Józef Dziczkaniec
Samoobrona Ziemi Lidzkiej
Wydanie drugie
"Ziemia Lidzka"
Opracowanie graficzne, skład i łamanie: Aleksander Kołyszko
Wydanie jest wspierane przez Senat RP oraz Fundację Pomoc Polakom na Wschodzie
Lida 2010
Lida 1938
Nakładem wydawnictwa "Ziemi Lidzkiej"
Spis rzeczy
Litwa i Białoruś pod okupacją niemiecką
Powstanie oddziału majora Dąbrowskiego i jego marsz do Jezior
Formowanie Samoobrony Lidzkiej przez ppor. Szukiewicza
Formowanie Samoobrony Szczuczyńskiej
Formowanie się Samoobrony Ejszyskiej
Trzeci oddział i druga Grupa Wojsk Samoobrony Krajowej Guberni Wileńskiej
Powstanie Rady Narodowej Ziemi Lidzkiej i jej początkowa działalność
Koło Młodzieży Polskiej miasta Lidy
Walka o władzę w Lidzie żywiołów wrogich Samoobronie
Dalsza działalność Rady Narodowej Ziemi Lidzkiej i jej rozwiązanie przez bolszewików
MARSZE I WALKI II-ej GRUPY SAMOOBRONY. Koncentracja w Zapolu i marsz do Górnofela
Nawiązanie łączności z Oddziałem Majora Dąbrowskiego i połączenie się z nim II-ej Grupy Samoobrony
Projekt drugiej wyprawy na Lidę oraz marsz za Niemen
Wykaz byłych uczestników Samoobrony Ziemi Lidzkiej
Ś. p. generał Adam Wincenty Felicjan Mokrzecki
Podporucznik Wacław Szukiewicz
Podporucznik Stanisław Brochocki
Pod-kapitan Kazimierz Ilcewicz
Ś. p. Pod-kapitan Piotr Mienicki
Ś. p. Porucznik Konstanty Kisiel
Od wydawcy
W roku bieżącym przypada 90-ta rocznica powrotu miasta Lida do Rzeczypospolitej. 17 kwietnia 1919 roku wojsko polskie wyzwoliło miasto od bolszewików. To się odbyło wysiłkiem nie tylko żołnierza polskiego, lecz z udziałem ludności polskiej powiatu lidzkiego, reprezentowanej przez oddziały samoobrony.
Przez długie lata starano się wymazać z naszej pamięci sławne dzieje Samoobrony Ziemi Lidzkiej, chociaż już w 1938 roku ukazała się historia samoobrony autorstwa jej uczestnika Józefa Dziczkańca. Oddając do rąk Szanownych Czytelników drugie jej wydanie, tym razem w wersji dwujęzycznej: polsko białoruskiej, pragniemy przybliżyć dzisiejszym mieszkańcom dzieje zapomniane i zakłamane.
W ciągu 123 lat rosyjskiej niewoli lidzianie nie raz dawali wyraz swemu przywiązaniu do tradycji Rzeczypospolitej Obojga Narodów poprzez aktywny udział w powstaniach narodowych oraz pracę organiczną. Lidzianie nie pozostali obojętni również wobec odrodzenia państwa polskiego 11 listopada 1918 roku. Powstanie siły zbrojnej w postaci samoobrony, zorganizowanie i praca Rady Narodowej oraz zwołanie Zjazdu Przedstawicieli powiatu lidzkiego świadczą o tym dobitnie. Rozwiązanie tego ostatniego nasuwa skojarzenia z rozwiązaniem w Piotrogrodzie w 1918 roku Zgromadzenia Ustawodawczego. W rosyjskiej stolicy marynarze Żelezniakowa rozpędzili przedstawicieli rosyjskiego narodu, w Lidzie prezes Stanisław Zdanowicz musiał zamknąć obrady zjazdu przedstawicieli lidzkiego powiatu pod groźbą bolszewickich bagnetów. Miejsca różne, a metody podobne.
Ta publikacja ma za cel przybliżenie wszystkim miłośnikom ojczystej historii rzeczywistych faktów oraz zapomnianych postaci naszych ziomków, przyczyni się do wzajemnego poznania się Polaków, Białorusinów, Rosjan i innych narodów obecnie zamieszkujących tę ziemię, wszakże to już jest naszą wspólną historią. Niestety lidzkie dzieje tego okresu jeszcze nie doczekały się swego badacza. Niech te wydawnictwo stanie się inspiracją dla młodych historyków.
Redaktor naczelny Aleksander Kołyszko
Od autora
Oddając do rąk Szanownych Czytelników niniejγzą pracę, pragnę poinformować, że myśl opisania wypadków, związanych z tworzeniem się polskiej siły zbrojnej w dawnym powiecie lidzkim powstała u mnie dawno.
Jeszcze jako ochotnik Samoobrony, a potem żołnierz Oddziału Majora Dąbrowskiego, nie rozstawałem się prawie nigdy z torbą skórzaną, zawierającą własne moje notatki i spostrzeżenia, dotyczące formowania się, marszów i walk tych oddziałów.
Notatki te, schematy organizacyjne, rozkazy i późniejsze zeznania szeregu wojskowych i cywilnych osób, które bezpośrednio brały udział w ówczesnych wypadkach, posłużyły mnie jako podstawa do opracowania niniejszej książki. Ponadto korzystałem z wydanych dotychczas prac kilku autorów w celu porównania ze źródłami i z własnymi notatkami.
Przy okazji zaznaczyć muszę, że wiele zawdzięΣzam byłemu dowódcy Samoobrony Lidzkiej kapitanowi rezerwy inż. Wacławowi Szukiewiczowi, który wtajemniczył mnie w nieznane mi bardzo ważne szczegóły, uważane wówczas jako tajemnica wojskowa. Do powiększenia materiału źródłowego przyczynił się również Dr. Walerian Charkiewicz przez umożliwienie mi korzystania z rozkazów, będących w posiadaniu Pracowni Naukowej Wojskowego Biura Historycznego w Wilnie. Wszystkim tedy byłym członkom Samoobrony Ziemi Lidzkiej, kolegom, jako też osobom cywilnym, a szczególnie wyżej wymienionym, którzy w jaki bądź sposób pomogli mi do wydania niniejγzej pracy, a także Redaktorowi Śiemi LidzkiejԠWładysławowi Abramowiczowi za bezinteresowne dopilnowanie technicznego jej wykonania - składam moje najszczersze podziękowanie.
Józef Dziczkaniec
Przewodniczący Sekcji Historyczno-Wydawniczej Komitetu Uczczenia Samoobrony w Lidzie.
Lida, sierpień 1938 r.
Wstęp
Pod koniec roku 1918 szala zwycięstwa przeΣhyliła się na stronę koalicji. Wojska jej gwałtownymi atakami parły przed sobą rozbitą armię niemiecką, której zdziesiątkowane pułki odstępoηały w szybkim tempie w głąb swego kraju. Nie było już nigdzie oparcia przed silnymi udeβzeniami żołnierza francuskiego, angielskiego, amerykańskiego i innych wojsk sojuszniczych. Został teraz tylko jeden ratunek dla Niemiec - jak najrychlejsze zawarcie pokoju.
Chcąc uratować resztki swojej olbrzymiej armii i nie dopuścić pochodu wojsk koalicyjnych na Berlin, dnia 11 listopada 1918 roku zawarły one rozejm z koalicją.
Od tej chwili wojna na zachodzie Europy ustała. Jakby na znak różdżki czarodziejskiej zaέilkły armaty i karabiny maszynowe, przestały turkotać samoloty bojowe i auta pancerne, a czołΧi zastygły w bezruchu.
Te same pociągi, niedawno jeszcze transporδujące wojska na front, wiozły teraz liczne delegaΣje od różnych narodów do stolicy świata Paryża na kongres, mający przygotować podstawy przyγzłego traktatu pokojowego.
Podczas, gdy tak się miały rzeczy na zachodzie, gdy tam układano warunki pokojowe dla pokonanych Niemiec, wschód na nowo rozpoczyήał krwawe zapasy wojenne.
Nad skołataną i wyniszczoną przez okupanδów Polską znów zawisły chmury złowrogie, znów widmo wojny z szyderczym uśmiechem zaczęło szczerzyć zęby z radości. Teraz chmury te nadΣiągnęły od wschodu.
Powoli przybierały one różne kształty, aby później w roku 1920 zamienić się w huragan, nioγący po całym kraju śmierć i zniszczenie. Ale zanim doszło do formalnej wojny polsko-bolszeηickiej, zanim dokonano ţudu nad WisłąԬ rozrojono najpierw i wypędzono Niemców i Austriaków z Kongresówki i Kresów Zachodnich i stoΣzono szereg walk z hajdamakami i bolszewikami o Kresy Wschodnie.
Szczególnie pod koniec roku 1918 i w ciągu całego roku 1919 czyli w okresie walk partyzanΣkich i początkowej organizacji Państwa, naród polski wykazał wiele bohaterstwa, wielką swoją żywotność, energię i zmysł organizacyjny.
Okres ten, to czasy dla historii Polski ciekaηe, to okres skupienia się energii, woli i patriotyzmu, jeśli nie całego narodu, to jego uświadoέionej części pod hasłem: Őolska powstać musi i istnieć powinnaԮ
Z tym hasłem na ustach szli na wroga zaΰrawieni w bojach wojny europejskiej żołnierze z różnych korpusów, brygad i oddziałów polskich, sformowanych zagranicą, oraz młodzież wychowana w kraju, choć nie mająca nieraz pojęcia o żołnierce, a żądna wyzwolenia Ojczyzny z pod obcego jarzma.
W błyskawicznej szybkości wypadki nastęΰowały po wypadkach. Jak grzyby po deszczu wyrastały nowe pułki i samodzielne partyzanckie oddziały dla walki z wrogami.
Podczas, gdy w Królestwie, Poznańskiem i Małopolsce Zachodniej nie zostało ani jednego okupanta, Kresy Północno-Wschodnie, czyli tak zwaną Wileńszczyznę gniotła jeszcze stopa pruska.
Ale na rozkaz zwycięskiej koalicji Niemcy mieli niebawem opuścić Litwę i Białoruś. Pod koniec grudnia 1918 roku oddziały niemieckie cichaczem opuściły Wilno i Ziemię Wileńską zaδrzymując się jeszcze w Grodnie, Białymstoku i Brześciu nad Bugiem.
Odcięta kordonem niemieckim od rdzennej Polski, Wileńszczyzna stanęła teraz otworem dla band bolszewickich. Nowy wróg jakby potwór sturęki, zaczął zapuszczać swoje macki po opuszΣzone miasta i miasteczka, aby ich mieszkańców zdusić w swoim czerwonym uścisku. Strach przed bolszewikami i szerzący się bandytyzm i anarchia mocno zatargały nerwami mieszkańców Ziemi Wileńskiej, oczekujących jakiegoś ratunku i poέocy. Tymczasem horyzont na wschodzie coraz bardziej zaciemniał się. Od tej bowiem strony nadciągały regularne wojska bolszewickie, które w porozumieniu z Niemcami, zamierzały zająć opuszczone przez tych ostatnich tereny. W tych krytycznych chwilach ludność Wileńszczyzny, poκbawiona wszelkiego kontaktu z centralną Polską i jej rządem w Warszawie, wyniszczona okupacją i, zdawałoby się, zewnętrznie zrusyfikowana, dzięΫi jednak silnej podświadomej łączności duchowej z macierzą, zdobywa się na samodzielny czyn i sama na swoim terenie wyłania z siebie polską organizację wojskową zwaną Samoobroną, której stawia jako cel walkę zbrojną z obcym najazdem.
Litwa i Białoruś pod okupacją niemiecką
Zanim przystąpimy do opisu o Samoobronie, zastanówmy się najpierw nad sytuacją, jaka panoηała na Litwie i Białorusi podczas okupacji nieέieckiej. Po zajęciu Wileńszczyzny we wrześniu 1915 roku, Niemcy utworzyli cesarsko-niemieckie gubernatorstwo wileńskie (ńas kaiserlich deutsche Gouvernement Wilnaԩ, a miasto Wilno w proklamacji swojej nazwali perłą w sławnym Królestwie Polskim (ťine Perle in dem ruhmreichen Konigreich Polenԩ, obwieszczając przy tym, że miasto Wilno przeszło w posiadanie niemieckie. Z Grodzieńszczyzny utworzyli gubernatorstwo grodzieńskie, z Kowieńszczyzny - kowieńskie, a w samem Kownie zorganizowali główną komenΤę Ober-Ostu, na czele której stanął generał Hofman.
Od tej chwili Niemcy twardą ręką zaczęli rządzić okupowanym krajem. Zaprowadzono wszęΤzie ostry rygor. Ruch ludności wstrzymano tak, iż bez specjalnych ųcheinówԠnie wolno było przechodzić ani przejeżdżać z jednego gubernaδorstwa do drugiego. Wszystkim mieszkańcom wyΤano paszporty, napisane w języku niemieckim. Jako środek pieniężny puszczono w obieg specjalne bony - ruble, zwane ůstamiԮ Niebawem rozΰoczęła się rabunkowa gospodarka niemiecka.
Ludność, ogołocona z inwentarza żywego i zboża przez odstępujące wojska rosyjskie, muγiała teraz oddawać Niemcom resztki, jakie gdzieΫolwiek przechowała, stawić się do przymusowych robót za 1/4 kg. chleba i trochę kawy dziennie, znosić mleko i jajka na zborne punkty, aby walΣzące na froncie wojska niemieckie opływały w dostatki. Po lasach państwowych, a gdzie nie było właścicieli, i prywatnych poustawiano tartaki, które dniem i nocą piłowały drzewo, przeznaczone na wywóz do Niemiec. Mieszkańcy okupowanych terenów uginali się pod ciężarem niemieckich rząΤów, lecz musieli milczeć, gdyż innej rady nie było.
Nastał rok 1918, w którym nadużycia władz niemieckich sięgały punktu kulminacyjnego. Teraz nie tylko oficerowie, lecz podoficerowie i szereΧowcy zaczęli brać łapówki na prawo i na lewo. Oprócz urzędowo wyznaczanych centnarów zboża i kartofli, tak zwani gospodarze niemieccy, wyznaΣzani po majątkach, folwarkach i wsiach przez dowództwa poszczególnych oddziałów przeważnie z pośród swoich podoficerów, rekwirowali na własną rękę wszystko, co tylko się dało.
Nic dziwnego, że nędza i głód zaczęły zagląΤać do wsi i miast kresowych, a nienawiść ludήości bardziej wzmagała się w stosunku do opaγłych i opływających w dostatki okupantów. Życie kulturalne i społeczne po miastach i miasteczkach, niezbyt rozwinięte za rządów rosyjskich, teraz całkiem zamarło. Nie było mowy o tworzeniu jaΫichś organizacji, gdyż to było zakazane. Pomiέo, iż Wilno Niemcy nazwali perłą w sławnym Królestwie Polskim, jednak w stosunku do ludήości polskiej byli wrogo usposobieni, gdyż eleέent polski wśród innych narodowości Wileńszczyzny uważali dla siebie za najbardziej niebezΰieczny.
Litwinów natomiast faworyzowali na każdym kroku, szczując nawet przeciwko Polakom. Doszło do tego, że rząd berliński we wrześniu 1917 roku utworzył w Wilnie litewską Radę Narodową, zwaήą Tarybą, a już w pierwszych dniach grudnia tegoż roku pozwolił Tarybie proklamować całkoηitą niezależność Litwy. Uznanie jej niezależności przez Niemcy nastąpiło w marcu 1918 roku, a 26 tegoż miesiąca cesarz Wilhelm II ogłosił ŕnię wieczystą Niemiec z LitwąԮ
Ponieważ Niemcy na zajmowanych terytorΩach rozgościli się, jak u siebie w Vaterlandzie i stale twierdzili, że zostaną tu na zawsze, więc w umysłach miejscowej ludności powstawało przypuszczenie, że istotnie długie lata trzeba będzie męczyć się pod ich okupacją.
Przypuszczenie to jednak okazało się mylnym, gdyż już na początku listopada 1918 r. zaczęto obserwować jakieś dziwne zmiany w ich zachowaniu się. Na obliczach nie tylko starszyzny niemieckiej, ale i zwykłych szeregowców można było zauwaͦ#380;yć oznaki jakiegoś przygnębienia. Przyczyna tego stanu psychicznego wkrótce wyjaśniła się.
Oto dotarły wieści o strasznej klęsce armii niemieckiej na zachodnim froncie, o rewolucji w Berlinie, o ucieczce kajzera Wilhelma z Niemiec i wreszcie o powstaniu na wzór bolszewicki rad żołnierskich (Soldatenratów) w poszczególnych oddziałach wojskowych. Na skutek tych wypadΫów potęga Niemiec upadła. W związku z tym rozluźnił się duch pruski w szeregach armii nieέieckiej, okupującej Litwę i Białoruś. Przeciwnie duch wśród Polaków, zamieszkujących te tereny podniósł się, odżyły nadzieje na rychlejsze wydoycie się z pod jarzma najeźdźców, a także i na rychłe zmartwychwstanie Polski. Zrozumiano, iż nastał moment odpowiedni do niezwłocznego dziaͦ#322;ania. Nie czekając, aż ktoś przyjdzie i wybawi z niewoli obcej, aktywniejsi Polacy z Wileńszczyzny, Mińszczyzny, Grodzieńszczyzny, a nawet i z Kowieńszczyzny podjęli się wielkiego zadania wypędzenia własnymi siłami wrogów z tych ziem. W tym celu zaczęto formować tak zwane Samoίbrony. W ten sposób prawie niezależnie od sieie powstały Samoobrony: Wileńska, Grodzieńska i Mińska. Dopóki Niemcy byli jeszcze we wszechηładzy, dla okazania pozornie lojalnego względem nich stanowiska, początkowo nadawano Samoobroήom charakter samopomocy, mającej na celu zaΫładanie kooperatyw wojskowych, organizowanie biur pośrednictwa pracy i t. p. W rzeczywistości były to zakonspirowane czysto wojskowe organiκacje, dążące do walki z okupantami pod hasłem odrodzenia Polski.
Niemcy, nie przeczuwając charakteru konspiβacyjnego tych organizacji, pozwolili na ich powγtanie, a kiedy dni ich pobytu na ziemiach Litwy i Białorusi były już policzone, zezwolili nawet na formowanie milicji, nad którą jednak roztaczali swoją opiekę, wyrażającą się w różnych zakazach i częstych rewizjach. Po listopadowej rewolucji poczuli oni, że grunt zaczyna usuwać się pod ich stopami na okupowanych terenach, zrozumieli, że długo już tu nie będą, a opuszczone obszary będą musieli komuś przekazać.
Będąc w ciągłym kontakcie z bolszewikami przypuszczali, że oni będą ich następcami. Przerachowali się jednak, albowiem między nimi a bolγzewikami powstał nowy czynnik w postaci zorgaήizowanych przez Polaków Samoobron, z którymi musieli się liczyć.
Przekazanie więc Litwy i Białorusi przez Niemców bolszewikom nie odbyło się według z góry przewidzianego przez nich planu.
Samoobrona Ziemi Wileńskiej
W owych historycznych chwilach podjęcia organizacji siły zbrojnej przez żywioł polski na terenie Wileńszczyzny, dawny powiat lidzki rówήież dorzucił swoją cegiełkę do późniejszego olrzymiego gmachu powstającej armii polskiej.
Nie mając nic, prócz silnej woli i entuzjazmu patriotycznego, polska ludność powiatu zorganiκowała trzy oddziały Samoobrony: w Lidzie, Szczuczynie i Ejszyszkach o łącznej sile ponad 320 ludzi.
Dla lepszego naświetlenia wypadków, zwiąκanych z powstaniem, organizacją i akcją zbrojną tych oddziałów Samoobrony Ziemi Lidzkiej, koniecznym jest, chociaż pokrótce, wspomnieć o Samoobronie Wileńskiej i o Oddziale Majora Dąrowskiego, w skład których kolejno Samoobrona Ziemi Lidzkiej wchodziła.
***
Samoobrona Wileńska powstała w Wilnie w listopadzie 1918 roku. Działalność jej, oparta na zorganizowanym już poprzednio Związku Wojγkowych Polaków miasta Wilna i na Polskiej Organizacji Wojskowej, niebawem przeniosła się na cały teren byłej Guberni Wileńskiej.
Głównym jej dowódcą był generał Władysław Wejtko, który jednocześnie, z woli ówczesnego rządu polskiego w Warszawie, stanął na czele wszystkich formacji polskich na Litwie i Białorusi.
Jeszcze w tymże listopadzie zorganizował on sztab dowództwa Samoobrony, mianując swoim zastępcą majora Bobiatyńskiego, a dowódcą wojγkowych formacji na Litwie pułkownika Borodzicza.
Oddziały Związku Wojskowych Polaków miaγta Wilna podporządkował etatowi pułku o trzech batalionach i wyznaczył kadry grup, oddziałów i drużyn na prowincji.
Jako teren działalności Samoobrony ustaloήo miasto Wilno i pięć powiatów dawnej Guberni Wileńskiej, mianowicie: wileński, święciański, oszmiański, lidzki i trocki.
Wszystkie jej siły zbrojne zostały podzielone na dwie grupy; każda grupa na trzy oddziały, każdy oddział na cztery drużyny i dwa konne oddziały.
Według schematu organizacyjnego Samoobroήa powinna była mieć 24 drużyny piechoty i 12 konnych oddziałów.
Liczebność jej przedstawiała się następująco: według ustalonego etatu w drużynie powinno byͦ#322;o być: 3 oficerów, 7 podoficerów, 65 szeregowΣów i 10 koni, a w każdym konnym oddziale - 1 oficer, 2 podoficerów, 40 szeregowców i 43 koni.
Ogółem kadra Samoobrony wraz ze sztabami miała liczyć 115 oficerów, 211 podoficerów, 2105 szeregowców i 786 koni, a po uzupełnieniu - 147 oficerów, 211 podoficerów, 4140 szeregowców i 906 koni.
Sztab Główny Samoobrony mieścił się w Wilήie, sztab I-ej grupy w miasteczku Podbrodziu, a sztab II-ej grupy w m. Lidzie.
Oprócz tego w tych miastach miały formoηać się drużyny i konne oddziały, a także w miaγtach i miasteczkach następujących: Szyrwinty, Niemenczyn, Szumsk, Malaty, Święciany, Łyntupy, i Świr, należące do rejonu operacyjnego I-ej gruΰy, oraz Oszmiana, Soły, Boruny, Bohdanów, Raduń, Szczuczyn, stacja Niemen lub miasteczko Bielica, Nowe Troki, Orany, Koszedary i Stokliszki, należące do rejonu operacyjnego II-ej grupy.
Podane wyżej cyfry, dotyczące stanu liczebήego Samoobrony, były tylko ustalone jako norέa, do której organizację należało doprowadzić, lecz brak czasu, jak również z zawrotną szybΫością następujące jedne po drugich wypadki spraηiły, że do tej normy liczebność jej przed rozpoΣzęciem akcji zbrojnej nie została doprowadzona.
Również nie we wszystkich wymienionych miejscowościach zdążono zorganizować biura werbunkowe i uformować drużyny i konne oddziały.
Należy również zaznaczyć, że nazwy oddziaͦ#322;ów, grup i drużyn ustalono na skutek żądania Niemców, aby nie tworzyć organizacji wojskoηych, lecz wyłącznie milicyjne.
W tym czasie nawiązano łączność z Samoίbroną Ziemi Grodzieńskiej, formowaną przez geήerała Sulewskiego i ułożono projekt organizacji ŋomitetów ParafialnychԬ organizujących milicje na prowincji.
Brak środków pieniężnych odczuwano na kaͦ#380;dym kroku. Chociaż zarejestrowano bardzo dużo ludzi, lecz Związek Wojskowych Polaków był w stanie utrzymać bardzo nieliczny oddział, skłaΤający się zaledwie z 42 oficerów i 100 szereΧowych.
Ponieważ Niemcy popierali Litwinów i nawet wypłacali Tarybie 100.000 marek tygodniowo na Samoobronę litewską, która wcale nie istniała, więc zwrócono się do nich z prośbą o broń i pieήiądze.
Skutkiem jednak negatywnego ustosunkowania się względem Polaków dowódcy Ober-Ostu w Kowήie generała Hofmana i Wileńskiego Soldatenratu ani broni, ani pieniędzy nie otrzymano.
Samoobrona Wileńska musiała na razie utrzyέywać się środkami, dostarczanymi przez patriotyczne społeczeństwo wileńskie, które wspierało ją czym mogło i jak mogło.
Od 12 grudnia, t. j. od powrotu generała Wejtki z Warszawy, dokąd jeździł celem nawiąκania łączności z rządem polskim, Samoobrona Wileńska, zasilona materialnie przez Naczelne Doηództwo w Warszawie, zaczęła rozwijać się inδensywniej.
Teraz wypłacono zaległy żołd oficerom i szeβegowym, wysłano zapomogi na prowincję, zakuΰywano od Niemców broń i amunicję, rekwirowano konie, organizowano punkty werbunkowe itp.
Oprócz tego zmieniono ustrój Samoobrony, porzucając jej charakter milicyjny, a nadając ustrój łrygady SamoobronyԠpod dowództwem pułkownika Borodzicza.
Dotychczasowa I Grupa została nazwana 1-ym pułkiem, a II-ga - 2-gim pułkiem. Dowódcą 1-go pułku, którego sztab mieścił się w Podbrodziu, został mianowany ppłk. Zubrycki, a 2-go pułku, którego sztab był w Lidzie, generał Adam Mokrzecki.
Każdy pułk podzielono na 3 bataliony, a każΤy batalion na 4 kompanie.
Powyższa organizacja nie wprowadzała zaγadniczych zmian do poprzedniego ustroju milicyjήego Samoobrony, tylko zmieniły się nazwy: grupa na pułk, oddział na batalion, drużyna na kompanię i t. d.
Nawet przewidziane dla poprzedniego ustroju punkty kwaterunkowe jednostek bojowych i sztaów utrzymano nadal te same.
O ile chodzi o faktyczny stan liczebny Samoίbrony, to takowy w owym czasie przedstawiał się następująco: 1-szy batalion 1-go pułku w Wilήie liczył około 500 ludzi, inne zaledwie po parę setek.
Drugi pułk liczył: 40 oficerów, 42 podoficerów, 492 szeregowców i 20 koni.
Dnia 24 grudnia przybył do Wilna kapitan Klingier, delegowany z Warszawy przez Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich na stanowisko szefa sztabu Samoobrony, w trzy dni później generał Adam Mokrzecki został mianowany komendantem miasta Wilna, a 29 grudnia rozwiązano Samoobronę Litwy i Białorusi, tworząc na jej miejsce ŏkręg Wojskowy Litwy i BiałorusiԮ
Brygadę Samoobrony przekształcono na Őułk UłanówԠi Őułk StrzelcówԮ Dowódcą Pułku Ułaήów mianowano rotmistrza (późniejszego majora) Władysława Dąbrowskiego. Dowódcami poszczególnych batalionów Pułku Strzelców mianowano: I-go - pod-kapitana Witolda Szczerbickiego, II-go - pod-kapitana Mikołaja Zujewicza, III-go - porucznika Edwarda Kaczkowskiego, IV-go - porucznika Jana Gołembiowskiego, a dowódcą batalionu rekrutów - kapitana WłaΤysława Piaseckiego. Jednocześnie wezwano do Wilna wszystkie oddziały prowincjonalne, wydano rozkaz mobilizacyjny i zarządzono pobór ochotniΫów. Na wezwanie dowództwa polska ludność Wilna zaczęła tłumnie zgłaszać się do szeregów Samoobrony. W ciągu ostatnich kilku dni przed opuszczeniem przez tę ostatnią Wilna, przybywało nawet po kilkaset ochotników dziennie.
Jeszcze 24 grudnia 1918 roku Samoobrona w samem Wilnie liczyła do 1200 ochotników. Doηództwo jej wraz z Ő.O.W.Ԡzamierzało w nocy z 24 na 25 grudnia rozbroić Niemców. Ze wzglęΤu jednak na zwiększoną czujność nieprzyjaciela i przeważającą siłę (garnizon niemiecki liczył do 3000 ludzi dobrze uzbrojonych), odstąpiono od tego zamiaru, nie decydując się na stanowczy krok. Tymczasem garnizon niemiecki, przeczekawγzy przemarsz przez Wilno reszty 10-ej armii, - ciągnącej od wschodu do Niemiec, sam wreszcie dnia 1 stycznia 1919 r. opuszcza miasto. Po półtorawiekowej niewoli Wilno teraz zaczyna oddyΣhać wolnością. Samoobrona obejmuje władzę nad całą Wileńszczyzną. Trwa to jednak krótko, bo zaledwie tylko kilka dni. Nie zdążono należycie zorganizować się, uzbroić i ściągnąć siły z proηincji, gdy już nowy wróg - bolszewicy - stanął pod murami miasta. Nadciągnął on od strony Podbrodzia i Oszmiany. Aby powstrzymać jego natarcie, pomimo zmęczenia po całonocnej walce na ulicy Wroniej, gdzie rozbito gniazdo komuniγtyczne, wyruszyły z miasta: kawalera pod dowództwem rotmistrza W. Dąbrowskiego, II batalion pod dowództwem pod-kapitana Zujewicza i III batalion pod dowództwem porucznika Kaczkowskiego. Po kilku utarczkach pod Nową Wilejką i na przedmieściach Wilna przekonano się, iż z powodu przeważających sił wroga, braku naboi i niedostatecznego wyćwiczenia bojowego oddziałów Samoίbrony, pomimo największego nawet wysiłku, w mieście dłużej utrzymać się nie da.
Na rozkaz tedy głównego dowództwa, wieΣzorem 5 stycznia 1919 roku wszystkie oddziały Samoobrony Wileńskiej opuściły Wilno, udając się w kierunku Landwarowa, aby stąd ruszyć dalej do centralnej Polski. Na drodze jednak spotkały się z Niemcami, którzy w Wace Tyszkiewiczowskiej zatrzymali generała Wejtkę i kapitana Klingiera. Przybyłe do Białej Waki 6 stycznia o godz. 3-ej w nocy wszystkie oddziały Samoobrony okazały się w ten sposób odseparowane od głównego swego dowództwa.
Wprawdzie łączność była utrzymywana, ale generał Wejtko wraz z kapitanem Klingierem znajΤowali się pod ůpiekąԍ Niemców. Wobec tedy powstałej nowej sytuacji, a także biorąc pod uwaΧę stratę prowiantury, która pozostała w Wilnie, brak pieniędzy, a nadewszystko okropny stan zaίpatrzenia żołnierzy w ubranie i obuwie, kapitan Klingier, działający na własną rękę, postanowił zarzucić pierwotny plan bezpośredniego marszu do Polski, a rozpoczął pertraktacje z Niemcami. W wyniku tych pertraktacji dnia 6 stycznia 1919 roku zawarto umowę, na mocy której wojsko wileńskie miało złożyć broń, po czym odjechać pociągami niemieckimi do stacji Łapy, gdzie już były oddziały regularnego wojska polskiego z Królestwa. W tym czasie z rozkazu swego brata majora Władysława Dąbrowskiego, celem zbadania sytuacji, zjawił się w Wace Tyszkiewiczowskiej rotmistrz Jerzy Dąbrowski, który, dowiedziawszy się o pertraktacjach z Niemcami i mającym nastąΰić złożeniu broni, oświadczył, że Niemcom ufać nie należy i, że z tego powodu nie złoży im broήi, z którą w ręku będzie przedzierać się aż do Królestwa. Generał Wejtko przystał na krok rotέistrza, natomiast kapitan Klingier potraktował jego wystąpienie jako niweczenie wydanego już rozkazu, nakazującego wszystkim oddziałom Samoίbrony wymarsz z Białej Waki do Landwarowa celem dalszej podróży transportem do Łap. Wobec zdecydowanego stanowiska generała Wejtki i rotέistrza Dąbrowskiego kapitan Klingier musiał ustąpić pod warunkiem jednak, że tylko ułani wraz z kilkudziesięciu strzelcami z legii oficerγkiej podążą z bronią do Polski, zaś cała piechota złoży broń i pojedzie pociągami niemieckimi do Łap.
