Lidzkie cmentarze
Uwagi tłumacza. Poniżej w fragment artykułu Leonida Lauresza "Lidzkie cmentarze" dotyczący starego katolickiego cmentarza w Lidzie przy ul. Grażyny. Artykuł w języku białoruskim był opublikowany w "Lidzkim Letapiscu" nr 2(74)2016. W wersji internetowej artykuł można znaleźć na stronie internetowej http://pawet.net
W trakcie tłumaczenia z języka białoruskiego fragmenty przywoływanych materiałów źródłowych ze źródeł w języku polskim przytaczałem w oryginalnym brzmieniu z dostępnych materiałów źródłowych. Dotyczy to przywoływanych przez autora przypisów: Numery przypisów w niniejszym tekście dotyczą tekstu oryginalnego.
a) 5, 41,85,89,96,98,100,103,115,130 Szymielewicz Michał. W cmentarnej ciszy. "Ziemia Lidzka" nr 11, 1938
b) 105 Kwatera wojskowa parafialnego cmentarza katolickiego w Lidzie. "Ziemia Lidzka" nr 29, 1988. http://pawet.net/zl/zl/1998_29/4.html
Artykuł ten jest przekopiowany na końcu tłumaczenia
c) 121 Władysław Naruszewicz. Wspomnienia Lidzianina. Dom Wydawniczy BELLONA, Warszawa 2001
d) 127Aleksander Kołyszko. W Walce o przetrwanie. "Ziemia Lidzka" nr 4 (47), grudzień 2001. http://pawet.net/zl/zl/2001_47/3.html
e) 129 Dariusz Śladecki. Nie chciane zabytki. "Ziemia Lidzka" nr 15-19, styczeń 1996. http://pawet.net/zl/zl/1996_18/4.html
f) Pozostałe materiały źródłowe przywołane w artykule można znaleźć w oryginale artykułu. Oryginał artykułu zawiera rysunki i zdjęcia cmentarza.
Jan Kozłowski
Lidzkie cmentarze
Leonid Lauresz
Starożytny cmentarz unijny…Starożytny cmentarz rzymsko-katolicki…Cmentarz żydowski…Cmentarz wojskowy….Stary cmentarz prawosławny….Cmentarz Słobódzki…
Stary miejski (katolicki) cmentarz
Lidzki historyk Michał Szymielewicz w 1937 r. napisał najznakomitszy artykuł o starym miejskim lidzkim cmentarzu 50, i wszystkie późniejsze artykuły na ten temat to tylko przekaz, często z błędami, bazowego artykułu dobrego historyka Lidy. Ta część (artykułu) w znacznym stopniu opiera się na materiale Szymielewicza. Myślę, jeżeli by czas mu pozwolił, Szymielewicz napisałby i książkę o lidzkim cmentarzu - wielu z nich z dawnych mieszkańców miasta , obecnie martwych on znał osobiście, a o innych mógł napisać najciekawsze opowieści, opierając się na swoim prywatnym unikalnym archiwum, które na zawsze jest stracone. Historia nie pozostawiła historykowi czasu. Dodam, że artykuł Michała Szymielewicza o cmentarzu wydałem w mińskim almanachu "Osoba i czas" wydanie 6, 2015 r.51.
Na początku XVIII wieku na południe od miasta Lidy na zamkowej działce i działce szlacheckiego zaścianka Kuźmiki panów Wismontów istniał piękny las. Na podstawie rozporządzenia władz gubernialnych część tego lasu , który znajdował się na zamkowej działce była wydzielona na cmentarz parafialny. Druga część lasu na działce szlachty istniała do 1892 r., ale po wielkim pożarze Lidy konieczna była odbudowa, drzewa zostały wycięte. Potem, na potrzeby budowy domów czynszowych , wycięto piękny las, który rósł bezpośrednio przy parafialnym cmentarzu. Pod koniec XIX wieku Michał Szymielewicz liczył roczne słoje wielkich pni i naliczył ich 240 . To były pnie o średnicy ok. półtora metra52.
Z początku cmentarz nie miał dokładnie wyznaczonych granic, jednak ok. 1840 r. za środki pani Klary Jakowickiej, jak wynikało z zapisu, cmentarz został otoczony rowem i ogrodzony niewielkim wałem. Rów i wał, jednak, nie broniły cmentarza od bydła, które pasło się obok, ani od niepożądanych osób. W 1886 r. za środki pani Laskowicz wybudowano bramę cmentarną - cztery murowane słupy z drewnianymi wrotami. Około 1900 r. rozpoczęła się i po upływie kilku lat zakończyła budowa nowego murowanego ogrodzenia cmentarza. Według opowieści Michała Szymielewicza " Z tamtego światu" - Córka starego Wismonta, Bronia w nocy idzie na stary cmentarz, " po omacku spuściła się w rów, wlazła na mur i ześlizgnęła się po mokrych i chłodnych kamieniach muru na cmentarz". Z tekstu wynika, że cmentarz był ogrodzony56. Na pamiątkę budowy murowanego ogrodzenia przy wejściu z wewnętrznej strony wmurowano kamienną tablicę z napisem: "Ogrodzono w 1903 r. kosztem parafian, staraniem księdza dziekana Józefa Sienkiewicza, M. Pacewicza, J. Podhajnego, kamieniem Stefana Mokrzeckiego, za których Zdrowaś Maria". Wspomniany Stefan Mokrzecki,właściciel majątku Wińkowce, przez pewien czas, jako generał broni Wojska Polskiego , był premierem Litwy Środkowej.
Na tym cmentarzu z prawa od wejścia znajduje się grób matki Stefana Mokrzeckiego - Kamili. Na pomniku napis : "…Kamila z Moszewskich Mokrzecka, urodzona w 1832 r. Zmarła 2 maja 1865 r., mając 33 lata. Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie". Kamila Mokrzecka do 33 roku urodziła 8 dzieci i zmarła przy porodzie ostatniego syna Zygmunta, powtarzając los wielu kobiet w tamtych czasach.
A z lewa od wejścia, blisko od kaplicy znajdują się groby Stefanowych dziadka Wincentego Maszewskiego i babki Hemilii z Narbutów Maszewskiej. Na pomniku na grobie dziadka napisano: "… szczątki Wincentego Maszewskiego, żył 75 lat, zmarł w 1876 r.". Na pomniku grobu babki napisano: :…Hemilia z Narbutów Maszewska, urodzona w 1806 r. Zmarła 26 lutego 1893 r." Pomniki Maszewskich zachowały się54.
Zaraz z lewa od wejścia jest pochowany Stefan Butkiewicz (19.02.1815 - 30.03.1896). W 1885 r. Stefan Butkiewicz, były marszałek powiatu lidzkiego pobudował nową, oszalowaną i krytą gontem dzwonnicę. Tutaj niedaleko od wejścia na cmentarz i koło dzwonnicy, marszałek powiatu był pochowany razem z żoną Emilią Butkiwicz z Adamowiczów (1813-1879). Dzwonnica miała dwa dzwony: jeden ważył 1 pud (16 kg), drugi - 30 funtów (12 kg)56. W 1927 r. dzwonnica była w bardzo złym stanie56. Dzwonnica jest dobrze widoczna na niemieckim rysunku 1917 r.
Znając tę informację, w słoneczny kwietniowy poranek wybrałem się na stary cmentarz, aby odszukać grób marszałka. Uważnie oglądając nagrobki trzykrotnie obszedłem tę część cmentarza, gdzie mogły być groby Butkiewiczów i niczego nie znalazłem. Wnioskując, że groby marszałka z żoną zostały zniszczone, skierowałem się do wyjścia, ale rzucając spojrzenie na ostatni częściowo połamany nagrobek, zobaczyłem, że znalazłem mianowicie to, czego szukałem - grób Stefana Butkiewicza.
A teraz opowiem wszystko, co wiem o tym człowieku.
Stefan Butkiewicz, syn Dominika i Emilii z Szukiewiczów, miał za żonę Emilię z Adamowiczów. Posiadał majątek Kosowszczyzna z folwarkiem Kaczanowa i wsiami Kosowszczyzna, Bołtrucie, Ćwiermy, Tatarce, Nowickie, Bylińskie - razem 1363 dziesięciny i 150 dusz. Po śmierci matki otrzymał w spadku majątek Miniojty ze wsią (570 dziesięcin, 52 dusze)57.
Edukację otrzymał w szczuczyńskiej powiatowej uczelni. W 1853 r. tytularny doradca wpisany wśród "powierników wiejskich zapasowych magazynów"58.
Służbowe obowiązki marszałka szlachty wykonywał od 12 października 1855 r. Był odznaczony medalem pamięci wojny lat 1853-56, potem orderem Św. Stanisława 3 stopnia i odznaką za 15 lat służby59. Na swojej posadzie był do 1875 r. równo 20 lat.
Marszałek Lidzkiego powiatu Butkiewicz jest wspomniany się w pamiętnikach rosyjskiego oficera I.W. Lubarskiego60 - pułkowego doktora, pułk którego stał w Lidzie przed powstaniem 1863 r. Miejscowa inteligencja szukała porozumienia z rosyjskimi oficerami: " W tym czasie polscy obszarnicy i urzędnicy Rosjan nie traktowali jako obcych, ale dążyli do zbliżenia z nimi i ustanowienia dobrych stosunków; dlatego zapraszali Rosjan do swoich rodzin i okazywali im poważanie. Ja, na przykład, jeszcze zupełnie młodzieniec i kawaler, byłem wprost zmieszany tym, że do mnie jako pierwszy przyjechał z wizytą marszałek szlachty - osoba, która cieszyła z wielkim poważaniem w miejscowym społeczeństwie. Stało się tak, że w celu zbliżenia z oficerami polska szlachta przygotowała bal, i w tym celu nawiązywały się znajomości nawet z tymi wojskowymi, którzy przy braku środków trzymali się na uboczu powiatowego społeczeństwa"61.
