznaliśmy, że to miejsce jest najbardziej odpowiednie. Kolega mojego brata, Walery Januszkiewicz, który wykonał projekt pomnika Wieszcza dla Nowogródka jako pracę dyplomową, chętnie zgodził się zrobić również projekt popiersia Mickiewicza jako dar dla Lidy.

Rozpoczęła się praca. My, w Lidzie, zbieraliśmy na imienną listę pieniądze. Na zebraniach i po domach, podczas wszystkich imprez wystawialiśmy skarbonkę. Dziękujemy każdemu, kto włożył swój grosz w to dzieło. W maju gotowy był projekt w glinie, przygotowywano już formę do odlewu.

Szukaliśmy każdej możliwości przezwyciężenia biurokracji. Byłem w Nowogródku w miejscowym wydziale architektury, gdzie też szykowano się do wystawienia pomnika Mickiewiczowi. W Lidzie sprawa była jednak inna. Tu pomnik stawiała ludność, ludność polska, a nie władza i jeśli na początku całego przedsięwzięcia przedstawiciele Rady Miejskiej patrzyli na to wszystko bez zastrzeżeń, ale ze sceptycyzmem, to gdy doszło do spraw konkretnych zajęli negatywną pozycję. Niedawno w swoim archiwum znaleźliśmy odpowiedź zastępcy przewodniczącego Rady Miejskiej p. Tichona Awdziejenko, w którym pisał, że w Lidzie zaplanowano już wystawienie pomnika Lenina w miejskim parku, pomnika upamiętniającego działaczy komunistycznego podziemia oraz tablic pamiątkowych na Kopcu Nieśmiertelności i wobec tego odsłonięcie pomnika Mickiewicza nie jest uzasadnione i potrzebne. Dzisiaj nasz pomnik stoi, a o tamtych monumentach, zaplanowanych przez władze, nikt już nawet nie wspomina.

W kwietniu 1989 roku gotowy był fundament pod cokół, który wykopali społecznie pp. Czesław Burnos, Alfred Klimaszewski, Tadeusz Komincz, Wiktor Nosowicz, Ludwik Pietrasik oraz Aleksander Siemionow. Jednak p. Awdziejenko wciąż twierdził, że nie ma zezwolenia na wystawienie pomnika. Plan architektoniczny wykonał główny architekt miasta p. Kazimierz Janczuk, a całokształtu prac i dostarczania materiału nadzorował prezes p. Kazimierz Choder. Nie ma możliwości, by wymienić nazwiska wszystkich, którzy zaangażowali się w tę pracę, ale nie można zapomnieć o prezesie Koła Stowarzyszenia w Gudach p. Stanisławie Uszakiewiczu, który dostarczył kamieni pod fundamenty, pp. Stanisławie Pacyno i Czesławie Kołyszko-seniorze. Szczere Bóg zapłać wszystkim, którzy pracowali przy uporządkowaniu placu, którzy pomagali dostarczać materiały i wreszcie tym, którzy zbierali pieniądze.

Decyzja o konkretnej dacie odsłonięcia zapadła dokładnie na tydzień przed uroczystością. Nasze dzieci wyjeżdżały po raz pierwszy na wypoczynek do Polski, a ich udział był bardzo ważną dla nas sprawą. Ten termin był także przyczyną tego, że nie dokonano wszystkich formalności z uzyskaniem zgody na tę uroczystość i władze miejskie skorzystały z tego, żądając by uroczystość prowadził mer miasta. W przeddzień odsłonięcia pojechałem do Mińska. Zabraliśmy stamtąd gotowy pomnik i w ciągu kilku godzin postawiliśmy go na tym miejscu, na którym stoi on dzisiaj jako symbol trwania Polak?w na tych ziemiach.

Na naszą prośbę, w dwóch lidzkich kościołach, księża ogłosili, że 2 lipca 1989 roku odbędzie się odsłonięcie popiersia Adama Mickiewicza. Daliśmy ogłoszenie o tej uroczystości w miejscowej gazecie.