Powstanie oddziału majora Dąbβowskiego i jego marsz do Jezior
Po powrocie rotmistrza Jerzego DąbrowskieΧo z Waki Tyszkiewiczowskiej i wyjaśnieniu powγtałej sytuacji, część Samoobrony Wileńskiej, skłaΤającej się z I, II, i IV batalionów piechoty, stoγując się do rozkazu głównego dowództwa złożyła broń Niemcom, po czym pod ich konwojem została przewieziona pociągiem z Landwarowa aż do Biaͦ#322;egostoku, z którego dalej już pieszo odstawiona do Łap. Druga zaś część Samoobrony, składająca się z 3-ch szwadronów 1 pułku ułanów w sile 150 szabel, legii oficerskiej w sile 50 oficerów, 3-ch kompanii strzeleckich i 1 kompani karabinów maszynowych (3 karabiny maszynowe) III-go batalionu o łącznej sile 250 (w tym pluton poznańczyków), części taborów i czołówki szpitala z Wilna, dnia 6.I.1919 r. utworzyła samoΤzielny oddział pod nazwą ŗileński Oddział Wojsk PolskichԠi postanowiła z bronią w ręku przedzierać się aż do Królestwa.
Dowództwo nad tym oddziałem objął major Władysław Dąbrowski, na skutek czego nazywano go także ŏddziałem majora DąbrowskiegoԮ Jeγzcze tegoż dnia o godz. 1-ej po południu Oddział opuścił Białą Wakę i ruszył w kierunku Ejszyszek.
Po drodze zatrzymał się w Rudnikach, gdzie 7.I.1919 r. ukazał się rozkaz Nr 1, podpisany przez majora Dąbrowskiego. Punkt 1-szy tego rozkazu brzmiał: Ś dniem dzisiejszym obejmując dowództwo nad Wileńskim Oddziałem Wojsk Polskich, - mianuję na czas mojej niedyspozycji swym zastęΰcą podrotmistrza Jerzego Dąbrowskiego; Adiutantem Dowódcy - chorążego J. Fiedorowicza; SzeΦem Sztabu - pod-kapitana Wilhelma Zagórskiego; Adiutantem Sztabu - chorążego R. Mienickiego i Komendantem 1 p. uł. - podrotmistrza Jerzego Dąbrowskiego; Komendantem batalionu - poruczήika Kaczkowskiego; Komendantem Legii Oficerγkiej - pod-kapitana Rusieckiego; Intendentem Oddziału - porucznika Bukowskiego; Skarbnikiem Oddziału - ofic. rach. Niecieckiego. Zważywszy doniosłość zadania, jakie Oddział przedsięwziął do wykonania, bacząc na honor wojskowy i zaγadniczą konieczność utrzymania na całej linii porządku i karności - nakazuję wszystkim dowódΣom i podwładnym wypełniać rozkazy moje bezηzględnie, pod grozą najsurowszych kar, wymieβzanych przez Sąd Polowy.ԠDla uzupełnienia poηyższego należy dodać, że naczelnym lekarzem Oddziału mianowany został doktor rotmistrz Marian Mienicki, a szefem łączności podporucznik Eugeniusz Jeleniewski.
Dnia 8 stycznia Oddział stanął w miasteczku Ejszyszkach. Nie dochodząc do tego miasteczka po drodze napotkał maszerujące w kierunku Wilna oddziały Samoobrony Ejszyskiej, które przyłąΣzyły się do niego i ruszyły razem w powrotną drogę. Z Ejszyszek wyruszono dalej przez Naczę, Sołtaniszki, Zabłoć, Chodziłonie, Nowy Dwór, Ostrynę aż do miasteczka Jeziory, położonego w odległości przeszło 20 km. na północny wschód od Grodna.
***
Zapoznawszy się chociaż pokrótce z historią Samoobrony Ziemi Wileńskiej, a także z powstaήiem i początkową działalnością Oddziału majora Dąbrowskiego, przejdźmy teraz do opisu wypadΫów, jakie miały miejsce w owym czasie na tereήie miasta Lidy i dawnego powiatu lidzkiego.
Rozwój wypadków w Lidzie i powiecie lidzkim w okreγie od końca października 1918 r. do połowy styczήia 1919 r.
Samoobrona Ziemi Lidzkiej
Przede wszystkim wyjaśnić należy, co rozuέiemy pod nazwą œamoobrona Ziemi LidzkiejԮ Otóż nazwą tą objęte zostały wszystkie oddziały Samoobrony, które formowały się na terenie dawήego powiatu lidzkiego, należącego za czasów okuΰacji rosyjskiej pod względem administracyjnym do byłej guberni Wileńskiej. Za takim a nie innym ujęciem sprawy przemawia przede wszystkim organizacja Samoobrony Wileńskiej, do której naάeżały później oddziały Samoobrony Ziemi LidzΫiej, oparta właśnie na przedwojennym rosyjskim podziale administracyjnym, a następnie utarte przez przeszło stuletnią niewolę rosyjską pojęcia miejscowej ludności, która pod nazwą powiatu lidzkiego rozumiała wówczas wszystkie tereny, jako też miasta, miasteczka i wsie leżące w graniΣach administracyjnych dawnego powiatu lidzkieΧo, guberni Wileńskiej.
Podczas okupacji niemieckiej zamiast jedneΧo powiatu lidzkiego widzimy: okrojony terytorialnie lidzki z siedzibą urzędu powiatowego w LiΤzie (Kreisamt Lida), raduński z siedzibą Kreisamtu w majątku Horodnie, oraz powiat Planty, do którego należało miasteczko Szczuczyn. Na tereήie tych właśnie powiatów, czyli dawnego powiatu lidzkiego powstały trzy Samoobrony: Lidzka, Szczuczyńska i Ejszyska. Nazwy ich odpowiadały naκwom miast i miasteczek, w których się one formowały. Należy zaznaczyć, że wymienione samoίbrony, oprócz Ejszyskiej, powstały niezależnie od siebie i od Samoobrony Wileńskiej. Organizaδorem i inicjatorem Samoobrony Lidzkiej był podporucznik Wacław Szukiewicz, Szczuczyńskiej - porucznik jazdy Bolesław Lisowski, a Ejszyskiej - pod-kapitan Kazimierz Ilcewicz. Z początku praca nad organizacją oddziałów polskich była bardzo utrudniona, gdyż Niemcy nie zgadzali się na utwoβzenie jakiejkolwiek organizacji o charakterze wojskowym, a na terenie powiatu brakowało jaΫiejś oficjalnej polskiej organizacji, pod której przykrywką można by było działać. Dopiero po przeηrocie w Niemczech, kiedy we wszystkich oddziałach armii niemieckiej powstały rady żołnierskie, a dyscyplina i rygor wśród Niemców znacznie się rozluźniły, organizatorzy oddziałów polskich w poηiecie rozpoczęli wzmożoną działalność celem zdobycia środków materialnych, broni i oficjalήego ujawnienia tych oddziałów.
***
Z kolei przechodzimy do opisu każdej ze wspomnianych wyżej Samoobron.
Formowanie Samoobrony Lidzkiej przez ppor. Szukiewicza
Nieoficjalne powstanie Samoobrony Lidzkiej datuje się od końca października 1918 roku, kiedy to podporucznik Wacław Szukiewicz*, po powrocie z Rosji, rozpoczął nielegalną rejestrację ochotników do tworzonego przez siebie po kryjomu przed Niemcami Oddziału Wojska Polskiego w Lidzie. Oficjalne zaś ujawnienie organizacji nastąpiło w pierwszej połowie listopada tegoż roku. Wówczas na wniosek ppor. Szukiewicza, dopiero co powγtała w Lidzie Rada Narodowa Ziemi Lidzkiej, poręczyła mu organizację polskiej siły zbrojnej, któβa miała za zadanie w czasie przejściowym podΣzas opuszczania powiatu przez wojska niemieckie i po ich odejściu, utrzymywanie porządku w LiΤzie i powiecie lidzkim, organizowanie walki przeΣiwko nadciągającym od wschodu bolszewikom oraz werbowanie ochotników do wojska polskiego. Prócz tego przewidywano również ewentualne wyγtąpienie przeciwko Niemcom, lecz ten zamiar trzymano przed nimi w ścisłej tajemnicy. OpieraΪąc się tedy na postanowieniu Rady Narodowej ppor. Szukiewicz niezwłocznie przystąpił do praΣy. Przede wszystkim zwerbował on kilku oficeβów lidzian, którzy przyrzekli swoją współpracę, następnie, dla nadania większej powagi tworząceέu się oddziałowi, zwrócił się do przebywającego wówczas w Lidzie generała Adama Mokrzeckiego z propozycją przyjęcia honorowego dowództwa i udziału w akcji wojskowej. Generał propozycję przyjął bez zastrzeżeń i chętnie przystąpił do orΧanizacji. Ze względu na Niemców, którzy, jak już wspomnieliśmy, kategorycznie sprzeciwiali się powstawaniu jakichkolwiek organizacji wojskoηych na zajmowanych przez nich terenach, powγtający Oddział Polski nazwano Samoobroną. Naκwa ta, maskująca przed okupantami właściwe zaέierzenia organizacji, a stawiająca przed nimi jako jedyny cel istnienia tej ostatniej obronę żyΣia i mienia miejscowej ludności przed rozwijającymi się grabieżą i bandytyzmem, była pomyślaήa dobrze, gdyż nie wzbudziła u nich większego podejrzenia. Przygotowawszy należycie grunt do dalszego działania, ppor. Szukiewicz rozpoczął pertraktacje z Niemcami celem uzyskania od nich broni i zalegalizowania zorganizowanego już odΤziału. Okupanci dłuższy czas zwlekali z decyzją nie wiedząc, jaką narodowość uznać po sobie goγpodarzem powiatu, ponieważ, oprócz Polaków, pretensje do objęcia władzy w Lidzie i powiecie rościli również Żydzi, Białorusini i Litwini.
Najgroźniejszym konkurentem Polaków w sprawie otrzymania broni od Niemców obok Żydów był organizator ruchu białoruskiego w Lidzie byͦ#322;y rosyjski ũsprawnikԠvon Grote-de Buko, który z powodu swego niemieckiego nazwiska, miał pewήe względy u Stadthauptmana, od którego zaleͦ#380;ała decyzja wydania broni. Dłuższy czas trwały zabiegi o uzyskanie broni. Na skutek jednak enerΧicznej akcji ppor. Szukiewicza, Niemcy wydali wreszcie na jego ręce 80 karabinów i zezwolili mu tworzyć milicję powiatową, tak zwaną ŋreismilitzԠpod warunkiem jednak, że jej oddziały będą użyte tylko do tępienia bandytów po wsiach. Uzyγkawszy zezwolenie, przystąpiono do dalszej już jawnej organizacji Samoobrony pod firmą ŋreismilitzԮ Pierwszy niewygodny zakonspirowany loΫal, położony na przeciwko Placu Chwały, za koͦ#347;ciołem parafialnym, zaofiarowany Samoobronie bezinteresownie przez weterana 1863 roku Staniγława Kolesińskiego, zamieniono na inny, znacznie wygodniejszy i większy w domu, gdzie obecnie mieści się Kasa Skarbowa. Tu zorganizowano sztab i kancelarię i rozpoczęto już jawny werbuήek ochotników. W miarę zwiększania się liczby tych ostatnich należało pomyśleć o ich rozlokowaήiu i szkoleniu. Zajmowany lokal do tych celów był za mały, to też przeniesiono całą Samoobronę do domu Edwarda Januszkiewicza, położonego na rogu obecnych ulic 17-go Kwietnia i Kapitana Mienickiego (dawnej ul. Poleskiej, dom Nr 19/15). W tym domu ulokowano sztab, a w domu sąsiednim, znajdującym się w ogrodzie, urządzono koγzary. Na dziedzińcu, między tymi domami, rozΰoczęto ćwiczenia nowo zwerbowanych ochotników. Ćwiczyli ppor. Michał Pacewicz, ppor. Zenon Bogatko i ich pomocnicy: podchorąży Justyn Mokrzecki (syn generała), kapral Marian Tumielewicz, plutonowy Hipolit Mulica i kapral Stanisław Szalewicz, którzy nie szczędząc sił własnych bardzo gorliwie pracowali nad wyszkoleniem bojowym poszczególnych ochotników. Na skutek zgłaszaήia się nowych ochotników z miasta i powiatu, oddział Samoobrony Lidzkiej wzrastał liczebnie. Pierwszymi jej ochotnikami, oprócz wyżej wymieήionych, byli: porucznik Erazm Rudziecki, podpoβucznik Władysław Laskowicz, ś. p. Dr. Ambroży Kostrowicki, podporucznik Władysław Kozakiewicz, chorążowie: Zygmunt Tumielewicz*, Dionizy Garniewicz, Józef Szmaro i ś. p. Stefan Krydel, kaprale: Marcin Blacho, Bolesław Obuchowski, WaΣław Łukaszewicz, ś. p. Józef Mejłun i ś. p. Staήisław Szalewicz, ułani: ś. p. Wiktor Szkop, ś. p. Juljan Libich, Antoni Korzeniewski, Wiktor Kijuć, Stanisław Gładysiński, Michał Stecewicz, ś. p. Guγtaw Sikorski, Samuel Kostrowicki, Bolesław Skaηiński i ś. p. Stanisław Wojciechowski, szeregowi: Jan Nosewicz, Bronisław Nowokuński, ś. p. Stefan Dulko, Bronisław Żukowski, Michał Kiltynowicz, Stefan Malawski, Antoni Hubarewicz, Józef Miakisz, Bronisław Kuźma, Leonard Jodko, Bronisław Witukiewicz, Wiktor Kamasz, Stefan Kłyszejko, Jan Borko, Wincenty Burak, Józef Burbo, BeneΤykt Dawidczyk, bracia: Bronisław i ś. p. Józef Kozłowscy, Stanisław Krupowicz, Antoni Kwiatkowski, Leon Sągin, bracia: Julian i Józef Wilbikowie, bracia: Bolesław, Józef i ś. p. Stanisław Żygałowie i Bolesław i Józef Dziczkańcowie.
Każdy ochotnik wstępujący do Samoobrony Lidzkiej musiał składać coś w rodzaju przysięgi, a raczej zobowiązania tej treści:
Ŏiniejszym, wstępując do Samoobrony, zoboηiązuję się sumiennie pełnić obowiązki na mnie włożone, być posłusznym swoim zwierzchnikom, bronić kraj i ludność od bandytyzmu i anarchii, a jeżeli zajdzie potrzeba, to i przed wrogiem zewήętrznym bolszewikami lub Niemcami. Oprócz tego jestem powiadomiony, iż w razie mojej deκercji lub zdrady, zostanę skazany na śmierć przez rozstrzelanieԮ
Po przeczytaniu takiego zobowiązania u młoΤego ochotnika pojawiały się nieraz rumieńce na twarzy, w młodej duszy powstawała walka i pytaήie, jak postąpić. Wszak zostawiał on w domu rodziców samych, przygnębionych wojną i okuΰacją niemiecką, nieraz może bez kawałka chleba, a tu jeszcze musiał podpisywać zobowiązanie groͦ#380;ące karą śmierci. Było nad czym zastanowić się. Ale, nie zważając na to, gdyż patriotyzm brał góβę nad wszystkim, energicznym ruchem ręki kładł on własnoręczny podpis, obowiązek wyzwolenia Ojczyzny przedkładając nad strach i obowiązki rodzinne.
W początkach grudnia 1918 roku Oddział Saέoobrony Lidzkiej liczył przeszło 60 ludzi. Ze względu jednak na propagandę, łatwiejsze zaprowiantowanie, a najważniejsza na konieczność tęΰienia bandytyzmu po wsiach, podzielono go na plutony, które rozlokowano w różnych częściach powiatu. I tak: sztab oddziału i pluton w sile 12 ludzi, dowodzony przez podporucznika Bogatkę, zostały w Lidzie, pluton z 15 ludzi pod dowódκtwem ppor. Pacewicza zakwaterował się najpierw w okolicy Kierbiedzie, a potem przeszedł do wsi Niecieczy koło Bielicy, pluton z 10 ludzi pod doηództwem porucznika Wyspiańskiego stanął za rzeką Dzitwą w okolicy Giejsztowty, a pluton konήy w sile 16 ludzi pod dowództwem chorążego Stefana Krydla rozlokował się w majątku Apolinie. Wszystkie te plutony, stanowiące Oddział Samoobrony Lidzkiej, podlegały rozkazom podpoβucznika Wacława Szukiewicza, który jednocześήie reprezentował Oddział na zewnątrz. PosiadaΪąc język niemiecki, pertraktował on stale z NiemΣami, a także utrzymywał stały kontakt z Radą Narodową w Lidzie. Jak już zaznaczyliśmy, geneβał Mokrzecki był honorowym dowódcą Oddziału. Podporucznik Władysław Laskowicz był adiutantem, chorąży Dyonizy Garniewicz w czasie nieίbecności ppor. Laskowicza pełnił funkcje adiutanta, a chorąży Zygmunt Tumielewicz prowadził dział zaopatrzenia w żywność i furaż. W pierwγzych dniach grudnia 1918 r. ppor. Szukiewicz naηiązał łączność z Samoobroną Wileńską i spowoΤował przyłączenie do niej zorganizowanego przez siebie Oddziału Lidzkiego. Połączenie się tego ostatniego z Samoobroną Wileńską nastąpiło na skutek przyjazdu do Wilna ppor. Szukiewicza z geήerałem Mokrzeckim i zameldowania się u naczelήego dowódcy Samoobrony generała Wejtki, który własnym cyrkularzem, datowanym jeszcze 16-go listopada, mianował generała Mokrzeckiego doηódcą III-go Oddziału Samoobrony Krajowej guberni Wileńskiej, polecając teraz zorganizowanie sztabu Oddziału w Lidzie i rozciągając teren dziaͦ#322;alności Oddziału na dwa powiaty: lidzki i trocki. Samoobronę Lidzką wcielono do III-go Oddziału jako 9-tą Drużynę. Wcielenie to miało na razie charakter formalny, faktycznie bowiem Oddział Lidzki został w powiecie lidzkim i, pod dowódzδwem ppor. Szukiewicza, nadal prowadził akcję organizacyjną i bojową samodzielnie. Z rozkazu Naczelnika Samoobrony Krajowej guberni Wileńγkiej dnia 10-go grudnia przybył z Wilna do Lidy pod-kapitan Piotr Mienicki, któremu generał Mokrzecki powierzył dowództwo II-go Oddziału II-ej Grupy Samoobrony. Dnia 15-go grudnia wszystkie niemieckie posterunki, rozlokowane w powiecie lidzkim, ściągnięto do Lidy. Koncentracja ta miaͦ#322;a na celu zbiórkę oddziałów przed ostatecznym wyruszeniem ich do Niemiec. W związku z tym na terenie powiatu lidzkiego zaczęły pojawiać się bandytyzm i anarchia. Żywioły przestępcze, nie mające teraz przeszkód w swojej działalności, podήiosły głowę. Rozpoczęły się napady i rabunki, a wysłannicy bolszewiccy zaczęli szerzyć komuήizm. Ten ostatni rozwinął się po wsiach szczeΧólnie wśród ludności prawosławnej. Powstała więc konieczność przeciwdziałania zbrodniczej akcji. Zadanie to wzięła na siebie Samoobrona jako jedyna po Niemcach realna siła w Lidzie i powiecie. Na skutek nieustających skarg ludήości wsi, zaścianków i dworów na ciągłe napady, mordy i rabunki, ppor. Szukiewicz wysyła zorgaήizowane plutony do najbardziej zagrożonych miejscowości. W tym czasie pluton konny, dowodzony przez chorążego Stefana Krydla, otrzymuje rozkaz udania się jako ekspedycja karna do Sobakińców, a pluton pieszy ppor. Pacewicza ściga bandytów w okolicach Niecieczy i Bielicy. Zaznaczyć należy, że w tych ostatnich miejscowościach szajki bandyckie tak się rozzuchwaliły, że, oprócz dokonywania rabunków i podpaleń, zaczęły nakłaΤać nawet podatki i kontrybucje na właścicieli majątków i zamożniejszych gospodarzy. Energiczήa jednak akcja ppor. Pacewicza spowodowała szybką likwidację zbrodniczej działalności. W barΤzo krótkim czasie udało mu się ująć i rozstrzeάać dwóch głównych przywódców bandyckich, a znalezione w kryjówkach zrabowane przedmioty jak: kożuchy, płótna, sukna, słoninę, zegarki i inήe zwrócić ich właścicielom. Należy tu podkreͦ#347;lić, że opisana wyżej energiczna walka z bandyδyzmem przyniosła znaczne uspokojenie w powieΣie, a Samoobrona Lidzka zyskała na powadze i znaczeniu. Wkraczające jej oddziały do zagrożonych anarchią i bandytyzmem miejscowości, spoδykane były przez ludność z niekłamanym zadoηoleniem i ulgą, samoobroniaków uważano już jako swoich wybawców i obrońców.
Formowanie Samoobrony Szczuczyńskiej
Podczas, gdy w centrum dawnego powiatu lidzkiego formowała się Samoobrona Lidzka, w południowo-zachodniej jego części powstawała Samoίbrona Szczuczyńska. Głównym organizatorem tej ostatniej był porucznik jazdy Bolesław Lisowski, który, wobec zbliżającego się ustąpienia Niemców z powiatu, przystąpił do organizowania polskiej siły zbrojnej w powiecie zwanym ŐlantyԮ
Należy tu zaznaczyć, że wieś Planty, od któβej pochodziła nazwa powiatu Planty, utworzoneΧo sztucznie przez Niemców, była nic nieznaczącą zapadłą wiosczyną w powiecie, więc siłą rzeczy ruch niepodległościowy polski ogniskował się w miasteczku Szczuczynie, gdzie skupiała się miejscowa i okoliczna inteligencja polska. Tu właśnie Samoobrona Szczuczyńska zaczęła stawiać swoje pierwsze kroki, tu bowiem dnia 13 listopaΤa 1918 r. ukazał się pierwszy oficjalny rozkaz zatytułowany do Polskiej Samoobrony w SzczuΣzynie, podpisany przez por. Lisowskiego jako dowódcę i jako adiutanta chorążego Andrzeja Brochockiego*, podający, że celem formowania siły zbrojnej jest utrzymanie porządku i zapobieżenie rabunkom i grabieżom w powiecie.
W wyniku pertraktacji z Niemcami otrzymaήo od nich zezwolenie na formowanie oddziału, składającego się na razie z 20-tu, a potem z 60-ciu ludzi uzbrojonych w dubeltówki i rewolwery. Każdy żołnierz tak zwanej Wachtschutz im Szczuczyn obowiązany był nosić białą przepaskę na lewym ramieniu z pieczęcią powiatową.
W pięć dni po ukazaniu się pierwszego rozΫazu, to jest 18 listopada Oddział Samoobrony liΣzył już 4 oficerów, 1 podoficera, 2 ułanów, 1 felΣzera i 10 szeregowców. Skład osobowy oficerów przedstawiał się następująco: dowódca Oddziału por. Bolesław Lisowski, por. Bronisław Sikorski, ppor. Aleksander Klukowski i Adiutant Oddziału Andrzej Brochocki, żołnierzy: młodszy podoficer Adolf Ambros, ułani: Marian Kuźmiński i Józef Burzyński, felczer Michał Świrkowski, szeregowcy: Leon Wilczewski, Kazimierz Jungnikiel, Mieczyγław Jungnikiel, Bronisław Jungnikiel, Józef ŚwirΫowski, Witold Sierko, Antoni Ordo, Jan Dołgowski, Marian Krydel i Bohdan Niemczynowicz.
Pod względem politycznym i gospodarczym Oddział Samoobrony podlegał powstałej z przedγtawicieli miejscowego społeczeństwa Radzie Poηiatowej powiatu ŐlantyԬ która w celu aprowizacji Oddziału wyznaczyła Komisję Gospodarczą, składającą się z administratora dóbr. Śzczuczyńskich Minczewskiego jako prezesa i członków: Pacewicza i Pola.
Środki na formowanie Oddziału w Szczuczyήie do czasu nawiązania stosunków z wyższymi władzami polskimi czerpano z dobrowolnych składek. Do 18 listopada kwota zebranych składek wynosiła 6.985 marek, co świadczyło o wielkiej ofiarności miejscowego społeczeństwa. Jednoczeͦ#347;nie Rada Powiatowa uchwaliła rację dzienną żołnierską, składającą się z 2 funtów chleba, 3 f. kartofli lub warzywa, 1/8 f. tłuszczu, 1/8 f. mąki lub kaszy, cztery razy tygodniowo po 1/2 f. mięsa, w dnie bezmięsne 3/4 f. mąki, soli i przypraw w miarę potrzeby oraz papierosów 4 sztuki dzienήie, a w razie braku takowych tytoń w cenie 4-ch papierosów. Również ustalono tymczasowy mieγięczny żołd dla oficerów i żołnierzy, wynoszący dla oficerów bez różnicy rangi i stanowiska po 150 marek, dla podchorążego 40 m., starszego podoficera 30 m., młodszego podoficera 25 m., kaprala 20 m. i szeregowca 10 marek.
Z umundurowaniem było gorzej, gdyż ze względu na trudne warunki wstępujący ochotnik otrzymywał tylko płaszcz i czapkę, w ostatecznym razie i buty, reszta umundurowania miała być własna. Równocześnie z zaopatrzeniem Oddziału w żywność i umundurowanie rozwinięto intensywήie agitację werbunkową i rozpoczęto szkolenie już zwerbowanych ochotników. Szkoleniem zajął się por. Sikorski*. Na skutek agitacji niemal co dzień zgłaszali się nowi ochotnicy. I tak: dnia 22.XI. przybyli: młodszy podoficer Michał Wojciechowski i szer. Władysław Świacki; 24.XI. szeβegowcy Józef Dołgowski i Julian Tomaszewicz, a nazajutrz zgłasza się podchorąży Witold Krydel, który zostaje naznaczony sierżantem Oddziału. W drugiej połowie listopada Oddział nawiąκuje łączność z Samoobroną Lidzką, a pod koniec tegoż miesiąca prowadzi energiczną walkę z banΤytyzmem oraz propaguje ideę formowania Samoobrony poza Szczuczynem, urządzając nawet kilka wypraw w sąsiednie okolice. Pierwsza wyprawa zorganizowana dnia 27 listopada nosiła charakter propagandowy i miała na celu pokazanie polskiej siły zbrojnej szerszemu ogółowi, szczególnie włoͦ#347;cianom.
W tym celu oddział złożony z 8 ludzi odbył drogę według marszruty: Szczuczyn-Marysin-Stare Gierniki-Szczuczyn.
Druga wyprawa zorganizowana nazajutrz miała już na celu walkę z bandytami. Oddział złożony z 11 łudzi wyruszył ze Szczuczyna o goΤzinie 6 rano i zrewidował osadę Smolarnię, poͦ#322;ożoną między Szczuczynem i Piaskami, oraz wieś Mikołajewszczyznę. Chociaż podczas rewizji niczeΧo podejrzanego nie znaleziono, jednak stwierΤzono łączność ludności z bandytami, a sprzeczne zeznania badanych ludzi o ostatniej tam bytności bandytów zakomunikowano władzom niemieckim. Trzecia z kolei wyprawa miała charakter obławy i zorganizowana została na większą skalę. Otrzymawszy wiadomości, że w niektórych wsiach za Niemnem są ogniska bandyckie, dowództwo Samoίbrony w Szczuczynie zwróciło szczególną uwagę na wieś Stukały, w której podobno kryli się główήi przywódcy bandyccy i miała być skupiona większa ilość broni. Chcąc okazać lojalność wzglęΤem Niemców powiadomiono ich o otrzymanych informacjach i zaproponowano urządzenie wspólήej obławy.
Niemcy na propozycję przystali, nawet hauptman Lindeman osobiście objął ogólne kierowniΣtwo wyprawy. Zorganizowano tedy oddział, skłaΤający się z 8 ludzi Samoobrony, na czele któβych stanął por. Lisowski, przy czym również wziął udział chorąży Andrzej Brochocki, z 25 nieέieckich strzelców konnych i 4 żandarmów. OdΤział ten 29 listopada przeprawił się w Turejsku przez Niemen i o godz. 8 m. 30 rano otoczył wspomnianą wieś Stukały. Zanim jednak wieś otoczono, trzech bandytów zdążyło uciec, a podejrzanych wypuszczono z powodu braku dowodów obciążających. Broni nie znaleziono wcale.
W dalszym ciągu walki z bandytyzmem dnia 30.XI. por. Sikorski na czele 8 ludzi Samoobrony o godz. 5 rano wyruszył ze Szczuczyna do sąsiedήich lasów celem ujęcia dwóch hersztów bandyΣkich: gajowego Pacuka i Baniukiewicza. Po doΫonanej rewizji aresztowano obydwu, zabierając karabin rosyjski i strzelbę pistonową oraz stwierΤzono, że aresztowani organizowali bandę i groέadzili broń w celu grabieży i przeciwdziałania Ōegionom PolskimԮ
W pierwszych dniach grudnia 1918 r. choβąży Andrzej Brochocki na czele 4-ch ludzi odbył patrolkę konno ze Szczuczyna przez Iszczołnę i Żołudek i z powrotem do Szczuczyna. Celem tej patrolki była propaganda Samoobrony. W Iszczołnie miejscowy proboszcz ks. Krasodomski zgotował serdeczną owację polskim ułanom, a w Żołudku z ciekawością przyglądano się pierwszemu oddziaͦ#322;owi wojska polskiego. Ponieważ Oddział Samoίbrony posiadał niedostateczną ilość broni, a ta, którą już posiadał, za małymi wyjątkami była nieodpowiednią dla celów wojskowych, wszczęto więc starania celem jej zdobycia. - W tym celu zwrócono się do władz niemieckich w Szczuczynie z prośbą o wydanie karabinów. Hauptman Lindeman obiecał poprzeć tę sprawę u swoich władz wyższych. Nie wierząc jednak obietnicy niemieckiej, w pierwszej połowie grudnia 1918 r. dowódca Oddziału por. Lisowski i adiutant chorąży Andrzej Brochocki udali się do Warszawy i po wielu perypetiach otrzymali od dowódcy Litewsko-Białoruskiej Dywizji generała Iwaszkiewicza 8 kaβabinów i odpowiednią ilość amunicji, którą to broń przewieziono do Szczuczyna. Oprócz tego otrzymano wówczas 4.000 marek.
Wracając z Warszawy zatrzymano się w GroΤnie, gdzie nawiązano łączność z generałem Sulewskim, który formował wówczas Samoobronę Grodzieńską. Nadzieja na otrzymanie od niego broni zawiodła, otrzymano natomiast 20.000 marek gotówki, którą Oddział Samoobrony Grodzieńskiej otrzymał już z Warszawy. Za te pieniądze i 4.800 marek, otrzymane z kasy Wileńskiej Samoobrony za pośrednictwem Samoobrony Lidzkiej, umunduroηano Oddział i zwiększono niezbędną ilość taboru. Broni jednak wciąż brakowało. Dopiero w końcu grudnia, akurat przed samem odejściem Niemców ze Szczuczyna, otrzymano wiadomość od naczelήika powiatu Lindemana, że Oddział Samoobrony w Szczuczynie otrzyma od Niemców 50 karabinów i po 50 naboi na karabin, lecz broń tę należy przywieźć z Wilna. Po wielu staraniach otrzymaną broń dostarczono do Szczuczyna, lecz karabiny były rumuńskie, co było niezbyt wygodne, gdyż, po wystrzelaniu naboi, karabiny stawały się bezużyteczne, albowiem nie można było do nich doγtać nowych naboi.