Pamiętnikarz ciekawie opowiada o nastroju mieszczan przed powstaniem. Rewolucyjne wzburzenie w mieście wzrastało: "Według tego jak ono co raz bardziej nabierało mocy, rosyjskie znaczenie w kraju stopniowo zmniejszało się. Wyglądało tak, jakby gospodarzami byli oni, a tymczasowymi gośćmi, przybyszami czy nawet pasożytami na cudzym ciele byliśmy my". Patrząc na wywalczoną wolność przez Italię, czekając na wsparcie Francji, prawie wszyscy wierzyli w szybkie niezależne istnienie. Lubarski, w tym czasie wojskowy lekarz pułku i dobry chirurg, dosłownie zapisał swoją rozmowę z lidzkim przywódcą szlachty Butkiewiczem (siebie Lubarski tu nazywa w trzeciej osobie "doktorem"):
"- Powiedzcie, kochany konsyliarzu , oczekuję, że Pan zostanie u nas, gdy Litwa odłączy się od Rosji?
- Jak to odłączy się od Rosji? - spytał zmieszany doktor, - ja czegoś takiego nie wyobrażam.
- Bardzo prosto: odłączyły się od Austrii Lombardia i Wenecja i weszły w skład Włoskiego państwa. Dla czego my nie możemy utworzyć samodzielnego państwa w granicach swojej narodowości? Do tego prowadzi cała polityka europejska.
Ale Rosja - nie Austria, - zauważa doktor, dotknięty do żywego, - zmniejszyć ją będzie trudniej niż wieloskładnikowe imperium Habsburgów?
Wiadomo, - powiedział marszałek, - i ja to mówię. Ale mogą być różne polityczne kompromisy w celu zjednoczenia narodowości. Widać, taki czas nadszedł. Ale nie o tym mowa. Ja tylko chciałem powiedzieć, że pan, łaskawy doktorze, zasłużył na takie zaufanie w naszym społeczeństwie, że pożądane jest aby pan został u nas, jakie by zmiany polityczne nie zaszły.
Bardzo wdzięczny jestem za uznanie, ale, przyznaję, ja bym nie został.
-Dlaczego? - zdziwił się rozmówca, - dla wykształconego człowieka żyć w kraju z liberalnymi ustawami, jakie będzie miało nasze niezależne państwo, i pracować w kulturalnym społeczeństwie powinno być przyciągające.
- Więc po prostu choćby dla tego, że ja, jako prawosławny, byłbym nie zupełnie swój pomiędzy wami, polskiego języka dobrze nie znam, a być ograniczonym w wypowiadaniu swoich myśli jest nieprzyjemnie.
- E, głupstwo; należałoby się ożenić się. Znałem oficera, który przybył do Wilna z głębi Rosji i nie rozumiał ani jednego słowa, a w ciągu kilku lat pisał takie wiersze, że , , pod nimi sam Wincenty Pol podpisałby się"62
Marszałek szlachty Stefan Butkiewicz nie będzie uczestniczyć w powstaniu. W historii miasta Stefan Butkiewicz pozostanie jako człowiek, który w latach 1870-ych proponował generał-gubernatorowi rozebrać nasz zamek Gedymina na materiały budowlane.
W notatce dla wileńskiego generał-gubrnatora A.L. Potapowa w marcu 1868 r., Butkiewicz pisał, że zapłaty od państwa on nie otrzymywał i wykonanie swoich służbowych obowiązków kosztowało jego dwa majątki, które sprzedał, aby pokryć wydatki na tej posadzie marszałka szlachty63.
Po odwołaniu ze stanowiska marszałka, nadworny doradca Butkiewicz prawie do końca życia był wybierany radnym lidzkiej dumy63. Znajomym radnego lidzkiej miejskiej dumy Stefana Butkiewicza był Franciszek Bohuszewicz, poeta wspominał jo w swoich gazetowych artykułach66.
Do 1913 r. zarząd miejski dzierżawił budynek, który stał w dzielnicy miasta "Ferma" na potrzeby cerkwi pułkowej od syna byłego marszałka Emila Butkiewicza s. Stefana. W 1918 r. w Lidzie powstała polska "Rada Narodowa" , przewodniczył jej Emil Budkiewicz. W związku z wiekiem i złym samopoczuciem w krótkim czasie zrezygnował z tego stanowiska67.
Jan Markolin Andruszkiewicz (1823-1868), burmistrz miasta. Groby rodu Andruszkiewiczów znajdują się na prawo od głównego wejścia na cmentarz. Nagrobki rodziny burmistrza uszkodzone, ale wiadomo, gdzie one znajdowały się, sfotografowałem to miejsce. Miron Bronisław Narbut pisał o burmistrzu naszego miasta Janie Andruszkiewiczu"68: "człowiek prawdziwy, energiczny i rozważny"69. O roli burmistrza w wykorzenieniu pijaństwa, które opanowało nasz kraj po upadku powstania 1831 r., opowiadał tenże Miron Bronisław Narbut. Pisał on, że kiedy osiedlił się w Lidzie w 1846 r. " pijaństwa już prawie nie było, jednak szulerstwo istniało". Ale sytuacja szczególnie zmieniła się kiedy został proboszczem i dziekanem lidzkim lidzkim w 1846 r. - ksiądz Dzianisij Chlawiński.
Andruszkiewiczowie posiadali na Ziemi Lidzkiej wielkie nieruchomości70,. Jan Andruszkiewicz urodził się w jednym z ojcowskich majątków. W latach 1845-1852 był naczelnikiem najpierw 2-go, a potem 4-go oddziału policji w Odessie. Dosłużył się tytułu "tytularnego radcy".
Po powrocie do Lidy został burmistrzem miasta, ożenił się z Marcjanną z Jasiełów i miał z nią 9 dzieci. W posagu żony otrzymał cukiernię w Lidzie. Ta cukiernia w latach 1860-ych stała się centrum życia społecznego w mieście, wielokrotnie wspomina się o niej w pamiętnikach. Z pamiętników Jana Siehenia wiemy, że " po prawej stronie ulicy Wileńskiej … stoi kościół parafialny, cmentarz i sad owocowy, za nim place i domy p. Andruszkiewicza…"71., cukiernia znajdowała się niedaleko od Farnego kościoła, koło skrzyżowania ulic Wileńskiej i Kamieńskej .
Rosyjski oficer Lubarski, który służył w Lidzie przed powstaniem 1863 r. pisał o lidzkiej cukierni: "Poza rodzinnymi domami, życie społeczne, wg ustalonego zwyczaju … koncentrowało się w cukierni , która była przyciągającym centrum dla całej lidzkiej inteligencji. Tam można było nie tylko napić się herbaty czy kawy, ale i posilić się wódką z zakąską, a w sąsiednim pomieszczeniu, które łączyło się z cukiernią wewnętrznymi drzwiami, odbywały się "obiady gospodarcze". Klubu w tym mieście nie było, ale cukiernia całkiem go zastępowała, tym bardziej, ze do dyspozycji gości były dwa bilardy, kilka szachowych desek, a bocznym pokoju nawet karty. Amatorzy czytania znajdowali tam kilka polskich gazet i jedną francuską; rosyjskiej nie było ani jednej, chociaż oficerowie byli tam stałymi gości. Obywatele, tak nieżonaci jak i żonaci, uważali za swój obowiązek codziennie tu bywać ; urzędnicy wpadali idąc na służbę, żeby wypić herbatę i przeczytać telegramy, a wracając ze służby, żeby wychylić czarkę wódki. Gdy była potrzeba zobaczyć się z kimś, to iść do mieszkania nie było potrzeby; znacznie prościej było spotkać potrzebnego człowieka w cukierni, szczególnie w godzinach wieczornych. Tam omawiało wszystkie wiadomości, i toczyła się niekończąca i gorąca dyskusja z powodu wydarzeń … we Włoszech.
Przy spotkaniu w cukierni z miejscową inteligencją : "Nasi szczerzy i życzliwi koledzy próbowali przemawiać do rozumu oficerów, przedstawiając stanowisko w taki sposób, że nasze narody -to naturalni bracia, ale rząd nad obydwoma - niemiecki albo, … znajduje się pod wpływem Niemców, ich celem - dusić Słowian, … nie dawać im obywatelskich swobód i nie dopuszczać do żadnego rozwoju umysłowego". Szczególnie wyróżniał się spośród lidzianin jeden z przywódców przyszłego powstania - Bolesław Kołyszko73. Szczególnie gorącym propagatorem podobnych idei pomiędzy oficerami- w cukierni, był Kołyszko, ten sam, który po (w 1863 r.) kierował … początkowo samodzielnie, a potem razem z Sierakowskim i razem z nim był wzięty do niewoli po upadku powstania. Kołyszko był młodym człowiekiem 25-letnim, niedużego wzrostu, tęgi, z okrągłą różową twarzą. Jaki był jego zawód w Lidzie, nie interesowałem się; wydaje się, on ... był synem niebogatej szlachty74. To był gorący patriota, cytował całe monologi z Mickiewicza… Cały czas powtarzał: " Proszę was, panowie, nie mieszać politycznych pojęć. Rosyjski naród - to jedno, a rosyjski rząd - drugie. Ten ostatni - nasz ogólny nieprzejednany wróg. Obowiązkiem każdego patrioty swojego kraju - walczyć z nim, osłabiać go, aby zrzucić tyranię, inaczej Rosja nigdy nie wyzwoli się od wewnętrznych kajdan niewoli. W tych sprawach Rosjanie mogą śmiało liczyć na braterską i energiczną pomoc"75.
Inny rosyjski oficer, Mierzecki76, który razem ze swoim Nierewskim Pułkiem piechoty w 1861 r. był przeniesiony do Ziemi Lidzkiej, także pisał o cukierni : 'Nasza kadra oficerska żyła w zamknięciu, w swojej pułkowej rodzinie i do właścicieli ziemskich nie zbliżaliśmy się. Oficerowie … Litwini i Polacy , których było dosyć dużo w pułku, wiadomo, nawiązywali kontakty z właścicielami ziemskimi. … Dlatego i nam ,,, zdarzało się spotykać się z nimi czasami u naszych towarzyszy, a częściej w jedynym w Lidzie zajeździe, czy jak tutejsi nazywali tę instytucję -w "cukierni" …szlachcica pana Andruszkiewicza, gdzie panowie zachodzili ze swoimi znajomymi oficerami. Podczas tych spotkań ziemianie początkowo byli wstrzemięźliwi …, ale wino rozwiązywało języki, rozpoczynały się gorące zapewnienia o konieczności zbliżenia dwóch … narodów"77.