Nadszedł wreszcie ten wielki dzień. Na nasze szczęście tego dnia była wspaniała pogoda. Myślałem, że na odsłonięcie przybędzie najwyżej pięćset osób. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na plac przybyło ok. pięciu tysięcy ludzi. Niestety nikt z lidzkich księży nie zgodził się na wyświęcenie pomnika i byliśmy zmuszeni zaprosić księdza z Polski. Do ostatniej chwili nie byliśmy pewni, czy ksiądz Gralak z Radomia przybędzie (przyjechał do Lidy o 2 w nocy). Sprawa udziału księdza w uroczystościach była czymś niezwykłym i niewygodnym dla naszych władz. W niedzielę rano podczas uzgodnienia w Radzie Miejskiej szczegółów całej uroczystości władze prosiły, żeby poświęcenie odbyło się po ich odejściu. Jednak ksiądz złamał wszystkie plany na dobre, bo przybył pod pomnik właśnie w chwili, gdy mer miasta Siemion Domasz sporządzał listę zabierających głos i znalazł się na tej liście jako jeden z pierwszych. Proszę sobie wyobrazić taki oto widok: stoją mer miasta i I sekretarz partii, a pośrodku ksiądz. Wystąpień było bardzo dużo. Potem do mikrofonu podszedł ksiądz Gralak i kiedy powiedział do mikrofonu "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" tłum zamarł w szoku .... a potem wybuchnął jednym tchem: "Na wieki wieków." To było bardzo wzruszające, ponieważ w centrum sowieckiego miasta, przy tysiącach ludzi, były powiedziane te słowa, które jednoczą miliony katolików na całym świecie. Następnie ksiądz wygłosił piękne i przejmujące kazanie, którego fragmenty pragnę zacytować: "Kiedyś święty Paweł stanął w Grecji przeczytał tam jeden napis " Nieznanemu Bogu" - i powiedział do zgromadzonych - Przekonuje się, że jesteście ludźmi pobożnymi, bo wznieśliście Bogu ten oto pomnik. I ja Go czczę. Podobnie, jak apostoł Paweł, ja także nie spodziewałem się, że stanę dziś oto przed tym pomnikiem Adama Mickiewicza. Jest to postać, będąca symbolem jedności i miłości, a nie nienawiści. Pan Jezus powiedział "Ja jestem prawdą i drogą życia. To samo powiedział Mickiewicz: "Postarajcie się, by dla was znaczenia nie miały, kto jakiej jest narodowości i przynależności ideologicznej. Człowiek jest ponad narodami, ponad partiami. Postarajcie się szukać tego, co łączy". Prowadzę w Polsce zespół religijny, są tutaj ze mną dwie pieśniarki z tego zespołu. Od dziesięciu lat jeździmy po świecie i niebawem wybieramy się do Kanady. Tam opowiem o obecnych uroczystościach w Lidzie. Powiem: "Przybyłem. Zobaczyłem. Bóg zwyciężył. Zobaczyłem, więc pozwólcie mi odejść w spokoju. Bo moje oczy ujrzały. Więcej nic nie powiem."

Potem ksiądz Gralak wziął do rąk gitarę i zaczął na oczach całego zgromadzonego tłumu grać, wywołując ogromne zdziwienie i zachwyt. Wszyscy byli zaszokowani tym, że ksiądz gra na gitarze, a grał tak pięknie, że kiedy skończył, ludzie nie chcieli go opuścić. Niestety musiał przestać grać, ponieważ stojący obok mer miasta ciągle popędzał naszego prezesa, by jak najprędzej kończyć te uroczystości. Oczywiście, mer widział, jak na jego oczach ten tłum niezorganizowanych ludzi przekształcał się w kilka tysięcy Polaków. Potem śpiewali nasi, przede wszystkim polskie dzieci z Lidy, które uczą się języka polskiego. Ludzie stojący obok pytali jeden drugiego, z jakiego miasta przyjechały te dzieci i nie mogli uwierzyć, że to nasze dzieci. Podczas uroczystości, będącej polskim świętem w Lidzie, nasze Stowarzyszenie zorganizowało sprzedaż polskich książek. Ludzie kupili wtedy bardzo dużo tych książek. Być może polska książka dla tych kupujących będzie początkiem drogi do odkrycia polskich korzeni.

Jest to pierwszy pomnik na terenie ZSRR, który został wystawiony ku czci Wielkiego Polaka przez jego rodaków. Stanął więc Wielki Adam w Lidzie. Stanął na zawsze. Pierwsze dni po uroczystościach przychodziłem pod pomnik, żeby zobaczyć, jak się ma nasz Adam. Jakże cieszy się teraz serce, kiedy widzę, jak po ślubie młodzi składają kwiaty pod tym pomnikiem, jak przyjeżdżają wycieczki. Co roku w wigilię Bożego Narodzenia pod pomnik przychodzą Lidzianie, żeby podzielić się opłatkiem, zaśpiewać kolędę, zarecytować zawsze żywe wiersze naszego wielkiego Rodaka.

W ten sposób Lida uczciła pamięć Wieszcza i dała dowód swojego przywiązania do polskości.

 
Top
[Home] [Maps] [Ziemia lidzka] [Наша Cлова] [Лідскі летапісец]
Web-master: Leon
© Pawet 1999-2009
PaWetCMS® by NOX