Jednocześnie z otrzymaniem karabinów, otrzymano od Lindemana 25.000 marek przeznaΣzonych na organizowanie miejscowych władz powiatowych. Pieniądze te poszły na wydatki OdΤziału.
Dnia 19 grudnia 1918 r. do Oddziału przybył podporucznik jazdy Stanisław Brochocki*, który rozpoczął formowanie oddziału konnego Samoίbrony. W tym czasie cała Samoobrona Szczuczyńska liczyła już około 70 ludzi.
Formowanie się Samoobrony Ejszyskiej
Samoobrona Ejszyska powstała znacznie późήiej, niż Samoobrony Szczuczyńska i Lidzka. PodΣzas, gdy te ostatnie istniały oficjalnie już prawie miesiąc czasu i prowadziły na swoich terenach walkę z bandytyzmem i anarchią, Samoobrona Ejszyska zaczynała dopiero budzić się do życia.
Jak już wspomnieliśmy wyżej organizatorem i inicjatorem jej był pod-kapitan Kazimierz Ilcewicz*. Dowiedziawszy się o powstającej Samoobronie Wileńskiej, udał się on do Wilna i zamelΤował się u jej naczelnego dowódcy generała Wejtki, od którego na początku grudnia 1918 r. otrzymał rozkaz formowania w miasteczku Ejszyszkach 9-ej drużyny III-go Oddziału Samoobrony Krajowej guberni Wileńskiej. O przydziale jego wspomina rozkaz Nr 3, wydany w Lidzie przez dowódcę III-go Oddziału generała Mokrzeckiego dnia 6 grudnia 1918 roku: Őod-kapitana Ilcewicza, naznaczonego do mego rozporządzenia przez Sztab Samoobrony Guberni Wileńskiej zaliczyć na etat 9-ej lidzkiej drużyny. Wymieniony oficer koέenderowany jest do m. Ejszyszki dla formowania plutonów 9-ej drużynyԮ Po powrocie z Wilna pod-kapitan Ilcewicz przystąpił do pracy, lecz w swoich poczynaniach spotkał się z trudnościami, które stawiali Niemcy, zabraniając mu formowanie polγkiej Samoobrony. Przyczyną do takiego ich ustoγunkowania się był fakt, że na Ejszyszki był już wyznaczony z ramienia Taryby litewskiej sztab-rotmistrz armii rosyjskiej von Richter Włodziέierz.
Ponieważ Niemcy popierali Litwinów i chętήiej widzieliby ich organizację, niż polską, więc pod-kapitan Ilcewicz musiał włożyć maksimum energii, aby doprowadzić do powstania polskiej Samoobrony. W wyniku pertraktacji z Niemcami, dzięki posiadanym stosunkom, udało się mu wreszcie od Kreishauptmana powiatu raduńskiego rotέistrza Jaffe wyjednać pozwolenie na formowanie Samoobrony polskiej w Ejszyszkach, lecz tylko w porozumieniu z sztab-rotmistrzem Richterem, cieszącym się całkowitym zaufaniem Niemców i mieszkającym ze swoim szwagrem generałem Kondratowiczem w majątku Horodnie, siedzibie powiatowych władz niemieckich. Sztab-rotmistrz Richter zajęty był wówczas układaniem w języku rosyjskim projektu odezwy, wzywającej ludność powiatu raduńskiego do popierania powstającej Samoobrony, oraz projektów, dotyczących organiκacji Samoobrony Raduńskiej po myśli i według życzeń władz niemieckich.
W odpisie jednego z takich projektów, zaΡkceptowanego przez Kreishauptmana 10 grudnia 1918 roku pod tytułem: ńistiplinarnaja włast' i wzaimootnoszenije w czastiach Radunskoj Ujezdnoj SamooboronyԠ(Dyscyplinarna władza i wzajemny stosunek w oddziałach Raduńskiej Powiatowej Samoobrony), opierając się na rozkaκie Generała Gubernatora Litwy z dnia 26.XI.1918 r. za Nr 5583/18 o organizacji Samoobrony, sztab-rotmistrz Richter podaje, że organizowanie œamoobronyԬ czyli Őowiatowej MilicjiԠpowierza się Kreishauptmanowi, który w stosunku do niej posiada władzę dowódcy pułku i jest jej główήym zwierzchnikiem na cały czas okupacji. Bezΰośrednim zwierzchnikiem Samoobrony jest Poηiatowy Starszy Milicjant, podlegający Kreishauptέanowi i posiadający władzę dowódcy samodzielήego batalionu, a jego zastępca - władzę dowódcy kompanii. Rozkazy do Samoobrony wydaje Kreishauptman przez Powiatowego Starszego Milicjanta, a wszelka akcja oddziałów Samoobrony odbywa się wspólnie z niemieckimi oddziałami wojskowymi, policyjnymi lub żandarmerii.
Jak z powyższego wynika projekty sztab-rotmistrza Richtera, układane w ramach zarządzeń władz niemieckich, całkowicie pokrywały się z żyΣzeniami Niemców, dalekie jednak były od dążeń organizatorów Samoobrony Polskiej. Nic też dziwήego, że nie wytrzymały one próby życia, nawet wspomniany projekt odezwy do ludności nie był wcale ogłoszony. Bądź co bądź sztab-rotmistrz Richter, jako zaufany Niemców, miał głos i należało z nim się liczyć. Chociaż z generałem Kondratowiczem starał się przekonać pod-kapitana Ilcewicza i innych oficerów, że z ich wysiłków nic nie będzie, jednak, widząc, że praca posuwa się naprzód, że w Ejszyszkach ochotnicy Polacy zaczynają zgłaszać się do szeregów Samoobrony, sam oficjalnie wstąpił do niej, pozostając jednak nadal w Horodnie. Zastępcą jego był ppor. Jan Nienartowicz*, który w końcu pierwszej dekady grudnia z jego polecenia i za pozwoleniem Kreishauptmana jeździł do generała Wejtki do Wilna celem ewentualnego otrzymania broni i pieniędzy oraz zakupu przyborów kancelaryjnych dla Raduńskiej Samoobrony. Wobec tego, że Samoobrona Wileńska sama odczuwała wielki brak broni i goδówki, nic od niej nie otrzymano. Zwrócono się tedy z prośbą o broń do Niemców, od których otrzymano 30 karabinów (berdanek). Chociaż z okolic Horodna zwerbowano wówczas około 20 ludzi, jednak oddział ten przy Niemcach czynnie nie występował, a ochotnicy figurowali tylko na liście.
Dnia 26 grudnia 1918 r. Niemcy opuścili poηiat raduński. Przed swoim odejściem dnia 25 grudnia zdali oni cały Kreisamt w Horodnie speΣjalnej komisji Samoobrony, składającej się z sztab-rotmistrza Richtera, ppor. Nienartowicza, ppor. Michała Boguckiego i ppor. Wincentego Walickiego, przekazując protokolarnie 5.201 marek 72 fenigów depozytów sądowych, wszystkie akty i urząΤzenia biurowe. Zaraz po ich odejściu opuścił Horodno i sztab-rotmistrz Richter, który więcej już do Samoobrony nie wrócił. Opustoszały po Niemcach majątek Horodno wkrótce zaludnił się ochotnikami wezwanymi na zbiórkę przez ppor. Nienartowicza. Stawiło się około 20 ludzi na czele z ppor. Michałem Boguckim. Pobyt nowopowstaͦ#322;ego oddziału w Horodnie był krótki. Po upływie bowiem kilku dni, na rozkaz pod-kapitana Ilcewicza, wyruszył on do Ejszyszek i tam został wcielony do Samoobrony Ejszyskiej. Należy tu zaznaczyć, że ochotnicy tego oddziału zostali zwerbowani przez ppor. Nienartowicza i ppor. Boguckiego, - działalność zaś sztab-rotmistrza von Richtera zaκnaczyła się tylko na papierze. Podczas, gdy ten ostatni bawił się w układanie różnych projektów odnośnie organizacji Samoobrony Raduńskiej w Hoβodnie, pod-kapitan Ilcewicz, otrzymawszy zezwoάenie Kreishauptmana, przystąpił w Ejszyszkach do pracy realnej. Mając oddanych sprawie pomocήików w osobach ppor. Stanisława Bednarskiego, ppor. Józefa Matulkiewicza i swego brata ochotήika Leona Ilcewicza, rozwinął on ożywioną agiδację w kierunku zwerbowania możliwie większej liczby ochotników, zdobycia dla nich broni, koni dla konnego oddziału i taborów, oraz zaopatrzenia w żywność i furaż.
Na skutek tej agitacji zgłaszali się coraz to nowi ochotnicy z miasteczka Ejszyszek, okolicy folwarków i wsi parafii ejszyskiej, butrymańskiej, nackiej i innych. Jako pierwsi przybyli: młodsi podoficerowie: Jan Jazukiewicz i Piotr Mieszkinis, starsi żołnierze: Aleksander Matulewicz, Józef Świeczko i Konstanty Godlewski, oraz szeregowΣy: Antoni Ilcewicz, Józef Malewski, Benedykt Monkiewicz, Józef Baranowski, Jan Wojsiat, Witold Zaborowski, Władysław Citkowicz, Antoni Chorościn, Stanisław Czeglik, Józef Dubrawski, Michał Dowgiało, Franciszek Daglis, Józef Gierdziejewski, Jan Gierdziejewski, Marcin Jusiewicz, Władysław Krukowski, Witold Korkuć, Stanisław Macewcz, Józef Narciszewski, Wincenty Oleszkiewicz, WaΣław Palczewski, Marcin Stankiewicz, Aleksander Sankowski, Józef Wasilewski, Bolesław Walukiewicz, Antoni Żyliński, Józef Znamierowski, Józef Bartoszewicz i Wincenty Łabowicz.
Skład osobowy ochotników był niejednolity, przeważali młodzi ochotnicy od lat 17 do 22-ch, którzy w wojsku wcale nie służyli, sporo jednak było i starszych żołnierzy z armii rosyjskiej i z I Korpusu Dowbora Muśnickiego. W ostatnich dniach grudnia 1918 r., czyli w ciągu niepełnego miesiąca czasu od rozpoczęcia formowania, Samoobrona Ejszyska wraz z plutonem ppor. Nienartowicza liczyła już ponad 60 ludzi, w tym było 15 konnych. Dowódcą oddziału konnego był wówczas por. Konβad Jodko. Środki na wyżywienie i umundurowaήie żołnierzy Samoobrony czerpano ze składek miejscowego społeczeństwa, dostarczane przez poηołany w tym celu Komitet Obywatelski, na czele którego stanął dziekan ejszyski ks. Bolesław Moczulski. Również za dostarczane przez Komitet pieniądze kupowano u miejscowej ludności broń, pochowaną jeszcze podczas odwrotu wojsk rosyjγkich. Po objęciu przez Samoobronę Kreisamtu w Horodnie, na prośbę pod-kapitana Ilcewicza Niemcy zostawili mu 100 karabinów rosyjskich (berdanek), 10.000 naboi oraz linię telefoniczną wraz z centralą. Zaopatrzona w ten sposób w doγtateczną ilość broni, Samoobrona Ejszyska, po objęciu po Niemcach władzy w całym powiecie raduńskim (tak zwanym Kreis Raduń), przystąpiła do likwidacji powstającego bandytyzmu, przyczyήiając się znacznie do uspokojenia powiatu. JednoΣześnie z tym utrzymywała ona łączność z właΤzami Samoobrony w Lidzie i Wilnie.
Trzeci oddział i druga Grupa Wojsk Samoobrony Krajowej Guberni Wileńskiej
Nawiązana przez ppor. Szukiewicza i geneβała Mokrzeckiego oraz przez dowództwo Samoίbrony Szczuczyńskiej łączność z Naczelnym Doηództwem Samoobrony Wileńskiej stworzyła nowe podstawy organizacyjne i materialne dla rozwoju Samoobrony Ziemi Lidzkiej.
Po powrocie z Wilna do Lidy generał Mokrzecki, już jako dowódca III-go Oddziału Samoίbrony Krajowej Guberni Wileńskiej, przystąpił do organizowania tego Oddziału w powiatach lidzkim i trockim. Przede wszystkim rozkazem nr 1 do III-go Oddziału Samoobrony Krajowej Guberni Wileńskiej z dnia 3-go grudnia 1918 roku utworzył w Lidzie Sztab Oddziału, którego szefem mianował porucznika marynarki Stanisłaηa Iwanowskiego, a adiutantem ppor. Władysława Laskowicza. Następnie Samoobrony Lidzką i Szczuczyńską wcielił do III-go Oddziału: pierwszą jako 9-tą drużynę Lidzką, a drugą jako 10-tą drużynę - również nazwaną lidzką. Oprócz tego w skład. Oddziału weszły 11-ta i 12-ła drużyny trockie.
Samoobrona Ejszyska, zorganizowana znacznie później, stanowiła na razie część składową 9-ej drużyny lidzkiej.
Dowódcy poszczególnych Samoobron zostali mianowani dowódcami odpowiednich drużyn. I tak: ppor. Szukiewicz został dowódcą 9-ej drużyny, porucznik jazdy Lisowski dowódcą 10-ej drużyny. W wymienionym wyżej rozkazie nr 1 ogłoszono, chociaż bardzo niekompletne, listy oficerów, podίficerów i szeregowych 9-ej i 10-ej drużyn z ich przydziałami oraz informację, że Ħ#380;ołd oficerski bez różnicy rangi i stanowiska wynosi 450 marek, a żołnierza 150 marek miesięcznie. Wikt jak oficeβów, tak i żołnierzy własny. Kwestia umundurowaήia w zawieszeniu". Należy zaznaczyć, że w chwili formalnego połączenia się z Samoobroną Wileńγką, Samoobrona Lidzka liczyła przeszło 50 ludzi, a Samoobrona Szczuczyńska przeszło 30 ludzi wraz z oficerami. Samoobrona zaś Ejszyska wówΣzas jeszcze wcale nie istniała.
Od 3-go do 10-go grudnia 1918 roku włączήie generał Mokrzecki wydał w Lidzie do III-go Oddziału pięć rozkazów, których treścią były sprawy organizacyjne i gospodarcze. W ciągu tego czasu III Oddział otrzymał od Naczelnego Doηództwa z Wilna 12.000 marek, które wydano na formowanie drużyn.
Dnia 10 grudnia 1918 roku szef Sztabu III-go Oddziału porucznik marynarki Stanisław Iwanowski, z powodu objęcia stanowiska wiceprezesa Rady Narodowej Ziemi Grodzieńskiej, opuścił Lidę i zajmowane przez siebie stanowisko.
W tym czasie zreorganizowano całą Samoobroήę Krajową Guberni Wileńskiej, którą podzielono na dwie grupy. Pierwsza grupa obejmowała miaγto Wilno i powiaty: wileński i święciański, druga - powiaty: oszmiański, lidzki i trocki. Zaέiast więc III Oddziału powstała II-ga Grupa z rozszerzonym terenem działalności również i na powiat oszmiański. Podobnie jak I-szą Grupę, rówήież i II-gą podzielono na 3 Oddziały. Jako teren działalności dla I-go Oddziału II-ej Grupy wyznaΣzono powiat oszmiański, dla II-go Oddziału - powiat lidzki i wreszcie dla III-go - powiat trocki.
W powiecie oszmiańskim miały formować się następujące drużyny i konne oddziały: w Oszmianie I-sza drużyna i Sztab I-go Oddziału, w Sołach II-ga drużyna i 7-my konny Oddział, w Borunach III-cia drużyna i w Bohdanowie IV drużyna i 8-my konny Oddział.
W powiecie lidzkim: w mieście Lidzie sztab II-iej Grupy i II-go Oddziału, 5-ta drużyna i 9-ty konny Oddział, w Raduniu 6-ta drużyna, w Szczuczynie 7-ma drużyna i 10-ty Oddział konny, oraz na stacji Niemen lub w miasteczku Bielicy 8-ma drużyna.
Wreszcie w powiecie trockim: w Nowych Trokach Sztab III-go Oddziału i 9-ta drużyna, w Oranach 10-ta drużyna i 11-ty konny Oddział, w Koszedarach 11-ta drużyna i 12-ty konny Oddział, oraz w Stokliszkach 12-ta drużyna. O proΪektowanej liczebności drużyn i konnych oddziałów wspomnieliśmy już w rozdziale p. t. œamoobrona Ziemi WileńskiejԮ
Dnia 12 grudnia 1918 roku ukazał się w LiΤzie rozkaz Nr 1 generała Mokrzeckiego już jako dowódcy II-ej Grupy Samoobrony Krajowej Guberni Wileńskiej. W rozkazie tym czytamy: Ńyrkularzem z dnia 10 grudnia r. b. Naczelnika Saέoobrony Krajowej Guberni Wileńskiej za Nr 18 zostałem naznaczony naczelnikiem II-ej Grupy Samoobrony Guberni Wileńskiej. Naczelnikami Oddziałów, wchodzących w skład II-ej Grupy Samoobrony zostali mianowani: I-go por. Juniewicz m. Soły, II-go - pod-kapitan Mienicki* m. Lida i III-go pod-kapitan Zagórski m. Troki. Wszystkie oddziały zbrojne Samoobrony Krajowej Guberni Wileńskiej na terenie powiatów: Oszmiańskiego, Lidzkiego i Nowo-Trockiego podlegają mym rozΫazom i rozporządzeniom...".
Po dokonaniu powyższej reorganizacji, II-gi Oddział lidzki, w drugiej połowie grudnia 1918 r. liczył już przeszło 200 ludzi, z których 5-ta lidzka drużyna, dowodzona przez ppor. Wacława Szukiewicza łącznie z 9-ym konnym oddziałem, dowodzonym przez chorążego Stefana Krydla, liczyła około 80 ludzi, 6-ta drużyna raduńska, forέująca się w Ejszyszkach, dowodzona przez pod-kapitana Kazimierza Ilcewicza łącznie z konnym oddziałem, dowodzonym przez por. Konrada Jodko - około 60 ludzi, a 7-ma drużyna szczuczyńska, dowodzona przez por. jazdy Bolesława Lisowγkiego razem z 10 tym konnym oddziałem, dowoΤzonym przez ppor. Stanisława Brochockiego liczyła około 70 ludzi.
Oprócz wymienionych wyżej dowódców druͦ#380;yn i konnych oddziałów do 5-ej drużyny należeli jako młodsi oficerowie: ppor. Zenon Bogatko, ppor. Michał Pacewicz, por. Ignacy Wyspiański, chorąży Zygmunt Tumielewicz i chorąży Józef Szmaro oraz później przybyli z zajętej przez bolszewików Lidy, podczas marszu drużyny z Lidy do Górnofela, porucznicy: Konstanty Kisiel*) i Erazm udziecki. Najpóźniej przybył ppor. MiΫołaj Azarewicz. Do 6-ej drużyny jako młodsi oficerowie należeli: ppor. Jan Nienartowicz, ppor. Michał Bogucki, ppor. Stanisław Bednarski i ppor. Józef Matulkiewicz, a do 7-ej drużyny: por. Broήisław Sikorski, ppor. Aleksander Klukowski, chorąży Andrzej Brochocki i chorąży Wiktor Łaniewski-Wołk.
Jak już wiemy z rozkazu Nr 1 z dnia 12 grudnia, dowódcą II-go Oddziału lidzkiego mianoηany został pod-kapitan Piotr Mienicki, któremu później powierzono formowanie drużyn III-go OdΤziału trockiego.
Sztab II-ej Grupy w Lidzie stanowili: dowódΣa Grupy generał podporucznik Adam Mokrzecki, zastępca dowódcy Grupy pod-kapitan Mienicki, adiutant ppor. Władysław Laskowicz, zastępca adiutanta chorąży Dionizy Garniewicz i oficer do speΣjalnych zleceń ppor. Władysław Kozakiewicz. Prócz tego do sztabu przydzielony był szereg. Jóκef Dziczkaniec jako szef kancelarii i dwóch gońΣów: Piotr Turowski i Stefan Malawski, który późήiej został kucharzem sztabu i 5-ej drużyny. Sztab Grupy, Oddziału i dowództwo 5-tej drużyny mieściły się w Lidzie pod jednym dachem i staήowiły jakby jedną całość.
Od chwili objęcia dowództwa nad II-gą Gruΰą Samoobrony do 23 grudnia 1918 roku generał Mokrzecki wydał w Lidzie do tej Grupy 7 rozkaκów. Treścią ich, podobnie jak i rozkazów do zlikwidowanego Ul-go Oddziału, były sprawy orΧanizacyjne i gospodarcze.
W tym czasie ze Sztabu Głównego w Wilnie otrzymano dość pokaźną sumę gotówki, bo aż 40.000 marek, które użyto na utrzymanie istniejących druͦ#380;yn i na formowanie drużyn I-go i III-go Oddziałów.
Dnia 23 grudnia 1918 r. generał Mokrzecki opuścił Lidę, zdając dowództwo nad II Grupą pod-kapitanowi Mienickiemu. Tegoż dnia wydał on do Grupy ostatni swój rozkaz Nr 7, którego punkty 6-ty i 7-my brzmiały: Ŏasza Samoobrona jest wojskiem honorowym, obowiązanym strzec bezpieczeństwa, życia i mienia ludności bez różnicy stanu, wyznania i majątkowego stanowiska. Z tej racji zastrzegam, że każdy oficer i żołnierz poηinien pełnić swój święty obowiązek sumiennie i w obejściu się z ludnością okazywać uprzejmość i sprawiedliwość, a tylko być stanowczym i bezwzględnym dla rabusiów i bandytów i ludzi czyΨających na życie i mienie spokojnych mieszkańców. Odjeżdżam w sprawach służbowych dzisiaj do Wilna. Na czas mojej nieobecności polecam dowódcy III-go Oddziału Samoobrony pod-kapitanowi Mienickiemu pełnić moje obowiązki".
Chociaż z treści tego rozkazu wynika, że generał Mokrzecki opuszczał Lidę tylko czasowo, okazało się jednak, że w owych przełomowych chwilach więcej już do niej nie wrócił, gdyż zoγtał mianowany komendantem miasta Wilna.
Jego zastępca pod-kapitan Mienicki, chociaż podpisywał rozkazy jako pełniący obowiązki II-ej Grupy, aż do końca jej istnienia był jej faktyczήym dowódcą.
Dnia 27 grudnia 1918 roku wydał on w LiΤzie pierwszy swój rozkaz, oznaczony dalszym kolejnym numerem 8-mym, podpisując go jako dowódca III-go Odcinka Samoobrony Gubernii Wileńskiej, następne dwa nr 9 i nr 10, wydane również w Lidzie w dniach 29-go i 31-go grudnia 1918 r., oraz dalsze, wydawane już w majątku Górnofel, gminy wasiliskiej, podpisywał w dalszym ciągu jako pełniący obowiązki dowódcy II-ej Grupy.
Po odjeździe generała Mokrzeckiego, wypadki w Lidzie i powiecie lidzkim potoczyły się z błyskawiczną szybkością.
Przede wszystkim Niemcy opuścili powiat i miasto. Ściągnięte przez nich jeszcze 15 grudnia wszystkie posterunki z powiatu do Lidy, w nocy z 27 na 28 tegoż miesiąca wycofali z miasta na dworzec kolejowy celem dalszego odjazdu do Niemiec. W związku z tym władza na opuszczonych terenach automatycznie przeszła w ręce doηództwa Samoobrony. Odjeżdżając, Niemcy wyηieźli ze sobą cały tabor kolejowy, co znacznie utrudniało komunikację w ogóle, a co się tyczy II-ej Grupy Samoobrony, to łączność jej z Głównym Sztabem w Wilnie niemal całkowicie została przeβwana. Wydawane przez Naczelne Dowództwo rozkazy nie nadchodziły do Lidy wcale lub nadΣhodziły ze znacznym opóźnieniem. Przywożono je furmankami lub konno, co zabierało bardzo wiele czasu i uniemożliwiało ich należyte wykoήanie. W związku z powyższym ustał również i dopływ gotówki z Wilna. Ostatnią większą sumę 38.000 marek, przeznaczoną na wypłatę żołdu ofiΣerom i szeregowym, otrzymano jeszcze przed odejściem Niemców. Gotówkę tę i zapas poprzedήiej wypłacono w ten sposób, że 5-ta lidzka druͦ#380;yna otrzymała 14.540 marek, 6-ta raduńska - 3.800 marek, 7-ma drużyna szczuczyńska i 10-ty konny oddział otrzymały 11.800 marek, dowódca organizującej się 8-ej drużyny ppor. Jarmołowicz 6.000 marek, oraz 8.000 marek otrzymał dowódca II-go Oddziału pod-kapitan Hołub. Nadsyłanych z Głównego Sztabu pieniędzy nie starczało. Doηódcy poszczególnych drużyn i konnych oddziaͦ#322;ów w znacznej mierze korzystali ze składek spoͦ#322;eczeństwa, jednak otrzymywana gotówka z Wilna stanowiła bardzo pożądany zastrzyk. Gdy je zabrakło, zdwojono energię celem utrzymania i dalszej organizacji oddziałów pieszych i konήych za pomocą składek patriotycznego społeczeńγtwa lub rekwizycji, chociaż tych ostatnich staraήo się unikać, ażeby nie zrażać ludności do Samoίbrony. Pomoc materialną niosły wszystkie stany narodowości polskiej dawnego powiatu lidzkiego. Pomoc ta wyrażała się w dostarczaniu pieniędzy kartofli, mąki na chleb, furażu dla koni i nawet samych koni dla kawalerii i taborów. Zdarzały się nawet wypadki, że poszczególne wsie dłuższy czas własnym kosztem utrzymywały całe oddziały. Do takich należała wieś Nieciecz koło Bielicy, która prawie miesiąc utrzymywała oddział 17 luΤzi, przybyły w tamte okolice z Lidy celem tępieήia bandytów.
Uzbrojenie drużyn i konnych oddziałów II-ej Grupy składało się z najróżnorodniejszych systeέów przeważnie starych karabinów rosyjskich i niemieckich, nie brakowało również i karabinów rumuńskich, przy czym prawie wszystkie one były bez bagnetów. Naboi posiadano w bardzo ograniczonej ilości tak, iż na każdego ochotnika wypaΤało zaledwie po 30-40 sztuk, w rzadkich wypadkach więcej.
Drużyna lidzka posiadała około 30 rosyjskich granatów ręcznych. O karabinach maszynowych na razie nie było mowy. Kawaleria posiadała, oprócz karabinów i szabel, kilka lanc.
To mizerne uzbrojenie nie było jednak przeγzkodą do panującego animuszu w szeregach ochotniczych. Brak umundurowania i obuwia rówήież nie odbijały się ujemnie na psychice ochotników. Każdy rozkaz dowódcy, każde jego skinieήie były z niezwykłym zapałem przyjmowane do serca i najdokładniej spełniane.
Powstanie Rady Narodowej Ziemi Lidzkiej i jej początkowa działalność
Prawie równocześnie z tworzeniem się polγkiej siły zbrojnej, zaczęły powstawać w Lidzie i powiecie lidzkim różne organizacje cywilne. Do Lidy i innych punktów powiatu lidzkiego powróΣiło z Rosji sporo uciekinierów różnych narodoηości i przekonań. Zasiliły się szeregi działaczy cywilnych i wojskowych.
A kiedy dowiedziano się, że Niemcy szykują się do opuszczenia Ziemi Wileńskiej, w Lidzie zaszumiało, jak w ulu. Przedstawiciele każdej narodoηości starali się utworzyć jakąś swoją organizację, która by, po odejściu Niemców, miała największy wpływ na bieg spraw politycznych i narodowoͦ#347;ciowych w mieście.
Największą działalnością w tym czasie wykaκali się Polacy. Dzięki inicjatywie szeregu jednoγtek, a także dzięki budzeniu się wyzwoleńczych aspiracji ludności polskiej, powstały w Lidzie następujące organizacje polskie: opisany już OdΤział Samoobrony, Rada Narodowa Ziemi Lidzkiej, Koło Polek, Koło Młodzieży Polskiej miasta Lidy i Związek Robotniczy.
Z wymienionych organizacji zajmiemy się na razie opisem Rady Narodowej jako najbardziej związanej swoją działalnością z Oddziałem Samoίbrony.
Powstała ona w połowie listopada 1918 roku z inicjatywy aptekarza Rudolfa Bergmana, podporucznika Wacława Szukiewicza, adwokata Staniγława Iwanowskiego i doktora Romualda Sopocki. Na wstępnym zebraniu, odbytym w prywatnym mieszkaniu Rudolfa Bergmana (gmach starej apteki), postanowiono nadać jej oficjalną nazwę: Œada Narodowa Ziemi Lidzkiej".
W skład jej weszli: Emil Butkiewicz jako prezes, Rudolf Bergman jako wiceprezes, doktor Romuald Sopoćko jako skarbnik i sekretarz, a jaΫo członkowie: przedstawiciel od wojska ppor. Wacław Szukiewicz, adwokat Stanisław Zdanowicz, komisarz ochrony lasów państwowych Józef Roszkowski, ksiądz dziekan Józef Szkop, ppłk. Tomasz Bolesław Giejsztowt, adwokat Stanisław Iwanowski i zarządzający gmachami kolejowymi stacji Lida Wincenty Hajdul. Z powodu podeszłego wieΫu i złego stanu zdrowia Emil Butkiewicz wkrótΣe ustąpił, a stanowisko prezesa Rady objął adηokat Stanisław Zdanowicz*. Powstanie Rady Narodowej miało na celu przejęcie po okupantach władzy i majątku nieruchomego w mieście i powiecie. Zaraz po rozbrojeniu Niemców w Warszawie, członkowie Rady Narodowej w osobach Rudolfa Bergmana, doktora Romualda Sopocki, księdza dziekana Józefa Szkopa i adwokata Stanisława Iwanowskiego zgłosili się do ówczesnego Stadthauptmana Albertsa z żądaniem oddania władzy Polakom.
W odpowiedzi na to Stadthauptman zaareγztował księdza Szkopa i Bergmana i odesłał do Rady Żołnierskiej, która mieściła się w gmachu obecnego Urzędu Skarbowego, przy ulicy Suwalskiej.
Przetrzymawszy parę godzin, aresztowanych zwolniono, zakazując surowo podobnych wystąpień na przyszłość.
Po kilku dniach wszakże, przekonawszy się o braku wśród innych narodowości jakiejś orgaήizacji, która by była zdolna objąć władzę w poηiecie i przejąć cały majątek nieruchomy miasta, Niemcy zmuszeni byli uznać Radę Narodową jako przyszłą powiatową władzę.
Uzyskawszy niejako legalizację, Rada NaroΤowa zbierała się na posiedzenia na razie w prywatnym mieszkaniu wiceprezesa Rudolfa Bergmaήa, później w uzyskanym od Niemców do sweΧo rozporządzenia gmachu obecnej Kasy Skarboηej, na Placu Chwały.
Rezultatem tych posiedzeń było zebranie droΧą dobrowolnych składek wśród ziemiaństwa i mieszczan przeszło 10 tysięcy marek, które przeΫazano dla tworzącej się Samoobrony w Lidzie.
Celem propagandy tejże Samoobrony, rozbuΤzenia ducha polskiego wśród ludności wiejskiej i zjednania jej dla sprawy polskiej ppor. Szukiewicz i wiceprezes Bergman wyjeżdżali do wsi i dworów, gdzie na zebraniach i konferencjach nakłaniali ludność wiejską i ziemiaństwo do poΰierania tworzącego się wojska polskiego i powstającej w Lidzie władzy polskiej.
Konferencje takie odbywały się w majątkach: Krupie, Apolinie i innych. Ziemiaństwo, drobna szlachta, a nawet i chłopi ze wsi katolickich, aczΫolwiek znacznie zubożali dzięki ciągłym rekwizycjom okupantów, chętnie zgłaszali swoje poparΣie i pomoc.
W wyniku narad prowadzono do Samoobroήy konie dla kawalerii i taborów, wysyłano mąkę na chleb, kartofle i furaż, a w wielu wypadkach zgłaszano się osobiście do szeregów z własnymi nawet końmi.