Kaplica cmentarna
W 1805 r. ksiądz Wincenty Narbut, proboszcz i dziekan lidzki, pobudował tu dość dużą drewnianą kaplicę, którą poświęcił św. Barbarze, pannie i męczennicy, patronce dobrej śmierci. Obraz tej świętej znajduje się w wielkim ołtarzu. Po skasowaniu w Lidzie kościoła karmelitów i pożarze kościoła pijarów, podczas remontu Fary, z pozwolenia władz diecezjalnych, tu były czasowo przeniesione nabożeństwa parafialne. W 1848 r. kaplica była gruntownie odremontowana. W 1905 r. nieznany złoczyńca podpalił kaplicę, ale pożar został ugaszony. W kaplicy , dawniej były stare organy, przeniesione tu z Fary. W 1904 r. te organy przekazane zostały do filii w Krupowie, gdzie spaliły się razem z kościołem w 1919 r.78.
W 1928 r. został zatwierdzony nowy projekt drewnianej kaplicy, ale nie został zrealizowany. W 1929 r. student architektury K. Roztworowski opracował nowy projekt , który otrzymał dobre opinie specjalistów. Bardzo powolna budowa kaplicy rozpoczęła się w 1930 r. Dopiero w 1937 r. budowa została pokryta dachem, ale do 1939 r. prac nie zakończono.
W latach 2000-2003 został przeprowadzony gruntowny remont., położony tynk wewnątrz, wstawione okna i drzwi i inne wyposażenie.
W połowie lat 1970-ch , cmentarz był podobny do zaśmieconej dżungli, kaplica bez okien i drzwi, tajemniczo stała w cieniu drzew, a wewnątrz budowli leżały śmiecie z wielu lat.
Na cmentarzu dawno temu stał drewniany szpital, nie wiadomo kto i kiedy go pobudował i kiedy został zrujnowany, po jego zrujnowaniu ubodzy nie mieli gdzie mieszkać. Panna Maria Le Fort, guwernantka, zapisała dla tutejszych ubogich 66 rubli w srebrze. Ks. Józefat Wojszwiło, lidzki eks-pijar, zamieszkały w lidzkiej parafialnej plebanii, drogą składki zebrał jeszcze 150 rubli, i za te pieniądze w 1845 r. wybudował nowy drewniany szpital. W 1856 r. tu mieszkało 15 żebraków. Gdy ten szpital spróchniał, pani Laskowiczowa pobudowała za ogrodzeniem cmentarza drewniany szpital, jaki istniał jeszcze w końcu lat 1930-tych.80
Z południowej strony od kaplicy Św. Barbary znajdowały się groby lidzkich księży: Józefa Sienkiewicza, proboszcza i dziekana lidzkiego (1905 r.), Alberta Steckiego, misjonarza (zmarł 1898 r.), Antoniego Kułakowskiego , misjonarza (zmarł w 1904 r.), Stanisława Pacynki, wikarego (zmarł w 1918 r.), Jana Kondrata, wikarego (zmarł 1924 r.). W 1986 r. , ratując od barbarzyńskiego zniszczenia, parafianie przenieśli groby tych księży na cmentarz na Słobódce. Ale nagrobek księdza Pacynki został na starym cmentarzu, na Słobódzkim cmentarzu wszyscy szeregowi księża pochowani zostali pod ogólnym pomnikiem.
Józef Sienkiewicz, ksiądz proboszcz i dziekan w Lidzie w latach 1889 -1905, był wykładowcą w Lidzkiej powiatowej szkole. Lidzianie zapamiętali, że ks. Sienkiewicz w wykazaniu swojej przychylności do carskiego tronu prześcignął nawet prawosławnych duchownych - lidzki dziekan w świąteczne dni zdobił kościelną bramę transparentem, na którym był namalowany monogram cara i carycy z napisem :Boże chroń cara"81.
Dopóki w 1965 r. nie był założony osobny cmentarz dla prawosławnych, na starym miejskim cmentarzu chowano zmarłych wszystkich wyznań chrześcijańskich. Znalazł tu wieczny spokój Ksawery Estko (1787-1855), pochowany niedaleko od wejścia na cmentarz, pomnik zachował się, chorąży Lidzkiego powiatu z Dokudowa, ewangelik. Na jego nagrobku, wykonanym przez wileńskiego rzeźbiarza Wiarżbowskiego, znajduje się wielka książka z napisem j: "Bracia! Tu pochowany wasz bliźni, który chciał oszukać swój grób". Niedaleko tego grobu spoczywa ewangelik - luteranin Fryderyk Neumann, podpułkownik (1813-1869). Na jego nagrobku widnieje napis: " Panie! Rzekłeś mu: "Pójdź do mnie!" , Ty mi powiedz: "Nie płacz!" Opłakująca żona ten pomnik położyła"82, teraz znalezienie tego grobu nie jest możliwe..
Trochę dalej, za kaplicą pod wielkim pomnikiem - kamienną bryłą, spoczywa baron Ernst Medem (1846 r.). Pomnik zmarłemu postawili towarzysze broni z Halickiego pułku jegrów. O Medemie wiadomo, że on był lidzkim ziemskim urzędnikiem, majorem w stanie spoczynku, pełne imię - Ernest (s.Aleksandra) baron Medem83.
W metrykalnej księdze lidzkiej cerkwi z 1846 r. zapisano: "25/27 lutego (zmarł/pochowany) Ernest Aleksandrowicz Medem, naczelnik Lidzkiego ziemskiego sądu, major. Wiek - 40 lat, zmarł z powodu gorączki. Luterańskiego wyznania. Religijnego obrządku dokonali: proboszcz Michajłowskiej lidzkiej cerkwi Samson Bren z diakonem Iwanem Guzowskim i zakrystianem Iwanem Wiarszunskim. Pochowany na Lidzkim cmentarzu"84. Najbliższa protestancka świątynia na Ziemi Lidzkiej była w tym czasie w Bolcieniszkach, w majątku Putkamera, ale często w tej świątyni miejsce duchownego było vacatem. Z tego powodu …., obrzędu pochówku dokonał prawosławny duchowny.
Lidzki naczelnik sądu był synem hr Aleksandra Frydrycha Medema, (1803-1859), - tajnego radcy, generalnego konsula w Egipcie (1838 -1841), posła w Brazylii (1848-1854) i w Waszyngtonie (1854-1855), ojciec lidzkiego Medema pochowany jest w Szanghaju. Ród hrabiów i baronów pochodził z Geceny. Przy końcu XV wieku przenieśli się do nadbałtyckiego kraju. Jedna gałąź rodu Medemów otrzymała godność hrabiegorzymskiego Imperium w 1779 r.
Zachowały się także pomniki z napisami po rosyjsku zmarłych prawosławnego wyznania: Piotra Masiny (zmarł 1850 r.), Jakuba Masiny (zmarł 1860 r.), asesora Konstancina Kuczyńskiego (zmarł 17.09.1845 r.)85.
Michał Szymielewicz pisał jeszcze o pomniku prawosławnej Marii Patresawej (1861 r.)85
Niedaleko od wejścia na cmentarz znajduje się grób Walerii Ciechanowicz -- uczestniczki powstania 1863 r. Waleria Ciechanowicz z Cybulskich (1841-1933). Urodziła się 28 kwietnia 1841 r. w Mińsku Była córką sędziego. Ukończyła mińskie gimnazjum, z domowymi nauczycielami pogłębiała naukę muzyki. Przed 1863 r. razem z innymi mińszczanami uczestniczyła w patriotycznych manifestacjach. Za grę na organach i śpiew patriotycznych pieśni była pobita przez kozaków.
Wyszła za mąż za Hieronima Konstantego Ciechanowicza (1844-1898), który urodził się w Murowanej Oszmiance i miała z nim dziewięcioro dzieci: Ludwikę Marię, Wacława Michała, Lucjana Piotra, Bogusława, Waleriana, Jadwigę, Józefa, Stanisława, Antoniego Stefana.
Przed wybuchem powstania 1863 r. młodzi małżonkowie przenoszą się do Połocka, głowa rodziny pracuje w urzędzie skarbowym. Hieronim i Waleria Ciechanowiczowie wzięli czynny udział w powstaniu 1863 r. Hieronim walczył w oddziale powstańczym, a Waleria ukrywała rannych, organizowała zapasy i podtrzymywała łączność z powstańcami.
W drugiej połowie życia Hieronim został sparaliżowany i do końca życia nie mógł samodzielnie poruszać się. Po śmierci męża ok. 1900 r., przeniosła się do Pułtuska, a potem do Nasielska, gdzie żyła do początku lat 1920-ych. Potem przeniosła się do swojej córki Stanisławy w Grodnie. Nieszczęśliwy wypadek w grodzieńskim kościele spowodował kalectwo Walerii, ona przestała chodzić i do końca życia była przykuta do łóżka lub wózka inwalidzkiego. Jako weteran powstania otrzymywała rentę w wysokości 110 złotych.
Jeden z jej synów - Lucjan - był wykładowcą moskiewskiego uniwersytetu, rozstrzelany w 1937 r.
Z Lidą Walerię Ciechanowicz łączą ostatnie dwa lata życia. Tu przyjechała do swego syna Antoniego., naczelnika zarządu kontroli skarbowej. Antoniemu Ciechanowiczowi w Lidzie, w 1930 r. urodził się jedyny syn - Lech Ciechanowicz. Magister inżynier chemii, autor kilku książek i licznych publikacji w swojej specjalności. Także był stałym autorem "Ziemi Lidzkiej", gdzie drukował szereg podstawowych artykułów z historii Ziemi Lidzkiej. On łaskawie pomógł mi redagować pierwszą moją książkę i wniósł szereg najcenniejszych uwag.
Waleria Ciechanowicz zmarła w Lidzie 23 stycznia 1933 r. w wieku 93 lat. Trumna z ciałem była przeniesiona z domu żałoby (ul. Lidzka, 38) do Farnego kościoła 24 stycznia o godz.18.00. Nabożeństwo żałobne i pochówek odbyły się 25 stycznia o godz. 10.0089. "Nowogródki kurier " pisał: Wielka ilość ludzi na pogrzebie weteranki powstania 1863 r. 25 stycznia w Lidzie odbył się pogrzeb Walerii Ciechanowicz (z Cybulskich), która zmarła 23 stycznia, w rocznicę powstania.
