Uwaga – pisane prawdopodobnie około 1960 roku (chociaż możliwe, że i dużo wcześniej), podane daty i szczegóły mogą być trochę nieścisłe.
Moi rodzice mieszkali w mieście „Lida” w latach 1883-88 do pożaru.
Lida to powiatowe miasto gubernii Wileńskiej.
Był tu rozwalony dawniejszy zamek obronny, ściany wysokie może jakich z 10 metrów, a grube u podstawy około 1 1/2 m, na dzisiejszą miarę.
Były tu jeszcze i dwa klasztory, jeden po ”Karmelicki” , drugi po „Pijarski”. Pierwszy zajmowali władze wojskowe, tam był też klub i mieszkanie pułkownika. Drugie to była cerkiew i mieszkanie Popa Kocałowa ( ? niewyraźnie zapisane).
Ulica duża „Wileńska” z północy na południe. Druga na zachód „Kamionka” też dość duża i gęsto zabudowana.
Paralelnie do Wileńskiej ulicy od zachodniej strony była ulica „Krzywa” , szła od rynku koło rozwalin zamku az na Jermę (? ).( To dzisiejsza ul. Mackiewicza”).
Niedaleko od zamku, przy placu kościelnym był murowany, ładny domek. To było „Kaznaczejstwo” (Kasa Skarbowa). Od tego Kaznaczejstwa o kilkadziesiąt metrów była ul. „Zamkowa” szeroka może 8 metrów, do lewej tego błota i na tym to wzgórzu stał zamek, a dokoła niego bagna (błoto i staw młyński, młyn ten wodny stał nad rzeką Lidziejką przy Trakcie Nowogródzkim, który łączył się z ul. Wileńską). Rzeka Lidziejka opływa miastobod strony wschodniej. Poza rzeką są wsie: Roślaki i Zarzecz. Zarzecz dziś jest przyłączona do miasta.
To jest Południowo Wschodni Kraniec Miasta Lidy. – Na tej to Zarzeczy przy ulicy „Górzystej” róg „Mostowskiej” jest nasz plac ziemi. 40 sążni długi po ul. Mostowskiej i 18 sążni szeroki po ul. Górzystej. -Idąc dalej na północ dochodzimy do ul. Wyzwolenia, która łączy się na moście z ul. Wileńską.
Idąc dalej w kierunku Wilna będziemy mieli : plac Kościelny (dziś plac Wolności), na lewo domy prywatne i zajazd Lenskiego. Przy nim uliczka , przejazd na ulicę Krzywą. Dalej domy żydowskie (między nimi hotel „Wileński” Wileńczyka) za nim klasztor Karmelicki i ogród oraz do ulicy Kamionka (dziś 3-go Maja), po lewej zaś stronie ulicy Wileńskiej jak raz naprzeciwko hotelu jest kościół parafialny, cmentarz i ogród fruktowy; za nim place i domy p. Andruszkiewicza, potem poczta konna, dom żydowski i dalej az do ulicy Lidzkiej, która wiodła do wsi Roślaki (za rzeką).
Teraz wrócimy do lewej strony ulicy Wileńskiej dalej z powrotem od ulicy Kamionka, tu będzie cały kwartał domów prywatnych żydów, potem idą Sukienice czyli kramy (sklepiki z towarami przeważnie łokciowymi), z tyłu za nimi: rynek, który łączy się poza apteką z ulicą Wileńską. Apteka była w domu pana Piaseckiego, dom murowany piętrowy. Na tym kawałku rynku, który przylegał do ulicy Wileńskiej był odgrodzony nieduży plac a na nim nieduży dom strażniczy – „Karaulnoe zdanie”, przed nim przy samej ulicy stała pochodna wojskowa „Kassa” i pułkowy sztandar. Był to placyk brukowany i bardzo czysto utrzymany. Co prawda to i cała ulica Wileńska od Kaznaczejstwa i do poczty listowej była brukowana i tu przed cerkwią w wszelkie święta i paradne dni odbywały się wszystkie parady i prezentacje wojskowe.
Naprzeciwko placu, koło rynku po lewej stronie ulicy był plac i dom drewniany, ale bardzo piękny i duże podwórko w kwiatach i różach, był też tam u niego i prawdziwy, żywy, nawet ni uwiązany wilk, postrach dla wszystkich dzieci, szczególnie żydziaków. Był to dom pana Budkiewicza. Marszałek Dworzanskiej Opieki.
Urząd policyjny mieścił się w domu Kamienieckiego, akurat przeciwko apteki, to był też budynek piętrowy, duży murowany. Szkoła powszechna (prychodskoe uczyliszcze) mieściła się naprzeciw cerkwi w domu pani Krahelskiej.
Dalej jeszcze za listową pocztą w drugim domu Budkiewicza była Dwożanska Opieka i Woinskoe Prisudstwie.
Szkoła powiatowa (Ujezdnoe Uczyliszcze) było przy ulicy Kamiońskiej w domu pana Rudnickiego.
Było także i więzienie przy tejże ulicy Kamiońskiej tylko dalej na zachód, prawie na końcu miasta – budynek państwowy i dziś istniejący.
Żadna ulica oprócz Wileńskiej i części Kamiońskiej były niebrukowane. Domy małe drewniane.
Blota i śmieci gdzieniegdzie po kostki, reszta po kolana.
W tej to Lidzie w tę porę stał pułk Kozaków Dońskich. Rozumie się , że w mieście mieścił się tylko sztab, a żołnierze z końmi stali poza miastem po gospodarzach, zajmując gumna i stodoły dla koni i siebie.
Z tego powodu dużo zostało kozackiej natury w naszych wsiach.
Taki obraz Lidy był do pożaru miasta , który wybuchł w roku 1888-89.
Warszawa 12.10.2002