Propagandę prowadzono nie tylko wśród ludήości polskiej katolickiej, zruszczonej wprawdzie, ale czującej po polsku i chętnie popierającej wszystko, co polskie, lecz także i wśród ludności prawosławnej białoruskiej i litewskiej, usposobioήych wrogo do budzącego się ruchu polskiego.
W niektórych miejscowościach, dzięki umieΪętnej agitacji, udawało się nieraz wrogo usposoioną ludność niepolską pozyskać dla sprawy polskiej.
Jako przykład może posłużyć ustosunkowaήie się do Samoobrony ludności litewskiej w Raduniu.
Dzięki poparciu przez miejscowego proboszΣza Polaka, wiceprezesowi Bergmanowi udało się zorganizować tam wielki wiec, na którym nawoͦ#322;ywał ludność litewską do wstępowania do Samoobrony i do jej materialnego poparcia. Nikt wprawΤzie z zebranych do szeregów Samoobrony nie zgłosił się, zebrano natomiast na jej rzecz pewną sumę pieniędzy.
Po wiecu zdarzył się przykry incydent. NiemΣy, podejrzewając widocznie miejscową ludność o jakieś wrogie względem nich zamiary, zaaresztoηali przybyłych na wiec dwóch oficerów Polaków podporuczników Jana Nienartowicza i Michała Boguckiego, których odstawili do więzienia w Lidzie. Na skutek interwencji ppor. Szukiewicza, po kilku dniach jednak obu oficerów zwolniono.
Koło Polek w Lidzie
Drugą po Radzie Narodowej organizacją polγką w Lidzie, współpracującą bezpośrednio z Saέoobroną Lidzką, było Koło Polek. Powstało ono w listopadzie 1918 roku.
Nie wiedząc wcale o istnienia centrali Koła Polek w Warszawie, grono patriotycznych pań, powodowane potrzebą chwili, wprost intuicyjnie, zakłada w Lidzie podobną organizację.
Jako główny cel swego istnienia obiera nieγienie pomocy materialnej i moralnej formującym się oddziałom wojska polskiego.
Na pierwszym zebraniu, które odbyło się w połowie listopada 1918 roku na plebani kościoła parafialnego, były obecne: Maria Szukiewiczowa*, Helena Roszkowska, Maria Grebowa, Maria Szkopówna, Jadwiga Szkopówna, Wincentyna Skawińγka, Czesława Mejłunowa, Maria Lubowicka i Doέinika Iwaszkiewiczówna.
Z pośród zebranych wyłoniono zarząd w osobach: Marii Szukiewiczowej jako prezeski, Heleny Roszkowskiej - wiceprezeski, Marii Grebowej - drugiej wiceprezeski, Jadwigi Szkopówny - sekreδarki i Wincentyny Skawińskiej jako skarbniczki.
Powstały zarząd z zapałem przystąpił do praΣy, zdobywając w mieście i po wsiach żywność, bieliznę oraz zakupując niezbędne naczynia kuΣhenne dla tworzącej się Samoobrony.
Na święta Bożego Narodzenia 1918 roku zorganizował dla ochotników, chociaż skromną, ale polską wieczerzę wigilijną.
A kiedy bolszewicy zajęli Lidę, członkinie Koła Polek zajęły się pracą konspiracyjną, powiaΤamiając od czasu do czasu dowództwo Samoobroήy o zamiarach nieprzyjaciela i o sytuacji panująΣej w mieście.
Po rozbiciu w Lebiodce oddziału konnego Samoobrony przez bolszewików i przywiezieniu przez nich do Lidy siedmiu wziętych do niewoli ułanów, Koło Polek roztoczyło moralną i materialną opiekę nad rannymi ochotnikami oraz, po wielu zabiegach i staraniach, przyczyniło się do zwolnienia jeńców.
Dalsza działalność Koła Polek, choć nie maΪąca już związku z Samoobroną Lidzką, była nie mniej ciekawa i ofiarna.
Po wkroczeniu do Lidy regularnych wojsk polskich w dniu 17 kwietnia 1919 roku, dotychczaγowa jego konspiracyjna działalność znów staje się jawną. Członkinie Koła przystępują teraz do dalγzej pracy ze zdwojoną energią, zakładając gospody żołnierskie, herbaciarnie na dworcu, biblioteki i urządzając pogadanki, koncerty, wieczory taneczne i wspólne kolacje wigilijne dla żołnierzy. Generał Szeptycki, opuszczając Lidę, składa na ręce preκeski Koła Marii Szukiewiczowej bardzo serdeczne ustne i pisemne podziękowanie za szczerą i owocną pracę dla żołnierzy.
Nastaje rok 1920, rok wielkich zmagań armii polskiej z dzikimi hordami bolszewickimi Wojγka polskie zmuszone chwilowo opuścić Północno-Wschodnie Kresy. W tym czasie przez Lidę przechodzą liczne pociągi z rannymi, którym Koło Poάek niesie wydatną pomoc, biorąc czynny udział w Komitecie Zbiórkowym produktów. Aż do odejścia z Lidy ostatniego pociągu w lipcu, Koło Polek
trwa na posterunku, karmiąc i pojąc rannych żołήierzy.
W ostatnich dniach września 1920 roku wojska polskie powtórnie zajęły Lidę. Wówczas Koło Polek, na skutek poparcia szefa sztabu pułΫownika Bobkowskiego, otrzymuje lokal, a ponieηaż 5-ta Armia miała już swoje gospody i herbaΣiarnie, Koło otwiera Ognisko Koła Polek, w którym miejscowa i przyjezdna inteligencja znajduje zdrowy pokarm i swojskie otoczenie. Na skutek usilnej, choć może nie fachowej pracy, Ognisko szybko się rozwija, co daje możność wydawania codziennie kilku bezpłatnych obiadów uczącej się młodzieży, całkowitego utrzymania 2 dziewczynek posyłanych do szkoły przez Koło, prowadzenia przedszkola, udzielania doraźnej pomocy prawdziηie potrzebującym, urządzania święconego i wyγyłania paczek dla chorych i rannych żołnierzy. W tym czasie Ognisko Koła Polek staje się jedyną placówką polską w Lidzie, gdzie odbywają się wszystkie reprezentacyjne przyjęcia.
W pamiątkowym albumie Koła Polek znajduΪą się podpisy: Prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, Prezydenta Profesora Ignacego Mościckiego, Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego, Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, ks. Metropoάity Romualda Jałbrzykowskiego, ks. Biskupa Kazimierza Michalkiewicza, kilku francuskich i anΧielskich pułkowników i wielu innych osób, które odwiedzały Lidę.
W październiku 1922 roku Koło Polek w doηód uznania zasług, położonych w walkach o niepodległość Ojczyzny i w obronie powiatu lidzkiego przed bolszewikami, ofiarowało Lidzkiemu pułkoηi strzelców imienia Ludwika Narbutta bardzo ładny i kosztowny sztandar.
W połowie 1935 roku Koło Polek przestaje istnieć.
Koło Młodzieży Polskiej miasta Lidy
Trzecią z kolei organizacją polską, mającą w swojej działalności związek z Samoobroną, było ŋoło Młodzieży Polskiej miasta Lidy", któβe powstało w końcu listopada 1918 roku.
Inicjatorem i organizatorem jego był Józef Dziczkaniec*. Pierwsze zebranie odbyło się 30 listopada 1918 roku w gmachu byłej Kasy Skarowej (kaznaczejstwa), gdzie miała już swoją sieΤzibę Rada Narodowa.
Na zebranie stawiło się 25 osób. Z powodu nieobecności inicjatora, wybrano tylko tymczasoηy zarząd Koła, w skład którego weszli: Jadwiga Roszkowska jako prezes, chorąży Józef Szmaro - jako sekretarz i Zofia Tubielewiczówna jako skarbnik.
Po tym pierwszym zebraniu można już było wyczuć, że rozwój organizacji będzie pomyślny, albowiem trafiono na moment, kiedy w duszach polskich wezbrała fala patriotyzmu, a tęsknota za polskością wzmagała się coraz bardziej.
Trzeba było dać ujście tym uczuciom, dziaͦ#322;ając niezwłocznie. To też niebawem zwołano drugie zebranie, na którym wybrano stały zarząd w osobach Józefa Dziczkańca jako prezesa, choβążego Dionizego Garniewicza jako sekretarza, skarbnikiem została ponownie Zofja Tubielewiczówna, a prezesem komisji rewizyjnej wybrano Witolda Stasiewicza.
Na tym zebraniu przyjęto, opracowany przez Józefa Dziczkańca, statut Koła i polecono zarząΤowi poczynić starania u władz niemieckich ceάem zdobycia własnego lokalu.
Po długich staraniach udało się wreszcie zaͦ#322;ożyć siedzibę organizacji w obecnym gmachu Sądu Okręgowego, położonym przy ul. 3-go Maja.
Po zdobyciu, chociaż z wielkim trudem, właγnego lokalu, przystąpiono do dalszej intensywnej pracy. Głównym celem powstałego Koła było skupienie młodzieży polskiej miasta Lidy w jedήej organizacji, przesiąkniętej duchem polskości, przeciwstawienie zgubnym hasłom komunistycznym haseł narodowych, rozbudzenie wśród młoΤzieży przytłumionego przez zaborców ducha polγkiego, propaganda tworzących się oddziałów polγkich w Lidzie i powiecie, a następnie zorganizoηanie biblioteki i szkoły polskiej w mieście.
Dla osiągnięcia tych celów niebawem zorgaήizowano sekcje: kulturalno-oświatową, teatralną, muzyki i śpiewu oraz sekcję sportową.
Pomimo zbyt krótkiego istnienia Koła, jednak każda z sekcji zapoczątkowała swoją działalność. W sekcji kulturalno-oświatowej wygłoszono dwa odczyty p. t.: Őorównanie twórczości Adama Mickiewicza i Juliusza SłowackiegoԠi łohater Zieέi Lidzkiej Ludwik NarbuttԠoraz zorganizowano szereg wieczorów dyskusyjnych.
Sekcja teatralna przygotowała jedną sztukę polską, którą poraź pierwszy od niepamiętnych czasów odegrano w języku polskim podczas pierwszego wieczoru kulturalno-oświatowego, urządzoήego pierwszego stycznia 1919 roku.
Sekcja muzyki i śpiewu pracowała nieustanήie, rozbudzając wśród członków ducha narodoηego pieśnią i muzyką polską. To, co w ciągu stuletniej przeszło niewoli wpojono przez zaborcę w serca i umysły polskie, starano się teraz błyγkawicznie usunąć.
Wszystkie zebrania i wieczory Koła cechoηały powaga i patriotyzm. Każde słowo polskie swobodnie tu wymawiane, każda piosenka polska tu śpiewana, to nie były jakieś puste melodie i słowa, a pełne treści i uczucia patriotycznego porywy ku wymarzonej w niewoli, a idącej wówΣzas do nas wielkimi krokami Polsce.
Sekcja sportowa rozpoczęła swoją działalήość najpóźniej, gdyż pod koniec grudnia, kiedy Koło Młodzieży nawiązało ściślejszy kontakt z Saέoobroną.
Od tego czasu datuje się zwrot ogólnej dziaͦ#322;alności Koła w kierunku pobudzenia członków do pracy w Samoobronie. W tym właśnie czasie kilku członków wstępuje do jej szeregów, a członΫowie Samoobrony, nie wyłączając nawet oficeβów, zgłaszają się do Koła. Sekcja sportowa teβaz zaczyna przejawiać swoją działalność w poγtaci urządzanych po kryjomu przed Niemcami ćwiczeń dla swoich członków pod fachowym kieβownictwem oficerów i podoficerów Samoobrony.
Trwa to zaledwie kilka dni, gdyż, na rozkaz z Wilna, Samoobrona opuszcza Lidę, a wraz z nią i kilkunastu członków Koła Młodzieży na czele ze swoim prezesem. W owym czasie Koło MłoΤzieży liczyło ponad 60 członków obojga płci, z których, oprócz już wymienionych, najbardziej aktywnymi byli: Stanisław Buzer, ppor. Władysław Kozakiewicz, Piotr Bienkiewicz, Wiktor Szkop, podchorąży Justyn Mokrzecki, Joanna Tumielewiczówna, ppor. Zenon Bogatko, Kazimierz Blacho, Aleksander Wersocki, Maria Nohajkówna, Staniγław Szalewicz, Maria Siemakówna i Maria Wersocka.
Po zajęciu Lidy przez bolszewików, warunki pracy w Kole pogorszyły się: oficjalnych zebrań nie zwoływano, a komunikowano się potajemnie.
Nieobecnego prezesa zastępował prezes koέisji rewizyjnej Witold Stasiewicz, który teraz kierował organizacją. Dzięki zwiększonym repreγjom bolszewickim, w połowie stycznia 1919 roku zarząd postanowił rozwiązać organizację, zakupuΪąc za zebrane z urządzonego przedstawienia i składek członkowskich pieniądze mszę żałobną za dusze kolegów i członków Koła, poległych w walce z bolszewikami pod Lebiodką,
Takie były działalność i koniec pierwszej organizacji młodzieży polskiej w Lidzie po 123-le-tnim okresie niewoli.
Zrodzona w niewoli niemieckiej, po półtora-miesięcznej egzystencji, znalazło Koło Młodzieży swój koniec w niewoli bolszewickiej.
Mimo jednak wszystko czym mogło i jak mogło przysłużyło się Ojczyźnie, osiągając swój główny cel rozbudzenie ducha polskiego wśród kilkudziesięciu przyszłych jej obywateli i dając z siebie jednocześnie kilkunastu dzielnych żołnieβzy-ochotników dla jej powstania i obrony.
Walka o władzę w Lidzie żywiołów wrogich Samoobronie
W połowie grudnia 1918 roku, kiedy dowieΤziano się o rychłym odwrocie Niemców, na teβenie Lidy, oprócz wspomnianych już organizacji zaczęły pojawiać się partie polityczne, organizoηane przez przedstawicieli różnych narodowości.
Wśród Polaków powstał Świązek RobotniΣzy", mający na celu obronę interesów robotniΣzych. Opanowany jednak przez żywioły wywroδowe, zapomniał on o głównym celu swego istήienia, a zaczął dążyć do zagarnięcia władzy w mieście.
Podobne aspiracje posiadali Żydzi, Białoruγini i Litwini. Przedstawiciele tych narodowości byli wrogo usposobieni do poczynań Rady NaroΤowej i Samoobrony.
Jeżeli chodzi o zachowanie się Żydów, to starsze społeczeństwo żydowskie wobec rozgryηających się wypadków zajmowało stanowisko wyczekujące, młodzież natomiast działała aktywήie, wstępując do szeregów partii komunistycznej i socjal-internacionalnej, organizowanych przez wysłanników bolszewickich.
Dzięki zabiegom przywódców tych partii i Związku Robotniczego, dnia 29 grudnia doszło do powstania w Lidzie Komitetu Rewolucyjnego, na czele którego stanęli Adolf Siehień, pochodząΣy ze wsi Winkowce, gminy lidzkiej i Wacław Kolesiński - z okolicy Jodki tejże gminy.
Głównym celem utworzonego Komitetu było opanowanie władzy w mieście, a następnie przygotowanie gruntu do godnego przyjęcia zbliżająΣych się do Lidy bolszewików.
W tym czasie dzięki zezwoleniu i wydatneέu poparciu Niemców, którzy dali broń, zaczęto tworzyć milicję miejską, składającą się przeważήie z samych Żydów.
Milicja ta miała niby utrzymywać porządek w mieście i strzec mienia jego mieszkańców.
W rzeczywistości była to jakby ekspozytura oddziałów bolszewickich, zdążających ku Lidzie, którą Niemcy opuścili ostatecznie 1 stycznia 1919 roku. Należy tu zaznaczyć, że dając broń do ręki żywiołom wywrotowym w przeddzień swego odηrotu, Niemcy tym samem jawnie potwierdzili swoΪe sympatie względem bolszewików.
Korzystając z przychylnego stanowiska NiemΣów, Komitet Rewolucyjny, mający swoją siedzibę na ul. Sadowej, w domu Ilutowicza nr 11, rozpoΣzął jawną agitację przeciwko polskim organizacΪom narodowym.
Na wiecach, zwoływanych przez wysłanników bolszewickich, zaczęto występować przeciwko RaΤzie Narodowej i Samoobronie, zaznaczając przy tym, że to Űańska władza" i Űańskie wojsko", których popierać nie należy, gdyż mają one na celu obronę interesów burżuazji i obszarników, a gnębienie proletariatu.
Jednocześnie odradzano obywatelom miasta wstępować do szeregów Ţiałej gwardiiԮ
Agitacja ta znacznie utrudniała werbunek ochotników do Samoobrony, albowiem wprowaΤzała zamęt do umysłów nawet narodowo myśląΣych lidzian.
Pomimo jednak wszystko prawie cała ludήość polska Lidy twardo stała po stronie Rady Narodowej i Samoobrony. Dopóki ta ostatnia byͦ#322;a w Lidzie, komuniści nie odważyli się występoηać czynnie, ograniczając się tylko do wystąpień agitacyjnych i to pod osłoną Niemców.
Białorusini i Litwini również nie zasypiali sprawy. Jeszcze przed wymarszem Samoobrony z Lidy, do Rady Narodowej zgłosił się wysłannik Taryby litewskiej celem nawiązania łączności i ewentualnego przeciągnięcia lidzian na stronę litewską.
Próba ta całkiem nie powiodła się. Wysłanήik, otrzymawszy stanowczą odmowną odpowiedź Rady Narodowej, zmuszony był opuścić Lidę z kwitkiem.
Dziwna rzecz, że Rosjan, roszczących przed wojną pretensje do Lidy jako do ũstinno ruskaho goroda", w tej przełomowej chwili w mieście zarakło.
Za wyjątkiem nielicznej tylko grupki, wszyscy prawie ũstinno ruskije ludi" opuścili obcy dla nich kraj i miasto, udając się do swej prawΤziwej ojczyzny - Rosji. Były lidzki isprawnik von Grotę de Buko i ten opuścił szeregi Rosjan, występując pod obcym płaszczykiem.
Zorientowawszy się, że idea powrotu carskiej Rosji na terenie miasta Lidy i powiatu lidzkiego nie będzie miała powodzenia, zaczął on organizoηać Białorusinów, usiłując utworzyć Narodową Partię Białoruską.
Starania jego spełzły jednak na niczym z powodu znikomej liczby zwolenników idei białoβuskiej.
Dalsza działalność Rady Narodoηej Ziemi Lidzkiej i jej rozwiązanie przez bolszewików
W miarę zbliżania się terminu opuszczenia Lidy przez Niemców, działalność Rady Narodowej stawała się bardziej ożywioną.
Szczególnie grudzień 1918 r. był charakteryγtyczny pod tym względem. Na początku bowiem tego miesiąca przystąpiono do reorganizacji Rady Narodowej, powstałej samorzutnie i opierającej się dotychczas wyłącznie na ludności polskiej miaγta Lidy.
W zamierzonej reorganizacji chodziło o przeΰrowadzenie wyborów do stałej Rady przez udział w nich ludności całego powiatu oraz powołania, w miarę możności, do udziału w rządzeniu miaγtem i przedstawicieli innych narodowości.
Dla osiągnięcia powyższego prezes Rady Staήisław Zdanowicz, w pierwszej połowie [grudnia, zwołał do Lidy zjazd przedstawicieli gmin, gromad wiejskich i komitetów parafialnych, którzy wspólnie z polską ludnością miasta dokonali wyboru stałego przedstawicielstwa powiatowego, nadając mu nazwę: Œada Narodowa Powiatu Lidzkiego". Jednocześnie z Rady tej wyłoniono Śarząd Powiatu Lidzkiego", do którego weszli: dotychczasowy prezes Rady adwokat Stanisław Zdanowicz jako prezes, przedγtawiciel komitetu parafialnego w Trokielach Broήisław Szeptunowski jako wiceprezes, obywatelka miasta Lidy Stefania Malewska jako sekretarz, oraz włościanin ze wsi Ścierkowo Ksawery Cieszko jaΫo skarbnik. Oprócz tego do Rady Narodowej wyrani zostali jako jej członkowie włościanie: Jan Biruk ze wsi Jewsiewicze i Żukowski ze wsi Połubniki.
Należy zaznaczyć, że zjazd był bardzo liczny, gdyż przybyło nań około 100 przedstawicieli praηie z całego powiatu. Odbywał się on w atmosfeβze wielkiego zainteresowania, ponieważ ludność powiatu, zaniepokojona rozwijającym się bandyδyzmem i anarchią, szukała już poza Niemcami jakiegoś oparcia i ratunku.
Po ukonstytuowaniu się Zarządu Powiatowego, niezwłocznie przystąpiono do zorganizowania właΤzy wyłącznie miejskiej.
W tym celu nawiązano łączność z przedstaηicielami ludności żydowskiej, jako najliczniejszej po ludności polskiej w mieście.
Na szeregu odbytych kolejnych wspólnych zebraniach, pomimo czynionych wysiłków ze stroήy polskiej, do żadnego porozumienia z przedstaηicielami społeczeństwa żydowskiego nie doszło i zorganizować zarząd miejski nie udało się.
Na jednym z takich zebrań, odbytym w poͦ#322;owie grudnia pod przewodnictwem członka Rady Narodowej podpułkownika Tomasza Bolesława Giejsztowta, w obecności obywateli miasta Lidy
chrześcijan: byłego burmistrza Lidy za czasów okupacji rosyjskiej Leona Piotra Wismonta, Hipoάita Mejłuna, Ryszarda Tumielewicza, Stanisława Chrula, Stefana Malewskiego, Kazimierza Tumielewicza, Franciszka Stasiewicza i innych do postaηionego przez chrześcijan wniosku, aby do zarząΤu miejskiego weszło 12 chrześcijan i tyluż Żydów, ci ostatni zajęli stanowisko niezdecydowane, nie dając żadnej konkretnej odpowiedzi lub propozycji.
Natomiast na następne zebranie przybyło kilΫu młodych studentów Żydów, którzy w imieniu ludności żydowskiej zażądali, aby reprezentacja żydowska w zarządzie miejskim liczyła 16 osób, a chrześcijańska 8, na co, naturalnie, chrześcijanie nie zgodzili się, uważając za niesłuszne, aby liΣzebnie mniejsza grupa mieszkańców miała większy wpływ na bieg spraw miejskich.
Wszystkie obrady odbywały się w siedzibie Rady Narodowej (obecnie ginach Kasy Skarbowej na Placu Chwały) w języku polskim.
Pomimo, iż Żydzi dobrze rozumieli mowę polską, na zebraniach jednak demonstracyjnie żąΤali, aby tłumaczono im wszystko na język rosyjγki, co utrudniało znacznie obrady i, naturalnie, zniechęcało obradujących.
Wobec nieutworzenia zarządu miejskiego, miastem rządził Zarząd Powiatu, który też powoͦ#322;ał specjalny komitet, mający na celu przejęcie od władz niemieckich majątku nieruchomego miasta.
Komitet ten, składający się chrześcijan: ppłk. Tomasza Giejsztowta, obrońcy sądowego Klemensa Hagemajera i Wincentego Hajdula, oraz Żydów: Mojżesza Grinszpana, Ilutowicza i Dajona, przyjął protokolarnie od Niemców rzeźnię i elekδrownię miejską.
Fakt przyjęcia udziału przez Żydów w pracy komitetu, był, w owych czasach przełomowych, jedynym faktem współdziałania ludności żydowγkiej z polską i to podyktowany ich własnym interesem.
W tymże czasie z ramienia Rady Narodowej Komisarz ochrony lasów Józef Roszkowski przy pomocy ppor. Szukiewicza, przejął od Niemców akta i plany, dotyczące lasów państwowych w poηiecie.
W nocy z 27 na 28 grudnia Niemcy opuścili miasto, przewożąc cały swój dobytek na dworzec kolejowy, aby stąd koleją ruszyć dalej aż do Niemiec.
Na odjezdnym skoncentrowali na Placu Chwały cały garnizon lidzki, uzbrojony w 16 karabinów maszynowych, demonstrując w ten sposób przed mieszkańcami miasta i dając do zrozumienia, że źle by ten skończył, kto by się ważył rozpocząć z nimi walkę.
Istotnie z taką siłą nikt nie miał zamiaru się zmierzyć, ponieważ Samoobrona, rozsiana po poηiecie, była za słaba, a milicja miejska przez saέych Niemców popierana i, składająca się zaledwie z kilkunastu uzbrojonych milicjantów przeważnie Żydów, miała całkiem inne zadanie i w stosunku do swoich opiekunów zachowywała się lojalnie.
Opuszczenie jednak miasta przez Niemców dało impuls do działania żywiołom wrogim Radzie Narodowej i Samoobronie.
Pod wpływem gróźb tych żywiołów, a także w obliczu zbliżającego się niebezpieczeństwa bolszewickiego, opuszczają w tym czasie miasto członkowie Rady Narodowej: wiceprezes Rudolf Bergman i ks. dziekan Józef Szkop.
Dowództwo Samoobrony, uznając za konieczήe ochronę reprezentacji narodowej, mianuje choβążego Józefa Szmarę* komendantem gmachu Rady Narodowej.
W tymże czasie nadchodzi rozkaz z Wilna, nakazujący II-ej Grupie Samoobrony wymarsz do Wilna celem obrony tego miasta od nadciągających od wschodu bolszewików.
Dnia 31.XII.1918 r. Samoobrona opuszcza Lidę. Nie zważając na to, prezes Rady Narodowej Stanisław Zdanowicz wraz ze wszystkimi jej członΫami zostaje na miejscu, aby w dalszym ciągu, sprawować władzę nad miastem i powiatem.
Jednocześnie na dzień 6 stycznia 1919 roku zwołuje powtórny zjazd przedstawicieli z powiatu celem wspólnego omówienia szeregu spraw nie cierpiących zwłoki.
Na tym zresztą bardzo licznym zjeździe przeηodniczył prezes Stanisław Zdanowicz, który też przedłożył zjazdowi opracowany przez siebie poβządek dzienny, streszczający się w następujących punktach: 1) sprawa nawiązania łączności Rady Narodowej z powstającymi władzami polskimi w Warszawie i Wilnie, 2) zorganizowanie stałej władzy administracyjnej na prowincji, 3) organiκacja szkolnictwa i sprawa języka wykładowego. 4) organizacja sądownictwa, 5) sprawa formowania wojska polskiego i zabezpieczenia ludności wiejγkiej przed bandytyzmem i anarchią, oraz 6) ustaάenie składek na wydatki administracyjne Rady Narodowej.
Rozpoczęte po południu obrady, pod wieczór zostały przerwane z powodu wkroczenia regularήych wojsk bolszewickich do miasta i zjawienia się w gmachu Rady Narodowej przedstawicieli władzy bolszewickiej.
Przybyły na salę obrad w asyście kilku uzbroΪonych krasnoarmiejców komisarz kategorycznie oświadczył, że władza w mieście należy już do Sowietów i w imieniu tejże władzy sowieckiej zaͦ#380;ądał natychmiastowego rozwiązania zjazdu.
Na co przewodniczący Zdanowicz odpowieΤział, że żądanie to jest bezprawne, że czyni się przez to gwałt nad opinią miejscowej ludności i, że dobrowolnie temu żądaniu nie podda się.
Komisarz wówczas zagroził użyciem broni. Wobec tego przewodniczący Zjazd zamknął i wezηał obecnych do opuszczenia sali obrad.
Nazajutrz do biura Rady Narodowej zjawili się na czele z Adolfem Siehieniem wysłannicy Ųewkomu", zabrali wszystkie akta Zarządu Poηiatu, oświadczając przy tym, że Rada Narodowa zostaje rozwiązana. Jednocześnie zatrzymano na krótko w ŲewkomieԠwiceprezesa Rady Bronisława Szeptunowskiego.
Od tej chwili pierwsza władza polska powiatu lidzkiego, powstała po półtorawiekowej niewoli rosyjskiej, przestała istnieć oficjalnie. Członkowie Rady Narodowej pracują jednak nadal, lecz już po kryjomu, a prezes Zdanowicz, zmieniając stale miejsce swego pobytu dla zmylenia pościgu władz bolszewickich, które nakazały jego aresztowanie, objeżdża powiat, utrzymując łączność z ludnością wiejską i miejską i z Samoobroną Ziemi Lidzkiej.
Lida pod rządami bolszewików
Bolszewicy weszli do Lidy od strony miasteczka Iwja. Do miasta wkroczyły entuzjastycznie witane przez miejscowych komunistów oddziały 3-go Siedleckiego pułku strzelców, wchodzącego w skład Zachodniej Dywizji sowieckiej. Część tych oddziaͦ#322;ów rozlokowała się w koszarach piechoty, część zaś w mieście w mieszkaniach prywatnych. Doηództwo pułku na czele z komisarzem Szpakiem, jak również sztab dywizji, której dowódcą był Poάak niejaki pułkownik Dłuski, ulokowano w doέu doktora Renerta, położonym przy głównej ulicy, zwanej wówczas Wileńską (obecnie im. PułΫu Suwalskiego). Po paru tygodniach, za oddziałaέi liniowymi, zjawił się w Lidzie Őrodowolstwiennyj transport" na czele z głównym intendentem dywizji również Polakiem, niejakim Bogdanowiczem, bardzo młodym komisarzem, bo liczącym zaledwie około 23-24 lat.
Po zajęciu miasta i okolic, bolszewicy przyγtąpili do organizowania urzędów i władz cywilήych na swój sposób. Przede wszystkim zreorgaήizowali miejscowy Komitet Rewolucyjny, w któβym główne kierownictwo powierzyli zaufanym przybyszom, a wspomniani już Kolesiński i Siehień wyznaczeni zostali na stanowiska podrzędniejsze. Pierwszy został komisarzem finansów, a drugi objął stanowisko komisarza rolnictwa. Należy jednak zaznaczyć, że, pomimo zaszłych zmian, w Komitecie Rewolucyjnym w dalszym ciągu wielΫą rolę odgrywali miejscowi Żydzi Podziemski i Szyfmanowicz, którzy później wraz z Kolesińskim, przed zajęciem przez wojska polskie Lidy, uciekli do Rosji. Następnie zaczęto organizować władze bezpieczeństwa, sądownictwo, władze więκienne i komitety rewolucyjne na prowincji. Jedήocześnie zainteresowano się przemysłem, hanΤlem i rolnictwem. Zainteresowanie się to poleΧało na zarządzeniu szczegółowej rejestracji zaΫładów przemysłowych, składów towarowych, maΧazynów i sklepów spożywczych i nałożeniu na ich właścicieli wysokiej kontrybucji ponad 80 tyγięcy marek za rzekomy sabotaż i ukrywanie swego majątku przed rejestracją. Po nałożeniu na ŢurżuazjęԠkontrybucji, życie handlowe w mieͦ#347;cie zamarło. Nie tylko zamożniejsi kupcy, ale i drobni handlarze pochowali towary, obawiając się rekwizycji. Nic też dziwnego, że wszystkie sklepy i magazyny, pozamykane jeszcze przed wkroczeniem czerwonogwardzistów do miasta, naΤal stały nieczynne. Towary, których nie zdążoήo pochować, wzięto Ůa uczotԬ wobec czego ludność miasta odczuwała brak żywności i artyΫułów pierwszej potrzeby, tym bardziej, że dowóz z prowincji został wstrzymany. Utrzymywano się wówczas przeważnie z zapasów żywnościowych pozostałych, i sprzedanych jeszcze przez Niemców. Co się tyczy rolnictwa, to zainteresoηanie władz bolszewickich polegało na tym, aby możliwie więcej zarekwirować produktów rolnych, potrzebnych dla utrzymania wojska. Niezależnie od tego na właścicieli folwarków i majątków naΫładano wielkie podatki, a nie mogących płacić sadzano do więzienia i stosowano ostre represje. Równocześnie z powyższym rozwinięto na szeroΫą skalę agitację za ustrojem sowieckim. Zaraz po zajęciu miasta, zorganizowano wielki wiec, na którym wystąpił z płomiennym przemówieniem wspomniany już komisarz Szpak, wzywając ludήość miasta i powiatu do przychylnego ustosunkowania się do władz sowieckich, które niosą swobodę, równość i wyzwolenie mas pracujących z niewoli burżuazji i kapitalistów. Zapowiedział również ostrą walkę z tymi ostatnimi i z tymi, którzy zechcą sprzeciwiać się prawowitej władzy sowieckiej. Następnie powiadomił zebranych, że podobne mityngi będą urządzane w kinie Ŏirwaήa" (obecnie kino Ņra") co dwa tygodnie. Zapowiedziane mityngi istotnie odbywały się, lecz cieszyły się bardzo małą frekwencją, albowiem na nich byli obecni tylko Żydzi i bardzo nieliczήi sympatycy komunizmu chrześcijanie.