S.P. Ciechanowicz narodziła się w Mińsku 1 grudnia 1840 r. i w wieku 23 lat wzięła udział w powstaniu"87.
Niedaleko od Walerii Ciechanowicz znajduje się pomnik Kazimierza, Henryka i Władysława Jamantów. Kazimierz Jamant to ojciec znanego malarza Bronisława Jamanta i bankiera Władysława Jamanta. W listopadzie 1932 r. gazeta "Słowo" powiadomiło śmierci wieloletniego kierownika lidzkiego oddziału wileńskiego prywatnego banku Władysława Jamanta: "… 21 listopada zmarł po krótkiej chorobie"88.
Od północnej strony kaplicy pod marmurowymi płytami spoczywa rodzina właścicieli Meluzyna i Werenowa: "Józef Zarzecki, syn Wojciecha, herbu Warnia, generał- lejtnant korpusu inżynierów. Urodził się w Skomoroszkach 19 grudnia 1800 r. Zmarł w Petersburgu 29 stycznia 1869 r." Obok niego leży wierna żona " Hanna Zarzecka, g(eboren) v(on) Hravenitz. 1 lipca 1807, +1 listopada 1891 r.". Ich syn Mikołaj Józef Warnia Zarzecki, urodził się 11 września 1843 r., zmarł 12 stycznia 1883 r. jego żona: Maria Zarzecka, ich córka: Hanna Zarzecka, zmarła w rozkwicie wieku (1900 r.)89.
O Józefie Zarzeckim jest artykuł w ruskim biograficznym słowniku Połowcowa, przywołuję tekst artykułu po białorusku: [tłumaczenie z białoruskiego - przyp. tłumacza]:
Zarzecki Józef, syn Wojciecha - inżynier, generał - lejtnant; budowniczy kronsztackich fortów, urodził się w 1800 r., zmarł 29 stycznia 1869 r. Kształcił się w wileńskim uniwersytecie i na zakończenie wydziału fizyczno-matematycznego (1826) wstąpił do instytutu inżynierów dróg łączności. W 1829 r. , po zakończeniu kursu, po egzaminie otrzymał stanowisko porucznika inżynierów dróg łączności z zaliczeniem czynnej służby - do rezerwy i oddelegowany na zdjęcia topograficzne koło Nowgorodu. Gdy (w 1830 r.) była utworzona morska budowlana jednostka, dyrektor departamentu budowlanego , generał Karbaler, zaprosił go pod swoim osobistym nadzorem, do zajmowania się projektem doków dla Kronsztadu. Zarzecki był przeniesiony do budowlanej części z oddelegowaniem do kronsztadzkiego zespołu inżynieryjnego i od tego czasu, w ciągu prawie czterdziestu lat , poświęcił się działalności budowlanej. W 1838 r. wykonał olbrzymią pracę przy niedostatku środków - zakończył budowę mikołajewskiego doku dla statków. W tym czasie otrzymał stopnie: sztabs-kapitana (1834 r.) i kapitana (1837 r.) i zwrócił na siebie osobistą uwagę cara , który często odwiedzał roboty budowlane. Gdy na początku 1839 r. rozpoczęła się budowa doku dla fregat, Zarzecki był wyznaczony jako specjalny jego budowniczy- budowniczy Kanału Obwodowego w Kronsztadzie. Do tych bardzo złożonych obowiązków w latach 1843-43 dodano jeszcze nowe obowiązki: 1) budowniczego baterii "Książę Mienszykow", dla której wg polecenia imperatora był opracowany projekt, 2) obowiązek budowy Bramy Kupieckiej kronsztadzkiej stoczni. Budowa doków była całkowicie zakończona w 1846 r. Ale na tym prace budowlane nie skończyły się, w grudniu 1848 r. pułkownikowi Zarzeckiemu polecono opracować projekt budowy baterii na zachodnim froncie Kronsztadzkiego Fortu; w 1849 r. powierzono mu przebudowę wieży rzymsko-katolickiego kościoła, i, wreszcie , w 1850 r. rozkazem cara był wyznaczony budowniczym Kronsztackiej Twierdzy. Jednocześnie Zarzecki brał udział w pracach różnych komisji...... . W styczniu 1855 r. Zarzecki został wyznaczony na stanowisko członka departamentu budownictwa i niebawem ( od 1 stycznia 1856) otrzymał stopień generała-majora. W 1860 r. został wyznaczony na członka inżynieryjnego departamentu wojennego. W ten sposób odszedł od swojej wcześniejszej działalności budowniczego i poświęcił swą dalszą służbę administracyjnym stanowiskom. Z wielkiej ilości złożonych przez niego projektów różnych budowli szczególną uwagę zwracają dwa:: projekt Bałtyckiego Portu i projekt Handlowego Portu Piotrogrodu na lewym brzegu Newy koło Kananerskiej wyspy. Od 1863 r. Zarzecki był członkiem technicznego komitetu inżynieryjnego zarządu Ministerstwa Wojny, a od 1867 r.-członkiem budowlanego oddziału morskiego technicznego komitetu. Stopień generał-lejtenanta otrzymał 1 stycznia 1864 r.
Pozostaje tylko dodać, że pierwsze w Rosji morskie obserwatorium astronomiczne pobudowane zostało w 1856 r. na dworze kronsztadzkiej szturmowej uczelni wg projektu i pod kierownictwem lidzianina Zarzeckiego.
Przy samej kaplicy leżała wielka granitowa płyta, na której jeszcze można przeczytać: " Józef Grabowiecki, herbu Grzymała, z Podlasia, doktor medycyny i akuszer, członek Cesarskiego Towarzystwa Lekarzy Wileń. Uniwer., asesor kolegialny, urodzony 19 marca 1786 r., zmarł 4 grudnia 1849 r.
Był szczęściem rodziny
Zdrowiem tej krainy
Dobroczyńcą ubogich
Miłośnikiem prawd drogich
Rył w Wilnie Horbacewicz."
Autorem tych wierszy był wyżej wspomniany ks. Józefat Wojszwiłło i frazę " Miłośnikiem drogich prawd" użył nie przypadkowo i nie dla rymu, ale dla tego, że doświadczony człowiek zrozumie to, że Józef Grabowiecki był członkiem loży masońskiej Gorliwy Litwin w Wilnie.
Józef Grabowiecki urodził się na Podlasiu i był wychowankiem Uniwersytetu Wileńskiego. Naukowy stopień doktora otrzymał w 1817 r.91. W 1815 r. przyszły doktor medycyny mieszkał w Świsłoczy i stąd przesłał do Wileńskiego Cesarskiego Towarzystwa Lekarskiego pracę "Historia fistulae ventriculi" i w 1916 r. został wybrany członkiem towarzystwa92. Grabowiecki był autorem szeregu artykułów naukowych z zakresu medycyny93. Ze Świsłoczy przeniósł się do Szczuczyna, gdzie zmarł w 1844 r.94. Na Ziemi Lidzkiej w 1844 r. Grabowiecki posiadał majątek Starodworce z 5 poddanymi95.
Jako że, przy kaplicy zniszczenia barbarzyńców w latach 1980-ych były największe, znalezienie grobu masona wśród gruzów przekręconych, rozbitych i przewróconych pomników nie jest możliwe.
O grobie rodu Ryłłów Michał Szymielewicz pisał: " Wielkie Perapeczyce mają kilka nagrobków: S.P. Ksawera Ryłła, nadworny doradca i mieszkaniec Lidzkiego powiatu. Żył lat 62, zmarł 22 lutego 1836 r. Zasmucone córki proszą o 3 Zdrowaś Marya".
Jego syn "S.P. Konstanty Ryłła, korneta husarskiego pułku Karola Niderlandów. Żył lat 22, umarł dnia 3 sierpnia 1847 r. Stroskane siostry proszą o Zdrowaś Marya"
Na dziś zachowała się tylko żelazna konstrukcja pomnika korneta Konstantego Ryłły.
Obok Ryłłów były groby innych właścicieli ziemskich z Wielkiej Perepecznicy, grób córki Ksawerego Ryłły z napisem:"Tu spoczywają zwłoki s.p. Albertyny z Ryłłów Sadowskiej, um. 1867 r. maja 17 wieku lat 53",
Męża jej: "Tu spoczywają zwłoki ś.p. Rafała Sadowskiego Radcy Stanu i Kawalera. Zm. 1869 r. sierpnia 8 dnia wieku lat 58",
Pierwszej żony jego, po której do Sadowskich należała Bojarszczyzna pod Lidą (dzisiaj Tumielewiczów) "DOM. Maxymilii z Dowgiałłów Sadowskiej i dwojga dzieci Ludwika i Jana, żony lidzkiego powiatowego lekarza kolegialnego asesora, zeszłej z tego świata 13 listopada 1845 r. w wieku lat 27". Na grobowcu wiersz:
Nie same zwłoki zmarłej leżą pod tym głazem,
Szczęście czułej matki pogrzebione razem,
Serce męża dotkniętej tym samym ciosem
Żalu i uwielbienia odzywa się głosem.
Troje dziatek sieroty zostawia na ziemi
By się wiecznie połączyć z dwoma umarłemi.
Bez nagrobków leżą tu syn powiatowego lekarza Jan Sadowski (1905 r.), jego żona z Kwiatkowskich, ich syn Jan Rafał Sadowski i kilka innych członków tej rodziny."96
Teraz zachował się tylko pomnik Rafała Sadowskiego i część pomnika Maksymilii z Daugladów Sadowskiej.
Jest tu niedaleko, grób znanego na Ziemi Lidzkiej rodu Grzymałów-Prybytak. Grób Pawła Prybytki97 (zmarł w 1870 r.) asesor lidzkiego sądu powiatowego, i jego żony Emilii z Krydalów (zmarła w 1878 r.) i innych przedstawicieli tego rodu.
Dalej będę cytować Michała Szymielewicza, bo praktycznie nic oprócz tego, o czym on pisał, znaleźć nie jest możliwe, dobrze że został chociaż jego tekst.
Szymielewicz zawiadamiał, że Kurasiowszczyzna ma na cmentarzu jedynego przedstawiciela: " Jan Tykała (1783-1867), kapitan byłych polskich wojsk", pozostali Tykałowie polubili majątek Białe Błota z Grodnem, a Kurasiowszczyznę pozostawili98.