Narodowo myśląca ludność polska, obawiaΪąc się wykrycia potajemnej antybolszewickiej działalności swoich organizacji, jak: Rada Narodowa, Koło Polek i Koło Młodzieży Polskiej miaγta Lidy, w stosunku do bolszewików zachowyηała się ostrożnie. Celem jednak zdobycia poδrzebnych informacji o zamiarach wroga, niektóβe jednostki starały się wcisnąć do urzędów soηieckich i fałszywą lojalnością maskować i ewenδualnie, gdyby zaszła potrzeba, bronić swoich. W ten sposób udawało się informować Samoobroήę o ruchach nieprzyjaciela, a także odwrócić uwagę jego od pozostałych w mieście rodzin, których synowie służyli w Samoobronie. A kieΤy oddział konny tej ostatniej spotkała poβażka w Lebiodce i bolszewicy z wielkim tryumΦem wrócili z wyprawy do Lidy, przywożąc ze sobą 7-miu wziętych do niewoli samoobroniaków, społeczeństwo polskie wystąpiło otwarcie z peδycją do władz sowieckich o zwolnienie jeńców, motywując swoją prośbę tym, że wzięci do nieηoli nie walczyli rzekomo przeciwko władzy soηieckiej, lecz mieli za zadanie tępienie bandytów. Po długich pertraktacjach i dochodzeniach pięciu udało się zwolnić pod warunkiem jednak, że co tydzień będą meldować się w Komitecie RewoluΣyjnym. Dwóch zaś, a mianowicie: Antoniego Korzeniewskiego i Leona Bartoszewicza, jako wzbudzających podejrzenie swoim zachowaniem się, wysłano do Smoleńska. W drodze jednak obaj wymknęli się eskorcie bolszewickiej i ucieΫli do swoich.
Podczas pobytu bolszewików w Lidzie, zdarzył się godny zanotowania, a zarazem bardzo ciekawy wypadek. Oto wspomniani już komisarze Dłuski i Bogdanowicz pewnego dnia po kryjomu opuścili swoje oddziały, udając się wraz z kasą intendentury na polską stronę. Na tak ryzykowne przedsięwzięcie komisarze zdecydowali się na skuδek poczynionych ułatwień przez członkinie Koła Polek oraz córkę generała Mokrzeckiego Kamilę Romerową, obecnie Lange i członkinię Koła Młodzieży Polskiej miasta Lidy Jadwigę Roszkowską. Panie te, dowiedziawszy się o polskim pochodzeniu komisarzy, a także o ich przychylnym ustosunkoηaniu się do Polaków, podsunęły im myśl ucieczki od bolszewików, a żona generała Mokrzeckiego ułatηiła tę ucieczkę przez wręczenie im własnoręcznie napisanego listu polecającego do swego męża, który objął już wówczas dowództwo nad jednym z oddziałów formującej się Litewsko-Białoruskiej Dywizji. Zdrada tak wysokich dygnitarzy wywoͦ#322;ała wielką konsternację wśród pozostałych w LiΤzie dowódców bolszewickich, którzy, obawiając się poważnych następstw w postaci zamieszek w wojsku, postanowili fakt ten utrzymać w ścisłej tajemnicy przed swoimi oddziałami. Chociaż nie wiedzieli oni o przyczynie zdrady i o tym, kto pomagał w ucieczce ich komisarzom, opisany jedήak wypadek przyczynił się do znacznego zepsuΣia się i tak nieszczególnych stosunków władz bolγzewickich do miejscowej ludności. Zaczęły się reηizje, poszukiwania i w związku z tym różne represje. Narodowe polskie organizacje musiały przerwać swoją działalność, a wybitniejsi ich członkowie i kierownicy ukrywać się na prowincji lub uciekać z powiatu. Między innymi prezes RaΤy Narodowej Zdanowicz ukrywał się w majątku Meluzynie, wiceprezes Szeptunowski w maj. Dworzyszczach, a były sekretarz i skarbnik Rady doktor Sopoćko, dowiedziawszy się o mającym nastąpić jego aresztowaniu, uciekł z Lidy do folηarku Talkuńce, przepływając po drodze rzekę Dzitwę w ubraniu.
Opisana wyżej działalność bolszewików w LiΤzie i zajętych okolicach ani na chwilę nie odwróΣiła ich uwagi od głównego celu zdobywania coβaz nowych terenów dla szerzenia rewolucji koέunistycznej. Okupacja Lidy stanowiła tylko jeΤen mały fragment w urzeczywistnieniu ich wielΫich zamiarów opanowania powstającej Polski caͦ#322;ej i zaprowadzenia w niej rządów bolszewickich. Nic też dziwnego, że, mając powyższy cel na względzie, wojska czerwone nie zadowoliły się zajęciem tylko Lidy i jej okolic, lecz po paru tyΧodniach wznowiły dalszą akcję bojową.
MARSZE I WALKI II-ej GRUPY SAMOOBRONY.
Koncentracja w Zapolu i marsz do Górnofela
W ostatnich dniach grudnia 1918 r. przybył z Wilna do Lidy goniec z rozkazem od Naczelήego Dowództwa, które nakazywało niezwłoczną koncentrację II-ej Grupy w Wilnie celem odparΣia, łącznie z innymi Oddziałami Samoobrony, zbliżających się hord bolszewickich.
Na skutek tego rozkazu dowódca II-ej grupy pod-kapitan Piotr Mienicki wydał rozkaz następującej treści:
Œozkaz do II-ej Grupy Wojsk Samoobrony Krajowej Guberni Wileńskiej Nr 10. Miasto Lida, dnia 31 grudnia 1918 roku.
1. Rozkazuję Dowódcy 5-ej Lidzkiej Drużyήy zgrupować na godzinę 6-tą rano 1 stycznia 1919 roku oznaczoną drużynę w majątku Zapole, odległym o 8 wiorst na zachód od miasta Lidy.
2. Rozkazuję: a) adiutantowi Sztabu II-ej Grupy ppor. Laskowiczowi udać się do Szczuczyna, wręczyć rozkaz dowódcy 7-ej drużyny i z oznaczoną drużyną wyruszyć niezwłocznie do miasteczka Ejszyszek, b) chorążemu Garniewiczowi* zawieźć i wręczyć rozkaz o wymarszu dowódcy 5-ej Lidzkiej drużyny (W rozkazie omyłkowo podano: ĵ-ej Lidzkiej drużyny", a powinno być: Ķ-ej Lidzkiej (Raduńskiej) drużyny), c) chorążemu Szmarze udać się z takim że rozkazem do dowódcy 1-go Oszmiańskiego Oddziału.Լ/span>
Oryginał podpisał pełniący obowiązki Doηódcy II-ej Grupy Pod-kapitan (-) Mienicki. Zgodnie z oryginałem Adiutant (-) ppor. Laskowicz.
Na skutek tego rozkazu dnia 31 grudnia 1918 roku o godz. 7-ej wieczór Sztab II-ej Grupy na czele z pod-kapitanem Mienickim, dowództwo 5-ej drużyny na czele z ppor. Szukiewiczem oraz pluton tejże drużyny, dowodzony przez ppor. Bogatkę (ogółem 28 ludzi) wyruszyły z miasta Lidy do majątku Zapole, dokąd przybyły o godz. 8. m. 30 wieczorem.
Tegoż dnia o godz. 12-ej w nocy przymaszerował tu z miasteczka Bielicy podporucznik MiΣhał Pacewicz na czele 16-tu strzelców. Tej samej nocy przyjechało z majątku Apolina 16 ułanów na czele z chorążym Stefanem Krydlem, oraz przybył z za Dzitwy pluton por. Wyspiańskiego w liczbie 10 strzelców.
Na drugi dzień po przybyciu wymienionych oddziałów do Zapola, otrzymano od głównego doηództwa rozkaz, odwołujący wymarsz II-ej Grupy do Wilna.
W ślad tedy za wysłanymi kurierami do podάegłych oddziałów, dowódca grupy wysłał gońΣów z rozkazami o odwołaniu wymarszu. Między innymi wysłany został szef kancelarii Sztabu II-ej Grupy Józef Dziczkaniec, który dnia 3 stycznia 1919 roku przybył do miasteczka Ejszyszek, wręΣzył rozkaz dowódcy 6-ej drużyny pod-kapitanowi Kazimierzowi Ilcewiczowi i nazajutrz wieczorem wrócił do Zapola, przywożąc ze sobą 16-tu nowo-zwerbowanych ochotników. Byli to: Gustaw Wilkaniec, Marcin Jusiewicz, - Bolesław Walukiewicz, Józef Marciszewski, Antoni Paszkiewicz, Dominik Żukowski, Józef Bartoszewicz, Józef Antoniewicz, Jan Jazukiewicz, Józef Taraszkiewicz, Józef Znamierowski, Paweł Paszkiewicz, Józef Wersocki, Marcin Stankiewicz, Józef Nocewicz i Jan Jatkiewicz. Skoncentrowana w ten sposób część II-ej Grupy Samoobrony w Zapolu, w dniu 4 stycznia 1919 r. liczyła ogółem 89 ludzi.
Wobec odwołania marszu do Wilna i braku dalszych instrukcji od Naczelnego Dowództwa, Dowództwo II-ej Grupy, pozostawione własnej inicjatywie, postanowiło działać na własną rękę.
Jak już wiadomo, dnia 6-go stycznia 1919 r. do Lidy wkroczyli bolszewicy. Tegoż dnia rano, jeszcze przed ich wkroczeniem do miasta, przybył tajny wywiad Samoobrony, składający się z ppor. Władysława Kozakiewicża i ochotników: Bolesłaηa Dziczkańca, Antoniego Korzeniewskiego i Wincentego Buraka.
Wywiadowcy mieli na celu zbadanie sytuacji W mieście, albowiem tu już był utworzony ŗojenno-rewolucjonnyj Komitet", na czele którego Stanął emisariusz bolszewicki Wacław Kolesiński, oraz zdążono utworzyć i uzbroić kilkadziesiąt luΤzi czerwonej milicji, składającej się przeważnie z Żydów.
Wywiad Samoobrony przybył do miasta akuβat w tym momencie, kiedy miejscowi komuniści otrzymali wiadomość, że wojska czerwone już są w drodze do Lidy i lada chwila mają zająć miasto.
Pierwszy do wojenno-rewolucyjnego komitetu wszedł ppor. Kozakiewicz wraz z ochotnikiem Burakiem, który odgrywał rolę jego woźnicy.
Ponieważ ppor. Kozakiewicz pracował wówΣzas w wywiadzie u bolszewików, działając rzeΫomo na szkodę wojska polskiego, a bolszewicy
nie wiedzieli, że on był czynnym oficerem Samoίbrony i działał dla dobra tegoż wojska polskieΧo, szpiegując właśnie ich samych, przeto ani pojawienie się jego samego, ani też jego woźnicy, nie sprawiło najmniejszego wrażenia u władz reηolucyjnego komitetu.
Natomiast, gdy zjawili się Bolesław Dziczkaniec i Korzeniewski i oświadczyli przewodnicząΣemu komitetu, że przybyli w delegacji od podoΦicerów i żołnierzy Samoobrony do bolszewików jako ich sprzymierzeńcy, najserdeczniejsi przyjaΣiele i stronnicy komunizmu, opowiadając jednoΣześnie o rzekomym znęcaniu się oficerów nad żołnierzami w Ţiałej armii", przyjęto ich z otwartymi rękami i zaczęto szczegółowo rozpytywać o wszystkim.
Przekonawszy się o zaufaniu, jakiem ich bolγzewicy obdarzyli na wstępie, wywiadowcy nasi oświadczyli dalej, iż gotowi są do wywołania zaέieszek w szeregach Ţiałej armii" zaznaczając przy tym, że nastrój u Ţiałych" jest całkiem odΰowiedni, aby ich wszystkich wyzwolić z pod uciγku oficerów i przeciągnąć na stronę czerwonej armii.
Oświadczenie to tak się podobało bolszewiΫom, że zaproponowali oni naszym wywiadowcom natychmiastowy wyjazd do Zapola, ofiarowując do ich usług podwodę, zaś przewodniczący ŷojenrewkomu" Kolesiński przyrzekł nawet nagrodę po 120 marek za głowę żywego lub zabitego oficera polskiego.
W trakcie tych rozmów na ulicach miasta rozległy się salwy karabinowe i turkot karabinów maszynowych, a za chwilę krzyki hura rozniosły się po mieście.
To młodzież żydowska i komuniści radośnie spotykali wkraczającą tryumfalnie gwardię czerηoną do grodu Giedymina.
Wywiadowców Samoobrony przedstawiono wojennemu komisarzowi i innym przybyłym komunistom, po czym wyprawiono ich w drogę. TymΣzasem w Zapolu niecierpliwie oczekiwano wiadoέości z Lidy.
Obawiano się przy tym zaaresztowania wyηiadowców przez bolszewików. Obawy jednak okazały się płonnymi, gdyż wszystko poszło jak najlepiej. Chociaż wrócili oni późną nocą, za to przywieźli szczegółowe wiadomości o zajęciu miaγta i koncentracji w nim większych sił nieprzyΪaciela.
Po ich powrocie, aresztowano woźnicę żydka, którego bolszewicy wysłali celem przewiezienia podporucznika Kozakiewicza z Lidy do Zapola, a także niedawno przybyłego do Samoobrony felczera Szymona Sokoła, podejrzanego o agitację bolszewicką wśród ochotników.
Przy obu postawiono wartę.
Niebawem do tych aresztantów przyłączono z zawiązanymi na tył rękami jeszcze jednego i to niezwykłego aresztanta, bo samego herszta, któβy obiecał bolszewikom wywołać zamieszki w Ţiałej armii", mianowicie podporucznika Kozakiewicza.
Areszt ten wywołał niezwykłą sensację wśród ochotników, a jednocześnie wielkie wrażenie na pozostałych dwóch aresztowanych.
Dowództwo nasze, chcąc pokazać bolszewiΫom, że w Ţiałej armiiԠnie tak łatwo wywołać jakiekolwiek zamieszki, że w naszych szeregach panują czujność i dyscyplina, nakazało ten nieκwykły areszt swego oficera, któremu postawiło jako winę rzekome szpiegostwo na rzecz bolszeηików, co wyraźnie zaznaczono w obecności reγzty aresztowanych jedynie dla tego, aby ci ostatήi, po ich wypuszczeniu na wolność, mogli opoηiedzieć o tym wszystkim bolszewikom.
Po wydaleniu poza granice postoju wojsk Samoobrony aresztowanych, oprócz ppor. Kozakiewicza, którego zatrzymano i, z którym dla poκoru tylko obiecano rzekomo surowiej postąpić, tejże nocy wyruszono z Zapola. Wymarsz ten miał na celu zbliżenie się do oddziałów Samoίbrony Szczuczyńskiej, nawiązanie z nimi bezpoͦ#347;redniej łączności i rozpoczęcia ewentualnej wspólήej akcji bojowej, zmierzającej do odebrania opaήowanej przez bolszewików Lidy.
Oddziałek, liczący wraz z oficerami 89 ludzi, z taborem w kilkanaście koni, posuwał się drogą, zasypaną śniegiem, z Zapola przez wsie: Myto, Kowale i Wawiórkę w kierunku miasteczka Wasiliszki.
W Wawiórce zatrzymano się prawie cały dzień. Ponieważ była to niedziela, czy dzień odΰustu w parafii, więc postój tu, oprócz odpoczynΫu i spożycia obiadu, miał także i cel propaΧandy.
Po nabożeństwie licznie zebrani pod kościoͦ#322;em mieszkańcy okoliczni z niezwykłą ciekawością przyglądali się ochotnikom i rozpytywali ich, co to za wojsko i dokąd podąża.
Ochotnicy z animuszem opowiadali, że są żołnierzami polskimi i, że idą walczyć o niepoΤległość Polski.
,Ճhociaż jesteśmy obdarci, chodzimy w staβych rosyjskich szynelach, mamy rosyjskie stare karabiny, a jedyną naszą oznaką jest maciejówka z orzełkiem polskim, ale to nic, mówili ochotnicy, za to, kiedy złączymy się z królewiakami, będzieέy wszystko mieli, a przede wszystkim Ojczyznę niepodległą i sami sobie panami będziemy".
Te objaśnienia trafiały głęboko do serc tuδejszych mieszkańców. Skutki były te, że nieco później kilku ochotników z tych okolic zjawiło się do oddziału nawet z własnymi końmi.
Przez miasteczko Wasiliszki oddział przechoΤził późnym wieczorem 7-go stycznia i stanął wreszcie na dłuższy postój w majątku Górnofelu, położonym w odległości około pięciu kilometrów na południe od tegoż miasteczka. Przemarsz przez Wasiliszki odbył się w następujących okolicznoͦ#347;ciach. Dowództwo Samoobrony, obawiając się spotkania w miasteczku Niemców, wystało naΰrzód konny wywiad, który niebawem wrócił do stojących przed miasteczkiem oddziałów oznajmiaΪąc, że droga jest wolna. Wobec tego uszykowaήo się w kolumnę marszową, zaśpiewano ulubioήą pieśń lidzian Ŋeszcze Polska nie zginęła" i ruγzono główną ulicą w dalszą drogę. Słabo migoΣące światełka lamp naftowych zaczęły ruszać się przeskakując z okna do okna, niektóre nawet całΫiem gasły. Na odgłos bowiem polskiej pieśni i raźno maszerującego oddziału, mieszkańcy zabiδej od świata deskami mieściny zdumieni byli, nie wiedząc, skąd to wszystko nagle się wzięło. Snując, widocznie, jak najgorsze przypuszczenia dla siebie, z pewnym lękiem wyglądali z za węΧłów domów lub przez szczeliny uchylonych drzwi.
Dnia 8 stycznia, czyli nazajutrz po przybyciu do Górnofela, wysłano do Wasiliszek oddział w sile 20 ludzi pod dowództwem ppor. Bogatki celem przeprowadzenia rewizji w domach, ukryηających broń.
W wyniku rewizji skonfiskowano znalezione 10 karabinów niemieckich, 6 rewolwerów i jedną lancę. Oprócz tego zabrano dużą niemiecką kuchnię polową, mającą wielkie znaczenie dla Saέoobrony, posiadającej niewygodne luźne kotły, przewożone na furmankach. Wieczorem oddział powrócił do Górnofela.
Jeszcze z rana tegoż dnia jakiś wywiad nieέiecki odwiedził Sztab II-ej Grupy, lecz dowieΤziawszy się, że Samoobrona na razie niema względem Niemców żadnych agresywnych zamiarów, odjechał uspokojony tą wiadomością.
W pierwszą niedzielę po przybyciu do Górnofela, część oddziałów Samoobrony otrzymała rozkaz wymaszerowania do kościoła w Wasiliszkach, gdzie, po nabożeństwie, dowódca II-ej Grupy pod-kapitan Mienicki wygłosił propagandowe przeέówienie, wzywając mieszkańców miasteczka i okolic do wstępowania do szeregów Samoobroήy. W przemówieniu tym w stanowczych słowach obalał rozsiewane przez emisariuszy bolszewickich fałszywe wieści, głoszące jakoby wojsko polskie to jest ŷojsko pańskie", które broni tylko Ţurżujów" i ich mienia, przyrzekał w imieniu przyszͦ#322;ej władzy polskiej wynagrodzenie ziemią tych, którzy wstąpią do wojska polskiego, zapewniał swobodę wyznawania religii i usunięcie wszelkich nadużyć, stosowanych przez okupantów względem mieszkańców tej ziemi. W końcu zaznaczył, że przyszły rząd polski zapewni wszystkim równouprawnienie, nie będzie panów, ani chłopów, a tylko równouprawnieni obywatele jednej Rzeczyΰospolitej Polskiej.
Przemówienie wywarło na obecnych wielkie wrażenie. Nikt jednak na razie do Samoobrony nie wstąpił.
Tymczasem do Górnofela przybywali coraz to nowi ochotnicy z innych okolic powiatu lidzkiego. Najwięcej przybyło z okolic Lidy, Ejszyszek, Bieniakoń, Żyrmun i Bielicy. Wszyscy doΣierali do Górnofela przeważnie pieszo, przedzieβając się nieraz przez kordon bolszewicki.
Po wielu przygodach zjawił się tu również porucznik Erazm Rudziecki*, wysłany jeszcze w październiku 1918 roku przez ppor. Szukiewicza w okolice Zabłocia i Wasiliszek celem werowania ochotników.
Straciwszy kontakt ze sztabem z powodu znacznego oddalenia tych miejscowości od Lidy, nie wiedząc również nic o wymarszu z niej odΤziałów Samoobrony, udał się tam w uniformie i pełnym uzbrojeniu celem zorientowania się w sytuacji. W Lidzie został aresztowany przez bolszewików, sądzony przez Komitet Rewolucyjny i omal że nie rozstrzelany.
W miarę zgłaszania się nowych ochotników, Samoobrona Lidzka rosła liczebnie.
Górnofel stał się jakby jej tymczasową bazą.
Tu odbywały się ćwiczenia ochotników, stąd wyruszały oddziały propagandowe do pobliskich Wasiliszek, tu zorganizowano wyprawę na Lidę, również stąd wysłano oddział kawalerii do Leiodki, gdzie stoczył walkę z nieprzyjacielem.
Podczas postoju w Górnofelu, zdarzył się tu nie notowany dotychczas w Samoobronie wypadek. Postawiony na warcie z innym ochotnikiem Jan Krzywiec z Lidy, po pewnym czasie opuścił samowolnie posterunek, udając się z karabinem w kierunku Lidy. Na wezwanie kolegi do powroδu zaczął uciekać. Zaalarmowano cały oddział i wszczęto pogoń, która skończyła się złapaniem uciekiniera w odległości kilku kilometrów od maΪątku.
Na skutek tego wypadku wśród oficerów i żołnierzy powstało wielkie wzburzenie. Pomimo tłumaczenia się niedoszłego dezertera, że żal mu było zostawionej w Lidzie rodziny i, że z tego powodu zamierzał opuścić Samoobronę, wzburzeήie było tak wielkie, że pod jego adresem rzucaήo oskarżenie o zdradę i domagano się nawet kary śmierci.
Powstały natychmiast sąd polowy, składająΣy się z pod-kapitana Mienickiego, adiutanta ppor. Laskowicza i por. Kisiela nie poszedł po linii żąΤań ogółu oficerów i żołnierzy, lecz wyznaczył oskarżonemu stosunkowo łagodną karę, wyrażaΪącą się w wymierzeniu publicznej chłosty w iloͦ#347;ci 25 rózeg i wydaleniu z wojska, przy czym wyβok miał być wykonany natychmiast.
Zgodnie więc z wyrokiem niezwłocznie ustaηiono w czworobok wszystkie oddziały Samoίbrony, wprowadzono do środka oskarżonego i, po odczytaniu wyroku, dokonano egzekucji i wyΤalenia z wojska.
Wypadek powyższy wywarł na ochotnikach przykre wrażenie, lecz wobec następujących coβaz nowych ważniejszych wydarzeń, wkrótce zoγtał zapomniany.
Wyprawa na Lidę
Dnia 9 stycznia 1919 roku II-ga Grupą Saέoobrony, składająca się z drużyn: 5-ej lidzkiej, części 6-tej raduńskiej (raczej ejszyskiej), 7-ej szczuczyńskiej oraz konnych oddziałów: 9-go lidz-kiego i 10-g-o szczuczyńskiego, licząca, oprócz taborów, które zostały w Szczuczynie i Górnofelu, ogółem 164 ludzi piechoty i 33 kawalerii, skonΣentrowana uprzednio w majątku Małym Możejkowie, wyruszyła stąd szosą grodzieńską na Lidę.
Wymarsz nastąpił późnym wieczorem z tym wyrachowaniem, aby, po przebyciu odległości około 30 kilometrów, o godzinie 4-ej lub 5-ej rano, uderzyć na śpiącego jeszcze nieprzyjaciela.
Raźno posuwał się oddział naprzód, zachoηując ciszę i wielką ostrożność.
Lidzianoin spieszno było do rodzinnego miaγta. Las Nadleśnictwa Lidzkiego już się skończył, już pole, zawalone głębokim śniegiem, widniało dokoła.
Lidzianie wysilają wzrok i słuch w kierunku miasta: każdy stara się dostrzec chociaż malutkie światełko w domu rodzinnym, nadstawia ucha, aby usłyszeć jakiś głos znajomy. Serca wszystΫich łomoczą się ze wzruszenia.
Na krawędzi lasu oddział zatrzymał się na chwilę, aby sprawdzić, czy wszystko w należytym porządku, po czym ruszono dalej. Nastały chwile szczęścia i obawy. Podobnie jak przed dziesięciu dniami ognie wieczorne żegnały ochotników, zdaηało się, na zawsze, tak teraz cisza grobowa w mieście jakby witała i pomagała wejść do jego wnętrza. Każdy myślał: pewnie moi śpią tam jeszcze snem twardym i we śnie tylko marzą o nas, nie wiedząc o tym, że nie zapomnieliśmy nich i przyszliśmy uwolnić od krwawego najeźdźcy.
Jeszcze we wsi Ostrowli siły podzielono na trzy oddziały, z których jeden pod dowództwem podporucznika Wacława Szukiewicza ruszył przez wsie Dolinę i Szejbaki celem zajęcia majątku Perepeczyce i koszar lotniczych, drugi pod dowódκtwem dowódcy Grupy pod-kapitana Mienickiego maszerował na miasto i miał za zadanie zająć najpierw dworzec kolejowy, a trzeci ֠kawaleria, pod dowództwem chorążego Stefana Krydla, skieβowany został pod koszary piechoty celem zbadaήia obecności w tych ostatnich nieprzyjaciela I ewentualnego odcięcia jego od miasta.
Głównym zadaniem, które należało najpierw wykonać, a którego wykonanie miało stanowić klucz do dalszej akcji, to było zdobycie dwóch armat, znajdujących się, według doniesień ostatήiego wywiadu, w koszarach lotniczych względnie w majątku Perepeczyce. Za pomocą tych zdobyδych armat planowano dalej zajęcie już miasta, mocno obsadzonego przez nieprzyjaciela. Jeszcze na naradzie wojennej, odbytej przed wymarszem z Małego Możejkowa pomiędzy pod-kapitanem Mienickim, porucznikiem Lisowskim i podporuczniΫiem Szukiewiczem postanowiono, że uderzenie nastąpi o świcie w ten sposób, że ppor. Szukiewicz, po zdobyciu wymienionych armat, zaatakuje miasto od strony Iwja, czyli od tyłów nieprzyjaΣiela, a pod-kapitan Mienicki, po zajęciu dworca, od strony zachodniej.
Po zajęciu Perepeczyc i koszar lotniczych okazało się, że oddziały sowieckie, jeszcze w dniu poprzednim, opuściły majątek i koszary, wywoͦ#380;ąc jednocześnie i armaty w niewiadomym kieβunku.
Ta bardzo ważna okoliczność, jak również nowe wiadomości, zasięgnięte już w Lidzie, o przyyciu do miasta większych sił nieprzyjacielskich, przerwana w międzyczasie łączność między pod-kap. Mienickim i ppor. Szukiewiczem, a także spóźniona pora pokrzyżowały całkowicie plan akcji dowództwa Samoobrony.
Pomimo zajęcia wyznaczonych punktów przez piechotę i dotarcia przez kawalerię ulicami 3-go Maja i Mackiewicza aż do Zamku, zamiast dać umówione hasło do ataku, dano rozkaz do odηrotu. Rozkaz padł. Bez szemrania, posłuszni i ufający bezgranicznie swoim dowódcom ochotήicy, choć z wielkim bólem w sercach, ruszyli w powrotną drogę do Małego Możejkowa.
Wyprawa na Lidę nie powiodła się. Na skuδek powstałych podczas akcji nieprzewidzianych okoliczności, dowódca II-ej Grupy Samoobrony pod-kapitan Mienicki szybką decyzją nakazał odηrót, nie chcąc narażać oddziału na niechybną zagładę. Wiedział bowiem, iż miasto można było opanować, lecz tylko na chwilę, gdyż niepodobna było, aby garstka źle uzbrojonych i nie wyćwiΣzonych ludzi mogła dotrzymać placu batalionowi wojska, liczącemu około 500 ludzi, posiadającemu artylerię i kilka karabinów maszynowych.
Demonstracja Samoobrony przed Lida, a naηet i na ulicach miasta, wiele jednak zaważyła na późniejszym ustosunkowaniu się bolszewików wzglęΤem oddziałów polskich, pobudzając większą czujήość w szeregach czerwonych.
Napad na Lebiodkę
Po powrocie z Lidy oddziały szczuczyńskie stanęły w Szczuczynie, a lidzki i ejszyski przybyͦ#322;y do majątku Górnofela. Aby zabezpieczyć II Gruΰę Samoobrony od ewentualnych niespodziewaήych napadów nieprzyjaciela, dość często wysyłano konne patrole w kierunku Lidy. W końcu zdecyΤowano wysłać 9-ty lidzki konny oddział do maΪątku Lebiodka na stałe jako przednią straż. WyΪazd tego oddziału z Górnofela odbył się w nastęΰujących okolicznościach. Ochotnicy lidzianie, chcąc nieco rozerwać się i zapomnieć o nieudanej przed paru dniami wyprawie na rodzinne miasto, 12 stycznia, czyli w dzień wyjazdu oddziału, zorganizowali w Górnofelu zabawę taneczną, na któβą zaprosili grono pań z okolicy. Przy dźwiękach patefonu bawiono się ochoczo. Ułani, dzwoniąc ostrogami, wystrojeni w dopiero co uszyte ułanki i spodnie z amarantowymi lampasami, prezentoηali się dość ładnie, górując pod względem ťleΧancji i szyku" nad piechurami, którzy przygląΤali się tylko zabawie i, śmiejąc się, głośno czynili uwagi i spostrzeżenia.
Nad ranem 13-go stycznia, kiedy zabawa doiegała końca, w dowództwie Grupy zjawił się miejscowy obywatel, jeden z braci Skinderów, doήosząc, że bolszewicy wpadli do jego majątku Bohdanowszczyzny i rabują bydło i inny dobytek. Zabawę natychmiast przerwano i cały oddział konny w sile 17 ludzi pod dowództwem chorążego Stefana Krydla pośpiesznie wyruszył na ratunek. Nie znalazłszy nieprzyjaciela w Bohdanowszczyźnie, oddział cofnął się do majątku Lebiodki, położoήego nad rzeką tejże nazwy, a stanowiącego własήość obywatela Kwinty. Rozlokowując się tu na stałe, wystawił wartę, składającą się z dwóch ułaήów, z których jeden spieszony stanął przy stajni i miał za zadanie pilnować koni i podwórza, a druΧi konny miał jeździć aleją między majątkiem a krzyżem i od krzyża główną drogą, prowadzącą z Lidy do miasteczka Wasiliszek, do niedaleko położonego lasu. Warta miała zmieniać się co dwie godziny. Ostatnia kolejna warta następowała o godz. 4-ej i miała czuwać do godz. 6-ej rano. Pierwszą noc po przybyciu do majątku spędzono spokojnie, chociaż cały oddział był w ostrym pogotowiu. Drugiego dnia wieczorem zjawił się podjazd bolγzewicki, który usiłował zbliżyć się do majątku, lecz został zauważony i uciekł. Na trzeci dzień wieczorem, wysłany w kierunku Lidy patrol konήy nie spotkał bolszewików, co miało wskazywać, że wróg zaniechał jakiejkolwiek akcji zaczepnej. Wobec tego dowódca oddziału chorąży Krydel, biorąc pod uwagę zmęczenie ludzi po trzech z rzędu nieprzespanych nocach, zarządził ogólny
odpoczynek oddziału, zezwalając nawet ułanom na zdjęcie na noc ubrania i obuwia.