Groby z Czechowców: "Tu spoczywa S.P. Kazimierz Miaciesza syn Bańkowski były sędzia lidzkiego powiatu, umarł 18 października 1871 r., żył 76 lat"99.
Groby ze Skowroniszek: "Tu spoczywają S.P. Piotr Żabo i córka Pamela Narbuttowa, zm 18 marca 1872 r. w wieku 47 lat"
Groby z Trzeciakowców: "Tu odpoczywają zwłoki mieszkańca Lidzkiego powiatu Jana Kolasińskiego zm. 27 czerwca 1874 r. i żony Antoniny Kolasińskiej zm. 13 marca 1863 r.". Groby rodziny Stanisława Kolasińskiego . Jego syn Stanisław zm. 7 lutego 1897 r., miał 24 lata"
Rodzina Krahelskich, która przez długi czas mieszkała w Lidzie, pozostawiła kilka grobów:
Groby Krahelskich. S.P. Teofila Krahelska zm. 20.II.1881 r. w wieku 58 lat. Najlepszej z matek od szczerze kochających ją dzieci.
Rodzice!
Tu leżą wasze zwłoki pod zimnym głazem
I trzech synów podrostków pochowanych razem
Pięć osób zamyka ponure sklepienie
Jakaż boleść w naszych duszach, jak ostre cierpienie!
Osierocone synowie i córka bez żadnej opieki
Straciła ojca i najlepszą matkę, sierota na wieki!
Przechodniu, który czytasz ten smutny grobowiec,
Użal się jako człowiek i nabożnie powiedz:
"O Boże miłosierny daj wieczne zbawienie
Tym duszom, których prochy kryje to sklepienie"
Ś.p. Józef Krahelski, kaznodzieja i obywatel powiatu lidzkiego. Wieku lat 50. Pokój twym cieniom najdroższy ojcze!"
Ś.p. ich dzieci Władysław, Aleksander i Wiktor.
"Tu leży Róża z Turowiczów Krahelska, skarbna powiatu lidzkiego. Zmarła w r. 1837 maja 19, mając lat 19".
Ś.p. Narcyz Krahelski, obywatel powiatu lidzkiego. Urodzony 14 października 1829 r., um. 11 grudnia 1890 r."
Gęsto zaludnia swój cmentarz obywatelstwo miejskie:
Lekarz powiatowy Rajmund Guze (1896 r.)100
O Guze w "Pamiętnej książce wileńskiej guberni napisano: "Nadworny doradca Rajmund Stanisław Rudolfowicz Guze, wykształcenie otrzymał w S-Petersburskiej medyczno-chirurgicznej akademii, katolickiego wyznania, na posadzie od 22 lipca 1879 r."101
Emilia z Szostaków Laudańska102, żona sprawnika (naczelnika) powiatu lidzkiego (1893 r.)
Marcin Hołownia (1888 r.)
Jan Stasiewicz, burmistrz (1901 r.)
Anna z Malaszkiewiczów Jackiewiczowa, burmistrzowa (1840 r.)
Joanna z Lipińskich Zedlerowa, aptekarzowa (1871 r.)
Arkadiusz Mrozowski, mierniczy (1895 r.)
Ród Jana Andruszkiewicza, burmistrza
Leon Stabiński, burmistrz,
Legł tu zapomniany już pan Aleksander Tołłoczko, registrator kolegium, um. 1846 r. kwietnia 7 dnia w wieku 27 lat.
Po latach życia niewielu
Spoczywaj tu przyjacielu
Nim cię głos trąby anioła
Przed sąd Najwyższy powoła."
Najstarsze kamienie grobowe pochodzą z drugiej ćwierci w. XIX. Rzeźbiono je w Wilnie. Około r. 1880 założył pracownie nagrobków w Lidzie przy ulicy Suwalskiej na własnym placu Bolesław Chrul, po którego śmierci (1889 r.) prowadziła tę pracownię pozostała po nim wdowa Aniela z Malewskich Chrulowa. Niektóre kamienie pochodzą z pracowni Wołka-Karczewskiego w Poddubni.
Najładniejszy grobowiec wybudowała matka synowi z napisem:
" Stanisław Hagemaler 23 kwietnia 1906 r. - 18 września 1930 r. Nieodżałowanemu jedynakowi pamiątka od matki.
Także lidzkiemu historykowi spodobał się ładny kamień przywieziony na grób zmarłego tam lidzianina, starego kawalera, który pozostawił spory spadek swoim dalszym krewnym. Na kamieniu wizerunek zmarłego wykonany w płaskorzeźbie bronzowej i napis:
" Aleksander Jodko, zmarł w Warszawie 17.XII.1933 r. lat 75. Przeszedł przez Zycie dobrze czyniąc. Wdzięczna rodzina"
Oryginalnie wyglądały "Groby Grablisów": cały dom cementowy ze drzwiami i oknami.
Jeszcze Szymielewicz pisał: " Gęściej cmentarz zapełniony, zrównanymi z ziemią grobami drobnych wiejskich rolników: Jodków, Bołtruciów, Towginów, Chrulów, Ostrouchów, Podhajnych, Buńków, Kopaczelów, Strybuciów, Kłyszejków, Chodyków, Raków, Buraków, Trzeciaków, Kosiaków, Siemaków, Szostaków, Łatuszków, Sołoduchów, Kisielów, Sieheniów, Brejwów, Czerniaków, Mojsaków, Pujdaków, Czarnousów, Białousów, i in. "103
Wojskowa część cmentarza
Rozpoczęła się Pierwsza Wojna Światowa, i w 1915 r. tu zjawili się nowi pochowani - szereg solidnych drewnianych krzyży z wyrżniętymi szwabachą napisami, które po dwudziestu z górą latach są jeszcze czytelne:
"Bronisław Pliutnicki sanit. Bialystocker Kriegs Hospital"
"Józef Zenewicz 400 Minsker regiment".
"Bolesław Skarżyński"104
Michał Szymielewicz pisał:
"Pierwsze ofiary wojny polsko-bolszewickiej 1919 r.
Oto obok dziadka Jana Szkopa (1909 r.) czuwa: Ś.p. Wiktor Szkop wolontariusz W.P. zginął za Ojczyznę w walce z bolszewikami pod Lebiodką 16 stycznia 1919 r. mając lat 19."
Dalej - kwiecień 1919 r. , bój o Lidą, zajęcie Lidy, odejście i ponowne zajęcie 28 września1920 r.
"Henryk Żyliński por. 1 Suwalskiego pułku Strzelców zginął w walce pod Lidą 16 kwietnia 1919 r."
Por. Józef Gunderman, por. Seweryn Szymaniuk, por. Feliks Osiecki, por. Józef Klempiński, por. M. Szczolkowski, por. Felicjan Rodkiewicz, wach. Franciszek Marczyk, sierż. Jan Wciorka, szer. Stanisław Kurasz, szer. Mieczysław Mintle, st. szer. Stanisław Parzys, Kan. Jan Wałkowiak, st. szer. Jan Materak, st. szer. Antoni Dolata, Kan. Józef Pawlak, szer. Jan Pietraszek, szer. Stefan Mikołajczyk, szer. Józef Borowicki, szer. Władysław Alter, szer. Wiktor Siedlak, Kan. Paweł Rychlik, Kan. Jan Wawrzyniak, Kan. Władysław Orpel
W tymże ogrodzeniu - wspólny grób tych wszystkich którzy padli w okolicach Lidy w 1919-1920 i których szanowne szczątki zebrano tu w 1924 r. Wspólny grób połączył tu również i tych, których latem 1920 r., w dolinie u zbiegu traktu i szosy Lida - Grodno, rozstrzeliwał osobny oddział czeka przy sztabie armii Tuchaczewskiego w Lidzie. Tablica nad tym grobem głosi: 40 nieznanych z nazwiska Polaków zakładników Białegostoku, Grodna i Wołkowyska zamordowanych przez bolszewików w sierpniu - wrześniu 1920 r."
Mój Boże! Czyż ten młody chciwy sławy i władzy inteligentny oficer (Tuchaczewski), którego widywano na ulicach Lidy w samochodzie okrytego czerwoną peleryną ze złotymi frędzlami, który konfirmował wyroki specjalnego oddziału, pomyślał wówczas, że kiedyś i on sam wystrzałem z brauninga w tył głowy zostanie zamordowany tak, jak na rozkaz jego mordowano te nieszczęśliwe ofiary?
"Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą, i taką miarą jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Mat. VII, 2."
Dotąd udało się odnaleźć tylko nazwiska dwóch z 40 rozstrzelanych przez Tuchaczewskiego zakładników - to żona i córka A.A. Aznabiszyna107.
Od 1919 roku na zachodniej części starego cmentarza pojawiła się osobna kwatera wojskowa.
Od lat 1920-ych tu zaczynają chować lotników z pułków 11-go myśliwskiego i 5-go lotniczego , a kwatera zaczęła przekształcać się w lotniczą. Potem został pobudowany 8-metrowy pomnik, wykonano metalowy płotek.
Kilka biografii pilotów, którzy zginęli śmiercią lotnika, pochowanych w wojskowej kwaterze:
Zaleski Adam (2.08.1886 - 12.07.26), urodził się w Warszawie. Ukończył moskiewski korpus kadecki (1904), konstantynowską szkołę artylerii w Petersburgu, teoretyczne oficjalne kursy przy petersburskim instytucie politechnicznym (1913). Szkołę pilotażu przeszedł w Sewastopolu. W latach Pierwszej Wojny Światowej dowodził eskadrą lotników, a potem dywizjonem. 15 sierpnia 1919 r. w stopniu pułkownika wstąpił do polskich Sił Wojskowo-Powietrznych. Otrzymał stanowisko dowódcy lotnictwa polowego. W lipcu 1920 r. był dowódcą lotniczej obrony Warszawy. Po wojnie -komendant Lotniska Mokotowskiego, od marca 1922 r. zastępca dowódcy w Krakowie. 26 listopada 1925 r. przeniesiony na stanowisko zastępcy dowódcy 11 pułku myśliwskiego w Lidzie. Pochowany w Lidzie108.
14 lipca 1926 r. Kurier Wileński zawiadomił "…pułkownik Adam Zaleski, zastępca dowódcy myśliwskiego pułku lotniczego spadł wczoraj z samolotem koło Lidy i zabił się. Miał 12 lat lotniczego stażu.'109
Czarnecki Franciszek (zginął 10.06.27). Sierżant - pilot rezerwy, należał do 11 myśliwskiego pułku lotniczego.. Zginął podczas lotu. Pochowany w Lidzie110.
Stenceł Paweł Henryk (16.10.1899 - 21.01.1928), urodził się w Józefowie. W 1917 r. został zmobilizowany do niemieckiego wojska. W 1918 r. trafił do francuskiej niewoli. W lutym 1919 r. wstąpił do armii Hallera. Ukończył szkolę podoficerską. Po powrocie do kraju służył w 8-ej dywizji piechoty (1919 - 20), potem w parku uzbrojenia 3-armii. Do czerwca 1922 r. w szeregach wojsk Litwy Środkowej. Uczył się w szkołach w Bydgoszczy i Grudziądzu. Po otrzymaniu dyplomu pilota we wrześniu 1923 r. skierowany został do 3-go pułku lotniczego. Służył w stopniu starszego sierżanta-pilota 11 pułku lotniczego w Lidzie. Zginął podczas lotu 21 stycznia 1928 r. Pochowany na parafialnym cmentarzu w Lidzie111.
Cichocki Aleksander (27.01.1900 - 1.05.1928), urodził się w Ciechanowie w rodzinie Jana i Zofii z Sianickich. Ukończył korpus kadecki (1917). Wstąpił do białej armii generała Korniłowa, później Wrangla. W walkach z bolszewikami był trzykrotnie ranny. Wrócił do Polski, w 1921 r. w stopniu szeregowca wstąpił do wojska polskiego. Ukończył Wielkopolską Szkołę Podchorążych Piechoty. Służył w 86-pułku piechoty w stopniu podporucznika i porucznika. Ukończył szkołę pilotów w Bydgoszczy (1924). W stopniu porucznika skierowany do 11 pułku myśliwców w Lidzie. Zaliczany do najlepszych lotników wojskowych. W 1926 r. razem z pułkownikiem Rajskim brał udział w locie w krajach bałtyckich. W 1927 r. brał udział w międzynarodowych zawodach w Zurichu, razem z pułkownikiem Kosowskim i kapitanem Apolińskim, zajął II miejsce. Pochowany na parafialnym cmentarzu w Lidzie112.
1 maja 1928 r. ok. 19.00 niedaleko od Dokudowa rozbił się samolot 11 pułku myśliwców "Spad-61". Na wysokości 2000 metrów samolot wszedł w "korkociąg" i lotnik, ratując swoje życie, skoczył ze spadochronem. Ale czasza spadochronu otworzyła się blisko ziemi, i pilot porucznik Cichocki zginął. Cichocki był uważany za jednego z lepszych lotników w polskim lotnictwie - krótko przed śmiercią zajął drugie miejsce na międzynarodowych zawodach lotniczych w Szwajcarii113. Korespondent gazety "Słowo", który brał udział w pogrzebie Cichockiego, poetycznie opisał stary Lidzki cmentarz. " Lidzki cmentarz - to typowy piękny lasek koło miasta. Wielkie sosny, pachnie wiosną… Gdzie-niegdzie widoczne poczciwe kamienne nagrobki w wykonaniu miejscowego majstra. Po co czytać napisy? Ten pomnik jest sam lusterkiem szlachetnego miejscowego życia jego właściciela. Z pewną powagą je odczytają większe czy mniejsze drewniane krzyże, które toną w zaroślach bujnego jaśminu… . Na samym końcu cmentarza znajdują się groby wojskowych i nieznanych: "Grób 40 nieznanych zakładników…", trudno przeczytać ciąg dalszy, bo ten pomnik zasłoniły nowe krzyże"114.
W połowie lat dziewięćdziesiątych różne polskie organizacje z Polski i Białorusi wzięły pod opiekę cmentarz i odpowiednio, kwaterę wojskową.
Były odrestaurowane krzyże, w tym i pomniki lotników w granicach kwatery. Z innych grobów znaleziony tylko jeden - M. Alendra (5 pułk).
Jesienią 2001 r. odnowiono obelisk, który zakończony piękną rzeźbą, dokładną kopią przedwojennej.
Cmentarz w latach 1920-1930
Aktywnie chowani tu byli lidzianie też w latach 1920-30. Szymielewicz pisał o grobie Włodzimierza Bijuja, podkomisarza policji na emeryturze (1928 r.) i o grupie policjantów obok niego:
Jan Wilkaniec, dzielnicowy, 33 lata, " zginął z rąk bandytów 21 maja 1922 r.", Julian Kowniarowicz, "Zginął śmiercią odważnych 23 października 1922 r.", Józef Oleś, "tragicznie zginął" (1935 r.).
Niedaleko leżą nauczyciele, których zabrała na wieczny spoczynek "biała pani- gruźlica": zięć Michała Szymielewicza - Józef Woś (1929 r.), Hanna Filipkowska (1930 r.), Jadwiga Szkop (1931 r.), Franciszek Krawczyk (1935 r.), Stanisław Fegler, profesor państwowego gimnazjum w Lidzie (1930 r.).
Niedaleko od nich znajdował się nagrobek Jadzi Szymańskiej, nieszczęsnej ofiary niemeńskiej plaży, w 1937 r. ten nagrobek był " cały w kwiatach"115. O zdarzeniu z Jadzią Szymańską pisała prasa w tym czasie: " 4 lipca 1937 r. podczas Święta Morza, które odbywała się na rzece Niemen, w rzece utonęła uczennica 3-ciej klasy kupieckiej gimnazjum pijarów Jadwiga Szymańska, która przyjechała także świętować. Dziewczynka razem z absolwentem kupieckiego gimnazjum pływała na łódce na Niemnie, a łódka wywróciła się. Ciało dziewczynki znaleziono po kilku dniach trzy kilometry poniżej Sielca116.
W 1937 r. cmentarz był powiększony do współczesnych rozmiarów - 4,1 ha.
Jako-takie informacje o lidzkim cmentarzu pojawiły się w prasie.
Samobójcy często wybierali sobie katolicki parafialny cmentarz. W marcu 1929 r. na cmentarzu w stanie nieprzytomnym znaleziono Eugenię Skemisz. Przypadkowe osoby cudem uratowały dziewczynę odwożąc ją do szpitala117.
Przy końcu 1931 r. burza w mieście oberwała przewody elektryczne i łączności, z tej przyczyny na stacji telefonicznej omal nie wybuch pożar. Także silny deszcz gdzie-niegdzie rozmył drogi i podmył miejski cmentarz, co doprowadziło do tego, co zapadły się nowe groby.118.
W noc z 14 na 15 i z 15 na 16 stycznia 1932 r. nastąpiły akty wandalizmu na miejskim cmentarzu- rozbito 16 słupków ogrodzenia i cztery groby ( w tym groby Grablisa, Rouby ) , skradziono drut ogrodzeniowy ogólnej długości ok. 40 m119.
Pod koniec lata 1937 r. podczas prac ziemnych na ulicy Czerwonej i Suwalskiej znaleziono dwa szkielety ludzkie, które umieszczono na cmentarzu parafialnym120.
W odległości kilkudziesięciu metrów na południe od cmentarza przy ulicy Grażyny ( teraz prospekt Pieramożcau) w 1920-ych znajdowało się nieoświetlone miejsca, gdzie chowano samobójców i skazanych osądzonych przez lidzki wojskowy sąd polowy na śmierć. Skazanych prowadzono pod eskortą przez całe miasto i rozstrzeliwano w wyrobisku po piasku koło cmentarza, potem chowano na nieoświetlonej działce. Trochę później skazańców wieszano już na terenie wiązienia121. To miejsce na południe od cmentarza J. Jarmant opisała tak: " Tam, gdzie kończył się cmentarz znajdowała się pewna otwarta przestrzeń z dołami. A zaraz za dołami otwierał się dziwny i jednocześnie straszny pejzaż. Tam ciągnął się szereg jakichś budek . Zbite z różnego materiału przy czym bardzo niechlujnie, wyglądały tylko jako nadbudowa nad częścią mieszkalną, która znajdowała się pod ziemią. Na mnie robiły straszne wrażenie. Dziwnie, ale o nich nigdy nie mówiono i nie komentowano ich istnienia. One po prosty stały jako coś oczywistego. Pewnego razu siostra powiedziała, że w jednej z tych budek mieszka jej szkolna koleżanka"122.
W związku z tymstarym cmentarzem krążyły dziwne opowieści o upiorach i duchach. Władysław Naruszewicz zapisał jedno z takich opowiadań:
"Kiedy była pełnia księżyca, z pewnego grobu, w którym spoczywał wielokrotny morderca, wstawał o północy jego upiór i nawiedzał położony w pobliżu dom, w którym mieszkała rodzina jednej z jego ofiar. Przerażeni systematycznym nękaniem przez upiora mieszkańcy tego domu powiadomili o tym proboszcza, który wysłał na cmentarz swojego wikarego. Po odmówieniu przez niego stosownej modlitwy, mogiła została skropiona obficie wodą święconą. Nie odniosło to jednak żadnego skutku, upiór w dalszym ciągu nawiedzał dom przy pełni księżyca. Mieszkańcy domu byli już u kresu wytrzymałości psychicznej. I nie wiadomo jak długo trwałyby te odwiedziny, ale znalazł się ktoś, kto dał radę upiorowi. Był to starzec - żebrak. Wysłuchawszy tej historii od mieszkańców, polecił wyciosać kołek z osikowego drzewa i najbliższej nocy udał się na wskazany grób i po zaostrzeniu siekierą kołka, wbił go w grób upiora. Wypływający z chmur księżyc oświetlił tę scenę. Obecni ujrzeli, że obok wbitego kołka wytrysnęła krew. W ten sposób unicestwiono na zawsze uciążliwego upiora." 121.
Także Naruszewicz o opowieściach o spotkaniu z białymi duchami w nocy na cmentarzu., pisał jakoby gimnazjalny nauczyciel fizyki wytłumaczył, że białe duchy, to że w bezwietrzne noce ze starych mogił wydobywał się fosfor tworząc słup, który świecił i przesuwał się z ruchem powietrza123.