Nie przeczuwając nic złego, wszyscy, prócz warty, niebawem zasnęli twardym snem. Nawet i podoficer inspekcyjny, kapral Józef Mejłun, któβy wówczas miał czuwać wewnątrz budynku i na dany znak warty z podwórza winien był zaalarέować śpiących, sam usnął ze zmęczenia. W tym czasie oddział bolszewicki w Lidzie pośpiesznie szykował się do wymarszu. Krasnoarmiejcy spęΤzili z miasta i okolicznych wsi podwody, zachoηując w ścisłej tajemnicy miejsce i cel wyprawy. Kiedy już dobrze ściemniło się, tegoż jeszcze wieΣzora 15 stycznia, oddział, liczący przeszło 300 dobrze uzbrojonych ludzi i posiadający kilka kaβabinów maszynowych, załadował się na zarekwiβowane podwody i ruszył z Lidy w kierunku miasteczka Wasiliszek. Mając bardzo dobrego przewodnika w osobie niejakiego Makarczuka, robotnika fabryk petersburskich, pochodzącego z okolic Wasiliszek, oraz posiadając od żydków wasiliskich dokładne informacje co do miejsca postoju i siły naszego oddziału w Lebiodce, bolγzewicy byli pewni swego zwycięstwa i jechali prawie na pewniaka. Niektórzy z wiozących ich lidzian mieli znajomych, a nawet krewnych wśród samoobroniaków, lecz, na skutek ścisłego dozoru wroga, nikt jednak nie mógł uprzedzić swoich o gotującym się napadzie.
Dnia 16 stycznia w nocy, kiedy wartę pełnił 16-toletni gimnazista ułan Samuel Kostrowicki, a przy stajni - Leon Bartoszewicz, nieprzyjaciel zbliżył się do Lebiodki. Zauważywszy bolszewików, wartownicy zaczęli strzelać na alarm, lecz z buΤynku, gdzie spał cały oddział, nikt się nie odzyηał. Nie widząc większej reakcji z naszej strony, krasnoarmiejcy wpadli na dziedziniec, wzięli do niewoli Bartoszewicza i ranionego już Kostrowickiego i zajęli stajnię z końmi. Następnie otoczyli z trzech stron budynek mieszkalny i, stojąc w odάegłości kilkudziesięciu kroków od niego, otworzyli silny ogień. Krzycząc hura i bijąc gęstymi salwaέi, stali tak krasnoarmiejcy w miejscu, nie mogąc odważyć się na atak. Tymczasem oddział nasz, obudzony przez strzelaninę, wybiegł na podwórze i rzucił się do ataku, wypierając wroga z dzieΤzińca na pole. W tym pierwszym ataku został zabity ułan Wiktor Szkop. Zebrawszy rozproszone siły, wróg powtórnie uderzył, lecz tym razem z jednej tylko strony południowo-wschodniej. W tym drugim ataku zostali zabici: kapral Stanisław Szalewicz, kapral Józef Mejłun i ułani: Juljan Libich i Stanisław Wojciechowski. Atak jednak został odparty. Niebawem wróg uderzył poraź trzeci i ostatni. Leżąca w sadzie majątkowym nasza tyraliera załamała się, zabrakło bowiem sił i naboi. Kto mógł ratował się teraz ucieczką. SzczęśliwΣów takich, którym udało się uciec, było zaledwie czterech: kapral Marcin Blacho, kapral Bolesław Obuchowski i ułani: Michał Stecewicz i Stanisław Gładysiński. W ostatnim ataku został zabity doηódca oddziału chorąży Krydel, a ranieni Wiktor Kijuć i Gustaw Sikorski, którzy wraz z innymi dostali się do niewoli.
Oprócz wymienionych sześciu zabitych ułaήów, siedmiu wziętych do niewoli (w tym trzech rannych), w ręce nieprzyjaciela wpadł tabor, 19 koni i 5.000 marek gotówki. Po upływie czterech godzin od końca walki, zaczęły przybywać do Górnofela resztki rozbitego oddziału. Pierwszy, przebrany za wieśniaka, zjawił się ułan Stanisław Gładysiński, za nim w uniformie ułańskim i pełnym uzbrojeniu, lecz pieszo, ułan Michał Stecewicz, po tym również w uniformach, lecz bez broήi kapral Bolesław Obuchowski i kapral Marcin Blacho. Pojawienie się Gładysińskiego w sztabie i wieść o porażce w Lebiodce zelektryzowały caͦ#322;ą 5 Lidzką drużynę. Podporucznik Szukiewicz, jako zastępca chwilowo nieobecnego dowódcy Grupy pod-kapitana Mienickiego, dał rozkaz swoΪej drużynie niezwłocznie maszerować na LebiodΫę celem odbicia wziętych do niewoli naszych kawalerzystów i pomszczenia za poniesioną porażkę. Nagły jednak powrót pod-kapitana Mienickiego z Ostryny, dokąd jeździł dla nawiązania łączności z niedawno tu przybyłym Oddziałem Majora Dąrowskiego, pokrzyżował plan akcji i, zamiast do Lebiodki, nazajutrz, t. j. 17 stycznia wyruszono z Górnofela do Szczuczyna. Jeszcze 16-go styczήia wieczorem doktor Ambroży Kostrowicki na dwóch parokonnych saniach przywiózł z Lebiodki ciała poległych tam: chorążego Stefana Krydla, kaprala Józefa Mejłuna, kaprala Stanisława Szalewicza i ułanów: Juliana Libicha, Wiktora Szkopa i Stanisława Wojciechowskiego. Zewnętrzny wyΧląd poległych mroził krew w żyłach. Oczy powykłuwane bagnetami, na piersiach każdego po kilkanaście ran, pokrytych zakrzepłą krwią, wszyγcy obdarci do naga - oto obraz znęcania się czerwonego żołdactwa chociaż nad trupami Ţiełych legionierów". Dnia 18 stycznia w szczuczyńskim parafialnym kościele na katafalku umieszΣzono sześć białych sosnowych trumien, obok których stanęli jako warta honorowa porucznik Konstanty Kisiel, podporucznik Michał Pacewicz, kapral Marian Tumielewicz i plutonowy Wincenty Michniewicz. Po żałobnym nabożeństwie, odprawionym przez miejscowego proboszcza ks. Romualda Świrkowskiego, były prefekt szkół lidzkich, ksiądz Jan Moroz, wygłosił z ambony do licznie zebranych parafian i oddziałów II-ej Grupy Samoobrony wzruszające kazanie, streszczające się w następuΪących słowach (Treść kazania zaczerpnięta z artykułu p. t. Śa OjczyznęԬ znajdującego się w Nr 48 Ņcha", Grodήo, 1919 r.): Ŏiezwykły dzisiaj pogrzeb mamy. Zamiast jednej - aż 6 trumien stanęło w świątyni, a w tych trumnach spoczęli nie parafianie szczuczyńscy, lecz polscy żołnierze. Jedni z pierwszych stanęli oni na zew swej polskiej Ojczyzny, jedni z pierwγzych w obronie Jej oddali swe życie.
Trzymając straż w Lebiodce zostali wśród nocy zdradziecko napadnięci przez przeważającą siłę, hordę bolszewicką i, pomimo bohaterskiej obrony, na ołtarzu umiłowanej Ojczyzny złożyli swe życie.
Żołnierze polscy! W czasach starożytnych sławne było w świecie całym państwo greckie Spartą zwane. Naród bowiem spartański ponad wszystko swobodę i wolność swej ziemi był ukoΣhał, lecz, gdy pewien despota wschodu, król perγki, żądny podbojów ruszył na Grecję, by synów jej wolności pozbawić, a Grecja cała szykowała wojsko, Sparta wysłała na spotkanie hord azjaδów swój pierwszy hufiec zbrojny z królem Leonidasem na czele. Nie liczny to był oddział, lecz w piersi każdego Greka biło serce, co ponad wszystko wolność swej ziemi kochało.
W wąwozie Termopilskim stanęła nieustraγzona garstka młodzieży spartańskiej przeciwko dzikim hordom. Długo, długo trwała walka, tak długo, aż padł ostatni żołnierz. Polegli wszyscy. Polegli żołnierze, poległ ich dowódca król Leonidas spartański. Ale bohaterską swoją obroną doΰięli tego, iż Grecja miała dosyć czasu, by wszyγtkich synów swej ziemi do broni powołać i na polach Maratonu doszczętnie rozbić zastępy perskie.
Żołnierze polscy! Po wielu, wielu wiekach coś podobnego powtarza się znowu. Dzisiaj ze wschodu ciągną ku ziemi naszej hordy azjatów, niszcząc do reszty kraj już zniszczony. Niosą z sobą głód, otchłań niedoli i nędzy, pogrążając w nie ciężko doświadczoną ludność. Raj obiecują ci bolszewicy, a dają głód. Swobodę głoszą, a nioγą niewolę, tyranię, kajdany.
Polacy! Czyż naród nasz, co w ciągu wieków za wolność swoją i cudzą strumieniami własną krew przelewał, pozwoli zakuć się w kajdany? Nigdy! Przenigdy! Dowodem tego wy jesteście. Wyście w swe ręce od pługa i kosy ujęli karabiήy i na granicach dawnej Rzeczypospolitej Polγkiej stanęli, jak ów spartański hufiec zbrojny, by bronić swej ziemi, swych pól i wiosek przed najazdem wroga.
Niewiele was. Nie liczba jednak, lecz męγtwo zwycięża. Za Termopile starczą wam piersi własne.
Polała się krew wasza i jeszcze się poleje, gdyż Polakowi miło i słodko za Ojczyznę umieβać. Ufamy jednak, że wkrótce przyjdzie czas i pomoc będzie dana i rozproszycie hordy bolszeηickie, jak rozproszone były zastępy perskie na polach Maratonu.
Żołnierze polscy! I wtedy nawet, gdyby się nie ziściły wasze, marzenia ojców i dziadów waγzych, wtedy przekażcie synom waszym, by walΣzyli o wolność swej ziemi, jak wy walczycie teraz.
Wy zaś żołnierze coście polegli w obronie najświętszych dóbr ludzkości i narodu polskiego, śpijcie, a niech za trudy i pracę waszą przyśni się wam Polska zjednoczona, wolna, szczęśliwa!".
Po skończonym przemówieniu zwłoki polegͦ#322;ych odprowadzono na miejscowy cmentarz parafialny, gdzie dowódca Samoobrony Szczuczyńskiej por. Lisowski w krótkich słowach pożegnał odchodzących do wieczności kolegów, a podczas opuszczania trumien do dołów, oddział honorowy dał trzy salwy.
Tak pogrzebano pierwsze ofiary walk o nieΰodległość Polski w dawnym powiecie lidzkim. Wkrótce po pogrzebie, rodziny zabitych Wiktora Szkopa i Józefa Mejłuna sprowadziły ich zwłoki do Lidy i pochowały w grobach rodzinnych na cmentarzu parafialnym, a zwłoki Stanisława Szalewicza przewieziono do Wilna.
Nawiązanie łączności z Oddziałem Majora Dąbrowskiego i połączenie się z nim II-ej Grupy Samoobrony
Pierwsze spotkanie części oddziałów II-ej Grupy, a mianowicie Samoobrony Ejszyskiej, z OdΤziałem Majora Dąbrowskiego, nastąpiło we wsi Półstoki, gminy Ejszyskiej, w dniu 8 stycznia 1919 roku podczas marszu tego Oddziału z Rudήik do Ejszyszek.
Z rozkazu Dowództwa Grupy, przywiezionego z Zapola przez Józefa Dziczkańca, pod-kapitan Ilcewicz dowiedział się, że oddziały Samoobrony Lidzkiej wycofują się z pod Lidy w kierunku Szczuczyna i, że pod-kapitan Mienicki rozkazuje mu wymarsz ze swoim oddziałem z Ejszyszek również do Szczuczyna celem spotkania się tam wszystkich trzech Samoobron: Lidzkiej, Szczuczyńskiej i Ejszyskiej, nadmieniał jednak, że, o ile ma on łączność z Samoobroną Wileńską, to może przyłączyć się do niej.
Posiadając ostatnie wiadomości z przed kilku dni, wyruszył on do Wilna, nie wiedząc wcale o zaszłych w międzyczasie bardzo ważnych wyΰadkach jak: wymarsz Samoobrony z Wilna, złoͦ#380;enie broni przez część jej oddziałów Niemcom, oraz powstanie Oddziału Majora Dąbrowskiego. W drodze dopiero otrzymał wiadomość, że Samoίbrona Wileńska opuściła Wilno i, że jej jeden oddział znajduje się w Popiszkach. Zatrzymał tedy we wsi Półstoki swój oddział i, powierzywγzy czasowe dowództwo nad nim podporucznikowi Bednarskiemu, sam udał się do Popiszek celem nawiązania łączności.
Po przybyciu, zastał tam niedawno powstały Oddział Majora Dąbrowskiego, który maszerował na Ejszyszki. Poinformowawszy majora o sytuΡcji i uzyskawszy zgodę na połączenie się z jego oddziałem, wrócił do Półstok, skąd następnie, na czele swego oddziału, stanowiącego już część składową Oddziału Dąbrowskiego, maszerował razem przez Ejszyszki w kierunku Grodna.
Drugie spotkanie oddziałów II-ej Grupy, tym razem: Szczuczyńskiej i Lidzkiej Samoobron, z Oddziałem Majora Dąbrowskiego nastąpiło w miasteczku Szczuczynie, gdzie również II-ga Grupa ostatecznie połączyła się z Oddziałem. Spotkanie to poprzedziły następujące okoliczności.
W kilka dni po wyprawie na Lidę, do Sztabu II-ej Grupy w Górnofelu przyjechali z okolic Zabłocia dwaj "wieśniacy z listem od jakiejś bardzo Űoważnej i wiarogodnej" osoby, która, nie podaΪąc swego nazwiska, donosiła, że jakiś bardzo liczny oddział polski przemaszerował przez Załoć w kierunku Nowego Dworu. Jak później okazało się, był to Oddział Majora Dąbrowskiego, o którym nic nie wiedziano. W parę dni później otrzymano konkretne wiadomości, że oddział ten znajduje się w Ostrynie, skąd zamierza wkrótce przejść pod Szczuczyn.
Mając dokładniejsze informacje, dowódca Grupy pod-kapitan Mienicki dnia 15 stycznia udał się tam celem nawiązania łączności i omówienia sprawy ewentualnego połączenia się oddziałów. Jako swego zastępcę zostawił w Górnofelu ppor. Szukiewicza.
W Ostrynie dowiedział się, że Niemcy rozroili formowaną przez generała Sulewskiego Saέoobronę Grodzieńską i, że szykowali się rówήież to samo zrobić z Oddziałem Dąbrowskiego. W tym celu wysłali oni do Jezior pełnomocnego kuriera od dowództwa X-ej armii z propozycją, mającą charakter żądania, aby Oddział złożył broń, którą z powrotem otrzyma po przewiezieήiu go pociągami do Łap.
Obłudna propozycja niemiecka została odβzucona, natomiast wyrażono zgodę na ustalenie na pewien czas linii demarkacyjnej między OdΤziałem a armią niemiecką. W tej sprawie zaηarto nawet w Jeziorach umowę, na zasadzie któβej Niemcy zobowiązywali się nie koncentrować swoich wojsk w pobliżu wspomnianej linii demarΫacyjnej, opartej o punkty: Berszty, Planty, odciήek rzeki Szczary, Orla, Juta i Pacewicze.
Oprócz powyższego pod-kapitan Mienicki doηiedział się również, że Oddział zamierza wkrótce wyruszyć do Orli nad Niemnem celem zajęcia tam dogodniejszego odcinka. Omówiwszy sprawę przyͦ#322;ączenia II-ej Grupy do tego Oddziału, wyruszył on w powrotną drogę do Górnofela, gdzie właśnie zaskoczony został opisaną porażką oddziału konήego w Lebiodce.
Nazajutrz, to jest dnia 17 stycznia 1919 roku, oddziały Samoobrony Lidzkiej wyruszyły do SzczuΣzyna, aby tam, łącznie z Samoobroną Szczuczynską, połączyć się ostatecznie z Oddziałem Dąbrowskiego.
Pomimo porażki w Lebiodce, duch wśród ochotników utrzymał się doskonały. Wiadomości, przywiezione przez dowódcę Grupy, napawały otuchą, że jeszcze nie wszystko skończone, że Ūeszcze Polska nie zginęła...Ԯ
Pierwsze niepowodzenie przyjęto więc jako przygrywkę tylko, jako pierwszy akord do dalγzych zmagań o Polskę z dwoma odwiecznymi jej wrogami.
Do Szczuczyna lidzianie przybyli późnym wieczorem, rozlokowując się w zabudowaniach majątkowych książąt Drucko-Lubeckich. Z powodu braku miejsc, ochotnicy spali po korytarzach, na grochowinach, ułożonych na podłodze cementoηej. Jako światło służyły im lampki karbidowe, pozostałe jeszcze po Niemcach.
Po pogrzebie kolegów, poległych w Lebiodce, przystąpiono do ćwiczeń, które odbywały się na placu przed kościołem parafialnym.
W trakcie zajęć polowych rozeszła się wśród ochotników wieść, że Dąbrowski przybył do SzczuΣzyna. Wiadomość ta istotnie była prawdziwą, gdyż, po upływie niespełna pół godziny od jej otrzymania, zjawił się na placu ćwiczeń rotmistrz Jerzy Dąbrowski ze swoim adiutantem i, przyjąwszy raport od prowadzącego wówczas ćwiczeήia ppor. Bogatki, udał się do Sztabu Grupy.
Zewnętrzny jego wygląd i energia wywarły wielkie wrażenie i wzbudziły entuzjazm u lidzian.
Przyjazd do Szczuczyna rotmistrza, dowodząΣego teraz Oddziałem w zastępstwie chorego braδa swego majora Władysława Dąbrowskiego, miał związek z wydanym przez niego w Plantach w dniu 17 stycznia 1919 r. rozkazem Nr 8, który głosił:
ı. Rozkazuję jutro, 18. I. wykonać wymarsz:
1) O godzinie 10 rano 1 batalion wyruszy do m. Żołudek, gdzie i rozlokuje się,
2) Pułk Ułanów i Komenda Saperów wyruγzy o godzinie 8 rano do Orli, gdzie rozlokuje się,
3) Legia Oficerska, Zbrojmistrz, Komendant i Intendent o godz. 12 w południe do wsi Dołga, gdzie i rozlokują się.
2. Pod-kapitana Mienickiego mianuję dowódΣą 2-go batalionu; o przyjściu batalionu donieść mnie raportem.
3. Pod-kapitanowi Mienickiemu rozkazuję poͦ#322;ączyć oddziały Szczuczyński z Lidzkim, ułanów zaś odesłać w rozporządzenie Dowódcy 1-go pułΫu ułanów, 2-gi batalion pozostaje w Szczuczynie.
4. Porucznika Lisowskiego naznaczam w rozΰorządzenie Dowódcy Pułku Ułanów.
5. Por. Sikorskiego naznaczam w rozporząΤzenie pod-kapitana Mienickiego".
Z treści powyższego rozkazu wynika, że II-ga Grupa Samoobrony Litwy i Białorusi z dniem 17 stycznia 1919 roku automatycznie przestała istnieć. Z reszty jej oddziałów, które formowały się i operowały samodzielnie na terenie dawnego powiatu lidzkiego, mianowicie: z Lidzkiej i Szczuczyńskiej Samoobron, powstał 2-gi batalion OdΤziału Dąbrowskiego, nazywanego oficjalnie Wileńskim Oddziałem Wojsk Polskich.
Na czele tego batalionu, składającego się z dwóch kompanii: 5-ej i 6-ej, stanął były dowódΣa II-ej Grupy pod-kapitan Piotr Mienicki. DowódΣą pierwszej z kompanii, powstałej z Samoobrony Lidzkiej, mianowany został ppor. Wacław Szukiewicz, a drugiej, z Samoobrony Szczuczyńskiej - por. Bronisław Sikorski. W chwili ich powstania liczyły one po 120 ludzi każda.
Konny Oddział Szczuczyński wraz z 4-ma ułanami z rozbitego w Lebiodce Oddziału KonneΧo Lidzkiego, dowodzony przez ppor. Stanisława Brochockiego i liczący ponad 20 szabel, wcielony został do Pułku Ułanów.
Tak więc oddziały Samoobron: Lidzkiej i Szczuczyńskiej wraz z Samoobroną Ejszyską, która przyłączyła się w Półstokach, w chwili połączenia się z Oddziałem Majora Dąbrowskiego, liczyły ogółem ponad 320 ludzi.
Jak na owe przełomowe czasy była to poΫaźna liczba ochotników polskiej siły zbrojnej, wystawiona przez dawny powiat lidzki poraź pierwszy od ostatniego powstania narodowego.
Projekt drugiej wyprawy na Lidę oraz marsz za Niemen
W myśl przytoczonego już rozkazu z dnia 17 stycznia, wszystkie wymienione tam oddziały, przybyłe z Jezior i zatrzymane czasowo koło Szczuczyna w Plantach i Topieliszkach, wyruszyły z tych miejscowości, zajmując wyznaczone im punkty. Nowopowstały zaś drugi batalion pod-kapitana Mienickiego został na razie w Szczuczynie, gdzie w obecności rotmistrza Dąbrowskiego odyła się wielka narada wojenna.
Głównym jej punktem była sprawa drugiej wyprawy na Lidę, poruszona przez oficerów II batalionu, a przede wszystkim przez pod-kapitana Mienickiego i podporucznika Szukiewicza.
Szczuczyniakom i lidzianom chodziło o rzecz zasadniczą, a mianowicie o to, aby, po odebraniu od bolszewików Lidy, cały Oddział Dąbrowskiego został na miejscu, w powiecie lidzkim i operował tu do czasu przyjścia regularnych wojsk polskich z Królestwa.
Tego samego zdania była większość dowoΤzących oficerów, przybyłych z Wilna, a także początkowo i sam Dąbrowski. Wydał on nawet rozkaz marszu na Lidę, w którym miał wziąć udział cały Oddział. W tym celu poszczególne jego części otrzymały rozkaz zebrania się uprzednio w majątku Małym Możejkowie, położonym w połowie drogi ze Szczuczyna do Lidy.
Uszykowane na ulicach Szczuczyna 21 styczήia po południu oddziały II batalionu oczekiwały dłuższy czas na dalsze rozkazy. Ochotnicy, drogą im tylko znaną, dowiedzieli się, że mają iść na Lidę i z tej przyczyny oczekiwali chwili wymarγzu z wielką niecierpliwością.
Tymczasem nastąpił całkiem nieoczekiwany zwrot w sytuacji. Zamiast na Lidę kazano maγzerować nad Niemen w okolice Orli.
Nieoczekiwana zmiana rozkazu przyjęta zoγtała przez lidzian i szczuczyniaków z nietajonym niezadowoleniem. Wśród ochotników powstały szemrania, z ust niektórych wyrywały się nawet ŭocne słowa żołnierskieԮ
Nie naruszono jednak dyscypliny i w naleͦ#380;ytym porządku opuszczono Szczuczyn.
Powodem do zaniechania marszu na Lidę była Legia Oficerska, składająca się z 30-tu ofiΣerów, którzy odmówili wykonania rozkazu, gdyż byli zdania, że, nie zatrzymując się nigdzie, naleͦ#380;y maszerować do Królestwa i czym prędzej połąΣzyć się z regularnymi wojskami polskimi.
Gdy dowiedziano się o tym stanowisku Legii, podniosły się protesty ze strony oficerów II batalionu, a ppor. Szukiewicz wręcz oświadczył rotέistrzowi Dąbrowskiemu, że, w razie jego decyzji, kompania lidzka gotowa użyć siły, by doprowaΤzić do posłuszeństwa wiecujących oficerów.
Wobec powstałej sytuacji, nie zważając tedy na ścierające się ze sobą sprzeczne zdania i proΪekty obecnych na naradzie, rotmistrz Dąbrowski powrócił do pierwotnej koncepcji marszu do Króάestwa i w tym duchu wydał odpowiednie rozkaκy. W myśl tych rozkazów II batalion przeszedł ze Szczuczyna nad Niemen i stanął we wsiach Jasielewicze i Lipiczanka.
W ten sposób cały Oddział Dąbrowskiego, liczący już wówczas około 700 ludzi, skoncentroηał się w następujących punktach: Żołudek, Dołga, Orla, Jasielewicze i Lipiczanka.
Tu dowiedziano się, że bolszewicy skupiają się w rejonie Szczuczyna, a Niemcy koncentrują swe siły koło Mostów i zamierzają napaść i rozić Oddział.
Wobec tego nie było wiele czasu do straceήia. Wydano natychmiast rozkaz zbudowania mostu na nie zamarzniętym jeszcze Niemnie, a 25 stycznia zwołano w Orli naradę wojenną oficeβów Oddziału, na której postanowiono nazajutrz o godzinie 4 po południu rozpocząć przeprawę przez rzekę po nowo zbudowanym już prowizoβycznym moście. Do pilnowania przeprawy wyκnaczony został chorąży Andrzej Brochocki.
Trwała ona parę godzin i udała się znakoέicie.
Dalsza marszruta prowadziła przez Szczarę na Dereczyn, a następnie przez Jeziornicę, Sielewicze, Mieżewicze i Różane do Prużany.
Na trasie marszu, zresztą bardzo uciążliwego ze względu na silne mrozy, brak wyżywienia i zmęczenie, stoczono z bolszewikami kilka walk, przy czym w dwóch z nich o Jeziornicę i Różane lidzianie i szczuczyniacy odegrali decyΤującą rolę.
Podjęcie marszu za Niemen i dalej hen aż za Puszczę Białowieską przekreśliło marzenia lidzian o odebraniu wrogowi Lidy i dalszej obrony Ziemi Lidzkiej.
Pomimo zapału ochotników i starań oficeβów lidzkiego i szczuczyńskiego oddziałów oraz kilkakrotnej interwencji w Szczuczynie i Orli w Sztabie Oddziału przybyłego z zajętej przez bolszewików Lidy prezesa Rady Narodowej Ziemi Lidzkiej Stanisława Zdanowicza, sytuacja tak się ułożyła, że marsz za Niemen stał się konieczήością.
Myśl jednak zdobycia dla Polski własną pierγią stron rodzinnych w dalszym ciągu nurtowała w umysłach i sercach ochotników.
Zakończenie
Połączenie się oddziałów Samoobrony Ziemi Lidzkiej z Dąbrowskim podniosło liczebność jego Oddziału o przeszło 320 ludzi.
Ochotnicy Samoobron: Lidzkiej, Szczuczyńskiej i Ejszyskiej, idąc z entuzjazmem na wroga, przynieśli szereg zwycięstw Oddziałowi.
A kiedy w końcu maja 1919 roku, po zajęciu Baranowicz i innych miejscowości, położonych na wschód od tego miasta, przybył on do Lidy i tu został rozformowany, a na miejsce jego powstały dwa pułki: ŗileński Pułk Ułanów" i Ōidzki Pułk Strzelców", ochotnicy ci, stanowiący II-gi jego batalion, na mocy rozkazu Dowódcy Frontu Litewsko-Białoruskiego generała Szeptyckiego z dnia 6 czerwca 1919 r., utworzyli I batalion Lidzkiego Pułku Strzelców, nazywającego się obecnie 76 p.p. imienia Ludwika Narbutta.
Wykaz byłych uczestników Samoobrony Ziemi Lidzkiej
(Samoobrony: Lidzka, Szczuczyńska i część Ejszyskiej)
Oficerowie:
- ś. p. ppor. Azarewicz Mikołaj
- ś. p. ppor. Bednarski Stanisław
- ppor. Bogatko Zenon, zmarł od ran w randze porucznika.
- ppor. Bogucki Michał
- chorąży Brochocki Andrzej
- ppor. Brochocki Stanisław
- chorąży Garniewicz Dionizy
- pod-kapitan Ilcewicz Kazimierz
- por. marynarki Iwanowski Stanisław
- ppor. Jurczenko
- por. Kisiel Konstanty, zmarł w randze kapitana
- ppor. Klukowski Aleksander, zmarł w randze majora
- ś. p. doktor Kostrowicki Ambroży
- ppor. Kozakiewicz Władysław
- ś. p. chorąży Krydel Stefan
- pchor. Krydel Witold
- ppor. Laskowicz Władysław
- por. Lisowski Bolesław
- chorąży Łaniewski-Wołk Wiktor
- ppor. Matulkiewicz Józef
- ś. p. generał Mokrzecki Adam
- podchorąży Mokrzecki Justyn
- pod-kapitan Mienicki Piotr, zmarł od ran w randze kapitana
- ppor. Nienartowicz Jan
- ppor. Pacewicz Michał
- sztab-rotmistrz von Richter Włodzimierz
- por. Rudziecki Erazm
- por. Sikorski Bronisław
- chorąży Szmaro Józef
- ppor. Szukiewicz Wacław
- chorąży Tumielewicz Zygmunt
- por. Wyspiański Ignacy
Szeregowi:
- szer. Albowicz Zygmunt
- szer. Aleksa Franciszek
- mł. podofic. Ambros Adolf
- szer. Antoniewicz Józef
- szer. Araszkiewicz Antoni
- szer. Balak Adolf
- szer. Bancewicz Stanisław
- szer. Baranowski Józef
- szer. Bartoszewicz Leon
- szer. Bartoszewicz Józef
- szer. Barewicz Wincenty
- szer. Berdowski Bolesław
- szer. Berdowski Józef
- szer. Berdowski Edward
- kapral Blacho Marcin
- szer. Borko Jan
- szer. Bortnowski Michał
- szer. Boryc Aleksander
- szer. Budek Józef
- ś. p. szer. Budrewicz Franciszek
- szer. Bunkiewicz Józef
- szer. Burak Wincenty
- szer. Burbo Józef
- szer. Burnos
- szer. Burzyński Józef
- szer. Buzer Stanisław
- szer. Charewicz Bolesław
- szer. Chmielewski Józef
- szer. Cholewo Witold
- szer. Chorościn Antoni
- szer. Chromczuk Stefan
- szer. Chrul Marcin
- szer. Citkowicz Władysław
- szer. Cybulski Aleksander
- szer. Czapla Antoni
- szer. Czeglik Stanisław
- szer. Czermaszewicz Maciej
- szer. Czerniawski Witold
- szer. Daglis Franciszek
- szer. Dawidczyk Benedykt
- szer. Dołgowski Józef
- szer. Dołgowski Jan
- szer. Dowgiało Michał
- szer. Drab Edward
- szer. Dubrawski Józef
- szer. Dubrawski Edward
- ś. p. szer. Dulko Stefan
- szer. Dziczkaniec Bolesław
- szer. Dziczkaniec Józef
- plut. Dziczkaniec Stanisław
- szer. Dziekiewicz Stanisław
- szer. Fiedosiewicz Władysław
- ś. p. mł. podofic. Floeter Feliks, zabity w randze podchorążego.
- szer. Fronckiewicz Adolf
- szer. Gabis Wincenty
- szer. Gierdziejewski Jan
- szer. Gierdziejewski Józef
- ułan Gładysiński Stanisław
- szer. Godlewski Konstanty
- plut. Grodzki Józef
- szer. Gumien Jan
- szer. Hamaszowicz Józef
- szer. Hinc Józef
- szer. Hryniewicz Bolesław
- szer. Hubarewicz Antoni
- szer. Jancewicz Stanisław
- szer. Jarewicz Albin
- szer. Jastrzębski Feliks
- szer. Jastrzębski Szczepan
- szer. Jaśkiewicz Florian
- szer. Jatkiewicz Jan
- szer. Jazukiewicz Jan
- szer. Ucewicz Leon
- szer. Ucewicz Antoni
- szer. Jodko Jan
- szer. Jodko Leonard
- szer. Jungnikiel Bronisław
- ś. p. szer. Jungnikiel Kazimierz
- szer. Jungnikiel Mieczysław
- szer. Jurewicz Antoni
- szer. Jusiewicz Marcin
- ś. p. szer. Kaczan Franciszek
- szer. Kaczanowski Michał
- szer. Kamasz Wiktor
- ułan Kijuć Wiktor
- szer. Kiltynowicz Michał
- szer. Kłyszejko Stefan
- szer. Koczanowski Ignacy
- szer. Kolęda Polikarp
- szer. Kołosowski Józef
- szer. Konowski Władysław
- szer. Korkuć Witold
- ułan Korzeniewski Antoni
- szer. Kosobucki Bronisław
- ułan Kostrowicki Samuel
- szer. Kowalewski Stanisław
- szer. Kozłowski Bronisław
- ś. p. szer. Kozłowski Józef.
- szer. Krochmalczyk Stanisław.
- szer. Krochmalczyk Jan.
- szer. Krakowski Władysław
- szer. Krupowicz Stanisław.
- szer. Krydel Marjan.
- szer. Kutys Wacław.
- szer. Kuźma Feliks.
- szer. Kuźma Bronisław.
- ułan Kuźmiński Marjan.
- szer. Kwiatkowski Antoni.
- szer. Leonczyk Józef.
- ś. p. ułan Libich Juljan.
- szer. Litkowski Józef.
- st. podofic. Łabejszo Kazimierz.
- szer. Łabowicz Wincenty.
- szer. Łąkiewicz Kazimierz.
- szer. Łopata Michał.
- szer. Łopata Wincenty.
- kapral Łukasiewicz Wacław.
- szer. Macewicz Stanisław.
- szer. Maciejewicz Józef.
- szer. Makarewicz Antoni.
- szer. Malawski Stefan.
- szer. Malczewski Józef.
- szer. Malewski Kazimierz.
- szer. Malewski Józef.
- szer. Maraszkiewicz Michał.
- szer. Marcinowski Józef.
- szer. Marciszewski Jan.
- szer. Marczukiewicz Bronisław.
- szer. Markiewicz Michał.
- szer. Matulewicz Aleksander.
- szer. Mąkiewicz Benedykt.
- ś. p. kapral Mejłun Józef.
- szer. Miakisz Józef.
- plut. Michniewicz Wincenty.
- szer. Mickiewicz Piotr.
- szer. Mickiewicz Stanisław.
- szer. Mieszkinis Piotr.
- ułan Minakowski Gustaw.
- szer. Minkiewicz Józef.
- szer. Misiukiewicz Stanisław.
- szer. Misiuk Józef
- szer. Moczulski Kazimierz.
- szer. Mularski Adam.
- plut. Mulica Hipolit.
- szer. Nabodko Bolesław.
- szer. Narciszewski Józef.
- szer. Niemczynowicz Bohdan.
- szer. Nocewicz Józef.
- szer. Nosewicz Jan.
- mł. podof. Nosewicz Józef.
- szer. Nowicki Stanisław.
- szer. Nowokuński Bronisław.
- szer. Nowosławski Karol.
- kapral Obuchowski Bolesław.
- szer. Oleszkiewicz Wincenty.
- szer. Olszański Aleksander.
- szer. Ordo Antoni.
- kapral. Osiecki Alfons.
- szer. Palczewski Wacław.
- szer. Paszkiewicz Antoni.
- szer. Paszkiewicz Paweł.
- szer. Penda Józef.
- szer. Pilczuk Józef.
- szer. Piłka Ignacy.
- szer. Połabiński Adolf.
- mł. podofic. PołubińskI Jan.
- szer. Pucko Józef.
- szer. Pyza Jan.
- szer. Radziwon Michał.
- szer. Rodziewicz Władysław.
- szer. Roubo Bolesław.
- szer. Roubo Jan
- szer. Roubo Kazimierz.
- szer. Ruczyński Wasyl.
- szer. Rudziewicz Franciszek.
- szer. Sankowski Aleksander
- szer. Siehień Adolf.
- szer. Siehień Stanisław.
- szer. Sienkiewicz Cyprian
- szer. Sienkiewicz Adam.
- mł. podof. Sienkiewicz Feliks.
- szer. Sierko Witold.
- ś. p. ułan Sikorski Gustaw.
- kapral Siruć Józef.
- ułan Skawiński Bolesław.
- szer. Skiera Walerjan.
- szer. Snopko Franciszek.
- szer. Sobolewski Aleksander.
- ś. p. szer. Sokołowski Władysław.
- szer. Songin Leon.
- szer. Soroka Aleksander.
- szer. Stankiewicz Antoni.
- szer. Stankiewicz Marcin.
- st. podofic. Stasiewicz Władysław.
- szer. Staszkiewićz Paweł.
- ułan Stecewicz Michał.
- szer. Strupiński Aleksander.
- szer. Świacki Władysław.
- szer. Świeczko Józef.
- szer. Świrkowski Józef.
- felczer Świrkowski Michał.
- ś. p. kapral Szalewicz Stanisław.
- ś. p. szer. Szarszon Michał.
- szer. Szendryk Stanisław.
- szer. Szendryk Bolesław.
- szer. Szewczyk Władysław.
- ś. p. ułan Szkop Wiktor.
- ułan Szmigiero Witold.
- szer. Szulejko Albert.
- szer. Szulejko Wincenty.
- szer. Szyłkiewicz Stefan.
- szer. Taraszkiewicz Józef.
- szer. Tomaszewicz Julian
- st. podofic. Tomkiewicz Stefan.
- szer. Towgin Bolesław.
- szer. Tula Paweł
- kapral Tumielewicz Marian
- ś. p. szer. Turowski Piotr.
- szer. Urbanowicz Kazimierz.
- szer. Waluk Antoni.
- szer. Walukiewicz Bolesław.
- szer. Wasilewski Józef.
- szer. Waszkiewicz Kazimierz.
- szer. Wereszko Antoni.
- szer. Wersocki Józef.
- szer. Wierciński Bolesław.
- szer. Wierzbicki Władysław.
- szer. Więckiewicz Piotr.
- ś. p. szer. Wilbik Juljan.
- szer. Wilbik Józef.
- szer. Wilczewski Leon.
- szer. Wilkaniec Gustaw.
- szer. Wincza Piotr.
- szer. Witkiewicz Bolesław.
- szer. Witukiewicz Bronisław.
- mł. podofic. Wojciechowski Michaf.
- ś. p. ułan Wojciechowski Stanisław-
- szer. Wojsiat Antoni.
- szer. Wojtko Maciej.
- szer. Wołodkiewicz Kazimierz..
- ś. p. szer. Woron Adam.
- szer. Woźny Jan.
- szer. Wróblewski Wacław
- szer. Zaborowski Witold.
- szer. Zapaśnik Józef.
- szer. Zdanowicz Michał.
- szer. Zmitrukiewicz Adolf.
- szer. Znamierowski Józef.
- szer. Żminde Ignacy.
- kapral Żukowski Bronisław.
- szer. Żukowski Dominik.
- szer. Żygało Bolesław.
- szer. Żygało Józef.
- ś. p. szer. Żygało Stanisław.
- szer. Żydanis Alfons.
- mł. podof. Żyliński Adam.
- szer. Żyliński Józef.
- szer. Żyliński Antoni.
Bibliografia
Źródła rękopiśmienne i zeznania ustne:
I. Notatki własne autora z czasów służby w Saέoobronie i Oddziale Majora Dąbrowskiego oraz praΣy w Kole Młodzieży Polskiej miasta Lidy (lata 1918-1919).
II. Zeznania na piśmie nadesłane autorowi przez byłych organizatorów i uczestników Samoobrony Zieέi Lidzkiej, a mianowicie:
1) byłego dowódcę Samoobrony Lidzkiej kapitaήa rezerwy inżyniera Wacława Szukiewicza,
2) b. dowódcę Samoobrony Ejszyskiej por. rez. Kazimierza Ilcewicza,
3) majora rezerwy Erazma Rudzieckiego,
4) por. rez. Jana Nienartowicza.
III. Zeznania ustne byłych organizatorów i uczeγtników Samoobrony Ziemi Lidzkiej:
1) kapitana rez. Zygmunta Tumielewicza,
2) por. rez. Dyonizego Garniewicza,
3) por. rez. Michała Pacewicza,
4) ś. p. doktora Ambrożego Kostrowickiego,
5) por. rez. d-ra Bolesława Dziczkańca,
6) plutonowego rez. Mariana Tumielewicza,
7) kaprala rez. Marcina Blacho,
8) sierżanta Leona Ilcewicza,
9) ułana Antoniego Korzeniewskiego,
10) ułana Wiktora Kijucia i szeregu innych.
IV. Zeznania ustne osób cywilnych:
a) byłych członków Rady Narodowej Ziemi LidzΫiej:
1) prezesa adwokata Stanisława Zdanowicza,
2) wiceprezesa Rudolfa Bergmana,
3) wiceprezesa Bronisława Szeptunowskiego,
4) komisarza ochrony lasów państwowych Jóκefa Roszkowskiego,
5) sekretarza i skarbnika d-ra Romualda Soΰocki,
6) sekretarki Zofii Malewskiej.
b) byłych członkiń Koła Polek:
1) prezeski Marii Szukiewiczowej,
2) pierwszej wiceprezeski Heleny Roszkowskiej,
3) drugiej wiceprezeski Marii Grebowej
c) generałowej Mokrzeckiej,
d) Kamili Lange,
e) byłego burmistrza m. Lidy za czasów okupacji rosyjskiej Leona Piotra Wiśmonta i innych.
V. Wszystkie życiorysy, opracowane zostały na podstawie nadesłanych autorowi zeznań na piśmie przez osoby, których życiorysy umieszczone zostały w niniejszej książce, z wyjątkiem życiorysu ś. p. geneβała Adama Mokrzeckiego, dostarczonego przez jego córkę Irenę Mokrzecką, życiorysu ś. p. kapitana Pioδra Mienickiego, dostarczonego przez jego brata prof. Ryszarda Mienickiego, oraz życiorysu ś. p. kapitana Konstantego Kisiela, dostarczonego przez jego żonę Marię Kisielową.
VI. Odpisy rozkazów znajdujące się w Pracowήi Naukowej Wojskowego Biura Historycznego w Wilnie:
1) do III Oddziału Samoobrony Krajowej Guberni Wileńskiej Nr 1-Nr 5, wydane w Lidzie od 3 do 10 grudnia 1918 r.,
2) do II-ej Grupy Samoobrony Krajowej guberni Wileńskiej Nr 1-Nr 10, wydane w Lidzie od 12-go do 31-go grudnia 1918 roku oraz Nr 11, wydany w maj. Górnofel 15 stycznia 1919 r.
3) do Polskiej Samoobrony w Szczuczynie Nr 1-Nr 11, wydane w Szczuczynie od 13 liγtopada do 22 grudnia 1918 r.
4) Dowództwa Wileńskiego Oddziału Wojsk Polγkich Nr Nr 1, 3, 4, 8-53, 55-59 od 7.I. do 6.VI.1919 r.
Literatura drukowana:
1. Stanisław Brochocki Őrzedarcie się PolaΫów z Litwy do Korony" (przyczynek do historii 13-go pułku ułanów wileńskich). Mińsk. Drukarnia D-twa Frontu Lit.-Biał. 1920 r.
2. Śarys historii wojennej 76-go Lidzkiego PułΫu Piechoty". Z polecenia Wojskowego Biura Historycznego opracowała Komisja Pułkowa. Warszawa, 1930 r.
3. Ryszard Mienickiŗilno w polskim wysiłku zbrojnym". Wilno 1930 r. Nakładem Związku Organizacji b. Wojskowych w Wilnie.
4. Generał Władysław Wejtko œamoobrona Litwy i Białorusi" (Szkic historyczny). Wilno 1930 r. Nakładem Związku Organizacji b. Wojskowych w Wilnie.
5. Andrzej Brochocki ńzieje Samoobrony w Szczuczynie Nowogródzkim (rok 1918-19)Ԯ Wilno, 1936 r. (Odbitka ze œłowa").
6. D-r Kazimierz Orliski. Őod obuchem krzyͦ#380;aka i pod skrzydłami białego orła". Nakładem Arch. Instytutu Akcji Katolickiej w Wilnie 1938 r. (Wydaήie 2-gie przerobione i uzupełnione).
Ś. p. generał Adam Wincenty Felicjan MoΫrzecki
Urodził się w lipcu 1856 r. w majątku roΤzinnym Dzitryki, powiatu lidzkiego. Wychowany przez rodziców w duchu patriotycznym, w roku 1863 jako 7-letni chłopak nosił ze starszym o dwa lata bratem Ignacym butelki z prochem i paczuszki z żywήością do partii powstańców. Chociaż ojciec generała, z powodu choroby, nie brał czynnego udziału w powstaniu, jednak dopomagał powstańcom jak mógł i, jako nieprawomyślny, był źle widziany przez rząd rosyjski. Z tego też powodu, po kilku latach, zmuszono go do oddania dwóch jego starszych synów do szkoły wojγkowej w Pskowie. Zaraz po wstąpieniu do szkoły, 13-letni podówczas Adam Mokrzecki, miał zatarg z kolegą swym Rosjaninem, który zaczął kpić z niego, że Őolaki Warszawu na kisłom mołokie prochlebaliԮ Za ten złośliwy żart został obity przez małego Mokrzeckiego.
Po ukończeniu szkoły wojskowej w 1877 roku Adam Mokrzecki w randze podporucznika został wysłany na front na wojnę turecką, na której dostał odκnaczenie, tak zwany Łnnienskij temblakԮ Po poηrocie z wojny przydzielony został do Permskiego pułku w Grodnie. W 1883 r. ożenił się z Heleną Ordyłowską, ziemianką z okolic Druskienik. W 1895 roku ukończył z odznaczeniem Szkołę Strzelców w Oranienbaumie. W 1896 r. został awansowany na podpułkownika i przeniesiony do Lipawy w Kurlandii, gdzie pozostawał aż do 1905 r. W wojnie japońskiej czynnego udziału nie brał. Na początku 1907 r. podΰułkownik piechoty Mokrzecki wygłosił przy Sztabie Korpusu odczyt p. t. ʼnnicjatywa żołnierza na wojnieԮ Odczyt ten zwrócił uwagę wyższego dowództwa, które, pomimo ukończenia przez podpułkownika 50 lat, zaΰroponowało mu wstąpienie do Sztabu Generalnego z warunkiem jednak zmiany wyznania. Katolik z dziaΤa pradziada podpułkownik Mokrzecki, pomimo otwieβającej się przed nim kariery wojskowej, propozycję tę odrzucił. W parę miesięcy potem dostał awans na pułkownika, a w r. 1912 otrzymał dowództwo pułku w Morszeńsku, gub. Tambowskiej. W 1914 r. wraz z pułΫiem wyruszył na front. Na wojnie dostał awans na geneβała i Krzyż św. Jerzego. W 1915 r. został kontuzjowany i wysłany na kurację. W tymże czasie otrzymał brygadę rezerwy w Wilnie z którą wyruszył najpierw do Wiδebska, a potem do Mińska, gdzie pracował w Związku Wojskowych Polaków wraz z późniejszym ministrem spraw wewnętrznych w odrodzonej Polsce Władysłaηem Raczkiewiczem. Po rewolucji w Rosji wstąpił do Korpusu gen. Dowbór-Muśnickiego, a kiedy go rozformowano, powrócił wraz z rodziną do swego majątΫu Dzitryki. Po kilkumiesięcznej męczącej dla czynnej i energicznej natury przymusowej bezczynności zostaje wreszcie dowódcą II Grupy Samoobrony Wileńskiej, której sztab mieścił się w Lidzie, po czym wyjeżdża do Wilna i obejmuje stanowisko Komendanta tego miasta. Po opuszczeniu przez Samoobronę Wilna i jej rozbroΪeniu przez Niemców, gen. Mokrzecki udaje się do Królestwa, oddaje się do dyspozycji wojskowych władz polskich i zostaje mianowany dowódcą odcinka na rzece Szczarze. W roku 1919 zdobył Słonim, Baranowicze i Nieśwież, a kiedy został mianowany doηódcą I-ej Dywizji Litewsko-Białoruskiej z dywizją swoją zdobył Słuck i Kleck. W końcu tegoż roku zoγtał mianowany dowódcą Okręgu Generalnego w GroΤnie. W 1920 r. podczas odwrotu wojsk polskich przed najazdem bolszewickim, gen. Mokrzecki, chociaż, jako władza o charakterze cywilnym, mógł opuścić Grodno, utrzymał się jednak ze swym sztabem, małym oddziałem, złożonym z telegrafistów i kilku czołgów do ostatniej chwili w mieście. Ten nieliczny oddział polski przez kilka godzin toczył zażartą walkę z nieprzyjacielem na ulicach Grodna, w końcu, na prośbę oficerów sztabu, którzy nie chcieli opuścić swego doηódcy, generał Mokrzecki zdecydował się opuścić miasto, udając się do Sokółki. Dzięki pułkownikowi Łuczyńskiemu, który pośpieszył na pomoc, odparł wrogów spowrotem za Niemen. Wkrótce jednak odηołany został do Warszawy. Ciężkie przejścia moralne i wielkie wyczerpanie fizyczne podkopały organizm generała, który 6 kwietnia 1921 r. zmarł w Grodnie na skutek ataku sercowego.
Podporucznik Wacław Szukiewicz
Urodził się w 1896 r. w m. Olicie. Pochodzi ze starej polskiej rodziny ziemiańskiej osiadłej od 17-go stulecia na Wiάeńszczyźnie. Dziadek jego Tomasz brał udział w poηstaniu 1863 roku w charakterze członka komitetu powstańczego w Lidzie, za co został skazany przez rząd rosyjski na wygnanie.
Wacław Szukiewicz nauki rozpoczął w Wilnie, potem ukończył Korpus Kadetów Marynarki w Petersurgu. Nie chcąc służyć w wojsku rosyjskim, w 1914 roku wstępuje do Politechniki Petersburskiej, skąd jednak w roku 1916 zostaje powołany do szeregów armii rosyjskiej, kończy oficerską szkołę artylerii w Odesie i wyjeżdża na front, gdzie uczestnicząc w różnych walkach pełni służbę liniową aż do przewrotu bolszeηickiego.
Po brzeskim pokoju jeden z pierwszych przedoγtaje się nielegalnie piechotą z Mińska do Lidy, gdzie na jesieni 1918 r. rozpoczyna pracę nad organizacją Samoobrony Lidzkiej.
W wojsku polskim kolejno był pierwszym doηódcą 5 Lidzkiej drużyny i Lidzkiego Batalionu Strzelców, w końcu 1919 r. przechodzi z piechoty do artyάerii, organizuje baterię artylerii konnej przy 13 pułku ułanów, następnie służy na froncie jako instruktor do dział francuskich przy dywizjonie motorowym 1 p. a. leg., oraz jako dowódca 1-ej baterii 15 p. a. p.
Po zakończeniu wojny polsko - rosyjskiej, odznaΣzony Krzyżem Walecznych, występuje z wojska, końΣzy Politechnikę Warszawską, specjalizując się jako inżynier-chemik w przemyśle wojennym, prowadząc badania w kraju i zagranicą nad otrzymywaniem różήych nowych ważnych dla obrony kraju produktów.
Obecnie posiada stopień kapitana rezerwy i, jako starszy adiunkt Chemicznego Instytutu Badawczego w Warszawie, zajmuje stanowisko szefa laboratorium działu organicznego tegoż Instytutu.
Chorąży Zygmunt Tumielewicz
Urodził się w roku 1894 w Lidzie, gdzie również pobierał nauki początkowe. W 1915 roku wyjechał do Petersburga i tam został powołany do wojska rosyjskiego. Wcielony do Lejbgwardii Moskiewskiego pułku, walczy na froncie przeciwko Niemcom aż do rewolucji rosyjskiej.
W 1917 roku wstąpił do Korpusu gen. Dowbora Muśnickiego, w którym służył do jego demobilizacji. W roku 1918 wrócił do Lidy i wstąpił do Samoobroήy Lidzkiej, gdzie w randze chorążego pełnił funkcje oficera prowiantowego.
Na początku 1919 roku mianowany podporucznikiem. W kwietniu tegoż roku, po zajęciu przez wojska polskie Baranowicz, udaje się z frontu do oswobodzonej Lidy, organizuje na własną rękę oddział, złożony z samych lidzian w liczbie 170 ludzi i przyprowadza go na front do Oddziału Majora Dąbrowskiego.
Odznaczony Krzyżem Walecznych i medalem francuskim ʼnnteraliée". Po wojnie polsko-bolszewickiej w randze kapitana dowodzi kompanią 76 p. p. imienia Ludwika Narbutta i jest jedynym oficerem, służącym dłuższy czas czynnie w tym pułku od jego powstania.
Chorąży Andrzej Brochocki
Urodził się 2.III. 1895 r. w majątku Małym Możejkowie, powiatu lidzkiego. Maturę otrzymał 7.VI.1914 r., kończąc I-sze Wileńskie Gimnazjum klasyczne. Będąc w Wilnie, naάeżał do stowarzyszenia samokształceniowego ŗyzwoάenie" i do łratniej Pomocy" uczniowskiej, której w ciągu dwóch lat był prezesem. W 1914 r. wstąpił na wydział rolny politechniki w Rydze, gdzie studiował rok, a następny rok w Moskwie, dokąd przenieγiono politechnikę. W maju 1916 r. wstąpił do armii rosyjskiej i został przydzielony do 13 roty balonowej. Dnia 30 czerwca 1917 roku został awansowany na praporszczyka armii rosyjskiej.
W styczniu 1918 r. wstąpił do Legii Oficerskiej I-go Korpusu gen. Dowbór-Muśnickiego, w kwietniu tegoż roku został przeniesiony do 1-go pułku Inżynieβyjnego, 3-ej kompanii dróg i mostów, gdzie służył aż do rozformowania Korpusu. W pierwszych dniach lipca 1918 r. powrócił do Małego Możejkowa, gdzie od 13 listopada tegoż roku wraz z innymi oficerami zaczął formować oddział samoobrony w Szczuczynie. Po połączeniu tego oddziału z oddziałem rotm. Dąbrowγkiego, został wcielony do szwadronu technicznego dzisiejszego 13 pułku ułanów, z którym przeszedł wszystkie marsze i bitwy zarówno w armii polskiej, jak i później w wojskach Ōitwy Środkowej" generała Żeligowskiego na stanowiskach: młodszego oficera, doηódcy szwadronu i adiutanta pułku. W ciągu tego okresu został awansowany na porucznika i odznaczony orderem Ŗirtuti Militari" klasy V i ŋrzyżem Zasługi Litwy Środkowej". W listopadzie 1921 r. zwolniony do rezerwy. W tym czasie wstąpił na wydział wodny Politechniki Warszawskiej, który ukończył w lutym 1927 r. otrzymując tytuł Inżyniera Hydrotechnika. Naγtępnie 4 lata pracował w dziedzinie melioracji, a od 1931 r. prowadzi odziedziczony po ojcu majątek Mały Możejków. Oprócz pracy na roli zajmuje się obecnie również pracą społeczną, należąc do szeregu stowaβzyszeń, którym poświęca dużo czasu.
Porucznik Bronisław Sikorski
Urodził się 14 września 1894 roku w folwarku Zieniapisze, powiatu szczuczyńskiego. Ojciec jego Bronisław zmarł w 1897 roku, a matka Zofia z Kmitów - w 1906 r., zostaηiając pięcioro nieletnich dzieci, którymi zaopiekowała się rodzina. Bronisław Sikorski liczył podówczas zaledηie 12 lat. Od 1910 r. wychowaniem jego zajął się jego brat cioteczny Stefan Wołk-Łaniewski, oficer w wojsku rosyjskim, człowiek zacny i idealista. Pod jego kierownictwem w ciągu czterech lat ukończył kurs szkoły średniej, mieszkając kolejno w Modlinie, Łodzi i Kaliszu. W marcu 1911 roku złożył egzamin na prawo jednorocznego ochotnika przy Korpusie KaΤetów w Warszawie. W 1913 r. składa egzaminy maδuralne, lecz nie zdał z języka rosyjskiego. W tymże roku zmarł tragicznie jego opiekun, porucznik Stefan Wołk-Łaniewski. W lipcu 1913 r. otrzymał posadę w Kaliskiej Filii Banku Rosyjskiego, gdzie pracował w dziale buchalterii do wybuchu wojny światowej. Z powodu najścia na Kalisz Niemców, wyjechał najΰierw do Warszawy, a potem na Wileńszczyznę. W luδym 1915 r. powołany został do wojska rosyjskiego, otrzymując przydział do 85 Batalionu Zapasowego w Moskwie, skąd w maju został wydelegowany do szkoły chorążych piechoty w Peterhofie. Dnia 15.IX.1915 r., już jako chorąży, wyjechał na front pod Mołodeczno-Mińsk. Przydzielony do 245 pułku pieΣhoty 62 Dywizji, przebył w tym pułku na froncie na odcinku Krewo-Wiszniew-Smorgonie do końca 1917 r. W lipcu tegoż roku składał podanie o przyjęΣie do I Korpusu Polskiego, lecz nie został przyjęty z powodu braku wakansów oficerskich. Dopiero w styΣzniu 1918 r. udało mu się uciec z pułku rosyjskiego i wstąpić do formującej się pod dowództwem pułkowήika Konarzewskiego Legii Oficerskiej w Rohaczewie. Po kilku dniach brał udział w bitwie z bolszewikami pod stacją Toszczycą. W legii oficerskiej służył najΰierw w Rohaczewie, potem w Bobrujsku aż do rozΦormowania 1 Korpusu. W czerwcu 1918 r. powrócił przez Kowno do Zieniapisz. W listopadzie 1918 roku wstąpił do Samoobrony w Szczuczynie, w której zaγtępował dowódcę por. Lisowskingo i organizował piechotę. Z zorganizowaną kompanią wszedł w skład Oddziału majora Dąbrowskiego, a potem 76 Lidzkiego pułku strzelców. W tych formacjach brał udział jako dowódca kompanii w następujących operacjach: na Lidę, Jeziornicę, Prużany, Byteń, Pińsk, Ostrów, Baranowicze, pod Snowem, na Kamień i pod Słobódką. Od września 1919 r. jako dowódca kompanii w lidzkim pułku strzelców, stał w Suwałkach, następήie na linii demarkacyjnej litewskiej w Wysokim Dwoβze, Butrymańcach i Jewju do początku odwrotu w r. 1920. Dnia 16 lipca tegoż roku brał udział w bitwie pod Klepaczami. W bitwie pod Oranami, będąc z 2-gą i 4-tą kompaniami w straży tylnej, został odcięty przez kozaków od pułku. Przerywając się nocami między bolszewickimi oddziałami, po trzech dniach dopiero por. Sikorski z innymi oficerami wyprowadzili oddziały aż pod Kowno, gdzie zostali otoczeni i interήowani przez Litwinów. Po powrocie z Litwy w grudήiu 1920 r. przydzielony został do Baonu Zapasowego Lidzkiego pułku w Grodnie. W marcu 1921 r. przybył do Lidzkiego pułku w Warszawie, a w maju przenieγiony do Lidzkiego pułku Wojsk Litwy Środkowej w Bieniakoniach. W sierpniu 1921 r. wystąpił z wojγka i zajął się gospodarowaniem na roli. Powziąwszy zamiar zająć się handlem, rok 1924 spędził w Gnieźήie na praktyce handlowej. W grudniu tegoż roku objął posadę kierownika Syndykatu Rolniczego w Szczuczynie. Po zlikwidowaniu tegoż w lutym 1926 roku założył do spółki własny sklep rolniczy w Szczuczynie, który dotychczas prowadzi. Przez 6 lat dzierżawił kolejkę wąskotorową Różanka-Szczuczyn. Od 1933 roku jest agentem Warszawskiego Towarzystwa Ubezpieczeń na powiaty szczuczyński i lidzki. Obecnie jest w randze porucznika rezerwy.
Podporucznik Stanisław Brochocki
Urodził się w 1892 r. w Wilnie, gdzie w 1911 r. ukończył 1-sze gimnazjum klasyczne. Od 1911 r. do 1914 r. był słuchaczem Studium Rolniczego Wszechnicy JaΧiellońskiej w Krakowie. Dnia 1.II.1915 r. ukończył przyśpieszony kurs kawaleryjskiej szkoły w Twerze, wychodząc w randze chorążego do zapasowego szwaΤronu 13-go pułku huzarów narwskich w Tambowie. Od 1915-1917 r. w randze kometa (podporucznika kawalerii) dowodzi szwadronem pogranicznej straży w Finlandii. W latach 1917 i 1918 jest jednym z orΧanizatorów formacji polskich w Finlandii. W grudniu 1918 r. wstępuje do Samoobrony Polskiej na WileńszΣzyźnie i przez dowódcę tejże, generała Wejtkę, zoγtaje mianowany organizatorem i dowódcą 10-go konήego oddziału Samoobrony na rejon szczuczyński. Dnia 9 stycznia 1919 r. na czele swego oddziału bieβze udział w nieudanej próbie odzyskania Lidy, zaś po połączeniu się oddziałów Lidzkiej i Szczuczyńskiej Samoobron z Wileńskim Oddziałem majora Dąbrowγkiego, wciela do tego ostatniego swój oddział jako 4-ty pluton 2-go szwadronu. W 1919 r. dowodzi pluδonem, a w 1920 r. szwadronem 13-go pułku ułanów. Odznaczony krzyżami Virtuti Militari, Walecznych, Krzyżem Zasługi Wojsk Litwy Środkowej i Złotym Krzyżem Zasługi. Brał udział we wszystkich wypadach i bitwach 13-go pułku Ułanów Wileńskich, zarówno bolszewickiej jak i litewskiej kampanii. W ostatniej na czele swego szwadronu wziął do niewoli generała Nastopkę, dowódcę litewskiej dywizji z całym sztaem. Obecnie posiada stopień rotmistrza rezerwy.
Pod-kapitan Kazimierz Ilcewicz
Urodził się 4. III. 1893 r. w zaścianku Kukawce, gminy ejszyskiej, powiatu lidzkiego. Kształcił się w Wilnie, gdzie, po ukończeniu nauk, pracował w aptece aż do 1914 roku. Po wybuchu wojny europejskiej wzięty został do wojγka rosyjskiego i w 1915 r. ukończył szkołę oficerską w Peterhofie, otrzymując stopień oficerski.
W armii rosyjskiej służył do 1917 r., po czym wstąpił do I-go Korpusu gen. Dowbora Muśnickiego, służąc tam w stopniu pod-kapitana w dywizji gen. Iwaszkiewicza. Brał czynny udział w marszu z Elni do Bobrujska, dowodząc kompanią 9 p. p. Po rozformoηaniu I Korpusu, wraca do stron rodzinnych. DowieΤziawszy się o powstającej Samoobronie w Wilnie, melduje się u generała Wejtki, od którego otrzymuje polecenie formowania Oddziału Samoobrony w Ejszyszkach.
Od początku grudnia 1918 r. do pierwszych dni stycznia 1919 r. formuje plutony 9-ej (późniejszej 6-ej) raduńskiej drużyny II-ej Grupy Samoobrony. Po sforέowaniu oddziału około 60 ludzi, łączy się w Półstokach z Oddziałem majora Dąbrowskiego i już w dalγzym ciągu służy w tym Oddziale, biorąc czynny udział w marszach i walkach tegoż. Obecnie posiada stopień porucznika rezerwy.