Do 17 roku mieszkałem w odległości 200-300 metrów od tego starego miejskiego cmentarza, w zupełnie innej epoce, słyszałem te opowieści o białych duchach - słupy fosforu, który wychodził ze starych mogił i po nocach straszył przechodniów. Miejskie legendy - bardzo stabilna rzecz.
* * *
Cmentarz był czynny do lat 1950-ych.
Ostatni raz przy ogólnym nacisku, na cmentarzu był zaprowadzony porządek przy końcu lat 1940-ych. Z inicjatywy katolickich duchownych na cmentarzu były wycięte zarośla, skoszona wysoka trawa, ścięte niższe gałęzie drzew, doprowadzono do dobrego stanu groby. Ludzie zaczęli sadzić kwiaty. Następnym razem ludzie zajęli się cmentarzem dopiero w końcu XX wieku.
Parafianie zapamiętali wypadek, jaki miał miejsce podczas prac na cmentarzu: "… W końcu lat 1940-ych , … w Farnym kościele miasta, koło zamku, zjawił się nowy ksiądz.
Okazuje się, jedna z obywatelek miasta, niejaka pani Pujdakowa, przyglądając się księdzu, poznała w nim lotnika, z którym ona spotykała się do wojny,i z którym w tym czasie miała niewielki romans.
Nowy ksiądz kategorycznie zaprzeczał, że miał cokolwiek wspólnego z osobą lotnika. Ale kobieta mu nie wierzyła. Ona patrzyła na księdza podczas nabożeństwa, podglądała go podczas pogrzebu na cmentarzu, wylewała na nieszczęśliwca butelkę perfum.
W końcu ksiądz stracił cierpliwość. Pewnego razu, gdy pani Pujdakowa przeszła do seksualnych prowokacji i podniósłszy na cmentarzu spódnicę, pokazała księdzu… swoje nóżki., on wziął rózgę i wychłostał wzburzonej i zatwardziałej zakochanej parafiance tyłek."124.
Stary lidzki cmentarz został zamknięty w 1963 r., a 16.06.1983 r. podjęto decyzję o jego likwidacji. Natychmiast w miejscowej gazecie "Upierad"(Naprzód) pojawiły się wezwania do mieszkańców miasta aby przenieść zwłoki rodziny na inny cmentarz, co wielu uczyniło, w tym mój teść przeniósł swojego ojca.
W latach 1980-ych specjalnie przywieziona grupa komsomolców z Nowogródka zniszczyła wszystkie krzyże, zrujnowała groby125.
W jednym z pierwszych artykułów w latach 1990-ych w "Czerwonym Sztandarze" (gazeta wydawana w Wilnie w języku polskim - przyp. tłumacza) pisano:
"Przechodzimy przez zardzewiałe ogrodzenie cmentarza lidzkiego, skręcamy w prawo. Przed nami wyłania się wysoka stela - pomnik poległych w Lidzie lotników polskich. Jest pozieleniały z poodłupywanymi krawędziami. Nowy jest tylko wydrapany napis: "Cześć ich pamięci!"
Na szczycie dostrzegam cześć kamiennego skrzydła orlego. Koledzy twierdzą, że jeszcze przed paru laty wznosił się cały, potężny orzeł. Próbuję się zbliżyć, żeby to lepiej obejrzeć. Niespodziewanie potykam się o coś.
- To groby. Zbiorowe groby żołnierzy - spieszą mi z wyjaśnieniem koledzy. Rozejrzyj się po krzakach... Rozglądam się. Dostrzegam przycupnięte szare pomniczki z krzyżami. Niektóre jeszcze równo stoją, inne mają dość widoczne napisy.
- Co z tym wszystkim dalej będzie? - pytam.
- Nie wiadomo. Choć właściwie wiadomo: władze miejskie chcą z cmentarza zrobić park.126
- Park na grobach?... Z tym pytaniem idę później do władz.
- Czy to powinno dziwić - młoda sympatyczna dziewczyna, Łarisa G., pierwszy sekretarz miejskiego komitetu Komsomołu w Lidzie, unosi wysoko brwi. - Przecież i Wilno, i Warszawa też są zbudowane na kościach ludzkich! - mówi jakby z lekką nutką wyższości w głosie. - Zbyt mało mamy miejsca, by rezygnować z dodatkowego skrawka ziemi. Zresztą, zabytkowe pomniki planujemy przenieść na inny cmentarz... Kto określi ich wartość? Myślę, że powinien zająć się tym nowoutworzony Klub Miłośników Kultury Polskiej. Wystarczy załatwić odpowiednie papiery (...)"127
Podczas wizyty u głównego architekta miasta, dziennikarka "Czerwonego Sztandaru" z Wilna, Leokadia Komaiszko kontynuuje powyższy temat : "Rozmówca zaczyna przekonywać, że przecież w autentycznym stanie cmentarz nie może pozostać, bo te resztki mówią jedynie o tym, jak nie należy ustosunkowywać się do pamięci zmarłych. Odrestaurować grobów nie sposób. Są, zbyt zniszczone, a i pieniędzy na to brak. Dlatego uważa, że jego projekt w tym przypadku jest naprawdę zbawczy. Kapliczkę się przerobi na sklep, gdzie można będzie kupić wieńce, kwiaty itd. Historycznie wartościowe groby uporządkuje się (...)"128.
W latach 1991-92 była przeprowadzona inwentaryzacja tego cmentarza przez Towarzystwo Przyjaciół Grodna i Wilna z Polski. Cmentarz był bardzo zaniedbany i opuszczony, "do czego przyczyniły się plany miejscowych władz aby urządzić tu park miejski. To doprowadziło do masowych przenosin zwłok na inne cmentarze i do wielokrotnych aktów wandalizmu".
Wyniki inwentaryzacji starego lidzkiego cmentarza: "W podsumowaniu wyników inwentaryzacji na starym cmentarzu w Lidzie, uderza duża skala dokonanych zniszczeń. Według stanu z 1992 r. zachowało się ok. 80% ogrodzenia (wykonanego w 1903 r . ). Najstarsze zachowane nagrobki pochodzą z lat 20 i 30-tych XIX w. Ostatniego pochówku dokonano ok.1960 r. Spośród 2700 zachowanych grobów i miejsc pochówku, nagrobki z inskrypcjami powstałe przed 1945 r. stanowią ok. 20%, bez inskrypcji ok. 17%, mogiły ziemne ok. 30%. Większość nagrobków nosi ślady działalności wandali. Kaplica cmentarna z zachowaną więżą dachową i stropem nie posiadała drzwi, co sprawiało, że dla przygodnych przechodniów nierzadko pełniła funkcję ubikacji. Na kwaterze wojskowej zlokalizowanej w południowej części cmentarza zachowało się ok. 60 grobów, w tym 6 mogił zbiorowych. W środkowej części kwatery znajduje się pomnik Lotników Polskich w formie obelisku.
…
Latem i jesienią 2001 r. wierni pod kierownictwem proboszcza lidzkiej fary ks. Józefa Bagdziewicza postarali się zaprowadzić porządek na starym cmentarzu. Rekonstrukcja pomnika lotników, a potem rekonstrukcja kaplicy Św. Barbary i jej poświęcenie - to znaczący etap w walce o ten kawałek ziemi.
Dla zaprowadzenia porządku na tym starym cmentarzu lidzianie zaczęli organizować się. Niezbędne jest zaznaczyć ogromną rolę w tym "Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej", któremu od wielu lat przewodniczy wybitny działacz społeczny Aleksander Kołyszko. Uratowanie cmentarza po panowaniu tu wandali - w znacznym stopniu jest zasługą Towarzystwa.
Teraz cmentarz znajduje się pod nadzorem Gospodarki Mieszkaniowo-Komunalnej Istnieje duże zainteresowanie cmentarzem ze strony turystów i lidzian, należy myśleć o tym, jak dalej uporządkować ten ważny pomnik przeszłości.
Michał Szymielewicz zakończył swój artykuł o cmentarzu słowami, które ja chcę zacytować kończąc swój artykuł: " Nie mniej jak dziesięć tysięcy ciał ludzkich zaległo tu, na czterohektarowej przestrzeni, i śpi cicho w cieniu sosnowego boru nie pomni ani swoich nieszczęść ani swoich radości. Z prochu powstały i w proch się obróciły"130.
Przypis 105 kopia ze strony internetowej:http://pawet.net/zl/zl/1998_29/4.html
Kwatera wojskowa parafialnego cmentarza katolickiego w Lidzie
Jak już informowaliśmy Czytelników na kwaterze wojskowej katolickiego cmentarza przy ul. Engielsa (Grażyny) latem ubiegłego roku zostały przeprowadzone prace renowacyjne. Członkowie lidzkiego Klubu Żołnierzy AK przy ZPB odnowili krzyże i nagrobki. Szczere Bóg zapłać za tą pięknąpracę. Jednak uważamy, że zabrakło odpowiedniego naukowego przygotokowania tej pracy przez decydentów w wyniku czego został zmieniony pierwotny wygląd i układ grobów w kwaterze (por. foto i plan inwentaryzacji) , co jest niedopuszczalne przy pracy na terenie historycznym jakim jest niniejsza kwatera wojskowa. Drukując materiały archiwalne chcemy przyczynić się do zachowania prawdy historycznej. Uważamy, że konieczne są także prace badawcze w celu ustalenia dokładnego miejsca pochówku zakładników z tzw. Doliny Œśmierci oraz sprawdzenia informacji o potajemnym pochówku żołnierzy AK w czasie II wojny œświatowej.
Redakcja.
Układ mogił w kwaterze lotników i żołnierzy 20-go roku
wg. inwentaryzacji A. Kołyszko we wrzeœniu 1988 r. i projektu renowacji mgr inż. arch. Dominika Mączyńskiego z Fundacji Ochrony Zabytków wykonanego we wrzeœniu 1992 r.