Podporucznik Jan Nienartowicz
Urodził się dnia 5. II. 1893 r. we wsi Powilańce, powiatu lidzkiego. Nauki średnie pobierał w gimnazjum w Wilnie, następnie ukończył wydział mierniczy Kursów PoliteΣhnicznych w Petersburgu. W roku 1914 otrzymał poγadę mierniczego przy Komisji Urządzeń Rolnych w Petrozawodzku, skąd w roku 1915 na własną prośbę został przeniesiony na taką samą posadę do Pskowa. W listopadzie 1915 r. został powołany do wojska roγyjskiego i przydzielony do 6-go Zapasowego Batalionu Saperów w Petersburgu, skąd, po ukończeniu Włodzimierskiej Szkoły Wojskowej dnia 1.II.1917 r. i otrzyέaniu stopnia oficerskiego, odkomenderowany do zapaγowego pułku piechoty w Carycynie, a następnie, po trzech miesiącach, wysłany na front rumuński. W końΣu 1917 r., po pokonaniu wielkich trudności, przedoγtał się do placówki organizującego się wojska polγkiego w Chocimie, a następnie do 16-go pułku strzelΣów, skąd na początku stycznia 1918 r. został odkoέenderowany do tak zwanej szkoły oficerskiej (kompanii oficerskiej) w Mohylowie Podolskim, z którego potem przedostał się do Sorok, miejsca koncentracji oddziaͦ#322;ów II-go Korpusu.
W II-im Korpusie służył do jego rozłamu, który nastąpił w Olgopolu, po czym z oddziałem generała Glassa przybył do Tywrowa, gdzie brał udział w walΫach pod Dzwonichą, Tywrowem i Gniewaniem aż do czasu zajęcia tych okolic przez wojska okupacyjne niemiecko-austriackie. Po rozformowaniu się oddziału generała Glassa w Winnicy, ppor. Nienartowicz postaήowił przedostać się do II Korpusu pod Kaniów. W drodze jednak okazało się, że dostać się do Kaήiowa już było niemożliwym, wobec czego, po kilkuΤniowym pobycie przy Związku Wojskowych Polaków w Kijowie, udał się statkiem towarowym w stronę Bobrujska z zamiarem wstąpienia do I Korpusu geneβała Dowbora Muśnickiego, lecz w Rzeczycy został przez Niemców aresztowany i, po dołączeniu do transportu jeńców z pod Kaniowa w Łunińcu, odeγłany do obozu jeńców w Białej Podlaskiej. Na poΣzątku września 1918 r., po zwolnieniu z obozu jeńΣów, wrócił do stron rodzinnych, gdzie wkrótce przyγtąpił do organizowania Samoobrony, za co wraz z ppor. Michałem Boguckim został aresztowany w miaγteczku Raduniu i odstawiony do więzienia w Lidzie, z którego po kilku dniach, na skutek interwencji doηódcy Samoobrony Lidzkiej ppor. Szukiewicza, został zwolniony. W końcu 1918 r. sformowany przez siebie pluton Samoobrony w Horodnie przyłączył do oddziału Samoobrony Ejszyskiej, z którym wyruszył z Ejszyszek do Wilna celem obrony tego miasta przed nadciągająΣymi bolszewikami. W drodze oddziały Samoobrony Ejszyskiej połączyły się z maszerującym z Wilna OdΤziałem majora Dąbrowskiego. Od tej chwili ppor. Nienartowicz dzieli trudy i znoje służąc w szeregach tego Oddziału aż do lipca 1919 r., po czym zostaje delegowany na kurs oficerów taborowych do Warszaηy, po ukończeniu którego do czerwca 1921 r. służy w Dowództwie Taborów 13-ej Dywizji piechoty. Następnie przeniesiono go do Wydziału Osad Żołnierγkich przy M. S. Wojsk, celem prowadzenia prac poέiarowych przy parcelacji majątków na rzecz osadniΣtwa wojskowego. W roku 1924 w randze porucznika zostaje przeniesiony do rezerwy. Posiada odznaczenia: Śa Wołyń", Őolska swemu Obrońcy" i ōedal Niepodległości".
Ś. p. Pod-kapitan Piotr Mienicki
Urodził się 1 mają 1892 roku w m. Sielihory, pow. lepelskiego (daηne województwo połockie). Po ukończeniu Aleksandrowskiego gimnazjum klasycznego w Rydze, w 1912 r. wstępuje na wydział rolniczy Uniwersytetu Jagiellońγkiego w Krakowie, skąd w roku 1914 zostaje wzięty do wojska rosyjskiego.
Po ukończeniu w roku 1915 Aleksiejewskiej szkoły wojskowej w Moskwie, zostaje przydzielony do 142 Zwienigrodzkiego pułku, w którym służy cały czas na froncie.
W październiku 1917 roku opuszcza szeregi wojγka rosyjskiego i wstępuje do I-go Korpusu generała Dowbora Muśnickiego.
Przydzielony do 5 pułku strzelców, walczy przeΣiwko Rosjanom, biorąc czynny udział w zdobyciu Bobrujska. Po demobilizacji I Korpusu w czerwcu 1918 roku, wraca na krótko w swoje rodzinne strony, po czym wyjeżdża do Wilna, gdzie w listopadzie tegoż roku wstępuje do tworzącej się Samoobrony Ziemi Wileńskiej.
Odkomenderowany przez dowództwo tejże do Lidy, najpierw pełni obowiązki zastępcy dowódcy II-ej Grupy, a gdy właściwy dowódca generał Adam Mokrzecki został mianowany komendantem miasta Wilna, zostaje dowódcą tej grupy.
Od połowy stycznia 1919 roku, po złączeniu się II-ej Grupy, działającej w powiecie lidzkim, z Wileńskim Oddziałem Wojsk Polskich (Oddziałem Majora Dąbrowskiego), dowodzi w tym oddziale Zorganizowaήym przez siebie batalionem piechoty, później zostaje dowódcą całej piechoty tegoż oddziału.
W czerwcu 1919 roku, kiedy z Oddziału Majoβa Dąbrowskiego utworzono dwa pułki: Ōidzki pułk Strzelców" i ı3-ty pułk ułanów", zostaje dowódcą 1 baonu Lidzkiego p. strz.
Na tym stanowisku, podczas ofensywy na Mińsk Litewski dnia 22 lipca 1919 roku zostaje śmiertelnie raniony w walce pod Kamieniem i od upływu krwi umiera. Pochowany na cmentarzu parafialnym w Noηogródku.
Za nadzwyczajną odwagę osobistą, zdolność umiejętnego dowodzenia i zdobycie na wrogu szeregu miejscowości, został odznaczony srebrnym krzyżem orΤeru wojennego Ŗirtuti militari" V klasy i innymi odznaczeniami. Zmarł w randze kapitana.
Ś. p. Porucznik Konstanty Kisiel
Urodził się 14 marca 1894 roku we wsi Paszele, gm. Werenów, poηiatu lidzkiego. Początkowe nauki pobierał w rodzinήej wsi, potem wstąpił do Seminarium Duchownego w Wilnie.
Przed wojną światową opuścił Seminarium i praΣował prywatnie jako praktykant aptekarski w Wilnie. W 1915 roku wyjechał do Moskwy, gdzie w Pierwγzym Moskiewskim Katarzyny II Kadeckim Korpusie złożył egzamin, uprawniający do otrzymania stopnia oficerskiego w wojsku rosyjskim.
Mianowany chorążym, w tymże roku wyrusza na front na Ukrainę, gdzie w krótkim czasie zostaje odznaczony za waleczność Krzyżem św. Jerzego IV-go stopnia.
W roku 1917 opuszcza szeregi wojska rosyjskieΧo w randze sztabskapitana i wstępuje do I Korpusu Dowbora-Muśnickiego, po rozformowaniu którego wraΣa do stron rodzinnych.
W pierwszych dniach stycznia 1919 roku wstęΰuje do Samoobrony Lidzkiej w randze porucznika. Później kolejno zostaje dowódcą kompanii i zastępcą dowódcy batalionu w Oddziale Majora Dąbrowskiego, następnie dowódcą batalionu w Lidzkim pułku strzelców.
W roku 1926 zostaje przeniesiony do 6 Brygady Korpusu Ochrony Pogranicza w Starej Wilejce, następnie w 1929 roku przenosi się do 55 p. p. w Leszήie, województwa poznańskiego. Tu podczas ćwiczeń, z powodu przeziębienia, dostaje choroby płuc.
Trawiony tą chorobą, dnia 18 stycznia 1931 roku zmarł w Lidzie, gdzie pochowany na cmentarzu parafialnym. Odznaczony dwukrotnie Krzyżem Waleczήych i Krzyżem Zasługi Wojsk Litwy Środkowej. Zmarł w randze kapitana.
Stanisław Zdanowicz
s. Józefa i Apolonii z Mikulskich urodził się w 1886 roku.
Ukończył I-sze gimnazjum w Petersburgu. Jako student prawa Uniwersytetu Petersburskiego bierze czynny udział w życiu polskich organizacji studenckich i jednocześnie w organizowaniu społeczeństwa polskiego w Połocku. Tam również, po ukończeniu Uniwerγytetu, będąc adwokatem przysięgłym, był wieloletnim sekretarzem Zarządu Polskiego Towarzystwa DobroΣzynności, na gruncie którego podczas ucisku rosyjγkiego ogniskowało się polskie narodowe i kulturalne życie, a więc: organizowanie szkół polskich (nielegalizowanych), polskich teatrów amatorskich, bibliotek, ochronek i warsztatów dla dzieci i t. d. W tymże okresie utrzymywał łączność z powiatem lidzkim.
W okresie wojny światowej został wybrany członΫiem zarządu powiatowego (ziemstwa), a następnie prezydentem miasta Połocka, jednocześnie rozporząΤzeniem Komisji Likwidacyjnej do spraw Królestwa Polskiego z dnia 30 listopada 1917 roku mianowany został Komisarzem tej Komisji oraz upoważniony do wydawania zaświadczeń o obywatelstwie polskim. Przyjmował czynny udział w niesieniu pomocy uchodźΣom oraz w organizowaniu i pracach Związku Polaków Wojskowych w Połocku, ułatwiając wyjazd do oddziaͦ#322;ów polskich. Po przewrocie bolszewickim i zajęciu Połocka przez Niemców, wrócił do powiatu lidzkiego, gdzie rozpoczął pracę początkowo jako członek ZarząΤu Polskiej Rady Narodowej Ziemi Lidzkiej, następήie zaś, po ustąpieniu ś. p. Emila Butkiewicza, objął stanowisko prezesa. W tym charakterze organizował życie społeczne celem objęcia władzy w Lidzie i poηiecie lidzkim przez Polską Radę Narodową.
Przewodnicząc na zjazdach przedstawicieli Ziemi Lidzkiej, przeprowadził uchwały o polskim języku urzęΤowym w administracji, sądownictwie i szkolnictwie, jak również nie podporządkowania się rządom i poleΣeniom popieranej przez władze niemieckie Ŕaryby" litewskiej: spowodował na skutek uchwały Rady usuήięcie z Lidy przedstawiciela Ŕaryby", który miał polecenie rozpocząć w Lidzie urzędowanie. JednoΣześnie współdziałał z ppor. Wacławem Szukiewiczem w sprawie tworzenia polskiej siły zbrojnej - Samoίbrony Ziemi Lidzkiej - i osobiście podtrzymywał łączność z oddziałami Samoobrony w Szczuczynie i Grodnie, jak również ze sztabem grupy Wojsk Polγkich w Wołkowysku. Nie zważając na rozwiązanie Rady Narodowej przez bolszewików po zajęciu przez nich Lidy, na stanowisku swoim wytrwał do dnia 17 kwietnia 1919 roku, tj. do dnia zdobycia Lidy przez Wojska Polskie, w którym to dniu na wniosek członków Rady został zamianowany Komisarzem (Staβostą) Powiatu Lidzkiego i na tym stanowisku w dniu 18 kwietnia 1919 roku poraź pierwszy witał w nowo zdobytej i odzyskanej Lidzie Naczelnika Państwa i Wodza Naczelnego. Funkcje Starosty Powiatu Lidzkiego pełnił w ciągu 10 lat
Odznaczony krzyżem kawalerskim orderu Őolonia Restituta".
Maria Szukiewiczowa
Urodziła się w 1864 r. w majątku Zblany, powiatu Lidzkiego. Wnuczka Narbutta i bratanica Izydora Łukaszewicza, dowódcy partii powstańczej, zamęczonego w 1863 r. przez kozaków pod Słonimem, od najmłodszych lat marzyła o niepodάegłej Polsce.
Po ukończeniu Białostockiego Instytutu ze złotym medalem w 1881 r., spędza dwa lata w Warszawie, gdzie studiuje historię i literaturę Polski. Zamieszkawγzy następnie w Wilnie, z zapałem pracuje w zakonspiβowanych kompletach, udzielając uczącej się młodzieży lekcji języka polskiego, jak również stara się nauczyć czytać i pisać po polsku jak najwięcej analfabetek i przekonać je, że są nie tylko katoliczkami, ale i Polkami. W roku 1891 wychodzi za mąż za syna powstańΣa 1863 r. Ludwika Szukiewicza, zesłanego do Samarskiej guberni i wyjeżdża z mężem do Ufy, gdzie znajΤuje liczną i bardzo ruchliwą kolonię polską. Po kilku latach wraca z mężem do Wilna, gdzie poświęca się wychowaniu dzieci i gospodarstwu w majątku. Wybuch wojny światowej zmusza do opuszczenia kraju i rozpoΣzęcia pracy zarobkowej w Petersburgu.
Podczas rewolucji 1917 r., po spaleniu przez manifestantów domu w którym mieszkała, opuszcza stolicę Rosji i wyjeżdża do Kijowa, gdzie z mężem przeżywa drugą krwawą rewolucję, po czym po wielΫich trudach wraca do kraju, do rodowego majątku Krupa, zniszczonego podczas wojny i zajętego jeszcze przez oddziały niemieckie.
W listopadzie 1918 r. obejmuje prezesurę nowoΰowstałego w Lidzie towarzystwa pod nazwą ŋoło Polek", które miało za zadanie niesienie pomocy materialnej i moralnej formującemu się oddziałowi wojska polskiego w Lidzie i powiecie lidzkim. Na tym odpowiedzialnym w przełomowych chwilach stanowisku Maria Szukiewiczowa rozwija szeroką działalność, praΣując wytrwale aż do odejścia wojsk polskich z Lidy w lipcu 1920 roku.
Kiedy wróg zbliżał się do Lidy, nie widząc innego wyjścia, wyjeżdża ze swego majątku Krupa końmi do centralnej Polski, docierając w okolice Skierniewic, gdzie za pracę ludzi i koni w majątku otrzymuje dach nad głową i utrzymanie.
W pierwszych dniach października 1920 r. wraca znów do oswobodzonej Lidy, gdzie ŋoło Polek" otwiera ŏgnisko Koła Polek", w którym miejscowa i przyjezdna inteligencja znajduje zdrowy pokarm i swojskie otoczenie. Pod kierownictwem Marii Szukiewiczowej ŏgnisko Koła Polek" staje się jedyną repreκentacyjną placówką polską w Lidzie.
Po śmierci męża, w 1933 roku opuszcza Lidę i majątek Krupa i wyjeżdża do Warszawy, aby zamieszkać tam z synem, byłym organizatorem i dowódΣą Samoobrony Lidzkiej.
Dnia 4.IX.1937 r. zostaje jej nadany medal paέiątkowy za wojnę 1918-21 r.
Józef Dziczkaniec
Urodził się 4. VII. 1899 roku w Lidzie, gdzie również pobierał w szkołach roγyjskich nauki początkowe.
Podczas okupacji rosyjskiej, kiedy na skutek rusyfikatorskiej działalności znanego w Lidzie polakożercy, protojereja Kojałowicza, nauczanie religii rzymsko-katolickiej w szkołach lidzkich zostało przerwane, wraz z innymi kolegami uczęszczał na kurs języka polskiego i religii katolickiej, zorganizowany w kośΣiele farnym potajemnie przez ówczesnego prefekta księdza Jana Moroza.
W 1915 roku wyjechał do Rosji, gdzie w Pawͦ#322;owie, niżegorodzkiej guberni ukończył 6 klas gimnazjum klasycznego i przeżył tam wszystkie rewolucje rosyjskie. Nie chcąc uczyć się dalej w przekształconym przez bolszewików gimnazjum na szkołę sowiecΫą, opuścił Rosję i, po półtoramiesięcznej pełnej przyΧód podróży, na początku października 1918 r. poηrócił do Lidy. Po upływie paru tygodni, nie otrzymawszy od Stadthauptmana przepustki na przejazd do Wilna, dokąd zamierzał udać się celem dalszego kształcenia się, wbrew woli władz niemieckich, pieszo przedostał się do Wilna. Tu jednak, podobnie jak i w Lidzie, szkół średnich państwowych nie było, a koszt nauki w wegetujących prywatnych był bardzo wielki, na co w owych ciężkich czasach nie każdy mógł sobie pozwolić. Marzenie więc o dalszej nauce prysły, jak bańka mydlana. Po powrocie znów do Lidy, w końcu października 1918 r. zapisuje się wraz z 17-letnim bratem swoim Bolesławem do tworzonego przez ppor. Szukiewicza po kryjomu przed Niemcami; Oddziału Wojska Polskiego w Lidzie.
Jednocześnie myśli nad zorganizowaniem młoΤzieży polskiej w mieście. Myśl tę wkrótce realizuje, tworząc 30 listopada 1918 r. ŋoło Młodzieży Polγkiej miasta Lidy", które w końcu grudnia tegoż roku skupiło przeszło 60 członków obojga płci.
W Samoobronie służy jako szeregowiec, zajmuΪąc stanowisko szefa kancelarii sztabu II-ej Grupy i biorąc czynny udział w marszach, jak również w werbowaniu do niej ochotników. Wysłany przez dowództwo II-ej Grupy do Ejszyszek, dnia 3 stycznia 1919 r. przyprowadza stamtąd do Zapola 16-tu nowozwerbowanych ochotników.
Po złączeniu się II-ej Grupy Samoobrony z Od-działem Majora Dąbrowskiego, służy w tym Oddziale najpierw w sztabie Lidzkiego batalionu strzelców, poδem w dowództwie piechoty Oddziału jako szeregoηiec, st. szeregowiec i kapral, biorąc czynny udział w walkach i marszach Oddziału.
Po reorganizacji Oddziału Dąbrowskiego i utwoβzeniu z jego piechoty Lidzkiego pułku strzelców, służy w 1-ej kompanii I-go batalionu tego pułku, uczeγtnicząc w ofensywie na Mińsk Litewski. We wrześήiu 1919 r. otrzymuje urlop uczniowski i kończy 6 klas gimnazjum imienia króla Zygmunta Augusta w Wilnie.
W roku 1920 wraca do swego oddziału i bierze udział we wszystkich walkach 1-ej kompanii I-go batalionu Lidzkiego pułku strzelców, dowodząc plutonem podczas odwrotu od Wilna aż pod Modlin.
W maju 1921 roku otrzymuje awans na plutoήowego i zwalnia się do rezerwy. Od jesieni tegoż roku do wiosny 1923 r. uczęszcza na Kursy Miernicze przy Okręgowym Urzędzie Ziemskim w Wilnie, po czym wstępuje do Państwowej Szkoły Mierniczej J Drogowej w Kowlu, którą kończy w 1926 roku, otrzymując tytuł mierniczego 1-ej klasy. Będąc słuchaczem Szkoły Mierniczej, brał czynny udział w orΧanizacjach młodzieży i społecznych na Wołyniu. W roku 1923 zorganizował przy Szkole Mierniczej łratnią Pomoc", której dwa lata był prezesem i wreγzcie jej członkiem honorowym. W tymże czasie rówήież dwa lata był redaktorem miesięcznika p. t. Ŏa Straży" w Kowlu oraz korespondentem tygodnika Ħ#379;ycie Wołynia", wychodzącego w Łucku. Oprócz tego był członkiem Zarządu Macierzy Szkolnej i członΫiem Zarządu Powiatowego Ligi Obrony Powietrznej Państwa w Kowlu, należąc jednocześnie do Komisji technicznej przy budowie szybowca. Od 1926 roku do chwili obecnej pracuje prywatnie w zawodzie mierήiczym, ogłaszając od czasu do czasu artykuły w ŋurierze Wileńskim", Śiemi Lidzkiej" i innych pismach.
Chorąży Józef Szmaro
Urodzony 19.111.1898 r. w Lidzie, gdzie również pobierał nauki początkowe. Po wyjeździe do Rosji i ukończeniu 6 klas szkoły średniej w Twerze, 3.XI.1916 r. powołany został do wojska rosyjskiego i wcielony jako jednoroczny do kompanii szkolnej 196 rezerwowego pułku piechoty, Stacjonującego w tymże mieście. Dnia 2.V.1917 r. odΫomenderowany do 3-ej Szkoły Oficerskiej typu woΪennego w Moskwie, dnia S.IX.1917 r. mianowany choβążym (praporszczykiem), a 21 września tegoż roku przydzielony do 15 kompanii macierzystego 196 rez. p. p. jako młodszy oficer kompanii, gdzie służył do rewolucji bolszewickiej. Jednocześnie od 8.XI.1916 r. do 17.X.1917 r. brał czynny udział w Związku Wojγkowych Polaków w Twerze jako członek Związku, od 1.XI.1917 r. do 28.1.1918 r. służył w Polskim Pułku Strzelców im. Głowackiego w Moskwie. Po rozΦormowaniu tego pułku, za przedzieranie się do 1-go Korpusu gen. Dowbora Muśnickiego, został aresztowaήy przez bolszewików na stacji Orsza i odesłany do 196 rez. p.p. w Twerze, po czym na podstawie świaΤectwa lekarskiego został zupełnie zwolniony z wojska rosyjskiego. Po zwolnieniu z wojska od 10.III.1918 r. do 31.VII tego roku pracował na stacji w Twerze. Na początku sierpnia 1918 r. opuścił Rosję i we wrześniu tegoż roku przybył do Lidy, gdzie niebawem-wstąpił do polskiej organizacji wojskowej, z której późήiej utworzył się Oddział Samoobrony Ziemi Lidzkiej. W tworzeniu tego oddziału brał czynny udział w stopήiu chorążego, jak również później i po połączeniu się jego z Oddziałem majora Dąbrowskiego, walczył w szeβegach tych oddziałów przeciwko bolszewikom. W maΪu 1919 r. rozkazem Naczelnika Państwa i Ministra Spraw Wojskowych został przyznany mu stopień podporucznika piechoty. W czerwcu 1919 r., kiedy OdΤział majora Dąbrowskiego rozformowano, rozkazem Dowódcy Frontu Lit.-Biał. przydzielony został do 1-ej kompanii kolejowej Lit.-Biał. Dywizji, gdzie objął doηództwo plutonu. Od tego czasu służy w wojskach technicznych jako oficer zawodowy. W chwili obecnej jest kapitanem saperów w Warszawie.
Chorąży Dionizy Garniewiez
Urodził się 30 maja 1897 roku w Lidzie, gdzie również pobierał naεki początkowe. W roku 1915 wyjechał do Rosji, w styczniu 1916 roku złożył egzamin z 6-kIas przy VI gimnazjum w Moskwie, a w połowie maja tegoż roku wzięty został z poboru do wojska rosyjskiego z przydziałem do 59 Batalionu Zapasowego w Woronieżu, skąd wkrótce wyjechał do Tuły z nowoutwoβzonym 12 pułkiem osobowym, przeznaczonym na wyΪazd do Francji. Pułk ten jednak został w Rosji i w październiku 1916 roku wyruszył na front koło Dźwińska, a w pierwszych dniach grudnia tego roku przerzucono go na odcinek koło Rygi.
Chorąży Garniewicz brał czynny udział w walΫach tego pułku na obu odcinkach frontu. W początΫach stycznia 1917 roku wysłano go do Gatczyna koͦ#322;o Petrogradu do Szkoły Chorążych Północnego Frontu, którą ukończył w maju tegoż roku. Mianowany chorążym został przydzielony do 179 Batalionu Zapaγowego w Toropcu, gdzie służył aż do przewrotu bolγzewickiego. Po rewolucji bolszewickiej wstąpił w Moγkwie do nowopowstałego pułku polskiego im. Bartoγza Głowackiego, w którym służył do kwietnia 1918 r., czyli do czasu jego rozformowania przez władze bolγzewickie. W końcu września 1918 roku wrócił do Lidy i w pierwszej połowie listopada tegoż roku wstąΰił w randze chorążego do formującego się Oddziału Samoobrony, gdzie pełnił funkcje zastępcy adiutanta II-ej Grupy. Po złączeniu się jej z Oddziałem majoβa Dąbrowskiego, już jako podporucznik, był młodszym oficerem 2-ej kompanii w tym Oddziale. W lipΣu 1919 r. odkomenderowany został do Baonu Zapaγowego Lidzkiego p. strz. w Lidzie, gdzie objął doηództwo 3-ej kompanii, a w listopadzie tegoż roku został delegowany jako instruktor do Szkoły PodofiΣerskiej przy Białostockim pułku strz. w Słonimie, skąd, po zakończeniu kursu, wrócił do Baonu Zapasoηego Lidzkiego p. strz. i objął funkcje oficera proηiantowego w tym baonie. Podczas ofensywy bolγzewickiej w r. 1920 wyjechał z baonem do OstrowΣa, następnie w listopadzie tegoż roku do Grodna. W marcu 1921 r. obejmuje dowództwo 4-ej kompanii 76 p. p. w Warszawie. W tymże czasie zostaje miaήowany porucznikiem. W czerwcu 1921 r. obejmuje dowództwo kompanii sztabowej Nowogródzkiego pułku strzelców i referenta kolumny osadniczej tego pułku, po czym zostaje przeniesiony do rezerwy. Od wrześήia 1921 r. do chwili obecnej jest urzędnikiem pańγtwowym w Starostwie Powiatu Lidzkiego.
Porucznik Erazm Rudziecki
Urodził się 15.III.1893 r. w majątku Szynkowszczyzna, powiatu lidzkiego. Początkowe nauki pobierał w Lidzie, należąc do tak zwanych ŋółek Samokształceniowych", a po δym w Warszawie. Dnia 1.X.1913 r. wstąpił do Wiάeńskiej Szkoły Wojskowej, po ukończeniu której słuͦ#380;ył jako oficer w armii rosyjskiej w 147 Batalionie Zapasowym w Kuźniecku, a od 3. III. 1915 r. na fronΣie w 10-tym Turkiestańskim pułku strzelców. Po wyuchu rewolucji, w stopniu porucznika zaciągnął się do 1-ej Polskiej Dywizji Strzelców, formującej się w Suczawie, na Bukowinie. W lipcu 1918 r., jako zdemobilizowany oficer II-go Korpusu Polskiego, w skład którego weszła 1-sza Dywizja Strzelców, poηrócił z Rosji do miejsca swego urodzenia, gdzie też i rozpoczął swoje prace w Samoobronie.
Wojnę polsko-bolszewicką przesłużył na froncie: w Samoobronie Lidzkiej, Oddziale Majora Dąbrowskiego i Lidzkim pułku strzelców, przy czym w tym ostatnim dłuższy czas służył po wojnie.
Obecnie posiada stopień majora w rezerwie.
Do Samoobrony Lidzkiej wstąpił w październiku 1918 r. Na skutek polecenia jej dowództwa prowadził werbunek ochotników w gminach: Zabłoć, Sobakińce i Wasiliszki.
Pod koniec grudnia 1918 r., nie wiedząc, że odΤziały Samoobrony wyszły już z Lidy, przybył uzbrojony i w uniformie do zajętego przez bolszewików miasta, gdzie jeszcze przed rogatką został arogancko zatrzymany przez milicjantów Żydów, uzbrojonych w karabiny, którzy początkowo zażądali oddania im broni, a następnie udania się do Komitetu RewoluΣyjnego, oświadczając przy tym, że w mieście władzę sprawują nie Niemcy i nie Polacy, a bolszewicy, zaś oddziały polskie, do których on należy, występują przeciwko prawowitej władzy bolszewickiej.
Pomimo okazania dokumentów niemieckich i II-go Korpusu Polskiego, pod silną eskortą i w otoczeniu tłumu gapiów, zwiększającego się w miarę wkraczania do śródmieścia, odstawiono go do Komitetu RewoluΣyjnego, gdzie, po kilku dniach denerwującego oczeΫiwania, oświadczono, że jego osobą musi specjalnie zająć się cały Komitet Rewolucyjny, który miał w tym celu zebrać się.
Po kilku sprzecznych rezolucjach (Żydzi byli za rozstrzelaniem), dzięki interwencji członka rewkomu Siehienia, postanowiono wreszcie go zwolnić i pod eskortą odwieźć do miejsca zamieszkania z tym jedήak, że podpisze zobowiązanie całkowitego podpoβządkowania się władzy bolszewickiej, że za 3 dni zgłosi się w Komitecie Rewolucyjnym, że nie wstąpi do oddziałów polskich pod groźbą utraty mienia i rozγtrzelania jego rodziny, mieszkającej w majątku Szynkowszczyźnie.
W drodze do majątku por. Rudziecki wywalił do rowu przydrożnego upitego krasnoarmiejca, który go eskortował, zabrał mu karabin i sam uciekł przez Myto i Wawiórkę do Wasiliszek, gdzie, jak się w droΤze dowiedział, miały zatrzymać się oddziały Samoίbrony Lidzkiej. Dopiero w odległości 5 kilometrów na południe od tego miasteczka, w majątku Górnofeάu, przyłączył się do swoich.
Spis rzeczy
Od autora..............
Wstęp
Litwa i Białoruś pod okupacją niemiecką
Samoobrona Ziemi Wileńskiej.......
Powstanie Oddziału Majora Dąbrowskiego i jego marsz do Jezior..........
Samoobrona Ziemi Lidzkiej........
Formowanie Samoobrony Lidzkiej przez ppor. Szukiewicza............
Formowanie Samoobrony Szczuczyńskiej....
Formowanie się Samoobrony Ejszyskiej ....
Trzeci Oddział i II-ga Grupa Wojsk Samoobroήy Krajowej Guberni Wileńskiej
Powstanie Rady Narodowej Ziemi Lidzkiej i jej początkowa działalność........
Koło Polek w Lidzie..........
Koło Młodzieży Polskiej miasta Lidy.....
Walka o władzę w Lidzie żywiołów wrogich Saέoobronie
Dalsza działalność Rady Narodowej Ziemi LidzΫiej i jej rozwiązanie przez bolszewików
Lida pod rządami bolszewików
Marsze i walki II-ej Grupy Samoobrony. KonΣentracja w Zapolu i marsz do Górnofela
Wyprawa na Lidę...........
Napad na Lebiodkę...........
Nawiązanie łączności z Oddziałem Majora Dąrowskiego i połączenie się z nim II-ej Grupy Samoobrony.........
Projekt drugiej wyprawy na Lide, oraz marsz za Niemen.............
Zakończenie .............
Wykaz byłych uczestników Samoobrony Ziemi Lidzkiej.............
Bibliografia..............
Życiorysy
Ś. p. generała Adama Wincentego Felicjana Mokrzeckiego .........
Podporucznika Wacława Szukiewicza
Chorążego Zygmunta Tumielewicza
Chorążego Andrzeja Brochockiego
Porucznika Bronisława Sikorskiego
Podporucznika Stanisława Brochockiego
Pod-kapitana Kazimierza Ilcewicza
Podporucznika Jana Nienartowicza
Ś. p. pod-kapitana Piotra Mielnickiego
Ś. p. porucznika Konstantego Kisiela
Stanisława Zdanowicza
Marii Szukiewiczowej
Józefa Dziczkańca
Chorążego Józefa Szmaro
Chorążego Dionizego Garniewicza
Porucznika Erazma Rudzieckiego