Rząd I
nr 1. - † Nieznani
Rząd II
nr 1. - † kan. Władysław Orpel 17 bryg. art. 27.2.1920
nr 2. - † Nieznany
nr. 3 - † Nieznany
nr 4. - † kan. Jan Wawrzyniak szt. 17 bryg. art. 15.3.(?)1920
nr 5. - † Paweł Ryclik 6 bat. 2p. 10.2.1920
nr 6. - † szer. Wiktor Sedlak 6/11 p. strz. W. P. 9.2.1920
nr 7. - † Nieznany
nr 8. - † Nieznany
nr 9. - † Nieznany
nr 10. - † szer. Władysław Alter 10/12 p. strz. W.P. 13.3.1920
nr 11. - † Nieznany
nr 12. - † Józef Borowicki 13.(?)5.(?)1919
nr 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19. - † Nieznany
Rząd III
nr 1. - † Nieznany † Nieznany † Nieznany
nr 2. - † s. żołn. Szkudlarek 3pp W.P. 27.5.1919
nr 3. - ś†p Aleksander Cichocki por. pilot 11 myœl. płk. lotn.
ur. dn. 2? stycznia 1900 r. zginął śmiercią lotnika 1 maja 1928 r.
nr 4. - † Nieznani
nr 5. - † Nieznan? † Nieznana??
Rząd IV
nr 1 - † Adam Zaleski dn. 12.6.192?
nr 2. - † Nieznani † Nieznani
nr 3. - † szer. Jan Pietraszek 12/5 p.p. 9.6.1920
nr 4. - † Nieznany
nr 5. - † szer. Stefan Mikołajczyk komp. łączn. 12p. strz. 19.3.1920
Rząd V
nr 1. - bez oznakowania, prawdopodobnie grób zbiorowy 83 oficerów i żołnierzy z listy kaplicznej.
nr 2. - † Nieznani
Rząd VI
nr 1. - † siost. Muchlińska czerw. krzyż. 26.8.1919
nr 2. - † siost. Maria Glińska szp. wojsk. 5.2.1920
nr 3. - ś†p Jan Bałukiewicz zm. 25.09.1952 r. żył lat 88
Pokój Jego duszy pamiątka od żony
nr 4. - † Nieznany
nr 5. - ś†p Bolesław Pawlak sierż. 11 myœl. p. lot. zm. dn. 26.1.1928 r.
nr 6. - ś†p Franciszek Czarnecki sierż. pilot 11 myœl. p. lot. 18.6.1927
nr 7. - ś†p Paweł Stengel sierż. pilot 11 myœl. p. lot. 21.1.1928
nr 7a. - pod drzewem ułamany krzyż z napisem † s. szer. Jan Materak 2/69 p. 2. b.
nr 8. - † kan. Józef Pawlak 8/17 art. pol. 21.5.1920
nr 9. - † s. szer. Antoni Dolata 7/69 p. p. 2. b.
nr 10. - † kan. Jan Walkowiak 17 p. art. pol. 29.4.1920
nr 11. - ś†p - bez napisu z metalowym krzyżem
Rząd VII
nr 1. - † Nieznany
nr 2. - † Nieznany
nr 3. - † Seweryn Szymaniuk 16.4.1919
nr 4. - † Feluœ Osiecki żołn. w. p. 11.11.1920
nr 5. - † por. Józef Klempinski 7/1 p. strz. 16.4.1919
nr 6. - † Nieznany
nr 7. - † por. M. Szczołkowski 4.10.1920
nr 8. - † wachm. Franciszek Marczyk 1.9.1919
nr 9. - † por. Felicjan Rodkiewicz 3 k. Suwalski pułk 16.4.1919
nr 10. - † Nieznany
nr 11. - † sierż. Jan Wciorka 7/70 p. p. 7.2.1920
nr 12. - † szer. Stanisław Kurasz 19.2.1920
nr 13. - ś†p S. T. M. (krzyż metalowy)
nr 14. - † szer. Mieczysław Minte 4/70 p. p. 19.2.1920
nr 15. - † s. sierż. Stanisław Parzysz 2/69 p. p. 1.4.1920
"Na cmentarzu parafialnym wzniesiono ten krzyż brzozowy na wspólnym grobie 47 ofiar bolszewickiej czerezwyczajki. Mówi o nich wymownie następujący napis na krzyżu: "Mogiła 40 nieznanych z nazwiska Polaków, zakładników Białegostoku, Grodna, Wołkowyska i innych przez bolszewików wywiezionych i następnie przez nich pod Lidę bezlitośnie zamordowanych w pamiętnych miesišcach sierpnia i września 1920 r. O! nie zaprzyjcie się potomni tej niewinnie przelanej krwi i nieinaczej, jak ukochaniem nad wszystko Matki-Ojczyzny, wiecznie czcijcie ich pamięć!"
Polska poległym swoim obrońcom. Wydawnictwo Towarzystwa Opieki nad sierotami po poległych wojskowych w Warszawie. Pod redakcjš mjr. Wład. Dunin-Wąsowicza. 1928 r.
Wykaz oficerów i żołnierzy poległych w bitwie o Lidę w kwietniu 1919 r. wg. tablicy z kaplicy cmentarnej (opracował A. Kołyszko)
Aleksanderek Władysław, II pułk legionów, III kompania, legionista.
Baran Stefan, II pułk legionów, (?) kompania, legionista.
Basałaj Wiktor, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Białek Józef, II pułk legionów, II kompania, legionista.
Biały Antoni, legionista, 4 pułk legionów, 10 kompania.
Bieganowski, legionista, 3 pułk legionów, IV kompania.
Bonar, legionista, 3 pułk legionów, IV kompania.
Bublewski Jan , strzelec, III komp., pułk suwalski.
Chomicz Feliks, strzelec, II komp., pułk suwalski.
Cybula Józef, II pułk legionów, I kompania, legionista.
Czuper Leon, pułk suwalski, II (?) kompania, strzelec.
Ćwik Stanisław, legionista, 4 pułk legionów, 10 kompania.
Dobrogowski Jerzy, ułan ,7 pułk ułanów, I szwadron.
Duda Franciszek, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Dziuba Władysław, II pułk legionów, II kompania, legionista.
Gołygowski Adam, II pułk legionów, III kompania, legionista.
Goros Teofil, legionista, 4 pułk legionów, 9 kompania.
Gurowski Józef, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Gzymanow Antoni, II pułk legionów, III kompania, legionista.
Hanadunda Józef, strzelec, I komp., pułk suwalski.
Kaleta, legionista, 3 pułk legionów, IV kompania.
Kędzira Stanisław, II pułk legionów, III kompania, legionista.
Kiemiński Józef, pułk suwalski, porucznik.
Kłosowski, 3 pułk legionów, IV kompania, kapral.
Konopnicki Daniel, kapral, 4 pułk legionów, 10 kompania.
Kopeć, legionista, 3 pułk legionów, IV kompania.
Kowalski Jan, legionista, 4 pułk legionów, 9 kompania.
Kozłowski Stanisław, ułan, 7 pułk ułanów, III szwadron.
Kruiczyk Jan, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Krulik, legionista, 4 pułk legionów, 10 kompania.
Kruszewski Stanisław, ułan, 7 pułk ułanów, I szwadron.
Kubiak Wawrzyniec, II pułk legionów, II kompania, legionista.
Kutera Michał, legionista, 3 pułk legionów, II kompania.
Lipczyński Stefan, 7 pułk ułanów, I szwadron, st. ułan.
Maciukiewicz Józef, strzelec, II komp., pułk suwalski.
Majewski Franciszek, legionista, 4 pułk legionów, 10 kompania.
Michałowski Leon, strzelec, pułk suwalski.
Mularczyk Władysław, II pułk legionów, IV kompania, legionista.
Myszkiewicz Włodzimierz, 7 pułk ułanów, I szwadron, ułan.
Nika Jan, II pułk legionów, III kompania, legionista.
Nowak Stanisław, II pułk legionów, IV kompania, legionista.
Nowicki Bronisław, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Orsiniak Jan, II pułk legionów, IV kompania, legionista.
Osika Stanisław, st. żołnierz, 4 pułk legionów, 9 kompania.
Ostrowski Jan, legionista, 4 pułk legionów 10 kompania.
Pałysiewicz, legionista, 3 pułk legionów, IV kompania.
Paniecki Wacław, ułan, 7 pułk ułanów, II szwadron.
Patura Piotr, II pułk legionów, III kompania, legionista.
Patura, legionista, 3 pułk legionów, IV kompania.
Piechota Władysław, st. żołnierz, 4 pułk legionów, 10 kompania.
Pikula Kassjan, legionista, 4 pułk legionów, 10 kompania.
Piwowański Wincenty, II pułk legionów, II kompania, legionista.
Przekop Jan, st. żoln., pułk suwalski.
Przepiórka Stefan, II pułk legionów, II kompania, legionista.
Pszeniczny Feliks, 4 pułk legionów, 9 kompania, plutonowy.
Pycz Bronisław, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Rodkiewicz Felicjan, pułk suwalski, porucznik.
Rodziewicz Bronisław, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Rozkał Antoni, 7 pułk ułanów, III szwadron, kaprał.
Samala Józef, legionista, 4 pułk legionów, 10 kompania.
Skarzyński Bolesław, 3 pułk ułanów, (?) szwadron, ułan.
Suski Jan, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Sykul Władysław, legionista, 4 pułk legionów, 10 kompania.
Szczęsny Izydor, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Szmigielski Bolesław, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Szmigielski Jan, strzelec, pułk suwalski.
Sznajder Ferdynand, 3 pułk ułanów, (?) szwadron, ułan.
Szymański Seweryn, plutonowy, pułk suwalski.
Tomaszewski Zygmunt, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Trus Tomasz, ułan, 7 pułk ułanów, III szwadron.
Tuliszewski Józef, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Ulik Leon, legionista, 3 pułk legionów, III kompania.
Ulisz Serafin, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Waliński Józef, strzelec, III komp., pułk suwalski.
Węgrzynowicz Jan, 3 pułk legionów, I kompania, legionista.
Wiejgad Bronisław, pułk suwalski, I komp., st. żołnierz.
Wykusz, legionista, 3 pułk legionów, IV kompania.
Wyrwicz Roman, 7 pułk ułanów, I szwadron, kaprał.
Zalewski Stanisław, pułk suwalski, porucznik.
Załuski Stanisław, 4-ty pułk ułanów, 3 szwadron, ułan.
Ziołkowski Stanisław, legionista, 3 pułk legionów, IV kompania.
Zychowicz Tomasz, legionista, 4 pułk legionów, 10 kompania.
Zyliński Henryk, pułk suwalski, porucznik.